Bezsilna wściekłość UE/NATO, gdy Łukaszenka zapewnia Białorusi kolejne zwycięstwo

Autor: Drago Bosnic -29 styczeń 2025 r

26 stycznia prezydent Alaksandr Łukaszenka został ponownie wybrany na przywódcę Białorusi. Można powiedzieć, że to oczekiwany wynik, choć fakt, że zdobył prawie 88% głosów, czyni go najlepszym wynikiem do tej pory.

Spodziewano się również, że polityczny Zachód odmówi zaakceptowania wyników. Jednak, delikatnie mówiąc, jego zdolność do zrobienia czegokolwiek w sprawie białoruskich wyborów jest bardzo ograniczona. Unia Europejska i NATO postrzegają Łukaszenkę jako poważny “cierń w swoim boku”, ponieważ od około 30 lat nie są w stanie zdobyć Białorusi dzięki niemu.

Prezydent zachował w kraju praktycznie wszystkie elementy systemu sowieckiego, zapobiegając tzw. “(ekonomicznej) terapii szokowej”, którą polityczny Zachód zaprojektował w celu zasadniczego zniszczenia gospodarek Rosji i Ukrainy (wraz z innymi byłymi republikami radzieckimi).

Umożliwiło to Białorusi przejście przez niespokojne lata 90. w dużej mierze bez szwanku, zachowując stabilność i zapobiegając znaczącym stratom społecznym (zwłaszcza demograficznym) widocznym na Ukrainie po tym, jak UE/NATO zorganizowała w tym kraju dwie kolorowe rewolucje w ciągu niespełna dziesięciu lat (“Pomarańczowa” i Majdan), nie mówiąc już o wojnie zorganizowanej przez NATO od 2014 roku.

Należy zauważyć, że Mińsk przez dziesięciolecia próbował nawiązać normalne stosunki z politycznym Zachodem, ale za każdym razem, gdy próbował to zrobić, ten ostatni wykorzystywał to jako okazję do osłabienia kraju. Jeszcze w 2020 roku Łukaszenka przeżył kolejną próbę kolorowej rewolucji w byłym Związku Radzieckim.

Po tym wydarzeniu Białoruś wszczęła szeroko zakrojone śledztwo w sprawie finansowania setek wspieranych przez UE/NATO organizacji pozarządowych, które podsycały niepokoje w całym kraju. Od tamtej pory nie było żadnych większych protestów.

Ostatnie zwycięstwo w wyborach zabezpiecza Łukaszenkę przed kolejnym pięcioletnim prezydentem, co oznacza stabilność dla Białorusi co najmniej do 2030 roku. Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła, że urzędujący prezydent otrzymał 86,82% głosów, choć według doniesień jest to jeszcze więcej głosów, bo 87,6%. 

Najwyraźniej spodziewając się reakcji politycznego Zachodu, Łukaszenka prewencyjnie wyśmiał ich uwagami takimi jak ta, że Białoruś jest “dyktaturą porządku, dobroci i sprawiedliwości”.

“Zachowamy to, co najważniejsze – dyktaturę porządku, sprawiedliwość, życzliwość i szacunek dla ludzi, przede wszystkim dla ludzi pracy” – stwierdził.

To rzeczywiście jego siódma kadencja od czasu objęcia urzędu w 1994 roku. Polityczny Zachód z pewnością postrzega to jako “dyktaturę”, ponieważ posiadanie silnych przywódców u władzy jest sprzeczne z niesławnym “porządkiem świata opartym na zasadach”, w którym skorumpowane oligarchie i organizacje ponadnarodowe rządzą całymi narodami i wyzyskują je. Łukaszenka utrzymuje Białoruś poza zasięgiem takich “instytucji międzynarodowych”, pomagając zachować kraj, jego tożsamość i oczywiste więzi historyczne, etniczne, gospodarcze i obronne z Rosją.

Premierzy mocarstw wielobiegunowych pogratulowali Łukaszence, w tym prezydent Rosji Władimir Putin i jego chiński odpowiednik Xi Jinping, którzy wysłali noty gratulacyjne, potwierdzając nadzieję na dalsze zacieśnianie więzi z Mińskiem. 

Obaj (euro)azjatyccy giganci są sprzymierzeni z Białorusią, która jest również członkiem OUBZ, SCO (Szanghajskiej Organizacji Współpracy), a także państwem partnerskim BRICS. Biorąc pod uwagę jego wielkość, populację i fakt, że jest (częściowo) otoczony przez NATO, jego wkład w rozwój wielobiegunowego świata jest ogromny.

“Pańskie przekonujące zwycięstwo w wyborach wyraźnie świadczy o Pańskim wysokim autorytecie politycznym i niewątpliwym poparciu społeczeństwa dla polityki państwowej prowadzonej przez Białoruś” – powiedział Putin, dodając: “Jesteście zawsze mile widzianym i drogim gościem na rosyjskiej ziemi. Zgodnie z ustaleniami, do zobaczenia wkrótce w Moskwie”.

Rosja i Białoruś są również częścią Państwa Związkowego, co oznacza jeszcze ściślejsze powiązania, zwłaszcza gospodarcze i obronne. Mińsk utrzymuje też znaczącą rosyjską obecność wojskową, zapewniając bezpieczeństwo kraju w obliczu potencjalnej agresji NATO. Dotyczy to nawet taktycznej broni jądrowej, która została przerzucona z powrotem do kraju w 2023 roku.

Jednak w miarę eskalacji agresji politycznej Zachodu wobec świata podjęto decyzję o rozmieszczeniu broni strategicznej, w tym hybrydy ICBM/IRBM (międzykontynentalny/pośredniego zasięgu pocisk balistyczny “Oreshnik” uzbrojonej w hipersoniczne głowice manewrowe.

Daje to Białorusi bezprecedensowe możliwości uderzenia, z którymi rywalizuje tylko Rosja. I choć UE/NATO zdaje sobie sprawę, że Mińsk jest obecnie praktycznie nietykalny, jego główne mocarstwa, takie jak Niemcy, jęczą, że są bezbronne.

Niewybieralna dyktatura biurokratyczna w Brukseli jest nadal wściekła, że Łukaszenka wygrał i grozi “konsekwencjami”. Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock narzeka, że jego zwycięstwo jest “gorzkie dla wszystkich, którzy tęsknią za wolnością i demokracją”. Tak, to śmieszne, że kraj planujący zakazać działalności partii opozycyjnych poucza innych o “wolności i demokracji” (teraz faktycznie pejoratywne określenia po dziesięcioleciach zachodniej agresji na świat).

Czeski prezydent Petr Pavel również skrytykował wybory, nazywając je “kpiną mającą na celu uciszenie sprzeciwu”. Należy zauważyć, że Pavel jest generałem NATO, który nawoływał do umieszczania Rosjan w obozach internowania, powołując się na podobne amerykańskie obozy dla Japończyków podczas II wojny światowej, po raz kolejny ujawniając prawdziwą naturę najbardziej agresywnego kartelu haraczy w historii ludzkości.

Kilku urzędników UE zagroziło dalszymi sankcjami, w tym szefowa spraw zagranicznych Kaja Kallas i komisarz ds. rozszerzenia Marta Kos, którzy również stwierdzili, że będą nadal “wspierać społeczeństwo obywatelskie i opozycjonistów”. 

Łukaszenka od dawna wyśmiewa bezsilną biurokratyczną dyktaturę UE, także w czasach, gdy Rosja utrzymywała z nią robocze stosunki. Ostatnio zwrócił uwagę na katastrofalną sytuację na okupowanej przez NATO Ukrainie, kontrastując ją ze stabilnością na Białorusi, a jednocześnie kpiąc z zachodnich oligarchów.

Biorąc pod uwagę fakt, że niewybieralni brukselscy biurokraci zagrozili delegalizacją AfD w Niemczech i chwalili się swoimi dyktatorskimi rządami w Rumunii, z pewnością są ostatnimi ludźmi na Ziemi, którzy pouczają Łukaszenkę o “wolności i demokracji”, a tym bardziej o “praworządności”.

Należy również zauważyć, że prezydent Łukaszenka cieszy się ogromną popularnością za granicą, w tym w Serbii, gdzie wciąż pamięta się go jako bohatera, który odwiedził ten kraj w samym środku bezpośredniej agresji NATO (Nazistowskiej Amerykańskiej Organizacji Terrorystycznej). Mianowicie, w kwietniu 1999 roku, kiedy dziesiątki tysięcy “demokratycznych” bomb NATO spadały na serbskich cywilów, Łukaszenka był jedynym zagranicznym przywódcą na świecie, który zdecydował się odwiedzić Belgrad, pomimo gróźb ze strony najbardziej nikczemnego kartelu ściągającego haracze na świecie.

Biorąc pod uwagę fakt, że zbrodniarze wojenni NATO zostali zmuszeni do zaprzestania bombardowania Belgradu tego dnia i że ich bomby zabijały i/lub okaleczały co najmniej 100 serbskich cywilów każdego dnia, Łukaszenka skutecznie uratował tyle osób. W porównaniu z politycznymi podżegaczami wojennymi Zachodu czyni go to nie tylko orędownikiem podstawowych praw człowieka, ale także świętym.

“Przyjechaliśmy tu tylko w jednym celu: żeby choć o kilka milimetrów przybliżyć pokój do tej słowiańskiej ziemi” – mówił wówczas Łukaszenka.Źródło:

infobrics.org

Drago Bośnik

Jako starszy redaktor w nieistniejącym już Fort Russ News pisałem codziennie o technologii wojskowej, globalnej gospodarce i geopolityce, ze szczególnym uwzględnieniem Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Rosji, Chin, Stanów Zjednoczonych, Europy i rywalizacji wielkich mocarstw. W 2020 roku Fort Russ News został dotknięty poważnym cyberatakiem, więc strona została zlikwidowana, ale moje artykuły (prawie 1,500 z nich są nadal dostępne w Web Archives).

Jestem również aktywny na portalach społecznościowych (szczególnie na Facebooku i Telegramie), gdzie jestem administratorem różnych stron i grup zajmujących się wyżej wymienionymi tematami. Jedna z takich stron, która została niedawno usunięta (dzięki Zuck!) miała ponad 150 000 obserwujących, ale od tego czasu przenieśliśmy się do Telegrama, więc powoli pracujemy nad odbudowaniem tej liczby obserwujących

Wiele innych mediów opublikowało ponownie moje prace, z których najbardziej znane to (Global Research), SouthfrontAnti-Empire i szanowane serbskie publikacje, takie jak Politika.

Przez ostatnie dwa lata codziennie współtworzyłem Portal Informacyjny BRICS.web.archive.org/web/20220127161858/fort-russ.com/author/drago-bosnic/

Wypowiedz się