Bartosz Kopczyński11 grudnia 2024Świat
Obraz tytułowy: Ferdynand Ruszczyc „Letni zachód” 1896 https://creazilla.com/media/traditional-art/6851349/ferdynand-ruszczyc—letni-zachod-1896
Kontynuuję wątek polityki zagranicznej Polski. Nie odnoszę się bynajmniej do polityki obecnej – tej bowiem nie ma wcale – lecz do przyszłej polityki przyszłego wyzwolonego państwa polskiego. W celu wyznaczenia skutecznej polityki należy koniecznie posiadać wiedzę strategiczną i świadomość sytuacyjną, co łącznie składa się na wiedzę sterowniczą.
Kontynuacja wątku: Polska polityka zagraniczna…
Przedmiotem niniejszego artykułu jest Zachód, a w szczególności to, czego możemy się po nim spodziewać. Samo słowo „Zachód” budzi w serduszkach ciepłe skojarzenia, jako TO miejsce i TEN obszar, gdzie zawsze jest TO, co trzeba, czyli stan powszechnej szczęśliwości, niezależnie od tego, jak kto sobie ten raj wyobraża.
Dla młodszych uczestników Polski słowo to kojarzy się z wysokimi zarobkami, sprawną organizacją wszystkiego i przyjaznym państwem, starszym Zachód nieodmiennie kojarzy się z dolarami vel Deutsch – Markami, pornolami od Teresy Orlowsky, Playboyem, fajkami w twardych ramach, Coca – Colą, resorakami z Matchboxu, oraz wszystkimi innymi towarami wysokiej jakości w dużym wyborze, tanio dostępnymi.
Dla takich właśnie dóbr przylgnęliśmy do Zachodu jak najczulsza kochanka i nie dajemy się oderwać. W naszych umysłach Europy Środkowo – Wschodniej Zachód to synonim szczęścia, bogactwa, bezpieczeństwa i spełnienia marzeń.
Czym w ogóle jest Zachód? Obszar, obejmujący Europę Zachodnią i Północną oraz podziwiane i wymarzone Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Dlaczego ten obszar jest taki bogaty? Rzadko pada to pytanie, i mało kto je zadaje. A odpowiedź jest wbrew pozorom bardzo prosta.
Za bogactwo Zachodu nie odpowiadają zasoby naturalne, bo gdyby tak było, to Rosja byłaby najbogatszym państwem na świecie. Zasoby mają znaczenie, ale dla zamożności mieszkańców wzmacniające, a nie zasadnicze. Są państwa, spoczywające na surowcach, gdzie ludzie żyją w biedzie i nędzy, np. Wenezuela, Irak, Kongo. Rzecz jest w czym innym – we władzy i tym, co ludzie mają w głowach.
Władza na Zachodzie reprezentowała ludzi – najpierw lud, potem naród. Nie mogła rządzić ludźmi sama dla siebie, bo to byłoby tyranią. Musiała rządzić ludźmi dla dobra ich samych oraz dla dobra państwa. Taka była zasada – idea przewodnia, wielokrotnie nadużywana, co zawsze kończyło się tak samo – biedą i cierpieniem ludności i finalnie upadkiem takiej władzy. Jeśli ogólne działania władz były znacząco niezgodne z wzorcem, prędzej czy później powracano do wzorca. W takich warunkach mogła się rozwijać ludzka inicjatywa i przedsiębiorczość, przyrastać bogactwo i rozlewać się wśród społeczeństwa w miarę jednolicie.
Warunkiem niezbędnym takich porządków jest pluralizm w różnych znaczeniach. Pluralizm poglądów, rozwiązań, pomysłów, ośrodków władzy. Jednak ten pluralizm nie może być absolutny, bo zamienia się w anarchię. Musi być jakiś czynnik jednoczący i porządkujący, i takie mechanizmy niegdyś na Zachodzie istniały.
Gdyby spytać współcześnie wykształconych ludzi, co jest tym czynnikiem, a zarazem przyczyną współpracy różnorodności i porządku, odparliby, że to prawa człowieka, demokracja i praworządność. I jest to odpowiedź błędna, myli bowiem skutek z przyczyną.
Żadne prawa nie są źródłem porządku, przeciwnie, to porządek jest źródłem praw.
Demokracja nie jest wartością samą w sobie, tylko techniczną normą podejmowania decyzji. Praworządność pochodzi od praw, i jest szacunkiem i podporządkowaniem się wszystkich podmiotów prawom. Te podmioty należą do trzech kategorii – stanowiące, wykonujące i podlegające prawom. Jednak praworządność jako wartość pochodna zależy od pierwotnej, czyli od praw, a te zależą od porządku.
Od czego więc zależy ten porządek? Od kultury, czyli tego, co ludzie mają w głowach. Kultura to wierzenia, przekonania i normy postępowania, wpływające na motywacje ludzi do działań lub zaniechań.
Kultura Zachodu spoczywa na trzech filarach – grecka filozofia, rzymskie prawo i chrześcijańska religia. To dobrze znana triada, wypowiadana zwykle bez głębszych refleksji. Z tych filarów można natomiast wysnuć normy postępowania, które uczyniły Zachód tym, czym był do niedawna. Normy te można umieścić w dwóch obszarach – umysłów i struktur instytucji społecznych.
Obszar umysłu wyznacza to, co ludzie mają w swoich własnych głowach, i jak układają sobie stosunki z innymi ludźmi i bytami.
Po pierwsze, koncepcja prawdy obiektywnej, wzięta od Arystotelesa, w której prawdą jest tym, co jest rzeczywiście, a wyobrażenie umysłu musi być z nią zgodne.
Po drugie, dobro obiektywne, czyli to, co jest dobrem zawsze, niezależnie od doraźnych interesów.
Po trzecie, motywacje, czyli napęd do działania – poznawcze i etyczne. Motywacje poznawcze to pęd do poszukiwania prawdy obiektywnej. Motywacje etyczne to pęd do działań obiektywnie dobrych.
Obszar struktur wyznacza relacje polityczne, ekonomiczne i prawne.
Po pierwsze, pluralizm ośrodków władzy. Oddzielone są od siebie poszczególne władze – prawno – polityczna, religijno – etyczna, poznawczo – naukowa.
Po drugie, pluralizm ośrodków opinii – państwo, sfera prywatna, instytucje wiedzy, sztuka, opinia publiczna.
Po trzecie, pluralizm możliwości realizacji celów życiowych. Każdy może zająć się tym, co najlepiej umie i lubi, w różnych sferach – prywatnej, społecznej, państwowej, co oznacza mobilność społeczną, czyli możliwość zmiany swojej sytuacji mocą własnej decyzji. Obie sfery połączone były dwoma konsensusami.
Pierwszy konsensus polegał na tym, że próg wejścia w relacje społeczne warunkowany był dojrzałością, czyli umiejętnością ponoszenia odpowiedzialności moralnej za swoje działania i zaniechania.
Drugi konsensus to etos pracy – każdy dojrzały człowiek wie i godzi się na to, że musi wnosić swój własny wysiłek nie tylko dla własnych korzyści, ale też dla utrzymania wspólnej konstrukcji społecznej.
Piszę o tych zjawiskach w czasie przeszłym, ponieważ te ustawienia na Zachodzie wygasły lub są w trakcie wygaszania. Zachód odszedł od swoich własnych zasad, a zaczęło się to od stopniowej apostazji od chrześcijaństwa.
Potem kolejno odpadał rozum, dojrzałość i etos pracy. Jesteśmy obecnie w momencie, w którym funkcjonują jeszcze pozostałości oryginalnej kultury Zachodu, natomiast młode pokolenie jest już niemal kompletnie oderwane od wszystkiego, poza własnymi emocjami, popędami, instynktami i dobrostanem.
Skutki widoczne są w każdym obszarze życia, a wszystkie obszary wzajemnie się warunkują, a to znaczy, że procesy, kształtujące jeden obszar wpływają też na pozostałe. Proces wielkiego odchodzenia Zachodu od samego siebie nie wszczął się sam. Działają tu siły naturalne, są jednak sterowane za pomocą licznych i złożonych systemów. Skoro zachodzi sterowanie, musi istnieć obiekt sterujący, i z takim niewątpliwie mamy do czynienia. W języku cybernetyki społecznej nazywa się on zewnętrznym organizatorem, Pisaliśmy o tym na portalu wiele razy.
Pisaliśmy o globalnej władzy:
Zrozumieć globalną wladzę cz. I – struktury
Zrozumieć globalną wladzę cz. II – procesy
Polityka – prawie wszystkie rządy Zachodu obsadzone są przez figurantów, niezdolnych do samodzielnych działań, zepsutych moralnie. Rządy realizują polecenia i interesy zewnętrznych organizatorów. Scena polityczna podzielona jest na dwie główne frakcje, zwalczające się, ale zgodne co do pryncypiów polityki, i są to zwykle pryncypia szkodliwe społecznie.
Tak prowadzona jest polityka sprzeczna z interesem państwa i wroga wobec własnego społeczeństwa. Zaledwie kilka państw Zachodu ma polityków na tyle świadomych i niezależnych, że potrafią działać bardziej w interesie własnych państw i społeczeństw, niż zewnętrznych organizatorów.
Patrząc z pozycji zewnętrznych organizatorów, taka polityka jest dla każdego społeczeństwa zabójcza. Natomiast każde społeczeństwo, które sobie na to pozwala, stosuje strategię samobójczą. Większość społeczeństw Zachodu znajduje się w tej sytuacji, z polskim włącznie.
Objawy polityki zabójczo – samobójczej stwierdzić niezwykle łatwo, a są one następujące:
- polityka walki o klimat.
- Polityki równościowe i feministyczne.
- Rozbudowany socjal.
- Upadek edukacji poprzez zastosowanie Edukacji Włączającej i seksedukacji;
- Duże znaczenie polityczne partii lewackich.
- Ideologia gender, woke i podobne.
- Dążenie do włączenia niektórych państw NATO do wojny z Rosją.
- Przyjmowanie masowej imigracji wielokulturowej.
Ekonomia i finanse – zanikanie własnej drobnej i średniej przedsiębiorczości, pochłanianej i wypieranej z rynku przez wielkie monopole pozapaństwowe. Przejęcie strategicznych gałęzi gospodarki przez kapitał globalny i wyprowadzenie produkcji poza państwo. Brak suwerenności gospodarczej poprzez zależności od rozbudowanych, globalnych łańcuchów dostaw. Uzależnienie finansów publicznych od globalnego kapitału, połączone z dużym i rosnącym deficytem budżetowym. Zadłużenie społeczeństwa w globalnych instytucjach finansowych. Rosnące podatki i daniny publiczne. Przestawienie gospodarki z produkcji i przetwórstwa na usługi. Warunki prowadzenia działalności gospodarczej wybitnie szkodzą własnym przedsiębiorcom, premiując wielkie korporacje.
Prawo – chaos prawny, spowodowany nadprodukcją prawa niskiej jakości. Po zbadaniu chaosu okazuje się, że jest on uporządkowany. Ma szkodzić zwykłym obywatelom i własnym przedsiębiorcom, utrudniając życie na każdym kroku, pomaga natomiast wielkim, globalnym korporacjom. Prawo niejednoznaczne i wciąż zmieniające się. Stanowienie prawa w coraz większym stopniu przejmowane jest przez instytucje ponadnarodowe. Przy chaosie zmiennego, niejednoznacznego prawa coraz większą rolę odgrywają prawnicy i sądy, dominując naturalne relacje międzyludzkie. Wraz z rezygnacją społeczeństwa i władzy z moralności, wzrasta rola kasty prawniczo – sędziowskiej. To też leży w interesie wielkich korporacji, które stać na obsługę prawną, w odróżnieniu od prywatnych podmiotów.
Medycyna – usługi publiczne stają się coraz droższe i trudniej dostępne, w miarę, jak zwiększa się ilość ludzi dysfunkcyjnych, a maleje produktywnych. Coraz częściej ludzie muszą korzystać z usług niepublicznych służb, co podraża koszty życia. Jednocześnie wzrasta wielkość obciążeń publicznoprawnych na publiczną służbę zdrowia.
Media – znajdują się pod wpływem sił wrogich społeczeństwu lub należą do obcego kapitału, co na jedno wychodzi. Nie zajmuję się już dostarczaniem informacji, lecz dezinformacji. Wywołują sztuczne podziały społeczne i antagonizują tak powstałe grupy. Kłamią w interesie bardzo określonych grup. W czasie wolnym od kłamstw i manipulacji dostarczają społeczeństwu ogłupiającą papkę.
Obronność – społeczeństwa Zachodu są w większości pacyfistyczne, niedojrzałe psychicznie, infantylne i niezdolne do stawienia oporu. Są poza tym wewnętrzne rozbite na jednostki i podzielona na dwa lub więcej zwalczających się obozów politycznych. Armie mało liczne i niezdolne do mobilizacji, przemysł obronny niezdolny do szybkiego przejścia w tryb wojenny.
Religia – w większości odrzucono chrześcijaństwo, panuje więc poganizm. Objawia się poprzez pozorny pluralizm i dowolność wyznawanej wiary. Większość to ateiści lub agnostycy, wielu też jest czcicieli zabobonów, guseł, religii Wschodu i czarnej magii
Obyczaje – coraz bardziej pogańskie, bazujące na dążeniu do osobistego zaspokojenia za wszelka cenę i bez myślenia o konsekwencjach. Młodzi ludzie nie chcą tworzyć stałych związków i unikają potomstwa. Bierze się to głównie z lenistwa, niedojrzałości, nieodpowiedzialności, skierowaniu uwagi na karierę, trudnych warunków ekonomicznych. Istniejące związki się rozpadają, a dzieci pogrążają się w rosnących problemach psychicznych i społecznych. Brak jest bezinteresowności i uczciwości w relacjach międzyludzkich, dlatego coraz większą rolę odgrywa prawo i instytucje. Demografia upada z powodu braku dzietności. Do krajów tych przybywa wielokulturowa imigracja, głównie islamska.
Sztuka – kompletna degeneracja. Zerwane zostało powiązanie z prawdą, dobrem i pięknem na rzecz ich przeciwieństw.
Umiejętności – ludzie z każdą dekadą coraz mniej umieją i coraz są głupsi, a także coraz bardziej leniwi. Nie potrafią i nie chcą rozeznać, w jakiej sytuacji społecznej i geopolitycznej się znajdują, co sprawia, że nie podejmują środków zaradczych.
Elity społeczne – zdegenerowane do szczętu. Dały się przekupić zewnętrznym organizatorom, którzy dążą do zniszczenia ich własnych społeczeństw. Kolaborują w tym procesie. Zatraciły zdolność samooczyszczenia.
Wolność osobista – ograniczana coraz bardziej, zarówno przez rząd, wielki kapitał jak i ulicę. Rząd nakłada coraz bardziej absurdalne obostrzenia, dotyczące zaimków, mniejszości seksualnych, kobiet, równości, ochrony dzieci itd. i w ten sposób krępuje wolność słowa i coraz częściej czynu. Coraz częściej nakładane są represje z użyciem państwowego aparatu przymusu. Tak samo działają ograniczenia mediów, nakładane przez rząd i wielkie korporacje. Na ulicy staje się coraz mniej bezpiecznie z powodu zmiany dominującej pigmentacji. Wykluwa się społeczna terapia jataganami, skierowana do białonormatywnych.
Perspektywy – Zachód jest jak samolot, który wpadł w korkociąg. Dałoby się maszynę wyprowadzić ze spirali, ale nikt tego nie chce. Zarówno elity, jak i społeczeństwa Zachodu zaakceptowały politykę zabójczo – samobójczą, i póki co jakąkolwiek racjonalną propozycję naprawy odrzucają z wrogością i pogardą. Zachód nie będzie zdolny do samonaprawienia, dopóki nie przejdzie przez chrzest ognia i krwi. Dopiero takie doświadczenie pozwoli na usunięcie zdegenerowanych elit oraz na powrót do własnych ustawień pierwotnych.
Wzajemne stosunki z Polską. Polakom wydaje się, że jesteśmy członkiem Zachodu, ale takimi trochę gorszymi, musimy więc poddańczo dostosowywać się do wszystkiego, co stamtąd płynie. Polacy robią to bezrefleksyjnie, licząc na dwie rzeczy.
Po pierwsze, pieniądze. Te rzeczywiście płyną, ale mają charakter kredytu i wymuszają działania, korzystne nie dla Polski, ale dla sił pozapaństwowych. Środki te mają charakter korupcji państwowej, przywiązującej dygnitarzy do ich dysponentów.
Po drugie, ludzie, zajmujący stanowiska w kraju liczą na gotowe rozwiązania z Zachodu, bo sami niczego nie potrafią wypracować. Zachód dla Polaków oznacza Mekkę, natomiast Polska dla Zachodu jest Trzecim Światem, a Polacy – ludnością podbitą, skolonizowaną i łupioną.
Polacy w swej naiwności nie mają również pojęcia, jak bardzo zdegenerowane są zachodnie elity, oraz jak głęboko upadły tamtejsze społeczeństwa. Wciąż spodziewają się pieniędzy, płynących stamtąd, tymczasem okres inwestowania w obszar kolonialny już się skończył, teraz zaczynają się żniwa – wielkie łupienie Polaków za pomocą rozlicznych instrumentów. Należą do nich m.in. polityki klimatyczne, pozornie chroniące środowisko, równościowe, feministyczne, imigracyjne, wszystko, co ma posmak lewactwa. Również w zakresie obronności Zachód ani myśli poświęcać zbyt wiele w imię obrony Polski. W drugą stronę działa to inaczej – Zachód bez wahania poświęci Polskę dla obrony swoich interesów. Polacy powinni lepiej uczyć się historii, wiedzieliby wówczas, że zawsze wiele obiecywano, nigdy nie dotrzymano.
Pisaliśmy o upadku Europy: Gdy zbudzi się naród cz. IV. Podbój Europy przez narody
Bezrefleksyjne tkwienie Polski w patologicznym związku z Zachodem naraża Polaków na działania wojenne, zubożenie, głęboki kryzys w każdej dziedzinie, upadek państwa, utratę własności, zanik narodu, depopulację, wymianę ludności. Polacy muszą zrozumieć, że nasze przywiązanie do łacińskiej kultury Zachodu nie jest podzielane przez tych ludzi, do których chcemy dołączyć, ponieważ oni do tej kultury nie należą i nie chcą należeć. Polacy próbują zasłużyć na uznanie Zachodu, tymczasem Zachód nie jest już Zachodem, tylko swoją własną wydmuszką, efektowną fasadą, kryjącą zgniliznę i upadek. Nie rozumieją też poczciwi, naiwni Polacy, jak łatwo jest dziś podbić Europę, z prostego powodu – braku obrońców. Uwaga ta dotyczy również Polski.
Wystarczy spojrzeć na polityków Zachodu, stojących na czele rządów lub partii, sprawujących władzę. Przeanalizujmy kilka nazwisk: Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Donald Tusk, Olaf Scholz, Angela Merkel, Emmanuel Macron, Rishi Sunak, Keir Starmer, Mark Rutte, Pedro Sanchez, Joseph Biden, Justin Trudeau.
Kto z nich jest samodzielnym politykiem?
Kto z nich prowadzi politykę, zgodną z interesem własnego narodu?
A teraz spójrzmy na ludność obszaru, zwanego Zachodem, w jaki sposób żyje, jakimi wartościami się kieruje, jak reaguje?
Zobaczymy, jak bardzo ludzie ci odeszli do kultury własnych przodków, na skutek wychowania, propagandy, kultury masowej, porad ekspertów, modernizmu Kościoła, pokusom konsumpcyjnego świata.
Oryginalna kultura Zachodu to panowanie nad popędami poprzez podporządkowanie ich woli, kierowanej rozumem.
Dziś ludność ta w coraz większym stopniu składa się z dzikich ludzi, wymagających sterowania w każdym aspekcie życia. Jeśli ten trend utrzymywałby się nadal bez przeszkód, za jedno – dwa pokolenia Zachód byłby totalną, dystopijną tyranią.
Na szczęście dla ludności, nawet tej dzikiej to się nie uda. Zanim bowiem system się domknie, zapadnie się z powodów ekonomicznych, co pociągnie za sobą zaburzenia polityczne. Stanie się to już niedługo, a zaczątki tego rozpadu już widzimy. Polacy powinni więc zadać sobie rozsądne pytanie, czy chcą wiązać się z polityką tego obszaru.
W następnym artykule poruszę problematykę Wschodu.
Opublikowano za: https://wtowarzystwie.pl/zachod-jakiego-nie-znacie/
oś zła padnie obędzie nowy układ świata. Briks i rozliczenia w QFS. Polska o Polacy będą w czarnej du..e Jeśli nie zaczną myśleć to będzie źle. Ciekawe dlaczego Polska na potęgę kupuje złoto? Czy pachołki globalistów będą uciekać z Polski?