Jednoczenie Europy jawi się wyboistą drogą. Wraca lęk przed silniejszymi i większymi. „Wiele wskazuje na to, że wejście do Unii Europejskiej nie stało się w Polsce okazją do pogłębionej refleksji nad tym, co oznacza ten krok, ani też do odpowiedniej mobilizacji sił dla wytężonej pracy. Akcesja traktowana była w debacie publicznej najczęściej nader infantylnie – jako spełnienie wszelkich marzeń i kres naszych dążeń. Nie pojawiły się żadne istotniejsze pytania dotyczące tego, czego chcemy dokonać w jednoczącej się Europie, jaki jest nasz pomysł na Unię, a jeśli się pojawiały – zbywano je milczeniem lub kpiną.
Nie po raz pierwszy w naszych dziejach, wracaliśmy do Europy. Żeby daleko nie szukać, wystarczy przypomnieć sobie moment odzyskania niepodległości po I wojnie światowej. Wówczas, po prawie 150 latach niebytu politycznego możliwe było daleko ambitniejsze i trafniejsze zdefiniowanie zaistniałej sytuacji, niż po niespełna 50 latach cząstkowego niebytu – w roku ’89.
Oto w roku 1921 w Poznaniu ukazały się dwa tomy zatytułowane: Polskie Logos i Ethos. Roztrząsania o znaczeniu i celu Polski. Napisał je Feliks Koneczny, wybitny historyk i badacz cywilizacji, którego koncepcja, zdaniem komentatorów, zainspirowała takich klasyków w tej dziedzinie, jak Arnold Toynbee czy Samuel Huntington1. O Toynbeem i Huntingtonie słyszał cały świat, o Konecznym mało kto słyszał, nawet w Polsce. Nic dziwnego, na pogrzebie uczonego w Krakowie w 1949 r. nie było nikogo z Uniwersytetu Jagiellońskiego, a jego dorobek autorzy wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN z 1964 r. określili mianem „reakcyjnej historiozofii.2”
Raz zniszczonej wsi nie da się już odtworzyć.
Na czym polegała wyjątkowość perspektywy, zaproponowanej przez Konecznego? Rozpoczynając swoje rozważania zadał on jedno proste pytanie: co straciła Europa przez to, że przez prawie półtora wieku nie było w niej państwa polskiego i co zyskuje teraz, na przywróceniu go?
Zadawszy tak oryginalne pytanie, udzielił też paru nad wyraz oryginalnych, zwłaszcza dla dzisiejszego czytelnika, odpowiedzi. Wykazawszy, dzięki swej ogromnej wiedzy historycznej i erudycji, liczne przewagi Polski nad państwami zachodnimi – jej wyższość moralną w dziedzinie prawa i etyki życia zbiorowego, osiągnięcia cywilizacyjne, jeśli idzie o szerzenie oświaty czy zasady stosowane przez I Rzeczypospolitą w stosunkach międzynarodowych (zasady które dopiero w XX wieku zyskały powszechne uznanie) – Koneczny konstatował: Polska była i jest najlepszym przykładem cywilizacji europejskiej, cywilizacji łacińsko-chrześcijańskiej.
Opiera się bowiem na wartościach chrześcijańskich, na idei personalistycznej i na szacunku dla ojczystej ziemi.
Gdyby szukać u Konecznego wskazówek, jak – także w obecnej chwili – umiejętnie godzić pierwiastek Logosu i Ethosu, należałoby wskazać trzy najważniejsze.
Po pierwsze, zdaniem autora, życie zbiorowe nie polega na dostosowywaniu się do okoliczności, na podporządkowywaniu się istniejącym uwarunkowaniom, gdyż uleganie determinizmom skazuje na bierność, unicestwia zdolność do czynu. Tylko umiejętność stawiania przed sobą celów, konstytuuje naród w ścisłym rozumieniu tego słowa. „Naród sam sobie swój cel oznacza”.
Po drugie, celem narodu nie jest po prostu trwanie, osiągnięcie jakiego – takiego błogostanu wegetatywnego, ale rozwój przez realizację wyższych wartości. Naród to „społeczność ludów zrzeszonych do celów spoza walki o byt”.
I wreszcie po trzecie, zasadą rozwoju bytu zbiorowego nie jest rewolucja, zrywanie z przeszłością, ale zachowywanie ciągłości: „kultury się nie improwizuje” – pisał Koneczny.
Szkoda, że tymi zasadami nie kierowano się u progu transformacji. Po roku ’89 zwyciężyła niestety retoryka imitowania Europy i doganiania Zachodu, zapanował dyskurs gloryfikujący egoizm, rywalizację i kierowanie się wyłącznie ekonomiczną kalkulacją, postulowano nawet kompletną zmianę istniejącej (ocenianej jako zbyt tradycyjna) mentalności społecznej na tę, prawdziwie nowoczesną i postępową, wyzbytą jakichkolwiek wartości duchowych.
Szczególnie silnym atakom, jak pamiętamy, poddano wówczas polską wieś – fundament narodu i rezerwuar jego najcenniejszych wartości. Ubolewano, że w ogóle jest i że stanowi aż tak rozległy segment społeczeństwa, krytykowano zacofanie mieszkańców wsi, zwłaszcza ich tradycyjną religijność i zasady moralne, oskarżano rolników, że spowalniają zmiany i jako grupa „złodziejsko-żebracza” żyją na koszt pozostałych.
Trudno o przykład większej ignorancji i niezdolność do wzniesienia się ponad doraźną krótkowzroczność! Wieś jest bowiem, jak pisał Władysław Grabski, grupą „wyjściową”, z której powstaje całe społeczeństwo i rekrutują się jego najwartościowsze elity, ale jest też grupą „nieodwracalną” – raz zniszczonej wsi nie da się już odtworzyć3. Mieszkańcy wsi wg Franciszka Bujaka to „kapitał zakładowy narodu, z którego on czerpie swoją teraźniejszość i buduje swoją przyszłość, którego zatem nie wolno uszczuplić ani na niebezpieczeństwo wystawiać. Naród, któremu szybko ubywa ludu wiejskiego, traci niejako z oczu swą przeszłość i skraca zarazem swoją przyszłość”4. Podobne sądy można spotkać w dorobku badaczy i mężów stanu każdego innego państwa. Takie przekonania bowiem to nie tylko element, niezbędnej skądinąd, mitologii narodowej, ale również zasada, której naruszenie zagraża trwałości społeczeństwa.
Czy dla Polski miasta i farmy amerykańskie mogą być wzorem stabilności?
Na przestrzeni całych dziejów Polski to właśnie rolnicy, najliczniejsza do końca II wojny światowej warstwa społeczeństwa, byli najważniejszymi wytwórcami, najskrupulatniejszymi płatnikami podatków i najpewniejszymi dostarczycielami środków służących rozwojowi całego kraju. Ilekroć polskie elity zamarzyły o modernizacji kraju, o jego silniejszym związaniu z resztą Europy, o doganianiu Zachodu, zawsze środki niezbędne dla realizacji tych mniej lub bardziej sensownych pomysłów znajdywano na wsi.
Tak było w XV wieku, kiedy w momencie gdy inne państwa zdecydowały się rozwijać swą potęgę przez zakładanie kolonii, rozbudowę handlu i fundowanie podwalin przemysłu,
Polska ochoczo wzięła na siebie rolę dostarczyciela surowców, a zamiast zamorskich kolonii podporządkowała sobie rodzimą wieś5, wprowadzając pańszczyznę i zamieniając chłopów
w niewolników. Tak było też po II wojnie światowej, gdy władze komunistyczne powziąwszy zamiar intensywnego uprzemysłowienia kraju nigdzie indziej nie znalazły źródła finansowania tego projektu, jak właśnie na polskiej wsi.
Przez długie dziesięciolecia ponad 1/3 tego, co wypracowało odsądzane od czci i wiary indywidualne rolnictwo, szło na potrzeby industrializacji, a „polskie miasta karmiono kradzionym chlebem”6. Nie inaczej jest obecnie, kiedy to właśnie wieś i rolnictwo ponoszą największe koszty transformacji.
Podejmowane co jakiś czas próby modernizacji Polski cechuje ten sam od wieków paradoks: niewielkie postępy w rozwoju kraju okupione są niewspółmierną dewastacją segmentu agrarnego. Winą za skutki tej rabunkowej eksploatacji obarcza się następnie samą wieś i rolnictwo, postulując ich gruntowne przekształcenie, a najlepiej likwidację dotychczasowego kształtu.
O tym, że nie ma przesady w powyższym twierdzeniu, przekonują określenia, którymi posługują się współcześnie socjologowie opisując pożądane kierunki przemian polskiej wsi. Streszczają się one w trzech słowach: dezagraryzacja, czyli zastępowanie rolnictwa innymi źródłami dochodu, depezantyzacja, czyli zerwanie z tradycyjnym trybem chłopskiego życia i wreszcie deruralizacja, czyli odchodzenie od porządku i wartości, jakie zawsze reprezentowała polska wieś. Do słuszności tego programu przekonuje się argumentacją mówiącą o nieopłacalności rolnictwa (podczas gdy kilka największych światowych koncernów zbudowało swą potęgę właśnie na rolnictwie i przetwórstwie rolnym7); podkreśla się większą jakoby opłacalność gospodarowania typu farmerskiego nad chłopskim sposobem uprawy ziemi (chociaż doskonale wiadomo, że u źródeł Wspólnej Polityki Rolnej, która spowodowała w UE radykalne zmniejszenie liczby rolników, nie chodziło o względy ekonomiczne, ale polityczne: Odebranie licznego niegdyś elektoratu partiom innym niż liberalne, a więc narodowym, chrześcijańskim itp. 8)
Porzucając niewielkie, samowystarczalne farmy, Amerykanie zostali narodem pracowników najemnych, a nie właścicieli, stali się ludźmi żyjącymi z pensji, drobnymi ciułaczami zależnymi od decyzji innych ludzi9, a nie pełnoprawnymi udziałowcami swojej własności.
Czy nie podobnie jawi się wspólnota jaką jest Polska?
Czy my Polacy rozumiemy, że idee Solidarności sprzed 25 lat mają się nijak do dzisiejszych realiów, co też syci wojnę Polsko – Polską? Ku czemu ta wojna zmierza?
Oby nie ku kolejnemu zniewoleniu naszej Ojczyzny!
„Żadna niewola nie jest haniebniejsza od dobrowolnej”10. Pierwszy rozbiór Polski został uchwalony głosami polskiego Sejmu, przekupionego przez Rosjan i Prusaków. Odbył się zgodnie z polskim prawem.
Są tylko dwie drogi: albo my Polacy mamy własny plan, albo uczestniczymy w cudzych planach. Polska jeszcze dziś może mieć własny plan, by zapobiec błędom USA i UE, ale czy klasa polityczna i decydenci a zwłaszcza my – obywatele będziemy w tym zgodni? Oceny, którymi operują decydenci i eksperci, to wzrost gospodarczy i Produkt Krajowy Brutto (PKB). Te wskaźniki wprowadzają nas w błąd, dlatego że biorą pod uwagę wyłącznie obieg pieniędzy w społeczeństwie, a nie rzeczywistą sytuację, w której się to społeczeństwo znajduje. Na przykład miasto amerykańskie, gdzie panuje dzicz obyczajowa, ma wysoki udział w PKB, ponieważ przestępczość pociąga za sobą wydatki na policję, szpitalnictwo, budowę więzień, naprawę wyrządzonych szkód, co wszystko daje pracę różnym przedsiębiorstwom i przyczynia się do wzrostu w/w wskaźników.
Czy takie miasto jest wzorem stabilności?!
Dla technokratów i ich zimnej księgowości takie miasto rozwija się wspaniale. Tymczasem według tych samych kryteriów, miasto, gdzie życie płynie spokojnie, ku szczęściu swoich mieszkańców, uchodzi za zacofane.
Czy bez stałego wzrostu świat może zatrzymać się w rozwoju?
„Jeżeli wzrost ekonomiczny rośnie z 5% do 10%, to czy szczęście ludzi również się podwaja? Cóż jest złego w zerowym poziomie wzrostu? Czy nie byłyby to bardziej stabilne warunki ekonomiczne? Dotychczasowa linia myślenia ekonomistów jest taka, że to co jest samowystarczalne, wytwarzane na małą skalę, jest złe, prymitywne i powinno być wyeliminowane jak najszybciej. Oznacza to, że każde gospodarstwo, aby nadążyć za zmianami, musi dążyć do ekspansji i powiększania na wzór wielkiej farmy amerykańskiej.11”
Ku cywilizacji słońca czy cywilizacji zegarka?
Gdzie jest więc przyczyna, że żaden rząd RP po 1989 roku nie wdrożył skutecznej korekty polityki wobec rolnictwa, by było przyjazne środowisku?
Uprawa gleby, wytwarzanie i wymiana ciągle doskonalonych wyrobów w celu zaspokajania potrzeb ludzkich są tak pierwotne, jak same te potrzeby, a jednocześnie tak nowoczesne, jak tylko być mogą. Dopóki trwa rolnictwo szanujące prawa Natury, dopóty możemy przetrwać każdą gospodarczą i społeczną zmianę. „Z którejkolwiek strony nie popatrzylibyśmy, wszystkie sprawy życia ludzkiego należą do rolnictwa. Ludzkość nie ma innego wyboru, albo wyciągnie wnioski z procesów zachodzących w przyrodzie, albo tę przyrodę doprowadzi do uwiądu”12.
Zależność życia od gleby nasila się, mimo to ludzie odcinają się od niej fizycznie i emocjonalnie, kalając ją mianem brud = w j. ang. dirt. Humus to rdzeń naszego jestestwa homo sapiens = człowiek rozumny, odpowiedzialnie czerpiący z zasobów Ziemi? W tradycjihebrajskiej pierwszemu człowiekowi nadano imię Adam, od słowa adama, oznaczającego glebę13. Imię nadane jego partnerce brzmiało Hewa (później transliterowane do Ewa), co oznaczało „życie” lub „matkę życia”. Adam i Ewa oznaczają /…/ „glebę i życie”. Podobnie silna metafora odbija się echem w łacińskiej nazwie przyjętej względem gatunku ludzkiego Homo, pochodzące od humus, który jest rdzeniem próchnicy, bez której gleba zamienia się w pustynię. Stąd takie słowa jak: ludzki (ang. human), skromność (ang. humble), pokora (ang. humility) sugerują przynależność źródłosłowia do gleby.
Zmiany klimatu dowodzą, że nie chemizacja lecz biologizacja rolnictwa14 odtwarza zasoby Ziemi. Biologizując rolnictwo przywracamy życie zamieszkałe w glebie, źródło jej próchnicy, mamy szansę zasłużyć na status Homo sapiens curans = mądry i dbały ziemianin. W ostatnich latach za sprawą oddolnych ruchów obywatelskich następuje olbrzymi postęp w rozumieniu powyższych zjawisk. Coraz więcej ludzi odczuwa potrzebę obcowania z przyrodą, która tworzy optymalne warunki harmonijnego rozwoju wartości duchowych, moralnych i fizycznych.
Współczesny człowiek sprawia wrażenie, że bez chemiobiobójczości nie miałby szans na bezpieczne zdrowe życie. Jednak nie moglibyśmy cieszyć się zdrowym życiem gdybyśmy żyli w wysterylizowanym środowisku. Nie zabijajmy mikroorganizmów bo my bez nich nie możemy żyć. Natomiast my mikroorganizmom do niczego nie jesteśmy potrzebni, one żyły wiele milionów lat bez nas.
Starsi mieszkańcy Polski pamiętają rolnictwo przyjazne środowisku, będące źródłem zdrowej, czyli bezpiecznej żywności, co jest warunkiem suwerenności żywnościowej mieszkańców każdego państwa.
James Goldshmit15 w wypowiedzi w I programie TVP w 1995r. przekonywał, że: „Celem rolnictwa jest wytwarzanie żywności o właściwej jakości zarówno w sensie ludzkiego zdrowia, jak i w trosce o środowisko i nie po najniższej cenie lecz po najwyższej. Ekonomia jest po to, by służyć społeczeństwu. Społeczeństwo nie istnieje po to, aby służyć ekonomii. Musicie chronić swoje rolnictwo, bo jeśli nie – Polska zginie. Zdrowe rolnictwo, oparte na rodzinie jest niezbędne, bez zdrowego rolnictwa nie można myśleć o zdrowym narodzie.”
Raport FAO z 2014r. „Stan rolnictwa na świecie” informuje, że: minimum 80% światowej żywności pochodzi z rodzinnych gospodarstw rolnych. „Rolnictwo organiczne może podwoić wytwarzanie żywności w ciągu 10 lat, łagodząc zmiany klimatu i zmniejszając ubóstwo na wsi.”16 Małe gospodarstwa używają tylko 30% zasobów naturalnych Ziemi, aby dostarczyć żywność dla 70% światowej populacji.17 Francuscy badacze przedstawiają analizę, z której wynika, że zapotrzebowanie na żywność w Europie w całości mogłoby zaspokoić rolnictwo ekologiczne18. Agroekologia jest podstawą ruchu ekologicznego w Polsce. Nie jest to jednak zjawisko nowe. Ma długą historię, sięgającą pierwszych dekad XX w.
Ruchem społeczno politycznym łączącym uznanie wartości życia w otoczeniu wiejskiego krajobrazu z ekologią jest AGRARYZM19. Głównym teoretykiem agraryzmu jest uznawany Gustaw Ruhland, jednak sam termin wprowadził Albert Schäffle.
Przyczyniły się do tego m.in. afery finansowe związane z postacią Johna Law. Etymologii słowa „fizjokratyzm” upatruje się w greckim physis oznaczającym naturę lub przyrodę. Podstawę fizjokratyzmu stanowią prace Maksymy ogólne ekonomicznego rządzenia krajem rolniczym oraz Tablica ekonomiczna (Tableau économique) napisane i wydane przez François Quesnaya. Zwolennikiem fizjokratyzmu wdrażającym w życie jego założenia był cesarz Józef II. Przeprowadził reformę systemu podatkowego w którym powinności chłopskie przeliczone zostały na pieniądze. Według tej reformy 70% dochodu brutto pozostawiano chłopu, natomiast 12% wynosił podatek na rzecz skarbu państwa. Pozostałe 18% przypadało dla pana feudalnego. Reforma wywołała ogromne wzburzenie wśród szlachty, przede wszystkim na Węgrzech. Przyniosła ona jednak wzrost produkcji rolnej i eksportu zboża.
Fizjokraci polscy żądali nadania chłopom wolności osobistej i dziedzicznego posiadania uprawianej przez nich ziemi, negatywnie oceniając rezultaty gospodarcze istniejącego stanu. Poddaństwo i niewolę chłopów uważali za podstawowe przyczyny ich niskiej wydajności pracy, będącej hamulcem rozwoju polskiego rolnictwa. Podkreślali też konieczność rozwoju handlu i przemysłu. Dążyli do wzmocnienia państwa i władzy królewskiej przeciw anarchii i nierządowi. Nawoływali do sojuszu szlachecko-mieszczańskiego. W 1785 roku Grzegorz
Piramowicz, Andrzej Gawroński i Onufry Kopczyński opracowali w duchu fizjokratyzmu Elementarz dla szkół parafialnych narodowych. W okresie popularności fizjokratyzmu w Polsce podkreślano głównie jego doktrynę filozoficzno-moralną, w mniejszym stopniu zwracając uwagę na jego zalety ekonomiczne. W związku z niechętnym podejściem szlachty, szczególnie średniej i drobnej, do postulatów dotyczących wolności dla chłopów oraz likwidacji pańszczyzny, fizjokratyzm nie wywarł większego wpływu na sytuację gospodarczą na ziemiach polskich. https://pl.wikipedia.org/wiki/Fizjokratyzm#Fizjokra%20tyzm_w_Polsce 22.06.2023r.
Koncepcja agraryzmu powstała na przełomie XIX/XX wieku w Czechosłowacji, Bułgarii, Rumunii, Jugosławii i Wielkiej Brytanii a w drugiej i trzeciej dekadzie XX wieku również w odradzającej się Polsce. W USA powstał na początku XX w. pod nazwą ruralizm.
W sferze gospodarki jest pozytywnie zweryfikowanym systemem ekonomicznym, jako alternatywa kapitalizmu oparta na rodzinnych gospodarstwach rolnych, dobrowolnej spółdzielczości i własności samorządowej. Również w sferze społecznej agraryzm obejmował całość zagadnień życia człowieka od narodzin do śmierci. Ignacy Solarz20 wychowawca i krzewiciel harmonijnego rozwoju indywidualnych wartości duchowych, moralnych i fizycznych człowieka podkreślał, że: „Ludzie żyjący na wsi dążą do tworzenia harmonii między światem przyrodniczym, ziemią – matką a sobą”.
Na opisanie różnicy między życiem na wsi i w skupiskach miejskich stworzył dwa terminy: „cywilizacja słońca” (wieś) i „cywilizacja zegarka” (miasto). Słońce dostarczając życiodajnej energii steruje upływem czasu. Zaś zegar jest tylko narzędziem organizacji upływającego czasu kolejnych cywilizacji. Orędownik i propagator agraryzmu Jerzy Kuncewicz pisał: „Rolnik nie tyle włada nad przyrodą, ile współdziała z nią”. „Przyroda nie wytwarza falsyfikatów, nie orzeka o prawdzie i fałszu, to tylko człowiek poszukuje prawdy. /…/ Świat naprawdę zaczyna się od człowieka i ma taki wymiar jaki mu człowiek nada.21”
Czy musimy topić się w utopii wolnego rynku?
Stanisław Miłkowski wybitny teoretyk i niezmordowany prekursor i propagator agraryzmu pisał, że: „Urbanizacja dała człowiekowi komfort życiowy, zewnętrzny blichtr, dała mu formę, ale nie dała mu głębszej treści. W kalejdoskopie zmiennych wrażeń, szybko przemijających sensacji, wtłoczony między martwe mury, ogłuszony hałasem huczącego miasta – człowiek coraz trudniej odnajduje cel i sens swojego życia. Agraryzm to protest przeciwko zbytniej urbanizacji społeczeństwa, a więc odrywaniu go od ziemi. Kierunkiem, który przeciwstawia się koncentracji ludności w miastach i nie tylko ludności, ale również dóbr materialnych, kulturalnych itd.”.
Agraryści nie głosili haseł powrotu do natury i wyrzeczenia się najnowszych zdobyczy kultury. To byłoby nierealne i niecelowe. Zwracali uwagę na szkodliwość bezgranicznej wiary w postęp technologiczny jako lekarstwo na wszelkie bolączki. Uważali, że istotą człowieczeństwa jest rozwój duchowy i to jemu właśnie należy podporządkowywać postęp technologiczny, nie odwrotnie. Rozwój technologiczny musi być poddany kontroli, tak by niósł doskonalenie i polepszanie całokształtu życia jednostkowego i zbiorowego, nie zaś przyczyniał się do jego degeneracji.
Proponowali przekształcanie miast, tak by w większym stopniu splatać ludzi z przyrodą. Zdaniem agrarystów „pracownik umysłowy, robotnik fabryczny, rzemieślnik, mający koło swojego domu czy mieszkania chociażby tylko mały ogródek, który sam uprawia, to stan, do którego winniśmy dążyć”. „Miało to zapobiegać procesom tworzenia się wyodrębnionych skupisk ludzi oderwanych od praw przyrody”. Zamierzano przekształcać aglomeracje wg koncepcji miasta ogrodu22, która pojawiła się w 1898 roku w Anglii.
Jej autorem był Ebenezer Howard, który opublikował ją w książce pt. Garden Cities of Tomorrow (1902). Działania te pozwoliłyby na sukcesywną odbudowę zerwanych więzi z przyrodą, przez powrót do natury bez porzucania dorobku kulturowego (normy, wartości, instytucje) i technologicznego.
Agraryści mieli również projekty roztropnego gospodarowania surowcami naturalnymi zwłaszcza nieodnawialnymi, przez uwzględnianie specyfiki przyrodniczej przy określaniu kierunku i form rozwoju danej okolicy, ochronę cennych obszarów przyrodniczych przed ich degeneracją. Szczególną wagę przywiązywali do działalności spółdzielczej i samokształceniowej. Wykreowali wzór najwyższej próby przywódców spolegliwych23 realizujących rzecz właściwą zgodnie z hierarchią wartości wg koncepcji Milana Hodžy24:
- ziemia, człowiek, praca,
- rodzina, gmina, samorząd,
- naród, ojczyzna, państwo,
- ludzkość.
Koncepcja ta jako naturalna i organiczna organizująca strukturę społeczności wiejskiej, przeciwstawiana sztucznej dalekiej od kontaktu z przyrodą mechanicystycznej zasadzie budowy społeczeństwa miejskiego sterowanej przez dopiero co wyrastających menedżerów25 wytrenowanych we właściwej realizacji danej rzeczy.
AGRARYZM to antyteza kapitalizmu i komunizmu, sytuujący się również po przeciwnej stronie szowinistycznego nazizmu.
Dlaczego?
Bo wg. Johna Meyera Keynesa26 „kapitalizm to zdumiewająca wiara w to, że z najnikczemniejszych czynów najnikczemniejszych z ludzi wyniknie największe dobro dla
(obecnie część Otwocka), Szpital Tworkowski, który jest w pełni ukończoną w okresie międzywojennym realizacją miasta ogrodu, według koncepcji Witolda Łuniewskiego, na podstawie projektu architektów i urbanistów Tadeusza Plucińskiego i Władysława Jastrzębskiego oraz projektanta zieleni Alfreda Lucjana Zakrzewskiego, Miasto Ogród Mińsk – w 1937 roku przyłączony do Mińska Mazowieckiego. W Ząbkach rozpoczęto w 1912 roku tworzenie miasta ogrodu zrealizowanego częściowo. Innymi przykładami praktycznej realizacji są: dzielnica Giszowiec w Katowicach (częściowo zniszczona), Karłowice we Wrocławiu, Nowa Huta w Krakowie, Dziesiąta w Lublinie (realizacja przerwana), Sokolniki-Las koło Łodzi, Kolonia Emma w Radlinie, Zbąszynek, Mościce (od 1951 w Tarnowie), Kolonia Grabówka w Częstochowie, Żarki Letnisko k/Myszkowa, Szpital Kliniczny im. dr Józefa Babińskiego w Krakowie, zbudowany we wsi Kobierzyn. W parku, na obszarze 52 ha powstał kompleks składający się z 15 pawilonów przeznaczonych dla 800 chorych oraz z ponad 40 innych budynków. Szpital posiadał własną piekarnię, pralnię, elektrociepłownię, warsztaty techniczne i różnego rodzaju warsztaty terapii zajęciowej, a także gospodarstwo rolne i ogrodnicze, budynek teatralny, boisko, kaplicę i cmentarz. Miasta ogrody na świecie: osiedle Ratshof w Królewcu, Cwmbran miasto w Wielkiej Brytanii oraz Basildon, Stevenage, Bracknell, Milton Keynes, Letchworth Garden City, Welwyn Garden City miasta powstałe dopiero po II wojnie światowej jako efekt deglomeracji Londynu, w Niemczech propagował ją m.in. Hermann Muthesius, projektant i twórca miasta ogrodu Hellerau pod Dreznem. Za: https://pl.wikipedia.org/ wiki/Miasto_ogr%C3%B3 22.06.2023r. 18:35
23„Opiekun wtedy jest spolegliwy, kiedy można słusznie zaufać jego opiece, że nie zawiedzie, że zrobi wszystko, co do niego należy, że dotrzyma placu w niebezpieczeństwie i w ogóle będzie pewnym oparciem w trudnych okolicznościach.” Za: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4412 22.06.2023r. 18:45
Keynesa (1852–1949) i Ady Florence Keynes, z domu Brown (1861–1958), brytyjskiej pisarki. Na początku Keynes studiował matematykę i historię, ukończył także jeden semestr ekonomii na Cambridge. Studia ekonomiczne odbył pod kierunkiem ekonomistów liberalnych Artura Cecila Pigou i Alfreda Marshalla w latach 1905–1908. Jego poglądy wywarły decydujący wpływ na rozwój myśli ekonomicznej w latach 30.–60. XX wieku. Za: https://pl.wikipedia.org/wiki/John_Maynard_Keynes 22.06.2023r. 18:55 wszystkich”27. Natomiast wartości wdrażane przez agraryzm to sprawdzona w praktyce wielu państw antyteza kapitalizmu. „Zagrzybiały kapitalizm nie ma jednak zamiaru dogorywać w spokoju. Przeciwnie, własna zgrzybiałość oznacza dla niego wezwanie do zdwojonej przemocy. Jego naturą jest skrajny imperializm (eksploatacja bez rekompensaty).”28. Niewidzialna ręka rynku bywa określana jako tzw. „wolny rynek”, w sposób naturalny kojarzący się ze swobodną konkurencją, lecz to nie to samo, co kapitalizm, który można zdefiniować właśnie przez ograniczanie konkurencji, jakie pociąga za sobą monopol, a także oligopol własności prywatnej, dającej przywileje nielicznym, a zarazem wykluczającej innych.
Tzw. „wolny rynek” i kapitalizm to dwa różne pojęcia. Jeśli coś jest utopią, w banalnym i negatywnym sensie tego słowa, to właśnie projekt zarządzania globalnym systemem przez sam tylko „wolny rynek”29.
Pułapki globalkorporacji.
Pod koniec XX wieku na świecie pojawiła się dziwna choroba. Nie wszyscy, którzy na nią zapadli, „stracili życie”, ale każdego dotknęła w ten czy inny sposób. Wirus, który był przyczyną epidemii, nazwano „wirusem liberalizmu”. Idea neoliberalizmu to stek niedorzeczności, stworzony w oparciu o paranaukową „czystą ekonomię” oraz o postmodernizm wspierający zagrzybiały kapitalizm. „Czysta ekonomia” nie jest teorią rzeczywistego świata, lecz kapitalizmu mitycznego. To paranauka, bliższa czarnej magii niż naukom przyrodniczym, których metodę rzekomo naśladuje.30
Komunizm zaś wyeliminował własność prywatną na rzecz własności kolektywnej (kołchozy), nie mającej nic wspólnego ze spółdzielczością, która jest jedną z filarów agraryzmu.
Natomiast nazizm to narodowy socjalizm oparty na skrajnym antyindywidualizmie budujący turbototalitaryzm. Tak więc analogicznie jak kapitalizm i komunizm każde z osobna czy też łącznie są zaprzeczeniem agraryzmu.
Dlaczego?
Nazistowskie Niemcy 15.03.1939r. dokonując agresji na Czechosłowację likwidują lidera agraryzmu, rozpoczynając światowy proces wymazywania agraryzmu z życia polityczno-społeczno-gospodarczego. Jednak tego wówczas nie rozważano, bowiem najpilniejszym zadaniem było obalenie nazistowskich Niemiec. Dnia 25.01.1949 r. ZSRR powołał Radę Wzajemnej Pomocy Gospodarczej – RWPG, której nie było po drodze z agraryzmem. Dla zachowania równowagi politycznej między obozem komunistycznym, obóz państw kapitalistycznych powołał 01.01.1958 r. Europejską Wspólnotę Gospodarczą – EWG, którą przeistoczono w UE. Działania UE wskazują, że też daleko jej do hierarchii wartości wg koncepcji Milana Hodžy. Komisja Europejska generuje „nieloty” jak np.: „Od pola do stołu” czy „Ochrona bioróżnorodności” i ostatnio z wielkim hałasem ogłaszany „Zielony Ład” zatrważający nie tylko rolników, pusty jak dzwon, kontynuujący żałosną w skutkach tzw. „zieloną rewolucję”, która pod hasłem postępu i modernizacji otworzyła chemizację rolnictwa potęgującą degradacje środowiska, której konsekwencją są tzw. choroby cywilizacyjne.
Wszystkie strategie UE, gdyby miały prawdziwe intencje, doskonaliłyby niepodważalny dorobek agraryzmu, jak do tej pory niemający alternatywy w skutecznym zatrzymywaniu procesów degradacji środowiska31, bo jak mówi maksyma: nigdy inaczej nie mówi Natura, a inaczej Mądrość32, natomiast prawie zawsze inaczej mówi polityka, a inaczej Mądrość33.
Kapitalistyczne rolnictwo latyfundystów i podmioty globalagrobiznesu bezpardonowo rozprawiają się z rodzinnymi gospodarstwami rolnymi.34 NAFTA, CETA i WTO podporządkowują rolnictwo regułom „konkurencji” niewidzialnej ręki rynku35 czyniąc z płodów rolnych analogi przemysłowych towarów. Dlatego uprawę i hodowlę roślin oraz chów i hodowlę zwierząt, lekceważąc prawa Natury, zmodyfikowano na: przemysłowe technologie produkcji roślin i zwierząt. Nietrudno było przewidzieć, jakie pociągnie to za sobąskutki w warunkach nierówności sił między globalagrobiznesem a rolniczymi gospodarstwami rodzinnymi.”36
„Głodujący rolnicy z biednych krajów dzisiaj nie są w stanie się wyżywić (co wcześniej nie stanowiło dla nich żadnego problemu) z tej przyczyny, że zostali pozbawieni ziemi przez globalne, imperialne korporacje. Kwestia ta może dotyczyć polskich rolników małoobszarowych, którzy w obliczu świadomie kreowanych problemów finansowych, niejednokrotnie odsprzedają swoją ziemię za bezcen. Pod presją niewidzialnej ręki rynku, rolnicy rezygnują z dziedzictwa dobrych praktyk rolniczych przyjaznych środowisku, sięgając po GMO, nadużywają pestycydów i nawozów syntetycznych, przyczyniając się do degeneracji gleb, co obniżania jakość żywności. To „scenariusz” porozumienia CETA”37 i NAFTA „ograniczający interwencje władz publicznych dla korzyści stron porozumienia.”38
Kapitalistyczni właściciele sieci handlowych typu Biedronka – jako pośrednicy między zantagonizowanymi konsumentami i producentami żywności, coraz częściej określanej śmieciową, są w posiadaniu wszystkich ogniw potrzebnych do maksymalizacji swoich zysków, kosztem interesu dwóch pozostałych stron układu. Dlatego też „kapitalizm” nie jest zainteresowany rozwiązaniem kwestii rolnej, a jedyna perspektywa, jaką oferuje, to planeta pokryta slumsami, na której jest „za dużo ludzi”39. W sukurs tego zjawiska powstają organizacje wykazujące coraz większą aktywność w kierunku zmiany globalnego ustroju rolnego, podkreślając wspólnym głosem podstawowe prawo rolnika do posiadania własnych gruntów. „Prawo do posiadania ziemi jest warunkiem suwerenności żywnościowej, którą, zgodnie ze sformułowaniem, zaproponowanym przez La Via Campesina, definiować można jako prawo ludzi do wytwarzania oraz konsumowania bezpiecznej i zdrowej żywności, w pobliżu miejsca zamieszkania, w określonym kontekście kulturowym”40. Tzw. „zielona rewolucja” przyniosła po(d)stęp opłacany krzywdą i biedą najuboższych.
USA, zamożne państwa Europy i Chiny z niewyobrażalnie wielkim kapitałem korporacji już wkrótce nie będą miały sobie równych rozgrywając wyścig w budowaniu cywilizacji
zegarka podporządkowującej biosferę technosferze. W tym wyścigu ignoruje się potrzebę cywilizacji słońca, która w rolnictwie od czasów Arystotelesa41 oparta była na próchnicznej szkole odżywiania roślin42, na rzecz ogólnoświatowej „zielonej rewolucji”, degenerującej środowisko i generującej zatrważające zmiany klimatu.
Czy celem zielonej rewolucji była zamiana próchnicznego odżywiania roślin pochodnymi ropy naftowej?
Za cenę tonażowego bezpieczeństwa żywnościowego „zielona rewolucja” zglobalizowała proceder stosowania pochodnych ropy naftowej, ograniczając powszechny dostęp do bezpiecznej żywności, eliminując suwerenność żywnościową43. Źródłem zdrowego rozwoju życia na Ziemi jest żyzna gleba. Sekretem żyzności jest fauna z najistotniejszymi w jej tworzeniu dżdżownicami i ich koprolitami. Obecność dżdżownic w glebie jest łatwym w stosowaniu wskaźnikiem jej żyzności. Dżdżownice powstrzymują inwazję ślimaków luzytańskich44. Mikrobiota45 jelit dżdżownic wytwarza kwasy fulwowe i huminowe, składniki próchnicy, która stanowi o naturalnej żyzności gleby. „Naukowcy dopiero zaczynają rozumieć, ile życia kryje się w glebie, która jest bardzo złożonym systemem pokarmowym, na którego końcu znajdują się krety i dżdżownice”46 W obecności dżdżownic resztki roślin rozkładają się 2-3 razy szybciej. Dżdżownice gromadząc w tkankach ołów, kadm, cynk, rtęć wiodą prym w bioremediacji gleb. Fauna żyjąca w glebie tworzy siłę rodną gleby47, to swoiste przymierze życia bezakcyzowo przetwarzające materię organiczną i fizyczną w łatwo przyswajalne związki przez rośliny. Dżdżownice giną w zastraszającym tempie z pól uprawnych, bo zabija je chemizacja rolnictwa, a przecież nigdy nie wystawiały nawet faktur za swoją dobroczynną aktywność. Zatrważający spadek zawartości materii organicznej w glebie wprawia w ruch błędne koło degeneracji, zmniejszając jej żyzność.
Istotą pracy rolnika jest rozwijanie bioróżnorodnego życia ukrytego w glebie48 – źródła materii organicznej, która w procesie humifikacji przekształcana jest w próchnicę. Zapotrzebowanie na „karmę” niezbędną na zapewnienie trwania życia zamieszkałego w glebie można porównać do ilości karmy niezbędnej do utrzymania kilkunastu krów.
Gleba z niską zawartością próchnicy nie jest w stanie wydajnie żywić mikro i makroorganizmów niezbędnych do odtwarzania jej żyzności.
Wyjątkowe znaczenie przyrody wskazuje na celowość rozwoju neoagraryzmu. To właśnie w agraryzmie odnowa zasobów środowiska i zarabianie pieniędzy stanowiło jeden i ten sam proces gospodarczy, równocześnie zapobiegający degradacji zasobów Ziemi. „Stare przyzwyczajenia + dawna technologia = przewidywane konsekwencje; stare przyzwyczajenia + nowa technologia = nieprzewidywane konsekwencje”49.
Po „zielonej rewolucji” weszli nowi gracze, zaangażowały się banki i fundusze. Przedtem był to rynek wytwórców i konsumentów, teraz stał się miejscem rozgrywek finansowych i spekulacji. Nie mogło stać się nic gorszego, niż oddanie gospodarki żywnościowej światowym spekulantom finansowym.
„Żywność stała się przedmiotem operacji finansowych, towarem inwestycyjnym, jak ropa naftowa, złoto, srebro, czy cokolwiek innego. Im wyższa cena, tym lepsza inwestycja. Im lepsza inwestycja, tym droższa żywność. A ci, którzy nie mogą zapłacić, niech płacą głodem”50. Dlatego też nie dopuszcza się opracowywania i realizacji programów doskonalących rodzinne gospodarstwa rolne.
Jeżeli prawo i sprawiedliwość są w konflikcie,
musimy wybrać sprawiedliwość i nieposłuszeństwo wobec prawa.51
Rzeczypospolita Polska musi zechcieć zmierzyć się z weryfikacją strategicznych celów gospodarki, by społeczeństwo miało stały dostęp do żywności o wysokiej wartości odżywczej, w połączeniu z ochroną środowiska, która służy trwałemu rozwojowi Polski, a nie tylko polskiemu rolnictwu.
Obecny model rolnictwa nie stanowi rozwiązania przyjaznego środowisku i zdrowiu ludzi. Wymaga to rozwoju i doskonalenia tradycyjnego rolnictwa wiejskiego spełniającego wymogi XXI wieku. Nie z powodu romantycznej nostalgii za przeszłością, ale dlatego, żerozwiązanie problemu wymaga wyjścia poza logikę kapitalizmu.
„Dopóki samoloty pikują nad polami, by wybić szkodniki pestycydami, pozostajemy wciąż w gospodarczym średniowieczu. Może jedna tysięczna rozpylanych środkówowadobójczych rzeczywiście zwalcza szkodniki. Reszta przenika do liści, do gleby, do wody i skaża wszelkie formy życia, a w końcu – nas samych. To, co ładnie wygląda w gospodarczych bilansach, w rzeczywistości stanowi marnotrawstwo zasobów Ziemi i szkodzi życiu”52. W 2008 roku przedstawiciele 58 rządów z całego świata opracowali raport pt. „Międzynarodowa ocena wpływu nauk i technologii rolniczych na rozwój”53 W przyjętych wnioskach IAASTD podkreślono, że: Rozwiązanie problemu głodu to kwestia politycznego wyboru, nie zaś zwiększania tonażu produkcji. Najbardziej niedożywiona część ludności zamieszkuje te kraje,
które są głównymi eksporterami towarów i płodów rolnych. Udowodniono także, że problem głodu na świecie nie jest spowodowany brakiem żywności, lecz niewłaściwą jej dystrybucją, co
potwierdził Jacques Diouf, dyrektor FAO54.
Niestety kraje określane jako wysokorozwinięte, w rozwoju rolnictwa, leśnictwa i rybołówstwa nadal uznają za postęp technologie podporządkowujące biosferę
technosferze. Ten kierunek rozwoju, gospodarczego niesie dramatyczne zagrożenia w samoregulacji procesów biologicznych środowiska, obniżając jakość żywności, która nie służy zdrowiu ludzi (choroby autoimmunologiczne, nowotwory, otyłość, etc.).
Zagrożenia te rozwijają się wbrew wielu ostrzeżeniom, w tym członka francuskiej Akademii Medycznej Pierre Delbet’a (1861 – 1957), który już ponad 100 lat temu dostrzegał fundamentalną zależność zdrowia człowieka od rolnictwa twierdząc, że: „Żadna dziedzina ludzkiej działalności, nawet medycyna, nie ma tak wielkiego wpływu na zdrowie człowieka jak rolnictwo”. Likwidacji tych zagrożeń, dobrze służy biologizacja rolnictwa, którauaktywniając w glebie pożyteczne mikroorganizmy nie tylko sprzyja podnoszeniu jej żyzności, ale również eliminuje potrzebę stosowania syntetycznych nawozów i biobójczych środków ochrony roślin, degradujących środowisko. Wdrażanie biologizacji blokowane jest przez agresywny marketing globalagrokorporacji.
„Każdy, kto podporządkowuje się niesprawiedliwemu prawu, ponosi odpowiedzialność za to wszystko, co jest tego konsekwencją.55
Samowola państwa to zaprzeczenie postępu.
Bez radykalnych zmian polityki rolnej Polski może się okazać, że w krótkim czasie będzie funkcjonować kilka megaagrokorporacji, a rolnik w dotychczasowym znaczeniu tego pojęcia – zniknie. W ostatniej dekadzie XX w. paryski dziennikarz Eric Fottorino w książce „Człowiek ziemi” w sposób wyrazisty wykazał zawstydzającą inercyjność intelektualną naukowców i polityków w kwestii chłopskiej, ostrzegając że w rolniczej Francji coraz więcej jest „ziemi bez chłopa, i chłopów bez ziemi.”
W UE gospodarstwa rolne do 5 ha mają pełne prawa do rozwoju, a mimo to w latach 2000-2010 UE co godzinę traciła 43 gospodarstwa rodzinne. Zaś Polska w latach 2002-2010 traciła 10 gospodarstw.56 Pomimo, że chłopi w Polsce per saldo dokładają do budżetu państwa, to wbrew idei Traktatu Rzymskiego zamiast rozwoju gospodarstw chłopskich i ich doskonalenia, UE jest ich grobowcem. Dla rolników nauczonych w PRL do samodzielnego myślenia nie było to zaskoczeniem, bowiem tajemnicą Poliszynela jest fakt, że „ojcem założycielem” „brukselskiej UE” jest Walter Hallstein57. Polityczni udziałowcy kartelu naftowo-farmaceutycznego zachwalający model demokracji i pokoju XXI wieku, nie różnią się w ukrywaniu prawdziwych intencji od demokracji socjalistycznej.
„Już sam zakres globalnej kampanii społecznościowej stwarza wrażenie, że „brukselska UE” została zaakceptowana poprzez demokratyczny wybór społeczeństwa Europy, i że to ciało polityczne odzwierciedla ich wolę. Tymczasem nic bardziej nie mija się z prawdą. Istniejące fakty rzucają światło na fundamentalnie niedemokratyczną naturę „brukselskiej UE”. To poważny znak ostrzegawczy dla Świata: jedynym krajem, w którym społeczeństwu pozwolono głosować na „Traktat Lizboński” była Irlandia, której liczba ludności stanowi mniej niż 1% całej Europy. I nawet to głosowanie było wynikiem szyderstwa z demokracji. W czerwcu 2008 r. Irlandia odrzuciła koncepcje „brukselskiej UE” rozbrzmiewającym „Nie”. Lecz polityczni udziałowcy kartelu w Brukseli postanowili zignorować to głosowanie. Nakłoniono rząd irlandzki do zorganizowania drugiego referendum z wynikiem na „Tak”58. Ponad 99% populacji Europy – a więc ponad 500 milionom ludzi – odmówiono (ze strachu przed ludźmi samodzielnie myślącymi) demokratycznego prawa do głosowania na „Traktatlizboński” w referendum.”59
W okresie PRL to głównie chłopskie rodzinne gospodarstwa rolne wytwarzały nie schemizowane płody chroniąc bioróżnorodność agroekosystemów. Polską racją stanu było i nadal jest doskonalić je i wspierać. Nowa kwestia chłopska dotyczy połowy populacji planety, której byt zagrożony jest przez plany liberalizacji produkcji rolnej, narzucane przez Światową Organizację Handlu/WTO. Bez wynalezienia skutecznych odpowiedzi na powyższe kwestie, nie ma co marzyć o zwalczeniu wirusa liberalizmu, który pogrąża dziś świat w nierówności, przemocy i chaosie60.
Co jest przyczyną niewłaściwej polityki rolnej, dystrybucji ziemi, żywności itd.? Indianie Taino uprawiali maniok, kukurydzę, fasolę, dynię, ananasy i.in. owoce warzywa, polowali i łowili ryby. Byli dobrze zbudowani i zdrowi – zanotował Kolumb. Uprawa roślin z wykorzystaniem dużej ilości ściółki chroniła glebę przed erozją, jak i przed chwastami, rolnictwo nie wymagało dużych nakładów pracy. Kolumb zapisał, że: „są tak naiwni i nie przywiązani do tego, co posiadają, że ten, kto tego nie zobaczył, nie mógłby w to uwierzyć. kiedy o coś prosisz, nigdy nie odmawiają, wręcz przeciwnie, dzielą się ze wszystkimi.” Na Haiti nie ma już Indian Taino. Większość mieszkańców to czarnoskórzy potomkowie niewolników z Afryki. Mogliby nadal korzystać z metod rolniczych Taino, jak i współczesnych, by zapewnić sobie dostatnie życie. Jednak tego nie czynią.
Dlaczego?
Rząd Haiti aby otrzymać pożyczkę z BŚ i MFW musiał wstąpić do WTO, ale za cenę prywatyzacji, cięć wydatków socjalnych i otwarcia rynku na import. Cło na ryż zmniejszono z 35% do 3% i supertani ryż z USA zalał rynek Haiti. Tak też stało się w Azji, Afryce, Ameryce Południowej, a także w Polsce61. Jak mogło do tego dojść? Wielka transformacja wymagała ogromnego wstrząsu społecznego. Żeby można było kupować i sprzedawać ziemię, ludzie, którzy przedtem ją uprawiali, są usuwani. Tak dzieje się w Brazylii, Argentynie, Indiach, Ukrainie i… Polsce.62 Eric Fottorino pytał retorycznie: „czy kto kiedy widział, by (ludzie rdzenni SK) uporali się z samowolą państwa, dla którego ich zniknięcie oznacza postęp?”63 W III RP tak jak i w PRL także uznaje się, że im niższy udział rolnictwa, tym gospodarka narodowa jest nowocześniejsza. Wg Eurostatu, w 2005 r. rodzinnych gospodarstw rolnych, których powierzchnia nie przekroczyła 5 ha było 58,6%. W tej kwestii, dobrym punktem odniesienia jest Japonia, w której gospodarstwo o pow. 0,3 ha uznaje się za towarowe.
W Japonii w latach 80-tych minionego wieku, na 5 mln ha żyło i pracowało mniej więcej tyle samo ludzi co w Polsce na 3,5 krotnie większym obszarze. Uznawano to za korzystne, bo ludzie mieli pracę i źródło utrzymania. W Japonii rolnictwo i przemysł żywnościowy plus agrobiznes to ok. 20% ogólnej liczby miejsc pracy.64 Skoro światową bolączką jest niemal powszechny kult wielkiej skali, to moim obowiązkiem jest podnosić zalety małego65.
Tragiczne skutki „zielonej rewolucji” a agroekologia
Polskie rolnictwo z racji na wysoki udział rodzinnych gospodarstw rolnych może być nadal w czołówce państw wytwarzających bezpieczną żywność. „Agroekologia może podwoić wytwarzanie żywności w ciągu 10 lat, łagodząc zmiany klimatu i zmniejszając ubóstwo na wsi.”66 „Małe gospodarstwa zapewniają efektywne wykorzystanie zasobów. Rolnictwo polskie zużywa 7x mniej pestycydów i 2-3x mniej nawozów niż w krajach OECD.” 67 Niestety ta informacja dotyczy lat 90‘ minionego wieku.
W latach 1945-2000 mimo ok. 10-krotnego wzrostu zużycia pestycydów w USA straty plonów wywołane szkodnikami wzrosły z 7 do 13%!68 Dzieło „zielonej rewolucji” – chemizacja rolnictwa, spowodowała, że roślinność rośnie w większym stopniu na pochodnych ropy naftowej, niż na pochodnych próchnicy. Uprawy ekologiczne mają nawet do 60% antyoksydantów więcej niż rośliny przemysłowo produkowane69.
Co dziś o tych efektach powiedziałby Norman Borlaug określany ojcem „zielonej rewolucji”, laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 1970r?
Dokąd zmierza postęp w uprzemysławianiu rolnictwa? Od lat 90 XX w. żywność ma do 100% mniej makro- mikroelementów, pierwiastków śladowych i witamin70. Biobójczość prowadzi do wzrostu lekooporności. 50 tys. osób w Europie i w USA umiera co roku z braku skutecznych antybiotyków, a do 2050r. umrze z tego powodu ok. 350 mln ludzi71. Czy nie jest to wynik niskiej świadomości zwłaszcza konsumentów, która jest efektem blokowania badań ujawniających negatywny wpływ leków i żywności GMO na zdrowie ludzi?.72 Tylko biologizacja rolnictwa jest drogą do otwarcia powszechnego dostępu do pożywienia, które jest lekarstwem, zgodnie z zaleceniem Hipokratesa.
30 państw najbardziej uprzemysłowionych i rozwiniętych ekonomicznie krajów o ustroju demokratycznym, w tym USA, Kanada, Turcja i Polska od 1996/ Paryż, 1995
Ilu mieszkańców Polski pamięta, że to polscy chłopi uchronili nasz kraj przed konsekwencjami kolektywizacji, chroniąc prawa własności, przy wsparciu ruchu ludowego i młodowiejskiego?
Wątpię czy producenci rolni gospodarujący na POLSKICH OBSZARACH ROLNYCH uchronią Polskę przed konsekwencjami chemizacji rolnictwa i GMO!
Kryzys w agroekonomii to problem nie tylko Polski. Jest to problem globalny. W wyścigu o wydajność w produkcji zamiast – w uprawie i hodowli roślin zapomnieliśmy, że w środowisku naturalnym istnieją logiczne i wzajemnie zależne procesy, których nie można bezkarnie naruszać. „Ziemia i atmosfera dowodzą, że we wszechświecie występuje porządek, który trzeba uszanować.73”
Czas na Polskę!
Upowszechniajmy i wdrażajmy:
- hierarchię wartości przyjętą przez agrarystów,
- monitorowanie żyzności/różnorodności biologicznej edafonu,
- gospodarstwa samowystarczalne, odtwarzające naturalną żyzność gleby.
Naród żyje i czuje, … .
Szkoła mineralnego odżywiania roślin Justusa Liebiga74 została rozpowszechniona do tragicznych rozmiarów w latach 60. XX w. pod ambitnie brzmiącym określeniem: programy
rozwoju rolnictwa pod szyldem agencji ONZ – FAO. Była to fałszywa flaga globalagrokorporacji, określana jako rewolucja, tym razem nie czerwona a zielona, jakobyżyciodajna. Zielona rewolucja wyparła próchniczną szkołę odżywiania, której twórcą i niezmordowanym krzewicielem w odradzającym się polskim rolnictwie był profesor Michał Oczapowski75 Dziełem „zielonej rewolucji” jest chemizacja rolnictwa protezująca uprawy roślin GMO. Kolejne Parlamenty i Rządy RP, Urząd Antymonopolowy, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zachowują się mało stanowczo, by nie rzec – nieodpowiedzialnie wobec lobby promującego chemizację rolnictwa, jak i wobec kryzysu niesionego przez GMO.
Kto wie, w jaki sposób można zbiodegradować „niechciane” zanieczyszczenia GMO? Tylko świadome decyzje rolników i konsumentów pozwolą przejąć kontrolę nad tym, kogo Polska wspiera a kogo wypiera z rynku.
Czy eksponowane w tym artykule szkody powstają ze zdarzeń przypadkowych czy na skutek PRZEWINIENIA?
Kto ponosi za to odpowiedzialność?
Kto wie, dokąd zmierza postęp w rolnictwie w Polsce, UE i na Świecie?
Niezbędna jest radykalna zmiana myślenia i zainteresowania się polskiej klasy politycznej człowiekiem, a nie tylko giełdami i kursami walut. Czasu jest coraz mniej!
W Polsce rodzinne rolnictwo w przekazie medialnym przedstawiane jest jako przebrzmiałe zjawisko kulturowe oraz nieopłacalny biznes, a rolnik z płodami rolnymi, zbywanymi poniżej godziwej ceny, jest coraz mniej pewny jutra.
Zastanówmy się nad wspólną odpowiedzią. Czy:
- Człowiek Ziemi w kraju Po Lahów ma w XXI wieku porzucić wieś76 i rolnictwo?
- Mamy trwać w podziale na: WY – ludzie miast, MY – ludzie ziemi, kipiący gniewem, wywoływanym zarówno tym, co było, jak i tym, co dopiero ma się wydarzyć ?
- Czy nie nadszedł już czas przyznania prawom przyrody, statusu podmiotu prawa? Zanim kolejny kraj zatrzyma na swojej granicy płody rolne z Polski, uczyńmy biologizację rolnictwa powszechnym zjawiskiem, by:
- uwalniać żywność i środowisko od toksycznych pozostałości,
- zwiększać żyzność gleb i ich sorpcyjność,
- doskonalić gospodarstwa oparte na dziedzictwie dobrych praktyk rolniczych,
- budować uznaną markę żywności wytwarzanej z płodów polskiego rolnictwa.
Stosowanie biologicznych czynników w postaci biopreparatów/probiotyków: chroni i rewitalizuje żyzność gleby, bazę cywilizacji77, polepsza stan środowiska, jakość żywności i zdrowie ludzi78, zmniejsza zużycie wody i energii79, uniezależnia od petrochemii i farmacji, uwalnia od agrochemii i GMO, nie wymaga karencji i prewencji, buduje miejsca pracy i markę polskiej żywności, sprzyja rozwojowi agroturystyki. Spełnia wymogi dyrektyw UE:
„od pola do stołu”, „zielony ład”, „zachowania różnorodności biologicznej” nakazującej osiągnięcie 25% upraw ekologicznych w ogólnej pow. UR do 2030r.
Pomimo, że czasu jest niewiele, Polska może to osiągnąć. Sejmik Samorządu Województwa Kujawsko–Pomorskiego w dniu 27.09.2021 jako pierwszy w Polsce w strategii rozwoju rolnictwa przyjął biologizację rolnictwa80. Biologizacja rolnictwa jest również powszechnym zjawiskiem w gospodarstwach powiatu Bielsko Bialskiego. Natomiast w całej Polsce szacunkowo co najmniej 10 tys. gospodarstw rolnych stosuje biologizację rolnictwa. Otwiera to na powrót drogę powszechnego dostępu do pożywienia, które jest lekarstwem. Dziś, kiedy niemalże wszystko sprowadzono do jedynego wymiaru – zysku, liderzy wiejskich i miejskich wspólnot stają wobec trudnych zadań w obronie wartości, by „Z ludźmi ku ludziom …”81 przyszłym pokoleniom przekazać nie tylko techniczne aspekty wytwarzania żywnościi ochrony zasobów naturalnych, lecz także wartości wiejskiego świata.” Jak postulował Benedykt XVI.82
„Jedni biegną do celu w pośpiechu,
Inni kroczą spokojnie, wytrwale.
Jedni o los grają na loterii,
Inni kują swój los jak kowale.”
Zofia Solarzowa83
Stanisław Kolbusz
prezes Stowarzyszenia Ekosystem-Dziedzictwo-Natury Warszawa https://www.dziedzictwonatury.pl/
Stężyca 23 czerwca 2023 r.
Przypisy bibliografii
* Po łacinie: ”Coactio non est imputabilis – damnum aut casu fit aut culpa.” Za: https://prawo.uni.wroc.pl/ sites/default/files/students-resources/Paremie%20i%20inne%20zwroty%20%C5%82aci%C5%84skie%20-%20Prokuratura%20Okr%C4%99gowa%20w%20Zielonej%20G%C3%B3rze.pdf 16.07.2015r. Paremia prawnicza – krótka sentencja (zasada, maksyma), sformułowana najczęściej przez jurystę będącego uznanym autorytetem prawniczym (z reguły jurystę starożytnego Rzymu), wyrażająca w przystępny sposób fundamentalną zasadę prawną. Zaletą jest ich uniwersalność, zrozumiałość dla prawników niezależnie od języka ojczystego. Prawnicy współcześnie chętnie sięgają do paremii, stanowią one też częsty element retoryki prawniczej. Za: https://pl.wikipedia.org/wiki/Paremia_prawnicza 16.07.2015r.
1 Jasienica 2007, s. 143
2 Skoczyński 2003
3. Grabski 1936
4. Bujak 1930, s. 72
5. Rządzący Polską skolonizowali chłopów. Z tego okresu do dziś przetrwało powiedzenie, że dobry kot powinien być łowny a dobry chłop mowny, co różniło go od zwierząt, bo dzięki temu można było się z nim porozumieć lepiej niż ze sprzężajem czyli końmi i wołami. (za: SK)
6. Koraszewski 1992
7. Tomczak 2004
8. Judt 1998, s. 18
9. Jeff Gates [w:] D.C. Korten, Świat po kapitalizmie. Alternatywy dla globalizacji. Łódź 2002
10. Seneka „Epistulae morales” co znaczy listy moralne
11. Masanobu Fukuoka pionier rolni. naturalnego Rewolucja źdźbła słomy. Naturalne metody upraw. Poznań 201
12. Rudolf Steiner, z wykładów o rolnictwie 1924
13. Za: Daniel Hillel „Gleba w środowisku” Warszawa PWN 2012
14. Biologizacja rolnictwa, to operowanie biologicznymi czynnikami plonotwórczymi (kompost, obornik, płodozmian, retencja azotu z roślin motylkowych, fitomelioracje, odmiany odporne na agrofagi i biopreparaty) w celu wytwarzania zdrowej żywności i ochrony środowiska. Prof. Lesław Zimny Leksykon przyrodniczy 2014.
15. „Wieś i Państwo” n r 4/1995 James Michael „Jimmy” Goldsmith(1933 – 1997) – brytyjsko-francuski finansista, przedsiębiorca, magnat prasowy i polityk, poseł do Parlamentu Europejskiego IV kadencji.
16. Za: „Raport dla Rady Praw Człowieka 2011r.” Olivier De Schutter specjalny sprawozdawca ONZ ds. prawa do żywności.
17. za: ETC Group-międzynarodowa organizacja ochrony i zrównoważonego rozwoju różnorodności kulturowej i ekologicznej oraz praw człowieka
18. Michał Rolecki //www.focus.pl 21.06.2021
19. Agraryzm, który za największe dobro dla gospodarki uznaje rolnictwo nawiązywał do fizjokratyzmu (fr. physiocratie, z gr. Φύσις — przyroda i κράτος — siła, władza) – szkoły ekonomicznej stworzonej we Francji przez François Quesnaya w drugiej połowie XVIII wieku. Bowiem fizjokraci akcentowali znaczenie pracy, rolnictwa i ziemi jako jedynych źródeł bogactwa. Jego hasła były związane z ideą porządku naturalnego. W XVIII w. nastąpił
znaczny wzrost zainteresowania francuskich ekonomistów ziemią jako odmienną formą lokowania kapitału.
Przyczyniły się do tego m.in. afery finansowe związane z postacią Johna Law. Etymologii słowa „fizjokratyzm” upatruje się w greckim physis oznaczającym naturę lub przyrodę. Podstawę fizjokratyzmu stanowią prace Maksymy ogólne ekonomicznego rządzenia krajem rolniczym oraz Tablica ekonomiczna (Tableau économique) napisane i wydane przez François Quesnaya. Zwolennikiem fizjokratyzmu wdrażającym w życie jego założenia był cesarz Józef II. Przeprowadził reformę systemu podatkowego w którym powinności chłopskie przeliczone zostały na pieniądze. Według tej reformy 70% dochodu brutto pozostawiano chłopu, natomiast 12% wynosił podatek na rzecz skarbu państwa. Pozostałe 18% przypadało dla pana feudalnego. Reforma wywołała ogromne wzburzenie wśród szlachty, przede wszystkim na Węgrzech. Przyniosła ona jednak wzrost produkcji rolnej i eksportu zboża. Fizjokraci polscy żądali nadania chłopom wolności osobistej i dziedzicznego posiadania uprawianej przez nich
ziemi, negatywnie oceniając rezultaty gospodarcze istniejącego stanu. Poddaństwo i niewolę chłopów uważali za podstawowe przyczyny ich niskiej wydajności pracy, będącej hamulcem rozwoju polskiego rolnictwa. Podkreślali też konieczność rozwoju handlu i przemysłu. Dążyli do wzmocnienia państwa i władzy królewskiej przeciw anarchii i nierządowi. Nawoływali do sojuszu szlachecko-mieszczańskiego. W 1785 roku Grzegorz Piramowicz, Andrzej Gawroński i Onufry Kopczyński opracowali w duchu fizjokratyzmu Elementarz dla szkół parafialnych narodowych. W okresie popularności fizjokratyzmu w Polsce podkreślano głównie jego doktrynę filozoficzno-moralną, w mniejszym stopniu zwracając uwagę na jego zalety ekonomiczne. W związku z niechętnym podejściem szlachty, szczególnie średniej i drobnej, do postulatów dotyczących wolności dla chłopów oraz likwidacji pańszczyzny, fizjokratyzm nie wywarł większego wpływu na sytuację gospodarczą na ziemiach polskich. https://pl.wikipedia.org/wiki/Fizjokratyzm#Fizjokra%20tyzm_w_Polsce 22.06.2023r
20. Ignacy Solarz, pseudonim Chrzestny (1891 – 1940) działacz ruchu ludowego, wychowawca, dyr. Wiejskiego Uniwersytetu Ludowego w Szycach k. Krakowa, założyciel Wiejskiego Uniwersytetu Orkanowego 1932–39 w Gaci k/Przeworska; od 1925 członek ZG CZMW i jego wiceprezes 1926–28; współorganizator i członek ZG ZMW RP „Wici” 1928–39; 1931–39 w Stronnictwie Ludowym, organizator wielu spółdzielni, w 1940 aresztowany i zamordowany przez Niemców; autor wielu artykułów, m.in. w czasopismach „Siew”, „Wici”, „Młoda Myśl
Ludowa”.
21. ks. Prof. dr hab. Włodzimierz Sedlak https://www.youtube.com/watch?v=ZNoNoeQsk9s 22.06.2023r. 13:07
22. Idea miasta ogrodu w Polsce: była realizowana w najszerszym zakresie na obrzeżach Warszawy oraz jej osiedlach i miastach satelitarnych. Starsza część Konstancina-Jeziorny, Podkowa Leśna, Milanówek, Komorów, Popowo Letnisko, fragmenty Starego Żoliborza: Żoliborz Oficerski, Żoliborz Dziennikarski, Żoliborz Urzędniczy: w pewnym stopniu powojenne Sady Żoliborskie, warszawskie osiedla: Muranów, Sadyba i Włochy, Śródborów (obecnie część Otwocka), Szpital Tworkowski, który jest w pełni ukończoną w okresie międzywojennym realizacją miasta ogrodu, według koncepcji Witolda Łuniewskiego, na podstawie projektu architektów i urbanistów Tadeusza Plucińskiego i Władysława Jastrzębskiego oraz projektanta zieleni Alfreda Lucjana Zakrzewskiego, Miasto Ogród Mińsk – w 1937 roku przyłączony do Mińska Mazowieckiego. W Ząbkach rozpoczęto w 1912 roku tworzenie miasta ogrodu zrealizowanego częściowo. Innymi przykładami praktycznej realizacji są: dzielnica
Giszowiec w Katowicach (częściowo zniszczona), Karłowice we Wrocławiu, Nowa Huta w Krakowie, Dziesiąta w Lublinie (realizacja przerwana), Sokolniki-Las koło Łodzi, Kolonia Emma w Radlinie, Zbąszynek, Mościce (od 1951 w Tarnowie), Kolonia Grabówka w Częstochowie, Żarki Letnisko k/Myszkowa, Szpital Kliniczny im. dr Józefa Babińskiego w Krakowie, zbudowany we wsi Kobierzyn. W parku, na obszarze 52 ha powstał kompleks składający się z 15 pawilonów przeznaczonych dla 800 chorych oraz z ponad 40 innych budynków. Szpital posiadał własną
piekarnię, pralnię, elektrociepłownię, warsztaty techniczne i różnego rodzaju warsztaty terapii zajęciowej, a także gospodarstwo rolne i ogrodnicze, budynek teatralny, boisko, kaplicę i cmentarz. Miasta ogrody na świecie: osiedle Ratshof w Królewcu, Cwmbran miasto w Wielkiej Brytanii oraz Basildon, Stevenage, Bracknell, Milton Keynes, Letchworth Garden City, Welwyn Garden City miasta powstałe dopiero po II wojnie światowej jako efekt deglomeracji Londynu, w Niemczech propagował ją m.in. Hermann Muthesius, projektant i twórca miasta ogrodu
Hellerau pod Dreznem. Za: https://pl.wikipedia.org/ wiki/Miasto_ogr%C3%B3 22.06.2023r. 18:35
23. „Opiekun wtedy jest spolegliwy, kiedy można słusznie zaufać jego opiece, że nie zawiedzie, że zrobi wszystko, co do niego należy, że dotrzyma placu w niebezpieczeństwie i w ogóle będzie pewnym oparciem w trudnych okolicznościach.” Za: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4412 22.06.2023r. 18:45
24. Milan Hodža (1878 – 1944) czechosłowacki dziennikarz i polityk, wieloletni minister, premier Czechosłowacji, p.o. prezydenta Republiki.
25. Menedżer właściwie realizuje daną rzecz, przywódca realizuje rzecz właściwą, wg Johna C. Bogle w: „Dość. Prawdziwe miary bogactwa, biznesu i życia”. 2009 Wydawnictwo: Polskie Towarzystwo Ekonomiczne
26. John Maynard Keynes, baron Keynes (1883 – 1946) – angielski ekonomista, twórca teorii interwencjonizmu państwowego w dziedzinie ekonomii i finansów państwowych. Był synem logika i ekonomisty Johna Neville’a Keynesa (1852–1949) i Ady Florence Keynes, z domu Brown (1861–1958), brytyjskiej pisarki. Na początku Keynes studiował matematykę i historię, ukończył także jeden semestr ekonomii na Cambridge. Studia ekonomiczne odbył pod kierunkiem ekonomistów liberalnych Artura Cecila Pigou i Alfreda Marshalla w latach 1905–1908. Jego
poglądy wywarły decydujący wpływ na rozwój myśli ekonomicznej w latach 30.–60. XX wieku. Za: https://pl.wikipedia.org/wiki/John_Maynard_Keynes 22.06.2023r. 18:55
27. Wykład prof. dr hab. inż. Leszka Woźniaka Politechnika Rzeszowska Społeczne, ekonomiczne i etyczne skutki uwalniania organizmów genetycznie zmodyfikowanych do środowiska. https://slideplayer.pl/slide/431570/ 22.06.2023r. 12:52
28. Samir Amin, Wirus liberalizmu. Permanentna wojna i amerykanizacja świata, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2007, s. 34.
29. Tamże s. 29 i 31
30. Tamże, s. 21.
31. „Zielona rewolucja” i mnogość pustych strategii UE pochłaniają coraz więcej zasobów, których Ziemia nie nadąża odtwarzać od 2007r. Za: Brown Lester R., 2012.
32. Cyceron Dicta. Zbiór łacińskich sentencji, przysłów, zwrotów, powiedzeń, WAM, Kraków 2010, sent. 6231]
33. Prof. dr hab. Leszek Woźniak Politechnika Rzeszowska 2019r.
34. Samir Amin, wirus liberalizmu: permanentna wojna i amerykanizacja świata. Książ. i Prasa W-wa 2007, str. 42
35. W XVII wieku John Locke, jeden z ojców współczesnej myśli liberalnej, wśród niezliczonych zajmujących go zagadnień, podjął rozważania nad związkiem sprawiedliwości i własności. Na pewnym etapie wywód Locke’a napotkał trudność: cóż uczynić w sytuacji, w której ktoś, sumiennie pracując, wyzbierałby wszystkie plony, a wtedy inni, chętni do pracy równie sumiennej, nie mieliby już możliwości jej wykonania? Autor Dwóch traktatów o rządzie rozwiązuje kwestię tę z właściwym nowożytnym klasykom ekonomii polotem, konkludując,
że do takiej sytuacji dojść nie może – nie dopuściłaby bowiem do tego Opatrzność Boża. Wyjaśnienia te uspokoiły teoretyków na dobrych parę wieków. W międzyczasie podmieniono jedynie Opatrzność Bożą na „niewidzialną rękę rynku” w roli gwaranta światowego dobrobytu. Za: https://igo.org.pl/glodowa-organizacja-handlu/ *
36. Ibid., str. 44
37. https://igo.org.pl/glodowa-organizacja-handlu/
38. Samir Amin, wirus liberalizmu: permanentna wojna i amerykanizacja świata. Książ. i Prasa W-wa 2007
39. Tamże.
40. https://igo.org.pl/glodowa-organizacja-handlu
41. Arystoteles (384 – 322 p.n.e.) jeden z trzech (obok Sokratesa i Platona) najsławniejszych filozofów starożytnej Grecji. Nazywany też Stagirytą lub po prostu terminem “Filozof”.
42. Sformułowana po raz pierwszy przez Arystotelesa; ponownie sformułowana i spopularyzowana przez Albrechta Thaera (1752 – 1828) – niemieckiego agronoma, który z wykształcenia był lekarzem. Jego uczeń profesor Michał Oczapowski udoskonalił ją, popularyzował i z dużym powodzeniem wdrażał ją w Polsce. Próchnica to nieakcyzowane źródło łatwo dostępnych składników odżywczych dla roślin.
43. „Suwerenność żywnościowa promuje transparentny handel gwarantujący godne dochody wszystkim narodom i dając konsumentom prawo kontrolowania własnego sposobu odżywiania. Oddaje prawo zarządzania naszą ziemią, naszym terytorium, naszymi wodami, nasionami i bydłem. Całą naszą bioróżnorodnością, w ręce tych, którzy wytwarzają żywność. Suwerenność żywnościowa oznacza nowe, wolne od ucisku i nierówności relacje między mężczyznami i kobietami, między narodami, grupami rasowym, klasami społecznymi i pokoleniami.” Martín Caparrós, Głód, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016, s. 525-526.
44.Za:https://www.google.com/searchq=Arion+vulgaris)+%5Bnaukawpolsce.pap.pl%2Faktualnosci%2Fnews%252C395334%252Cdzdzownice-powstrzymuja-inwazjeslimakow.html&oq=Arion+vulgaris)+%5Bnaukawpolsce.
pap.pl%2Faktualnosci%2Fnews%252C395334%252Cdzdzownice-powstrzymuja-inwazje-slimakow.html&aqs=chrome..69i57.1288j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8 16.07.2015r.
45. Termin „mikrobiom” został zaproponowany w 2001 r. przez Joshua Lederberga dla określenia zespołu wszystkich mikroorganizmów człowieka, zarówno komensalnych, symbiotycznych jak i patogennych, które dzielą z nami naszą przestrzeń życiową. Obecnie „mikrobiota” oznacza wszystkie drobnoustroje, czyli bakterie, grzyby, wirusy i archeony, zasiedlające (każdy organizm-SK) organizm człowieka, natomiast termin „mikrobiom” oznacza
zbiór ich genomów. W piśmiennictwie naukowym pojęcia „mikrobiota” oraz „mikrobiom” zastąpiły pojęcie „mikroflora”. https://lifescience.pl/blog/mikrobiota-i-jej-wplyw-na-organizmczlowieka/?gclid=EAIaIQob
ChMIqvDFxO2A8gIVFdayCh%202lbAIPEAMYASAAEgJYJfD_BwE 16.07.2015r.
46. Za: Dr Arwyn Jones Wspólne Centrum Badawcze przy Komisji Europejskiej
47. Siła rodna gleby, określenie to obecnie nie jest stosowane w rolnictwie, jak również w agronauce. Gleba to naturalny zasób, który nie jest porównywalny z maszyną. Siła rodna gleby to potencjał gleby samoodtwarzania, samoregulacji, samooczyszczania, skutkujący homeostazą zachodzących w glebie procesów. Dzięki niej roślina otrzymuje wszystko czego potrzebuje z zasobów gleby. Rozwijający się system korzeniowy roślin jest w nieustannym kontakcie z mieszkańcami gleby, głównie mikroorganizmami, poprzez wysyłane sygnały w postaci
wydzielanych substancji. Roślina samodzielnie pobiera z kompleksu sorpcyjnego dostępne formy składników, a te których nie może sama pobrać, otrzymuje w postaci metabolitów od bakterii ryzosferowych i grzybów mikoryzowych.
48. Nauka szacuje, że na Ziemi żyje ok. 12 mln gatunków, z których rozpoznała ok. 1,5 mln, a ok ¼ z nich żyje w glebie.
49. Albert Arnold Gore Jr, „Niewygodna prawda”, s. 232-233. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 2007 za działalność na rzecz przeciwdziałania globalnemu ociepleniu.
50. M. Caparrós, Głód, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016, s. 327; 329
51. Mohandas Karamchand Gandhi (1869 – 1948) zwany Mahatma Gandhi albo Mahatma co znaczy wielka dusza, jeden z twórców współczesnej państwowości indyjskiej.
52. Paul Hawken, Przez zielone okulary. Jak prowadzić interesy nie szkodząc sobie i innym, Wyd. Pusty Obłok, Warszawa 1996, s. 77.
53. International Assessment on Agricultural Knowledge, Science and Technology for Development – IAASTD
54. Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa
55. Mohandas Karamchand Gandhi (1869 – 1948) zwany Mahatma Gandhi albo Mahatma co znaczy wielka dusza, jeden z twórców współczesnej państwowości indyjskiej.
56. Izdebski R., Finansowanie WPR – wpływ na strukturę gospodarstw rolnych w UE. 2017
57. Walter Hallstein w 1936 – 1945 był członkiem niesławnego związku nazistowskich „Protektorów prawnych”, stanowiący prawny filar Europy pod kontrolą koalicji nazistów i kartelu. W 1941 – 1945 był profesorem praw i ekonomii we Frankfurcie, głównej siedziby IG Farben, największego na świecie kartelu chemicznego i głównych nazistowskich finansistów. W 1950 r po okłamaniu aliantów co do swojej nazistowskiej przeszłości, został doradcą
Adenauera, kanclerza Niemiec Zachodnich, i głównym koordynatorem jego polityki zagranicznej. Dzięki swemu poprzedniemu, rozległemu doświadczeniu w planowaniu Europy pod rządami kartelu i nazistów stał się kluczowym architektem brukselskiej UE. W 1950 – 1957 był głównym politycznym mózgiem negocjacji, które doprowadziły do Traktatów Rzymskich. 28.03.1957r był jednym z dwunastu sygnatariuszy tych traktatów, dzięki którym powstała EWG, następczyni Europejskiej wspólnoty Węgla i Stali (EWWS), która zastąpiła Unię
Zachodnioeuropejską (UZ) – dzisiejsza „brukselska UE”. W 1958 – 1967 objął stanowisko pierwszego prezydenta tzw. „komisji UE”. Budował brukselską UE i rządził Europą przez dziesięć decydujących lat z tego gigantycznego budynku z pomocą tysięcy niewybieralnych biurokratów – w imieniu interesów kartelu. Czy kiedykolwiek dowiemy się jakie siły sprawiły, że Walter Hallstein główny architekt bestialstw nazistowskich Nieniec, uniknął wyroku śmierci zbrodniarza wojennego? Za: „Nazistowskie korzenie „Brukselskiej UE” Paul Anthony Taylor,
Aleksandra Niedzwiecki, Matthias Rath i August Kowalczyk Wydanie trzecie 2015 Dr. Rath Health Foundation
- Czym to się różni od tzw. referendum ludowego z 30 czerwca 1946r. w którym Polacy mieli w nim wypowiedzieć się w sprawie istnienia Senatu, utrwalenia przemian gospodarczych wynikających z reformy rolnej oraz kwestii zachodnich granic kraju. Referendum zostało nazwane “3 x TAK” od haseł propagandowych, które zachęcały do pozytywnej odpowiedzi na trzy pytania. “3 x TAK”, czyli wielkie kłamstwo komunistów. Wówczas to referendum było symbolem manipulacji i fałszowania wyborów w Polsce przez komunistów.
- Czy społeczeństwo Europy dobrowolnie zrezygnowało ze stuleci demokracji? Nazistowskie korzenie „brukselskiej UE” str.28 Dr Rath Health Foundation wydanie trzecie 2015 str. 28
- Samir Amin, Wirus liberalizmu. Permanentna wojna i amerykanizacja świata, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2007, s. 19.
- M. Gerwin „Żywność i demokracja. Wprowadzenie do suwerenności żywnościowej”. Polska Zielona Sieć 2011
62. Raj Patel „Wartość niczego. Jak przekształcić społeczeństwo rynkowe i na nowo zdefiniować demokrację.”
63. Eric Fottorino „Człowiek ziemi” str. 15 LSW 1999
64. Franciszek Tomczak, Współczesna wieś i rolnictwo. Przykład Japonii. Oficyna Wydawnicza SGH, 1992
65. Ernst Fridrich Schumacher Małe jest piękne. Spojrzenie na gospodarkę świata z założeniem, że człowiek coś znaczy. (s. 80). PIW Warszawa 1981r.
66. Olivier De Schutter sprawozdawca ONZ ds. prawa do żywności „Raport dla Rady Praw Człowieka 2011”
67. Przegląd polityki rolnej – Polska, OECD/Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, do której należy 30 państw najbardziej uprzemysłowionych i rozwiniętych ekonomicznie krajów o ustroju demokratycznym, w tym USA, Kanada, Turcja i Polska od 1996/ Paryż, 1995
68. Pimentel, 2005
69. Carlo Leifert, Uniwersytet Newcastle 2014
70. Davies D.R., 2009, Barański M. et al., 2014
71. The Guardian 2016, EMA
72. Smith Jeffrey M. 2007, Dr Pusztai A., Prof. Gilles-Éric Seralin
73. Jan Paweł II orędzie na XXIII ŚDP 1990
74 Justus Liebig (1803–1873) chemik niemiecki; pierwszy chemik organik, pionier chemii rolnej. Sformułował teorię mineralnego odżywiania się roślin. Opublikował ją w1840 w książce pt.: „Chemia w zastosowaniu do rolnictwa i fizjologii”, wydanie polskie 1846. Dzieło to zostało wykorzystane przez marketing globalagrochemii do globalnego rozpowszechnienia chemizacji rolnictwa. To że wiedza o agraryzmie wymazywana jest z życia polityczno społeczno gospodarczego, już wiemy, że nie jest zdarzeniem przypadkowym, lecz skutkiem
przewinienia. Czy może to być prawdą, że „ręka wolnego rynku” działająca niewidzialnie generuje zdarzenia przypadkowe ! Bo kto wymazuje wiedzę o wyjątkowym znaczeniu wartości biologicznej płodów rolnych? Jest suma składników rośliny, które decydują o utrzymaniu normalnej przemiany materii w organizmie żywym (zwierzęcia lub człowieka), któremu ta roślina służy za pokarm.” jest wiedza o pięciu prawach chemicznego nawożenia roślin, które są dziedzictwem dobrych praktyk rolniczych. 1. Prawo zwrotu składników pokarmowych wg A. Yoisin: „aby utrzymać żyzność gleby, trzeba zwracać jej substancje pokarmowe pobrane przez rośliny oraz te, które zostały uwstecznione w wyniku stosowania nawozów, szczególnie mineralnych.” Prawo minimum Liebiga – jedno z podstawowych praw ekologii klasycznej, mówiące, że czynnik, którego jest w minimum działa ograniczająco na organizm, bądź całą populację. Zasada ta, jako “teoria minimum”, została sformułowana przez nieznanego (To stwierdzenie, że jakoby nieznany, po porównaniu dat urodzenia, śmierci i kariery obydwu
profesorów, potwierdza jak od zarania BIGKORPO manipuluje ludzką świadomością, bowiem to Carl Sprengel już podczas studiów na uniwersytecie w Getyndze rozpoczął pierwsze badania z zakresu gleboznawstwa i nawożenia. W 1839 osiedlił się w Resku. Kontynuował swoje doświadczenia na poletkach doświadczalnych o powierzchni 300 mórg. W 1839 został sekretarzem generalnym Pomorskiego Towarzystwa Ekonomicznego, z siedzibą w Resku i sprawował tę funkcję do 1854. Członek – korespondent Galicyjskiego Towarzystwa
Gospodarskiego (1858-1859). W 1842 Sprengel założył Landbau-Academie zu Regenwalde (Akademię Rolniczą w Resku), w której propagował nowoczesne metody uprawy i agrokultury. Tam też, pod wpływem uwag i teorii jednego ze swych studentów – Felicjana Sypniewskiego – sformułował później swoją „Teorię minimum” chemii agrarnej, zasadę znaną dzisiaj jako prawo minimum. Był również założycielem fabryki maszyn rolniczych w Resku, która funkcjonowała do II wojny światowej. Jego dzieło „Moje doświadczenia w uprawie roślin”, wydane w latach 1847–1852, uznane zostało za najlepsze w swojej dziedzinie w całych Niemczech.) wówczas
Carla Sprengela (1787-1859) i dopiero po jej sprawdzeniu i ponownym opublikowaniu przez Liebiga w 1841 roku została spopularyzowana na całym świecie, będąc błędnie przypisywana Liebigowi. 2. Prawo minimum Liebiga wysokość plonu określa ten składnik pokarmowy, który występuje w glebie w najmniejszej ilości w stosunku do potrzeb uprawianej rośliny. 100 lat po określeniu prawa minimum przez Justusa von Liebiga, ekolog francuski A. Voisin doprecyzował treść tego prawa następująco: „niedobór lub nadmiar jednej substancji przyswajalnej
w glebie ogranicza skuteczność działania innych substancji i w następstwie powoduje zmniejszenie plonów roślin”. 3. Prawo opłacalności nawożenia – prawo sformułowane przez Eilharda Mitscherlicha w 1909 r, wg którego wzrost plonów jest tym mniejszy im bardziej ilość dostarczanych składników mineralnych przewyższa optimum fizjologiczne, bowiem wprowadzanie do gleby coraz większych dawek nawozów powoduje zmniejszanie plonów. 4 Prawo maksimum Shelforda oparte jest na odkryciu górnego punktu krytycznego, gdy
w glebie będzie nadmiar składnika pokarmowego, w zależności od jego potencjału, zablokuje działanie innych składników i przez to obniży plony. Np. nadmiar potasu powoduje niekorzystne zmiany składu chemicznego roślin obniżając zawartość wapnia i magnezu, a nadmiar fosforu blokuje pobieranie cynku, żelaza, miedzi i potasu, co w konsekwencji ogranicza wzrost i plonowanie roślin. 5. Prawo tolerancji Shelforda. Prawo minimum i maksimum zostało połączone w jedno prawo tolerancji. Głosi ono, że zarówno niedobór, jak i nadmiar substancji przyswajalnej przez roślinę może powodować zahamowanie jej wzrostu i tym samym zmniejszenie plonów. A. Yoisin dodał do tego prawa fakt, że niedobór i nadmiar jednej
substancji ogranicza działanie innych substancji, co obniża plony. 6. Prawo pierwszeństwa wartości biologicznej plonu sformułowane przez A. Voisina, wg którego stosowanie nawozów musi mieć na celu przede wszystkim wartość biologiczną, która decyduje o utrzymaniu optymalnej przemiany materii w organizmie zwierzęcia lub człowieka, któremu ta roślina służy za pokarm. Dlatego wartość biologiczna plonu ma większe znaczenie niż jego wysokość.
75. Michał Oczapowski (1788-1854) polski agronom, profesor Cesarskiego Uniwersytetu Wileńskiego, pionier doświadczalnictwa rolniczego, powszechnie uznawany za prekursora rozwoju nowoczesnego rolnictwa na ziemiach polskich. Członek korespondent Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego (1846-1854).. Dzięki jego staraniom uruchomiono w Warszawie drugą w Europie (po Rothemstead w Anglii) stację doświadczalną uprawy roślin pod nazwą Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa na Marymoncie którego był dyrektorem.
Instytut ten jest protoplastą SGGW pierwszej uczelni rolniczej w Polsce i czwartej w Europie (Węgry – 1797, Szwajcaria – 1804, Niemcy – 1806). Inicjatorami jej założenia byli Stanisław Staszic i Stanisław Potocki.
76. Czy dzisiejsza wieś z polskimi chłopami i ziemianami gdzieniegdzie pozostałymi na fotografiach byłaby zdolna zorganizować Bataliony Chłopskie? Ile gospodyń byłoby w stanie żywić żołnierzy Batalionów Chłopskich i AK żurem czy kluskami na mleku? Na wsi polskiej nie ma już krów żywicielek. Czy mamy świadomość, że w przypadku wojny wielkopowierzchniowe „sklepiki” oferujące płyn mleku podobny znikną jak bańka mydlana.
77. Brown L. 2012
78. UNEP – ONZ 2007
79. Erb Karl-Heinz et all 2009 Zjadając planetę
81. Hasło to znane jest także w międzynarodowym ruchu uniwersytetów ludowych w angielskim brzmieniu, jako: with people – by people
82. https://polen.diplo.de/pl-pl/02-themen/-/2212918 22.06.2023r. 20:25
83. „Tradycje Polskich Uniwersytetów Ludowych” str. 1 dr Iwona Błaszczak SGGW Wydział Nauk Społecznych Katedra Edukacji i Kultury Warszawa
Informuję, że podane strony internetowe były dostępne co najmniej do końca października 2020 roku włącznie
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.