15 kwietnia, 2024 bitomat
David Gosselin
Ponad rok temu londyńską kliniką Tavistock wstrząsnął skandal. Odkryto, że klinika była zajęta przeprowadzaniem eksperymentów zmiany płci na bezbronnych dzieciach i młodych dorosłych, bez żadnych dowodów klinicznych ani danych na poparcie swoich procedur. Szokujący skandal ujawnił jedną z ciemniejszych stron współczesnej psychiatrii, w szczególności psychiatrii brytyjskiej.
Obecnie klinika zmiany płci w Tavistock została zamknięta, a Wielka Brytania zakazała stosowania blokerów dojrzewania u nieletnich. Jednak, jak już wykazaliśmy, skandale te dopiero zaczynają zarysowywać powierzchnię znacznie głębszej historii Tavistock i zaangażowania w zachodnie operacje psychologiczne w XX wieku. Podczas gdy główne media donosiły o najnowszych wydarzeniach w Tavistock, głębsza historia kliniki jest tą, której główne media bez wątpienia będą unikać za wszelką cenę.
Przedstawiamy ją tutaj w całości.
Po długim dochodzeniu stwierdzono, że klinika Tavistock rażąco naruszyła podstawowe standardy opieki poprzez systemową praktykę dawania osobom wrażliwym psychicznie sugestii i potwierdzenia, że znajdują się w niewłaściwym ciele, a następnie spieszenia ich do medycznej zmiany płci. Jednak zamiast być wyjątkiem od reguły, radykalne eksperymenty Tavistock na grupach wrażliwych psychicznie i ofiarach traumy były normą od samego początku.
Kierując się wiarą w nieskończoną możliwość przekształcania ludzkiej osobowości i „wizerunków człowieka„, Tavistockianie i ich potomstwo przez ponad sto lat funkcjonowali jako czołowi inżynierowie społeczni dla anglo-amerykańskiego establishmentu finansowego zaangażowanego w „ponowne wyobrażanie sobie” ludzkości.
Dla współczesnych tawistocjan i „bogów” City of London-Wall Street, którym służą, istoty ludzkie są niczym więcej niż pustymi kartami do zapisania, jednostkami o osobowościach, które można kształtować i ponownie przekształcać w dowolny obraz, jaki ci inżynierowie społeczni uznają za odpowiedni.
Nie ma wrodzonej boskiej iskry twórczego rozumu; nie istnieje głębsza nauka o ludzkiej duszy – istnieje tylko warunkowanie odruchów i wzorców myślowych u gadających zwierząt. Jednym słowem: ludzkość jest tylko zbiorem nieco bardziej skomplikowanych psów Pawłowa lub bardziej złożonych robaków, ale ostatecznie składa się z tej samej materii – i niczego więcej.
W oczach Tavistockianów i współczesnych „naukowców” behawioralnych te same „doktryny szoku”, strategie terroru i warunkowanie odruchów stosowane wobec zwierząt, mają takie samo zastosowanie do ludzkości. Zdolność człowieka do odkrywania naturalnych praw wszechświata i generowania fundamentalnie nowych koncepcji w sztuce i nauce, prowadząca do jakościowo nowych idei, które przekształcają zdolność ludzkości do działania i rozwoju we wszechświecie, jest niczym więcej niż produktem ubocznym sublimowanej neurozy i irracjonalnych, choć statystycznie odwzorowywalnych zachowań.
Nawet jakość ludzkiego geniuszu uosabianego przez największe umysły w historii jest ostatecznie odrzucana jako nic więcej niż szczególny rodzaj szaleństwa – lub epifenomenu – który choć imponujący, pozostaje niezrozumiały, a na pewno nie można się go nauczyć.
Tavistock w nowej odsłonie
Pomimo tych irracjonalnych teorii behawiorystycznych, bliższe zbadanie ujawnia, co te różne idee pomijają na temat głębszej natury istot ludzkich, umysłu i tego, jak naturalna iskra twórczego rozumu znajdująca się w każdej jednostce ludzkiej jest ostatecznie czymś, co można albo wydobyć, albo stłumić. Co ważniejsze, uczciwa i otwarta eksploracja tych dzisiejszych praktyk może zapewnić nam głębsze zrozumienie tego, w jaki sposób najnowsze próby stworzenia Nowego Wspaniałego Świata mogą nie tylko zostać odrzucone, ale także pokonane u samych podstaw.
Jednym ze sposobów umiejscowienia szerszego obrazu strategicznego jest rozważenie tego, co Platon określił jako problem „imitacji” w swojej Republice. Platon opracował swoją koncepcję imitacji po tym, jak był świadkiem zniszczenia Republiki Ateńskiej przez przytłaczającą liczbę sprytnych polityków i gładkich mówców – z których żaden nie posiadał lub nie chciał posiadać mądrości niezbędnej do rządzenia sobą lub państwem. Niezależnie od tego, czy chodzi o przedstawienie ludzkiej natury w dramacie lub pieśni, czy też o prezentację jakiejś nowej polityki lub idei w mowie retora, te „imitacje” zostały scharakteryzowane przez Platona jako zręczne naśladowanie pewnych zewnętrznych lub sformalizowanych cech ludzkiej natury i doświadczenia, które jakkolwiek bliskie prawdy, nie były „prawdziwą rzeczą”. Od tego czasu najniebezpieczniejszymi ideami zawsze były te, które potrafiły w sztuczny sposób przybierać pozory prawdy. Rzeczywiście, praktycznie wszystkie współczesne operacje psychologiczne opierają się na tej idei. Im bardziej bowiem brzmią i wydają się dobre i prawdziwe, tym skuteczniej przekonują duże rzesze obywateli, że rzeczywiście są „prawdziwe”.
Od oświeconej ludzkości dostarczanej w formie psychodelicznych podróży twórczej „świadomości” i „stanów przepływu” po zmysłową przyjemność zastępującą prawdziwą twórczą ludzką radość, intymność i rozwój duchowy, nasz współczesny świat nie ma niedoboru „imitacji”. Tak wtedy, jak i dziś, te różne imitacje i fałszywe teorie ludzkiej natury łączy to, że skutecznie odwracają uwagę ludzi od „prawdziwej rzeczy” – takiej, którą każda prawdziwie suwerenna, kreatywna jednostka jest w stanie odkryć i wydobyć z siebie, jeśli tylko uda jej się przypomnieć sobie to, o czym wiele imitacji sprawiło, że zapomniała.
Być może jednym z najbardziej znanych i przewrotnych przykładów „imitacji” w XX wieku jest słynna powieść Aldousa Huxleya, Brave New World. Huxley wyobraził sobie świat, w którym istoty ludzkie stały się tak zdeprawowane i zniewolone przez własne pragnienie chwilowej przyjemności i szczęścia, że straciły zainteresowanie wszelkimi formami Piękna, Prawdy i Dobra. Powieść Huxleya ostatecznie przedstawiła cyniczny pogląd, że taki świat jest możliwy, sugerując, że wrodzona iskra twórczego rozumu i pragnienie wiecznych rzeczy, które tkwią w każdej ludzkiej jednostce – niezależnie od tego, czy są tego świadomi, czy nie – mogą ostatecznie zostać wytrenowane z każdego. W tym dystopijnym świecie kreatywność byłaby ostatecznie zarezerwowana dla tych, którzy chcieliby wykorzystać własne moce wglądu i kreatywności w celu zrozumienia, jak lepiej kontrolować tę iskrę u innych.
W rzeczywistości powieść Huxleya była niczym więcej niż maltuzjańską i eugeniczną podróbką ostatniego dramatu Szekspira, Burzy. W przypadku tego ostatniego, Szekspir skomponował swój dramat jako zabawną eksplorację ówczesnego tematu ustanowienia „Nowego Świata” – położonego z dala od oligarchicznych pułapek, które przeklęły Europę niemal od jej narodzin.
Co stanie się z tym, co najlepsze w zachodniej cywilizacji i jej największych tradycjach, dopiero się okaże. Jednak nasza zdolność do zrozumienia głębszej natury i historii intelektualnej i duchowej choroby, która zepsuła znaczną część zachodniego świata, może zdecydować o tym, czy naszej cywilizacji uda się usunąć raka, czy choroba pochłonie całe ciało, czy też po prostu odetniemy niewłaściwe części.
Historia jest jasna; przyszłość jest wciąż niepisana.
Kształtowanie psychiatrii przez wojnę
„Wojna jest cennym poligonem doświadczalnym dla większości z nas, a z pewnością dotyczy to psychiatrów”
– Brygadier John Rawlings Rees – Kształtowanie psychiatrii przez wojnę
Zrozumienie naszego głębszego ludzkiego dramatu oznacza cofnięcie się do lat dwudziestych XX wieku, kiedy to fale ofiar szoku pociskowego zalewają świat psychiatrii w następstwie I wojny światowej. Tavistock, schowany na dyskretnych przedmieściach Londynu, pod kierownictwem brygadiera Johna Rawlingsa Reesa, szybko stał się matką nowoczesnej wojny psychologicznej, dzięki licznym eksperymentom na ofiarach traumy wojennej. Rzeczywiście, wiele z tego, co znamy jako współczesną psychiatrię, jest wynikiem tych wojennych eksperymentów.
Weźmy na przykład przypadek ewangelisty hipnozy i psychochirurgii oraz związanego z Tavistock rezydenta szpitala wojskowego Maudsley, dr Williama Sarganta. Rezydent brytyjskiego szpitala wojskowego, który przekształcił się w cywilny oddział psychiatryczny, Sargant opisał historię hipnozy i badań nad stanami zmienionymi poprzez badanie ofiar „szoku pociskowego” z I wojny światowej w swojej książce z 1972 roku, The Mind Possessed: Fizjologia opętania, mistycyzmu i wiary:
„Początki tej książki sięgają II wojny światowej i leczenia nerwic bojowych – zaburzeń psychicznych wynikających z przerażających i przytłaczających psychicznie doświadczeń wojennych. Żołnierze, którzy załamali się w walce lub później, czasami byli całkowicie pochłonięci wspomnieniami tego, co im się przydarzyło. W innych przypadkach wspomnienia te zostały wyparte do podświadomości, ale powodowały uczucie depresji, zmęczenia, drażliwości, irracjonalnych lęków lub koszmarów sennych”. (p. 3)
Te ofiary traumy stały się obiektami eksperymentów z różnymi „zmienionymi stanami” emocji. Ci „badacze” odkryli, że hipnotyczne lub zmienione stany, które należą do bardziej ogólnej kategorii „transu”, można wywołać różnymi metodami, w tym narkotykami, latarką, a nawet zwykłym językiem. Techniki te okazały się być innowacyjnymi sposobami sterowania i kierowania emocjami ludzi – a co za tym idzie, ich myślami – bez potrzeby świadomych procesów decyzyjnych. Komentując te badania, Sargant napisał:
„Stan zwiększonej sugestywności, intensywnej wrażliwości na otoczenie i gotowości do wykonywania poleceń, nawet jeśli są one sprzeczne z naturą, jest jedną z najbardziej uderzających cech zahipnotyzowanego zachowania, a hipnoza nadała swoją nazwę „hipnoidalnej” fazie aktywności mózgu. […] faza ta może być spowodowana stresem i tworzy stan znacznie zwiększonej sugestywności, w którym człowiek bezkrytycznie przyjmuje idee, na które normalnie nie byłby otwarty. Breuer interesował się tym zjawiskiem pod koniec ubiegłego wieku, a jego odkrycia, opisane w mistrzowskim rozdziale, który wniósł do wspólnej książki z Freudem, zostały wielokrotnie potwierdzone w naszym doświadczeniu z abreakcjami narkotykowymi podczas wojny. Breuer zaczyna od zacytowania Moebiusa, który powiedział w 1890 roku: „Warunkiem koniecznym dla (patogennego) działania idei jest, z jednej strony, wrodzona – to znaczy histeryczna – skłonność, a z drugiej, szczególny stan umysłu… Musi on przypominać stan hipnozy: musi odpowiadać pewnemu rodzajowi świadomości, w którym pojawiająca się idea nie napotyka żadnego oporu ze strony innych – w którym, że tak powiem, pole jest czyste dla pierwszego przybysza. Wiemy, że stan tego rodzaju może być wywołany nie tylko przez hipnozę, ale także przez szok emocjonalny (walka, złość itp.) oraz przez czynniki wyczerpujące (bezsenność, głód itp.)”. (Id., str. 32)
Podając szczególnie odkrywczy przykład, w rozdziale szóstym swojej książki, Sargant pisze:
„Pewien aktor, który miał coś, co sam określił jako „histrioniczny” temperament, opowiedział mi po ostatniej wojnie, jak będąc więźniem Japończyków, musiał każdego dnia udawać się po rozkazy z lokalnego japońskiego dowództwa obozu. Nigdy nie wiedział, czy zostanie pobity, pochwalony, czy po prostu zignorowany. Kiedy był bity, co zdarzało się często, odkrył, że jeśli uda mu się skupić myśli na pewnej górze w Walii i całkowicie skoncentrować na niej umysł, często mógł powstrzymać znaczną część fizycznego bólu związanego z biciem. Ból i inne silne wrażenia zmysłowe mogą być czasami całkowicie zahamowane w momencie wielkiego kryzysu, z jego podwyższonym stanem podniecenia nerwowego, a także w stanach hipnozy. Z umysłem całkowicie skupionym na jakimś obecnym niebezpieczeństwie, możliwe jest pozostanie nieświadomym, że zostałeś poważnie ranny w tym czasie; zdajesz sobie z tego sprawę dopiero później „.
(Id., str. 72-73).
Po stronie amerykańskiej Kurt Lewin, znany jako ojciec „psychologii społecznej”, został zwerbowany przez Erica Trista z Tavistock – pierwszego dyrektora Tavistock Institute for Human Relations. Jego zadaniem było kształtowanie nowoczesnych struktur organizacyjnych, biurokracji i tego, co dziś znamy jako nowoczesną „kulturę biurową”. Jako założyciel MIT Center for Group Dynamics i założyciel National Training Laboratories for Applied Behavioral Science, Lewin stał się jednym z głównych umysłów stojących na czele nowej ery inżynierii społecznej w USA – głównym celem tego nowego niewidzialnego imperium. Cele te będą realizowane poprzez pionierskie dziedziny „Dynamiki grupowej” i „Psychologii topologicznej„. Praca Lewina ostatecznie zdefiniowała szerszą dziedzinę stosowanej nauki behawioralnej, która obecnie kształtuje komunikaty publiczne i propagandę MSM w praktycznie wszystkich sferach zachodniego systemu „Five Eyes”.
Opierając się na wczesnych wojennych badaniach nad psychologią mas i psychologią grup, Lewin napisał:
„Jedną z głównych technik łamania morale poprzez „strategię terroru” jest właśnie ta taktyka – utrzymywanie osoby w niepewności co do tego, na czym stoi i czego może się spodziewać. Jeśli dodatkowo częste wahania między surowymi środkami dyscyplinarnymi a obietnicami dobrego traktowania wraz z rozpowszechnianiem sprzecznych wiadomości sprawiają, że „struktura poznawcza” tej sytuacji jest całkowicie niejasna, wówczas jednostka może nawet przestać wiedzieć, kiedy konkretny plan prowadzi do celu lub od niego oddala. W takich warunkach nawet ci, którzy mają określone cele i są gotowi podjąć ryzyko, zostaną sparaliżowani przez poważne wewnętrzne konflikty dotyczące tego, co robić”.
Kurt Lewin – „Perspektywa czasowa i morale” (1942)
Warto zauważyć, że pierwszy numer czasopisma Tavistock, Human Relations, zawierał dwa artykuły na temat „dynamiki grupy” Lewina. Te przełomowe prace ukształtowały podejście Tavistock i jego anglo-amerykańskich oddziałów po obu stronach Atlantyku.
Interesujące jest to, że Lewin, jako czołowy inżynier społeczny w Ameryce, podszedł do inżynierii społeczeństwa i różnych relacji między wieloma ruchomymi częściami z góry na dół. Podczas gdy współczesne środowisko akademickie jest zorganizowane w sposób, który kładzie nacisk na specjalizację i podział na rozległe systemy kategorii, zasadniczo zmuszając ludzi do myślenia od dołu do góry i w dużej mierze tylko w odniesieniu do ich własnych dziedzin specjalizacji, literatura i badania inżynierów społecznych i naukowców behawioralnych od samego początku były traktowane holistycznie. Chodziło o kształtowanie makroprocesów w kulturze, nauce i filozofii, które w dłuższych odstępach czasu przekładały się na jakościowo nowe systemy – nowe „obrazy człowieka”.
Z praktyki traktowania grup, grupy grup lub całych społeczeństw jako podstawowych jednostek do formułowania praktycznych teorii zmiany zachowań, nowoczesne inżynieria społeczna narodziłaby się dzięki kilku niezależnym „badaczom”.
Dzięki jego holistycznemu podejściu do „teorii pola” – zaadaptowanej z dziedziny psychologii Gestalt – różne interakcje parami i dynamika między wieloma indywidualnymi częściami były starannie mapowane, zawsze z myślą o tym, jak struktura całości może kształtować i wpływać na interakcje między różnymi i pozornie niezależnymi częściami.
Pomysły Lewina zostały uzupełnione teoriami takimi jak „Object Relations” Melanie Klein, która postrzegała relacje między niemowlęciem a różnymi obiektami i środowiskiem jako główną cechę przyczynową kształtującą wczesną ludzką psychikę. Idee te zostały następnie zaadaptowane do kształtowania i przekształcania ludzkiej osobowości jako całości, co było postrzegane jako szczególnie skuteczne, gdy początkowa dynamika formowania się psychiki we wcześniejszym dzieciństwie mogła być dostępna i zmieniana za pomocą wskazówek i zmian w środowisku.
Tavistock Institute for Human Relations, którego zadaniem było zastosowanie tych różnych modeli zmiany zachowań i dynamiki grupowej w kulturze korporacyjnej i strukturze organizacyjnej biurokracji rządowych, odegrał niemałą rolę w kształtowaniu tego, co dziś znamy jako nowoczesną „kulturę biurową”.
Relacje międzyludzkie i cybernetyka
Opierając się na pracy Tavistocka, jako dyrektor Tavistock Institute for Human Relations, rekrutowany przez Kurta Lewina Eric Trist był pionierem socjotechnicznego podejścia systemowego do kształtowania struktur organizacyjnych odgórnie, co w szerszym ujęciu mieściło się w kategorii „ogólnej teorii systemów” i „cybernetyki„. Teorie te zostały wykorzystane do kształtowania nowoczesnych struktur organizacyjnych na wszystkich poziomach społeczeństwa. Ostatecznie rezultat przyjąłby formę wyrafinowanych systemów biurokratycznych zaprojektowanych ze specjalnie ustrukturyzowanymi i podzielonymi poziomami zarządzania. Te nowe „cybernetyczne” systemy zasadniczo zapewniały, że prawa ręka nigdy w pełni nie wiedziała, co robi lewa ręka, a tylko nieliczni na wyższych szczeblach struktur kierowniczych znajdowali się wystarczająco wysoko nad rozległym systemem pętli sprzężenia zwrotnego informacji, aby zobaczyć „szerszy obraz” lub dokładnie wiedzieć, dokąd zmierza statek. Można sobie wyobrazić starożytny statek z niezliczonymi wioślarzami i robotnikami zajętymi swoim bezpośrednim wysiłkiem, z zaledwie kilkoma „sternikami” na szczycie faktycznie posiadającymi wiedzę o gwiazdach lub umiejętności nawigacyjne, a jedynie niewielkie porcje tych informacji są tłumaczone robotnikom w postaci krótkich sygnałów i poleceń.
Niestety, w przeciwieństwie do hollywoodzkiej odmiany teorii spiskowych „Fight Club”, znaczna część kontroli naszego współczesnego społeczeństwa zależy od tego, że jednostki są zbyt „przybliżone”, aby wizualizować szerszy obraz, a innym, którzy mogą próbować myśleć w tych kategoriach, brakuje wiedzy na temat podstawowych ram i modeli organizacyjnych, które, gdyby zostały zrozumiane nawet w podstawowym zakresie, uczyniłyby przejrzystym pozornie niewidzialne imperium i jego nowoczesne struktury „zarządzania”.
Aby przewodzić tej nowej erze, inżynierowie społeczni szczególnie zainteresowali się dziedziną cybernetyki. Komentując rozwój i obietnice zastosowań cybernetyki dla ogółu społeczeństwa, jeden z czołowych członków Cybernetics Macy Conference, antropolog i długoletni agent kontroli umysłu związany z CIA, znany z MK-Ultra, Gregory Bateson, powiedział, co następuje:
„Połączenie wielu idei, które rozwinęły się w różnych miejscach podczas II wojny światowej… suma tych idei [nazywana jest] cybernetyką, teorią komunikacji, teorią informacji lub teorią systemów. Idee te były generowane w wielu miejscach: w Wiedniu przez Bertalanffy’ego, na Harvardzie przez Wienera, w Princeton przez von Neumanna, w laboratoriach Bell Telephone przez Shannona, w Cambridge przez Craika i tak dalej. Wszystkie te odrębne opracowania w różnych ośrodkach intelektualnych zajmowały się … problemem tego, czym jest zorganizowany system … Myślę, że cybernetyka jest największym kęsem z owocu Drzewa Wiedzy, jaki ludzkość wzięła w ciągu ostatnich 2000 lat”.
(1972, s. 482-484)
Teoria opracowana w celu stworzenia wyrafinowanych systemów informacji zwrotnej dla technologii radarów wojskowych, te wojenne osiągnięcia doprowadziłyby do ery „ogólnej teorii systemów” – planu działania służącego kształtowaniu nowych „obrazów człowieka”.
Zmieniający się obraz człowieka
Być może jednym z najbardziej wymownych dokumentów wyraźnie odnoszących się do „szerszego obrazu” jest raport Stanford Research Institute (SRI) związany z Tavistockiem „Changing Images of Man„. Autorzy opisują w nim to, co uważają za przestarzały „racjonalistyczny” renesansowy judeochrześcijański obraz ludzkości, w którym umysł człowieka – mikrokosmos – jest rozumiany jako zorganizowany w sposób spójny z naturalnymi zasadami organizującymi wszechświat jako całość – makrokosmos. Ten „racjonalistyczny” pogląd uczynił nowe fundamentalne odkrycia zarówno w sztuce, jak i nauce podstawą ludzkiego postępu i kultywowania twórczej iskry rozumu znajdującej się w każdej jednostce. Zamiast tego spojrzeli na wcześniejszy pogański grecki „obraz człowieka” jako bardziej adaptacyjny:
„W przeciwieństwie do greckiego pojęcia „człowieka”, judeochrześcijański pogląd utrzymuje, że „człowiek” jest zasadniczo oddzielony od prawowitego pana nad naturą. Pogląd ten zainspirował gwałtowny wzrost postępu technologicznego w Europie Zachodniej w okresie średniowiecza. Z drugiej strony, poważne ograniczenia metodologii scholastycznej i restrykcyjne poglądy Kościoła uniemożliwiły sformułowanie odpowiedniego paradygmatu naukowego. Dopiero renesans przyniósł nowy klimat indywidualizmu i swobodnych dociekań, które zapewniły niezbędne warunki dla nowego paradygmatu. Co ciekawe, renesansowi uczeni zwrócili się do Greków, aby na nowo odkryć metodę empiryczną. Grecy posiadali obiektywną naukę o rzeczach „tam”, którą D. Campbell (1959) nazywa „epistemologią innego”. Był to podstawowy pogląd, że naturą rządzą prawa i zasady, które można odkryć, i to właśnie uczeni renesansu rozwinęli następnie w naukę, jaką znamy „.
(p. 104)
Tutaj dzieci Tavistocka wyrażają się całkiem jasno. Pogląd, że ludzki umysł i porządek wszechświata w ogóle są spójne, a badanie jednego jest ostatecznie badaniem drugiego – czyniąc człowieka współtwórcą zdolnym do działania jako imago viva dei i capax dei – musi zostać odrzucony. W kategoriach greckich prometejski obraz człowieka – który autorzy błędnie przedstawiają jako ściśle formalistyczny, apolliński, „racjonalistyczny”, pozbawiony uczuć człowiek – musiałby zostać zastąpiony przez erotykę i dionizyjskość.
Cywilizacja oparta na uczuciach i emocjach – i pozbawiona rozumu – była postrzegana jako bardziej adaptacyjny sposób bycia. Zamiast „postępu”, jednostki mogły zająć się poszukiwaniem coraz szerszego wachlarza mistycznych doświadczeń – głównie poprzez narkotyki i kulty seksualne – oraz rosnących poziomów „świadomości” – w tym parapsychologii. Ta nowa wizja została uznana za najbardziej obiecujący sposób na odwrócenie pozornie niegasnącego zainteresowania odkryciem odwiecznych praw wszechświata i wykorzystaniem ich do poprawy warunków dla całego życia na Ziemi i poza nią. Zamiast tego „niezrównoważony” renesansowy obraz człowieka musiałby zostać przekształcony w gnostyczne pogańskie cienie wcześniejszych, bardziej „zrównoważonych” czasów, tj. czasów przedrenesansowych.
Tak więc w latach sześćdziesiątych XX wieku znajdujemy kluczowy moment w przejściu Zachodu w kierunku nowej postindustrialnej utopii. Znajdujemy tam Aldousa Huxleya i dr Timothy’ego Leary’ego rozmyślających o „nadchodzącej rewolucji„. Huxley nie tylko badał możliwości w swojej słynnej dystopijnej powieści Brave New World, ale także w swoich późniejszych pracach, w tym w swojej ostatniej utopijnej powieści The Island. Niezmiennikiem w obu powieściach była kultura eugeniki, kultów seksualnych i masowego zażywania narkotyków. Podczas gdy w Nowym wspaniałym świecie narkotyki te były używane do uśmierzania bólu, w Wyspie stały się one środkiem do poszerzania „duchowej” świadomości.
W swoim autobiograficznym opisie, Flashback, dr Leary opowiedział o niektórych rozmowach z Aldousem na temat tego, co postrzegali jako przeszkody dla jakiegokolwiek „nowego paradygmatu”. Huxley po raz pierwszy powiedział Leary’emu:
„Te leki mózgowe, masowo produkowane w laboratoriach, przyniosą ogromne zmiany w społeczeństwie. Stanie się to z tobą lub beze mnie. Wszystko, co możemy zrobić, to rozpowszechniać informacje. Przeszkodą dla tej ewolucji, Timothy, jest Biblia”.
Leary zastanawiał się nad przeszkodami, jakie napotkali, gdy starali się rozwinąć i urzeczywistnić swoją wizję nowego oświeconego społeczeństwa:
„Mieliśmy do czynienia z judeochrześcijańskim przywiązaniem do jednego Boga, jednej religii, jednej rzeczywistości, które przeklinało Europę przez wieki i Amerykę od czasów naszego powstania. Leki, które otwierają umysł na wiele rzeczywistości, nieuchronnie prowadzą do politeistycznego spojrzenia na wszechświat. Wyczuliśmy, że nadszedł czas na nową humanistyczną religię opartą na inteligencji, dobrodusznym pluralizmie i naukowym pogaństwie”.
Warto zauważyć, że „nowy paradygmat” miałby swój własny zestaw zasad i warunków granicznych, które autorzy „Zmieniających się obrazów” człowieka nazwali ekologiczną etyką „nowego niedoboru” (s. 114). Ten nowy niedobór posłużyłby jako bodziec do nakłonienia ludzi do zmiany ich podstawowych sposobów zachowania, ostatecznie pod groźbą głodu, biblijnych powodzi i apokaliptycznych pożarów, z których wszystkie zostałyby przedstawione jako konsekwencje ludzkiej pychy, tj. jej ciągłych prób władania i odkrywania nowych form prometejskiego „ognia”.
Niezależnie od czyichś poglądów religijnych lub ich braku, na poziomie epistemologicznym można zrozumieć, że judeochrześcijański pogląd na człowieka i wszechświat, skoncentrowany na świętości jednostki, zawsze był rozumiany jako niezgodny z rodzajem neopogańskiego porządku maltuzjańskiego lub Gaja-centrycznego, który stare imperialne domy Europy pragnęły odzyskać od czasu „aberracji” Złotego Renesansu.
Rozmowy między Huxleyem i Leary’m odzwierciedlają dyskusje prowadzone przez wielu głównych wizjonerów dystopijnego „nowego wspaniałego świata”. Był to świat, w którym prawdziwy rozwój duchowy i epistemologiczny jednostki zostałby zastąpiony narkotykami, doświadczeniami psychodelicznymi i ciągłym potykaniem się o transy wszelkiego rodzaju. Doświadczenia te „czułyby się” jak rozwój filozoficzny i duchowy i dzieliłyby wiele cech zewnętrznych, ale ostatecznie byłyby kolejną „imitacją”.
Pogański pogląd skoncentrowany na Gai zawsze podkreślał świętość i „równość” wszystkich form życia, z wyabstrahowaną „Matką Naturą”, tj. Gają rządzącą jako najwyższą „matką” nad ludzkością. Pomimo tego, że ludzie są jedynymi istotami obdarzonymi wyjątkową iskrą twórczego rozumu, ta wyjątkowa ludzka cecha – zasada, która definiuje człowieka jako imago viva dei – została zasadniczo odrzucona i zredukowana do zmysłowego pseudo-mistycznego gnostycyzmu. W przeciwieństwie do renesansowej koncepcji każdej jednostki ludzkiej będącej żywym obrazem Boga, w której człowiek mógł bezpośrednio poznać swojego Stwórcę dzięki swojej zdolności do odkrywania i kultywowania własnych wrodzonych mocy twórczego rozumu, twórcza myśl pozostała zasadniczo irracjonalna i niezrozumiała i dostępna tylko jako rodzaj „uczucia” lub mistycznej jakości wspomaganej przez narkotyki i inne środki wywołujące podwyższone stany emocjonalne, tj. „stany odmienne”.
Z drugiej strony, prometejska i chrześcijańska koncepcja renesansu traktowała człowieka jako jedyne stworzenie zdolne do samoświadomego odkrywania i dążenia do „Dobra” lub „Logosu„. Zgodnie z oligarchicznym poglądem, niezależnie od tego, czy ucieleśniają go kapłani Marduka w starożytnym Babilonie, czy też współcześni radykalni postindustrialni utopiści Malthusiana, wiedza i kreatywność pozostaną zasadniczo niepoznawalne i dostępne tylko dzięki pseudo-mistycznym doświadczeniom lub superkomputerom zaprogramowanym przez technetronicznych bogów na Facebooku i Google.
Pokonanie „Matki”
Zamiast być nowymi, idee te należą do bardzo starej tradycji, typowej dla filozofa Arystotelesa i jego epistemologicznie zacofanego poglądu na istotę ludzką jako zasadniczo pustą tabliczkę, „tabula rasa”, na której można pisać i pisać ponownie, generując w ten sposób „fantazmat” umysłu, tj. Zaprzeczając istotnej iskrze wewnątrz każdej istoty ludzkiej, którą klasyczna edukacja ma pobudzić, aby spowodować „zapalenie się światła”, arystotelesowskie i tawistockie odmiany edukacji i warunkowania polegają na manipulowaniu i przerysowywaniu „obrazów” wewnątrz ludzkich głów. Tak więc dla Arystotelesa uczenie się sprowadza się do serii logicznych kroków dedukcyjnych równoważnych z psem udającym się do miejsca A i otrzymującym karę, a następnie udającym się do miejsca B i otrzymującym nagrodę, a zatem dochodzącym do dedukcyjnego wniosku, że miejsce A jest złe, a miejsce B jest dobre. Niezależnie od złożoności, czy to w postaci superkomputerów zaprogramowanych ze zawrotną liczbą jedynek i zer, czy też brutalnego warunkowania klasycznego, nigdy nie ma pojęcia zapalającego się światła, nie ma prawdziwej duszy, a jedynie zbiór „fantazmatów” lub jedynek i zer, które można przeprogramować w nieskończoność.
Tak więc, zamiast wymyślić coś zasadniczo nowego, współcześni inżynierowie społeczni zrobili po prostu to, co zawsze robiły oligarchie: powtórzyli próby kształtowania wyobraźni mas poprzez obrazy, język i spektakl. Tak więc wczesny współpracownik Freuda i entuzjasta psychologii masowej, Walter Lippman, opisał zasadnicze podejście tego niezbyt nowego nowego paradygmatu jako manipulację „opinią publiczną”:
„Obrazy w głowach istot ludzkich, obrazy ich samych, innych, ich potrzeb i celów oraz relacji, są ich opiniami publicznymi. Te obrazy, na które działają grupy ludzi lub jednostki działające w imieniu grup, to Opinia Publiczna, pisana wielkimi literami”.
Walter Lippman – Opinia publiczna (1923)
Opisując, kto kontrolował tę „Popularną Opinię”, w tej samej książce Lippman napisał, że był to:
„Potężny, społecznie lepszy, odnoszący sukcesy, bogaty miejski zespół społeczny [który] jest zasadniczo międzynarodowy na całej zachodniej półkuli i pod wieloma względami Londyn jest jego centrum. Wśród jej członków znajdują się najbardziej wpływowi ludzie na świecie, w tym dyplomaci, finansiści, wyższe kręgi armii i marynarki wojennej, niektórzy książęta kościoła, wielcy właściciele gazet, ich żony, matki i córki, które dzierżą berło zaproszenia. Jest to jednocześnie wielki krąg rozmów i prawdziwy zestaw społeczny”.
U podstaw problemu leży fundamentalne pytanie: jaki obraz człowieka jest właściwy? Czy istoty ludzkie są po prostu bardziej złożonymi zwierzętami, które muszą być tresowane i warunkowane jak psy? Czy edukacja i moralność są jedynie systemem nagród i kar – przyjemności i bólu – który może być przekształcany i zmieniany tak, aby pasował do pragnień panującego „Wybranego”? Czy też celem edukacji jest system, w którym idee i wiedza są przedstawiane w formie nowych pytań i fundamentalnych paradoksów, które powodują „zapalenie się światła”?
Pierwszy, arystotelesowski system edukacji wytwarza niewolniczą moralność, którą widzimy w praktycznie wszystkich systemach szkolnictwa wyższego w świecie zachodnim (z kilkoma wyjątkami). Druga perspektywa rozpala pierwotną iskrę, która dla wielu może istnieć tylko w postaci słabego przebłysku z dzieciństwa, ale która, choć słaba, zawsze tam jest. W przypadku tego drugiego, być może najlepiej obrazuje to słynny przykład Platona z dialogu Meno, w którym młody, niewykształcony niewolnik zostaje doprowadzony do odkrycia rozwiązania geometrycznego problemu podwojenia kwadratu przy użyciu jedynie serii pytań.
Podczas gdy Tavistockianie i ich psychologiczne oddziały uderzeniowe zaszli bardzo daleko, religijna wiara w ich własne pokręcone teorie ludzkiej natury może być tym, co doprowadzi do ich upadku. Tak bardzo, jak mogą próbować zmienić „obrazy człowieka” i kształtować ludzi zgodnie z własnymi utopijnymi ideami, natura ludzka pozostaje niezmieniona. Podczas gdy Tavistockianie posuwają się naprzód w swoich projektach z przekonaniem, że piszą na tabula rasa, niezależnie od tego, czy są postrzegani jako programowalne biokomputery, czy uwarunkowane psy, zaprzeczają tej fundamentalnej twórczej iskrze rozumu, która, choć niematerialna – i dlatego, że jest niematerialna – pozostaje niezniszczalna i może zapłonąć w każdej chwili.
Wnioski
Jeden znaczący dialog z własnym wewnętrznym głosem może wymazać tysiące godzin prania mózgu i „obrazów”. Z tego powodu niewidzialne imperium inwestuje miliardy w swoją matrycę narracyjną – przemysł rozrywkowy i całodobowe „dziennikarstwo” MSM. Wszystkie te kanały „komunikacji” i „rozrywki” ostatecznie wykonują jedno zadanie: sprawić, by ludzie zapomnieli.
Choć mogą one próbować „modelować” ludzkie zachowanie i bardzo je przybliżać, modele te pozostają, jak zauważył Platon, „imitacjami”. Niektóre imitacje i modele mogą dokładniej naśladować rzeczywistość. Jednak głębsza natura duszy i niezmienna jakość umysłu, która pozwala „zapalić światło”, które mogło nam umknąć przez wiele lat – a nawet pokoleń – pozostaje. Tak więc historia człowieka jest historią pełną momentów, w których prawda, niczym wielka powódź lub światło, nagle wkracza do akcji.
Musimy tylko pamiętać.
Bio autora: David Gosselin jest poetą, badaczem i tłumaczem w Montrealu w Kanadzie. Jest redaktorem założycielem The Chained Muse. Jego osobisty Substack to Age of Muses, gdzie publikuje historyczne analizy, oryginalną poezję i różnorodne pisma na rzecz nowego renesansu.
Źródło: The Fall of the Tavistockians: Defeating the “Mother” of All Brainwashing
Opublikowano za: https://bitomat.wordpress.com/2024/04/15/upadek-tavistockianow-pokonanie-matki-prania-mozgu/
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.