2 lutego, 2024 bitomat
Wydawać by się mogło, że Europarlament powinien być wyjątkowym miejscem, w którym zgromadzone osoby reprezentują wysokie standardy jeśli chodzi o uczciwość, ponieważ zarządzają one cała społecznością wielu państw.
Rzeczywistość jednak w stosunku do wpajanych ludziom bajek, uderza swoją dosadnością i wyraźnie pokazuje, że jest zupełnie odwrotnie.
Ja osobiście od lat nie wierzę w te piękne opowieści, jednak istnieją ludzie, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że takie miejsce może być pełne niebezpiecznych i wyzutych z praworządności kreatur. Ludzi pozbawionych empatii, moralności i człowieczeństwa a nastawionych jedynie na zysk i grabież obywateli społeczności, jaką zarządzają bez ich rzeczywistej zgody.
Na stronie Europarlamentu można przeczytać:
„.. Parlament Europejski przywiązuje wielką wagę do uczciwości, przejrzystości i rozliczania posłów z działalności politycznej. Dlatego wprowadził wiele przepisów i mechanizmów, które w 2023 roku jeszcze udoskonalił po tym, jak przeprowadził całościowy przegląd dotychczasowych zasad. ..”
https://www.europarl.europa.eu/meps/pl/about/meps#firstanchor
Jednocześnie cały ten Europarlament posługuje się Kodeksem Postępowania Posłów do Parlamentu Europejskiego dotyczącego Uczciwości I Przejrzystości.
Znajdziemy w nim między innymi takie sformułowania:
Artykuł 1
Zasady przewodnie
W trakcie wykonywania mandatu posłowie do Parlamentu Europejskiego:
(a) kierują się następującymi ogólnymi zasadami i postępują zgodnie z nimi: bezinteresowność, uczciwość, otwartość, staranność, rzetelność, odpowiedzialność oraz poszanowanie powagi i reputacji Parlamentu,
(b) działają wyłącznie w interesie publicznym i nie czerpią ani też nie próbują czerpać jakichkolwiek bezpośrednich lub pośrednich korzyści lub jakichkolwiek innych gratyfikacji.
1. Konflikt interesów zachodzi w przypadku, gdy na wykonywanie mandatu posła do Parlamentu Europejskiego w interesie publicznym mogą mieć niewłaściwy wpływ jego względy rodzinne, emocjonalne lub interes gospodarczy, lub jakiekolwiek inne bezpośrednie lub pośrednie interesy osobiste.
Konflikt interesów nie zachodzi, jeżeli poseł odnosi korzyści jedynie ze względu na przynależność do społeczeństwa jako całości lub do szerokiej kategorii osób. Posłowie dokładają wszelkich uzasadnionych starań, aby wykrywać konflikty interesów.
Resztę tego bełkotu, znajdziecie w linku: https://www.europarl.europa.eu/pdf/meps/Code_Of_Conduct_20231101_PL.pdf
Oprócz tego linka, na stronie znajdują się również: Przepisy wykonawcze do kodeksu postępowania i aż kilka linków z rejestrem prezentów, jakie posłowie, otrzymali w ramach nieczerpania korzyści pośrednich i bezpośrednich. Poza tym byli posłowie nie mogą lobbować, ale po 6 miesiącach od zakończenia mandatu, jeśli wpiszą się do rejestru – już mogą.
Podsumowując całość tego bełkotu, wiele tam lania wody i zwyczajnego pieprzenia laurkowego a reszta to już chrzan o dupie Maryni.
Skupmy się teraz nad rzeczywistością i przypomnijmy temat polityka KO, który z aresztu został przeniesiony do Brukseli. W związku z uzyskaniem mandatu, prokurator w listopadzie 2023 uchylił wobec niego tymczasowe aresztowanie, co zostało zrealizowane zgodnie z przepisami i orzecznictwem TSUE, które stanowią o tym, że należy umożliwić skuteczne objęcie mandatu europosła. Polityk ten od lutego do momentu objęcia mandatu europosła, przebywał w areszcie w związku z zarzutami korupcyjnymi (afera śmieciowa). Nie są to jak widać żadne przeszkody w sprawowaniu mandatu, ponieważ poseł deklaruje na piśmie, że nie istnieją przesłanki / okoliczności, które mogłyby uniemożliwić mu sprawowanie mandatu posła. Przesłanki te lub okoliczności nazywane są w tym dokumencie: „incompatibilitas”, co w wolnym tłumaczeniu brzmi: „niezgodności”. Wszystko to wynika z faktu, że w momencie otrzymania mandatu, taki europoseł chroniony jest „wyższym” immunitetem – bo europejskim, czyli dokumentem wystawionym przez przestępców dla przestępców, chroniącym przed jakąkolwiek odpowiedzialnością.
W myśl zasady incompatibilitas (zakazu łączenia niektórych funkcji), poseł PE nie może być członkiem rządu krajowego, Komisji Europejskiej, Trybunału Obrachunkowego, ani urzędnikiem innych instytucji Unii Europejskiej. W okresie sprawowania funkcji posłom PE przysługują przywileje i immunitety. Nie ponoszą oni odpowiedzialności za działania wynikające z wykonywania mandatu posła PE. Nie mogą oni być zatrzymani, przeszukani, ani nie może się wobec nich toczyć postępowanie sądowe. Szczególnej ochronie podlegają posłowie PE w trakcie trwania obrad, a także w drodze na posiedzenie i z powrotem. Immunitet może zostać uchylony tylko przez PE.
Źródło: Status prawny członków Parlamentu Europejskiego
Źródło: Polityk KO z aresztu do Brukseli? Nieoczekiwany efekt wyborów
Ponieważ zbliżają się kolejne wybory do Europarlamentu, na liście kandydatów znajdą się również kryształowi: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, Przemysław Czarnek, Ryszard Terlecki, Marek Kuchciński oraz Daniel Obajtek. Żona ministra Zero Pati Koti już znalazła się w Europarlamencie jako asystentka Jakiego i Kępy. Będzie doradzać posłom w zakresie politycznych kampanii internetowych. Rozumiem, że doradzała również swojemu mężowi w kampaniach gloryfikujących działalność funduszu sprawiedliwości, z którego Zero trzepał kasą na lewo i prawo, zamiast wesprzeć poszkodowanych a które to kampanie prowadzone były na 3 stronach za 7,7 miliona złotych i których to stron – nikt nie czytał. Zastanawia mnie tylko: po co europarlamentarzystom pomoc w politycznych kampaniach internetowych? Na podkarpackiej liście kandydatów pojawia się również niejaki Zero. „.. Prof. Anna Siewierska: To jedyna szansa, żeby ochronić ich przed odpowiedzialnością karną. ..”
– Jest jednak oczywiste, że tak kryształowe, pełne etyki, moralne i praworządne osoby jak: Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik, Przemysław Czarnek, Ryszard Terlecki, Marek Kuchciński, Daniel Obajtek i Zbigniew Ziobro – nie mają żadnego prywatnego interesu i kierują się tylko i wyłącznie: praworządnością, dobrem społeczności europejskiej, dobrem Polski i każdym innym dobrem, które będzie służyć …. . – wróć: prawie się zerzygałem..
Właśnie ukazał się raport na temat europarlamentarzystów.
Prawie 1 na 4 prawodawców UE był zamieszany w skandale lub łamanie prawa, od molestowania po korupcję
Badanie przeprowadzone przez konsorcjum 24 europejskich organizacji informacyjnych, w tym Le Monde, we współpracy z platformą dziennikarstwa śledczego Follow The Money, ujawnia, że prawie jedna czwarta z 704 aktualnych posłów do Parlamentu Europejskiego była zamieszana w naruszenie prawa lub naruszenie reguł. W 253 potwierdzonych przypadkach zaangażowanych było 163 posłów, z większością incydentów miało miejsce w trakcie obecnej kadencji parlamentarnej (2019–2024). Sprawy te obejmują różnorodne przewinienia, od kradzieży telefonów komórkowych po defraudację funduszy UE i spiski związane nawet z morderstwem.
Dziennikarze z całej Europu, z ponad 20 krajów, wraz ze spółką Follow the Money przeprowadzili analizę doniesień medialnych z ostatnich dziesięcioleci, weryfikując uczciwość europarlamentarzystów. Natchnieniem była afera Qatargate, która dotyczyła przekupstwa, natomiast wynik analizy wykazał, że nie był to odosobniony przypadek. Raport podkreśla brak regulacji i bezkarność.
Dochodzenie rozpoczyna się od serii artykułów na temat PE. W ramach tego dochodzenia, FtM oraz dziennikarze zebrali publikacje medialne z 27 krajów UE w językach narodowych i w j. angielskim, które wspominają któregokolwiek europarlamentarzystę. Artykuły podzielono na różne stopnie dotkliwości.
Aby zagwarantować równą ocenę posłów do Parlamentu Europejskiego, oparto badanie na metodzie opracowanej przez dwóch socjologów i dziennikarza śledczego. Skupiono się na skandalach, które zostały szeroko ujawnione w mediach lub miały konkretne konsekwencje, takie jak sankcje, dochodzenia lub nagany. To również obejmowało przypadki, gdzie zarzuty zostały jednoznacznie potwierdzone, nawet jeśli nie doprowadziły do formalnego śledztwa czy wyroku. Koncentrowano się na kwestiach dotyczących uczciwości polityka, wykluczając inne rodzaje niepowodzeń czy skandali, jak przekroczenie budżetu czy złamanie obietnic wyborczych.
Zebrano następujące skandale:
- korupcja (zarówno przekupstwo, jak i faworyzowanie)
- oszustwa i kradzież zasobów
- konflikt interesów
- niewłaściwe użycie władzy
- niewłaściwego wykorzystania i manipulacji informacjami
- marnotrawienie i nadużywanie zasobów organizacji
- niewłaściwe zachowanie lub nieprzyzwoite traktowanie
- niewłaściwe zachowanie w sferze prywatnej
Badania ograniczono do osób, które do dnia 18 stycznia 2024r. Pozostawały członkami EP. Są to 704 osoby. Raport nie uwzględnia posłów, którzy opuścili PE w okresie od 2019 do chwili obecnej.
W Parlamencie obiecywano doprowadzić do poprawy uczciwości, poprzez wzmocnienie zasad etyki, ale nie prowadzono rejestru liczby prawodawców UE, którzy dopuścili się niewłaściwego zachowania, ani nie publikowano żądnych danych na ten temat. Oznacza to, że jedynym sposobem ustalenia, czy integralność uległa poprawie, jest ocena ilościowa. Choć badanie to ma swoje ograniczenia, pozwala nam dokonać ilościowej oceny uczciwości instytucji. Stosując tę samą metodologię za kilka lat, będziemy w stanie wydać świadome oświadczenie na temat tego, czy rzetelność uległa poprawie, czy też nie.
Przytoczę fragmenty tłumaczenia:
Liczby są zaskakujące: kolektyw dziennikarzy znalazł 253 sprawy, które trafiły do wiadomości, zarówno lokalnych, jak i międzynarodowych.
Skandale te dotyczyły łącznie 163 obecnych członków parlamentu, czyli prawie jednej czwartej z 704 prawodawców. Dwudziestu trzech z nich, czyli ponad 3 proc., zostało skazanych prawomocnym wyrokiem sądu lub ukaranych grzywnami za przestępstwa.
Dotyczy to całej UE: w prawie wszystkich krajach UE co najmniej jeden lub kilku prawodawców dopuściło się wątpliwych lub wręcz nielegalnych zachowań, a ich waga była różna.
Na przykład znęcanie się i molestowanie seksualne są w Brukseli notoryczne: kolektyw medialny ustalił, że w 46 przypadkach 37 prawodawców trafiło na pierwsze strony gazet w związku z rzekomymi nieprzyzwoitymi zachowaniami. (…)
W parlamencie zasiada także wielu polityków z poważną przeszłością kryminalną.
Jedną z osób skazanych jest Lara Comi, posłanka do Parlamentu Europejskiego z okręgu Forza Italia, którą włoski sędzia skazał w październiku ubiegłego roku na ponad 4 lata więzienia za przywłaszczenie 500 000 euro publicznych pieniędzy. Złożyła apelację od wyroku i nadal pełni funkcję unijnego prawodawcy.
Jest jeszcze sprawa Ioannisa Lagosa, który został skazany za prowadzenie organizacji przestępczej z powodu udziału w kierownictwie greckiej partii neonazistowskiej Złoty Świt. Chociaż został skazany na ponad 13 lat więzienia, nadal pozostaje aktywnym prawodawcą UE ze swojej celi w Grecji, łącząc się wirtualnie z innymi, aby uczestniczyć w pracach komisji parlamentarnych, pisać poprawki do ustawodawstwa i pobierać pensję parlamentu. (…)
Skandale odwracają uwagę mediów od tego, nad czym faktycznie pracuje Parlament, i potencjalnie jeszcze bardziej dystansują wyborców.
„Ci posłowie do Parlamentu Europejskiego, którzy przyciągali najwięcej uwagi mediów, często byli uwikłani w skandale” – stwierdziła. „To sprawia, że posłom do Parlamentu Europejskiego, z których większość jest ciężko pracująca, trudno jest zostać zauważonym za swoją pracę. Nie są tak widoczni w porównaniu z politykami krajowymi, co utrudnia wyborcom zorientowanie się, co tak naprawdę robią ich posłowie do Parlamentu Europejskiego”.
Korupcja: faworyzowanie i przekupstwo
Spośród 45 spraw dotyczących korupcji uwzględnionych w dochodzeniu wzięto pod uwagę dwa rodzaje: faworyzowanie – takie jak nepotyzm, kumoterstwo i patronat – w przypadku 29 skandali, oraz zwykłe przekupstwo – w przypadku 16 skandali. (…)
Analiza ujawniła także 44 afery związane z oszustwami i kradzieżą zasobów. Ponieważ prawodawcy otrzymują wysokie pensje i dodatkowe dodatki – posłowie do Parlamentu Europejskiego zarabiają około 8000 euro miesięcznie po opodatkowaniu i mogą dodatkowo ubiegać się o prawie 5000 euro z tytułu wydatków ogólnych – stawka jest bardzo wysoka. Nick Aiossa, dyrektor Transparency International EU, powiedział, że program dodatków dla posłów do Parlamentu Europejskiego na wydatki ogólne – wynoszący łącznie ponad 40 milionów euro rocznie dla ponad 700 prawodawców – może łatwo spowodować nadużycia. (…)
„To 40 milionów rocznie bez nadzoru finansowego i bez zarządzania” – powiedział. „Niestety bawienie się w dodatki i wydatki to ulubione zajęcie wielu posłów do Parlamentu Europejskiego z wielu partii”. Zauważył także „ogromną presję” ze strony niektórych partii politycznych, aby te lukratywne dodatkowe świadczenia „spłaciły partiom, dzięki którym zostały wybrane”. (…)
A jeden z najbardziej znanych europosłów, polski poseł Ryszard Czarnecki, został w 2021 roku poproszony przez parlament o zwrot około 100000 euro pieniędzy na podróże. Stało się tak po tym, jak odkryto, że za każdym razem, gdy jechał z Brukseli do Polski, na papierze wydłużał podróż o setki kilometrów. Twierdził także, że korzysta z samochodów, które nie są jego, a jeden z nich – jak odkryła agencja ds. zwalczania nadużyć finansowych OLAF – został zezłomowany 11 lat wcześniej. Mimo to nie został skazany. Sprawa karna przeciwko Czarneckiemu, po 4,5 roku, wciąż się toczy, co według niektórych krytyków jest politycznym wpływem jego partii na polską prokuraturę. (…)
„Myślę, że jest więcej przypadków” – powiedział o wynikach dochodzenia. „Uważam, że istnieje wiele informacji na temat posłów do Parlamentu Europejskiego, które nie są publicznie dostępne, ale które nie wychodzą na światło dzienne”. Działacz antykorupcyjny zarzucił problematyczną kulturę w parlamencie, polegającą na odwracaniu wzroku, gdy ktoś łamie zasady. „Jeśli złamiesz zasady, nie zostaniesz ukarany. Istnieje niezdrowa skłonność do postrzegania tych przypadków wyłącznie jako nieprawidłowości finansowych i administracyjnych” – stwierdził. „Kiedy posłowie do Parlamentu Europejskiego niewłaściwie wydali pieniądze, parlament wydaje zawiadomienie o odzyskaniu środków i zwraca się o zwrot pieniędzy. Nie robią tego drugiego kroku: czy było to celowe oszustwo?” Dane ujawnione przez FTM w zeszłym roku pokazują, że w latach 2019–2022 aż 108 posłów do Parlamentu musiało spłacić łącznie ponad 2 miliony euro, które, jak stwierdzono, niewłaściwie wydali na swoich asystentów. (…)
Nawet jeśli europejski organ nadzorujący nadużycia finansowe OLAF ostatecznie zbada sprawę, jego zalecenia często nie prowadzą do tego, że prokuratorzy są w stanie skazać podejrzanych. Może to również wyjaśniać, dlaczego w porównaniu z całkowitą liczbą zebranych skandali liczba wyroków skazujących – 23 – w rzeczywistości wydaje się niska. (…)
„Średni wskaźnik aktów oskarżenia zgodnie z zaleceniami OLAF dla prokuratorów w 27 państwach członkowskich oscylował wokół 33 procent rocznie. To tragicznie mało, biorąc pod uwagę, że te sprawy opierały się na miesiącach lub latach śledztwa. Często może również powiedzieć coś o systemie sądowniczym państwa członkowskiego” – stwierdziła Aiossa. Kolejną przeszkodą na drodze do ścigania posłów do Parlamentu Europejskiego jest ich immunitet parlamentarny. Oznacza to, że według Parlamentu „nie mogą oni być przedmiotem żadnego dochodzenia, zatrzymania ani postępowania sądowego ze względu na wyrażone opinie lub głosy oddane w charakterze posła do Parlamentu Europejskiego”, chyba że Parlament sam złoży immunitet. Ostateczna decyzja zapada zwykłą większością głosów na posiedzeniu plenarnym. Instytucja nie była w stanie podać liczby przypadków, w których złożono wniosek o uchylenie immunitetu lub w których go udzielono. (…)
Choć dane pokazują różnice w liczbie afer w poszczególnych państwach członkowskich UE – od zera w Portugalii do 31 w Polsce – nie oznacza to, ile faktycznie było przypadków nadużyć w tych krajach. (…)
Oznacza to, że niektóre sądy mogą po prostu uniewinniać sprawy, które doprowadziłyby do wydania wyroków skazujących w innych krajach, lub w ogóle nie wszczynać dochodzenia. (…)
Jeśli chodzi o liczbę skandali związanych z konkretnymi ugrupowaniami politycznymi w parlamencie, najbardziej problematyczny jest skandal dotyczący posłów niezrzeszonych. Co piąty skandal w bazie danych dotyczy posłów do Parlamentu Europejskiego nienależących do żadnej grupy politycznej. Według Aiossy z Transparency International można to prawdopodobnie wytłumaczyć faktem, że wielu z nich, jak Kaili i Tarabella po Qatargate, zostało wyrzuconych z własnej partii lub grupy po wybuchu skandalu. Dane sugerują także, że prawicowi i konserwatywni eurodeputowani są relatywnie częściej uwikłani w skandale niż politycy centrolewicy, liberałów i Zielonych. Tak naprawdę z zebranych przypadków wynika, że w niektórych partiach fakt, że jedna lub dwie afery są powiązane z jednym nazwiskiem, nie przeszkadza w zajęciu czołowego miejsca na listach w przyszłych wyborach do Parlamentu Europejskiego. (…)
Ponieważ europosłowie są tacy nieskazitelni, wraz z nowym rokiem przyznali sobie kolejne podwyżki. Pomimo kryzysu ich potężne wynagrodzenia podniesiono o kolejne 4,6 proc. To kolejna w ciągu ostatnich miesięcy podwyżka.
Źródło: PE znów podnosi pensje europosłom. Przekonuje, że to nie jest podwyżka
Opublikowano za: https://bitomat.wordpress.com/2024/02/02/europarlament-czyli-ochronka-dla-kryminalistow-1-4-poslow-zamieszana-w-afery/
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.