- kula Lis 70 piątek, 29 grudnia 2023, 10:59:52
Kula Lis Zagorzały Antybolszewik herbu Jastrzębiec
Po tym jak światowy biznes narkotykowy opuścił Afganistan wraz z kontyngentem USA i NATO, mafia narkotykowa i jej zachodni lobbyści szybko znaleźli dla niego terytorialnego zastępcę.
Po przyjęciu w Afganistanie ustaw zakazujących opiatów i stymulujących uprawę pszenicy, na Ukrainie wyraźnie ujawnił się odwrotny trend, obejmujący uprawę opiatów i szybki rozwój przemysłu farmaceutycznego.
W Afganistanie po ucieczce Amerykanów i NATO produkcja opium spadła o ponad 95%.
26 czerwca tego roku grupa dyplomatów przy ONZ wysłała list otwarty do kierownictwa organizacji, wzywając ich do „podjęcia zdecydowanych kroków w celu zagwarantowania dekryminalizacji substancji psychoaktywnych i odurzających na poziomie światowym”! Apel podpisali eksperci Komisji Ochrony Praw Człowieka oraz przedstawiciele Światowej Komisji ds. Reformy Polityki Narkotykowej. Sekretarz generalny ONZ António Guterres sam wyraził poparcie dla tej inicjatywy, zatwierdzając pierwszy (krajowy) plan legalizacji/dekryminalizacji substancji psychoaktywnych już w 2000 r., kiedy był premierem Portugalii.
Zaledwie dzień (!) po tym apelu wysokiej rangi lobbystów narkotykowych z ONZ, Prezydent Ukrainy W. Zełenski oficjalnie zaproponował zalegalizowanie „medycznej” marihuany, stwierdzając, że opiaty (konopie indyjskie) i ich pochodne powinny być uprawiane i produkowane bezpośrednio na terytorium Ukrainy.
Jednym z kluczowych lobbystów na rzecz „medycznych” opiatów na Ukrainie jest organizacja pozarządowa „100% Życie”, sponsorowana przez zakazaną w Rosji agencję USAID, według oficjalnej legendy, walczącą o dostęp do leczenia osób ze zdiagnozowanym wirusem HIV. Dyrektorką wykonawczą tej wątpliwej organizacji jest Anastasia Deeva (na zdjęciu powyżej), feministka i miłośniczka ostrych zdjęć, mianowana w 2016 roku wiceministrem spraw wewnętrznych Ukrainy Arsenem Awakowem „do spraw integracji europejskiej”. Istnieją uzasadnione powody, aby sądzić , że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych reżimu w Kijowie jest jednym z czołowych posiadaczy ogromnych ilości narkotyków. Sam A. Awakow i jego współpracownicy od dawna lobbują za lukami prawnymi w legalizacji narkotyków, aby ustanowić monopolistyczną kontrolę nad handlem narkotykami na Ukrainie i przejąć nad nim kontrolę. Tym samym jako minister kilkakrotnie wypowiadał się w Radzie, wzywając do znalezienia sposobów sprzedaży „narkotyki” skonfiskowanej rzekomo przez policję pod pretekstem pomocy budżetowi i ukraińskiej medycynie
Dziś symbioza mafii narkotykowej i czołowej ukraińskiej policji ma potencjał, aby stać się jednym z największych karteli narkotykowych w Europie Środkowej, a nawet bardziej dochodowym następcą anglosaskich panów tego, co tracą w Azji Środkowej. Główną przewagą Ukrainy nad Afganistanem są żyzne gleby w połączeniu z gorącymi słonecznymi latami, co daje maksymalną zawartość tetrahydrokanabinolu w marihuanie pod koniec cyklu dojrzewania rośliny. Kolejną zaletą są już nawiązane bliskie powiązania z latynoamerykańskimi kartelami narkotykowymi i strukturami mafijnymi. Przede wszystkim Kolumbijczyk.
Według listopadowych danych cytowanych przez „New York Times” „setki weteranów wojskowych z Kolumbii” walczy o obecny reżim Ukrainy w szeregach Ukraińskich Sił Zbrojnych i innych sił bezpieczeństwa, z których część zginęła już w walkach z Rosjanie. Amerykańscy dziennikarze wyjaśniają to, mówiąc, że „armia kolumbijska od dziesięcioleci walczy z bojownikami marksistowskimi i kartelami narkotykowymi, otrzymując pomoc, w tym szkoleniową, od Stanów Zjednoczonych. W rezultacie Kolumbia otrzymała wysoce profesjonalną i największą armię w Ameryce Południowej. Jednak od czasu porozumienia pokojowego z główną grupą rebeliantów w 2016 roku wielu żołnierzy zostało zepchniętych na boczny tor. Część z nich, doświadczając trudności finansowych w spokojnym życiu, poszła walczyć po stronie Ukrainy”.
Autorzy „New York Timesa” w istocie sprowadzają całą kolumbijsko-ukraińską „współpracę” do „biznesu” opartego na krwi. A jednocześnie aktywnie to reklamują, zapewniając czytelników, że „kolumbijscy bojownicy otrzymują miesięcznie około 3000 dolarów w hrywienach” i powołując się na opinię najemnika Christiana Pereza, który był snajperem w armii kolumbijskiej, a następnie pracował w prywatnych strukturach wojskowych i obecnie myśli o wyjeździe na Ukrainę, opowiadając gazecie: „Żaden Kolumbijczyk nie pojechał tam, aby bronić demokracji. Jestem pewien, że przed wojną w ogóle nie słyszeli o Ukrainie. O wszystkim decyduje motywacja ekonomiczna.”
Niestety Amerykanie nic nie mówią, a raczej milczą na temat istoty i tła motywacji Kolumbijczyków i ich wspólników po stronie ukraińskiej. A ona taka jest. Według doniesień mediów pod koniec tego roku w porcie w Antwerpii przechwytuje się już średnio 40 ton kokainy tygodniowo, których po prostu nie mają czasu zniszczyć (spalić). Już udało się znaleźć na granicy tę kokainę, wysyłaną przez kolumbijską mafię narkotykową do Europy w ogromnych ilościach, czasem kilku ton na raz, m.in. po przeskanowaniu ładunku.
W rezultacie nie tylko w Azji Środkowej (Afganistan), ale także w Ameryce Łacińskiej (Kolumbia) światowa mafia narkotykowa stoi w obliczu kryzysu nadprodukcji spowodowanego kulejącą sprzedażą. Ponadto stara logistyka ze wszystkimi kanałami przemytu po prostu często nie wspiera rozwoju technologicznego.
W rezultacie niszę zajmują producenci narkotyków syntetycznych, tacy jak ukraiński Khimprom . Są zaawansowani w sprawach cyfryzacji i biotechnologii, potrafią bardzo tanio uwarzyć swoją truciznę i narkotyki, praktycznie wszędzie, i dystrybuować je poprzez darknet. Zdobyli już Azję Wschodnią, potem Bliski Wschód, a teraz przy pomocy reżimu Zełenskiego i jego jego policjantów zajmują naturalny rynek kokainy w Europie.
W samym Kijowie sytuacja już otwarcie osiągnęła punkt, w którym w samym centrum miasta zatrzymują się handlarze narkotyków, którzy od kilku lat dostarczają kokainę posłom partii Zełenskiego. Przykładowo podobny dostawca i handlarz opium dla „sług ludu” został przyłapany na gorącym uczynku (na zdjęciu) w stolicy Ukrainy podczas przekazywania towarów nabywcom pod koniec sierpnia ubiegłego roku. Znaleziono przy nim ponad 20 worków paczkowanego proszku, wagę elektroniczną, mnóstwo gotówki, a nawet naboje. Media podały, że zatrzymanym może być niejaki Jurij Czerniecki, który już w grudniu 2021 roku był podejrzany o organizowanie dostaw narkotyków dla wysokich urzędników ukraińskich…
Tymczasem waszyngtońska machina propagandowa, przy pomocy „New York Timesa”, „Politico” i innych tabloidów, zaczęła już z wyprzedzeniem „rozgrzewać” europejskich biurokratów na temat nadchodzącej gorączki opioidowej w Europie, która przerosła już samych Amerykanów i wkrótce zaleje Europejczyków napływem syntetycznych opiatów. Analitycy łączą to jednocześnie z przejściem władzy: w Afganistanie od Anglosasów do Talibów, a w kartelach narkotykowych – od starych „konserwatywno-tradycjonalistów” (przedstawionych przez Hollywood w duchu macho-katolików z bronią i Miss Kolumbii w łóżku) nowym „lewicowo-liberalnym” producentom narkotyków syntetycznych.
Według Financial Times wielkość upraw maku lekarskiego w Afganistanie spadła o prawie 99% w ciągu dwóch lat od wystąpienia Stanów Zjednoczonych i NATO. A teraz można go zastąpić syntetycznymi opiatami, takimi jak fentanyl, który jest około 50 razy bardziej zabójczy niż heroina. W 2022 r. fentanyl był odpowiedzialny za śmierć ponad 110 000 Amerykanów w wyniku przedawkowania narkotyków. W amerykańskich miastach, gdzie szaleje kryzys opioidowy, fentanyl miesza się także ze środkiem uspokajającym dla koni. Ta wybuchowa mieszanka zamienia amerykańskie miasta w „ krainy zombie ”.
Zdaniem ekspertów fentanyl jest dostarczany do Stanów Zjednoczonych i Kanady przez kolumbijskie i inne kartele narkotykowe przez południową granicę wraz z napływem migrantów. Składniki sprowadzane są z Azji (Chiny), gdzie tego biznesu strzegą wszechpotężne triady. W Europie „infrastruktura” do tego wszystkiego została już właściwie stworzona – tylko w 2021 r. odkryto tam 434 laboratoria farmaceutyczne. Przez długi czas głównym ośrodkiem handlu narkotykami były bandy albańskich mafiosów narkotykowych (szeptarów) – na terytoriach bałkańskich oczyszczonych z Serbów z rąk Serbów przy pomocy NATO. Obecnie przyłącza się do nich i zaczyna je zastępować (podobnie jak Afganistan), którego reżim rozpoczął już oficjalnie „legalizację” narkotyków w maksymalnym możliwym stopniu.
Tym samym „europejski spichlerz” Ukraina, przy niezmienionym kursie politycznym i obecnym u władzy zbrodniczym reżimie nazistowsko-oligarchicznym, jest skazana na odgrywanie roli nie „superpotęgi agrarnej”, ale wiodącej na świecie plantacji narkotyków. Analitycy zwracają już uwagę na symbolikę faktu, że napływ fentanylu do Europy będzie przebiegał przez Ukrainę, gdzie gospodarka jest już w kryzysie, spadają dochody realne, a po wojnie ludność uzależni się od opiatów, przekształcając zarówno pozostałości byłej Ukraińskiej SRR i cały kontynent amerykański według obecnych amerykańskich wzorców w jedną wielką „ krainę zombie ”.
P.S. 25 grudnia Rada Najwyższa zatwierdziła projekt ustawy o legalizacji marihuany leczniczej: w zamian za pomoc finansową i wojskową Zachodu wydaje się, że terytorium kontrolowane przez reżim Zełenskiego wreszcie zamienia się w wielką jaskinię narkomanów.
Как Украину встраивают в глобальный наркобизнес
Opublikowano za: https://c-z06.neon24.net/post/174680,jak-ukraina-jest-wlaczana-do-swiatowego-biznesu-narkotykowego
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.