Prof. Henry Makow, znany publicysta i komentator społeczno-polityczny z Kanady, nota bene pochodzenia żydowskiego, opublikował dziś post Indianina, członka amerykańskiej diaspory autochtonicznej, która z rąk Stanów Zjednoczonych doznała prawdziwego holokaustu, bowiem demokracja nad demokracjami wymordowała 100 mln Indian, a niedobitki pozamykała w rezerwatach.
Przetłumaczymy z grubsza, bo niektórzy może bardziej francuski.
“Jako rdzenny Amerykanin widzę, co się dzieje z białymi ludźmi na całym tym świecie. Establishment, a bardziej precyzyjnie żydowska kabała, chce was zniszczyć. Jesteście jak mój naród niszczeni, demoralizowani, została wam narzucona obca, destrukcyjna siła. Nie pozwólcie im zrobić wam tego, co zrobili moim ludziom. Pijacy i narkomani utknęli w rezerwatach bez jakiejkolwiek nadziei. Bez głosu. Ale oni nie będą was trzymać w rezerwatach. Oni was po prostu zabiją. Zrozumcie, że oni chcą śmierci was wszystkich. Jesteście dla nich jedynym zagrożeniem. Kiedy będzie po was, wszystkie rasy będą pod wielkim, żydowskim butem na zawsze. Walczcie, biali ludzie!!! Duch rdzennych Indian jest z wami!!!”
Jeśli ktoś mniema, że to przesada, myli się. Perspektywę widać wyraźnie w rzezi Rusinów na Ukrainie, wpychanych z premedytacją pod rosyjski walec.
W ludobójstwie Palestyńczyków, którym żydzi głoszą swoją “ewangelię” śmierci, bo tak nazwali – “gospel” – autonomiczny system sztucznej inteligencji, który wyznacza im co najmniej sto celów dziennie i przeprowadza ataki równając systematycznie Gazę z ziemią wraz z jej mieszkańcami, kobietami, ośmioma tysiącami dzieci, dla grabieży pól gazowych oraz terenu pod przyszły kanał Ben Guriona, mający zastąpić Kanał Sueski.
Widać w milionie zamordowanych Irakijczyków i 4 milionach wypędzonych. Widać w Libii, Syrii, Libanie.
Widać było w Kolumbii, gdzie żydzi przeprowadzili holokaust, o którym niewiele osób słyszało do momentu, jak przy okazji ludobójstwa w Gazie przypomniał to Izraelowi prezydent Gustavo Petro.
Widać było w wielu miejscach na świecie, w Argentynie, w Chile, w Rwandzie, tylko nikt nie chciał patrzeć, cały świat przemienił się w „Miasto Ślepców” Jose Saramago.
Widać w końcu w neo-marksistowskiej antykulturze oraz judaistycznej antyreligii, które zapanowały na dzikim dziś Zachodzie.
Przy okazji, niebawem w Polsce będzie obchodzony kolejny dzień judaizmu, w ramach osobliwego oksymoronu nazywanego „judeo-chrześcijaństwem”, pasującego do siebie, jak pięść do nosa.
Ludzie powiedzą, że to dobrze, ekumenicznie, trzeba się bratać ze wszystkimi, nawet z samym diabłem.
I nikogo nie obchodzi Pismo Święte, ani podrabianych hierarchów, ani wiernych – niewiernych, w którym jasno został wyłożony pogląd na żydów zarówno przez Jezusa (Jan 8:44), jak i np. św. Pawła, w 1 Liście do Tesaloniczan, a Paweł jako z urodzenia nie Galilejczyk, a prawdziwy żyd z Judei, wiedział, co w tej kwestii mówi.
Jedyna nadzieja w pośle Grzegorzu Braunie, że wparuje do Episkopatu Polski z gaśnicą i znów pogasi im te wszystkie, satanistyczne świeczniki, a sporo Polaków przejrzy wówczas na oczy, jak 12 grudnia 2023r.
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.