Aktualizacja, 25 grudnia 2023 r. 2 796
Zachód przegrał na Ukrainie i musimy podnieść kwestię pełnych reparacji. Za podżeganie, finansowanie i bezpośredni udział w wojnie. Za krew i zniszczenie, i to po obu stronach. Musi odpowiedzieć i zapłacić za wszystko…
Czas na wystawienie faktury
Autor: Dmitriy Agranovsky
To Zachód, jako inicjator, inspirator, finansista i uczestnik obecnego konfliktu na Ukrainie, będzie musiał zapłacić za odbudowę infrastruktury i wypłacić odszkodowania ofiarom
Sądząc po tonie zarówno naszych ekspertów, jak i zagranicznych mediów, zarówno krajów przyjaznych, jak i nieprzyjaznych, rozwój naszej operacji specjalnej na Ukrainie staje się coraz bardziej pewny, a ta pewność wcale nie jest na korzyść obecnego reżimu w Kijowie i jego zachodnich sojuszników.
Ogromne ilości pieniędzy, broni i innego sprzętu dostarczanego Ukrainie spadły tam jak do “czarnej dziury” i nawet nasi najbardziej uparci przeciwnicy zaczynają rozumieć, że nawet jeśli zachodnia koalicja zbierze swoje siły i zasypie obecne władze Ukrainy pieniędzmi i bronią (czego na pewno nikt już nie zrobi), to oczywiście zwiększy to liczbę ofiar, ale niczego zasadniczo nie zmieni.
Oczywiście, Zachód, opierając się na swojej historii, nie współczuje żadnej z ofiar obcego mu narodu, ale chęć inwestowania 100 miliardów dolarów lub więcej rocznie w projekt, o którym wiadomo, że jest przegrany, a także, na oczach całego świata, przyznanie się do własnej całkowitej niemocy, staje się coraz mniejsza nawet wśród najbardziej wściekłych “jastrzębi” światowej hegemonii amerykańskiej.
W żadnym wypadku nie popadam w kapryśny nastrój, ale klęska Zachodu na Ukrainie jest nieunikniona.
Powodem tego, moim zdaniem, są, krótko mówiąc, celowo niepoprawne, sztywno zideologizowane postawy i mity, przez pryzmat których Zachód postrzega Rosję.
Przykładowo, większość zachodnich “elit” władzy jest przekonana, że Związek Radziecki upadł pod ciężarem problemów gospodarczych, z powodu niepopularności oficjalnej ideologii, z powodu naszej operacji w Afganistanie, co oznacza, że jeśli stworzy się podobne warunki, to, jak mówi przysłowie, “można to powtórzyć”.
I nic nie może się powtórzyć, bo żaden z tych warunków nigdy nie zaistniał w takim stopniu, który zagraża państwu, a zatem nie może się powtórzyć. Tak wyglądał ZSRR, wygrał Wielką Wojnę Ojczyźnianą, jako pierwszy poleciał w kosmos, kontrolował pół świata, a potem nagle upadł sam, a nawet dlatego, niestety, jak na dzisiejsze standardy, dość skromną operacją w Afganistanie.
Jednocześnie, we wszystkich głównych parametrach na 1989 r., gospodarka ZSRR, nawet po całkowicie szalonych (lub bardzo rozsądnych, jeśli celem jest zniszczenie kraju) reformach Gorbaczowa, nadal wykazywała stały wzrost – statystyki na ten temat są otwarte.
Nie, bynajmniej nie twierdzę, że w ZSRR nie było problemów – na pewno były, ponieważ Gorbaczow i jego ludzie, aby przypodobać się Zachodowi, zdołali zdemontować drugie i pod wieloma względami pierwsze mocarstwo na świecie, bez żadnych obiektywnych powodów. Ale ten demontaż nie był bynajmniej samodzielnym upadkiem państwa.
A Zachód nie ma obecnie tego głównego czynnika – “elity” i przywódcy, którzy są gotowi rozmontować kraj, a reszta systemu, jak pokazało doświadczenie, jest absolutnie nieprzenikniona.
Teraz chciałbym przejść od tak długiego wstępu do sedna sprawy – prezydent Władimir Putin i wielu, wielu innych całkiem słusznie nazywa to, co się dzieje, “wojną domową”. Większość źródeł definiuje “wojnę domową” jako operacje wojskowe odbywające się w obrębie jednego państwa, w które zaangażowana jest duża część populacji kraju, wszystkie klasy, warstwy i grupy społeczne w taki czy inny sposób.
I prędzej czy później będziemy musieli postawić pytanie o przyczyny tego konfliktu, kto wzniecił namiętności między dwoma bratnimi narodami, a w rzeczywistości, jak słusznie mówi Putin, w obrębie jednego narodu.
A potem oczywiste jest, że trzeba będzie wskazać winnych i przynajmniej spróbować postawić ich przed sądem, zarówno politycznie i moralnie, jak i karnie i materialnie.
I w tym sensie doświadczenie wojny secesyjnej w naszym kraju na początku XX wieku może być użyteczne i pożądane.
Zacznijmy od tego, że ani ta wojna, ani obecny konflikt nie są czystą wojną domową, ponieważ oba rozlewy krwi zostały zainicjowane i wspierane z zewnątrz, praktycznie przez tę samą grupę państw – wtedy Ententę, a teraz NATO, i z mniej więcej tymi samymi celami – oddanie Ukrainy pod pełną kontrolę, a w przyszłości całej Rosji.
Zarówno wtedy, jak i teraz Zachód rażąco ingerował w nasz wewnętrzny, a w początkowej fazie dość lokalny konflikt. Być może wynika to z faktu, że na dzisiejszej Ukrainie Zachód długo i wytrwale, nie szczędząc wysiłku i środków, konsekwentnie budował najbardziej rusofobiczną nacjonalistyczną formę reżimu, nie ukrywając, że zadaniem takiej Ukrainy jest przede wszystkim bycie “antyrosyjską”.
Po części widzieliśmy tę samą technologię w niektórych innych republikach byłego ZSRR, ale w rzeczywistości w częściach historycznej Rosji, które zostały oderwane w 1991 roku, które również próbowano podburzyć przeciwko nam, ale po prostu nie miały one takiej skali jak na Ukrainie.
Zarówno wtedy, jak i teraz, konflikt byłby stosunkowo lokalny i krótkotrwały, gdyby nie zmasowana interwencja Zachodu.
Następnie, już w grudniu 1917 roku, Churchill wezwał społeczność światową do “zdławienia bolszewizmu w jego kolebce”. I zaczęli ich dusić na wszelkie możliwe sposoby, interweniując, w istocie, w dzisiejszym języku, w czysto wewnętrzny konflikt.
Oto w szczególności niektóre dane podane w artykule, a także ze źródeł z różnych lat:
A.M. Burovskaya “Najstraszniejsza tragedia rosyjska. Prawda o wojnie secesyjnej (2010): “W pierwszej połowie 1919 roku Kołczak otrzymał ze Stanów Zjednoczonych ponad 250 000 karabinów, tysiące karabinów i karabinów maszynowych. Czerwony Krzyż dostarcza 300 000 kompletów bielizny i innego sprzętu”.
W wydanej w 1987 roku książce “Interwencja antysowiecka i jej upadek” podano następujące dane: “W 1919 roku Kołczak otrzymał ze Stanów Zjednoczonych 392 994 karabiny, 15 618 000 karabinów. naboje”.
Oto, co Wikipedia podaje na ten sam temat: “Zimą 1918-1919 dostarczono setki tysięcy karabinów (250-400 tysięcy). Kołczak i do 380 000 do Denikina), czołgi, ciężarówki (około 1000), samochody pancerne i samoloty, amunicja i umundurowanie dla kilkuset tysięcy ludzi”.
Szef zaopatrzenia armii Kołczaka, brytyjski generał Alfred Knox, oświadczył: “Każdy nabój wystrzelony przez rosyjskiego żołnierza w tym roku do bolszewików został wyprodukowany w Anglii, przez brytyjskich robotników, z angielskiego materiału dostarczonego do Władywostoku przez brytyjskie parowce”.
Cóż to za wojna “braterska” i “domowa”? Gdzie jest “brat, który wystąpił przeciwko swemu bratu”?
Jest to najbardziej bezpośrednia interwencja i ze względu na swój charakter nie mogłaby być bardziej podobna do tego, co dzieje się teraz na Ukrainie i co działo się wcześniej w Syrii, Libii, a nawet w Afganistanie, gdzie siłę uderzeniową stanowili bojownicy, zgromadzeni, wyszkoleni, uzbrojeni, ubrani, obuci i karmieni przez tę samą koalicję mocarstw zachodnich.
Można dostrzec analogie między rosyjskimi rezerwami złota eksportowanymi na Zachód, przekazywanymi i faktycznie rozkradzionymi, według niektórych źródeł, przez admirała Kołczaka, a naszymi oszczędnościami w wysokości ponad 300 miliardów dolarów, które zostały nam po prostu zabrane.
I czy teraz, na podstawie naszego obecnego doświadczenia, można wątpić, że Churchill i jemu podobni, zacząwszy dusić “bolszewizm”, nie zatrzymaliby się, dopóki nie zdusiliby całkowicie Rosji, jako przynajmniej w pewnym stopniu suwerennego mocarstwa?
Nie dyskutuję teraz o tym, na ile legalne i poprawne było przyznanie Ukrainie niepodległości w 1991 roku. Moim zdaniem, jest to absolutnie nielegalne i absolutnie złe, aby rozdzielać ziemię, którą nasi ojcowie i dziadkowie, prości chłopi, robotnicy i żołnierze, carowie i sekretarze generalni, kładli metr po metrze przez 1000 lat, ale to temat na inny artykuł.
W każdym razie zobowiązania, które Zachód dał nam podczas rozbioru Związku Radzieckiego w 1991 r., zostały rażąco i zdradziecko pogwałcone, co zwalnia nas z naszych zobowiązań, zwłaszcza że zostały one podjęte w trudnych warunkach historycznych, w rzeczywistości pod przymusem i złudzeniem.
Dlatego odpowiedzialność państw zachodnich zarówno za ówczesną wojnę domową, jak i obecny konflikt jest najbardziej bezpośrednia. Dążenie Zachodu do utrzymania Ukrainy, a także pragnienie utrzymania np. Tajwanu jest zrozumiałe, ale jest absolutnie niedopuszczalne i niezgodne ani z prawem międzynarodowym, ani po prostu z ludzką ideą sprawiedliwości.
Ale wszelkie konflikty szybko się kończą.
W końcu Zachód, a przede wszystkim Stany Zjednoczone, gdy przekonały się o nieopłacalności ruchu “białych”, uznały Rosję Sowiecką i ścigały się o przywrócenie z nią stosunków handlowych. Zakończy się również obecny konflikt.
A potem, jestem pewien, będziemy musieli po prostu podnieść kwestię odszkodowań. W końcu to właśnie zniszczenia wojny domowej i interwencja stały się decydującym atutem w negocjacjach z Zachodem w sprawie długów carskiej Rosji.
Wiem, że teraz Komitet Śledczy Rosji wykonuje ogromną pracę, zbierając informacje o zbrodniach obecnego reżimu kijowskiego. Jestem pewien, że prędzej czy później informacje te zostaną wykorzystane jako dowód w sprawach karnych, a nawet w obecnym Trybunale Międzynarodowym.
Z pewnością niektóre odpowiednie agencje zbierają informacje o wyrządzonych szkodach materialnych, zarówno w infrastrukturze cywilnej, jak i wojskowej, zbierają informacje i biorą pod uwagę całą broń dostarczaną Ukrainie przez Zachód.
I prędzej czy później, moim zdaniem, będziemy musieli podnieść kwestię pełnego odszkodowania za szkody wyrządzone przez Zachód, koalicję nieprzyjaznych państw w ogóle, a Stanom Zjednoczonym w szczególności, zarówno za podsycanie konfliktu na Ukrainie, jak i za ofiary i wyrządzone zniszczenia. Moim zdaniem, państwa NATO, ta zdegenerowana Ententa, będą musiały w pełni odpowiedzieć za każdy dom zniszczony podczas konfliktu, za każdego zabitego lub rannego mieszkańca lub żołnierza, i to po obu stronach! Muszą odpowiedzieć za każdy pocisk i nabój dostarczony Ukrainie, za każdą przelaną kroplę krwi! Co więcej, to Zachód, jako inicjator, inspirator, finansista i uczestnik obecnego konfliktu na Ukrainie, będzie musiał zapłacić za odbudowę całej zniszczonej infrastruktury, wypłacić odszkodowania wszystkim ofiarom – podkreślam, po obu stronach.
Powiedziano mi, że będzie to trudne do osiągnięcia. Tak, bez wątpienia nie jest to łatwe, choć wcale nie wiemy, jak potoczy się historia w przyszłości. Ale tak właśnie powinno być postawione pytanie – ofensywnie i adekwatnie do sytuacji, bo jeśli ty nie nadepniesz, oni nadepną na ciebie, a widzieliśmy to w XXI wieku z własnego doświadczenia. Czas wystawić fakturę.
Ukraina jako antyrosyjska – najbardziej szokujące hipotezy (10.05.2022)
https://dzen.ru/embed/vZDhoYLBjQiA?from_block=partner&from=zen&mute=0&autoplay=0&tv=0
Na dole
Nasz spór z Zachodem to wyjątkowa historyczna szansa
Autor: Tatiana Wojewoda
Wydaje się, że nasze stosunki z Zachodem osiągnęły dno. Trudno powiedzieć, kiedy to się stało. Za żywej pamięci na pewno nie było takiego.
I to wszystko, drodzy towarzysze! Otwiera to wspaniałe, wspaniałe możliwości i perspektywy. Nawet nie osławione “okno możliwości”, ale, jak mówią pośrednicy w handlu nieruchomościami, panoramiczne okna z widokiem na… Swoją drogą, po co? Powiedziałbym: z myślą o naszej wspaniałej przyszłości.
Możesz żeglować zarówno z wiatrem, jak i pod wiatr. W ten sam sposób reputacja może być wykorzystana zarówno w dobrych, jak i złych barwach. Reputacja (lub, w żargonie handlarza, “wizerunek”, “marka”) to wielka siła. Przeciwpancerna. Po prostu wiedz, jak z niego korzystać!
Najważniejszą szansą, jaka się otwiera, jest życie według własnego umysłu i, bez zaglądania do politycznie poprawnych podręczników, robienie tego, czego potrzebuje nasz kraj i nasz naród. Bez obawy, że zewnętrzni rzeczoznawcy uznają go za niedemokratycznego, nieinkluzywnego, nieludzkiego, niecywilizowanego.
Od czasów Piotra Wielkiego jesteśmy pełni podziwu dla opinii Zachodu. Już w 1869 roku Nikołaj Danilewski pisał w swojej słynnej książce “Rosja i Europa”:
“Wznieśliśmy Europę do godności naszej wspólnej Maryi Aleksiejewny, najwyższej zdecydowania godności naszych działań. Zamiast aprobaty sumienia ludu, uznaliśmy za moralną siłę napędową naszych działań strach przed wyrokami Europy, upokarzającą i próżną przyjemność płynącą z jej pochwał.“
Zdarzyło się! Nie musisz już tego robić. Już teraz jesteśmy bardzo źli – w opinii Zachodu. Oznacza to, że możesz działać bez oglądania się za siebie. I musimy działać!
Oto działania, które są na pierwszy rzut oka.
1. Odebrać obywatelstwo przesiedleńcom i uciekinierom, którzy mówili brudne rzeczy o swojej ojczyźnie. Będzie to akt humanizmu ze strony Rosji wobec uciekinierów. Czy wstydzą się, że są Rosjanami? (Wiesz, wśród postępowej inteligencji jest taka formuła: “Wstydzę się być Rosjaninem”). Musimy więc im pomóc i pozbyć się negatywnych emocji. Czy w tym celu konieczna jest zmiana ustaw, a nawet konstytucji? Musimy więc to zrobić: życie się zmienia i zmieniają się prawa. Należy to zrobić szybko i za pomocą wszystkich brudnych sztuczek naraz. A jeśli będą chcieli wrócić, niech płaczą, żałują i besztają Zachód, może pozwolą im wrócić. A może nie. Czy nie będą chcieli odpokutować? Cóż, nie rób tego, to nie jest duża strata. To znaczy, gdyby traktorzyści uciekli lub hydraulicy przeciekli – to owszem, byłyby kłopoty, ale te…
2. Zakazać podwójnego obywatelstwa, co jest logicznym i prawnym absurdem. Obywatelstwo ma sens, jeżeli jest więzią obywatela z jednym państwem, jego obowiązkiem ochrony tego państwa, a tym samym prawem do ochrony ze strony tego państwa. Jeśli są dwa państwa i są ze sobą w stanie wojny, co powinien zrobić obywatel? Ci, którzy mają podwójne obywatelstwo, muszą być zobowiązani do zrzeczenia się jednego z nich. Czy obywatel ukrywa drugie obywatelstwo? Jeśli taki fakt zostanie odkryty, należy pomóc mu podjąć właściwą decyzję: pozbawić go rosyjskiego obywatelstwa. Rosyjskie obywatelstwo musi wreszcie stać się wartością. A jedyne, co jest cenne, to to, co można stracić.
3. Wycofać się z wszelkiego rodzaju organizacji, w których jesteśmy upokarzani – od Igrzysk Olimpijskich po WTO. Jednocześnie powinniśmy aktywnie tworzyć własne organizacje, do których będziemy należeć my i nasi przyjaciele. Udział rosyjskich sportowców w olimpiadzie to powszechna (i bardzo kosztowna) hańba, która już dawno powinna zostać przerwana, o czym piszę od wielu lat.
4. Przestańcie oceniać prace rosyjskich naukowców na podstawie ich cytowań na Zachodzie. To haniebne płaszczenie się. Jedyną oceną pracy naukowca jest korzyść dla jego kraju. W każdym razie prawdziwe osiągnięcia rosyjskiego geniusza będą znane wszędzie. Nawiasem mówiąc, w czasie, gdy kraj był zamknięty, istniały te prawdziwe osiągnięcia nauki, a po indeksie Hirscha nie było śladu. Naukowcom należy przydzielać zadania, zapewniać zasoby i rozliczać się z wyników.
A co najważniejsze, nie ma się czego bać. W szczególności nie trzeba się obawiać, że na zawsze znikną wszelkiego rodzaju śpiewacy i gaduły: wszelkiego rodzaju publicyści, analitycy, wróżbici itp. A raczej są potrzebne w jednym celu – do zbesztania Rosji. Poza tym nikt się nimi nie interesuje: gaduły i ich własne otoczenie w ilościach hurtowych.
Populacja gaduły i ptaków śpiewających jest w stanie odbudować się w ciągu jednego sezonu. Gaduł – internet jest pełny. Możesz zrekrutować odpowiednich w dowolnej ilości.
Nie zabraknie też śpiewaków. W każdej szkole muzycznej można znaleźć pięć osób, które są w stanie przedstawić coś za pomocą gardła. Jest też wiele konkursów, takich jak “The Voice”. Do tego dochodzi promocja rynkowa.
W każdym wspaniałym, pożądanym, pięknym, markowym produkcie 15-20% samego produktu i 80% z niego to promocja reklamowa.
Mówię to jako pracownik handlowy z ćwierćwiecznym doświadczeniem. “Nie rozumiecie: to jest coś innego?” Nie, dobrzy panowie, to dokładnie to samo.
Całe to skaczące wrzaski to show-biznes, prawda? Cóż, ponieważ biznes oznacza, że wszystko, co tam krąży, jest towarem, a produkt podlega wszystkim prawom jego promocji na rynku: jak mop, jak samochód, jak piosenkarz.
Nasz spór z Zachodem to wyjątkowa historyczna szansa. Przegapienie tego jest niewybaczalnym brakiem roztropności. Ale przypadek ma tendencję do wymykania się: była i nie ma szansy. Nie można do tego dopuścić.
Opublikowano za: Nadszedł czas, aby wystawić rachunek Zachodowi – RuAN News (ru-an.info)
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.