bitomat
Pisałem ostatnio w moim poście pod tytułem: Nadzwyczajna kasta może nie znać prawa…, że nadzwyczajna kasta, nie musi znać prawa i powołuje się w tej materii na wyrok Sądu Najwyższego z 1970 roku.
Kolejną cudowną narracją polskiego Sądu Najwyższego a związanego z Tomkiem Komendą i jego osadzeniem w więzieniu na 25 lat, jest ostatni wyrok SN, w którym zawarto twierdzenie jak najbardziej prawdziwe, a jednak mocno kontrowersyjne. Brzmi ono tak:
„.. Ludzie nie są nieomylni. Ludzie popełniają błędy. Sędziowie są ludźmi. Rozstrzygnięcia sądów, z uwagi na to, że orzekają w nich omylni ludzie, nie są wolne od ewentualnych błędów – podał sąd. ..” – Źródło: Zbrodnia miłoszycka. Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie kasacji
„.. W trakcie odczytywania wyroku Sądu Najwyższego mama ofiary sfrustrowana wyszła z sali. ..”
W odniesieniu do kolejnego twierdzenia, nie ma miejsca na odebranie sędziom człowieczeństwa ani prawa do błędu. To dotyczy każdej jednostki. Jednak analiza konsekwencji, jakie Tomasz poniósł, spędzając 25 lat w więzieniu, rysuje obraz niekompetencji, bandytyzmu i współpracy wyjątkowej kasty, broniącej swoich członków, pozostawiając poszkodowanych na łaskę niebytu.
Co by się stało, gdybym ja uwięził kogoś na 25 lat, dbał o niego i traktował z umiarem, a po ćwierćwieczu wyszło by to na jaw? Zapewne skończyłbym jako skazany zgodnie z Art. 189 – „Bezprawne pozbawienie wolności”, narażając się na karę od 5 do 25 lat więzienia, gdyby wiązało się to z udręką. Jak traktowani są więźniowie z takim wyrokiem jak miał Tomek? Zapewne dostałbym 25 lat!
Sędzia, będący autorytetem moralnym, osłonięty immunitetem i etyczną „nieskazitelnością charakteru”, zdaniem nieprzejawiającym się w rzeczywistości, a jedynie zapisanym w kodeksie etyki zawodowej, może decydować niemalże dowolnie. Jego zdanie, wyrok i interpretacja przestępstwa wpływają na los oskarżonego, często nie odzwierciedlając czynów i prawdziwych intencji domniemanego sprawcy. Może być to jedynie subiektywna ocena sędziego, nie wspierana konkretnymi dowodami, bo jak inaczej można ocenić przypadek Tomka, skoro po 25 latach okazało się, że to nie on był winny?
Czy w przypadku Tomasza Komendy były twarde dowody? A jeśli tak, to jakie zaufanie można mieć do wymiaru sprawiedliwości, skoro po latach okazuje się, że nie były wystarczająco twarde? A może to były jedynie poszlaki? Sędzia nie ponosi żadnych konsekwencji a Sąd Najwyższy stwierdza, że sędzia, będący człowiekiem, ma prawo pozbawić wolności niewinnego człowieka na 25 lat.
Patrząc na powyższe twierdzenia Sądów Najwyższych, bo dotyczy to twierdzenia z czasów komunistycznych i obecnych, sięgnę do innej sprawy, która już niedługo powinna wysadzić ministerstwo. Są w tej sprawie konkretne dowody a zakres tych dowodów i fakty przedstawione w dokumentacji urzędowej, wyraźnie pokazują, że poziom korupcji urzędniczej sięga najwyższej półki.
Dzisiejsi prokuratorzy potrafią w obecnych czasach obalić każde oskarżenie, a sędziowie zatwierdzą to postanowieniem w postaci protokołu, co z pewnością wynika z wrodzonej nieznajomości prawa i zwyczajnych ludzkich omyłek, co rzecznik i Prokuratura Krajowa, zgodnie z zasadą „nic co ludzkie nie jest mi obce”, są gotowi zaakceptować.
Na wstępie warto wspomnieć o zawiadomieniach złożonych do Prokuratury w Wieliczce, które były bardzo skomplikowane, pełne poważnych zarzutów udokumentowanych w aktach. Pani prokurator Frankowska, ekspertka światowej sławy w analizie prawnej, stworzyła monumentalne postanowienie liczące 79 stron, z czego 10 stron to sentencja obejmująca zarzuty wobec urzędników, a pozostałe 69 to niezrozumiałe uzasadnienie. Prokurator ta skacze w swoim uzasadnieniu jak kangur z płonącym ogonem, generując bełkot, który można czytać wiele godzin, nic z niego nie rozumiejąc. Nie będę przytaczał całego orzeczenia, ale przedstawię pierwszą stronę, aby pokazać dwa pierwsze punkty zarzutów, a poniżej zamieszczę ‚Analfabet Prokurator Frankowskiej’, w którym podkreślę jedynie końcowe twierdzenia wobec każdego z zarzutów z sentencji, aby ukazać spójność tego postanowienia.
Pełne zarzuty znajdują się we wszystkich zawiadomieniach. Wszystkie zarzuty zostały zebrane przez Prokurator Frankowską ze wszystkich zawiadomień od 2011 roku?! Magia!
Pierwsza strona postanowienia Prokurator Frankowskiej:
Oraz wspomniane wcześniej podsumowania każdego zarzutu z sentencji, które przepisałem z postanowienia naszej specjalistki:
Prokurator stanowczo podważa wszystkie zarzuty wobec urzędników, co było do przewidzenia, biorąc pod uwagę ich nieskazitelność, praworządność i serdeczną dobroć, jaką ukazje sędzia Anna Maria Wesołowska w propagandowym serialu, przekonując społeczeństwo, że sądy są niemal idealne. Należy docenić fenomenalne uzdolnienia Prokurator Frankowskiej, która niczym Alfa i Omega, umorzyła śledztwo, oceniając sama wszystkie prace geodezyjne bez pomocy biegłych. Pominę przy tym ogrom akt wytworzonych przez nasz system sprawiedliwości i zawiłości prawne, których analiza zajęła wiele, wiele lat.
Idąc dalej, autorytet moralny o nieskazitelnym charakterze, sędzia Bomba, będąca człowiekiem o nieskazitelnym charakterze z prawem do błędów, utrzymała w mocy orzeczenie Prokurator Frankowskiej, korzystając z protokołu, na posiedzeniu niejawnym – zamiast orzeczenia, któremu to protokołowi nadała prawomocność oraz brak możliwości odwołania.
Oto i prawomocny protokół orzekający, bez możliwości odwołania:
Odpis z protokołu, „będący orzeczeniem” z klauzulą prawomocności, bez możliwości odwołania, potwierdził Rzecznik Odpowiedzialności Dyscyplinarnej Sędziów. Nie było podstaw do podjęcia działań wobec Sędzi Bomba, gdyż nie można kwestionować czynności orzeczniczych sądu, niezależnie od tego, czy to „orzeczenie” czy prawomocny i niezaskarżalny protokół posiedzenia.
Następnie zwrócono się do Ministra Ziobro, ale i on nie podjął żadnych kroków, nie dostrzegając „nieprawidłowości” w prawomocnym i niezaskarżalnym protokole z posiedzenia… i zawrocił dokumenty spowrotem do Prokuratury Okręgowej w Krakowie, która spłodziła kolejne kocopoły..
Realia się zmieniają i sprawa jest obecnie w trochę innym miejscu, ale o tym już nie będę pisał, ponieważ nie znam szczegółów.
Z moje informacji wynika, że już niedługo, aby poszkodowanym było lżej egzystować, Prokuratura i Sądy zamierzają wprowadzić generowanie swoich bełkotliwych treści, już nie z użyciem protokołów, a w postaci zwyczajnej notatki służbowej. Do tego ma się to odbywać na rolkach toaletowych, aby można było realnie używać ich w kiblu, bez narażania dupy na dyskomfort i zacięcie od ostrej krawędzi papieru, używanego do druku ich bełkotliwych protokołów orzekających… przepraszam… notatek służbowych pisanych na kolanie ołówkiem…
Gdyby ktoś nie zrozumiał: nie można użyć protokołu jako orzeczenia, nadać mu klauzuli prawomocności i jeszcze opatrzyć go brakiem możliwości odwołania. Pominę analfabet Frankowsiej i setki przestępstw – przepraszam pomyłek pisarskich i błędów ludzkich wynikających z usankcjonowanej nieznajomości prawa – w całej sprawie, którą powinni zająć się dziennikarze, bo jest to poważna bomba, która pokazuje, jak wszystkie instytucje są skorumpowane od dołu do samej góry, jak się preparuje, podrabia dokumenty, jak prokuratury, sądy i inne instytucje ukrywają przestępstwa, mataczą i… okradają ludzi z nieruchomości a nie dotyczy to jednej rodziny… ale też banku, TBS’u, UM, UW, ksiąg, AWZ’ów itd.. itd… Obiecuję wam, że runie cały mit wielkiej sprawiedliwości a ukaże się przemysł mafijny… i domniemam: na niespotykaną skalę..
Tik, tak, tik, tak, tik, tak…
Opublikowano za: https://bitomat.wordpress.com/2023/10/27/bomba-w-ministerstwie/
Od Redakcji KIP:
Jednym z tysięcy przykładów systemowego działania WYMIARU NIESPRAWIEDLIWOŚCI jest jeden z wielu tekstów na naszej Stronie na ten temat:
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.