poniedziałek, 16 października 2023 1:23 [ Ostatnia aktualizacja: wtorek, 17 października 2023 12:54 ]
Autor: Marzieh Hashemi
Podczas gdy izraelski reżim nadal popełnia straszliwe zbrodnie wojenne przeciwko narodowi palestyńskiemu w ogóle, a szczególnie tym w oblężonej Strefie Gazy, wielu zastanawia się, gdzie jest Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) i dlaczego nie robi nic, aby powstrzymać trwające ludobójstwo.
Przeanalizujmy powody, dla których tak zwana społeczność międzynarodowa zdecydowała się milczeć i być bezsilna, aby zapobiec spadaniu tysięcy ton bomb na cywilów w Strefie Gazy lub zapewnić ludziom dostęp do podstawowych potrzeb.
Po pierwsze, należy zrozumieć tak zwany “porządek międzynarodowy oparty na zasadach”, który został stworzony w celu ochrony interesów zachodnich mocarstw hegemonicznych poprzez ustanowienie pewnych organizacji międzynarodowych i sformułowanie zasad, których powinna przestrzegać reszta świata.
Organizacja Narodów Zjednoczonych jest integralną częścią tego tak zwanego “międzynarodowego porządku opartego na zasadach”.
Kiedy przyjrzymy się temu ciału świata i powodom jego powstania, wiele można zrozumieć. Głównymi celami ONZ są “utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz ochrona praw człowieka, a także dostarczanie pomocy humanitarnej”.
W większości przypadków rzeczywistość wydaje się być zupełnie inna.
Organizacja Narodów Zjednoczonych została utworzona przez aliantów podczas II wojny światowej, zaraz po wojnie. Korzenie tej organizacji nie opierały się na wprowadzaniu równości między państwami członkowskimi ani nawet na reprezentacji opartej na populacji, ale jej założenie zostało stworzone w celu ochrony interesów aliantów, głównie Stanów Zjednoczonych.
Prawem weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ jest pięć krajów, które były aliantami podczas II wojny światowej – Stany Zjednoczone, Anglia, Francja, Związek Radziecki (obecnie Rosja) i Chiny.
Prawo weta oznacza, że w sytuacji, gdy obecnie w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ są 193 kraje, to jeśli wszystkie zagłosują za rezolucją, a tylko jeden z członków Rady Bezpieczeństwa zagłosuje przeciwko, nic nie zostanie zrealizowane. Ta rezolucja nie poczyni postępów.
Staje się jasne, że Organizacja Narodów Zjednoczonych nie jest jakimś egalitarnym tworem, starającym się chronić prawa człowieka i to, co jest najlepsze dla wszystkich państw członkowskich. Jest to organ elitarny, stworzony w celu ochrony interesów byłych aliantów.
Jednak zaraz po jego utworzeniu interesy tych pięciu państw członkowskich zmieniły się wraz z istnieniem bloku wschodniego pod przywództwem Związku Radzieckiego.
Po upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku, Stany Zjednoczone w zasadzie ponownie panowały jako król na świecie bez większego sprzeciwu ze strony innych członków Rady Bezpieczeństwa, forsując swój własny program, dopóki Rosja nie zaczęła ponownie odzyskiwać swojej suwerenności na początku 2000 roku.
Obecnie w bloku dochodzi do rozłamów, ponieważ świat przechodzi od świata jednostronnego do wielostronnego i dochodzi do zestawienia sił. Tym samym widzimy teraz większy podział wśród członków Rady Bezpieczeństwa, co na przykład uniemożliwiło ONZ wdrożenie sankcji wobec Rosji za wojnę na Ukrainie, ponieważ Rosja mogła zawetować każdą rezolucję, z którą się nie zgadzała.
Zacznijmy od tego, że w ONZ istnieje wrodzona stronniczość i istnieją konkretne przykłady tego, jak to działa globalnie, które kraje są objęte sankcjami, a które nie, którzy przywódcy są sądzeni przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, a którzy nie.
Patrząc na zaangażowanie ONZ tylko w dwóch krajach, stronniczość organizacji staje się wyraźniejsza.
Najpierw spójrzmy na to, co wydarzyło się w Iraku. W październiku 1990 roku reżim Saddama Husajna dokonał inwazji na Kuwejt. Cztery dni po inwazji Organizacja Narodów Zjednoczonych wprowadziła blokadę Iraku, nie dlatego, że ONZ była szczególnie zaniepokojona Kuwejtczykami, ale martwiła się o kuwejcką ropę.
Sankcje wobec Iraku były surowe, z całkowitą blokadą transakcji finansowych, a także embargiem nałożonym przez rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 661.
Jeszcze później sankcje wzrosły, ponieważ ONZ zaczęła wzywać do usunięcia broni masowego rażenia (BMR) z Iraku, której nigdy nie odnaleziono.
Początkowe sankcje pojawiły się równocześnie z realizacją prowadzonej przez USA akcji wojskowej na lądzie i w powietrzu. Pierwotnym celem sankcji miało być opuszczenie Kuwejtu przez Irak.
Inwazja Iraku na Kuwejt zakończyła się w lutym 1991 roku. Jednak blokada ekonomiczna Iraku trwała aż do inwazji USA i obalenia Saddama Husajna w 2003 roku.
Przez 13 lat kraj arabski znajdował się pod ścisłą kontrolą gospodarczą tzw. społeczności międzynarodowej. Według szacunków UNICEF-u ponad 1,5 miliona Irakijczyków, głównie dzieci, zginęło z powodu tych paraliżujących sankcji.
Wygląda na to, że kiedy Organizacja Narodów Zjednoczonych chce użyć siły przeciwko jakiemuś krajowi, może to zrobić szybko, a nawet spowodować ogromne cierpienie, jak to miało miejsce w Iraku.
ONZ nie wydaje się mieć problemu z ignorowaniem konsekwencji, nawet jeśli pochłoną one życie 1,5 miliona ludzi. Być może są one po prostu uważane za szkody uboczne.
Weźmy na przykład Libię. 15 lutego 2011 roku społeczność międzynarodowa poinformowała, że w kraju rozpoczęła się wojna domowa. Do 17 marca 2011 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ wdrożyła rezolucję nr 1973. Doprowadziło to do interwencji wojskowej w Libii, a także do wprowadzenia strefy zakazu lotów.
W październiku były władca Libii, Muammar Kaddafi, został zabity, a 23 października wojna została uznana za zakończoną. Przed tą wojną Libia miała najsilniejszą gospodarkę w Afryce. Po wojnie kraj już nigdy nie był taki sam, pogrążając się w biedzie, wojnie domowej, a nawet niewolnictwie.
Jeśli chodzi o ONZ i kryzysy na całym świecie, to jest ona dość selektywna w swoim podejściu, od podejmowania szybkich i zdecydowanych środków po zwykłe wydawanie oświadczeń potępiających lub całkowite ignorowanie sytuacji.
W przypadku reżimu izraelskiego wiele razy większość członków Zgromadzenia Ogólnego ONZ chciała potępić reżim za jego okupację i okrucieństwa lub wdrożyć przeciwko niemu zdecydowane środki, ale działania te były szybko blokowane.
Stany Zjednoczone użyją swojego weta, aby zablokować jakiekolwiek potępienie reżimu w Tel Awiwie. Od 1972 roku co najmniej 53 razy Stany Zjednoczone blokowały antyizraelskie rezolucje w ONZ.
W ten sposób staje się bardziej oczywiste, że ONZ nie jest tak naprawdę opcją, którą można wykorzystać do zapewnienia sprawiedliwości i ochrony praw człowieka we wszystkich dziedzinach.
Celem nie jest reprezentowanie uciskanych, ale ochrona celów globalnej hegemonii.
W obliczu przejścia od świata jednobiegunowego do wielobiegunowego istnieje nadzieja, że uda się stworzyć bardziej żywotną strukturę międzynarodową, która w bardziej reprezentatywny sposób będzie odzwierciedlać potrzeby krajów.
W międzyczasie, dla uciskanych mas na całym świecie, zwłaszcza tych, które cierpią z powodu zbrodni wojennych i ludobójstwa, takich jak Palestyńczycy, nie powinno być żadnych oczekiwań, że zostanie wydana jakaś międzynarodowa rezolucja, która by ich uratowała i pomogła im odzyskać wolność i ziemię.
Historia uczy nas, że opór jest jedyną drogą, a prawdziwe negocjacje i zmiany będą możliwe tylko wtedy, gdy ktoś będzie miał siłę i będzie w stanie zmienić równowagę sił w sprawiedliwy sposób.
Marzieh Hashemi jest prezenterką, producentką i prezenterką Press TV.
Dostęp do strony internetowej Press TV można również uzyskać pod następującymi alternatywnymi adresami:
Opublikowano za: https://www.presstv.ir/Detail/2023/10/16/712830/as-israel-bombs-gaza-murders-palestinians-where-united-nations
Szykują się na nowy rząd światowy ?
Ale najpierw czekają na zaognienie sytuacji?
https://wolnemedia.net/coraz-wiecej-powodow-do-zamachow-w-europie/
Najpierw poszczególne kraje mają wprowadzić przepisy ograniczające nasze prawa ?