Publikujemy dwie części rzeczowego merytorycznie wywiadu z Olegiem Nesterenko w temacie, o co tak chodzi naprawdę na Ukrainie, jeśli przenikniemy grubą warstwę “DYMU” EMOCJONALNEJ MENDIALNEJ PROPAGANDY.
Redakcja KIP
***
“Bez zamachu stanu w 2014 roku Ukraina żyłaby w pokoju” (część 1)
Wojna na Ukrainie widziana przez Rosjanina. Aby lepiej zrozumieć ten konflikt, uważamy, że konieczne jest mnożenie punktów widzenia. I ten punkt widzenia, we Francji, jest dziwnie tłumiony.
PATRYCJA CERINSKA31 MAJA 2023 R141Udostępnij
Uwaga, publikacja rusoficzna! Poważniej, dla oficjalnej wersji, głos Francji, Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Japonii… Krótko mówiąc, z Zachodu na temat wojny na Ukrainie, jesteście rozpieszczani wyborem w środkach masowego przekazu. Zapraszamy do wysłuchania innego głosu, rzadko słyszanego we Francji, który nie jest głosem dyplomaty, ale Rosjanina mieszkającego i pracującego we Francji od lat.
Oleg Nesterenko dobrze zna swój przedmiot, który po ponad dziesięciu latach nauczania w szkole biznesu we Francji, przewodniczy Europejskiemu Centrum Handlu i Przemysłu w Paryżu. Afrykańsko-francusko-rosyjskie centrum wsparcia i towarzyszenia, trochę jak izby handlowo-przemysłowe, których podstawową działalnością jest doradztwo gospodarcze i bezpieczeństwa dla podmiotów politycznych i gospodarczych. Więc to nie Rosjanin na ulicy nam odpowiedział, ale człowiek dobrze zorientowany w biznesie i polityce międzynarodowej, a nawet w Afryce, gdzie czasami przyjmuje rolę doradcy politycznego.
Oleg Nesterenko również dobrze zna Ukrainę. Był dyrektorem wykonawczym instytutu badań naukowych na dalekim zachodzie kraju, w regionie, który nie jest dokładnie rusofilski, gdzie ruch ultranacjonalistyczny i neonazistowski jest szczególnie aktywny.
To, co mówi nam tutaj, podzielone na trzy części, o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, tak jak widzi, że nabiera kształtu, mówi, że czerpie to ze swojego doświadczenia, wymiany zdań i ze źródeł wśród wyższych urzędników w Moskwie, ale także w Kijowie, Doniecku, na Krymie, w armii rosyjskiej, a także w armii ukraińskiej.
Aby spróbować zrozumieć i lepiej zrozumieć, co się dzieje, poza oficjalnymi kanałami, francuskimi, rosyjskimi i ukraińskimi, wydaje nam się jałowe komentowanie wojny i jej przebiegu z dnia na dzień. Czuliśmy, że ważne jest, aby skupić się na tej innej “narracji”.
Winston Churchill powiedział: “Naród, który nie zna swojej historii, jest skazany na ponowne jej przeżywanie”. W tej pierwszej części przyjrzymy się początkom i przyczynom wojny, aby rzucić światło na jej teraźniejszość.
L’Eclaireur to poufna subskrypcja newslettera.
Poza odpowiedzialnością Władimira Putina za wybuch wojny, jakie są powody, które popchnęły Rosję do interwencji wojskowej na Ukrainie i jakie są przyczyny źródłowe?
Oleg Nesterenko – Przyczyny źródłowe i wyzwalacze są często mylone, szczególnie w zachodniej prasie. Wyzwalacze są brane za przyczyny. Jeśli chodzi o przyczyny, to nawet o nich nie mówimy, albo mówimy o niczym. Ważne jest, aby odróżnić je od siebie.
Istnieją dwa główne powiązane ze sobą wyzwalacze. Pierwszym był zamach stanu w Kijowie w 2014 roku. Bez tego niekonstytucyjnego obalenia władzy Ukraina żyłaby dziś w pokoju. Bez tego zamachu stanu, którego namacalnym dowodem jest to, że Stany Zjednoczone Ameryki zostały w tyle z pomocą swoich europejskich oddziałów pomocniczych, nie byłoby wojny, której obecnie doświadczamy.
Należy podkreślić, że przed tym wydarzeniem w 2014 roku ani Krym, ani obwód doniecki, ani obwód ługański nie miały zamiaru odłączyć się od Ukrainy. Na Krymie nigdy nie słyszałem, aby ktokolwiek, ani wśród zwykłych mieszkańców, ani wśród wysokich urzędników w zamkniętych kręgach, mówił o możliwości lub konieczności oddzielenia się od Ukrainy i przyłączenia się do Rosji. Nie było ku temu powodu.
A nawet później, w ramach porozumień mińskich, pomysł oddzielenia Ukrainy od obwodów ługańskiego i donieckiego nie został przewidziany, a nawet podniesiony. Przedmiotem porozumienia była autonomia od władz centralnych w Kijowie, poczynając od autonomii językowej: prawa mieszkańców wschodniej Ukrainy do mówienia i używania języka ojczystego, a nie narzuconego przez nową władzę o bardziej niż wątpliwej legitymizacji.
“Mieszkańcy prorosyjskich regionów byli głęboko straumatyzowani tym, co wydarzyło się w Odessie”
Drugim wyzwalaczem wojny na Ukrainie jest masakra w Odessie w 2014 roku , o której we Francji niewiele się mówi. Lokalna propaganda stara się ukryć ten ważny fakt. To zbyt denerwujące.
Kiedy w Kijowie doszło do zamachu stanu i do władzy doszli ultranacjonaliści, bezpośrednio wspierani przez Stany Zjednoczone, powstały części Ukrainy, które historycznie rosyjskojęzyczne – regiony Donbasu, Krymu, Odessy, Nikołajewa, Charkowa. A kiedy ekstremiści przybyli do Odessy, aby stłumić całkowicie pokojowe protesty mieszkańców, przyszli uzbrojeni, by zabijać. Oficjalnie było 48 zgonów. Naprawdę, znacznie więcej.
I nie były to abstrakcyjne zgony, ofiary jakiegoś wypadku. Są to mieszkańcy Odessy, którzy zostali zmasakrowani przez ultranacjonalistów i neonazistów z tradycyjnie rusofobicznych regionów zachodniej Ukrainy. I ci mieszkańcy zostali zmasakrowani z ogromnym okrucieństwem (zgwałceni, a następnie uduszeni, spaleni żywcem, …) za odmowę zaakceptowania nowej władzy, która nigdy nie została wybrana przez nikogo. Mieszkańcy prorosyjskich regionów byli głęboko straumatyzowani tym zabójstwem, nawet bardziej niż wydarzeniami w Kijowie, ponieważ tym razem stało się to w domu i mogło się powtórzyć w każdej chwili. Byłem na Krymie w 2014 roku i doskonale pamiętam, jak miejscowi mówili: “to zupełnie nie wchodzi w rachubę, żeby ci degeneraci do nas przyjechali”.
Choć niemal wszyscy sprawcy masakry w Odessie są dobrze znani – istnieje duża ilość zeznań, zdjęć i filmów z nieskrywanymi twarzami uczestników masakry – ani jeden nie został aresztowany ani nawet zaniepokojony przez nowe władze ukraińskie. To jest początek, fundament nowej ukraińskiej “demokracji”, tak podziwianej przez łatwowierne i zmanipulowane masy na Zachodzie.
Tak więc, dla rządów wspomnianych regionów, przy wsparciu Moskwy, początkowo moralnej, bardzo łatwo było zmusić ich ludność do zaakceptowania secesji i ogłoszenia się niezależnymi od Ukrainy. Co najmniej trzy czwarte poszkodowanych populacji ostro sprzeciwiało się nowemu rządowi, który został zainstalowany w Kijowie.
L’Eclaireur – Jak możemy wyjaśnić ingerencję Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej w sprawy, które mogły pozostać regionalne?
Oleg Nesterenko – Ponieważ prawdziwe przyczyny tego konfliktu są zupełnie inne. Tych prawdziwych powodów należy szukać w Stanach Zjednoczonych. Powinniśmy nawet zapomnieć o Ukrainie, bo tak naprawdę ma ona z nią niewiele wspólnego. To nie Ukraińcy o czymkolwiek decydowali lub decydują. Są tylko egzekutorami i ofiarami w wielkiej grze, która jest daleko poza nimi.
Zanim porozmawiamy o prawdziwych przyczynach tego konfliktu i leżącej u jego podstaw roli zbiorowego Zachodu, ważne jest, aby powiedzieć kilka słów o roli rosyjskiej bazy morskiej na Krymie, w Sewastopolu. Jego rola nie w kontekście wydarzeń z lutego 2022 r., ale z marca 2014 r.
Wiele mówi się o tym, że Moskwa zamierza chronić rosyjską i prorosyjską populację. To prawda. To ludzki powód. Ale geopolitycznie kluczowym powodem odzyskania Krymu jest baza morska w Sewastopolu. Baza morska w Sewastopolu jest strategicznym elementem obrony Federacji Rosyjskiej. Ten, kto kontroluje bazę morską w Sewastopolu, kontroluje Morze Czarne. To takie proste. Dla Kremla było więc nie do pomyślenia, że Rosjanie, którzy zawsze tam byli, a nie od 1991 roku, zostaną wypędzeni, a na ich miejsce pojawią się okręty NATO, a Stany Zjednoczone się tam osiedlą. Bo to był projekt zachodni.
L’Eclaireur – Czy ten port reprezentuje jakąś strategię dla Ukrainy?
Oleg Nesterenko – Baza morska w Sewastopolu nie ma strategicznej, ani nawet egzystencjalnej wartości dla Ukrainy. Ukraina nigdy nie była i nigdy nie będzie potęgą morską. Ukraińskie siły morskie po prostu nie istnieją. Nie mówiąc już o tym, że obecność Rosjan nie była nieuzasadniona. Rosja płaciła dzierżawę portu każdego roku (8 milionów dolarów rocznego czynszu płaconego Ukrainie od 1997 roku, przyp. red.). Dla Kijowa korzystne było więc wydzierżawienie bazy Rosjanom. Z drugiej strony, dla NATO jest to coś więcej niż punkt strategiczny. Zdobycie portu w Sewastopolu byłoby naprawdę wielkim zwycięstwem geopolitycznym. Dla Moskwy elementem egzystencjalnym było zatem niedopuszczenie obcych sił do bazy w Sewastopolu.
Po wejściu Turcji do NATO w 1952 r., a następnie wchłonięciu Rumunii i Bułgarii w 2004 r., geostrategią sojuszu atlantyckiego było i nadal jest wchłonięcie Ukrainy i Gruzji poprzez zamknięcie rosyjskich sił morskich w porcie Noworosyjsk – jedynej pozostałej bazie morskiej na głębokich wodach – a tym samym uczynienie Morza Czarnego wewnętrznym morzem NATO.
Pomimo kłamstw powtarzanych przez lata, to jest dokładnie to, co było przewidywane i którego jedynym celem była Rosja. Tak było od lat 1990., kiedy stosunki między Rosją a Zachodem były na najwyższym poziomie od 1944 roku. W tym czasie rząd w Moskwie był jeszcze bardzo otwarty i zbyt naiwny co do intencji kolektywnego amerykańsko-centrycznego Zachodu.
L’Eclaireur – Czyli Ukraina jest tylko pionkiem, a Europa rodzajem szachownicy?
Oleg Nesterenko – Niestety, tak właśnie jest. I urzędnicy w Kijowie doskonale zdają sobie z tego sprawę. Ani przez chwilę nie wierzę, że Zełenski i jego otoczenie nie są świadomi swojej prawdziwej roli.
Wracając do podstawowych przyczyn wojny na Ukrainie, istnieją nie jedna, ale trzy kluczowe powody. Z jednej strony jest to chęć kontynuowania światowej dominacji amerykańskiego systemu monetarnego, a tym samym dolara. Wojna na Ukrainie to przede wszystkim wojna amerykańskiej waluty (ciąg dalszy nastąpi w naszej drugiej części).
Drugim powodem jest maksymalne ograniczenie stosunków gospodarczych między Rosją a Unią Europejską. To nie Rosja, ale Unia Europejska jest głównym konkurentem Stanów Zjednoczonych na rynku światowym. Zmniejszenie konkurencyjności Europejczyków poprzez pozbawienie ich jednego z głównych elementów regulacji kosztów ich produkcji przemysłowej, jakim jest tania rosyjska energia, jest jednym z głównych celów amerykańskiej polityki zagranicznej.
Trzecim powodem jest chęć znacznego osłabienia Rosji, a tym samym jej zdolności do interwencji w przyszłym dużym konflikcie, który mógłby mieć miejsce między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, dla którego Rosja jest “zapleczem” energii i surowców. Kiedy rozpocznie się aktywna faza chińsko-amerykańskich działań wojennych, bez wsparcia Rosji, chińska gospodarka będzie skazana na zagładę.
L’Eclaireur – Jak możemy wyjaśnić, że Amerykanie nie próbowali (jeśli nie próbowali) zdestabilizować Rosji wewnętrznie, tak jak zrobili to na Ukrainie?
Oleg Nesterenko – Ten modus operandi jest częścią ich doktryny. Na Ukrainie im się to udało, ale nie możemy zapominać, że już wcześniej zrobili dokładnie to samo. W Gruzji w 2003 roku udało im się to doskonale i próbowali powtórzyć ten sam scenariusz m.in. na Białorusi i w Kazachstanie. Nie udało się to w dużej mierze dzięki wsparciu Rosji dla krajów docelowych.
Oczywiście próbowali zdestabilizować Rosję od środka. I z ich punktu widzenia mają absolutną rację, ponieważ jedyna możliwość obalenia Rosji pochodzi z wewnątrz. Nie tylko próbowali, ale nadal próbują. Tyle tylko, że ich modus operandi jest doskonale znany, a struktury bezpieczeństwa wewnętrznego kraju są dobrze przystosowane do walki z tym zagrożeniem.
Rosja nie jest Gruzją, nie mówiąc już o Ukrainie, biorąc pod uwagę jej władzę i struktury polityczne, które są szeroko wspierane przez społeczeństwo. Rosja jest znacznie bardziej stabilna.
L’Eclaireur – Czy Rosja nie zlekceważyła jednak zdolności Ukraińców do oporu?
Oleg Nesterenko – Proszę pamiętać o poważnych ekspertyzach, które zostały sporządzone na temat zdolności Ukrainy do utrzymania oporu przeciwko Rosji. W tym czasie, tuż przed rozpoczęciem operacji specjalnej, szacowano, że Ukraina może utrzymać się przeciwko Rosji tylko przez bardzo ograniczony czas.
Wbrew informacjom przekazywanym w zachodnich środkach masowego przekazu i pomimo wydarzeń, które obserwuje się na miejscu od ponad roku, chciałbym podkreślić, że ci eksperci, którzy przewidywali, że Ukraina będzie w stanie oprzeć się tylko przez ograniczony czas, wcale się nie mylili. Nie mylili się w swoich przewidywaniach.
Moje słowa mogą wydawać się zaskakujące w świetle tego, co obserwuje się od ponad roku. Nie jest to jednak zaskakujące. Nigdy nie należy zapominać, że wybuch aktywnej fazy działań wojennych nastąpił pod koniec lutego 2022 r., a już pod koniec marca 2022 r. w Stambule odbyły się rozmowy między Ukrainą a Rosją. Dlaczego strona, która czuje się silna i wie, że wciąż ma znaczną zdolność do oporu, miałaby siedzieć przy stole negocjacyjnym, aby uzgodnić jakąś formę kapitulacji? Ukraińcy siedzieli przy stole negocjacyjnym, świadomi, że ich zdolność do oporu jest bardzo ograniczona.
“Ukraina otrzymała gigantyczną linię kredytową, która jest częściowo płatna w zbrojeniach. W zamian Ukraina musiała zobowiązać się do niezawieszenia broni z Rosją i zapewnić mięso armatnie”.
W Stambule, kiedy obie strony osiągnęły konsensus, kiedy były bliskie podpisania porozumienia pokojowego, nastąpił zwrot o 180 stopni po stronie ukraińskiej. Po co? Kiedy jedna z dwóch partii przerzuca się z dnia na dzień, oznacza to tylko jedno: ta partia otrzymała kontrpropozycję od konkurentów tych, którzy są przed nią. Tak jest w świecie biznesu. W polityce jest tak samo.
Jeśli Ukrainę stać było na luksus rezygnacji z porozumienia pokojowego, to po prostu dlatego, że otrzymała kontrpropozycję z obozu zachodniego. Wydarzenia, które nastąpiły później, ujawniły elementy tej propozycji: Ukraina otrzymała gigantyczną linię kredytową częściowo płatną w zbrojeniach. W zamian Ukraina musiała zobowiązać się do niezawieszenia broni z Rosją i zapewnić mięso armatnie. Taka była umowa.
Granice państwowe Ukrainy zostały wówczas zamknięte. We Francji nie mówimy o tym zbyt wiele – ponieważ jest to zbyt niewygodna prawda – ale na początku wojny nastąpił gigantyczny exodus ludności z terytoriów Ukrainy, zwłaszcza męskiej. Mężczyźni wiedzieli, że jeśli nie odejdą, zostaną wysłani do rzeźni. Kiedy mówimy w zachodniej telewizji o ukraińskim bohaterstwie, uśmiecham się, wiedząc doskonale, że kraj zostałby opróżniony z przyszłych bojowników w rekordowym czasie, gdyby granice pozostały otwarte.
Należy zauważyć, że aby opuścić Ukrainę od czasu zamknięcia granic, trzeba zapłacić łapówkę ukraińskim celnikom, która wynosi od 7 do 10 000 USD. Tak więc prawie żaden bogaty Ukraińiec nie walczy na Ukrainie. Umrzeć dzisiaj na Ukrainie jest losem biednych. Informacje te pochodzą bezpośrednio od wielu osób, które zapłaciły za wyjazd z kraju i które znam osobiście.
Ukraińscy uchodźcy w Europie cieszą się bardzo opiekuńczym statusem w porównaniu z Syryjczykami czy Afgańczykami. Ale czy uważasz, że to uzurpacja?
Oleg Nesterenko – Zgadza się. Z jednej strony blok “atlantycki” jest bezpośrednio odpowiedzialny za exodus ludności syryjskiej i afgańskiej – osobnym artykułem byłoby wyliczenie “charytatywnych” działań popełnionych przez ten blok przeciwko tym krajom i ich katastrofalnych konsekwencji. I nie mówię tylko, na przykład, o akcie agresji w Syrii, który jest prawnie uważany za zbrodnię agresji, zgodnie z art. 2a ust. 8 lit. a, b, c i d) Rzymskiego Statutu MTK, tak cenionym i promowanym w tych dniach przez tych, którzy go finansują.
Musimy cofnąć się znacznie dalej, zwłaszcza do początków powstania różnych nurtów i struktur, w tym Państwa Islamskiego. Jeśli kierujemy się logiką przyjmowania uchodźców z różnych środowisk, to właśnie te dwie populacje mają największą legitymację, by z tego skorzystać, nie wspominając o Libijczyków, którym podwykonawcy ze Stanów Zjednoczonych zniszczyli przyszłość ich kraju.
“Ukraińscy uchodźcy są bardzo dalecy od bycia jednorodnym blokiem”
Jeśli chodzi o ukraińskich uchodźców, zwłaszcza we Francji, wiemy o nich z mass mediów i jest rzeczywistość, która znacznie różni się od propagandy. Zachodnie media przedstawiają Ukraińców jako jedną grupę osób, które uciekły przed wojną. To jest narracja, którą znamy. Rzeczywistość w ogóle temu nie odpowiada.
Ukraińscy uchodźcy są dalecy od bycia jednorodnym blokiem. Istnieje wyraźny podział na uchodźców ze wschodu i z zachodu kraju. Ci na zachodzie kraju, tradycyjnie nacjonalistyczni terytoria, uciekli z Ukrainy, podczas gdy ich region nie był realnie zagrożony. Nic nie ryzykowali, ani na początku wojny, ani teraz. W drugim miesiącu konfliktu było już jasne, że Rosja nie jest zainteresowana tym obszarem. Zachodnia Ukraina nie jest ani Syrią, ani Irakiem. Prawdziwa motywacja wyjazdu mieszkańców z tego obszaru do Europy nie jest w żaden sposób humanitarna, ale ekonomiczna.
Należy zauważyć, że od upadku Związku Radzieckiego zachodnie regiony Ukrainy zawsze żyły w wielkim ubóstwie, graniczącym z nędzą: praktycznie całe bogactwo kraju koncentruje się w Kijowie i wschodniej Ukrainie. W latach 1991-2022 miliony Ukraińców, głównie z wymienionych regionów, wyjechały do pracy za granicę. Istnieją dwa miejsca docelowe dla tych pracowników: Rosja i Unia Europejska. Prawdopodobnie tego nie wiesz, ale nawet dzisiaj na rosyjskiej ziemi jest ponad milion ukraińskich pracowników. I mówię tylko o oficjalnej liczbie, tych, którzy mają oficjalne pozwolenie na pracę. Szacuje się, że przy pracy nierejestrowanej w Rosji pracuje ponad 3 miliony obywateli Ukrainy. Tradycyjnie bardzo wysoka liczba nielegalnych ukraińskich pracowników wynika z wieloletniej rosyjskiej polityki tolerancji wobec nich: nie ryzykują oni wiele, jeśli zostaną aresztowani.
Inni poszli do pracy pod stołem w Unii Europejskiej. Kiedy masz osobę z wioski, która idzie pracować dla Europy, na dłuższą metę to czasami większość ludności w wieku produkcyjnym idzie swoją drogą, jedna po drugiej. Przytłaczająca większość to mężczyźni pracujący w budownictwie i kobiety, które towarzyszą swoim mężom jako gospodynie domowe. Mężczyźni najczęściej robią “rotacje”, ponieważ przez większość czasu ich rodziny pozostają w kraju. Mówimy o milionach ludzi. Jeśli wielu z twoich czytelników nigdy o tym nie słyszało, powinieneś wiedzieć, że na Ukrainie nie ma ani jednej dorosłej osoby w całym kraju, dla której moje słowa nie są powszechne.
Wraz z wybuchem wojny duża liczba rodzin wyjechała, aby dołączyć do swoich mężów pracujących na czarnym rynku w Unii Europejskiej. Wielu innych dostrzegło szansę na odejście i zmianę swojego życia. Kiedy wyjechali, wielu wynajmowało swoje nieruchomości uchodźcom ze wschodu kraju, którzy tradycyjnie nie są zainteresowani bogactwem Europy i wolą pozostać na Ukrainie.
Na Ukrainie mamy do czynienia z prawdziwym skandalem, o którym oczywiście nigdy nie usłyszycie, z udziałem spekulantów wojennych, którzy nigdy nie byli w niebezpieczeństwie i którzy udali się do Europy, aby pobierać świadczenia, wynajmując swoje nieruchomości po wygórowanych cenach prawdziwym uchodźcom, biorąc pod uwagę popyt, który eksplodował i który zwielokrotnił ceny w sektorze wynajmu. Nie są to bynajmniej odosobnione przypadki, są szeroko praktykowane we wszystkich zachodnich regionach kraju. Tak bardzo, że dziś nie można znaleźć żadnej nieruchomości do wynajęcia. Ceny podwoiły się, czasem pięciokrotnie.
W każdym razie ci, którzy pochodzą z zachodniej Ukrainy i którzy nie są w Unii Europejskiej z powodów ekonomicznych, już na jakiś czas wrócili do domu. Jestem formalny.
Z drugiej strony ci ze wschodu kraju, tradycyjnie prorosyjskich terytoriów, uciekli przed niebezpieczeństwem, które nie mogło być bardziej realne. Wśród nich ci, którzy wyjechali do Europy, są ci, którzy nie mieli środków finansowych na pobyt na zachodzie Ukrainy, która jest strefą całkowicie bezpieczną, ale gdzie są rabowani przez miejscowych, którzy ponadto nienawidzą ich prawie tak samo jak Rosjan. Europejczycy nie wiedzą, że wielu z tych prawdziwych uchodźców jest zasadniczo prorosyjskich i nienawidzi reżimu w Kijowie i wszystkiego, co reprezentuje. Jeśli nie pojechali do Rosji, to tylko dlatego, że nie można było przekroczyć linii frontu. Mieli tylko jedną możliwość ucieczki: na zachód.
We Francji jest stosunkowo duży udział ukraińskich uchodźców, którzy są całkowicie prorosyjscy, ale milczą, bo wiedzą, że gospodarz upojony jego propagandą nie może poznać prawdy o nich. Są to głównie osoby w wieku powyżej 45 lat, te, które otrzymały wykształcenie jeszcze w ZSRR. W żadnym wypadku nie tęsknią za sowiecką przeszłością, daleko im do niej. To tylko ci, którzy dokładnie wiedzą, o co chodzi w Rosji i rosyjskim świecie, ponieważ tam mieszkali.
L’Eclaireur – Czy mamy pojęcie o liczbie Ukraińców, którzy uciekli z Ukrainy?
Oleg Nesterenko – Nie mam dokładnych liczb, ale mówimy o milionach, które wyjechały do Europy, w tym ponad 100 000 do Francji. Należy pamiętać, że granice zostały zamknięte już w marcu 2022 r., w przeciwnym razie prawie cała męska populacja w wieku od 18 do 60 lat uciekłaby z kraju i nie byłoby już nikogo, kogo można by wysłać do rzeźni. Ale krajem, który przyjął najwięcej uchodźców, jest Rosja. Jest ponad 3,2 miliona ludzi. A mówienie o przymusowych wyjazdach mieszkańców Ukrainy do Rosji jest tylko oznaką głupoty i całkowitego oderwania od rzeczywistości.
Za: https://eclaireur.substack.com/p/sans-le-coup-detat-de-2014-lukraine
“Wojna w Ukrainie to wojna dolara” (część 2)
W ciągu pięciu lat, od 2010 do 2015 roku, Rosja zmniejszyła o połowę liczbę swoich amerykańskich obligacji skarbowych. Czy był to pretekst do wybuchu wojny, którą przeżywamy dziś w Ukrainie?
PATRYCJA CERINSEK 2 CZERWCA 2023 R. 5Udostępnij
Druga część naszego trzyczęściowego wywiadu poświęconego wojnie w Ukrainie z Olegiem Nesterenko. Często mówi się, że transponując słynny aforyzm Carla von Clausewitza: 1, “gospodarka jest tylko kontynuacją wojny innymi środkami”. A gdyby to była siła napędowa? Broni tego prezes Centrum Europejskiego Handlu i Przemysłu (CCIE), człowiek z doświadczeniem w biznesie i polityce międzynarodowej.
W przeciwieństwie do zachodnich mediów, zdecydowaliśmy się oddać mu głos, nie po to, by przedstawiać i bronić pewnej wizji konfliktu, ryzykując propagandę – nie taka jest i nie będzie nasza rola – ale po to, aby ten inny punkt widzenia pozwolił rzucić więcej światła na wszystkie aspekty wojny, która jest także wojną informacyjną.
Część pierwsza: “Bez zamachu stanu z 2014 roku Ukraina żyłaby w pokoju”
L’Eclaireur jest poufnym biuletynem subskrypcyjnym.
L’Eclaireur – O ile pojawia się pytanie o koniec supremacji dolara, o tyle mówi Pan, że wojna na Ukrainie to nie tylko wojna o dolara amerykańskiego, ale nie pierwsza…
Oleg Nesterenko – Rzeczywiście, to nie pierwsza, ani nawet druga, ale trzecia wojna dolarowa. Pierwszą z nich była wojna z Saddamem Husajnem i Irakiem. Drugi to wojna z Libią Kaddafiego. A zatem trzecia, przeciwko Moskwie na terytorium Ukrainy, przeprowadzona w kraju trzecim tylko dlatego, że nie możemy prowadzić wojny z Rosjanami bezpośrednio u siebie. A przeciwko Rosji może mieć miejsce tylko wojna hybrydowa i zastępcza.
Jeśli chodzi o dwie pierwsze wojny dolarowe, musimy najpierw zrozumieć, że kraje takie jak Irak i Libia są głównymi potęgami energetycznymi. Mocarstwa, które odważyły się zagrozić amerykańskiej walucie. W 2003 roku Saddam Husajn spełnił swoją groźbę zaprzestania sprzedaży węglowodorów i gazu w dolarach amerykańskich. Jako pierwszy podniósł kwestię legitymizacji dolara, petrodolara, a przede wszystkim działał w bardzo znaczący sposób. Tym samym podpisał sobie wyrok śmierci.
W lutym 2003 roku Saddam Husajn sprzedał 3 miliardy baryłek ropy naftowej o wartości ponad 25 miliardów euro. Ta sprzedaż została dokonana w euro, a nie w dolarach amerykańskich. Miesiąc później Stany Zjednoczone zaatakowały Irak. Dokładne liczby nie są znane, ale liczbę ofiar szacuje się na milion, z czego co druga to osoby nieletnie. Nie wspominając już o kolejnych setkach tysięcy ofiar śmiertelnych w kolejnych latach w wyniku całkowitego zniszczenia infrastruktury społecznej i gospodarczej kraju.
W 2009 roku w Libii również toczyła się wojna o dolara. Jako ówczesny przewodniczący Unii Afrykańskiej, Muammar Kaddafi zaproponował prawdziwą rewolucję monetarną dla całego kontynentu afrykańskiego: usunięcie się spod dominacji dolara amerykańskiego i stworzenie panafrykańskiej unii walutowej. Dzięki niemu eksport ropy naftowej i innych zasobów naturalnych z kontynentu byłby opłacany nie w dolarach czy petrodolarach, ale w nowej walucie, którą nazwałby złotym dinarem. On również podpisał sobie wyrok śmierci.
Gdyby takie deklaracje padły nie ze strony Iraku czy Libii, które są bogate w ropę i gaz, ale Burkina Faso, które jest bogate w złoto, ale nie ma potwierdzonych rezerw węglowodorów, nie doszłoby do wojny. Ponieważ Irak Saddama Husajna i Libia Kaddafiego są potęgami energetycznymi z gigantycznymi rezerwami, stanowiły egzystencjalne zagrożenie dla amerykańskiej gospodarki. Obaj przywódcy otwarcie i oficjalnie ogłosili, że chcą pozbyć się dolara amerykańskiego. Są to również dwa kraje, wobec których Stany Zjednoczone nie musiały obawiać się negatywnych konsekwencji w przypadku agresji. Trzeba było ich unicestwić. I stało się to bez zwłoki.
Z Moskwą nie było to możliwe. Rosja to nie Iran, Irak czy Libia. W przypadku Rosji USA mogły działać tylko pośrednio.
L’Eclaireur – Ale co wojna między Ukrainą a Moskwą ma wspólnego z dolarem amerykańskim?
Oleg Nesterenko – Moskwa naprawdę zagroziła dolarowi amerykańskiemu na arenie międzynarodowej, a co za tym idzie, całej gospodarce USA. Zaraz po dojściu Putina do władzy, na długo przed 2021 r., a nawet przed antyrosyjskim zamachem stanu na Ukrainie w 2014 r., Rosja, wiodąca potęga energetyczna, rozpoczęła proces likwidacji amerykańskich obligacji skarbowych (będących w posiadaniu państwa rosyjskiego, przyp. red.), obligacji denominowanych w dolarach.
W ciągu pięciu lat, od 2010 do 2015 roku, Rosja zmniejszyła o połowę liczbę posiadanych przez siebie amerykańskich obligacji skarbowych. O ile do tej pory była jednym z największych posiadaczy na świecie, o tyle teraz nie ma prawie nic.
W tym samym czasie Federacja Rosyjska zaczęła stopniowo oddzielać się od systemu petrodolara, zawierając umowy handlowe płatne w walucie krajowej, poczynając od Chin. Za gigantyczne ilości produktów energetycznych zaczęto płacić w chińskich juanach i rosyjskich rublach.
To były początki nowej wojny, którą znamy od lutego 2022 roku.
“Wartość dolara jest wspierana tylko przez drukowanie pieniędzy i militarną dominację Stanów Zjednoczonych”
Jednocześnie istnieje nieoficjalne porozumienie między Rosją a Chinami o synchronizacji ich działań przeciwko Stanom Zjednoczonym. W ten sposób Chiny stopniowo pozbywają się również amerykańskiego długu. W 2015 roku Chiny posiadały ponad 1,270 biliona dolarów w amerykańskich obligacjach skarbowych. Dziś jest to około 950 miliardów dolarów – najniższy poziom od ponad dekady.
To Chiny są wyznaczone jako przeciwnik numer jeden Stanów Zjednoczonych, ale to Federacja Rosyjska uruchomiła proces uwalniania świata od petrodolarów.
Wraz z wybuchem w lutym 2022 r. tego, co nazywam aktywną fazą wojny, która trwa od prawie dziesięciu lat, Rosja i Chiny w tandemie, tym razem w sposób oficjalny, ponieważ maski opadły, skłaniają banki centralne na całym świecie do ponownego przemyślenia zalet swoich rezerw w amerykańskich obligacjach skarbowych i, w związku z tym ich inwestycje w gospodarkę USA.
Dolar amerykański jest walutą małpy. Nic za tym nie stoi. Nic namacalnego. Dzisiejsza wartość dolara amerykańskiego nie ma absolutnie nic wspólnego z żadnymi realnymi aktywami, które powinny go ubezpieczyć. Jego wartość jest podtrzymywana jedynie przez druk pieniądza i militarną dominację Stanów Zjednoczonych, dominację, która umożliwia stłumienie wszystkich malkontentów.
L’Eclaireur – Czy wraz z dedolaryzacją, na którą nikt nie naciskał, euro, którego nikt nie forsował, mogłoby stać się alternatywą dla dolara?
Oleg Nesterenko – Nie należy lekceważyć wagi i potencjalnej roli euro. W przeszłości na przykład Saddam Husajn chciał sprzedawać swoją ropę nie w dolarach, ale w euro. I to jest główny powód wojny w Iraku i egzekucji Saddama Husajna. Euro może, a raczej mogłoby, odgrywać ważniejszą rolę niż obecnie. Ale absolutnie nie wierzę, że tak się stanie. Po prostu dlatego, że polityka europejska jest głęboko podporządkowana woli Stanów Zjednoczonych.
Stany Zjednoczone nigdy nie pozwolą, aby waluta wasala przyćmiła je. A biorąc pod uwagę poziom miernoty wyższych urzędników, a raczej, musimy powiedzieć, nieodpowiedzialnych w Europie i większości głów państw, które ją dziś tworzą, Amerykanie i ich waluta naprawdę nie mają się czego obawiać ze strony euro. Inicjatywy europejskich przywódców są tak często antyeuropejskie i antynarodowe, że bardziej przypominają konsulów honorowych Stanów Zjednoczonych na starym kontynencie niż cokolwiek innego.
A jakby tego było mało, praktycznie jutro – w 2025 roku – przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej sprawować będą Polacy. Polska jest bezpośrednim agentem, praktycznie pracownikiem Stanów Zjednoczonych w ramach UE. Polacy przejmą przywództwo w UE zaraz po Węgrzech i zrobią wszystko, co konieczne, aby zniweczyć najmniejsze suwerenne zdobycze węgierskich rebeliantów. Dwa lata przed tym godnym ubolewania wydarzeniem zapowiedzieli już, że ich głównym priorytetem będzie wzmocnienie “współpracy” UE ze Stanami Zjednoczonymi. W następnych latach bardzo skromne resztki europejskiej autonomii, zarówno militarnej, jak i gospodarczej, miały zostać jeszcze bardziej zredukowane i miały jedynie symboliczny charakter.
“Na arenie międzynarodowej urzędnicy służby cywilnej w Brukseli nie mają żadnej siły politycznej i są tylko figurantami”
Nie bez powodu żadne mocarstwo na świecie, w tym Stany Zjednoczone, a tym bardziej Rosja i Chiny, nie uznaje UE za poważnego partnera do rozmów i woli osobno zajmować się tylko na poziomie państw członkowskich. Na arenie międzynarodowej urzędnicy służby cywilnej w Brukseli nie mają żadnej siły politycznej i są jedynie figurantami.
Nie wierzę jednak w najgorszy scenariusz upadku europejskiej waluty. Ponieważ okręt strefy euro wypłynął już zbyt daleko w morze i nie ma już paliwa, aby zawrócić bez zatopienia gospodarek państw członkowskich. Ale skoro tak jest, to jestem więcej niż eurosceptykiem. Nie żebym był przeciwny jednoczeniu się państw zachodnich wokół europejskiego centrum, wręcz przeciwnie: historia ludzkości pokazuje, że wszystko zmierza w kierunku zjednoczenia podobnych sił, które mają tę samą wizję rzeczy, wartości i podobne cele.
Projekt w idealnej wersji to jedno, a rzeczywistość jest inna. Obserwując “degenerację” pierwotnego, pięknego projektu europejskiego w ostatnich dziesięcioleciach, a zwłaszcza od 2004 r., nie można już ignorować faktu, że Unia Europejska stała się rodzajem dysfunkcyjnej hydry, której każdy szef ma swoje własne pomysły. Miło zauważyć, że tylko Rosji udało się zacisnąć te głowy. To strach, nienawiść i fobie bardziej niż cokolwiek innego zbliżyły ich do projektu europejskiego.
L’Eclaireur – Jak radzi sobie rosyjska gospodarka w obliczu sankcji wprowadzonych przez Zachód?
Oleg Nesterenko – W perspektywie krótko- i średnioterminowej wpływ zachodnich sankcji na rosyjską gospodarkę jest stosunkowo niewielki. Z punktu widzenia poziomu życia zdecydowanej większości społeczeństwa skutki tych sankcji po prostu nie istnieją. To powiedziawszy, nie możemy być naiwni, w dłuższej perspektywie oczywiście będą pewne obszary działalności, które w pewnym stopniu ucierpią. Stopień ten będzie zależał od dużej liczby zmiennych.
Mówiąc o konsekwencjach zachodnich sankcji wobec Rosji, nie możemy tracić z oczu samego znaczenia uruchomienia tych sankcji. W każdym biznesplanie pojawia się pojęcie inwestycji, ale także zwrotu z inwestycji w określonych terminach w precyzyjny sposób. Pierwsze dobre pytanie, jakie należy sobie zadać, brzmi: czy sankcje osiągnęły swoje cele wyznaczone w czasie i w ustalonych z góry zakresach?
Fakty są znane, choć starannie minimalizowane i zniekształcane, aby zachować twarz: celem sankcji było załamanie gospodarki Federacji Rosyjskiej, które miało doprowadzić de facto do kapitulacji Rosji w kontekście konfliktu na Ukrainie. Rezultatem tego przedsięwzięcia jest całkowita porażka. Nie było żadnego upadku. Dziś nie ma upadku i nie będzie go jutro. Mówienie o tym jest czystą fantazyjną spekulacją odciętą od rzeczywistości.
Sankcje, które miały największe szanse powodzenia, zostały wprowadzone na samym początku konfrontacji. Zwłaszcza tych drugiej i trzeciej fali, które uderzyły w same fundamenty infrastruktury systemu finansowego Rosji, zdolności podmiotów publicznych i prywatnych do pozyskiwania kapitału z globalnych rynków finansowych, a także odłączenie setek rosyjskich banków od systemu SWIFT, w tym banków “systemowych”.
Sankcje te były częścią pierwotnego biznesplanu i uznano je za w pełni wystarczające do osiągnięcia wcześniej założonych celów załamania rosyjskiej gospodarki w określonych ramach czasowych, krótszych niż dwanaście miesięcy. Wszystkie inne fale sankcji, które miały miejsce od tamtego czasu i które będą miały miejsce ponownie w przyszłości, są bez żadnego środka równie niebezpieczne dla stabilności gospodarczej i finansowej Rosji i są raczej chaotyczną gestykulacją spowodowaną załamaniem się pierwotnego projektu zachodniego.
“Sankcje nie mają szans na powstrzymanie kontynuowania przez Rosję działań wojskowych na Ukrainie”
Czy korzyści płynące z tych działań są szkodliwe dla kraju w dłuższej perspektywie? Odpowiedź brzmi: nie. Przypomnę, że to nie od 2022 r., a od 2014 r. Rosja jest objęta znaczącymi sankcjami ze strony obozu zachodniego. Nie ma już żadnej wzmianki o tych “pierwotnych” sankcjach w “atlantyckiej” propagandzie; I nie bez powodu. Rosyjska gospodarka nie tylko nie została w żaden sposób wstrząśnięta mimo radości Baracka Obamy – “rosyjska gospodarka jest w kawałkach!” w momencie dużego, ale jednorazowego spadku wartości rosyjskiej waluty – ale dodatkowo sankcje zadziałały jak katalizator i znacznie wzmocniły suwerenność gospodarki narodowej.
Nie ma potrzeby komentować uwag Bruno Le Maire’a z 1er marca 2022 r. na temat rychłego unicestwienia rosyjskiej gospodarki, które są jeszcze bardziej absurdalne niż Obamy i które tylko pokazują, po raz kolejny, rażącą amatorszczyznę tego dżentelmena zajmującego stanowisko, które nie pokrywa się z jego umiejętnościami i kompetencjami zawodowymi.
Natura nie znosi próżni. O ile embarga mogą utrzymywać sztucznie stworzoną próżnię w krajach o niewielkiej współpracy międzynarodowej, o tyle nie sprawdza się to w przypadku wielkich mocarstw, których gospodarki nigdy nie mogą być utrzymywane w izolacji na dłuższą metę. Wciąż opracowywane są rozwiązania alternatywne na szczeblu krajowym i międzynarodowym.
Tym samym ograniczenia w imporcie żywności z krajów, które poparły sankcje wobec Rosji, spowodowały wzrost i konsolidację, i to w bardzo znaczący sposób, sektora rolno-spożywczego. W ciągu zaledwie kilku lat obowiązywania sankcji Rosja z głównego importera produktów rolno-spożywczych stała się eksporterem. Inne sektory stają się samowystarczalne, a po zakończeniu działań wojennych rosyjsko-zachodnich staną się niemal nieprzeniknione dla europejskich podmiotów gospodarczych.
Firmy energetyczne i obronne z łatwością omijają sankcje, po prostu odmawiając używania dolara amerykańskiego w swoich transakcjach międzynarodowych na rzecz waluty rosyjskiej i waluty kraju partnerskiego. Jednocześnie przyspiesza to proces dedolaryzacji świata, waluty, która stała się wysoce toksyczna.
W sektorze finansowym, przewidując już w 2015 r. ryzyko odcięcia się od kontrolowanego przez Zachód międzynarodowego systemu komunikatów bankowych Swift, bank centralny Federacji Rosyjskiej stworzył własny międzybankowy system transmisyjny, system SPFS, a także własny system płatności kartami bankowymi, system MIR. Oba systemy mogą być używane na całym świecie i są już połączone z chińskim systemem bankowym Chinese Union Pay. Kolejne kraje dołączą do SPFS. Wielkie narzędzie gróźb i permanentnego szantażu obozu amerykańsko-centrycznego wobec reszty świata, aby zostać odciętym od ich SWIFT, nie jest już uważane za nieuniknione i egzystencjalne zagrożenie.
Jednocześnie bardzo poważnie dyskutujemy dziś nie tylko o stworzeniu nowej wspólnej waluty dla krajów BRICS, ale także o walucie cyfrowej: cyfrowym rublu. Waluta będzie doskonałym dodatkowym sposobem na pozbycie się ograniczeń wynikających z nielegalnych sankcji, ponieważ będzie można z niej korzystać bez korzystania z usług banków, które same mogą obawiać się wrogości Zachodu.
L’Eclaireur – Czy Pana zdaniem Zachód ma się czego obawiać, zwłaszcza w związku z reakcją na sankcje?
Oleg Nesterenko – Po zniszczeniu rosyjsko-niemieckich stosunków gospodarczych reperkusje dla niemieckiej gospodarki będą dramatyczne. Niemiecki przemysł, który zużywa dużo energii, już teraz jest w poważnych tarapatach, ponieważ jego koszty produkcji po prostu eksplodowały, a jego bezpośredni, pozaeuropejscy konkurenci, poczynając od Amerykanów, nie mają problemów, które Niemcy właśnie sobie stworzyli.
W Unii Europejskiej, która jest de facto drugim głównym celem antyrosyjskich sankcji USA, większość projektów współpracy wewnątrzwspólnotowej w dziedzinie nauki, technologii i energii została już ograniczona. W perspektywie średnioterminowej łączne straty wszystkich państw UE z powodu sankcji wobec Moskwy szacuje się na kilkaset mld euro.
Kiedy mówiłem o ograniczeniach w imporcie żywności z wrogich krajów do Rosji, nie wolno nam zapominać, że europejscy rolnicy tracą miliardy euro każdego roku, a w końcu stracą kolejne dziesiątki miliardów, ponieważ rynek rosyjski jest dla nich zamknięty w bardzo długiej perspektywie. I nawet w odległej przyszłości, gdy rosyjskie restrykcje zostaną zniesione, udział w rynku, który będą w stanie odzyskać, będzie mizerny.
Jeśli chodzi o turystykę, w Europie to głównie Francja płaci rachunek. Nie ma już turystyki między Rosją a Francją. Jeśli skonsultujesz się z profesjonalistami z sektora hotelarsko-turystycznego na południu Francji, jest to katastrofalne dla nich, podobnie jak dla sektora nieruchomości. Od 30 lat rosyjski klient jest głównym odbiorcą pod względem obrotów. Środki masowego przekazu bardzo starannie ukrywają tę rzeczywistość.
W przypadku energetyki nie warto nawet o tym mówić. Wszyscy znamy skalę katastrofy. Katastrofa, którą w jakiś sposób ukrywają gigantyczne odszkodowania ze strony państwa w wyniku dalszego zwiększania i tak już nieproporcjonalnego długu publicznego, która z pewnością nie zostanie spłacona.
“W ekonomii, podobnie jak w biznesie, chodzi o alternatywy. A Rosja ma alternatywy, których kraje Unii Europejskiej nie mają i nie będą miały”.
Na dzień dzisiejszy to Stany Zjednoczone będą nie tylko regulować koszty energochłonnych gałęzi przemysłu, ale także decydować o cenie bagietki w piekarni czy rachunku za ogrzewanie dla gospodarstw domowych. A ci, którzy myślą, że Amerykanie dadzą prezenty swoim zwasalizowanym konkurentom, Europejczykom, że porzucą swój zły nawyk marzenia, to im nie pomoże…
Ogólnie rzecz biorąc, wszyscy ci, którzy podążali za amerykańskim projektem, cierpią i poniosą negatywne konsekwencje dla swoich gospodarek, konsekwencje znacznie bardziej szkodliwe niż te, których Rosja doświadczy w nadchodzących latach. Bo w ekonomii, podobnie jak w biznesie, chodzi o alternatywy. A Rosja ma alternatywy, których kraje Unii Europejskiej nie mają i nie będą miały.
Aby sytuacja mogła się zmienić, zwłaszcza we Francji, francuska polityka zagraniczna musi się radykalnie zmienić. Biorąc jednak pod uwagę bardzo zaawansowaną propagandę przekazywaną przez media głównego nurtu i uwarunkowania francuskiego elektoratu, jasne jest, że nawet przyszłe wybory w 2027 r. nie mają szans na wyniesienie do władzy kogokolwiek, kto pozwoliłby na znaczącą poprawę stosunków z Rosją.
L’Eclaireur – Pana zdaniem pakiety sankcji (obecnie 11.) nie są już skuteczne?
Oleg Nesterenko – cały wachlarz poważnych sankcji, jakie może kontrolować obóz atlantycki, jest już wyczerpany.
A Zachód czasami popadał w najbardziej groteskową śmieszność. Na przykład jedną z nałożonych kar był zakaz udziału kotów domowych w międzynarodowych zawodach w Europie. Zadałem sobie pytanie: dlaczego ptaki wędrowne nie zostały jeszcze usankcjonowane? Jeśli Polacy jeszcze tego nie zrobią, powinni zacząć je zestrzeliwać przy wejściu do swojej przestrzeni powietrznej…
Jedną z głównych sankcji nałożonych jest sankcja nałożona na rosyjską ropę. Co z tego wynika? W pierwszym kwartale 2023 roku Rosja sprzedała jeszcze więcej ropy niż jeszcze przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie.
Nie działa też embargo na rosyjskie złoto. I tym razem nawet żałuję… Bo jutro złoto będzie odgrywać znacznie ważniejszą rolę w światowej gospodarce niż obecnie. Gdybym był na miejscu rosyjskiego rządu, znacznie ograniczyłbym eksport rosyjskiego złota i to na jakiś czas. Należy zauważyć, że podczas gdy krajowe rezerwy złota w Stanach Zjednoczonych i Niemczech prawie nie zmieniły się pod względem wielkości od 2000 r. – a we Francji nawet znacznie się zmniejszyły – w Rosji zostały one pomnożone sześciokrotnie w tym samym okresie. Ale ważne jest, aby je jeszcze bardziej zwiększyć.
Jeśli chodzi o poważne sankcje, to są tylko takie, które wiążą się z szantażem i groźbami ze strony partnerów Rosji. Ale ponieważ są to zawsze elementy strategiczne, a nawet istotne dla krajów docelowych, szanse na sukces są bliskie zeru.
Dziś mówimy o sankcjach przeciwko energetyce jądrowej, przeciwko rosyjskiej energii jądrowej. Plany te są całkowicie nierealne. To, czego chcą ci, którzy są odpowiedzialni, a raczej nieodpowiedzialni za politykę europejską, nigdy się nie uda. Biurokraci w Brukseli domagają się, aby Węgry, które są silnie uzależnione od rosyjskiej energetyki jądrowej, zrezygnowały z niej. Prawie połowa energii w kraju pochodzi z rosyjskich elektrowni jądrowych. A dziś buduje się tam nowe obiekty jądrowe, aby zwiększyć niezależność energetyczną Węgrów. Kiedy słyszę, jak Von der Leyen prosi Orbána, żeby z niego zrezygnował… Straty dla narodu węgierskiego byłyby ogromne. Kłaniając się Brukseli, cofną się o trzydzieści lat. I to czysta fantazja wyobrażać sobie, że węgierski rząd wykaże się takim szaleństwem.
Josep Borrell (szef unijnej dyplomacji) mówił też o sankcjach wobec Indii i rosyjskich produktów naftowych rafinowanych w tym kraju. Wprowadzenie takich sankcji byłoby czystym szaleństwem i drogo kosztowałoby Europę, ponieważ Indie mają wiele środków odwetowych przeciwko europejskiej gospodarce.1
“Wojna jest zwykłą kontynuacją polityki innymi środkami”
Opublikowano za: “Wojna w Ukrainie to wojna dolara” (część 2) (substack.com)
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.