Sposób postrzegania świata i sensu istnienia przez księdza, profesora KUL, filozofa i uczonego Włodzimierza Sedlaka[1]
Fanatyzmowi lub częściej dogmatyzmowi religijnemu towarzyszy niestety fanatyzm i dogmatyzm naukowy, podczas kiedy nie dogmatyczne podejście do religii i do nauki, zwłaszcza w oparciu o fizykę kwantową, biologię molekularną i genetykę wskazuje, że między nimi są niewielkie różnice lub nie ma ich wcale, czyli, że można połączyć to co racjonalne i materialne, z tym co duchowe. Że jest to możliwe daje dowód nieżyjący od 1993 r., genialny polski uczony, filozof, ksiądz prof. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Włodzimierz Sedlak, człowiek o niezwykłej sile charakteru i prawości, nonkonformista, twórca bioelektroniki, który zszedł w swoich badaniach na poziom subatomowy ( znacznie poniżej atomów, elektronów, protonów itp.) elementarnych niezniszczalnych cząstek energii – fotonów, tachionów itp. Uchodził za wybitnego uczonego zarówno w USA, jak i ZSRR, który 8 razy nominował go do nagrody Nobla (Sic!!!). Lecz nie dostał dlatego, że po pierwsze był Polakiem, a po drugie był księdzem, a po trzecie – Komitet Noblowski nadaje nagrody „swoim” i politycznie użytecznym.
Jego myśli zawarte w książce K. Dymela, Tako rzecze Sedlak, KAW, Lublin 1990 r. i artykule: Czy życie jest Światłem ? w tygodniku Nieznany Świat nr 2 i3 /2005 są następujące:
- Ja nie znam granicznych miedz, których nie mógłby przekraczać śmiertelny… Czym jestem, że mogę sięgać do krańców wszystkiego ? (motto do książki)
- “Boga zawsze kalibrujemy według siebie, dostrzegamy go zgodnie z własną mądrością i głupotą własną, odpowiednio do naszej ludzkiej perspektywy i horyzontów ludzkich”.( s. 31)
- Świat moich myśli raz po raz przekracza Wszechświat. Nakrywam go kloszem mojego poznania i sięgam Nieskończoności… Musiałem złapać oddech Nieskończoności, musiałem połknąć tego bakcyla, bo tylko w ten sposób mogłem pojąć Boga, przyrodę, człowieka, no i zrozumieć siebie samego… Z perspektywy lat mogę powiedzieć jedno: tutaj, gdzie jestem, nie ma grobów. Dotąd nie dotarł nikt z żywych. To świat niewyobrażalny. (s.7)
- Moja najpierwsza maksyma życiowa brzmi: jeśli gra – to o najwyższą stawkę, jeśli ryzyko – to zupełne, jeśli szaleństwo – to absolutne. (s.7)
- Chcemy być blisko ognia, bo instynktownie garniemy się do światła. Ludzkość intuicyjnie wiedziała o tym od niepamiętnych czasów, kojarząc bóstwo z blaskiem, a życie ze światłem. Moje życie jest światłem, czyjeś życie jest światłem, ale światłością jest też Bóg. W Ewangelii według Jana Jezus mówi: “Jam jest światłość świata”, a w jednym z psalmów czytamy: “W Tobie jest źródło życia i Twojej światłości oglądamy światło”. (s.8)
- Tylko doświadczając wewnętrznego światła można wyjść poza swą zwierzęcą naturę. Dlatego tak usilnie należy dążyć, by je odkryć w sobie… Światło stań się we mnie, przeze mnie, dla mnie, przez innych we mnie lub przeze mnie w innych. Światło jest jedną z największych tajemnic naszego życia… Zdaje się że zaczynam to rozumieć… (s.8)
- Niczego nie zawdzięczam, ani gimnazjum, ani dwom dyplomom uniwersyteckim, wydziału matematyczno przyrodniczego, niczego nie zawdzięczam swoim profesorom, niczego nie zawdzięczam nikomu. Literatury nie było i nie ma, znawców też, a jednak wszystkich trzeba przekonać, sam nie będąc do końca przekonanym…(s.10)
- Jestem zwolennikiem otwartego Wszechświata i otwartego myślenia. Mój rozum nigdy nie zaakceptuje żadnych limitów., których nie mógłbym przekroczyć, żadnego nienaruszalnego tabu. Ja muszę wywlekać sprawy nietykalne, one są najciekawsze. (s.11)
- EURYPIDES mówił: powinno się płakać nad człowiekiem, który przyszedł na świat i w ten sposób wydany został na pastwę nieszczęść. Natomiast z radosnym śpiewem należałoby towarzyszyć zmarłemu, który już więcej nie będzie cierpiał. (s.18)
- Iluż wokół starców, często w młodym wieku. Oni znaleźli się u celu i niczego już nie wchłoną, niczego nie zrozumieją… To egzystencja rośliny ludzkiej, która odbywa ostatnią wegetacyjną fazę. Jej życie pozbawione jest wszelkich zainteresowań i radości. Gdyby choć potrafiła się cieszyć tym, co kiedyś zrobiła…(s.20)
- I w życiu człowieka może się zdarzyć, że wartość wypracowana w chwili ostatniej, już u schyłku jego, okaże się największa.(s.20)
- Kostucha przez stulecia miała przerażać, budzić grozę, mobilizować do wieczności. A przecież wielu ludzi głęboko wierzących, niekoniecznie mistyków, niemal z radością czeka na jej przyjście. Jest to najważniejsze przeżycie w ich historii ziemskiej, ostatni etap w drodze do Boga!.. To sytuacja rozbitka na wzburzonym oceanie; po rozpaczliwej walce z zimnem, głodem, pragnieniem, i morskimi drapieżnikami dopływa w końcu do zacisznego portu. Jaki więc sens dryfować dalej? (s. 21)
- Spotkałem wielu ludzi , szczególnie na wsi, którzy w obliczu ostateczności swojej zachowali godność. Po prostu pytali: “Muszę ?”- a widząc potwierdzenie odpowiadali — “Zgoda !” – i odchodzili spokojnie, bez szamotania, walki, szału. (s.21)
- Umarli wiedzą jedno: lepiej jest żyć … po śmierci ziemskiej. (s. 21)
- Największą sztuką jest mówić mądrze, ale realnie, mówić jedynie to, co w wykonaniu okaże się prawdziwe. (s.55)
- Spostrzeganie i myślenie ludzkich grup niewiele różni się od reakcji stada kur na podwórku. Wszędzie widzą bezużyteczne detale i drobiazgi, a ożywiają się na widok jakiegoś nasionka. Wówczas rzucają się naprzód, by wydziobać, zanim je świnia zje. (s. 60)
- “Bóg rozkazuje aniołom, aby szczególną troską otaczali człowieka powołanego”. Jego samego zapewnia też: ” Będą cię nosić aniołowie, abyś o kamień nie obraził nogi swojej”. (sam Sedlak miał w swoim życiu 36 przypadków, po których powinien nie być żywym – przypomnienie autora)
- Najpierw trzeba być myślącym, a potem uczonym. (s. 64)
- Wielu uczonym wydaje się, że są u wrót nieomylności poznawczej, a są to tylko epizody, które tworzą niepotrzebny nikomu tuman informacji. Mityczny Olimp mózgów, geniusze dwuwymiarowego świata twierdzą, że innego świata nie ma. To należy do poezji i bajkopisarstwa. Ci uczeni są jak bębenki tybetańskie: cięgiem gadają bzdury, cięgiem eksplodują zawiścią, cięgiem wybijają ten sam rytm… (s.64)
- Każde dobro czynione przez człowieka nigdy nie ginie; ono wzrasta, dając sumę dobra świata ludzkiego… Ale i każda podłość prowadzi do wzrostu zła globalnego. (s.65)
- Życie w całkowitym spokoju, bez jakichkolwiek przeszkód i trudności, oznaczałoby, nadzwyczaj szybką degenerację człowieka. Nasza inwencja eksploduje zazwyczaj w sytuacjach przegranych, a wysiłek jest najlepszym segregatorem na mędrców i idiotów; mędrzec łamie przeszkody, idiota łamie siebie… Człowiek z natury musi być czynny, twórczy, bez względu na to, czy posługuje się nową generacją komputerów, czy też obsiewa dziesięć akrów pola. (s.68)
- Jeśli dawniej wiedzę przyrodniczą i religię stawiano na dwóch przeciwległych krańcach, to dziś krzyżują się one w gigantycznych promieniu ludzkiego poznania. Zaczynamy wreszcie pojmować, że między światem rzeczywistym, a niematerialnym jest nieskończona ilość przejść. (s. 71)
- Co za radość, zachwyt, ulga! Oto jestem w nowym, odległym, submolekularnym świecie. Jestem pierwszym człowiekiem, który stąpa po tajemniczej, nieznanej planecie. Jest wyłącznie moja ! Przez długi czas będę jej jedynym mieszkańcem i użytkownikiem.(s.73)
- Najlepszym szlifierzem jest czas… Ludzie – kryształy stają się mniej więcej podobni, gdy ich życie dotrze, wygładzi kanty, wygasi dynamikę, obciąży chorobami i niedołęstwem. Zanim do tego dojdzie, natura ludzka w swych istotnych zarysach jest tak samo ambitna, fiołkowata, zarozumiała, pusta. Człowiek podskakuje a brak mu oliwy w kostkach… Zresztą jest reguła, że im więcej człowiek wie, tym staje się mniejszy w swojej wyobraźni, a głębszy i większy w swojej myśli. (s. 85)
- Jeśli bioelektronika jest taka jak ja ją widzę, to stanowi absolutny przewrót w nauce. Tylko ja jedynie wiem, co to jest życie, co to jest śmierć, co to jest niezniszczalność materii, co to jest człowiek, co to jest szansa życia wiecznego… Boję się jedynie by moja wiedza nie okazała się tragiczna dla świata; sztuka zabijania zawsze była większa od sztuki leczenia. Lecz jeśli tym razem zwycięży rozsadek, to bioelektronika ze swoimi kwantowymi podstawami daje niesamowitą szansę zrozumienia życia i ratowania życia. (s.102)
- Materia, podobnie jak energia jest nieśmiertelna. Toteż i ciało ludzkie nie ulega unicestwieniu, nie zmierza do zera egzystencji, bo nie może stać się energetycznym zerem, czyli niczym. Materia związków ciała ludzkiego ma w sobie potencjalną nieśmiertelność! (s. 126)
- Powiadają, że mam umrzeć. Ale to nie koniec mojej egzystencji. To dalszy ciąg spirali. Mijam akustyczną strefę, staję się ponaddźwiękowym jestestwem. Przejście do tej strefy dokonuje się skokiem, zwanym śmiercią. Ale tam jest moje dalsze życie, rozwój, wzbogacenie świadomości. (s.128)
- Tylko Jezus głosił: “Ty zmodyfikuj siebie ! Odpowiadasz za to swoim szczęściem, swoim nieszczęściem i swoim zbawieniem, jeśli wierzysz. Twoje “ja” może stać się źródłem twojej radości i twojej siły. Od ciebie zależy jak wypełnisz swój czas“. (s. 168)
- Umysły lękliwe nie dochodzą do niczego. One nie odkrywają nowych światów i nie staja w zawody z nieznanym. Lękliwe umysły uważają, że Bóg zakreślił człowiekowi granice poznania. A ja? Ja nie znam granicznych miedz, których nie mógłby przekraczać śmiertelny. Ja nie wiem, gdzie się kończą ludzkie możliwości i zaczyna boskie działanie… (s. 170)
- Jak bardzo trzeba ogłupić ludzi, aby uwierzyli, że jeden obraz, jakiś niezrozumiały dla nikogo bohomaz, namalowany przez sztucznie wylansowanego malarza, jest dla człowieka więcej wart niż dziesięć tysięcy dobrych krów (biorąc pod uwagę ceny), podczas gdy faktycznie jedna dobra krowa jest więcej warta dla ludzi niż setki obrazów!.
- Długość przeżytego czasu nie odmierza się latami, lecz faktami. Świat naprawdę zaczyna się od człowieka i ma taki wymiar, jaki mu człowiek nada. Zycie nie jest mniejszym nauczycielem niż uniwersytet.
- Bóg brzydzi się bezgrzesznym draństwem, słodziutkim świństwem, pełną wdzięku podłością, zimną bez czucia krzywdą drugiego człowieka, zakłamaniem, pokorną pychą, kochającą nienawiścią, zamszową czy jedwabną niesprawiedliwością.
- Myśli potrafią istnieć po śmierci fizycznej człowieka i przechodzić do jego kolejnego wcielenia. (NŚ)
- Jego teoria – bioelektronika zakłada, że życie i świadomość na poziomie kwantowym mają identyczną naturę – elektromagnetyczną. Tym co niejako zszywa chemiczne reakcje metabolizmu i elektryczne własności związków organicznych są kwanty światła. (NŚ)
- Życie jest falą elektromagnetyczną, która powstaje w środowisku przewodników białkowych. (NŚ)
- Badając życie zabijamy je jak szkolny anatom. Zabijamy elektromagnetyczny szew życia, dławimy kwantowe wołanie życia w naszych barbarzyńskich metodach analitycznych. Z oglądania trupa pragniemy poznać prawdę o życiu. (NŚ)
- Światło raz jeden zostało złapane w potrzask organicznych reakcji chemicznych i daremnie się tam trzepoce od miliardów lat (…) przywykłe do wolności światło, czujące się najlepiej w nieograniczonej pustce zwanej próżnią, zostało skazane na utrzymanie stanu zwanego życiem. (NŚ)
- Fotony stanowią podstawę życia, przy czym życie definiuje się tu jako zdolność do komunikacji, tworzenia oraz wykorzystywania podstaw informacyjnych. (ŃŚ)
- Pole bioenergetyczne istot żywych jest fizycznym przejawem niefizycznych pól. (NŚ)
- Myślimy, że składamy się z ciała i kości, ale w rzeczywistości jesteśmy zbiorem obdarzonych inteligencją pól elektromagnetycznych (int.)
Jeszcze kilka wieków wstecz W. Sedlak byłby napewno sądzony za głoszenie herezji, i spalony na stosie, tak jak GiordanoBruno – włoski filozof i poeta . U Sedlaka doznania mistyczne i naukowe tworzą jedną uzupełniającą prawdę. Jego fenomen bierze się i stąd, że przywraca utraconą harmonię między racjonalną stroną ludzkiej natury, a jej duchowym kształtem.
Myśli wybrał i opracował kl
[1] Na podstawie ksiązki K. Dymela, Tako rzecze Sedlak, KAW, Lublin 1990 r. i artykułu: „Czy życie jest Światłem ?” w tygodniku Nieznany Świat nr 2 i3 /2005:
Bioelektronika
https://dlibra.kul.pl/Content/25792/V-3594_32_03-12.pdf
“Jego teoria – bioelektronika zakłada, że życie i świadomość na poziomie kwantowym mają identyczną naturę – elektromagnetyczną. Tym co niejako zszywa chemiczne reakcje metabolizmu i elektryczne własności związków organicznych są kwanty światła. (NŚ)”
“Jako na górze, tako na dole” – Wszechświat też ma naturę elektromagnetyczną, a nie taką jak wyobrażają sobie ( choć nie mają dowodów, a jedynie założenia) współcześni naukofcy…
Zawsze męczylo mnie pytanie..
Skąd pisarze SF czerpali natchnienie do swej twórczości.
Trzeba zauważyć, że byli to ludzie z potężną wiedzą niemalże we wszystkich aspektach życia istot ludzkich na ziemi.
Wszystkie dziedziny nauki były poruszane w ich twórczości.
Panowała opinia (i panuje) że bawili się w ten sposób i pisali.
Ks. Prof. Włodzimierz Sedlak nie pisal fantastyki, stąpal twardo po ziemi widzial to czego inni nie zauważali, pod stopami mial wszystko, wystarczyło sie pochylić, podnieść i zastanowić, zadając odpowiednie pytanie a potem odpowiedzieć sobie na nie zgodnie z wiedzą którą posiadał. I przedstawić to ludziom..
Myślę że podonych Mu ludzi ziemia nosila na sobie od wieków.
Myślę że to oni byli inspiracją dla literatury sf.
Homo elektronikus… Spotykam tę mutację czlowieka popwszechnie i myślę że zalew wszelakiej informacji zmusi ludzi do resetu. Sedlak uważa ze biologicznie nie jesteśmy do takich obciązen zdolni..
S.Lem w jednym z opowiadzań opisal zbójcę Gembona który zostal unieruchomiony przez zwaly papierowej taśmy z wszelką informacją.
Może prace Sedlaka byly inspiracją do tego opowiadania?
Wystarczy się pochylić i podnieść z ziemi to co jest omijane…
..jako na górze tak i na dole..
https://www.youtube.com/watch?v=IzqJ4fuiIwA