Arogancja władzy WHO przekracza wszelkie dopuszczalne granice

WHO na drodze do „Światowej Organizacji Manipulacyjnej” | Analiza byłego szefa wywiadu policji kryminalnej Uwe G. Kranz. EU blokada mediów społecznościowych 25.bm.


Materiał z forum prawników, a więc sprawdzony i pod presją odpowiedzialności prawnej za fakty.

Sprawozdanie.
————————————————–

Proponuję zmianę nazwy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Światową Organizację Manipulacji (WMO)! 
Uzasadnienie: Obecnie na drodze WHO do światowej dominacji jest zdecydowanie zbyt wiele trupów wolności słowa, aby można je było przeoczyć.

Po pierwsze, istnieją Międzynarodowe Przepisy Zdrowotne z 2005 r. (IHR-2005, zwane dalej IHR). Nawet projekt nowelizacji nie ukrywał brutalnego roszczenia WHO do suwerenności opinii w kwestiach zdrowotnych oraz do bezwarunkowej, nieomylnej i absolutnej prawdy. 

Pod maskującym tytułem „Obowiązek współpracy i wspierania” (art. 44 IHR) należy umieścić dwa nowe obowiązkowe zadania:

Ustęp 1/ h (nowy): „Obowiązek zwalczania rozpowszechniania nieprawdziwych i nierzetelnych informacji o zdarzeniach związanych ze zdrowiem publicznym, działaniach i działaniach zapobiegawczych i przeciwepidemicznych w mediach, portalach społecznościowych i innych środkach rozpowszechniania takich informacji”;

Ustęp 2/ e (nowa): „Zwalczanie rozpowszechniania fałszywych i nierzetelnych informacji o zdarzeniach związanych ze zdrowiem publicznym, środkach i działaniach zapobiegawczych i przeciwepidemicznych w mediach, sieciach społecznościowych i innych środkach rozpowszechniania takich informacji”.
„Inne sposoby rozpowszechniania”?

Tajemnicą pozostaje, czym są „nieprawidłowe lub niewiarygodne informacje”. 
Czy WHO może ma na myśli nieprawdziwe oświadczenia federalnego ministra zdrowia, profesora Karla Lauterbacha, że ​​:

„Szczepionki są skuteczne i bezpieczne”? 

Czy ma na myśli oświadczenie Stałego Komitetu ds. Szczepień, że :

„Szczepionki” nie stanowią zagrożenia dla ciężarnych i karmiących matek oraz ich dzieci? 

Jak powinna wyglądać relacja między wiążącym międzynarodowym traktatem „Pandemia” CA+ (poprawki do konwencji) a jego IHR w odniesieniu do praw do wolności art. 11 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej lub art. 10 europejskiej konwencji praw człowieka jak konkretnie? Czy później zostaną tam wprowadzone przepisy relatywizujące, takie jak „Podstawowe prawa nie obowiązują, jeśli WHO ogłosi pandemię”?

Podczas gdy terminy „media” czy „sieci społecznościowe” nadal wydają się dość zrozumiałe (w pojedynczych przypadkach rzesze prawników na całym świecie będą się kłócić o interpretację!), rozproszona cecha „inne sposoby rozpowszechniania” pozostawia niezwykle niepokojące uczucie z powrotem – przynajmniej dla ortodoksyjnych demokratów. 

Czy to oznacza rozmowę przy stoliku w karczmie, oświadczenie na demonstracjach za pomocą plakatu, banera, flagi lub transparentu, dialog Whatsapp lub poufną rozmowę z przyjaciółmi? 

Komitet kontroli według CA+

Ale właśnie dlatego mamy Komitet Wdrożeniowy zgodnie z art. 53 IHR, który składa się ze wszystkich umawiających się państw, który ma monitorować obowiązki sprawozdawcze i zapewnia ścisłą kontrolę egzekwowania z możliwością sankcji. Rodzaj „małego rządu światowego”, międzynarodowego organu cenzurującego, mającego siedzibę bezpośrednio przy WHO, rzekomo w celu lepszego zwalczania „fałszu i dezinformacji” – być może w połączeniu z podobnymi instytucjami, które mają powstać równolegle w państwach-sygnatariuszach. 

Brazylia się kłania:

„Fałszywe wiadomości o szczepionkach i ich skutkach” będą wkrótce w EU karane wyrokami od dwóch do ośmiu lat więzienia? 

Co jest „złe”, a co „dobre”, będzie w przyszłości decydował pan Tedros z WHO według własnego uznania, a więc ludzi i grupy interesów, którzy przejęli kontrolę nad WHO. 

„Traktat pandemiczny” CA+ jest jeszcze jaśniejszy: tam, w art. 18, bardziej szczegółowo opisano środki cenzury, którym państwa-sygnatariusze muszą się poddać. 

Treść CA+ będzie aktualizowana przez Międzyrządowy Zespół Negocjacyjny (INB), w skład którego wchodzą wszystkie państwa, aż 77. 

Światowej Konferencji Zdrowia w maju 2024 r. wdrożenie zawartych środków” leży w gestii poszczególnych państw członkowskich, które mają „podjąć tę decyzję zgodnie z ich prawem krajowym” (rodzaj deklaracji poddania się wraz z ceremonią hara-kiri?). 

Teraz więc ponadnarodowe EU, nie kontrolowana przez suwerena, przemawia jako jeden z najważniejszych inicjatorów CA+ „wspólnym głosem wszystkich 27 państw członkowskich”. 

Federalne Ministerstwo Zdrowia w swoim opisie umowy pandemicznej nie wchodzi w pułapki, które są w tej umowie, które później staną się wiążące na mocy prawa międzynarodowego.

KTO: Jaka władza w krajach rozkazuje?

 
Jednym z nich jest artykuł 11 CA+, w którym centralna rola WHO jest opisana w części „Ogólne zasady i podejścia”. W związku z tym WHO jest „wiodącym i koordynującym organem we wszystkich międzynarodowych sprawach zdrowotnych”, a także „liderem wszelkiej wielostronnej współpracy w globalnym zarządzaniu zdrowiem”. 

Państwa członkowskie podpisały również, że WHO jest „fundamentalna” dla wszystkich „związanych z pandemią” ulepszeń w zapobieganiu, gotowości, reagowaniu i odbudowie systemu opieki zdrowotnej. Biorąc pod uwagę co najmniej suboptymalne (delikatnie mówiąc) lub (w rzeczywistości) fatalne wyniki w walce z „pandemią”, jakie doznaliśmy w ostatnim czasie, jak również w ostatnich dwóch dekadach, jest to dość bezczelny auto opis.

Czy nasi parlamentarzyści rzeczywiście wiedzą, jakie fundamentalne demokratyczne decyzje beztrosko przekazali w 2022 r., zlecając EU dalsze negocjacje z WHO w sprawie IHR? 

Czy znali treść, która jest równoznaczna z państwową deklaracją podporządkowania się organizacji niepaństwowej, niedemokratycznej i skorumpowanej? 

Czy wiesz o konsekwencjach od 2024 roku? Czy zasada lidera jest znów możliwa do wypowiedzenia i czy jest to „demokratyczny konsensus”?

Traktat o pandemii wzywa do walki z „infodemią”

Drugą sprawą jest także Artykuł 18 CA+ („Komunikacja i świadomość społeczna”), który zobowiązuje państwa sygnatariuszy do walki z „infodemią”, co oznacza: podejmowanie działań przeciwko „nieprawdziwym i wprowadzającym w błąd informacjom lub dezinformacji” również poprzez współpracę międzynarodową. 

Po otrzymaniu tego dobrowolnego zobowiązania na mocy prawa międzynarodowego każde państwo członkowskie musi stworzyć własną sieć cenzury i przedstawić dowody na to, że istnieją w tym zakresie regulacje prawne. Powinien opracować „zarządzanie infodemią” i jak najszersze zaangażowanie.

Plan o wymiarach niemal orwellowskich à la „Ministerstwo Prawdy”: z kontrolowaną przez państwo „komunikacją o ryzyku”, ze specjalnie opracowanymi w tym celu społecznymi „środkami edukacyjnymi”, z kontrolowanymi „programami podnoszenia świadomości publicznej i podnoszenia świadomości” ”, z regularnymi „konsultacjami również z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego (Federalne Ministerstwo Zdrowia, Fundacja Rockefellera, Fundacja Gatesa & Co?) i „z mediami” w każdym razie, w tym „okresowymi analizami” i społecznymi, daleko idącymi „procedurami przesłuchań” . 

A wszystko to, proszę zwrócić uwagę, w celu zidentyfikowania groźnych „profili dezinformacyjnych”, którym następnie należy przeciwdziałać za pomocą publicznych „strategii informacyjnych i komunikacyjnych”, które należy dopiero opracować. 

Czysty horror, gdy wyobrażasz sobie ten pakiet środków w ostatecznej wersji. Wszyscy dziennikarze powinni natychmiast stanąć tutaj na barykady, jeśli nie chcą skończyć jako najemne usta i pióra.

Trwonienie majątku narodowego

 Jakbyśmy nie znosili tego wystarczająco przez ostatnie trzy lata i musieli zapłacić setkami milionów euro z podatków za niecertyfikowany „złoty standardowy test PCR” (fałszywy!), codzienne „liczby infekcji” (fałszywy !), „zachorowań” (fałsz!), „czynnika R” (fałsz!), „Ryzyka infekcji bez maski” (fałsz!), liczby chorób zakaźnych i zgonów (fałsz!), liczby „hospitalizacji” (fałsz!), „dramat obłożenia łóżek” (fałsz!), „skuteczność i bezpieczeństwo szczepionek mRNA” (fałsz!), „szczepionkowa” nadmierna śmiertelność (jest stłumiona!), „szczepienia” skutki uboczne (są tłumione! ), sieczkę danych z VAERS, EMA, PEI i RKI, całostronicową propagandę państwową w mediach drukowanych („fakt booster”) z niezliczonymi fałszywymi wiadomościami, reklamę telewizyjną i internetową „aplikacji ostrzegawczych” czy wytyczne behawioralne („Zostajemy w domu”, „Razem samotni”, „Szczepienia ratują życie”) i wiele innych.

 Każdy, kto jeszcze uważa, że ​​za pomocą takich środków, zatajania danych i faktów, uniemożliwiania publikacji lub ostatecznie redagowania publikacji – później orzeczonych sądowo na podstawie ustawy o wolności informacji – „zaufania publicznego” i „przestrzegania zasad zdrowia publicznego” i polityka społeczna” straciła wszelką podstawę. 

Wcześniej „trwonienie mienia narodowego” było w Kodeksie Karnym przestępstwem (odpowiedni art. , który został uchylony); Dziś musiałoby istnieć porównywalne przestępstwo za trwonienie mienia państwowego!

Wyrzucone fundusze na badania 

W przyszłości państwa członkowskie również powinny prowadzić badania na ten temat na własny koszt, aby politycy zawsze mogli być poinformowani o tym, co dokładnie w „pandemii” może „utrudniać” przestrzeganie środków polityki zdrowotnej i społecznej zarządzonych przez WHO – w szczególności chęć do szczepień i stosowanie odpowiednich (z punktu widzenia WHO) „terapeutycznych”, a zwłaszcza „nieterapeutycznych interwencji” (NPI), oraz co może sprzyjać „zaufaniu” do instytucji naukowych i rządowych. Bardziej niż niejasna terminologia „niepełnosprawności” nakazana przez WHO nie budzi zaufania i sama w sobie powinna być sprzeczna z podpisaniem takiego traktatu. 

 Zamiast tego moja rada: po prostu opracuj lepszą politykę, która jest naprawdę oparta na nauce i dowodach, a nie zdeformowana, sfałszowana i skorumpowana przez interesariuszy firm farmaceutycznych. 

Wtedy zaufanie do polityków wróci! 

Nie wymaga to kosztownych badań. Pieniądze naprawdę można lepiej zainwestować w politykę zdrowotną, na przykład w opiekę. w większym stopniu korzystać z nauk behawioralnych. Zamiast tego na 76. Światowym Zgromadzeniu Zdrowia w maju 2023 r. WHO – po CA+ i Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych (IHR) – dodała trzecie żelazo do ognia, głosując za następującą rezolucją: „Nauki behawioralne wzmocnione i systematycznie wykorzystywane do udaremniania dezinformacji i zapewnić popyt na szczepionki”. 

 Tutaj powtarza się inicjatywa WHO „The Big Catch-up”, mająca na celu zaszczepienie milionów dzieci, której celem jest próba nadrobienia utraconego „postępu szczepień”. Nieuchronnie ponownie przychodzi na myśl quasi-tajne ćwiczenie personelu WHO „Catastrophic Contageon” w październiku 2022 r. w Brukseli, które miało dotyczyć przede wszystkim szczepień dzieci i młodzieży. 

 Niemiecki wiceprezes Instytutu Roberta Kocha (RKI) został zaproszony jako „osobisty ekspert” na koszt Fundacji Billa i Melindy Gatesów (BMGF), dlatego Federalne Ministerstwo Zdrowia nie miało żadnej wiedzy – a zatem żadnych informacji o szczegółach lub wnioskach, które mogłyby dać praktykę. Głosy krytyczne i zainteresowane strony zostały zwięźle poinformowane, że powinny skontaktować się z Instytutem Johna Hopkinsa. Ha! Który poseł wzywa tę panią na przesłuchanie? Przynajmniej w komisji zdrowia?

Sięgają po sieci społecznościowe

 Ogólnie rzecz biorąc, WHO dość jasno daje do zrozumienia, w jakim duchu zamierza interpretować instrumenty prawne CA+ i IHR w przyszłości. Rzeczywiście, na pierwszym planie tej rezolucji znajduje się szkolenie i opłacanie „pozytywnych” wpływowych osób w mediach społecznościowych o dużym zasięgu, znanych dziennikarzy i „działaczy społecznych” z licznymi lokalnymi obserwatorami, aby przeciwdziałać „dezinformacji”. Czyli rekrutacja pracowników nieformalnych (IM) à la NRD? Nowa giełda pracy dla „bohaterów reportażu” à la Germany? 

Więcej pieniędzy rządowych na „Maithink X”, Hirschhausen & Co.? Stała konserwacja „Correctiv” i „Faktenchecker”? 

Już 17 października 2010 r. nie budzący podejrzeń „Süddeutsche Zeitung” stwierdził, że w wielu gałęziach dziennikarstwa istnieją „dochodowe grupy robocze bez krytycznego dystansu”. Trafnie zatytułowała artykuł „lepka bliskość”.

 Czy nie widzieliśmy ostatnio w “Servus-TV” listy, według której ponad 200 dziennikarzy, z czego ponad połowa z nadawców publicznych, otrzymywało hojne honoraria od rządu – łącznie 1,47 mln euro w ciągu ostatnich pięciu lat? Jakie dodatkowe dochody napłynęły? Czy ci kupieni dziennikarze wpłacali chociaż składki do KSK? 

 A co z „demokratyczną funkcją kontrolną dziennikarstwa” jako tzw. „czwartą władzą” i obowiązkiem dziennikarskiej neutralności? „Wysoce problematyczne”, powiedział wiceprezes FDP Wolfgang Kubicki o zasiekach. I co faktycznie jest finansowane przez „Ustawę o promocji demokracji” z grudnia 2022 r. od przyszłego roku z jej niewiarygodnymi 212 milionami euro na ponad 600 tak zwanych „projektów” (w szczególności programy „Życie demokracji” i „Spójność poprzez uczestnictwo”) ? 

I to wszystko powinno być dozwolone w przyszłości na zlecenie WHO?

Od 25 sierpnia 2023: ogólnoeuropejska blokada mediów społecznościowych

 Oczywiście EU nie lubi stać z boku: od listopada 2022 r. obowiązuje dekret ramowy, cieszący się złą sławą akt o usługach cyfrowych (DSA). Wejdzie w pełną moc prawną 17 lutego 2024 r. i wtedy będzie mieć „jasne ramy przejrzystości i odpowiedzialności dla platform internetowych” oraz „lepszą ochronę konsumentów i ich praw podstawowych” (?) w Internecie oraz „mniej nielegalnych treści” – ale może służyć do blokowania platform społecznościowych w całej Europie w przypadku „niepokojów społecznych”. 

 W wywiadzie dla „Politico” z 10 lipca 2023 r. odpowiedzialny komisarz EU Thierry Breton obiecuje też, że „interwencje będą niezwykle szybkie”; zespoły do ​​działań interwencyjnych są już gotowe. 19 głównych platform mediów społecznościowych z ponad 45 milionami użytkowników w samych Niemczech (Meta, Google, Facebook, Tik Tok, Snapchat, Instagram, Twitter i inne) wkrótce będzie musiało przejść test warunków skrajnych DSA – w przeciwnym razie grozi im grzywna w wysokości do mogą stanowić do 6 procent światowego dochodu danych dostawców; to miliardy. Jednak to, czym mają być „niepokoje społeczne”, nie jest oczywiście zdefiniowane bardziej szczegółowo. Na przykład niepokoje, jak ostatnio we Francji, a czasem także w Holandii czy Szwajcarii? Zamieszki w Columbiabad Berlin? Demonstracje praw podstawowych? Protesty obywatelskie jak w Upahl przeciwko osiedlom kontenerowym dla uchodźców? 

W każdym razie termin upływa 25 sierpnia 2023 r.

 Przygotujcie się wszyscy: koniec swobodnego kształtowania i wyrażania opinii jest bliski! EU domaga się, aby w przyszłości dostawcy jeszcze bardziej („agresywnie”) sprawdzali swoje platformy pod kątem „nielegalnych treści” oraz aby polityka ich firm i procesy pracy były ukierunkowane na „mowę nienawiści”, „propagandę terrorystyczną” i „inne materiały”, które państwa członkowskie EU jako „zdefiniowane jako nielegalne” do odfiltrowania, usunięcia i zgłoszenia.

Czy dziecięca pornografia i propaganda terrorystyczna będą wtedy bramą do kompleksowej cenzury? 

I czy rozpowszechnianie „fałszywych doniesień o szczepionkach i ich skutkach” będzie w przyszłości regulowane również w EU na wzór brazylijski?

Opublikowano za: https://emigrant19.neon24.org/post/172960,arogancja-wladzy-who-przekracza-wszelkie-dopuszczalne-granice

Wypowiedz się