Kolejny artykuł z cyklu opracowanego na podstawie fundamentalnego dzieła dr Ryszarda Ślązaka pt. “SAMOZAGŁADA POLSKIEJ GOSPODARKI 1989 – 2016. LEKTURA DLA KAŻDEGO RODAKA” liczącego 835 stron ( w tym 1/4 stanowią tabele)i opracowanego na podstawie dokumentów pierwotnych. W książce tej Autor omawia prywatyzację blisko 7 tysięcy polskich przedsiębiorstw państwowych: podstawy prawne, koszty prywatyzacji, w tym koszty doradztwa, prawie wyłącznie zagranicznego, uzyskane środki ze sprzedaży do budżetu itp., wraz z dużą ilością zdjęć obecnego stanu tych zakładów w ruinie. Książka została wydana przez Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w 2021 r. Nabyć ją można za jedyne 70 zł, stosunkowo niewielki koszt w stosunku do imponującej zawartości, na linku: https://mhprl.pl/produkt/samozaglada-gospodarki-polskiej-1989-2016-lektura-dla-kazdego-rodaka/embed/#?secret=j1voBoS2T1#?secret=n8xaHfH1XQ
Mottem tej książki jest wypowiedź jednego z ministrów solidurnościowych, nie wymienionych z imienia i nazwiska ze względów prawnych, treści następującej:
Polacy nie będą żyli z własności a tylko z pracy !
Obecna rzeczywistość w Polsce w pełni potwierdza zapowiedź tego ministranta globalnej władzy !
Gorąco polecamy, zwłaszcza młodszemu pokoleniu, zapoznanie się z prawdziwą historią tzw. transformacji ustrojowej w Polsce po 1989 r.
Redakcja KIP
Dr Ryszard Ślązak
Rozdział VI
6.1 Narodowe Fundusze Inwestycyjne /NFI/
Prywatyzacja w ramach Narodowych Funduszy Inwestycyjnych zasługuje na szczególne i odrębne omówienie, ponieważ znacząco różniła się od tej pospiesznie powszechnie realizowanej prywatyzacji kapitałowej poprzez prostą zwyczajną sprzedaż, pod względem odrębnie stosowanych mechanizmów. W roku 1991 po burzliwych sejmowych debatach politycznych nad programem prywatyzacyjnym określonym ustawą z dnia 13 lipca 1990 roku, zapanowała zgoda, co do potrzeby utworzenia Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, i na wniosek rządu ‘przechrzczone zostały Zarządy Majątku Narodowego. Zgoda ta została wyrażona ostatecznie w uchwale Sejmu z dnia 19 października 1991 roku, która nakładała na rząd obowiązek tworzenia NFI.
Uchwala ta w części dotyczącej Programu Powszechnej Prywatyzacji stanowiła, ’Sejm mając na względzie dobro przedsiębiorstw, które już są wprowadzone na ścieżkę powszechnej prywatyzacji, zaleca podjęcie decyzji w sprawie ich przekształcenia, Sejm zaleca również kontynuowanie przygotowań do wyposażenia kapitałowego funduszy emerytalnych oraz do utworzenia funduszy inwestycyjnych, które pomogą w podjęciu działań restrukturyzacyjnych. Ponadto Sejm zaleca radowi wstrzymanie wdrążania tej części programu, która zakłada powszechne rozdawnictwo udziałów w funduszach inwestycyjnych oraz przedstawienie alternatywnych rozwiązań wraz z oceną ich skutków. Tworzenie NFI nie wymaga żadnej nowej ustawy, ponieważ zasady ich funkcjonowania nie wykraczają poza przepisy kodeksu handlowego oraz ustawy prywatyzacyjnej z poprzedniego roku’.
Uznano, że sposób prywatyzacji NFI, czyli rozdziału akcji funduszy jest nie tylko aktem gospodarczym, ale politycznym. Nie rozdzielenie akcji funduszy, oznaczać by miało możliwość powrotnego, przerodzenia się funduszy w państwowe zjednoczenia, a przyjęto, że państwo zostaje wyprowadzone z własności przedsiębiorstw. Analizując merytorycznie sprawę rozdawnictwa i zagrożenia z tym związane, można zauważyć, że NFI mogłyby być nie tyle powrotem do zjednoczeń, ile zalążkiem tworzenia państwowych, dużych korporacji, polskich koncernów z udziałem Skarbu Państwa. Takich jak obecnie istniejące KGHM /Polska Miedź/, czy Orlen.
Przyjęta doktryna nakazywała unikać tworzenia państwowych dużych jednostek gospodarczych, w szczególności tych o specjalności portowej i dużej zdolności konkurencyjnej na rynkach międzynarodowych. Różnym zbiegiem okoliczności i przy sprzeciwie opinii publicznej te dwie nasze duże firmy przemysłowe obroniły się przed prywatyzacją, co było okupione nawet aresztowaniem prezesa firmy Orlen.
Powołanie funduszy następowało od początku 1992 roku. Zarządzanie funduszami przekazano krajowym i zagranicznym firmom menadżerskim. W grudniu 1991 roku wiele firm zagranicznych zgłosiło wstępny akces zarządzania tymi funduszami. Pierwszy zgłosił się Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz brytyjski bank inwestycyjny Kleiwort Benson, który nawet wskazał, co powinno być głównym zadaniem firmy zarządzającej, mianowicie doprowadzenie do wzrostu wartości rynkowej przedsiębiorstw/spółek wchodzących w skład funduszu. Następnym był francuski Bank Pallas Stern i jego spółki, który już w roku 1991 rozpoczął współpracę w Polsce na zlecenie rządu oraz inna francuska firma prawnicza, Gide Loyrette Nouel specjalizująca się w problematyce prawno-finansowej. Zgłosiła się także specjalizująca się w księgowości francuska firma Mazars Group. W tym samym miesiącu minister przekształceń własnościowych wysyła do prasy zagranicznej, do Financial Times i do Economist otwarte zaproszenie do udziału w programie NFI, a dopiero później do prasy polskiej, do firm polskich.
Po wstępnych rozmowach, aż 38 zagranicznych firm doradczych zgłosiło się do obsługi programu NFI. Otrzymały one /wysyłano im/opis programu, i ich roli w funduszach, terminy wykonania poszczególnych etapów programu, oraz komplet dokumentów. Otrzymały też wstępną analizę 200 przedsiębiorstw/spółek zakwalifikowanych w pierwszym rzucie do NFI, w raz z oceną branżową, /tzw. analizą sektorową/ do której należały, i inne bardziej precyzyjne zbiorcze dane, o wartości sprzedaży, o zysku brutto i netto.
Zadania, jakie miano im przydzielić wynikały z doświadczenia kilku firm zagranicznych, które opracowywały zasady prywatyzacji i uczestniczyły już w prywatyzacji kilku przedsiębiorstw w roku 1990. Przed zaangażowaniem firm obcych do programu NFI, na zlecenie MPW, zostały opracowane, ogromnym kosztem dewizowym, przez zagraniczne firmy doradcze i banki, tzw. ekspertyzy sektorowe, dla wszystkich 21 branż gospodarki polskiej, dla celów ich prywatyzacji. Łączny koszt wykonanych analiz sektorowych wg wstępnych danych wyniósł aż 31 685 000 dolarów USA. Zapłaty dokonywano w obcych walutach wymienialnych. Wysoki koszt był uzasadniany trudnościami wartościowej i rynkowej wyceny przedsiębiorstw.
Te 38 zachodnich firm / w tym, banki inwestycyjne z Austrii, Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii, Japonii, Kanady i USA/, przygotowały też szczegółowe dane o przedsiębiorstwach/spółkach według jednolitego zachodniego standardu. Podpisywanie kontraktów, z zachodnimi firmami zarządzającymi, na obsługę tego programu, następowało równocześnie z powołaniem danego z nazwy NFI – jako spółek akcyjnych Skarbu Państwa, potocznie nazywanych, jako NFI. Powołano aż 15 NFI..
Aktywami spółek NFI były akcje lub udziały w przedsiębiorstwach-jednoosobowych spółkach Skarbu Państwa, 27 procent pakietu akcyjnego lub udziałowego od razu na starcie, a 33 procentowe pakiety dla funduszy, czyli NFI, jako czapki zarządzającej przydzielonymi do danego NFI przedsiębiorstwami, po miesiącu od powstania danego NFI. Ogółem i na starcie fundusze otrzymamy za darmo 60 procent akcji jednoosobowych spółek skarbu państwa/ przedsiębiorstw. Owe 60 procentowe pakiety akcji/udziałów były im dane nieodpłatnie w zarzadzanie. Znaczy to, że dany NFI ma większościowy pakiet dla samodzielności i łatwości zarządzania przydzielonymi mu przedsiębiorstwami/spółkami. Pozostały 40 procentowy pakiet był rozdzielony, 27 procent należało do Skarbu Państwa, a pozostałe 13 procent do ludności.
Znając te programy funkcjonowania funduszy, banki krajowe i zagraniczne od razu wyraziły ogromne zainteresowanie współpracą z firmami zarządzającymi majątkiem funduszy, aby ułatwić udostępnienie przedsiębiorstwom/spółkom potrzebnych środków finansowych, oczekując, że przedsiębiorstwa uczestniczące w programie funduszy, zgłoszą wiele wniosków kredytowych opracowanych przez zagraniczne firmy zarządzające.
Ponadto zainteresowanie obcych firm było powodowane stwarzanymi warunkami dla tych firm w przypadku włączenia się w program powszechnej prywatyzacji NFI. Ministerstwo Przekształceń Własnościowych zlecało tym firmom zarzadzanie poszczególnymi NFI, których było 15, a za zarzadzanie wysoko były wynagradzane. Wynagrodzenie to, analogicznie, jak wynagrodzenia dla firm doradczych, opisane wyżej, były bardzo wysokie jak na polskie warunki, były nieporównywalnie za wysokie. Dla zabezpieczenia ryzyka wynagrodzeń w umowach o zarzadzanie wynagrodzenia podzielono na dwie części, stale i ruchome. Ruchome było zależne od wyników ekonomicznych danego NFI, odpowiednio liczone. Otrzymywały też akcje z funduszy, którymi zarządzały.
Jako pierwszy takie zainteresowanie zgłosił Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju w Londynie, a nawet przedłożył rządowi opracowany program stabilizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji, jako program masowej prywatyzacji, przedsiębiorstw/spółek nie zaliczonych do NFI. Ten program miał na celu rzekomo ustabilizować sytuację, a następnie sprywatyzować przedsiębiorstwa, które były w portfelach złych kredytów w polskich bankach, i których szanse przetrwania, bez odpowiedniej restrukturyzacji długów, bez nowych pożyczek, kredytów i wsparcia w zarządzaniu są rzekomo bardzo małe.
Proponowali bardzo ostre selekcje przedsiębiorstw, tak, aby ograniczyć do przetrwania liczbę przedsiębiorstw/spółek, które mogą ściśle spełnić te specyficzne kryteria selekcji. Bank ten szybko zaoferował pożyczki, zakup akcji w różnych wyselekcjonowanych spółkach, głownie eksportujących na rynek brytyjski. Wskazał swoje spółki do zaradzania NFI, sam i poprzez swoje inne spółki nabywał akcje w państwowych i prywatnych bankach polskich. To zainteresowanie, masową prywatyzacją miało na celu jedynie szybkie uzyskanie korzyści finansowych, i w dużym stopniu zostało spełnione przez polskie władze gospodarcze.
Ustalono, że NFI, będą to instytucje typu finansowego, nie będą zajmowały się działalnością wytwórczą, lecz zarządzaniem ich kapitałami. Będą miały formę organizacyjno-prawną spółek akcyjnych, których pracą będą kierować prezesi, zarządy, nadzorowane przez rady nadzorcze w poszczególnych funduszach. Przydzielono im zadanie emisji akcji przedsiębiorstw, których będą zarządcami.
Przekazano im w zarządzanie kapitanowe 512 przedsiębiorstw z kontrolnym, ponad 60 procentowym pakietem akcji każdego ze skomercjalizowanych przedsiębiorstw/spółek, miały być zainteresowane doprowadzeniem przekazanych im spółek, do dobrej kondycji ekonomiczno-finansowej. Przekazany im kontrolny pakiet akcji spółek miał być instrumentem wpływu na formułowanie strategii rozwojowej przedsiębiorstw/spółek, na kierunek inwestycji, na działania prezesów i zarządów spółek przemysłowych. Miało to sprzyjać wniesieniem do przedsiębiorstw wiedzy menadżerskiej, ułatwianiu kontaktów z zagranicznymi bankami, czy nawet umożliwiać dostęp do zagranicznych kapitałów.
Tym samym nadano im para bankowy charakter działalności wysoko obciążający majątkowo działalność przekazanych im w zarządzanie spółek przemysłowych. Dochodem NFI miała być i była różnica miedzy wszystkimi ich dochodami, a wydatkami, podobnie jak w bankach, oraz dochody z prywatyzacji zarządzanych przedsiębiorstw, czyli ze sprzedaży ich majątku.
Zadaniem firm zarządzających funduszami miało być opracowywanie danych statystycznych i finansowych, analiz, prognoz gospodarczych, przewidywań, opinii i porad dotyczących rozwoju wydarzeń i uwarunkowań finansowych, gospodarczych w Polsce i za granicą, które mogły mieć wpływ na działalność spółek, w którym fundusz nabył lub zamierza nabyć dalsze akcje. Fundusze mogły przejąć pełny portfel akcji danej spółki przemysłowej, i mogły go dowolnie zbyć, rozwiązać spółkę, sprzedać lub zlikwidować, co było stosunkowo najłatwiejsze, i najbardziej im się udawało.
Tak więc przedsiębiorstwa/spółki straciły, co prawda bezpośredni nadzór państwowy, a zyskały pośredni nadzór spekulacyjny ze strony zarządzających nimi firm zagranicznych. Żywotnie zainteresowanych ich drenażem finansowym i zbywaniem ich majątku ruchomego i trwałego, głównie budynków i gruntów zakładowych, i przynależnych do nich biur konstrukcyjnych, zakładowych ośrodków badawczo-rozwojowych oraz domów i ośrodków wczasowo i rekreacyjno-wypoczynkowych.
W zakresie pomocy promocyjnej w zbycie produkowanego przez spółki przemysłowe asortymentu wyrobów, kierowanych zarówno na rynek wewnętrzny, a przede wszystkim w eksporcie na rynki zagraniczne, nie uzyskiwały żadnej pomocy ze strony NFI, ponieważ te zadania, nie zostały przypisane zarówno do NFI, jak i do firm nimi zarządzających. Były to głównie zagraniczne firmy doradcze, konsultingowe, banki komercyjne, zarządzające funduszami inwestycyjnymi oraz banki inwestycyjne, aż z dziewięciu krajów Zachodu.
Z działania funkcjonowania NFI powstawała jedynie ogromna spirala kosztów, jako ich wynagrodzenie dewizowe i prowizyjne w znacznej części transferowana przez zarządzające firmy na zagranicę. Wszystkie wynikające z tego konsekwencje, ekonomiczne i finansowe, obciążały nasze przedsiębiorstwa/spółki przemysłowe, budowlane, czy z innej branży, przekazane w nadzór, rzekomo pomocowy NFI.
NFI ponosiły ogromne koszty funkcjonowania, ponieważ z tej strony żadne organy państwa ich nie nadzorowały. NFI wespół z ministerstwem przekształceń własnościowych stworzyło tylko i jedynie, powszechne świadectwa udziałowe przyznane każdemu pełnoletniemu obywatelowi Polski, które nazwano biletem wstępu obywatela do programu prywatyzacyjnego. Bilet ten miał włączyć możliwie najszersze rzesze społeczeństwa do korzystania z efektów prywatyzacji, wypełnienia zobowiązań skarbu państwa wobec pracowników sfery budżetowej oraz rencistów i emerytów. Przede wszystkim powinien zapewniać społeczeństwu poczucie istnienia równości podziału mienia państwowego i możliwość uczestniczenia społeczeństwa w podziale majątku narodowego poprzez te świadectwa udziałowe.
Tak zorganizowane i funkcjonujące fundusze, obracające papierami wartościowymi programu, obrotem akcjami przedsiębiorstw/spółek, miały corocznie powiększać wartości sprywatyzowanych przedsiębiorstw, a świadectwa udziałowe z każdym rokiem nabierać większej wartości. Z tych założeń i działania 15 funduszy nie można dostrzec korzyści, którymi władze mogłyby się poszczycić i nigdy publicznie nie przedstawiono żadnej oceny ich wieloletniego funkcjonowania, a wyznaczano im rzekomo ważne zadania.
Wyznaczono, im, jako najważniejsze zadanie to, ocena efektów finansowych gospodarowania, a zwłaszcza ich wpływ na poprawę sytuacji finansowej i płatniczej przedsiębiorstw, oraz badanie efektywności i zwrotności udzielonych kredytów jak również ich poziomu technicznego i technologicznego. NFI zarządzając i obracając kapitałami, mogły, poprzez lokowanie ich w przedsiębiorstwach/spółkach wpływać na sposób kierowania nimi. Każda przekazywana w zarząd NFI spółka państwowa miała wycenioną wartość aktywów oraz określono przeciętną wartość aktywów na jedna spółkę., którą fundusz wybrał w zarządzanie. Wartości te jednak znacznie różniły się między sobą, gdyż jedne fundusze starały się brać w zarządzanie spółki o dużym majątku, drugie orientowały się na inne kryteria, np. prognozowanego zysku.
Duża wartość aktywów nie zawsze musiała być korzystna, gdyż mógł to być majątek mało atrakcyjny, jako potencjał produkcyjny, jednocześnie trudny do upłynnienia, brak atrakcyjnych terenów i budynków. Fundusze szybko jednak, poprzez zagraniczne firmy zarządzające, powiązały się w swej działalności z bankowym kapitałem krajowym i zagranicznym. Ten drugi był zainteresowany uzyskiwaniem wysokiego wynagradzania za zarządzanie funduszami i transferem jak największych zysków na zagranicę.
W rozumieniu władz i w tym samym okresie Program NFI wydawał się władzom receptą na szybkie upowszechnienie własności i zakładał, początkowo przekształcenie 512 przedsiębiorstw/spółek państwowych, a później miano dołączyć jeszcze dalsze do liczby 741. Miały mieć zapewniony przez fundusze nawet trwały rozwój. Wykaz przekazanych do każdego z 15-tu funduszy przedsiębiorstw/spółek zawiera załącznik nr 2/dwa/, zamieszczony na końcu opracowania. Przekazane do NFI spółki, stanowiły około 15 procent ówczesnego produkcyjnego majątku narodowego już przekształconego w spółki prawa handlowego przyporządkowanych już do poszczególnych 15 funduszy. Cały program NFI miał obejmować, poprzez powszechne świadectwa udziałowe, aż ponad 27 mln pełnoletnich naszych obywateli.
W ramach tego programu każdy pełnoletni obywatel Polski otrzymał te powszechne świadectwa udziałowe, których proces przygotowawczy rozpoczął się w roku 1992, a ich dystrybucja trwała dopiero od 22 listopada 1995 roku, do 26 listopada 1996 roku. Do tego czasu NFI miały wypracować poważne zyski, będące przedmiotem podziału dla społeczeństwa.
Każdy otrzymujący świadectwo/bilet mógł je natychmiast zbyć, bez żadnych ograniczeń dowolnie sprzedać. Dla ich skupu działało mnóstwo różnej maści spekulantów, i powstało nawet wiele instytucjonalnych organizacji, przechwytujących te świadectwa i uzyskujący potem pakiety większościowe w różnych branżowo spółkach prawa handlowego. Program NFI był rzekomo wymysłem doradców Solidarności, a praktycznie to doradców zagranicznych. Obecnie jakby nikt do autorstwa tego programu się nie przyznaje, więc pozostaje osierocony i wstydliwie przemilczany.
Narodowe Fundusze Inwestycyjne, których było 15-ście, w latach do roku 1994 z przejętej liczby 512 przedsiębiorstw/spółek całkowicie je zlikwidowały. Ich likwidacja następowała bez żadnego dopływu środków finansowych do państwowego właściciela, do budżetu państwa. Zarządzanie nimi przez NFI, od momentu przejęcia, do ostatecznej fizycznej ich likwidacji, skutkowało ogromną kwotą strat, wstępnie i nie kompleksowo szacowanych na około 5 /pięć/ miliardów złotych.
Ich majątek praktycznie został rozparcelowany w całkowitym stopniu, i nie wiadomo, przez kogo i w jakim stopniu został, chociażby w gruntach zakładowych i budynkach przejęty i przez, kogo.. Zastanawiające jest, jak uzasadniano społeczeństwu przekazanie zarządom narodowych funduszy inwestycyjnych, uprawnień do zarządzania przekazanymi im przedsiębiorstwami/spółkami z różnych branż gospodarki i samodzielnego decydowania i dysponowania tym majątkiem narodowym, jakim była państwowa własność tych przedsiębiorstw.
W literaturze nie można znaleźć informacji, na jakiej podstawie prawnej czy decyzyjnej, i od kogo uzyskały one uprawnienia do samodzielnego zbywania majątku trwałego przedsiębiorstw przekazanych im w zarządzanie. Zastanawiającym jest, że w procesie długiego czasowo zarządzania przez te zagraniczne wysoko specjalistyczne i wysoko wynagradzane firmy działające przecież pod nadzorem państwa, aż ponad 90 procent nadzorowanych zakładów zostało całkowicie i fizycznie zlikwidowanych.
Wymienione w tabeli 1 zakłady zostały ujęte według województw. Najwięcej, 115 zakładów nadzorowanych przez NFI zostało zlikwidowanych w województwie Śląskim, w dolnośląskim 61 zakladów, 45 w wielkopolskim,44 w mazowieckim,41 w małopolskim,33 w podkarpackim,32 w łódzkim, i najmniej 7 w świętokrzyskim. W samym Wrocławiu aż 24 i w rożnych mniejszych miejscowościach, w których często były jedynym większym zakładem pracy dla społeczności lokalnej. W samej Warszawie zlikwidowano przez upadłość 17 zakładów. W brzany mięsnej zlikwidowano aż 29 przedsiębiorstw/spółek, we Wrocławiu, Legnicy, Toruniu, Janowie Wielkopolskim, Nakle, Bydgoszczy, Bodaczowie, k/Lublina, Lublinie dwa zakłady, w Przylepie, Świebodzinie, Rawie Mazowieckiej, Tymbarku, Karczewie, Rzeszowie dwa zakłady, Jaśle, Nisku, Łomży, Chojnicach, Katowicach, Kielcach, Giżycku, Elblągu, Kościanie, Kępnie, Ostródzie i w Szczecinie.
W branży budowlanej zlikwidowano aż 122 przedsiębiorstwa o zasięgu centralnym i regionalnym, położonych w większości w mniejszych miejscowościach, w których były niemal jedynym zakładem pracy dla społeczności miejscowej. Nawet kopalnie piasku i kruszywa zostały zlikwidowane, teraz kruszywo importujemy z Niemiec i z Białorusi. Kilka zakładów spożywczych, kilka cementowni, fabryk mebli, fabryk produkujących maszyny i sprzęt rolniczy i najwięcej zakładów przemysłu maszynowego, sprzętu budowlanego. W konsekwencji ich likwidacji zanikł przemysł precyzyjny, obrabiarkowy, telekomunikacyjny, elektroniczny, silnikowy, tak, że nawet dźwigów ani innych maszyn budowlanych już nie produkujemy. Zapowiadano, że w okresie integracyjnym rozwinie się własny nowoczesny już przemysł zdolny do międzynarodowej konkurencji.
Dla uratowania można było te zakłady przekazać załogom z odłożoną płatnością zalęgłych zobowiązań lub z częściowym, czy całkowitym ich umorzeniu. Uratowany by został majątek, miejsca pracy, byłaby produkcja, zbyt i dochody, a pracownicy płaciliby podatki, a nie pobierali zasiłków społecznych. Zupełnie niezrozumiałym jest, że w kraju, który dopiero buduje infrastrukturę osiedlową, miejską, wiejską, lokalną i centralną, drogowo- komunikacyjną, który nie miał krytej hali sportowej, i nie odbudował się w pełni, ze zniszczeni wojennych, NFI likwidowały przez upadłość rożne przedsiębiorstwa budowlane, które wkrótce zostały zastąpione przez kombinacyjnych developerów, rożnej maści, a zagranicznych nawet dodatkowo zwolnionych z płacenia podatku dochodowego.
Zwolnienia te zostały zapoczątkowane w czasokresie szerokiego otwarcia granic dla nieograniczonego i nie kontrolowanego napływu z zagranicy różnorodnych towarów, nawet spekulacyjnego kapitału mającego pełnić zbawczą funkcję dla gospodarki, ponoć zniszczonej przez cztery dekady socjalizmu. To w tym okresie nastąpiła przecież powojenna odbudowa kraju z ruin wojennych i to bez otrzymania odszkodowań wojennych i bez pomocy Zachodu.
Kraje zachodnioeuropejskie dla odbudowy powojennej otrzymały od Stanów Zjednoczonych ogromną i wszechstronną pomoc gospodarczą. Polska jej nie otrzymała. Odbudowała gospodarkę wysiłkiem całego Narodu, a głownie sektora rolnego obciążonego kosztem wyżywienia narodu. Gospodarki rzekomo zniszczonej, w której w okresie powojennego socjalizmu pobudowano ponad 2 700 nowych zakładów przemysłowych. Czy można tu zasadnie, a nie emocjonalnie, twierdzić, że socjalizm zniszczył gospodarkę, skoro świadomość społeczeństwa jest inna? Zarządzanie gospodarką szczególnie w ostatniej dekadzie było nieporadnie i nieudolne. A to już podlega innej ocenie.
Firmy developerskie niemal od razu, po powstaniu od roku 1992, osiągały nawet 50 procentową stopę zysku, z prawem nienadzorowanego transferu środków dewizowych, na posiadane przez nie rachunki w bankach obcych, poza granicami naszego kraju. Wykazane w tabeli zestawienie zlikwidowanych narodowych przedsiębiorstw/zakładów pracy, nie wykazuje wartości dopływu środków finansowych z ich likwidacji, oraz obszaru gruntów zakładowych, jakimi te zakłady dysponowany przed likwidacją. Być może, skoro państwowy aparat prywatyzujący ich nie udostępnią, to uda się je pozyskać od ich byłych załóg, czy od związków zawodowych, które w jakimś stopniu uczestniczyły w procesie prywatyzacyjnym. Tabela 1, jako załącznik nr 1, prezentuje imienny i pełny wykaz zlikwidowanych przez NFI przedsiębiorstw/spółek w latach 1990-94.
W odniesieniu do wymienionych w tabeli 1 zlikwidowanych spółek, nie dysponujemy informacjami, czy z ich likwidacji były jakiekolwiek wpływy finansowe dla państwa, kolumna 8, tabeli 1, czy tylko powstały straty z ich likwidacji oraz z tytułu kosztu funkcjonowania zarządzających nimi funduszy. W żadnych materiałach państwowych, nie można było znaleźć, tego rodzaju danych i informacji, choć takie dane z pewnością pozostają w posiadaniu zarządów Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, oznaczonych liczbowo w kolumnie trzeciej, omawianej tabeli, 1jako załączniku 1..
Poza NFI, również Ministerstwo Przekształceń Własnościowych likwidowało przedsiębiorstwa z różnych branż gospodarczych i podało ich liczbę razem ze zlikwidowanymi przez NFI. I tak w roku 1990/91 zlikwidowało 535 przedsiębiorstw/spółek. I dalej, 518 w 1992 roku, 226 w roku 1993, oraz 160 w roku 1994. Ogółem w omawianym okresie zlikwidowano 1239 przedsiębiorstw/spółek, stanowiących 119,4 procent stanu liczbowego przedsiębiorstw i czynnych w roku 1990.
W dotychczasowym okresie analizującym, nie udało się pozyskać informacji, jakimi gruntami dysponowały te spółki przed likwidacją, kolumna 9 tabeli.1. Z informacji prasowych wynikało, że niektóre z nich zostały zlikwidowane właśnie ze względu na ich miejskie, atrakcyjne ich lokalizacyjne położenie, i wysoką wartość rynkową ich uzbrojonych infrastrukturalnie gruntów, czy też nowoczesnych obiektów przemysłowych, a nawet biurowych.
Typowym przykładem są zlikwidowane przedwojenne Polskie Zakłady Optyczne /PZO/ w Warszawie, które miały siedziby w kilku atrakcyjnych i głównych punktach w stolicy. Ich zakładowe, w bardzo dobrym stanie technicznym i trwale obiekty w raz z kilkoma ośrodkami badawczo rozwojowymi i z wybitną profesjonalnie kadrą naukowo-badawcza i wdrożeniową, z nieznanych ekonomicznie i publicznie powodów zostały zlikwidowane, i nawet zburzone.
Widok burzenia tych słynnych w świecie zakładów był dla mieszkańców Warszawy przygnębiający, przetrwały okrutną dla państwa i Narodu wojnę, odbudowane przez Naród w powojennej biedzie i darmowej pracy świata pracy, a teraz w tak długim powojennym okresie pokoju, zostały jakby z korzeniami zniszczone. Ich grunty z uzbrojona infrastruktura przeszły całkowicie w ręce spekulantów, przy czynnym i trwałym proteście profesjonalnej załogi. Wyroby tych zakładów były zaliczane do najnowocześniejszych w świecie i były chlubą polskiego eksportu niemal do wszystkich krajów świata. Ich obiekty biurowe mogły i powinny służyć instytucjom państwowym czy społecznym, a tak wielopokoleniowy majątek narodowy został całkowicie i po cichu zmarnowany i to bez niczyjej odpowiedzialności.
Innym przykładem są Warszawskie Zakłady Telewizyjne z dużym obszarem bardzo atrakcyjnych lokalizacyjnie, z uzbrojona infrastrukturą gruntów zakładowych, które w ciszy publicznej i ekonomicznej, a także i prasowej całkowicie zniknęły z powierzchni Warszawy. Jeszcze innym przykładem są Zakłady Kineskopowo-Telewizyjne ‘Polkolor’ w Piasecznie k/Warszawy, które niemal darmowo nabyła firma doradczo-konsultingowa Adextra zbywająca, te zakłady po uprzednim ich rozczłonkowaniu i wynajmująca w przejętych byłych obiektach Polkoloru powierzchnie magazynowe, różnym najemcom. Przekazania tych zakładów załodze, jako spółce pracowniczej odmówiono, a jako spółka pracownicza, tak jak kilka innych tego typu spółek pracowniczych z pewnością by przetrwała i trwale funkcjonowała z pożytkiem dla Narodu i państwa. Zwłaszcza, że zakłady te kupiły licencję z USA na produkcje kineskopów do telewizorów kolorowych, które później eksportowały do wielu krajów europejskich.
Analogiczny, a może i jeszcze gorszy los spotkał Warszawskie Zakłady Odzieżowe ‘Kora’ w warszawskiej starej Pradze, nie tylko, że zostały zlikwidowane ale ich obiekty zostały po prostu zburzone przez wysadzenie, kiedy instytucje państwowe, samorządowe i inne publiczne, wynajmują pomieszczenia biurowe od cudzoziemskich firm i rocznie w stolicy płącą środkami publicznymi, za ten wynajem, w kwocie, jak brzmi publiczna informacja, około 700 mln złotych. Kora produkowała odzież damską z innowacyjnym, modnym wzornictwem, co zapewniało jej eksport na rynki krajów kapitalistycznych i socjalistycznych, ogółem eksportowała do 56 krajów świata.
Wynajmujący cudzoziemcy środki te w większości transferują w dewizach otrzymywanych od państwa na zagranicę. Ogromny i stosunkowo nowoczesny obiekt biurowy ‘Kory’ powinien służyć celom publicznym. W samej Warszawie większość zakładów przemysłowych została, w tym okresie, poprzez różnorodne przekształcenia niemal całkowicie zlikwidowana. W końcu 1994 roku w prasie brytyjskiej w Londynie ukazał się zapis, że polski przemysł wygląda jak po dywanowym bombardowaniu, przeciwko któremu stwierdzeniu strona polska nigdy nie zaprotestowała, nie zaprzeczyła, ani nie sprostowała, pominęła to milczeniem. Liczymy, że byli pracownicy tych spółek, i związkowcy uzupełnią nasze brakujące informacje i dane o losie tego typu narodowych przedsiębiorstw, którymi po pozyskaniu, uzupełnimy opracowanie.
6. 2 Obce firmy zarządzające 15 NFI
Po ogłoszeniu prasowym, przez ministerstwo przekształceń własnościowych, że krajowe i zagraniczne podmioty gospodarcze mogą się zgłaszać do zarządzania poszczególnymi narodowymi funduszami inwestycyjnymi, zgłosiło się aż 28 firm głównie zagranicznych. Zgłaszając deklaracje do zarządzania danym funduszem, firmy obce początkowo proponowały, które przedsiębiorstwa i z jakiej branży chciałyby przejąć w zarządzanie. Najczęściej proponowano wzięcie całej danej branży z naszej gospodarki, ale te propozycje zostały odrzucone.
Przyjęto zasadę losowego przydziału przedsiębiorstw do danego funduszu. Na początku losowo przydzielono po 28 przedsiębiorstw/spółek. Które przedsiębiorstw o/spółka zostało wylosowane przez dany fundusz musiało go przyjąć do grupy, którymi będzie zarządzać, nie było możliwości wymiany losu, ale była możliwość, że fundusze mogły za zgodą władz gospodarczych zamienić się po jednym przedsiębiorstwie/spółce? Nie było wolnego wyboru i żaden fundusz nie mógł sobie wybrać danego przedsiębiorstwa do zarządzania, ani odwołać się od wylosowania, Takie przypadki, że dany fundusz rezygnuje z jednej spółki, która losowo przechodzi do innej, a on także musi przyjąć w to miejsce inną wylosowaną spółkę, z której zrezygnował inny fundusz.
Poszczególnymi funduszami zarządzały zagraniczne firmy zarządzające pobierającymi wynagrodzenie za świadczenie tych usług w dewizach i transferującymi je praktycznie bez żadnego polskiego nadzoru dewizowego, czyli w pełnej możliwej i według ich uznania wysokości kwotowej. Dla przykładu podajemy jedynie dwa pierwsze fundusze.
Funduszem pierwszym, NFI-1, zarządzającym 11 spółkami położonymi na Górnym Śląsku, 5 w centralnej Polsce, 8 w zachodniej,2 na Dolnym Śląsku, 3 w Wielkopolsce, i 3 na Pomorzu, oraz 3 położonymi na wschodzie kraju. zarządzała austriacka firma Giro Credit and Acquisition .Firma ta miała większość kapitału austriackiego, a mniejszość była udziałem Banku Rozwoju Eksportu, w którym większość kapitałową miał już kapitał obcy. Dziwnym przypadkiem fundusz ten miał tylko 3 firmy z branży spożywczej, notujących najniższą stopę zysku z uwagi na polityczne kształtowanie cen artykułów spożywczych na polskim rynku, a nie czysto rynkowe kształtowanie cen, jak w przypadku wszystkich innych artykułów przemysłowych, krajowego i zagranicznego pochodzenia oraz importowanych usług firm zagranicznych. Wartości sprzedaży kontrolowanych przez ten fundusz spółek wyniosła w 1994 roku 944,4 mln nowych złotych i była wyższa w stosunku do roku 1993 aż o 30 procent, co plasowało go na 4 miejscu wśród wszystkich działających w roku 1994 funduszy NFI.
Funduszem drugim NFI-2, zarządzała firma Heweliusz Management, w której skład wchodziły UNP International Holding Ltd z 65 procentowym udziałem oraz Murray Jonhnstone oraz Bank Gdański z mniejszościowym udziałem. Fundusz ten zarządzał spółkami o najwyższej rentowności i już w roku 1994 wartość sprzedaży zarządzanych spółek wyniosła ponad 5oo mln dolarów amerykańskich.
6.3 Prywatyzacja przedsiębiorstw handlu zagranicznego.
W roku 1990 rząd przyjął także wynikające z ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw,/z dnia 15 lipca 1990 roku/, zadanie demonopolizacji gospodarki, i przystąpił do likwidacji branż przemysłowych, i poszczególnych przedsiębiorstw, zaliczanych do polskiego monopolu, tytoniowego i spirytusowego w tym, do likwidacji monopolu w sferze handlu i wymiany z zagranicą. Decyzje prywatyzacyjne równocześnie z przemysłem objęły handel zagraniczny.
Monopol spirytusowy obejmowali wszystkie przedsiębiorstwa o nazwie Polmos, a tytoniowy wszystkie zakłady produkujące papierosy. Z zakładami produkującymi papierosy byli ścisłe związani polscy plantatorzy tytoniu o dużym areale uprawowym, stanowiący około 8 procent ogółu gospodarstw rolnych w Polsce. Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą otrzymało zadanie sprywatyzowania wszystkich 46 przedsiębiorstw handlu zagranicznego, których ten minister był organem założycielskim.
Według skrótowej nazwy telegraficznej były to; Agromet-Motoimport, Agros, Animex, Ars-Polona, Baltona, Budimex, Bumar, Centromor, Cenzin, Chemitex, Ciech, Confexim, Coopexm, Dal, Dromex, Elektrim, Hortex, Impexmetal, Inter-Vis, Kolmex, Kopex, Marko, Megadex, Metalexport, Metronex, Minex, Mostostalexport, Minex, Navimor, Paged, Pezetel, PKZ, Polcoop, Polimex-Cekop, Polservice, Polcargo, Remex, Rolimpex, Skórimpex, Stalexport, Textilimpex, Unitra, Universal, Węglokoks, Varimex i inne pozostałe, których nazwy trudno obecnie odnaleźć.
Natomiast skarb państwa poprzez resort handlu zagranicznego był udziałowcem w 49 spółkach obrotu towarowego i usługowego z zagranicą, w dwóch niebędących centralami handlu zagranicznego i niewymienionych wyżej. Ich szybka prywatyzacja miała mieć szczególne znaczenie. Wszystkie ówczesne przedsiębiorstwa handlu zagranicznego, określane również terminem centrale handlu zagranicznego, a nawet potocznie biurami handlu zagranicznego, dysponowały dobrą kadrą, potrafiącą sprawnie i efektywnie działać w gospodarce rynkowej.
Wszystkie one posiadały rozległą, zagraniczną sieć handlową, w tym swoje spółki i przedstawicielstwa handlowe, dysponowały także ukształtowanymi więzami z partnerami krajowymi i zagranicznymi. Uzyskiwały systematycznie wysoką rentowność, i dysponowały także innymi cechami, które nadawały im szczególną wartość i miejsce w gospodarce narodowej. Zakumulowany w tych przedsiębiorstwach kapitał miał i powinien być wykorzystany w innych działach gospodarki, zwłaszcza w przedsiębiorstwach, które eksportowany większość swojej produkcji.
W drugiej połowie lat 1970-tych i w latach 1980-tych, częściowo i jakby tylko dla sektora handlu zagranicznego przywrócono stosowanie przedwojennego kodeksu handlowego i większość dotychczasowych PHZ, których dotychczas jedynym właścicielem było państwo, przekształcono w spółki prawa handlowego. W przekształconych spółkach akcjonariuszem lub udziałowcem zostało Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranica i przedsiębiorstwa produkcyjne, eksportujące swoje wyroby poprzez dane PHZ.
W tym samym okresie powołano dla wspierania eksportu Bank Rozwoju Eksportu w Warszawie. Takie ówczesne przekształcenie ich w spółki miało ona celu zapewnienie im długofalowej strategii rozwoju, miedzy innymi także poprzez podwyższenie ich kapitałów własnych. Niektóre PHZ-ty uzyskały strukturę holdingową, jak Agros, Polmot, Polmos, Unitra, Metaexport, Kolmex, Minex i szereg innych z licznymi przedstawicielstwami w wielu krajach świata.
W późniejszych latach ich prywatyzacją i nabyciem szczególnie, tych o silnej dynamice eksportowej i licznych przedstawicielstwach za granicą, interesowały się zagraniczne firmy doradcze i zagraniczni nabywcy. Centrale handlu zagranicznego w dalszej przeszłości były przyporządkowane do poszczególnych dziedzin i branż gospodarczych. Np. Metalexport został związany z działalności przemysłu obrabiarkowego. Kolmex z działalnością PKP, Nawimor i Centromor z działalnością przemysłu okrętowego.
Wszystkie dwadzieścia jeden branż gospodarczych miały własne zaplecza naukowo-badawcze, biura projektowe, instytuty branżowe, ośrodki badawczo-rozwojowe, nawet ośrodki sportowe. Takiemu działaniu przyświecali idea konsolidacji całego procesu przemysłowego; produkcja, badania i rozwój oraz sprzedaż w kraju i na zagranicę. Była to zasada tworzenia branżowych kompleksów gospodarczych, silnych ekonomicznie, przyszłych polskich koncernów, zdolnych konkurować z obcymi koncernami w ramach szerokiej współpracy międzynarodowej.
W roku 1990 na fali ogólnego pospiechu prywatyzacyjnego gospodarki, także resort handlu zagranicznego przeprowadzał prywatyzacje swoich podmiotów gospodarczych. W Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, któremu PHZ-ty podlegały, przystąpiono do ich prywatyzacji, a nawet likwidacji. W Ministerstwie tym stosunkowo szybko powołano specjalny, opiniodawczy zespól roboczy, w skład którego na polecenie Ministra Finansów musieli wejść jego doradcy oraz zagraniczni doradcy prywatyzacyjni, którzy na zlecenie rządu pracowali w Polsce nad prywatyzacją gospodarki. Byli to członkowie tak zwanych brygad Marriott.
Niemal wszystkie materiały o PHZ-tych, o zasadności i kierunkach ich prywatyzacji, jako tzw. raporty prywatyzacyjne, opracowywały na zlecenie władz, zagraniczne firmy konsultingowo-doradcze, jak np. Coopers and Lybrand dla Elektrimu, czy firma duńska Baltic Accountants and Consultants dla Dal i inne dla innych PHZ. Te obce firmy doradcze w pierwszej kolejności wyceniały majątek trwały i obrotowy PHZ o strukturze holdingowej, wartość spółek zagranicznych danego phz i opracowywały raporty jak je prywatyzować, a nawet wskazywały komu je zbywać w danym terminie prywatyzacji. Natomiast własny zespól opiniodawczy MWGZZ miał te prace opiniować przed ostatecznym przekazaniem tych informacji do decydenta, do Ministra Przekształceń Własnościowych, jako, że decyzja prywatyzacyjna należało do tego ministra.
Doradcy zagraniczni mieli większe uznanie u władz niż krajowi i z zasady zawsze niżej wyceniali wartość danego PHZ. Przy ich wycenie z zasady i prawie w ogóle nie uwzględniali należności zagranicznych PHZ-ów, i to nawet z kontraktów eksportowych gwarantowanych przez rząd kraju importera. Tak wyłonieni instytucjonalni doradcy zagraniczni i indywidualni z tzw. Brygady Mariotta, skierowani do tego wewnątrz resortowego zespołu, otrzymali od Ministra Finansów takie uprawnienia, że bez ich akceptacji nie można było przekazać do Ministerstwa Przekształceń Własnościowych żadnego opracowania, wniosku prywatyzacyjnego, czyli żadnych materiałów. Nawet wysocy urzędnicy tego resortu bez uzyskania ich akceptacji nie mogli takich materiałów prezentować. Zagraniczni musieli wszystko akceptować, czemu polscy byli przeciwni, ze to oni decydują i maja obowiązek zawodowy i obywatelski weryfikować pracę obcych, których merytoryczność pracy słabo oceniali.
Pomiędzy polskimi specjalistami a zagranicznymi dochodziło do poważnych rozbieżności, głównie w przedmiocie wycen majątkowych poszczególnych przedsiębiorstw handlu zagranicznego i zasadności zbywania takich firm jak Elektrim, Polcargo, Hartwig,, Budimex, Dromex, Nawimor, Minex, Dal. Zagraniczni dążyli do ich rozparcelowania, a polscy bronili dalszego ich funkcjonowania i pozostawienia całkowicie w rękach kapitału polskiego. Rozbieżności te musiały być rozstrzygane na górze, która w większości przypadków podzieliła poglądy obcych o ich prywatyzacji..
Stwarzało to wrażenie i odczucie, że o wszystkim decyduje góra rządowa, a krajowi eksperci jakby byli ubezwłasnowolnieni Tak przygotowana prywatyzacja została ukierunkowana na sprzedaż akcji lub udziałów należących do skarbu państwa i państwowych producentów, eksporterów, którzy do roku 1991 byli ich mniejszościowymi udziałowcami. Ponieważ przyjęto zapowiedziany publicznie program prywatyzacji przedsiębiorstw, to i w nich musiał być zbyty udział państwa na rzecz prywatnych nabywców. Ponieważ eksporterzy, przedsiębiorstwa przemysłowe/spółki również byli prywatyzowane, zbywane lub likwidowane, to o sprzedaży ich akcji lub udziałów, jakie posiadali w PHZ-ach decydowało Ministerstwo Przekształceń Własnościowych. W konsekwencji takiego sposobu prywatyzacji w tym pierwszym okresie prywatyzacji, Rolimpex został zbyty ze stratą, podobnie Stalexport ze stratą w kwocie 826.651 dolarów, Uniwersal ze stratą 1.018 dolarów, a tylko Mostostal-Export został dochodowo zbyty za kwotę 9.221.647 dolarów. O zbyciu pozostałych występuje brak danych.
Ponieważ PHZ-ty były już spółkami zoo, to decyzje o prywatyzacji musiały zapadać w ich zarządach, radach nadzorczych i w zgromadzeniu wspólników, w których zasiadali przedstawiciele odnośnych ministerstw gospodarczych. Tworzono, więc z poszczególnych biur danego PHZ-tu odrębne spółki córki z formalnym mniejszościowym udziałem danego PHZ –tu, a większościowym udziałem wskazanych osób fizycznych, w których zasiadali pożądani przedstawiciele i inne wskazane osoby przyjazne ich powstawaniu, funkcjonowaniu i rozwojowi. Spółka matka miała w nich mniejszościowy udział kapitałowy, a wnosiła wszystko, dawała biuro w raz z wyposażeniem, pokrywała koszty jej funkcjonowania, przekazała całą bazę własnych kontraktów i klientów do tych córek.
Następowało ogołacanie dotychczas państwowego PHZ-tu, sprowadzonego do czapki nad spółkami córkami już prywatnymi, nieprawe obciążanie go kosztami, a przenoszenie z niego majątku do prywatnych już spółek. W ten sposób także oddziały terenowe PHZ-ów zostali przekształcone w samodzielne spółki, np. z Budimexu.. Gdański Nawimor został tak rozparcelowany poprzez zakamuflowane przekształcanie, że nadal trudno to rozeznać i zidentyfikować jego proces prywatyzacyjny. Jego liczne oddziały przekształcono w spółki osób fizycznych. Władze temu nie przeciwdziałały, ponieważ było już wiadomym, że po przeprowadzeniu prywatyzacji PHZ -tów, Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą zostanie rozwiązane, co w niedługim czasie nastąpiło. Zatrudnieni w nim i w PHZ-ach pracownicy, stosowali różne rozwiązania w procesie przekształceń sprzyjające powstawaniu w miejsce dotychczasowych PHZ -tów, prywatnych spółek, w których mogliby znaleźć atrakcyjne zatrudnienie.
Kosztami prywatyzacji, za analizy prawne, marketingowe, ekonomiczno-finansowe, wyceny wartości przedsiębiorstw z wartościami niematerialnymi, przygotowanie prospektu emisyjnego, prowizje bankowe, za emisję i sprzedaż akcji zlotowo obciążano poszczególne PHZ, choć nie miały one wpływu decyzyjnego na ich powstawanie. Metody sporządzania ich wyceny określało MPW, np. rozporządzeniem z dnia 20 listopada 1990 roku. PHZ –y były w pewnym stopniu odmiennością od przedsiębiorstw przemysłowych, w małym stopniu miały majątek trwały, np. budynki, i niską wartość majątku w stosunku do zysku, wysoką wartości kapitału ludzkiego, więc wycena powinna być dokonywana na podstawie aktywów netto. Firmę konsultingową dokonującą oceny i wyceny PHZ-u wybierały władze gospodarcze, Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, które podpisywało z doradcami zagranicznymi umowy i dokonywało zapłaty, którymi później obciążano dane przedsiębiorstwo handlu zagranicznego.
Aparat MWGZ, był bardziej rozważny, miał, więc zespól do spraw prywatyzacji, renomowanych resortowych specjalistów handlu zagranicznego, i mogli bez wynajmu obcych rażąco wysoko płatnych doradców, sami wykonać wszelki analizy prywatyzacyjne, a jeśli już to powinni mieć we własnym kraju uprawnienie do weryfikacji pracy obcych Decyzje prywatyzacyjną podejmowano jednak w ministerstwie przekształceń, choć ustalenie szczegółowych zasad sprzedaży udziałów lub akcji wnioskowano w MWGZ., a decyzję podejmowano w MPW. Przedsiębiorstwo, co prawda było zobowiązane do opracowania własnego raportu o stanie przedsiębiorstwa, ale miały one charakter jedynie informacyjny, co tylko znakomicie ułatwiało zagranicznej firmie doradczej opracowania kosztownej jego wyceny.
Wpływy środków finansowych z ich sprzedaży były przekazywane do skarbu państwa, choć obecnie nie wiadomo, do Ministerstwa Przekształceń Własnościowych, czy bezpośrednio na rachunek bankowy ministerstwa finansów. Z następnych, nowych emisji akcji PHZ-ów uzyskiwane środki finansowe stawały się ich własnością i były przeznaczane na podwyższenie kapitałów własnych spółki handlowej.
Wspomnieć należy, że w roku 1991, na wniosek ministra finansów, Polska uzyskała, w Banku Światowym, 390 mln dolarów kredytu finansowego na sfinansowanie kosztów transformacji systemowo-gospodarczej. Z tego to kredytu łatwo było finansować zagraniczne doradztwo prywatyzacyjne, i najdroższą agendę tego Banku, Międzynarodową Korporację Finansową, która dokonywała, tak kompromitującej prywatyzacji, jak wspomnianej uprzednio Fabryki Mebli w Swarzędzu, czy zakładów tytoniowych i to nawet po dwa razy te same zakłady.
Koniec części 8
Dr Ryszard Ślązak
Poprzednie części CYKLU:
Od Redakcji KIP
Dla poszerzenia wiedzy o transformacji i porównaniu III RP z PRL, polecamy obszerne, ale syntetyczne opracowanie ( w tym jest zasygnalizowana wymieniona książka dr Ryszarda Ślązaka) na linku:
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.