- zygmuntbialas piątek, 13 stycznia 2023, 10:30:18
Dziś widzi, że USA są w ruinie i upadają.
Francuzi działają komicznie, a Brytyjczycy bez głowy – twierdzi francuski historyk Emmanuel Todd. – W najgorszej sytuacji są Niemcy, którzy stali się celem Amerykanów. Z kolei Rosja radzi sobie lepiej niż sądzi wielu zachodnich obserwatorów.
Weltwoche: Dziękuję panie profesorze za zgodę na ten wywiad. Ostatnio nie wypowiadał się pan publicznie.
Emmanuel Todd: Byłem w Japonii, gdzie ukazała się moja książka. Jest to bestseller i nie ma on oryginalnego francuskiego wydania. Jego tematem jest wojna na Ukrainie. We Francji nie angażowałem się w debaty. Udzielam panu pierwszego wywiadu, bo pisze pan w języku niemieckim. W tej wojnie chodzi o Niemcy.
Weltwoche:Zanim porozmawiamy o wojnie na Ukrainie, interesuje mnie pańska ocena pewnego newsa, który niedawno trafił do obiegu: populacja świata przekroczyła granicę ośmiu miliardów. Co o tej liczbie mówi demograf?
Emmanuel Todd: To mnie nie przeraża. Niepokojący jest fakt, że we wszystkich krajach rozwiniętych spadają liczby urodzeń. W Niemczech i w Japonii od dawna są poniżej średniej: 1,4 i 1,5 dziecka na jedną kobietę. To nie wystarcza, by odnowić populację. Teraz także inne kraje spadły do tego poziomu. W USA, jedna kobieta miała dwoje dzieci, teraz jest to 1,6; w Chinach 1,3.
Weltwoche: Jednocześnie rośnie liczba ludności na świecie.
Emmanuel Todd: Przed nami trudny czas z być może dziesięcioma miliardami ludzi. Ale to nie potrwa długo. To, co jest naprawdę poważne, to depresja demograficzna. Tajwan i Korea produkują najwięcej półprzewodników na świecie. W Korei Południowej kobiety rodzą 0,8 dziecka. W najbardziej produktywnych krajach uprzemysłowionych ludność pracująca załamuje się. W Chinach, fabryce świata, siła robocza skurczy się o 35 proc. w ciągu najbliższych dwudziestu lat. Jest to jedna z przyczyn inflacji.
Weltwoche: A eksplozja liczby ludności w Afryce?
Emmanuel Todd: Może w niedalekiej przyszłości ludzie będą całkiem zadowoleni, że istnieje afrykańska siła robocza.
Weltwoche: W 1976 roku przewidział pan upadek Związku Radzieckiego na podstawie rozwoju demograficznego. Jaką rolę odgrywa demografia w wojnie na Ukrainie?
Emmanuel Todd: Tak jak w przypadku dwóch pierwszych wojen światowych, jest to kwestia równowagi między wielkimi mocarstwami. Różnica: wtedy mieliśmy do czynienia z ekspansją demograficzną, dziś mamy do czynienia z depresją. Przez sto lat mieliśmy niebywały wzrost liczby ludności: 110 procent w Wielkiej Brytanii, 160 procent w Niemczech, 166 proc. w Rosji i 525 procent w USA. We Francji wzrost był ograniczony do 16 procent. Kraj ten był kiedyś liderem w dziedzinie motoryzacji, budowy samolotów, przemysłu filmowego oraz jądrowego.
Weltwoche: Skąd wzięła się pańska pewność, że Związek Radziecki upadnie?
Emmanuel Todd: Ze wzrostu śmiertelności niemowląt. Miałem wtedy 25 lat. Dziś używam tych samych parametrów. Kiedy Putin doszedł do władzy, śmiertelność niemowląt gwałtownie spadła. Dziś śmiertelność niemowląt jest wyższa w Stanach Zjednoczonych niż w Rosji. Nie Rosja, lecz Ameryka jest w kryzysie.
Weltwoche: Opisał Pan ten spadek w 2002 roku w książce: ‘Światowe mocarstwo USA – wspomnienie pośmiertne’.
Emmanuel Todd: To się potwierdziło. USA wycofały się z Afganistanu i Iraku. Nie mogły powstrzymać wzrostu znaczenia Iranu. Nie mogły też zatrzymać Chin. Saudyjczycy nie traktują już USA poważnie. W Ameryce rośnie śmiertelność, spada średnia długość życia. Wszystkie gazety piszą: “Zachód jest normalny, a Putin jest szalony. Rosjanie są potworami żądnymi krwi”. Demografia mówi coś innego: Rosja stała się bardziej stabilna, a jej społeczeństwo bardziej cywilizowane. To co dzieje się w Rosji, jest dla mnie całkiem jasne. Rozumiem myślenie i działania Putina, i mogę to wyjaśnić w trzy minuty. Rosjanie są brutalnie racjonalni, nawet ich kłamstwa są quasi rozsądne. Zdaję sobie sprawę, że myślę i czuję zupełnie inaczej niż moi współcześni. Dlatego przestałem się wypowiadać.
Weltwoche: Kilka dni temu, gdy chciał pan odwołać ten wywiad, mówił pan z pewną rozpaczą o ‘zachodniej irracjonalności’.
Emmanuel Todd: Zachowanie Zachodu jest dla mnie kompletną zagadką. Mogłem kiedyś zrozumieć implozję Związku Radzieckiego tylko dlatego, że byłem namiętnym czytelnikiem powieści science fiction. Teraz, w tej wojnie wygląda to jak w ‘Ubik’ Philipa K. Dicka: ‘Nigdy nie wiesz, gdzie jesteś’. W gazetach piszą, że Rosjanie strzelają do więzień, które zajęli. Strzelają do elektrowni atomowych, które kontrolują. Wysadzają rurociągi, które sami zbudowali.
Weltwoche: Kto jest odpowiedzialny za sabotaż Nord Stream?
Emmanuel Todd: Oczywiście Amerykanie. Ale to normalne. Ważne jest pytanie: Jak społeczeństwo może wierzyć, że Rosjanie mogli to zrobić? Mamy tu do czynienia z odwróceniem możliwej rzeczywistości. To jest znacznie gorsze. Badanie takiego społeczeństwa jest fascynujące. Piszę teraz o tym książkę. Będzie moją ostatnią. Moja aktywność jako autora rozpoczęła się od eseju na temat upadku Związku Radzieckiego. Chcę to zakończyć dziełem rozsądku o trzeciej wojnie światowej. Odmawiam przyjęcia dominującej utraty rzeczywistości, która dotyka zwłaszcza Europejczyków i spróbuj to zrozumieć. Jedną z moich hipotez jest upadek świata protestanckiego.
Weltwoche: Utrata realizmu odróżnia Europę od Rosjan?
Emmanuel Todd: Także od Amerykanów, którzy doskonale wiedzą, co czynią. Ich pojęcie o władzy jest jasne i cyniczne. Prowadzili wojny raz po raz, także podżegali, aby przeforsować swoje interesy. Oni potrafią zrozumieć Putina. Także Rosjanie mówią o relacjach władzy, ale ich język jest defensywny. Europejczycy trajkoczą o pokoju i szerzeniu humanistycznych wartości bez posiadania własnych armii. Zaniknęło u nich myślenie geopolityczne. Między ofensywną strategią Amerykanów a defensywną Rosjan, znajdują się Europejczycy w zapierającym dech w stanie umysłowej dezorientacji. Dotyczy to zwłaszcza Niemiec.
Weltwoche: Jak wytłumaczyć ich zmieszanie? Z poczuciem winy i wysiłku, by być po dobrej stronie w tej trzeciej wojnie światowej?
Emmanuel Todd: Nie. Nie! Wcale nie. Mam wiele współczucia dla Niemców. Francja nie odgrywa żadnej roli w tej wojnie. Jej waga to zero. Macron mówi, Macron podróżuje – wszyscy śmieją się z Macrona. Ale też nie jest najgorszy, bo daleko mu do największego rusofoba. Niemcy to kraj, który wyrzekł się wojny, kraj praktycznie bez armii. Kraj, w którym rodzi się tak mało dzieci, że jego główną troską jest sprowadzenie siły roboczej, aby utrzymać swój przemysł. Znajdował się w tym samym położeniu co Japonia. Japonia dokonała jednak innego wyboru. Japonia nie chce imigrantów, Japonia chce pozostać Japonią. W zamian za to była gotowa stracić wiele władzy i przemieścić na zewnątrz swój przemysł do Chin. Z kolei Niemcy utrzymały swój przemysł. Interesują się tylko gospodarką. Ich logika brzmiała: “Rosja dostarcza gaz, oba kraje się uzupełniają. A od 1945 roku Ameryka zapewniła nam bezpieczeństwo w świecie, dla którego nie chcemy już być zagrożeniem”. Z tej logiki narodził się projekt Nord Stream. Chodziło o to, by uniknąć opłat na rzecz Ukrainy i Polski. Tragedią Niemców jest to, że wciąż wierzyli, iż są chronieni przez Stany Zjednoczone.
Weltwoche: A to już nie ma miejsca?
Emmanuel Todd: Zbigniew Brzeziński po upadku Związku Radzieckiego określił Eurazję jako nową ‘wielką szachownicę’ świata. Rosyjscy nacjonaliści i ideolodzy tacy jak Aleksander Dugin rzeczywiście marzą o Eurazji. Na tej ‘szachownicy’ Ameryka musi bronić swojej dominacji – to jest doktryna Brzezińskiego. A więc należy zapobiec zbliżeniu Rosji i Chin. Kryzys finansowy z 2008 roku pokazał wyraźnie, że Niemcy po zjednoczeniu stały się wiodącą potęgą w Europie, a więc także rywalem USA. Do 1989 roku był to polityczny krasnal. Teraz Berlin wykazał chęć zbliżenia się do Rosji. Walka z tym zbliżeniem stała się priorytetem strategii amerykańskiej. USA zawsze jasno dawały do zrozumienia, że chcą storpedować porozumienie gazowe. Ekspansja NATO w Europie Wschodniej nie tyle była skierowana przeciwko Rosji, ale przeciwko Niemcom. Niemcy, które powierzyły swoje bezpieczeństwo Ameryce, stały się amerykańskim celem. Mam wiele współczucia dla Niemców. Cierpą z powodu traumy zdrady przez przyjaciela, który także w 1945 roku wyzwolił ich od faszyzmu.
Weltwoche: A Putin nie miał innego wyjścia, jak dokonać inwazji na Ukrainę?
Emmanuel Todd: Zachód sprowokował Rosję. Amerykański politolog John Mearsheimer trzeźwo zauważył, że brytyjska i amerykańska współpraca z ukraińską armią uczyniła faktycznie z Ukrainy członka NATO. Była uzbrojona do ataku na Rosję. Atak Putina był inwazją obronną. Zapowiedział taką reakcję i groził wojną.
Weltwoche: I tak właśnie się stało?
Emmanuel Todd: Mearsheimer przekonywał, że Ukraina ma dla Rosji znaczenie egzystencjalne. Zwycięstwo Putina uznał za pewnik. Ale myślał też, że USA zrezygnują z Ukrainy. W punkcie drugim pomylił się. Ta wojna ma dla nich również znaczenie egzystencjalne. Jeśli wygra Rosja, upadnie imperialny system Stanów Zjednoczonych. Ich zadłużenie jest fenomenalne. Dobrobyt USA zależy od haraczu ściąganego od innych krajów.
Weltwoche: Ale czy Ukraina naprawdę planowała atak na Rosję?
Emmanuel Todd: To było w przygotowaniu. Razem z Ameryką, Wielką Brytanią i Polską chciała Ukraina zaatakować rosyjskie – faktycznie rosyjskie! – terytoria w Donbasie, także Krym.
Weltwoche: Donbas i Krym były częściami suwerennej Ukrainy.
Emmanuel Todd: Proszę pozwolić mi skończyć.
Weltwoche: Proszę! Wrócimy do pytania.
Emmanuel Todd: Cierpię z powodu Ukrainy, to straszne, co się jej wyrządza. Ona nigdy nie była tak naprawdę problemem. Na początku chodziło o udaremnienie zjednoczenia Europy pod dominacją Niemiec. Świadczą o tym relacje geostrategiczne. Prawda o NATO wygląda tak: składa się ono z osi Waszyngton-Londyn-Warszawa-Kijów. Niemcy i Francja są jej młodszymi partnerami, a ich dominująca pozycja w Europie jest skończona. Polacy i Ukraińcy ciągle obrażają Niemców. Dla nich jest to nie do zniesienia. Władza, która udawała, że ich chroni, użyła wszelikich środków, by zniszczyć dominującą pozycję Niemiec w Europie. Niemcy znajdują się w sytuacji, która ich przytłacza.
Weltwoche: Jak to rozumieć?
Emmanuel Todd: Niemcy nie chcieli iść na wojnę. Scholz, który wydaje mi się być bardzo rozsądnym człowiekiem, jest krytykowany za to, że nie chce się angażować. Wojna jest straszna, obrzydliwa, okropna. Niemcy wiedzą aż za dobrze, że Nord Stream został zniszczony przez Amerykanów. Przez wspólną akcję militarną Amerykanów, Brytyjczyków i Polaków. Przeciwko Niemcom. Ale nie mogą tego powiedzieć. W rzeczywistości Niemcy zostali zaatakowani przez Amerykanów. Chcieli odciąć ich od rosyjskiego gazu. W końcu Niemcy nie skapitulowali całkowicie: Scholz pojechał do Pekinu. Niemcy odmawiają Amerykanom odcięcia się od Chin.
Weltwoche: To brzmi dość szalenie.
Emmanuel Todd: Tylko w ten sposób racjonalnie można zrozumieć dziwaczne i sprzeczne postępowania w tej wojnie. Z jednej strony działania Chin i Niemiec, współpracujących ze sobą, są rozsądne. I dlatego, że Chiny w dłuższej perspektywie pozostaną sojusznikiem Rosjan, oznacza to również, że Niemcy nie zostaną całkowicie wchłonięte w obóz zachodni. Jednocześnie ta prowokacyjna podróż do Chin jest zrekompensowana przez uznanie hołodomoru za ludobójstwo. To jest groteskowe. W kontekście rozpoczynającej się trzeciej wojny światowej, niemiecki parlament chce ustalić, co jest, a co nie jest ludobójstwem. Niemcy nie zdają sobie sprawy z konsekwencji tego kroku. Stawiają hołodomor – który, nawiasem mówiąc, spowodował proporcjonalnie mniej zgonów niż Wielki Głód w Irlandii – na równi z Shoah. Z odrobiną złośliwości, można by nazwać głosowanie w Bundestagu antysemickim, bo relatywizuje Auschwitz. W tej wojnie można odnieść wrażenie, że świat chce doprowadzić Niemcy do szaleństwa.
Weltwoche: Mówiąc ‘to szaleństwo’ miałem na myśli, że Niemcy czują, iż tym razem są po dobrej stronie, co doprowadziło do tego stanu. Miałaby to byc rekompensata za historyczną winę.
Emmanuel Todd: Nie. Nie! Oczywiście istnieje wspólna odpowiedzialność. Ale ta wojna dotyczy interesów, które zawsze były realizowane: gaz, roszczenia do władzy, terytoria.
Weltwoche: Zachód mówi o wolności, demokracji i prawach człowieka, które są bronione na Ukrainie, i porównuje Putina z Hitlerem. Putin mówi, że walczy o denazyfikację Ukrainy. On widzi tam neonazistów w działaniu, którzy w 2014 roku dokonali puczu i od tego czasu dokonują ludobójstwa na Rosjanach na wschodzie kraju. W każdej mowie drwi z upadku zachodniej cywilizacja LGBT. To też nie jest szczególnie racjonalne.
Emmanuel Todd: Sposób, w jaki kwestia LGBT wmieszała się w retorykę wojenną, jest rzeczywiście bardzo niezwykły. Zachód oskarża Rosjan o homofobię, a Duma reaguje wręcz coraz ostrzejszym prawem przeciwko propagandzie LGBT. W tym zakresie rozłam między Zachodem a resztą świata jest wyraźnie widoczny. Ta reszta świata jest obojętna na wartości Zachodu i jego demokrację, i broni się przed jego lekcjami o moralności. Wojna na Ukrainie nie interesuje tej reszty świata. Można tłumaczyć ten rozdźwięk także argumentami antropologicznymi. Na Zachodzie funkcjonuje dwustronne pokrewieństwo: strony ojców i matek są równie ważne. Dominującą formą życia jest mała rodzina, a indywidualizm podstawową formą życia. W pozostałych częściach świata panuje kultura patrylinearności: status społeczny dziecka zależy wyłącznie od ojca. Tak jest w Rosji, Chinach, świecie arabskim i Afryce. To jest najbardziej niebezpieczny aspekt tej wojny: w dyskursie o wartościach kryje się inna świadomość antropologiczna. Odnośnie kwestii LGBT nie mogą te dwa światy się zrozumieć i porozumieć.
Weltwoche: To znaczy, że moralna ocena tej wojny prowadzi do sytuacji bez wyjścia?
Emmanuel Todd: Nie lekceważę znaczenia moralności. Nienawidzę wojny. Nie chciałem tego komentować, bo nie czuję się zbyt kompetentny ani powołany do głoszenia wartości etycznych. Jednak chciałbym, by Niemcy zrozumieli: strona dobra, po której chcą stanąć, to nie Stany Zjednoczone. Dobro oznacza zakończenie tej wojny. Ale jako historyk, analizuję ją bez sentymentalizmu. I tu rodzi się pytanie: kto wygra?
Weltwoche: A według pana?
Emmanuel Todd: Z wojnami światowymi jest zawsze tak samo: wynik jest całkiem inny niż się zakładało. Kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa, wszyscy byli przekonani, że skończy się bardzo szybko. W 1940 roku Linia Maginota uchodziła za nie do przebbycia, a armia Francji za najsilniejszą na świecie. Tym razem dominowała wyobrażenie o wszechmocnych Rosjanach. Całkiem niespodziewanie armia ukraińska wytrzymała atak – dzięki wsparciu Zachodu. Nałożono sankcje w przekonaniu, że rzucą Rosję na kolana. Ale jej gospodarka nie zawaliła się. Nikt nie potrafi tego wyjaśnić. Produkt narodowy brutto Rosji – z uwzględnieniem Białorusi – wynosi 3,3% całkowitego produktu narodowego brutto Zachodu. W stosunku do dolara rubel od wybuchu wojny zyskał 23% wobec dolara, 36% w stosunku do euro. Więc już pytanie nie brzmi, czy rosyjska gospodarka wytrzyma, lecz gospodarka europejska. Dlatego tak mało mówię o Ukrainie.
Weltwoche: Przeżyła Ukraina hołodomor. Teraz jest to scena trzeciej wojny światowej.Emmanuel Todd: Proszę zapomnieć o tym. Jestem w pełni świadomy ceny, jaką płaci Ukraina. Zniszczenie kraju. Zabici i ranni. Życie podczas wojny jest straszne. W coraz większym stopniu jest to wojna na wyniszczenie, wojna, w której łączy się potęga militarna z przemysłową. To właśnie w odniesieniu do potencji przemysłowej przeciwników mieliśmy zupełnie błędne wyobrażenia. Chociaż trzeźwa analiza sugerowałaby inną ocenę. Po drugiej wojnie światowej udział USA w światowej produkcji przemysłowej wynosił 45%. Dziś jest to maksymalnie 27 procent. W dziedzinie budowy maszyn prym wiodą Chiny z wynikiem 29%. Za nią plasują się Niemcy i Japonia, z których każde ma po około 15 procent. Rywalizują o czwarte miejsce Włochy i USA mając po 7%. Chiny zniszczyły amerykańską siłę roboczą, a ponieważ Trump to rozpoznał i powiedział, został prezydentem.
Weltwoche: A co z siłą przemysłową i rezerwami Rosjan?
Emmanuel Todd: Obie strony przystąpiły do wojny z wyraźnie nie najnowszą bronią. Nie sposób dziś ocenić, która strona przegra. Wojna uświadamia podstawowy problem Amerykanów: brakuje im inżynierów. W USA 7% studentów kształci się na inżynierów. W Rosji jest to 25 procent.
Weltwoche: Na porównywalnym poziomie intelektualnym?
Emmanuel Todd: W Rosji jest on niewątpliwie wyższy. Amerykanie rekompensują ten deficyt imigracją. Połowa amerykańskich naukowców i inżynierów urodziła się poza granicami kraju, głównie w Indiach i Chinach. Można wyobrazić sobie, co się stanie, jeśli Chiny zabronią emigracji swoim studentom. Przemysł zbrojeniowy zależy od inżynierów. Także nowoczesna armia składa się z inżynierów. Czytałem teksty Putina. On wie o tej słabości Amerykanów i deindustrializacji kraju. On jest świadomy, że ich gospodarka opiera się w pewnej części na fikcyjnych wartościach i że swój dobrobyt zawdzięczają prasie drukarskiej. Dlatego odważył się ich zaatakować. Nie mam pojęcia jaki jest obecny układ sił. Wiem, że NATO wkrótce zużyje swoje zapasy, także Rosja. Ta, mimo śmiesznie małego produktu narodowego brutto jest w stanie stawić opór Amerykanom. Zachód zupełnie nie docenił Rosjan. Intelektualny deficyt Zachodu jest porażający.
Weltwoche: Putin i Rosjanie są bardziej inteligentni?
Emmanuel Todd: Ich strategia opiera się na ‘długim trwaniu’ i oczekiwaniu na amerykański upadek. Ameryka rekompensuje to sobie naciskiem na swoje stare protektoraty. Kontrola nad Europą – zwłaszcza Niemcami – i Japonią stała się priorytetem. Przeciwko wojnie w Iraku zaprotestowali Chirac, Schröder i Putin na wspólnej konferencji prasowej. Od tego czasu Ameryka osiągnęła to, co po niemiecku nazywa się ‘Gleichschaltung’ Europy. Rosja reprezentuje konserwatywny światopogląd i broni suwerenności ludów i narodów, które mają prawo do istnienia.
Weltwoche: Z wyjątkiem Ukrainy. Putin nie tylko odmówił jej tego prawa. Praktycznie zanegował jej istnienie.
Emmanuel Todd: Putin zażądał poszanowania języka na terenach rosyjskojęzycznych. I chciał, żeby Ukraina nie przystępowała do NATO. Tej wojny można było uniknąć.
Weltwoche: Mówiąc wprost, nikt nie zmusił Putina do inwazji.
Emmanuel Todd: Niemcy i Francja są współodpowiedzialne. Były one stale w Kijowie. Europa marzyła o ekspansji na Wschód, na Ukrainę. Rozbudowa militarna, szkolenie i ‘doradzanie’ ukraińskiej armii wywołały reakcję Rosji. Gdyby NATO powstrzymało się od uczynienia Ukrainy częścią swojej dyspozycji militarnej, nie doszłoby do tej wojny.
Weltwoche: Wszystko to działo się za zgodą Ukrainy i nikt nie zmusił Putina do wpadnięcia w pułapkę tej prowokacji.
Emmanuel Todd: Donieck leży sto kilometrów od granicy z Rosją. Odległość do Waszyngtonu wynosi 8400 kilometrów. Wojna toczy się na granicy Rosji. To jeden z powodów, dla których jest to jej wojna obronna. Nie kwestionuję prawa Ukrainy do istnienia. I jako antropolog mam dobre argumenty na poparcie jej istnienia: struktury rodzinne na Ukrainie są znacznie bliższe europejskim strukturom liberalnym i indywidualistycznej tradycji Europy niż patriarchalnemu, autorytarnemu systemowi Rosji.
Weltwoche: Co o Ukrainie mówi demografia?
Emmanuel Todd: Od 2001 roku nie było tam spisu powszechnego. Liczba ludności zmniejsza się gwałtownie. Jakie regiony zostały dotknięte, kto wyemigrował, kto został? – Nie wiadomo. Dziś kraj ten jest gloryfikowany jako jako rodząca się demokracja. Na początku wojny było to państwo upadłe i całkowicie skorumpowane. Ukraina jest finansowana z zewnątrz, nie jest już klasycznym państwem. Z tego, co wiem, wynika, że kraj jest zdolny do prowadzenia wojny. Ale nie mam pojęcia, jak to działa. Jak tylko została wyzwolona, odmówiła zrzeczenia się kontroli nad terytoriami rosyjskimi. Jest to znane zachowanie, zdarzało się kilkakrotnie w okresie międzywojennym. Roszczenie Ukrainy do kontrolowania dwóch stosunkowo małych regionów wbrew woli jej dziesięciokrotnie potężniejszego sąsiada, Rosji, nie jest rozsądne. To absurdalne. Rosja zażądała gwarancji dla swojego bezpieczeństwa. I zażądała gwarancji dla mieszkańców w Donbasie i na Krymie, które są prawdziwie rosyjskie. Ta wojna nie powinna była wybuchnąć. Jak wszystkie wojny.
Weltwoche: A teraz to już wojna światowa.
Emmanuel Todd: Jeśli Rosja przetrwa, zachowa Donbas i Krym, jeśli jej gospodarka nadal będzie funkcjonować i potrafi ukształtować na nowo swoje stosunki handlowe z Chinami i Indiami – to Ameryka przegra wojnę. A co za tym idzie, straci swoich sojuszników. Dlatego Ameryka i NATO będą kontynuować swe działania. I dlatego jest to wojna światowa, która będzie trwała. Jej główną przyczyną jest kryzys Zachodu.
Weltwoche: Co wiąże się demografią i deindustrializacją.Emmanuel Todd: Zachód składa się z państw atlantyckich USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Dały te państwa światu oświecenie, rozum, liberalizm. To co je łączy to likwidacja przemysłu na rzecz społeczeństwa wiedzy i usług. W tym sensie Japonia i Niemcy, które nadal stawiają na przemysł, nie są krajami zachodnimi. W Niemczech emancypacja kobiet jest mniej zaawansowana i podział ról płciowych jest bardziej tradycyjny niż we Francji i Anglii. A ponieważ kobiety studiują mniej, jest więcej inżynierów. W 1933 roku, gdy Hitler doszedł do władzy, nikt nie pomyślałby o nazwaniu Niemiec krajem zachodnim.
Weltwoche: Ta przynależność przyszła wraz z klęską w 1945 roku?
Emmanuel Todd: Przynależność Japonii i Niemiec do Zachodu to konsekwencja militarnego podboju. Japończycy są tego w pełni świadomi. Znam ten kraj, byłem tam ponad dwadzieścia razy, gdzie jestem naprawdę dobrze znany. Japończycy mówią o tym całkiem normalnie. Ale oni nie chcą należeć do Zachodu. Są bardzo nowocześni, ale jednocześnie trzymają się swojej tradycji i kultury. Niemcy zachowują się tak, jakby należeli do Zachodu. To też jest część ich neurozy. Przez wojnę stali znowu wystraszonym, protekcjonalnym protektoratem Ale mogę zrozumieć Niemców bardzo dobrze. Ta wojna pogrążyła mnie również w kryzys. Mogę panu to powiedzieć, bo znamy się od tak dawna. Zawsze uważałem, że my, Francuzi, jesteśmy głupcami. A ja pocieszałem się Anglią, gdzie mieszka troje moich wnuków. Studiowałem na Cambridge, to mój duchowy dom. Ale dzisiaj Anglia jest zdezorientowanym krajem w stanie upadku. Jej prasa i rząd pobłażają wojnie, czego nie widziano nawet w Niemczech. W tym, co napisałem w ostatnich dekadach, m.in. na temat wojny w Iraku, nie skrytykowałem Brytyjczyków ani jednym słowem. Teraz doprowadzają mnie do rozpaczy.
Weltwoche: Jak pan widzi jutrzejszy świat?
Emmanuel Todd: Zachód stracił swoje wartości i zmierza w kierunku samozagłady. Europa zapada się pod amerykańską dominacją. Ze względu na słabą demografię nie Chiny będą dominować na świecie, lecz Indie staną się supermocarstwem. Rosja jest w trakcie procesu redefiniowania siebie jako kraju konserwatywnego kulturowo i będzie zaawansowanym technologicznie wielkim mocarstwem. Ale chociaż broni tradycyjnych wartości rodzinnych i walczy z ruchem LGBT, jej wskaźnik urodzeń nie poprawia się. Oznacza to, że jest już w tym samym kryzysie metafizycznym co Zachód. Na Ukrainie są w stanie wojny. Jeśli ta nie zostanie powstrzymana, wszyscy przegrają.
https://weltwoche.de/story/in-diesem-krieg-geht-es-um-deutschland/
Opracował: Zygmunt Białas PS. Druga część wywiadu z prof. Emmanuelem Todd nastąpi 🙂
zygmuntbialas
Wybrane komentarze
Tiamat piątek, 13 stycznia 2023, 15:09:27
Re: Spadają liczby urodzeń
Znakomity wywiad.
Jak juz wcześniej pisałam, ze obecna sytuacja to juz 3-a próba ataku na Niemcy.
I pisałam tez, ze ja i moi rodzice mają najmniejsze powody, żeby bronic Niemców.
A jednak…Propaganda jest jak koń wyścigowy: pokonuje wszelkie przeszkody.
Nawet mało spostrzegawczy obserwator mógl od dawna zauważyć, ze kraje wysoko rozwinięte maja bardzo mały przyrost naturalny.
Tłumaczeń można mnożyc, co nie zmienia faktu, ze w Polsce mielismy najwiekszy przyrost naturalny w Polsce powojennej.
Mlodzi ludzie zaś z którymi rozmawiam, uważają, ze ich po prostu nie stać na wiecej dzieci bo koszty utrzymania, edukacji, podatki i sytuacja mieszkaniowa i celowe rozbijanie rodzin przez łajdackie systemy zachodnie – bardzo ograniczają zachowanie gatunku.
Post – industrialny świat – o którym nas informowali juz w latach 90-tych na zachodnich uczelniach – przeszedł na system spekulacji finansowych i fiat money.
Praca nie przynosi kapitału – praca w przemyśle sie nie opłaca bo trzeba opłacać robotnika.
Innymi słowy, zysk może przynieść znalezione gówno na ulicy,, które odpowiednio zareklamowane, może przynieść ogromne zyski – ale jakie zyski może przynieść biznesowi ….budowa czy nawet naprawa mostu?
W samych tylko Stanach Zjednoczonych ponad 60 tysięcy mostów wymaga natychmiastowej naprawy.
Infrastruktura nie przynosi bezpośredniego zysku, wiec szkoda sobie głowy zawracać budowaniem szybkobieżnych kolei, jeśli każdemu można wcisnąć bilet lotniczy albo … zakup własnego środa lokomocji.
Usługi dla miasta juz nie istnieją. I pamiętam, jak sie co głupsi rodacy naśmiewali z …państwa opiekuńczego!
No to teraz mamy: sto dolarów dziennie za posyłanie dziecka do przedszkola, dzienne wydatki na odwożenie dziecka do przedszkola, szkoły, na płatny trening sportowy.
– własnym zakupionym, i ubezpieczonym samochodem ze świeżo nalaną benzyną . –
I nie wiadomo, co robić z dziećmi w czasie ferii i wakacji.
No i każdy członek rodziny, młody i dorosły, musi mieć smartfon. Nie wyobrażam sobie rodziny z 4-giem dzieci.
Sytuacja i rola kobiety – matki w społeczeństwie kapitalistycznym jest nie do pozazdroszczenia.
O ile Wałęsa mógł mieć kilkoro dzieci a Danuśka nie pracowała – to takich rodzin robotniczych – nie tylko na Śląsku – było bardzo dużo w powojennej Polsce.
Kompleks hutniczy Huty Lenina zatrudniał prawie 40 tysięcy pracowników – a wszyscy , lącznie z dyrekcją , mieli kwaterunkowe mieszkania zakładowe. Wiem, bo w naszym bloku mieszkał wicedyrektor HiL-u. a ja chodziłam z jego córką, Grażyną, do jednej klasy.
Żeby mieć mieszkanie w powojennej Polsce – nie trzeba bylo sie zadluzac w banku. Teraz niemal każda rodzina jest zadłużona po uszy i to na wiele lat.
Kobieta w obecnym swiecie jest wyjątkowo zniewolona. Przede wszystkim, znakomita większość kobiet musi pracować i jest traktowana jak drugi dochód, bez którego nie można utrzymać rodziny.
Od kobiety wymaga sie różnych dziwnych rzeczy: ma byc matką , kucharką zoną,
praczką , sprzątaczką żoną – najlepiej na poważnym stanowisku; musi sie dać skrobać albo musi protestować przeciwko aborcji; musi gotować, nakarmić, zawozić dzieci do szkoły , do lekarza, robić zakupy…i jak trzeba – to wychodzić na ulice i protestować.
W PRL-u dzieci miały stołówkę w szkole – a rodzice, w pracy.
Wczasy zakładowe, kolonie i obozy były właściwie za pół darmo. I dzieci miały wiele zajęć pozaszkolnych.
Może i zarabialismy mniej – w przeliczeniu na dolary! – ale niskie koszty utrzymania i pomoc socjalna były bezcenne. Nauka i lecznictwo bylo bezpłatne. Szkolne wycieczki – też.
Wiec nie bardzo wiem jak sie odnieść do inflacji, która moim zdaniem jest spowodowana machlojami banków, karteli, diableskim wręcz prywatnym przedsiębiorstwem handlu nieuchomosciami i drenowaniem budżetu narodowego na amerykańskie, gówno warte, samoloty F-35(acz diabelsko drogie) i niemieckie Lepardy z czasów okupacji!!! i bardzo drogie i zupełnie bezużyteczne kowbojskie abramsy, które nie nadają sie na żadne drogi.
Fanatycznie niemal oglądam posiedzenia sejmu.
W sejmie, nie dyskutuje sie wydatków na usługi socjalne, poprawę zdrowia dzieci; a w ogóle z posiedzeń sejmu wyglada na to, ze dzieci juz w Polsce nie ma.
Ciagle sie kłócą o jakies pieniądze na KPO i system powoływania sędziów. Wydawalo by sie, ze sądy sa niezależne .
Podejrzewam, ze te pieniądze na KPO i tak pójdą na Ukraine.
Opublikowano za: https://zygumntbialas.nowyekran24.com/post/170504,13-01-2023-przewidzial-upadek-zwiazku-radzieckiego; https://zygumntbialas.nowyekran24.com/post/170538,17-01-2023-co-sie-dzieje-na-swiecie
“za pół darmo”
ad. Tiamat piątek, 13 stycznia 2023
“W PRL-u dzieci miały stołówkę w szkole – a rodzice, w pracy.
Wczasy zakładowe, kolonie i obozy były właściwie za pół darmo. I dzieci miały wiele zajęć pozaszkolnych.
Może i zarabialismy mniej – w przeliczeniu na dolary! – ale niskie koszty utrzymania i pomoc socjalna były bezcenne. Nauka i lecznictwo bylo bezpłatne. Szkolne wycieczki – też.”
Nic nie było “za półdarmo”, gospodarka była po prostu lepiej ustrukturiowiona niż w kapitalizmie, ale też nie była aż tak obciążona wadami kapitalizmu, które są straszliwe
– https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/07/marx-w-sluzbie-kapitalu/#Markscytat
kapitalizm jest naturalną matką wszelkiej zbrodni, tej w krainie na wschód od Polski też.
Bardzo trafny tytuł wprowadzający do wywiadu z Toddem:
“In diesem Krieg geht es um Deutschland”
(W tej wojnie chodzi o Niemcy) i Europę, dodajmy. To jest wojna USA przeciwko RFN i Europie, przy pomocy ich żydowsko-banderowskiej agentury w krainie “U”. Tekst w oryginalnym języku:
– https://bachheimer.com/images/PDF/In_diesem_Krieg_geht_es_um_Deutschland_Weltwoche_7.1.23_Emmanuel_Todd.pdf
Jak już tu nie raz tłumaczono, to jest już trzecia wojna sprowokowana przez USA przeciwko Europie, dwie pierwsze to I. i II. Wojny światowe.
– https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2022/08/dymiacy-pistolet-rzad-usa-i-cdc-zmowili-sie-z-google-twitterem-facebookiem-aby-ocenzurowac-wazne-informacje-na-temat-eksperymentalnych-szczepionek-covidowych/comment-page-1/#comment-13318
Tzw. “Zieloni”, agentura USA, otrzymała za zadanie realizacji planu deindustrializacji Europy, szczególnie aktywni dziś w RFN, w ramach odświeżonego planu Morgenthaua:
– https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2022/12/o-tym-jak-usa-chedoza-europe%ef%bf%bc/comment-page-1/#comment-13898
W III. Wojnę wkroczyły USA od początku, ale nie sądzę, że tym razem ich ominie, jak to miało miejsce w I. i II. Wojnie.
Dlaczego USA muszą z jej funkcji globalnego imperium ustąpić, wyjaśniano wielokrotnie, ale pomocne jest zrozumienie istoty globalnego imperium.
– https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/07/globa/