- Marek-M niedziela, 27 listopada 2022, 11:34:50
Coraz bardziej kameralny szczyt G20 zakończył się oznaką, że BRICS+ będzie alternatywą dla globalnej współpracy Południa.
Pepe Escobar
Zaletą napiętego spotkania G20 na Bali, z którym Indonezyjczycy poradzili sobie z godną pochwały gracją, było wyraźne określenie, gdzie wieje geopolityczny wiatr. Znalazło to odzwierciedlenie w dwóch głównych punktach szczytu: oczekiwanym spotkaniu prezydentów Chin i USA, które reprezentują najważniejsze stosunki bilateralne XXI wieku oraz końcowym oświadczeniu grupy G20.
Trzyipółgodzinne, żądane przez Biały Dom, spotkanie jeden na jeden prezydenta Chin Xi Jinpingiem i jego amerykańskiego odpowiednika Joe Bidena, odbyło się w rezydencji chińskiej delegacji na Bali, a nie w miejscu G20 – w luksusowym hotelu Apurva Kempinski Hotel w Nusa Dua. Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zwięźle określiło, co jest naprawdę ważne. Xi wyraźnie powiedział Bidenowi, że niepodległość Tajwanu po prostu nie wchodzi w rachubę. Wyraził też nadzieję, że NATO, UE i USA będą prowadzić z Rosją “wszechstronny dialog”. Zamiast konfrontacji chiński prezydent wybrał poziomy wspólnego zainteresowania i współpracy. Według Chińczyków Biden poruszył kilka kwestii. Stany Zjednoczone nie dążą do nowej zimnej wojny, nie popierają „niepodległości Tajwanu”, nie popierają „dwóch Chin” ani „jednych Chin, jednego Tajwanu”, nie dążą do „oddzielenia się” od Chin i nie chcą powstrzymywać Pekinu . Ale ostatnie wyniki pokazują, że Xi nie ma powodu, by ufać Bidenowi. Ostateczne oświadczenie G20 było jeszcze bardziej mglistą sprawą: wynikiem trudnego kompromisu. Chociaż G20 określa się jako „główne forum globalnej współpracy gospodarczej” zajmujące się „rozwiązywaniem głównych wyzwań gospodarczych świata”, szczyt G7 w ramach G20 na Bali został de facto zdominowany przez wojnę. „Wojna” pojawia się w zestawieniu prawie dwa razy częściej niż „jedzenie”. Zbiorowy Zachód, w tym wasalna Japonia, starał się uwzględnić w oświadczeniu wojnę na Ukrainie i jej „konsekwencje gospodarcze”, w szczególności kryzys żywnościowy i energetyczny. I to pomimo tego, że nie podał nawet cienia kontekstu dotyczącego rozszerzenia NATO. Ważną rzeczą było zrzucić winę na Rosję – za wszystko.
Efekt Globalnego Południa
To do tegorocznego gospodarza G20 – Indonezji, i następnego gospodarza – Indii, należało wykazanie typowej azjatyckiej uprzejmości i osiągnięcie konsensusu. Dżakarta i Delhi usilnie starały się znaleźć sformułowanie, które byłoby do przyjęcia zarówno dla Moskwy, jak i dla Pekinu. Nazwijmy to efektem Globalnego Południa. Mimo to Chiny zażądały zmian w treści. Sprzeciwiły się temu państwa zachodnie, a Rosja w ostatniej chwili nie dokonała rewizji treści, ponieważ minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow już wyleciał. Spośród 52 punktów warto zwrócić uwagę na punkt (3), w którym „wyraża się najgłębsze ubolewanie z powodu agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i domaga się „całkowitego i bezwarunkowego wycofania sił zbrojnych z terytorium Ukrainy”.
„Rosyjska agresja” to standardowa mantra NATO, której nie podziela praktycznie całe globalne Południe. W oświadczeniu powiązano bezpośrednio wojnę z niekontekstowym „zaostrzeniem pilnych problemów w światowej gospodarce – spowolnieniem wzrostu gospodarczego, rosnącą inflacją, przerwaniem łańcuchów dostaw, pogorszeniem bezpieczeństwa energetycznego i żywnościowego, zwiększonym zagrożeniem dla stabilności finansowej”. Jeśli chodzi o ten fragment, nie może być bardziej oczywisty: „Użycie broni jądrowej lub groźba jej użycia jest niedopuszczalna. Pokojowe rozwiązywanie konfliktów, dążenie do rozwiązywania kryzysów, a także dyplomacja i dialog mają fundamentalne znaczenie. Dzisiejszy dzień nie może być czasem wojny. To ironia, biorąc pod uwagę fakt, że NATO i jego departament ds. public relations, UE, „reprezentowana” przez niewybieralnych eurokratów z Komisji Europejskiej, zasadniczo nie kultywują „dyplomacji i dialogu”.
Zafiksowany na wojnie
Zamiast tego Stany Zjednoczone, które kontrolują NATO, od marca uzbroiły Ukrainę kosztem 91,3 miliarda dolarów, wliczając w to ostatnią prośbę prezydenta w tym miesiącu 37,7 miliarda dolarów. Tak się składa, że jest to o 33% więcej niż całkowite wydatki wojskowe Rosji w 2022 r.
Kolejnym dowodem na to, że szczyt na Bali został przejęty przez „wojnę”, było nadzwyczajne spotkanie zwołane przez Stany Zjednoczone w celu omówienia tego, co ostatecznie okazało się być wybuchem ukraińskiego pocisku S-300 na polskiej farmie, a nie początkiem wojny światowej III, jak histerycznie sugerowały niektóre tabloidy. Znamienny jest fakt, że w spotkaniu nie wziął udziału nikt z krajów Globalnego Południa – jedynym krajem azjatyckim była wasalna Japonia, która jest częścią grupy G7. Do tego doszedł złowrogi mózg Davos – Klaus Schwab, który po raz kolejny wcielił się w złoczyńcę Bonda na forum biznesowym G20, „sprzedając” swój program Wielkiego Resetu „odbudowy świata” poprzez pandemie, głód, zmiany klimatu, ataki cybernetyczne i – oczywiście – wojny . Jakby tego było mało, Davos i jego Światowe Forum Ekonomiczne nakazują teraz Afryce, która jest całkowicie wykluczona z grupy G20, zapłacić 2,8 biliona dolarów, aby „wypełnić swoje zobowiązania” wynikające z porozumienia paryskiego dotyczącego minimalizacji emisji gazów cieplarnianych.
Upadek grupy G20, jaką znamy
Poważny rozłam między Globalną Północą a Globalnym Południem, który był tak widoczny na Bali, był już widoczny w Phnom Penh, gdzie w zeszły weekend odbył się Szczyt Azji Wschodniej. Dziesięciu członków ASEAN jasno dało do zrozumienia, że nie zamierzają już podążać za Stanami Zjednoczonymi i G7 w ich zbiorowym demonizowaniu Rosji i pod wieloma względami Chin. Mieszkańcy Azji Południowo-Wschodniej również nie są zbyt entuzjastycznie nastawieni do amerykańskich ram gospodarczych Indo-Pacyfiku (IPEF), które nie będą miały znaczenia dla spowolnienia ogromnego handlu i łączności Chin w Azji Południowo-Wschodniej. A jest jeszcze gorzej. „Przywódca Wolnego Świata” unika najważniejszego szczytu APEC (Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku) w Bangkoku w tym tygodniu. Bardzo wrażliwe i wyrafinowane kultury azjatyckie uważają to za zniewagę. Założony w latach 90. w celu promowania handlu na Pacyfiku APEC, zajmuje się poważnym handlem w regionie Azji i Pacyfiku, a nie zamerykanizowaną militaryzacją „Indo-Pacyfiku”. Odrzucenie nastąpiło po ostatniej gafie Bidena, kiedy omyłkowo zwrócił się do premiera Kambodży Hun Sena jako „premiera Kolumbii” na szczycie w Phnom Penh.
Przygotowują się do wstąpienia do BRICS
Można powiedzieć, że G20 wkroczyło na nieodwracalną ścieżkę nieistotności. Jeszcze przed obecną falą szczytów w Azji Południowo-Wschodniej – w Phnom Penh, na Bali i w Bangkoku – Ławrow zasugerował, co ma nadejść, gdy zauważył, że „kilkanaście krajów” złożyło wnioski o przystąpienie do BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, Republika Południowej Afryki). Iran, Argentyna i Algieria złożyły oficjalny wniosek: Iran jest już częścią Kwartetu Eurazjatyckiego, który naprawdę się liczy, wraz z Rosją, Indiami i Chinami. Turcja, Arabia Saudyjska, Egipt i Afganistan są bardzo zainteresowane członkostwem. Indonezja właśnie złożyła wniosek na Bali. A zbliża się następna fala: Kazachstan, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Tajlandia (może w ten weekend w Bangkoku), Nigeria, Senegal i Nikaragua. Warto zauważyć, że wszystkie wymienione wyżej kraje wysłały w maju swoich ministrów finansów na dialog w sprawie rozszerzenia BRICS. Krótka, ale poważna ocena kandydatów ujawnia zaskakującą jedność w różnorodności. Sam Ławrow zauważył, że obecna piątka BRICS będzie potrzebowała czasu na przeanalizowanie ogromnych geopolitycznych i geoekonomicznych implikacji ekspansji do punktu, w którym praktycznie osiągnie rozmiary G20 – bez kolektywnego Zachodu. Kandydatów łączy przede wszystkim posiadanie ogromnych zasobów naturalnych: ropy naftowej i gazu ziemnego, metali szlachetnych, pierwiastków ziem rzadkich, cennych minerałów, węgla, energii słonecznej, drewna, gruntów rolnych, rybołówstwa i słodkiej wody. Jest to konieczne, jeśli chodzi o proponowanie nowej waluty rezerwowej opartej na zasobach, aby ominąć dolara amerykańskiego. Załóżmy, że uruchomienie nowej konfiguracji BRICS+ może potrwać do 2025 roku. Stanowiłoby to ok. 45% potwierdzonych światowych zasobów ropy naftowej i ponad 60% potwierdzonych światowych zasobów gazu (i wzrośnie, jeśli później do grupy dołączy gazowa republika Turkmenistanu). Łączny PKB wyniósłby w przybliżeniu 29,35 biliona dolarów w dzisiejszych liczbach, znacznie więcej niż PKB USA (23 biliony dolarów) i co najmniej dwukrotnie więcej niż PKB UE (14,5 biliona dolarów i wciąż rośnie). Obecnie kraje BRICS stanowią 40% światowej populacji i 25% PKB. BRICS+ zgromadziłoby 4,257 miliarda ludzi, czyli ponad 50 procent całej dzisiejszej światowej populacji.
BRI obejmuje BRICS+
BRICS+ będzie dążyć do nawiązania współpracy z szeregiem instytucji: najważniejszymi z nich są Szanghajska Organizacja Współpracy (SCO), która sama posiada listę podmiotów aspirujących do zostania pełnoprawnymi członkami; strategiczny OPEC+, de facto kierowany przez Rosję i Arabię Saudyjską, oraz Inicjatywa Pasa i Szlaku (BRI) – nadrzędne ramy handlu i polityki zagranicznej Chin na XXI wiek. Należy podkreślić, że wkrótce do BRI dołączyli wszyscy kluczowi azjatyccy gracze. Ponadto istnieje ścisły związek BRICS z wieloma regionalnymi blokami handlowymi: ASEAN, Mercosur, GCC (Rada Współpracy Zatoki Perskiej), Euroazjatycką Unią Gospodarczą (EAEU), Arabską Strefą Handlową, Afrykańską Kontynentalną Strefą Wolnego Handlu, ALBA, SAARC i ostatnie ale nie mniej ważne Regionalne kompleksowe partnerstwo gospodarcze (RCEP) – największa umowa handlowa na świecie, obejmująca większość partnerów BRI.
BRICS+ i BRI pokrywają się wszędzie – od Azji Zachodniej i Środkowej po Azję Południowo-Wschodnią (zwłaszcza Indonezję i Tajlandię). Kluczowy będzie efekt mnożnikowy – członkowie BRI nieuchronnie przyciągną inne zainteresowane strony do BRICS+. Nieuchronnie doprowadzi to do drugiej fali ubiegających się o członkostwo w BRICS+, która z pewnością obejmie Azerbejdżan, Mongolię, trzy inne kraje Azji Środkowej (Uzbekistan, Tadżykistan i republikę gazową Turkmenistanu), Pakistan, Wietnam i Sri Lankę oraz w Ameryce Łacińskiej duży kontyngent obejmujący Chile, Kubę, Ekwador, Peru, Urugwaj, Boliwię i Wenezuelę.
Tymczasem rola BRICS New Development Bank (NDB) i kierowanego przez Chiny Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) zostanie wzmocniona w celu koordynowania pożyczek infrastrukturalnych w całym spektrum, ponieważ BRICS+ coraz bardziej unika dyktatów ze strony MFW i Banku Światowego – zdominowane przez USA. Wszystko to wskazuje na zakres i głębokość zmian geopolitycznych i geoekonomicznych, jakie nastąpią, wpływając na każdy zakamarek globalnego handlu i łańcuchów dostaw. Obsesja G7 na punkcie izolowania i/lub powstrzymywania czołowych graczy z Eurazji przynosi odwrotny skutek w G20. Ostatecznie to G7 może zostać odizolowane przez przytłaczającą siłę BRICS+.
Goodbye G20, hello BRICS+ ukazał się 17.11.2022 na thecradle.co.
Marek-M
Marek-M – Dziennikarz, publicysta, tłumacz. Szerokie spectrum zainteresowań o wspólnym mianowniku, którym jest prawda, dziś towar deficytowy. A przecież tylko prawda nas wyzwoli.
Wybrane komentarze
KST niedziela, 27 listopada 2022, 12:56:12
Żegnaj Polsko, witaj Żółta Raso …
Tak oto na naszych oczach przy naszej całkowitej bezsilności, a zarazem narodowym probanderowskim ogłupieniu, powoli do całkowitej przeszłości przechodzi projekt “Polska”, a nadchodzi zupełnie NIEZNANE.
Jedno jest pewne – The Big Reset – z całą pewnościa nie budzącą najmniejszych watpliwości zostanie dokonany, ale czy będzie po myśli WEF i zgraji “Schwabków” to można w to bardzo mocno wątpić ….
KST
zadziwiony niedziela, 27 listopada 2022, 13:38:15
Żegnaj Polsko, witaj Żółta Raso …#KST
Problem w tym , że cyfrowa identyfikacja i cyfrowy pieniądz jest w interesie każdej władzy, albowiem gwarantuje to jej nieusuwalność . Czyli ostateczny podział na władców i niewolników bez możliwości wyrwania się z tego drugiego stanu. Jednym słowem kicha…
KST niedziela, 27 listopada 2022, 13:50:05
Żegnaj Polsko, witaj Żółta Raso …#KST#zadziwiony
Jak dotąd to cyfrowa identyfikacja oraz cyfrowy pieniądz w formie “kredytu społecznego” najbardziej zaawansowane są w KOMUNISTYCZNYCH Chinach.
Nie zapominajmy, że Chiny to jest państwo KOMUNISTYCZNE czyli z definicji totalitarne , gdzie “klasą władców” jest partia komunistyczna,a w zasadzie jej “awangarda”, a “lud” właśnie robi za “niewolników panstwowych”.
I dlatego zapewne czarci pomiot zdecydował się przenieść swoje aktywa na Chiny zarazem likwidując Białą Amerykę i Europę, które już całkowicie przerobił na szatańskie odchody i wycyckał z człowieczeństwa aż do szpiku kości.
Pytanie brzmi – czy władcy Chin dadzą się czarcimu pomiotowi wykorzystać i wsadzić pod jego but czy też będzie odwrotnie ? …
KST
Opublikowano za: https://memron.nowyekran24.com/post/170060,zegnaj-g20-witaj-brics
(Nie zapominajmy, że Chiny to jest państwo KOMUNISTYCZNE czyli z definicji totalitarne , gdzie “klasą władców” jest partia komunistyczna,a w zasadzie jej “awangarda”, a “lud” właśnie robi za “niewolników panstwowych”.)
…………………………………
Zwykłe powielanie cudzych poglądów – stereotypów, wynikających z braku wiedzy o Chinach.
…………………………………………………..
Polecam wywiad;
Prof. Bogdan Góralczyk;
https://www.google.com/search?client=opera&q=sinolog+prof.+Góralczyk&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8#fpstate=ive&vld=cid:65526493,vid:9Yj1QJdyEUY
A dni coraz krótsze i ciemniejsze… jedno jest pewne, będzie od stycznia coraz jaśniej.
“Wyszło na jaw, że Trump uzależniał pomoc finansową dla Ukrainy od tego czy prezydent Wołodymir Zełenski sprawi, że tamtejsza prokuratura nie przyjrzy się interesom Huntera Bidena, syna obecnego prezydenta USA, właśnie w tym kraju. Od razu próbowano te rewelacje zdyskredytować próbując nazywać te informacje rosyjską lub chińską prowokacją.”
https://www.dakowski.pl/10744-2/