- Jarek Ruszkiewicz SL sobota, 3 grudnia 2022, 09:20:17
Ślamazarna i źle wyposażona armia rosyjska okazała się być na poziomie San Escobar.
Brytyjskie służby weszły, ponoć, w posiadanie dokumentów (ściśle tajnych oczywiście), według których Rosja planowała zająć Ukrainę w ciągu 10 dni, a do sierpnia ją anektować. Ponadto, rzekomo, sporządzono listy członków ukraińskich władz i urzędników, którzy zostali podzieleni na cztery kategorie: osoby do zabicia, do zastraszenia, uważane za neutralne, których należy zachęcić do współpracy oraz gotowe do współpracy.
Oczywiście dokumenty były, jakoby, podpisane przez samego Putina we własnej osobie.
(Czasami myślę sobie co my byśmy zrobili bez bezcennych angolskich służb, przyjaciół naszych na kontynencie największych?)
Jak już wiemy plany te nie wypaliły. Ślamazarna i źle wyposażona armia rosyjska okazała się być na poziomie San Escobar i zamiast realizować ambitne plany cara Putina to skupiła się na uzupełnianiu deficytów Rosji – muszle klozetowe, pralki, lodówki i pomniejszy sprzęt AGD. Wszyscy doskonale wiemy z relacji ukraińskich gastarbajterów, że “w” Ukrainie tego dobra mnogo. Wolny czas miedzy rabunkami żołdacy Putina, zwani pieszczotliwie “orkami” przeznaczali na igraszki seksualne czyli gwałcenie noworodków i staruszek.
I w ten sposób “inwazja”, która miała zakończyć się latem trwa do dziś. Car Putin nie był oczywiście zadowolony z takiego obrotu sprawy, wprowadził nawet karę chłosty a nawet stare, dobre rozstrzelanie. Jednak, jak chodzą słuchy, został udobruchany świeżymi dostawami małych, niewinnych, banderowskich dzieciątek, które są jego ulubionym posiłkiem na śniadanie oraz banderowskich dziewic, które konsumuje na kolację.
A może jednak służby brytyjskie wszystko to sobie wymyśliły i plany były inne? (Tu popełniłem myślozbrodnię bo jak brytole mogą kłamać?…)
Niektórzy ludzie nienawidzą faktu, że w ogóle toczy się tam wojna, podczas gdy inni ją kochają, ale nienawidzą faktu, że jeszcze nie została wygrana przez jedną lub drugą stronę. Obfite ilości obu tych rodzajów hejterów znajdują się po obu stronach nowej żelaznej kurtyny, budowanej w pośpiechu w całej Eurazji między kolektywnym Zachodem a kolektywnym Wschodem. Wydaje się to rozsądne; w końcu nienawiść do wojny jest standardową procedurą dla większości ludzi, a co za tym idzie, mała wojna jest lepsza niż duża, a krótka wojna jest lepsza niż długa. I takie rozumowanie też jest zrozumiałe. Rzadko można znaleźć obserwatora wojny, który byłby zadowolony z postępu i czasu trwania wojny.
Na szczęście rosyjska telewizja państwowa prawie codziennie pokazuje zatroskanego cara Putina, który jak donoszą nasze nieocenione media, narobił wczoraj w portki i pośliznął się na tym co wyleciało mu przez nogawki. A że schodził akurat ze schodów więc upadek był bolesny.
Lud rosyjski (orki) wykazuje jednak dużą cierpliwość. Biorąc pod uwagę, że poparcie dla Putina utrzymuje się na stałym poziomie około 80% (liczba nieosiągalna dla żadnego zachodniego polityka), można rozsądnie założyć, że jest on tylko widocznym czubkiem gigantycznej, liczącej 100 milionów ludzi góry lodowej Rosjan, którzy spokojnie czekają na pomyślne zakończenie specjalnej operacji wojskowej mającej na celu demilitaryzację i denazyfikację byłej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Rzadko się słyszy o tych 100 milionach Rosjan, a kiedy już robią hałas, to w proteście przeciwko opieszałości swoich wojsk na froncie.
O wiele więcej hałasu robi jeden lub dwa procent tych, których cały biznesplan został zrujnowany przez nagłe pojawienie się Nowej żelaznej kurtyny. Najgłupsi z nich myśleli, że ucieczka na zachód lub południe (do Turcji, Kazachstanu lub Gruzji) w jakiś magiczny sposób rozwiąże ich problem ale tak się nie stało.
Zawiedzeni są aktywiści LGBTQ+, którzy myśleli, że wykorzystają pieniądze z dotacji z Zachodu na budowę Wschodniej Sodomy i Gomory. Zostali spętani i zakneblowani przez nowe rosyjskie przepisy, które określają ich jako obcych agentów i zabraniają ich propagandy.
Zawiedzeni są także ludzie w Waszyngtonie i okolicach, którzy są dość wściekli na rosyjskie marudzenie i ociąganie się. Byli również pod presją, aby pokazać, że Ukraińcy wygrywają, podczas gdy Rosjanie przegrywają; w tym celu przedstawiali każdą rosyjską taktyczną zmianę pozycji lub taktyczne wycofanie się jako ogromną, upokarzającą porażkę osobiście dla Putina, a każdy nieustępliwy, samobójczy ukraiński atak na rosyjskie pozycje jako wielkie, heroiczne zwycięstwo.
Szczerze mówiąc, rosyjska taktyczna gra w kotka i myszkę w tym konflikcie jest wręcz irytująca. Rosjanie spędzili trochę czasu stojąc pod Kijowem, aby odciągnąć ukraińskie wojska od Donbasu i zapobiec ukraińskiemu atakowi na ten Donbas; kiedy to zostało zrobione, wycofali się. Wielkie ukraińskie zwycięstwo!
Spędzili również trochę czasu wokół wybrzeża Morza Czarnego w pobliżu Odessy, grożąc inwazją morską, aby odciągnąć siły ukraińskie w tym kierunku, ale nigdy nie dokonali inwazji. Kolejne zwycięstwo Ukrainy!
Rosjanie zajęli dużą część regionu Charkowa, którą Ukraińcy pozostawili w dużej mierze niebronioną, a kiedy Ukraińcy w końcu zwrócili na to uwagę, częściowo wycofali się za rzekę, aby oszczędzać swoich żołnierzy. Kolejne zwycięstwo Ukrainy!
Rosjanie wyzwolili Chersoń, ewakuowali wszystkich, którzy chcieli być ewakuowani, po czym wycofali się na pozycje obronne za rzeką. Znów zwycięstwo!
Biorąc pod uwagę wszystkie te ukraińskie zwycięstwa, to naprawdę cud, że Rosjanom udało się zdobyć około 100 tyś km2 najcenniejszych terenów byłej Ukrainy, liczących ponad 6 milionów mieszkańców, zabezpieczyć drogę lądową na Krym i otworzyć ważny kanał, który dostarcza wodę na półwysep, którą Ukraińcy kilka lat temu zablokowali. To wcale nie wygląda na porażkę; wygląda to na doskonały wynik jednej, ograniczonej letniej kampanii.
Rosja osiągnęła już kilka swoich strategicznych celów; reszta może poczekać. Jak długo powinni czekać? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy spojrzeć poza ograniczony zakres rosyjskiej operacji specjalnej na Ukrainie. Rosja ma większe ryby do usmażenia, a smażenie ryb wymaga czasu, ponieważ jedzenie niedosmażonych ryb szkodzi na żołądek.
To, co wydaje się robić Rosja, to utrzymywanie ich specjalnej operacji wojskowej w stałym tempie – nie za szybko i nie za wolno. Zbyt szybka jazda nie dawałaby wystarczająco dużo czasu na ugotowanie różnych ryb; zbyt szybkie działanie zwiększyłoby również koszt kampanii w ofiarach i zasobach. Zbyt wolne działanie dałoby Ukraińcom i NATO czas na przegrupowanie i uzbrojenie oraz uniemożliwiłoby właściwą obróbkę termiczną różnych ryb.
Starając się znaleźć optymalne tempo konfliktu, Rosja początkowo zaangażowała tylko jedną dziesiątą swoich zawodowych żołnierzy w czynnej służbie, a następnie ciężko pracowała, aby zminimalizować liczbę ofiar. Zdecydowała się na wyłączenie świateł na całej byłej Ukrainie dopiero po tym, jak reżim w Kijowie próbował wysadzić w powietrze most na Cieśninie Kerczeńskiej, który łączy Krym z Rosją. Ostatecznie powołała pod broń zaledwie 1% wyszkolonych rezerwistów do odciążenia wojsk frontowych i potencjalnego przygotowania do kolejnego etapu, jakim jest kampania zimowa, z której słyną Rosjanie.
Mając te podstawowe informacje, możemy teraz wyliczyć i opisać różne cele poboczne, które Rosja planuje osiągnąć w trakcie tej operacji specjalnej. Pierwszy i być może najważniejszy zestaw problemów, które Rosja musi rozwiązać w jej trakcie ma charakter wewnętrzny. Celem jest przeorganizowanie rosyjskiego społeczeństwa, gospodarki i systemu finansowego, tak aby przygotować je na postzachodnią przyszłość.
Od upadku ZSRR różni zachodni agenci, tacy jak National Endowment for Democracy, Departament Stanu USA, różne fundacje należące do Sorosa oraz szeroki asortyment zachodnich grantów i programów wymiany, dokonały poważnych inwazji na Rosję.
Ogólnym celem było osłabienie, a ostatecznie rozczłonkowanie i zniszczenie Rosji, zmieniając ją w uległego sługę zachodnich rządów i ponadnarodowych korporacji, która dostarczałaby im tanią siłę roboczą i surowce. Aby wspomóc ten proces, te zachodnie organizacje zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby doprowadzić naród rosyjski do ostatecznego biologicznego wymarcia i zastąpić go bardziej posłuszną i mniej żądną przygód rasą.
Szczególnie szkodliwe dla przyszłości Rosji było pojawienie się i prymat prozachodnich elit ekonomicznych i finansowych. Od przypadkowej, a w wielu przypadkach przestępczej prywatyzacji zasobów państwowych w latach 90., wychowała się cała kohorta potężnych podmiotów gospodarczych, które nie mają na uwadze interesów Rosji. Zamiast tego są to czysto samolubni aktorzy ekonomiczni, którzy do niedawna myśleli, że ich nieuczciwie zdobyte zyski pozwolą im wejść do wytwornego zachodniego społeczeństwa. Ci ludzie zwykle mają więcej niż jeden paszport (najczęściej pewnego państewka chwilowo ulokowanego w Palestynie), starają się trzymać rodziny w jakiejś zamożnej enklawie poza Rosją, posyłają swoje dzieci do szkół i uniwersytetów na Zachodzie, a Rosja to dla nich jedynie terytorium, które mogą łupić.
Kiedy w odpowiedzi na rozpoczęcie rosyjskiej specjalnej operacji wojskowej Zachód przeprowadził spekulacyjny atak na rubla, zmuszając bank centralny Rosji do ścisłej kontroli waluty, ci członkowie rosyjskiej elity zostali zmuszeni do zastanowienia się nad dokonaniem doniosłego wyboru. Mogliby zostać w Rosji, ale wtedy musieliby zerwać więzi z Zachodem; albo mogliby przenieść się na Zachód i żyć z oszczędności, ale wtedy zostaliby odcięci od źródła swojego bogactwa. Ich wybór został ułatwiony przez zachodnie rządy, które ciężko pracowały, aby skonfiskować majątek bogatych obywateli rosyjskich, zamrozić ich konta bankowe i narazić ich na różne inne upokorzenia i niedogodności.
Mimo to jest to dla nich trudny wybór – zdając sobie sprawę, że pomimo ich czasami bajecznego bogactwa, dla kolektywnego Zachodu są tylko Rosjanami, których można okraść. Wielu z nich jest mentalnie nieprzygotowanych do pogodzenia się z własnym ludem, którym nauczono ich gardzić i wykorzystywać dla osobistych korzyści. Szybkie zwycięstwo w rosyjskiej specjalnej operacji wojskowej pozwoliłoby im myśleć, że ich kłopoty mają charakter przejściowy. Mając wystarczająco dużo czasu, część z nich ucieknie na dobre, a część zdecyduje się zostać i pracować dla dobra Rosji.
Następni w kolejce są różni członkowie rosyjskiego rządu, którzy, będąc wykształconymi w zachodniej ekonomii, nie są w stanie zrozumieć transformacji gospodarczej zachodzącej w Rosji, nie mówiąc już o pomaganiu jej. Większość tego, co uchodzi za myśl ekonomiczną na Zachodzie, jest tylko skomplikowaną zasłoną dymną nad tym fundamentalnym powiedzeniem: „Bogaci muszą mieć możliwość bogacenia się, biedni muszą być utrzymywani w biedzie, a rząd nie powinien próbować im (za bardzo) pomagać.” To działało, podczas gdy Zachód miał kolonie do wykorzystania, czy to poprzez staromodne podboje imperialne, grabieże, czy też przez finansowy neokolonializm.
To już nie działa – ani na Zachodzie, ani w Rosji, ani w żadnym innym miejscu, a mentalność musi się dostosować. Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych nie ma już ogólnoświatowego monopolu na drukowanie pieniędzy. Dlatego bank centralny Rosji nie musi już mieć dolarów w rezerwie na pokrycie emisji rubla w celu obrony przed atakiem spekulacyjnym, ponieważ nie jest już konieczne, aby rosyjski bank centralny pozwalał spekulantom walutowym szaleć i organizować ataki spekulacyjne.
Pewne wyniki zostały już osiągnięte i są one wręcz spektakularne: w ciągu ostatnich kilku miesięcy zaledwie kilka dobrze dobranych posunięć odejścia od zachodniej ortodoksji gospodarczej sprawiło, że rubel stał się jedną z najsilniejszych walutt świata, pozwolił Rosji zarobić więcej dochodów z eksportu eksportując mniej ropy, gazu i węgla i pozwoliły jej znacznie obniżyć inflację.
Od rozpoczęcia specjalnej operacji wojskowej Rosja była w stanie znacznie zredukować swój dług publiczny i zwiększyć dochody budżetowe. Szybkie zakończenie rosyjskiej specjalnej operacji wojskowej może oznaczać koniec takich cudów i bardzo niepożądany powrót do niemożliwego do utrzymania status quo ante.
Poza niematerialnym światem finansów, równie znaczące zmiany zachodzą w całej fizycznej rosyjskiej gospodarce. Wcześniej wiele sektorów gospodarki, w tym sprzedaż samochodów, budownictwo i remonty domów, tworzenie oprogramowania i wiele innych, było własnością zagraniczną, a zyski z tej działalności opuszczały kraj. A gdy zapadła decyzja “kolektywnego zachodu” o wprowadzeniu “sankcji z piekła rodem” sytuacja się zmieniła i to, o zgrozo, na korzyść Rosji.
Zagraniczne firmy zostały zmuszone, przez własne rządy, do wyprzedaży swoich rosyjskich aktywów, ponosząc ogromne straty i pozbawiając się dostępu do rosyjskiego rynku. Zmiana była dość oszałamiająca.
Na przykład na początku 2022 roku duże udziały w rosyjskim rynku motoryzacyjnym posiadały zachodnie koncerny samochodowe. Wiele sprzedawanych samochodów było montowanych w Rosji w fabrykach należących do zagranicznych właścicieli, a zyski z tej sprzedaży były eksportowane. Teraz, niecały rok później, Europejscy i amerykańscy producenci samochodów prawie zniknęli z Rosji i zostali zastąpieni przez szybko odradzający się krajowy przemysł samochodowy. Chińscy producenci samochodów natychmiast zdobyli dla siebie duży udział w rynku, podczas gdy Korea Południowa kontynuowała handel z Rosją i utrzymała swój udział w rynku.
Równie oszałamiające były zmiany w przemyśle lotniczym. Wcześniej rosyjskie linie lotnicze latały Airbusami i Boeingami, w większości leasingowanymi. Po rozpoczęciu operacji specjalnej zachodni politycy domagali się zerwania tych dzierżaw i zwrotu samolotów właścicielom, nie biorąc pod uwagę faktu, że byłoby to ze szkodą przede wszystkim dla nich (nasycenie rynku używanych samolotów na lata i zniszczenie popytu na nowe). W odpowiedzi rosyjskie linie lotnicze znacjonalizowały rejestr samolotów, przestały latać do wrogich miejsc docelowych, w których ich samoloty mogłyby zostać aresztowane i zaczęły wpłacać raty leasingowe w rublach na specjalne konta w rosyjskim banku centralnym.
Potem nadeszła wiadomość, że Aerofłot zamierza kupić ponad 300 nowych samolotów pasażerskich, wszystkie rosyjskie МС-21, SSJ-100 i Tu-214, wszystkie przed 2030 r., a pierwsze dostawy zaplanowano na 2023 r. W tym okresie wiele wcześniej dzierżawionych Boeingów i Airbusów zostanie wycofanych z eksploatacji, ale udział tych firm w rynku największego kraju na Ziemi zniknie na zawsze. Szkody wyrządzone zachodnim producentom samolotów będą odpowiadały szkodom wyrządzonym zachodnim liniom lotniczym.
Na początku operacji specjalnej “w” Ukrainie kolektywny Zachód zamknął swoją przestrzeń powietrzną dla Rosji, a Rosja odwzajemniła się tym samym. Problem polega na tym, że Europa jest mała i łatwa do ominięcia, podczas gdy Rosja jest ogromna i latanie po niej zajmuje cały dzień. Europejskie linie lotnicze nagle przekonały się, że nie mogą konkurować na trasach do Japonii, Chin czy Korei.
Po zamknięciu przestrzeni powietrznej przyszły inne sankcje, zarówno ze strony Unii Europejskiej, jak i Stanów Zjednoczonych, wszystkie nielegalne, ponieważ Rada Bezpieczeństwa ONZ jest jedynym organem uprawnionym do nakładania sankcji.
Sankcje te miały szybko zniszczyć rosyjską gospodarkę i spowodować tyle społecznych wstrząsów i cierpień, że ludzie zgromadziliby się na Placu Czerwonym i obalili przerażającego dyktatora Putina (a przynajmniej tak myśleli zachodni eksperci od polityki zagranicznej). Najwyraźniej nic takiego się nie wydarzyło, a poparcie dla Putina jest jak zawsze wysokie. Z drugiej strony dobrzy obywatele Unii Europejskiej rzeczywiście zaczynają cierpieć. Nie stać ich już na ogrzewanie domów ani regularne gorące prysznice, jedzenie stało się dla nich skandalicznie drogie i dzieje się tak wiele innych rzeczy, że w całej Europie gromadzą się ogromne tłumy protestujących, domagających się m.in. zniesienia antyrosyjskich sankcji, normalizacji stosunków z Rosją i powrotu do normalności. Ich żądania raczej nie zostaną spełnione
Ale jest ważniejszy powód, dla którego sankcje pozostaną w mocy: powrót do normalności oznaczałby, że Rosja znowu tanio dostarczałaby Europie energię i surowce, jednocześnie pozwalając europejskim firmom czerpać zyski z pracy Rosjan. Jest to dość nieatrakcyjne przede wszystkim dla USA, które chcą całkowicie podporządkować Europę bo politycznie i militarnie Europa jest już zniewolona od końca II WŚ, została jeszcze gospodarka.
Rosja wykorzystuje sankcje jako okazję do odbudowy krajowego przemysłu i reorientacji handlu z krajów wrogich na kraje przyjazne, uczciwe i życzliwe w stosunkach z Rosją.
Dodaj do tej listy wspaniałą nową rosyjską innowację zwaną „importem równoległym”. Jeśli jakaś firma, przestrzegając antyrosyjskich sankcji, odmówi sprzedaży swoich produktów do Rosji lub serwisowania lub modernizacji swoich produktów w Rosji, wówczas Rosja kupi te produkty i ulepszenia od strony trzeciej, czwartej lub piątej bez pozwolenia USA , UE lub producenta.
Jeśli jakiś markowy produkt staje się niedostępny, Rosjanie po prostu zmieniają nazwę marki i sami wytwarzają ten sam produkt lub zlecają to Chińczykom lub innemu partnerowi handlowemu. A jeśli Zachód odmówi licencji na swoją własność intelektualną Rosji, wówczas ta własność intelektualna stanie się wolna w Rosji.
Działa to szczególnie dobrze w przypadku oprogramowania: bezpłatne kopie markowego oprogramowania są tak samo dobre, jak płatne kopie, a jeśli wsparcie techniczne, szkolenia lub inne powiązane usługi stają się niedostępne z Zachodu, Rosjanie po prostu organizują własne. Własność intelektualna różnego rodzaju stanowi dużą część hipotetycznego bogactwa Zachodu, a skutkiem zachodnich sankcji jest “pozwolenie” Rosji na bezpłatne korzystanie z niej. Krótko mówiąc, to, za co Rosja wcześniej musiała zapłacić, jest teraz, dzięki sankcjom, darmowe.
Ponieważ operacja specjalna jest mimo wszystko rodzajem wojny, należy pokrótce omówić jej militarne aspekty. Również w tym przypadku podejście polegające na konsekwentnym działaniu wydaje się być najbardziej optymalne. Deklarowanym celem jest demilitaryzacja i denazyfikacja byłej Ukrainy, co w pewnym stopniu zostało już osiągnięte: większość uzbrojenia, które Ukraina odziedziczyła po ZSRR, zostało już zniszczone; większość zagorzałych nazistowskich batalionów albo nie żyje, albo jest cieniem dawnego siebie. Odeszła też większość ochotników, którzy kiedyś walczyli po stronie ukraińskiej. Po ponad 100 000 ukraińskich żołnierzy, którzy zostali zabici od lutego 2022 r. (jak otwarcie stwierdziła, a następnie nieśmiało zaprzeczyła, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen) a prawdopodobnie nawet pół miliona ofiar, dziesiątki tysięcy mężczyzn w wieku poborowym uciekło z kraju a kilka rund mobilizacji już praktycznie wyczerpało zasoby wartościowej siły wojskowej na (byłej) Ukrainie. Przy kilkuset ukraińskich ofiarach dziennie, z czasem możliwości będą jeszcze mniejsze. Zagraniczni najemnicy zostali wykorzystani do wypełnienia luki – Anglicy, Polacy, Rumuni – ale jest z nimi poważny problem: jak już zauważył Juliusz Cezar, wielu ludzi jest gotowych zabijać dla pieniędzy, ale nikt nie chce umierać dla pieniędzy – z wyjątkiem idiotów. A na ukraińskim froncie NATO życie idioty jest krótkie.
Aktualne informacje o rosyjskich ofiarach są tajemnicą państwową, a jedyna liczba ujawniona przez ministra obrony Siergieja Szojgu pod koniec września 2022 r. to 5937 zabitych od początku kampanii. Mówi się, że od tego czasu liczba ofiar była znacznie niższa.
Obecnie po stronie ukraińskiej wciąż nie brakuje idiotów – jeszcze – i nie brakuje też przekazanej przez Zachód broni. Najpierw pojawiły się używane czołgi z czasów radzieckich i inne systemy uzbrojenia przekazane z całej Europy Wschodniej; potem pojawiły się zachodnie systemy uzbrojenia. A teraz w całym NATO słychać żałosne jęki, że nie mają już nic, co mogliby dać Ukraińcom, szafa jest pusta. Nie mogą też w pośpiechu wyprodukować większej ilości broni. Aby rozpocząć masową produkcję broni w takim samym tempie, jak robi to Rosja, członkowie NATO musieliby najpierw dokonać reindustrializacji, a nie ma na to ani zasobów ludzkich, ani pieniędzy. I tak armia rosyjska rozdrabnia demilitaryzując Ukrainę, a wraz z nią resztę NATO.
Być może jest to pełzanie misji, a może taki był plan od samego początku, ale to, co Rosja robi w tym momencie, to niszczenie NATO. Być może pamiętacie, że rok temu Rosja zażądała od USA honorowania pewnych gwarancji bezpieczeństwa, które otrzymałała jako warunek zgody na pokojowe zjednoczenie Niemiec; mianowicie, że NATO nie rozszerzy się na wschód. „Ani cala na wschód” – tak brzmi oficjalny zapis spotkania. Gorbaczowowi i Szewardnadze nie udało się uzyskać tej umowy na papierze i podpisać, ale ustna umowa to też umowa. Przecież wszyscy wiedzą, że Amerykanie zawsze dotrzymują umów, nawet ustnych.
Rok temu oferta Rosji była dość umiarkowana: wycofanie NATO do granic sprzed 1997 r., kiedy rozszerzyło się na Europę Wschodnią.
Ale jak to zwykle bywa w negocjacjach z Rosjanami, ich wstępna oferta jest zwykle najlepsza. Z tego, co widzimy, patrząc na to, jak sprawy mają się na Ukrainie, najlepsza i ostateczna oferta Rosji może wymagać całkowitego rozwiązania NATO. W końcu Układ Warszawski rozwiązał się 31 lat temu, ale NATO wciąż istnieje i jest większe niż kiedykolwiek; po co? By walczyć z Rosją? Jak widać jakoś nie kwapią się do tego, chcieliby mieć tylko swoje rakiety 5 minut lotu od Moskwy, żeby skutecznie szantażować Rosję.
Wreszcie dochodzimy do być może najmniej ważnego powodu operacji specjalnej: samej byłej Ukrainy. W świetle innych strategicznych celów Rosji wydaje się ona bardziej figurą ofiarną w grze szachowej. Biorąc pod uwagę to, co Rosja osiągnęła już w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy – cztery nowe rosyjskie regiony, sześć milionów nowych rosyjskich obywateli, most lądowy na Krym, zaopatrzenie Krymu w wodę – Rosji już niewiele pozostaje do osiągnięcia środkami militarnymi. Najcenniejsze byłoby oczywiście dodanie obwodów mikołajewskiego i odeskiego oraz pełna kontrola nad wybrzeżem Morza Czarnego co z ogromnym prawdopodobieństwem zostanie zrealizowane
Trwająca od lutego 2022 r. rosyjska specjalna operacja wojskowa spolaryzowała całą populację Ukrainy. Ci, którzy zdecydowali się być z Rosją w 2014 roku, byli oczywiście uszczęśliwieni, że w końcu otrzymali pomoc od Rosji. Obecnie rosyjskie regiony Donieck, Ługańsk, Zaporoże i Chersoń chętnie głosowały za przystąpieniem do Rosji. Ale jeśli chodzi o resztę terytorium byłej Ukrainy, polaryzacja jest przeważnie w przeciwnym kierunku. Ci, którzy chcieli być z Rosją, w większości już zagłosowali nogami i teraz mieszkają gdzieś w Rosji.
To jest coś, co jedynie sam czas może naprawić. Ostatecznie ludność byłej Ukrainy zostanie zmuszona do wyboru: możesz być Rosjaninem, możesz być uchodźcą gdzieś w Europie, zostać obywatelem jakiegoś nowego, kadłubowego państwa ukraińskiego albo możesz zginąć walcząc z Rosjanami na froncie. Zauważmy, że nawet Donieck i Ługańsk nie dokonały tego wyboru od razu, tak jak zrobił to Krym. W tamtym czasie tylko około 70% ich ludności opowiadało się za opuszczeniem Ukrainy i powrotem do Rosji. Przekonanie ich do tego wyboru zajęło osiem lat nieustannych ukraińskich bombardowań.
W ciągu tych lat zagorzali „Ukraińcy” odfiltrowali, pozostawiając populację, która jest prawie w 100% prorosyjska. Dopiero wtedy Kreml przyznał im oficjalne uznanie, wysłał wojska do obrony przed nieuchronną inwazją i wkrótce przyjął ich do Federacji Rosyjskiej. A teraz taka sama operacja sortowania musi mieć miejsce na całej pozostałej części byłej Ukrainy. Jak długo to zajmie? Tylko czas pokaże, ale już teraz jest jasne, że jeśli chodzi o Rosję, nie ma istotnego powodu, by się spieszyć.
Operacja specjalna na Ukrainie, prędzej czy później, się skończy. Zachód wróci jak najszybciej do starych interesów, a przynajmniej po cichu o tym marzy.
A nasza nieszczęsna Ojczyzna, rządzona przez sprzedajnych łajdaków, znajdzie się w czarnej d…
Orlen parę dni temu wystąpił z ofertą zakupu 3 mln ton ropy z Rosji w 2023 r. Rosyjski wicepremier odpowiedzialny za energetykę, Miller, wyśmiał ich…
I z czego pan Obajtek będzie produkował dla nas paliwa? Rafineria w Płocku jest przystosowana do przetwarzania jedynie ropy typu Ural, która zawsze płynęła rurociągiem z Rosji. Przestawienie instalacji na inny rodzaj ropy, np. saudyjskiej to są lata i miliardy inwestycji.
To by było na tyle.
SpiritoLibero –Jarek Ruszkiewicz SL
Jarek Ruszkiewicz SL – Blog tylko dla nie wyszczepionych. Szczepany muszą składać podanie o przepustkę.
Wybrane komentarze
KST sobota, 3 grudnia 2022, 10:05:25
“A nasza nieszczęsna Ojczyzna, rządzona przez sprzedajnych łajdaków, znajdzie się w czarnej d…”
Dodajmy – znajdziemy się w czarnej dupie na swoje własne życzenie i z powodu własnej bezdennej głupoty.
Za chwilę zostaniemy przez banderowców wypierdoleni na zbity ryj z naszych własnych domów, być może nawet z widłami w plecach lub siekierą w pustym łbie.
Tak oto kończy się polska bezgraniczna durnota i wchodzenie wszystkim bez mydła w dupę, bo najważniejsze dla Polaczka jest to, żeby drugi Polak miał jak najgorzej …
Być może przesadzam, ale doprowadzenie oceny do skrajności pokazuje gdzie jako naród, państwo i społeczeństwo jesteśmy.
Tak jak pisze Autor – jesteśmy w czarnej dupie.
KST
Jarek Ruszkiewicz SL sobota, 3 grudnia 2022, 11:58:58
Przed chwilą usłyszałem
w internetowym radiu RMF24, że 10 listopada niezwyciężone banderowskie siły zbrojne wyzwoliły Chersoń.
A po drugiej stronie Dniepru, gdzie uciekły niedobitki żołdaków Putina ludność cywilna głoduje, nie ma wody i prądu. W związku z tym dzielni banderowcy zorganizowali “korytarz humanitarny” przez rzekę, żeby ewakuować ludność cywilną, który ma być otwarty do poniedziałku.
Boją się tylko, że żołdacy Putina będą bombardować ten “korytarz”, jak to mają w zwyczaju.
Trzeba przyznać, że Arestowiczowi i jego angolskim kumplom kończą się już pomysły.
Playset sobota, 3 grudnia 2022, 12:20:57
Komentarz Artura Kalbarczyka zamieszczony w MeWe.
“Wizyta Prezydenta Francji Emmanuela Macron w Waszyngtonie, ma swoje efekty. Joe Biden jest gotowy na spotkanie i rozmowy z Władimirem Putinem na temat końca wojny na Ukrainie.
Trudno jest mi napisać, na ile są to poważne ruchy ze strony NATO, czy jest to bardziej PR-owska zagrywka pod wizytę Macrona w DC, Putin ze swojej strony powiedział, że “jest otwarty na rozmowy”.
Zapewne tego rodzaju, ruchy będziemy oglądać teraz do momentu, aż Rosjanie zdecydują się na większą skalę inwazję, wszyscy zapewne patrzą na te same zdjęcia satelitarne rosyjskiej armii u granic Ukrainy, no i te pytania czy Ukraina ma szanse to wygrać?
Antonio Tajani, włoski MSZ powiedział, że “nadszedł czas na pokój na Ukrainie“, szef sztabu armii USA generał Mark Milley, powiedział, że ”Ukraina zrobiła tyle ile można było oczekiwać i czas na rozmowy”, Milley dodał też, 100 tys. ukraińskich żołnierzy straciło już życie w tej wojnie, te same liczby podała Ursula von der Leyen, szefowa EU. Ogólnie, w krajach zachodnich czuć zmęczenie wojną na Ukrainie, jedyni z członków NATO, którzy tak naprawdę chcą kontynuować wojnę to Polska. https://www.bbc.com/news/world-europe-63832151″
Od siebie tylko dodam, że Ukraina nie ma szans wygrać tej wojny – nie te potencjały. Republikanie jeśli nie zablokują całkowicie “kasy”, to znacznie ją ograniczą. Zwycięzców tu nie będzie, tylko jakiś wymuszony kompromis.
Jarek Ruszkiewicz SL sobota, 3 grudnia 2022, 12:36:52
Komentarz Artura Kalbarczyka zamieszczony w MeWe.#Playset
//Zwycięzców tu nie będzie, tylko jakiś wymuszony kompromis.//
Putin już w marcu chciał to zakończyć to “sojusznicy” postawili Zełenskiego do kąta i zaczęli pompować bronią i kasą.
Teraz to już od widzimisie Rosji zależy kiedy będą chcieli usiąść do rozmów. Obawiam się, że niezbyt szybko.
Gdyby wtedy Zachód zgodził się na jak najbardziej słuszne postulaty Rosji dotyczące bezpieczeństwa to nie zginęłoby tyle ludzi i Ukraina miałaby dziś światło i ciepło.
A tak kraj jest zrujnowany a Zachód już wygrzebuje resztki broni i kasy. Dlatego m.inn Bidet zrobił się taki “wspaniałomyślny”.
Pedant sobota, 3 grudnia 2022, 12:30:59
Ekonomia polityczna
Od dziesięcioleci ekonomia polityczna stała się tematem tabu wśród ekonomistów. Dominuje mikroekonomia i co najwyżej mówi się o makroekonomii.
“bank centralny Rosji nie musi już mieć dolarów w rezerwie na pokrycie emisji rubla w celu obrony przed atakiem spekulacyjnym”
Musi nie musi, ale te dolarowe rezerwy Rosji skonfiskowano. Tak więc rosyjscy ekonomiści zostali zmuszeni do myślenia w kategoria ekonomii realnej, co ich krajowi wyjdzie na dobre.
Jarek Ruszkiewicz SL sobota, 3 grudnia 2022, 12:43:23
Ekonomia polityczna#Pedant
Podejrzewam, że Rosja specjalnie zostawiła tę kasę na Zachodzie wiedząc, że zostanie skradziona. To był taki haczyk i przynęta. Zresztą stratni nie będą bo mogą znacjonalizować majątek zachodnich firm, które prowadziły działalność w Rosji a to jest podobno ok 550 mld$.
Zachód swoją głupią i bezczelną kradzieżą skompromitował zaufanie do swoich instytucji i pewnie o to chodziło rosyjskim strategom. Świat tzw. Południa odchodzi szybko od dolara, starczy popatrzeć na AS, która była filarem petrodolara.
Pedant sobota, 3 grudnia 2022, 12:52:36
Ekonomia polityczna#Pedant#Jarek Ruszkiewicz SL
“Podejrzewam, że Rosja specjalnie zostawiła tę kasę na Zachodzie wiedząc, że zostanie skradziona. To był taki haczyk i przynęta.”
Tak i nie. Te 300 miliardów byłoby trudno wpompować w rosyjską gospodarkę (podobne kłopoty mają emiraty). Ich wycofywanie wzbudziło by ostrożność na Zachodzie.
Natomiast są dwie korzyści. Po pierwsze kompromitacja rosyjskich zapadników, po drugie kompromitacja zachodniego systemu walutowego w oczach niezachodniego świata czyli 85% ludzkości.
Jarek Ruszkiewicz SL sobota, 3 grudnia 2022, 12:56:34
Ekonomia polityczna#Pedant#Jarek Ruszkiewicz SL#Pedant
Za moją tezą przemawia także fakt, że po tej kradzieży Putin zatwierdził następną kadencję pani prezes centralnego banku Rosji.
Teoretycznie powinien ją co najmniej wysłać na dożywocie do gułagu.
Pedant sobota, 3 grudnia 2022, 13:07:43
Ekonomia polityczna#Pedant#Jarek Ruszkiewicz SL
“Teoretycznie powinien ją co najmniej wysłać na dożywocie do gułagu.”
Pani Nabiullina (Tatarka) jest po prostu dobrym fachowcem, dalekim od polityki. Działa według reguł sztuki bankowej, i potrafi zmienić kurs jeśli tego władza sobie zażyczy.
Rosja nie może mieć szczegółowych planów bo świat się szybko zmienia. Ważne są zachowywanie stabilności na wzburzonych falach i zdolność adaptacji.
Jarek Ruszkiewicz SL sobota, 3 grudnia 2022, 13:12:25
Ekonomia polityczna#Pedant#Jarek Ruszkiewicz SL#Pedant
Absolutnie nie kwestionuję, że jest fachowcem, tyle tylko, że na modłę amerykańską.
Teraz ma “anioła stróża”, pana Głaziewa, który opracowuje z Chińczykami nową architekturę walutową.
Dolar idzie w odstawkę..
godunow sobota, 3 grudnia 2022, 13:49:59
Zima jeszcze się nie rozpoczęła, a
Pan Playset chyba nie rozumie jednego co oznacza rzeczywisty obraz rosyjskiej armii..??? Zna Pan dane sztabu generalnego Rosji.. Oni jedynie wiedzą co rosyjska armia posiada.. Mało tego amerykańcy generałowie piszą ,że Rosja jest wstanie zniszczyć Ukrainę w kilka dni.. Pytanie tylko po co..?? Wpadający sprzęt zachodni to darmowy dostęp do technologii etc. Rosja cóż ze to kosztuje życie ludzi.. Na wojnie cena jednego żołnierza to cena kilku naboi do kałacha..
Pisze Pan II armia świata etc.. Cóż robi ta pierwsza armia świata ..?? Ano Uzbroiła 700 tysięcy ludzi i rzuciła na na wschód Ukrainy . Rosjanie mieli tam jakieś 200 tysięcy ludzi.. To dlaczego flagi USA i Ukrainy nie powiewają już na Krymie..?? Dzisiaj jak Rosja podesłała 300 tysięcy ludzi .. Ofensywa stanęła w miejscu a wojska I armii świata ( nie pisz Pan że tam NATO nie walczy ) wycofuje się na z góry upatrzone pozycje… Infrastruktura .. Nauka od USA z Iraku skutkuje tym ,że Kijów powolutku mięknie ..Generał mróz niespiesznie wraz z pułkownikami chłodem i głodem robią swoje .. I Zaprowadzą tam swoisty ład..!!
Pozdrawiam All.
SZS sobota, 3 grudnia 2022, 14:17:36
KST : “A nasza nieszczęsna Ojczyzna, rządzona przez sprzedajnych łajdaków, znajdzie się w czarnej d…”
//Tak jak pisze Autor – jesteśmy w czarnej dupie.//
To, że jesteśmy w dupie, to jasne.
Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać. (S.Kisielewski)
Opublikowano za: https://spiritolibero.nowyekran24.com/post/170119,kleska-rosji-w-ukrainie-czyli-blamaz-cara-putina
Nato , kapeluszniki z USA, Upadlina mogą nadmuchać Putinowi. Koledzy Bideta zrobili konflikt zbrojny żeby ukryć ich interesy na Upadlinie i to że bidet ma korzenie ukraińsko-gudłajskie. To co synuś Hujnter tego starego wyprawia to długo nie będzie chodził,chyba, że ucieknie do Ameryki Poludniowej do dżungli.
Zdołałem przeczytać tylko kilka pierwszych no może ze 20-30 zdań i odniosłem nieprzeparte wrażenie, że autor tego artykułu najwyraźniej czerpie wiedzę głównie z mejnstrimów.