Vladimir Khomyakov, 12 września 2022 r 1 129
Żaden kraj w “cywilizowanej” Europie nie wiedział o tak masowym powszechnym oporze wobec unii. Przeciwko zamieszkim ludu władze rzuciły oddziały, które strzelały do ludzi, w tym z armat …
Tylko jeden naród zbuntował się: rosyjskie bunty przeciwko ludobójstwu alkoholowemu
Autor – Vladimir Khomyakov
11 września kraj obchodzi Ogólnorosyjski Dzień Trzeźwości. Cargrad przypomina historię picia w Rosji.
Historycy mają uzasadnione wątpliwości co do historycznej dokładności tego, co książę Władimir rzekomo powiedział “radością Rosji jest picie, nie możemy bez niej żyć”. Niemniej jednak uwielbiali pić w Rosji. Choć do wódki sprowadzanej z Polski, głównymi przy stole były napoje niskoalkoholowe: miód, piwo, gryziec. Jednak nie wszędzie i nie zawsze. To nie przypadek, że pieczęć zaporoskiej armii kozackiej przedstawiała nagiego Kozaka siedzącego na beczce z winem z pistoletem: mówią, wypijemy wszystko oprócz broni.
Jednak przy całej rentowności dla państwa z handlu winem, było to ściśle regulowane: prawo do “palenia wina” nie było dozwolone dla wszystkich, było realizowane przez “carskie tawerny”, które płaciły podatki, na czele z “pocałunkami” – to znaczy ludźmi, którzy całowali krzyż na tym, że nie będą nadmiernie zarabiać i ratować ludzi. Zbawienie narodu jako “biznesu” przeniknęło nas z Zachodu dopiero w okresie akcesji do Rosji po rozbiorze Rzeczypospolitej Obojga Narodów Małorosjańskiej (“Ukraińcy” nie zostali jeszcze wynalezieni) i ziem białoruskich. Dokonali tego głównie polscy Żydzi Shinkari, o których ciekawy szczegół opowiedział etnopolityk Aleksander Sevastyanov:
Znana jest notatka Derżawina, który został mianowany przez cara wicekrólem ziem białoruskich, które wcześniej należały do Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Pisał w nim z przerażeniem o miejscowych shinkarach, którzy pili, a następnie faktycznie zniewalali miejscową ludność, będąc główną przyczyną jej upadku i ubóstwa.
W Rosji właściwy prawdziwy przełom w biznesie alkoholowym nastąpił dopiero za czasów Człowieka Zachodu Piotra Wielkiego, który wydał dekret z 15 grudnia 1712 r. w celu uzupełnienia skarbca, zgodnie z którym państwo scedowało swoje monopolistyczne prawo do handlu winem na tak zwanych “nabywców”, którzy wygrali rodzaj przetargu w tej sprawie. Ci, którzy wpłacili maksymalną kwotę do skarbca w formie “opłaty za picie”, mieli prawo do handlu winem i otwierania lokali gastronomicznych przez pewien okres. W rzeczywistości Rosja powtórzyła doświadczenia polskiej szlachty, która aktywnie oddawała swoje majątki, ziemie, a nawet cerkwie do użytku żydowskim dzierżawcom. Cesarz potrzebował pieniędzy na wojnę i reformy, więc nie zawracał sobie głowy konsekwencjami.
Wykup wina był bardzo dochodowym biznesem. W pierwszej połowie 1770 roku cena sprzedaży wiadra wódki wynosiła 3 ruble, z czego 85 kopiejek stanowiło wartość zakupu, a pozostałe 2,15 rubla stanowiła narzut państwowy, z którego podatek trafił do państwa. Ale to nie wszystko: po sprzedaniu określonej ilości alkoholu po tej ustalonej cenie kupujący miał prawo ustalić własną cenę za wszystko inne i zachować wszystkie zyski dla siebie. Oczywiście w tym samym czasie kupujący był zainteresowany sprzedażą jak największej ilości wina i jego minimalnej jakości, co obniżyło cenę zakupu.
Ponadto produkował własne odurzające napoje – piwo i miód pitny, a także handlował prostym winem pół-garn, aromatyzowanym różnymi ziołami – tak zwaną “aromatyczną wódką”, której cena za wiadro wynosiła już 6 rubli. Kupcy dorobili dla siebie ogromne fortuny, a biznes ten zajmował się nie tylko kupcami, ale także poszczególnymi filarami szlachty. W XIX wieku najbogatszymi kupcami byli Benardaki, Kokorev, Kanshin, Ginzburg i Voronin (ten ostatni, nawiasem mówiąc, był pierwotnie woźnicą).
Jeśli za Piotra dochody z handlu winem wynosiły 20% budżetu imperium, to do XIX wieku liczba ta wzrosła do 46%! Prawa łapówkarzy były chronione: pod rządami cesarzowej Elżbiety Pietrowny, w celu ochrony okupu przed “korchemstvo” (nielegalna produkcja wina z pominięciem skarbca), płatnik otrzymał prawo do utrzymywania wijącej się straży, czyli specjalnych zespołów, które złapały wino “podrobione”. A potem Katarzyna Wielka, przez swój “Statut destylacji” z 9 sierpnia 1765 r., Ogłosiła, że
Wszyscy szlachcice i ich rodziny mogą palić wino i nikt inny nie może palić.
Alexander Sevastyanov mówi:
Co ciekawe, w tym okresie to nie ludzie, ale “klasy wyższe” pokazały przykład nieumiarkowanego picia. Co więcej, “odrobina picia” była czczona za męstwo, i to nie tylko wśród huzarów. Na przykład wielki Puszkin był bardzo dumny, że kiedyś udało mu się “wypić” samego Aleksieja Burcowa, błyskotliwego husara, który był uważany za pierwszego biesiadnika Rosji, do kłótni. Wojsko ćwiczyło nawet picie “mrozów”, kiedy butelka wina została wbita w zaspę śnieżną, frakcja wina zamarzła, a frakcja alkoholu pozostała płynna i była pijana. Jednak wśród zwykłych ludzi w okresie pańszczyzny alkoholizm nie rozprzestrzenił się – w końcu właściciel ziemski, który “palił wino”, był zainteresowany trzeźwymi robotnikami.
Ale po zniesieniu pańszczyzny wydawało się, że tama ludzkiej trzeźwości pękła… Rosja nigdy wcześniej nie zaznała takiego masowego pijaństwa wśród zwykłych ludzi. Jednak nie wszystkim się to podobało.
Państwo przeciwko “społeczeństwom wstrzemięźliwości”
Warto przypomnieć zupełnie wyjątkowe wydarzenie w naszej historii – zamieszki antyalkoholowe, które przetoczyły się przez rosyjską część Imperium w latach 1858-1859 i objęły 12 prowincji od zachodniego Kowna po Saratów w regionie Wołgi, w tym 2000 wiosek i przysiółków. Żaden kraj w “cywilizowanej” Europie nie wiedział o tak masowym oporze ludzi dla własnego zbawienia. Bez propagandy “antyalkoholowej” w duchu Gorbaczowa chłopi odmówili zakupu wina i wódki, cała wioska (!) otrzymała obietnicę, że w ogóle nie będzie piła.
Tak więc w rejonie Balashovsky w prowincji Saratov do końca 1858 roku 4752 osoby całkowicie przestały pić, a “strażnicy ludowi” pełnili służbę w pobliżu każdej tawerny i upewnili się, że nikt nie kupił wódki. Gwałciciele podlegali karom i grzywnom. Często odmawiali alkoholu i mieszczan – robotników, urzędników, a nawet szlachty. A duchowieństwo wyraziło swoje niezadowolenie z konsolidacji kraju.
I nie chodziło o zdrowy styl życia. Ludzie po prostu zobaczyli, jak kupujący czerpali zyski ze zbawienia ludności – czynów rynkowych, którzy kupili “patent” na handel winem, prowadzili tawerny i tawerny. Zgodnie z obowiązującymi wówczas zasadami, w celu uzupełnienia budżetu, każdy człowiek został przydzielony do określonej tawerny, gdzie był zobowiązany do okresowego “użytkowania”. A jeśli nie pił zgodnie z ustaloną normą, to kabatchikowie zbierali niemiłe pieniądze z podwórek obszaru przydzielonego do tawerny. Ci, którzy odmówili zapłaty, byli biczowani dla zbudowania innych. Oczywiste jest, że po odkryciu takiej “kopalni złota” przedsiębiorcy zawyżyli ceny: do 1858 roku wiadro szczerego lwa morskiego zaczęło kosztować do dziesięciu rubli!
Niezadowolenie doprowadziło najpierw do bojkotu, a następnie do otwartego buntu przeciwko łapówkarzom. Zakłady picia, browary, winiarnie i fabryki zostały zniszczone, a ludzie odmówili nawet darmowej wódki! Wszystko to uzupełniały żądania ludności wobec władz – ludzie domagali się zamykania tawern i nie uwodzenia ich.
Oczywiście, ponieważ dochody z handlu winem stanowiły przyzwoitą część budżetu kraju, władze odebrały te wydarzenia bardzo negatywnie. Według niektórych źródeł 111 000 (!) chłopów wtrącono do więzień za “pijaństwo”, a około 800 “podżegaczy” pobito szpicrutenami i zesłano na Syberię. Tak było – z “pijaną” Rosją.
Niestety, pijaństwo wprowadzone “w interesach ekonomicznych” spowodowało poważną traumę mentalności narodowej i prawosławnej duchowości ludu. Dlatego, gdy cesarz Mikołaj II wprowadził prohibicję podczas wojny, warzenie bimbru stało się powszechne. A bolszewicy, którzy doszli do władzy, ku radości wszystkich, ponownie uczynili handel winem jedną z głównych pozycji dochodów budżetu (około 30%). Chociaż resztki dawnej moralności ludowej utrzymywały się na ziemi przez długi czas: na przykład w większości rosyjskich wiosek kobiety praktycznie w ogóle nie piły przed Wielką Wojną Ojczyźnianą.
Dlaczego jesteśmy zmuszani do picia alkoholu, palenia i używania narkotyków?
Opublikowano za: Zamieszki w Rosji – powstania przeciwko ludobójstwu alkoholowemu – RuAN News (ru-an.info)
Moja jedyna uwaga… proszę wybaczyć.
Artykuł powinien przed tytułem mieć informację;
Historia – Zamieszki w Rosji…
Ludzie czytają “po łebkach” i tytuł w dzisiejszym czasie może wprowadzić w błąd..
Ja po przeczytaniu tytułu z lekka zaniemówiłem…
Nieprecyzyjna informacja zaczyna żyć własnym życiem..
A sam artykuł bardzo interesujący, Polacy też chlali bez umiaru..
Zachęcam do przeczytania powieść Tadeusza Kwiatkowskiego “Siedem zacnych grzechów głównych” . Od pierwszej strony ma się uśmiech na twarzy.
“IN NOMINE ET DE JURE – macał pleban tłustą kurę a wikary IN HONOREM,
tłustą babę przed nieszporem..”
Brat Makary jest cudowny.. i jak pije!
https://vivarium.com.pl/117223/siedem-zacnych-grzechow-glownych