Alexander Stepanov, 10 lipca 2022 r 2 811
Rosyjskie Ministerstwo Obrony nadal publikuje dowody na to, jak Amerykanie i ich sojusznicy z NATO zamienili “niepodległą i niepodległą” Ukrainę w poligon doświadczalny dla broni biologicznej przeciwko Rosjanom.
Umrzemy w agonii
Autor – Aleksander Stiepanow
Rosyjskie Ministerstwo Obrony nadal gra w szachy, ujawniając dowody na to, jak Amerykanie i ich sojusznicy z NATO zamienili Nezalezhnaya w poligon doświadczalny dla broni biologicznej.
W rzeczywistości sam fakt bezpośredniego udziału Stanów Zjednoczonych w zarządzaniu laboratoriami biologicznymi na Ukrainie nie jest już dla nikogo tajemnicą – jest tak oczywisty, że nawet Amerykanie zmuszeni są uznać słuszność oskarżeń wysuwanych przez Rosję.
I nie chodzi tylko o skandaliczną wypowiedź zastępcy sekretarza stanu Victorii Nuland, kiedy otwarcie potwierdziła w Senacie obecność obiektów do badań biologicznych na Ukrainie, wyrażając obawę, że wojska rosyjskie mogą przejąć nad nimi kontrolę.
Co ważniejsze, temat jest stale omawiany w samych zachodnich mediach. A ich aktywacja następuje za każdym razem, gdy rosyjskie Ministerstwo Obrony przedstawia dalsze dowody na to, że laboratoria te były zaangażowane w rozwój broni biologicznej. Informacje z odpraw szefa wojsk ochrony radiologicznej, chemicznej i biologicznej (RCBP) Igora Kirillova natychmiast latają piorunami wiodących publikacji Stanów Zjednoczonych i Europy. Potem przychodzi okres refleksji i komentarzy do wiadomości z zaprzeczeniami: mówią, cóż, Rosjanie znowu próbują skompromitować Amerykanów, chociaż… były pytania, tak.
A nasze ministerstwo obrony wydaje się prowadzić wielką grę w szachy, rozdając informacje w porcjach: moglibyśmy w zasadzie opublikować cały szereg danych naraz – i to wszystko, przestudiować to. Jednak tutaj konieczne jest zrozumienie amerykańskiej mentalności: dla nich liczy się sekwencja dowodów.
A potem przechodzą od kategorycznego zaprzeczenia do etapu zwątpienia: “A co, jeśli prawda?”
Nie bez powodu pod koniec marca sekretarz Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew, komentując pracę specjalistów w analizie działań wojskowo-biologicznych USA na Ukrainie, ostrzegł – dosłownie:
Cały cywilizowany świat w końcu zobaczy, że Ameryka stała się godnym następcą tradycji III Rzeszy, gdzie praktykowano nieludzkie eksperymenty na ludziach.
Dlatego nowy raport Kirillova prawdopodobnie również wzbudzi zainteresowanie. I kolejna partia problemów, z którymi Biały Dom, Pentagon i Departament Stanu będą musiały się zmierzyć.
Misja Pentagonu: Dozwolone użycie broni masowego rażenia
Tym razem eksperci oddziałów RCBZ przeanalizowali raport końcowy z działalności DTRA (The Military Threat Reduction Agency – struktura Pentagonu) z lat 2005-2016, który wpadł w ręce naszego kontrwywiadu.
Raport jest dokumentem koncepcyjnym do dalszego planowania działań wojskowo-biologicznych Pentagonu na Ukrainie i zawiera wnioski dotyczące realizacji głównych kierunków programu,
Kiriłłow powiedział.
Tam w szczególności sam system organizowania badań biologicznych i ochrony niebezpiecznych patogenów w Independence jest przenoszony na strzępy:
* w kraju “nie ma ustawodawstwa dotyczącego kontroli szczególnie niebezpiecznych patogenów, istnieją znaczące niedociągnięcia w zakresie bezpieczeństwa biologicznego …”,
* Ujawniono “nieprzestrzeganie wymogów bezpieczeństwa biologicznego podczas pracy i przechowywania zbiorów mikroorganizmów”.
Ale DTRA, której misja, zgodnie z Planem Strategicznym agencji na lata 2018-2022, “pozwala Pentagonowi i rządowi USA przygotować się do użycia broni masowego rażenia i improwizowanych zagrożeń oraz walczyć z nimi” (teraz strona na stronie internetowej Departamentu Obrony USA została usunięta, ale znaleźliśmy ją w archiwum internetowym), w raporcie oczywiście pochwaliła:
Możliwe było wyeksportowanie do Stanów Zjednoczonych krajowej kolekcji mikroorganizmów, zorganizowanie pracy w celu oceny sytuacji biologicznej i wdrożenie projektów w celu zbadania szczególnie niebezpiecznych i istotnych ekonomicznie zakażeń, które mogą spowodować pogorszenie (zmianę) sytuacji epidemicznej.
Te wnioski, nawiasem mówiąc, są bardzo interesujące. W rzeczywistości struktura pięciokąta bez zbędnych dwuznaczności wskazuje: tak, przeprowadziliśmy eksperymenty z niebezpiecznymi infekcjami i ta infekcja może spowodować epidemię. Ale co robią? I wykonali swoją pracę i banalnie ukradli unikalną kolekcję mikroorganizmów, z których większość została zebrana w czasach sowieckich.
Wąglik dla Obamy
Nawiasem mówiąc, bardzo charakterystyczne jest to, że okres z 2005 roku został podjęty: to wtedy po “pomarańczowej rewolucji”, która wyniosła Juszczenkę do władzy, Departament Obrony USA i Ministerstwo Zdrowia Ukrainy zawarły umowę, zgodnie z którą władze ukraińskie przekazują kontrolę nad swoimi badaniami biologicznymi departamentowi wojskowemu USA. Ponadto dobrowolnie odmówili ingerencji w te działania, zabroniono im ujawniać jakichkolwiek informacji dotyczących rozwoju sytuacji.
Budżet DTRA na 11 lat, pojawiający się w raporcie, którego szczegóły zostały opublikowane przez szefa oddziałów NBC rosyjskich sił zbrojnych, przekroczył 250 milionów dolarów. W rzeczywistości było to znacznie więcej, zwłaszcza, że po 2016 roku kontynuowano obecność agencji na Ukrainie, a także eksperymenty.
Wystarczy wspomnieć (jak cargrad opisał szczegółowo w swoim dużym dochodzeniu w sprawie amerykańskich laboratoriów biologicznych w Niepodległości), że tylko Centrum Naukowo-Technologiczne Ukrainy (NTCU), instytucja kontrolowana przez Państwa, wydała około 285 milionów dolarów na prawie 2000 projektów. Oczywiste jest, że nie pochodził on ze środków własnych – służył jako rodzaj funduszu, za pośrednictwem którego rozdzielano finansowanie.
W sumie do 2011 roku na Ukrainie było ponad 4000 laboratoriów mikrobiologicznych, ale tylko 2 z nich miały pozwolenie na pracę z mikroorganizmami z pierwszej grupy patogeniczności, a 402 miały dostęp do drugiego poziomu, z czego 37 podlegało Ministerstwu Zdrowia, a tylko jeden Ministerstwu Obrony.
Tak więc państwa dostały się do tych, które były pod jurysdykcją Ministerstwa Zdrowia. Specjaliści z DTRA zajmują się aktualizacją laboratoriów i podnoszeniem ich poziomu.
Nawiasem mówiąc, w umowie na budowę laboratorium biologicznego w Ukraińskim Instytucie Badawczym Antynauczy im. Miecznikowa w Odessie, odpowiedzialnego za wykrywanie szczególnie niebezpiecznych patogenów biologicznych, pomógł senator Barack Obama. Potem notatka o tym wydarzeniu pojawiła się nawet na jednym specjalistycznym zasobie, ale później została oczyszczona, chociaż ponownie zachowała się kopia archiwalna. I zajmował się tym tematem z innym senatorem, Richardem Lugarem, współautorem programu kontroli niszczenia broni chemicznej w krajach byłego ZSRR, którego nazwa pochodzi od niesławnego laboratorium biologicznego w Gruzji, gdzie przeprowadzono eksperymenty na ludziach.
Uznanie Stanów Zjednoczonych w udziale w działalności laboratoriów biologicznych w niepodległym. Zdjęcie: zrzut ekranu oficjalnej strony Pentagonu
Sam Obama kiedyś wypowiedział się na ten temat, przypominając sobie niebezpieczne warunki, w których pokazano mu fiolki z dżumą, wąglikiem i inną niebezpieczną bronią biologiczną.
I było kilkadziesiąt takich laboratoriów zaangażowanych w rozwój broni biologicznej (obecnie przynajmniej większość z nich ograniczyła swoją działalność, obawiając się, że tajemnice, a tym samym dowody, spadną na Rosjan).
Ambasada USA w Kijowie w kwietniu 2020 roku przyznała, że Pentagon naprawdę kontroluje ukraińskie laboratoria biologiczne. A w czerwcu tego roku Departament Obrony USA, odpowiadając na zarzuty Rosji (po kolejnym briefingu Kiriłłowa), został zmuszony do poinformowania, że jego działalność dotyczyła 46 laboratoriów, ale pozornie “pokojowych”.
Z bojowników Sił Zbrojnych Ukrainy zrobili króliki doświadczalne
To ostatnie stwierdzenie można jednak argumentować. I jest oparty na dowodach.
Oświadczenie Ambasady USA, o którym wspomnieliśmy wyżej, zostało wydane w następstwie głośnego skandalu spowodowanego wnioskami deputowanych Rady Najwyższej Wiktora Medwedczuka (zatrzymanego przez SBU, siedzącego za kratkami) i Renata Kuzmina do Zełenskiego, SBU, Prokuratury Generalnej i Ministerstwa Zdrowia. Zażądali w nim wyjaśnienia, co się dzieje z tymi właśnie “badaniami”.
I zostały one powiązane z kilkoma poważnymi wybuchami infekcji:
- w 2009 roku w Tarnopolu pojawił się wirus wywołujący krwotoczne zapalenie płuc, którego ofiarami było 450 osób;
- w 2011 roku wybuchła epidemia na Ukrainie, zmarło 33 Ukraińców. Trzy lata później kolejny (800 zakażonych), w 2015 roku w Mikołajowie odnotowano ponad 100 przypadków cholery;
- W styczniu 2016 r. w Charkowie dwa tuziny żołnierzy zmarło z powodu wirusa grypopodobnego, ponad 200 zostało hospitalizowanych. A dwa miesiące później na Ukrainie odnotowano 364 zgony z powodu świńskiej grypy;
- w 2017 roku – wybuch wirusowego zapalenia wątroby typu A w Mikołajowie. Latem tego samego roku – w Zaporożu i Odessie, a jesienią – w Charkowie.
A co najważniejsze: deputowani wskazali na 15 amerykańskich laboratoriów – trzy w Kijowie i Lwowie, po jednym w Odessie, Winnicy, Użhorodzie, Chersoniu, Tarnopolu oraz w pobliżu Krymu i Ługańska.
Tutaj, nawiasem mówiąc, jest wyjaśnienie, gdzie i kiedy nasi oficerowie kontrwywiadu mogli uzyskać niezbędne informacje.
Tymczasem rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło kilka bardziej niezwykle interesujących informacji.
Podczas badania lekarskiego schwytanych ukraińskich żołnierzy uzyskano dane na temat obecności przeciwciał przeciwko czynnikom zakaźnym.
Jedna trzecia z nich, jak się okazało, była już chora lub chora na wirusowe zapalenie wątroby typu A, ponad 4 procent – gorączka z zespołem nerek, a 20 procent – gorączka Zachodniego Nilu. Aby zrozumieć: wskaźniki te są znacznie wyższe niż średnia statystyczna.
Dowody na testy wirusowe na ukraińskim wojsku. Infografiki Ministerstwa Obrony Rosji
Ponieważ takie choroby były najaktywniej badane przez Pentagon w ramach “ukraińskich projektów”, istnieją powody, by sądzić, że żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy służyli jako króliki doświadczalne w eksperymentach oceniających tolerancję na niebezpieczne choroby zakaźne.
Przy leczeniu szpitalnym żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy w placówkach medycznych odnotowano brak efektu terapeutycznego wraz z wprowadzeniem leków przeciwbakteryjnych. We krwi wykryto wysokie stężenia antybiotyków, w tym sulfonamidów i fluorochinolonów.
Generał Kiriłłow powiedział.
A teraz najważniejsza rzecz. Według naszych ekspertów powyższe fakty mogą wskazywać na profilaktyczne stosowanie antybiotyków i szkolenie personelu do wykonywania zadań w warunkach zanieczyszczenia biologicznego – na przykład czynnika wywołującego cholerę. Potwierdza to wersję Ministerstwa Obrony Rosji o planowaniu użycia broni biologicznej przez ukraińskie siły specjalne.
Niemcy badali również okrutne wirusy na Ukraińcach.
Nie daleko w tyle w udziale w rozwoju biologicznym w Nezalezhnaya, jak wynika z dokumentów DTRA, i kolegów Stanów Zjednoczonych w NATO. W szczególności Niemcy, które zrealizowały szereg projektów na Ukrainie w interesie Centralnej Służby Zdrowia i Sanitarnej Niemieckich Sił Zbrojnych.
Specjaliści Bundeswehry zwrócili szczególną uwagę na czynnik sprawczy kongijsko-krymskiej gorączki krwotocznej. Zakrojone na szeroką skalę badania przesiewowe podatności miejscowej ludności na tę infekcję przeprowadzono z uogólnieniem danych demograficznych, epidemiologicznych i klinicznych. Takie podejście umożliwia identyfikację nowych regionalnych genotypów wirusa i wybór szczepów, które powodują utajone formy kliniczne,
– wyjaśnił w Ministerstwie Obrony Rosji, zaznaczając, że badanie odbyło się pod pozorem usprawnienia ukraińskiego systemu nadzoru epidemiologicznego, w pracach wzięły udział Instytut Medycyny Weterynaryjnej w Kijowie i Instytut Walki z Dżumą im. Miecznikowa w Odessie.
Niemieckie programy biotestów na Ukrainie. Infografiki Ministerstwa Obrony Rosji
Powód takiej uwagi jest logiczny: śmiertelność z powodu choroby może osiągnąć 30 procent, to znaczy “wystrzelić” gorączkę na terytorium wroga oznacza stworzyć dla niego ogromne problemy, ponieważ leczenie, specjalne leczenie i zapobieganie chorobie są bardzo drogie i zajmują dużo czasu.
Nawiasem mówiąc, Państwa również “lubiły” badać infekcje odkleszczowe na Ukrainie, miały własne projekty.
Gorączka dla Rosjan na pieniądze Sorosa i Bidena
Nie należy jednak myśleć, że na Ukrainie Stany Zjednoczone realizowały wyłącznie cele wojskowe. Nie, były też dość przyziemne – materialne.
Tak więc, według rosyjskiego Ministerstwa Obrony, raport DTRA osobno zauważa, że na przykład Fundacja Sorosa “przyczyniła się do rozwoju otwartego i demokratycznego społeczeństwa”.
Innym znaczącym źródłem finansowania badań był fundusz inwestycyjny syna obecnego prezydenta USA Huntera Bidena, który przeznaczył pieniądze na jednego z głównych kontrahentów Pentagonu – firmę Metabiota.
Jak Hunter Biden jest związany z biolaboratoriami na Ukrainie. Infografiki Ministerstwa Obrony Rosji
Kluczowym słowem jest tu jednak “inwestycja“: najpierw inwestujesz, potem osiągasz zysk. Zasada zarówno Sorosa, jak i Bidena.
Ta firma wielokrotnie była uwikłana w skandale.
Jako przykład generał Kiriłłow przytoczył udział firmy w likwidacji skutków epidemii Eboli w Afryce Zachodniej.
Jak ustaliła międzynarodowa grupa naukowców z Consortium for Viral Hemorrhagic Fever, którzy brali udział w walce z wirusem Ebola w Sierra Leone w 2015 roku, pracownicy Metabiota “nie przestrzegali przepisów dotyczących manipulowania chorymi i ukrywali fakty dotyczące zaangażowania pracowników Pentagonu, którzy wykorzystywali tę firmę jako przykrywkę”.
Powód był dobry: głównym celem tej działalności było wyizolowanie wysoce zjadliwych wariantów wirusa od chorych i zmarłych, a także eksport szczepów do Stanów Zjednoczonych. A zainteresowanie amerykańskiego wojska wirusem Ebola oczywiście nie jest przypadkowe: ta choroba należy do najbardziej patogennych dla ludzi. Tak więc podczas epidemii, która rozpoczęła się w 2014 r., Z 28 tysięcy przypadków zmarło ponad 11 tysięcy, to znaczy śmiertelność wynosiła około 40 procent.
Wiadomo, że Pentagon podpisał kontrakt z Metabiota na wykonanie prac dla DTRA nad Ebolą w Afryce Zachodniej: w latach 2012-2015 otrzymał 3,1 miliona dolarów na działania w Sierra Leone.
Dochodzenie CBS News z 2016 r. wykazało, że Metabiota “spieprzyła walkę z Ebolą w Afryce” i że “nie ma absolutnie żadnej kontroli nad tym, co się robi”.
Tymczasem podczas CBO uzyskano nie tylko dane operacyjne, ale oryginalne dokumenty świadczące o planach Metabioty i Ukraińskiego Centrum Naukowo-Technicznego do badania wirusa Ebola na Ukrainie. Badania zaplanowano na podstawie Instytutu Walki z Dżumą Imiesznikowa w Odessie.
A teraz pytanie do zasypki: dlaczego możliwe byłoby badanie takiego wirusa na Ukrainie, jeśli choroba nigdy (!) nie została zarejestrowana na jej terytorium?
Więc co?
Wyobraźmy sobie, że 24 lutego 2022 roku byłby najzwyklejszym dniem – po święcie na cześć obrońcy Dnia Ojczyzny.
I żadna specjalna operacja nie zostałaby ogłoszona. I nie byłoby zadania denazizacji i demilitaryzacji Ukrainy. A laboratoria biologiczne Stanów Zjednoczonych (cóż, nie Ukraina, właściwe słowo, jeśli nazwiesz wszystko po imieniu własnym) w Nezalezhnaya nadal działały.
I nagle nadszedł dzień X i Zełenski otrzymał polecenie “fas”…
Myślisz, że rozhisteryzowany klaun, który używa nielegalnych narkotyków, miałby powód do testowania innych “leków” – najpierw na mieszkańcach Donbasu, a potem w “wielkiej Rosji”?
Może nie. A jeśli tak? Zaś?
To prawdopodobnie coś do przemyślenia.
Amerykańskie biolaboratoria na Ukrainie – szczegółowa analiza
Opublikowano za: Krew schwytanych żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy potwierdziła zbrodnie wojenne Pentagonu na Ukrainie – RuAN News (ru-an.info)
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.