Prawda o ukraińskim nazizmie opowiedziana przez byłego ukraińskiego dyplomatę

Opublikowano Maj 19, 2022, autor: State of the Nation

Jak stulecie przemocy politycznej na Ukrainie wiąże się z okrucieństwami dnia dzisiejszego

Historia ukraińskiego nacjonalistycznego okrucieństwa jest ważnym czynnikiem, ledwo dyskutowanym lub znanym na Zachodzie

Jak stulecie przemocy politycznej na Ukrainie wiąże się z okrucieństwami dnia dzisiejszego
© Getty Images / Atit Phetmuangtong / EyeEm

Żołnierze strzelali w nogi krzycząc z bólu. Inni umierają z powodu utraty krwi i szoku. Bez nikogo w pobliżu, kto mógłby zapewnić pomoc medyczną. Rosyjski żołnierz ukrzyżowany na barierze przeciwpancernej, przykuty łańcuchem do metalowego “jeża”, a następnie spalony żywcem…

Dla wielu drastyczne nagrania rosyjskich żołnierzy torturowanych i zabitych przez ukraińskie siły zbrojne i bataliony nacjonalistyczne były prawdziwym szokiem. Ale to nie zaskoczyło tych, którzy są zaznajomieni z “tradycjami” ukraińskich “bojowników o wolność narodową”, ponieważ mają ponad stuletnią historię w tego rodzaju rzeczach.

Pierwsze stężenie w Europie Camps

Pierwsze obozy koncentracyjne w Europie – Terezin i Thalerhof – powstały w Austro-Węgrzech jesienią 1914 r., nie po to, by trzymać jeńców wojennych, ale własnych obywateli imperium. W ten sposób Wiedeń, wówczas “chory człowiek Europy”, starał się chronić swoje wschodnie obszary przygraniczne przed członkami swojej ludności, która sympatyzowała z sąsiednią Rosją. Walki między oboma krajami wybuchły tuż przed rozpoczęciem I wojny światowej. Ostatni cesarz Austro-Węgier, Karol I, wyznał w swoim edykcie z 7 maja 1917 r.: “Wszyscy aresztowani Rosjanie są niewinni, ale zostali zatrzymani, aby zapobiec ich winie”.

Ludzie z Galicji, którzy nie chcieli nazywać siebie Ukraińcami, jak nalegały władze austriackie, i nadal używali nazwy “Rusini”, zostali aresztowani i uwięzieni w dwóch miejscach – w twierdzy garnizonowej w Terezinie i w dolinie w pobliżu Grazu, stolicy Styrii. Podczas gdy więźniowie w Terezinie byli przetrzymywani w sklepieniach i lochach twierdzy, przy wsparciu miejscowych Czechów, obóz koncentracyjny znany później jako Thalerhof był niewiele więcej niż gołym polem ogrodzonym drutem kolczastym.

Dziś większość Galicji znajduje się na zachodniej Ukrainie, a największym miastem jest Lwów, który był znany jako Lwów przez Austriaków i Lwów przez Sowietów i Polaków.

Pierwszych więźniów sprowadzono tam we wrześniu 1915 r., a pierwsze baraki zaczęto budować dopiero na początku następnego roku. Wcześniej ludzie byli zmuszani do leżenia na otwartej przestrzeni w deszczu i zimnie. Według amerykańskiego kongresmena Josepha McCormicka więźniowie byli często bici i torturowani. (Terroryzm w Czechach; Medill McCormick poznaje szczegóły austriackiego okrucieństwa. “New York Times”, 16 grudnia 1917)

Według wspomnień tych, którzy przeżyli nieludzkie warunki (przez obóz przeszło około 20 000 więźniów), tylko w pierwszej połowie 1915 r. stracono 3 800 osób, a 3 000 osób zmarło z powodu przerażających warunków i chorób w ciągu półtora roku. Wasilij Varvik, pisarz, poeta, krytyk literacki i historyk, który przeżył piekło Thalerhofa, opisuje okrucieństwa w obozie internowania w następujący sposób: “Aby zastraszyć ludzi, udowodnić swoją władzę nad nami, władze więzienne wbiły słupy w ziemię na całym placu Thalerhof, na którym brutalnie bici męczennicy często wisieli w niewypowiedzianych mękach”.

Co mają z tym wspólnego Ukraińcy? Faktem jest, że ukraińscy nacjonaliści zostali specjalnie zwerbowani do ochrony obozu Thalerhof. Według licznych zeznań aresztowanych, w skład których wchodziła niemal cała rosyjska inteligencja Galicji i tysiące chłopów, Ukraińcy również eskortowali do obozu.

Rzeczywiście, opisy podane w Almanachu Thalerhof szczegółowo opisują, jak ukraińscy Sichoviki w karpackiej wiosce Ławocznoje próbowali bagnetować więźniów, wśród których nie było ani jednego Rosjanina, ale tylko ich kolegów Galicyjczyków.

To ukraińscy nacjonaliści byli najokrutniejszymi oprawcami i mordercami strażników obozów koncentracyjnych. “W końcu okrucieństwa popełnione przez Niemców nie są równoznaczne z wiktymizacją własnego narodu. Bezduszny Niemiec nie mógł tak głęboko wbić swoich żelaznych butów w duszę słowiańskiego Rusina, a także Rusina, który nazywał siebie Ukraińcem” – pisał Wasilij Warwik.

Od masakry wołyńskiej do 1954 roku

Pod koniec lutego 1943 r. “rewolucyjne” skrzydło Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUP), na czele z obecnym idolem wielu Ukraińców, Stepanem Banderą, postanowiło utworzyć tzw. “Ukraińską Powstańczą Armię” (UPA) do “walki z nacierającą Armią Czerwoną”, która wypędzała nazistów z kraju. Ale pierwsze oddziały, które pojawiły się w marcu i kwietniu tego samego roku, zaczęły walczyć nie z Sowietami, których wojska wciąż czekały na uderzenie nazistów pod Kurskiem, ale z polskimi chłopami na terytorium należącym do Warszawy do 1939 roku. Wydarzenia te, trwające ponad sześć miesięcy, nazwano “Masakrą Wołyńską”. Oddziały i jednostki UPA z dywizji SS Galicja, która składała się z miejscowych z obszaru tytułowego, zabiły od 40 000 do 200 000 osób, według różnych szacunków. Sejm i Senat ustaliły liczbę ofiar na około 100 tys. osób, a 11 lipca obchodzony jest jako “Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa Obywateli Polskich przez ukraińskich nacjonalistów”.

RTZwłoki polskich ofiar masakry przywiezione do identyfikacji i pochówku, 26 marca 1943 r. © Encyklopedia

Polskie Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów(SUOZUN) zajmuje się rekonstrukcją przebiegu wydarzeń wokół Zbrodni Wołyńskiej. Materiały zebrane przez SUOZUN ujawniają szokujące szczegóły dotyczące okrucieństwa, z jakim ukraińscy nacjonaliści traktowali nawet niemowlęta i kobiety w ciąży. Polscy badacze odkryli 135 metod tortur i mordów praktykowanych przez ukraińskich nacjonalistów. Wśród nich są:

  • Prowadzenie dzieci ze stawkami
  • Podcięcie gardła osobie i wyciągnięcie języka przez otwór
  • Piłowanie tułowia osoby na pół piłą stolarską
  • Rozcięcie brzucha kobiety w zaawansowanym stadium ciąży, usunięcie płodu i zastąpienie go żywym kotem, przed zszyciem brzucha.
  • Rozcięcie brzucha kobiet w ciąży i wlanie potłuczonego szkła
  • Przybicie małego dziecka do drzwi.

Według polskich historyków doszło do tego, że nawet niemieccy rzeźnicy, wstrząśnięci tymi okrucieństwami, zaczęli chronić Polaków przed ukraińskimi Sokirnikami (od ukraińskiego słowa sokira, oznaczającego “topór”).

Wszystko to, w tym pomysłowość stosowana w przeprowadzaniu tortur i egzekucji, trwało po wydaleniu nazistów z Ukrainy. Dopiero teraz ofiarami nacjonalistów byli obywatele sowieckiej Ukrainy – specjaliści, tacy jak agronomowie, inżynierowie, lekarze i nauczyciele, którzy zostali wysłani ze wschodniej części republiki, aby przywrócić zachodnią Ukrainę po wojnie. Chociaż zdecydowana większość z nich to etniczni Ukraińcy, nacjonaliści zabili nie tylko ich, ale nawet własnych rodaków, którzy współpracowali z Sowietami.

Czynności te zostały przeprowadzone zgodnie z instrukcjami szefa UPA i byłego hauptmana Wehrmachtu Romana Szuchewicza, który jest obecnie idolem dla wielu Ukraińców: “OUN powinna działać tak, aby wszyscy ci, którzy uznali rząd sowiecki, zostali zniszczeni. Nie zastraszony, ale fizycznie zniszczony! Nie bójcie się, że ludzie będą nas przeklinać za okrucieństwo. Niech połowa z 40 milionów ukraińskiej populacji pozostanie – nie ma w tym nic strasznego” – napisał. (Czajkowski A., Nevidoma viina, K., 1994, s. 224). Według KGB ZSRR w latach 1944–1953 bezpowrotne straty strony sowieckiej wyniosły 30 676 osób. Wśród nich jest 697 pracowników agencji bezpieczeństwa państwowego, 1 864 pracowników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, 3 199 wojskowych, 2 590 bojowników batalionów zniszczenia; 2 732 – przedstawiciele władz, 251 komunistów, 207 robotników komsomolskich, 314 – prezesi kołchozów, 15 355 kołchozów i chłopów, 676 robotników, 1 931 – przedstawiciele inteligencji, 860 – dzieci, starcy i gospodynie domowe.

Majdan Nienawiści

Wraz z powrotem nacjonalistów na ukraińską scenę polityczną, po upadku Związku Radzieckiego, przemoc również powróciła. Doniesiono o istnieniu sal tortur w kijowskim ratuszu, które pod koniec 2013 roku zostały zajęte przez “pokojowych demonstrantów”.

Antyrządowi demonstranci starli się z policją na Majdanie Niepodległości 19 lutego 2014 roku w Kijowie na Ukrainie. © Alexander Koerner / Getty Images

Zachowało się wiele nagrań wideo z “Rewolucji Godności” pokazujących zastraszanie schwytanych policjantów z rąk “pokojowych demonstrantów”. Niektórzy lekarze pracujący na Majdanie musieli chronić rannych oficerów, którzy zostali schwytani przed masakrą. Strzały z kanału telewizyjnego Hromadske.tv uchwyciły również medyka Majdanu kategorycznie zabraniającego ludziom wzywania karetki pogotowia dla policjanta, który stracił oko na tej podstawie, że służył w jednostce specjalnej Berkutu, która próbowała stłumić powstanie.

Oto jak kijowski dziennikarz Siergiej Rulew opisuje swoje doświadczenia w sali tortur: “Cztery osoby mnie pobiły. Była z nimi kobieta w chuście, która kopnęła mnie w pachwinę bez słowa. Potem zaciągnęli mnie do okupowanego Ministerstwa Rolnictwa, gdzie mnie przeszukali, zabrali mi dokumenty, przepustkę prasową, akredytację do Rady Najwyższej, wizytówki, dwa telefony i dwie kamery. Kiedy zaciągnęli mnie z powrotem do Khreshchatyk, zacząłem krzyczeć i wołać o pomoc. Upadłem na ziemię i zostałem ponownie, ale nikt nie zareagował. Około godziny 12:00 zostałem wciągnięty do spalonego Domu Związków Zawodowych. W holu zostałem natychmiast pobity. Na dziedzińcu nieznani ludzie w kamuflażu związali mi ręce, rozebrali do bielizny i nadal mnie bili… Potem cała czwórka przygwoździła mnie do podłogi, ponownie wstrzyknęła mi coś w ramię i powiedziała: “Teraz porozmawiasz z nami, suko! Dla jakich służb specjalnych pracujesz?'”

Kiedy został związany, nieznana kobieta zaczęła wyrywać gwoździe Siergiejowi szczypcami. Następnie zidentyfikował tego sadystę jako Aminę Okujewą, medyka w jednostce samoobrony Majdanu “8 stu”, która później walczyła w strefie “ATO (operacja antyterrorystyczna)” w ramach neonazistowskich batalionów Kijów-2 i Dżochar Dudajew. Za swoje wysiłki otrzymała tytuł Ludowego Bohatera Ukrainy.

Państwo ukraińskie i naziści

Byłoby zaskakujące, gdyby ukraińscy nacjonaliści, którzy wchodzili w skład oddziałów działających w tzw. operacji antyterrorystycznej (ATO) na wschodzie Ukrainy, porzucili skłonność do przemocy i przestali zastraszać, torturować i mordować swoich wrogów, ponieważ jest to dziedzictwo totalitarnych ideologii, które odziedziczyli po ubiegłym stuleciu. Andriej Iljenko, członek neonazistowskiej partii Swoboda, który jest jednym z nowoczesnych ideologów ukraińskiego nacjonalizmu, przyznaje: “Włoski faszyzm, niemiecki nacjonalizm, chorwacki ustaszyzm, autentyczny ukraiński nacjonalizm, hiszpański falangizm i inne integralne ruchy niewątpliwie mają jedną ideologiczną podstawę” (Organizacja Patriota Ukrainy, Ukraiński nacjonalizm społeczny: zbiór prac ideologicznych i dokumentów programowych, Charków – 2007).

Młodzi uczestnicy nacjonalistycznego marszu z okazji 109. urodzin Stepana Bandery we Lwowie. © Sputnik / Stringer

A tak się nie stało. Dosłownie od pierwszych dni “operacji antyterrorystycznej” zaczęły napływać informacje o okrucieństwach popełnianych przez bataliony nacjonalistyczne w Donbasie. W końcu, oprócz radykalnych nacjonalistów wychowanych na nienawiść do wszystkiego, co rosyjskie, wielu uczestników było przestępcami skazanymi za brutalne przestępstwa. Uzurpator Ołeksandr Turczynow, który nie ukrywa, że groził posłom przemocą fizyczną, jeśli nie zagłosują za jego nominacją na pełniącego obowiązki prezydenta, wspominał“Pamiętam jedno spotkanie na froncie z oddziałami ochotniczymi, gdzie jeden z obecnych, który był pokryty tatuażami, zapytał: “Szefie, czy będzie amnestia, czy nie? Chłopaki są nami tam zainteresowani”. Zapytałem: “Czego oni chcą od ciebie?” “Cóż, dla rzeczy takich jak… morderstwo, rabunek…”.

Zbrodnie popełnione przez nacjonalistycznych członków batalionu przez długi czas pozostawały “niezauważone” przez władze, ale kiedy międzynarodowe organizacje praw człowieka zaczęły krzyczeć o najbardziej skandalicznych przypadkach, niektóre fakty dotyczące ich okrucieństw w końcu trafiły do sądów. Kilku przywódców nacjonalistycznego batalionu Aidar zostało skazanych. Na przykład stworzyli więzienie w wędzarni wędzarni i umieszczali tam więźniów w nieogrzewanych celach o wymiarach 80×150 cm, gdzie ludzie musieli kucać przez kilka miesięcy.

Wielu ludziom uchodziły na sucho poważne przestępstwa na podstawie tego, że byli “patriotami Ukrainy”, a w praktyce okazało się, że jest to polityka rządu. Na przykład Siergiej Sternenko, nacjonalista z Prawego Sektora Majdanu, uniknął kary za ochronę handlu narkotykami i morderstw na podstawie “patriotyzmu”. Chociaż Sternenko został skazany na karę 7 lat i 3 miesięcy więzienia za uprowadzenie prorosyjskiego deputowanego z Odessy Siergieja Szczerbicza, jego kara została zmniejszona do jednego roku w zawieszeniu już po trzech miesiącach. Biorąc pod uwagę tę politykę, nie jest zaskakujące, że żaden z uczestników spalenia 49 osób żywcem w Odeskim Domu Związków Zawodowych w dniu 2 maja 2014 r. nie został jeszcze postawiony przed sądem.

Przeciwko ukraińskiemu narodowcowi Nikołajowi Kochanowskiemu wszczęto sprawy karne więcej niż raz. Ten uczestnik ATO i dowódca batalionu OUN jest również członkiem Pułku Azowskiego, który został uznany przez Kongres USA za organizację neonazistowską. Został oskarżony o atakowanie opozycyjnych kanałów telewizyjnych, cerkwi Patriarchatu Moskiewskiego, rosyjskich misji dyplomatycznych i rosyjskich banków, a także o dokonanie zbrojnego ataku na nacjonalistę takiego jak on bez pozwolenia na broń. Po tym, jak jego zwolennicy rozbili kort, Kochanowski został uwolniony.

Być może najstraszliwszą zbrodnią popełnioną przez ukraińskich nacjonalistów było utworzenie w czerwcu 2014 roku więzienia w lodówce na lotnisku w Mariupolu, które strażnicy więzienni nazwali “biblioteką”. Tam mieszkańcy Mariupola byli bici, zabijani torturami i gwałceni nawet za podejrzenie o sympatie dla Rosji lub nieuznanych republik wschodnich. Na czele “biblioteki” stanęła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), której szefem, Walentin Naliwajczenko, był przyjaciel lidera Prawego Sektora Dmitrija Jarosza. A asystent Nalivaichenko, Jurij Michalczyszyn, członek nacjonalistycznej partii Swoboda, który nosi pseudonim “Nahtigal88” (na cześć batalionu sabotażowego wchodzącego w skład wydziału kontrwywiadu III Rzeszy i liter “NN” oznaczających Heil Hitler), był odpowiedzialny za ideologię służb specjalnych. Michalcziszyn otwarcie twierdzi, że Mein Kampf jest jego przewodnikiem od 16 roku życia. Po zwolnieniu z SBU poszedł walczyć w ramach Pułku Azowskiego.

***

Ideologia wyższości rasowej ma długą kryminalną historię opartą na nienawiści. Kiedy jej nosiciele dostają w swoje ręce władzę, duma narodowa niezmiennie zamienia się w bezwzględną przemoc, a radykałowie ujawniają swoją gotowość do stosowania bestialskiego okrucieństwa i eksterminacji “obcych”. Prawdziwe podstawy ich światopoglądu będą widoczne więcej niż raz, aż ta lekcja historii zostanie w końcu poznana.

Przez Olga Sukharevskaya, była ukraińska dyplomatka

Opublikowano za: https://stateofthenation.co/?p=116644

Comments

  1. adamd says:

    “Takie będą Rzeczpospolite jakie ich młodzieży chowanie”
    Dotyczy to wszystkich nacji………..

  2. adamd says:

    Ten film jest usuwany stopniowo z sieci…
    https://www.youtube.com/watch?v=zsy-QGl8S2A&t=3010s
    Wszystko aktualne!

  3. adamd says:

    Trzeźwym okiem amerykańskim…
    https://youtu.be/jguEvFu1yac
    Tak działa “cywilizacja” multikulti .
    Świetna rozmowa i… nic z niej nie wynika…
    Stwory które opanowały glob mają się znakomicie.
    Jedyne rozwiązanie jakie się nasuwa to całkowite wytrzebienie ludzkości.
    Po atomowym resecie nastąpi odbudowywanie “terrarium”.
    Mnie to już nie dotyczy.
    Mrzonki o ucieczce pod ziemię czy na inną planetę są tylko mrzonkami.

Wypowiedz się