Fasady władzy w USA: Straussiści i inne koterie a wojna proxy USA przeciw Rosji na Ukrainie

Publikujemy tekst  Thierry Meyssana wraz z omówieniem i komentarzami Światowida z jego strony, objaśniające fragmenty wpływów na to co dzieje się w świecie, w tym na Ukrainie, w ostatnich kilkudziesięciu latach. Ten poziom można nazwać pierwszym ( kolejne głębsze poziomy nie są tu omawiane) , który objaśnia siły sterujące polityką pod powierzchną sceny politycznej. To co pokazywane jest na powierzchni, w mendiach i przez polityków, jest jedynie teatrem dla niezorientowanej publiczności.

Redakcja KIP


Tłumaczę ten tekst bez entuzjazmu, niestety będzie potrzebny przy kolejnych tłumaczeniach, pozwolę więc sobie na dość rozległy wstęp. Autor wprowadza do słownika politycznego nową piękną poetycką nazwę dla określenia jeszcze jednego wariantu umaszczenia wykonawców, służących etnicznej mafii rządzącej USA (dokładniej: globalnej etnicznej oligarchii kapitałowej, której podlega globalna „diaspora” zorganizowana w wiele mafii i koterii – „straussiści” są tylko jedną z wielu frakcji wykonawców). Warto zrozumieć, że wszelkie „szkoły myśli politycznej i ekonomicznej” wytwarzane za oceanem mniej więcej od 100 lat (patrz np. libertarianizm 1libertarianizm 2) są jedynie opakowaniami marketingowymi, służącymi do sprzedawania głupiemu społeczeństwu i tylko nieznacznie mniej głupiej „inteligencji” tego, co naprawdę chce rządząca „podskórnie” faktyczna kasta władców – ale nawet w tym zakresie hasła i „ideologie” są tylko parawanem dla realnych planów i działań. „Polityka” i „debata publiczna” w USA to tylko teatr pozorów, wielkie oszustwo – wyeksportowane do całego „wolnego świata”, gdzie tworzone są bliźniacze karykatury „polityki” i „debaty publicznej” – oraz „trendów myśli społeczno-polityczno-ekonomicznej”. Jaka jest w tym wszystkim rola poszczególnych marionetek pokroju „straussistów” itp.? Są po prostu harcownikami, którzy mają oswajać opinię publiczną z koncepcjami w danym momencie pomocniczymi („powstrzymywanie komunizmu”, „wojna z terrorem”, „krzewienie demokracji”, „uwalnianie ludu gnębionego przez reżim dyktatora” itp.) przy realizacji określonych planów, tworzonych gdzieś w niejawnych, rzeczywistych ośrodkach decyzyjnych.

Kilkanaście lat temu na antysystemowych blogach i forach nazywano grupę omawianych poniżej „straussistów” (wtedy: tzw. „neokonów”, jak Perle czy Wolfowitz) po prostu „syjonistami”. Wszyscy wiedzieli, że to, co kieruje współczesnymi politykami USA, to nie jest ta ideologia syjonistyczna, którą ogłosił światu Leo Pinsker w 1882 (w „Autoemancypacji”) a „rozsławił” Teodor Herzl (w „Państwie żydowskim” w 1896 r.). W działaniach „straussistów” nie chodzi o „ziemię bez ludu dla ludu bez ziemi” (hasło Światowego Kongresu Syjonistycznego i Światowej Organizacji Syjonistycznej, z 1897r.), tylko o globalną dominację militarną, ekonomiczną i polityczną prawdziwego Imperium Zła, czyli USA i jego wasali (nazywających się szyderczo „wolnym światem”). Oczywiście w ramach tej walki o globalną dominację pojawiają się „projekty-zabawki” wpisujące się w koncepcję „ziemia bez ludu …” (patrz np. Noworosja, czy Nowy Izrael ?! – prowadzona właśnie wojna znacząco zmniejszyła populację Noworosji (ludzie uciekają stamtąd zresztą już od 2014r. …), ewentualna klęska militarna FR doprowadzi do całkowitego wyludnienia tych ziem – mieszkańcy po prostu uciekną przed „demokratyczną Ukrainą” – ale trzeba mieć na względzie, że o ile dla ludności Izraela [którego likwidację przewidywał Kissinger] „Nowy Izrael” to koncepcja o kolosalnym znaczeniu, o tyle dla globalistycznych elit to tylko produkt uboczny procesu ostatecznego podporządkowania im Rosji po okresie nieprzewidzianej emancypacji putinowskiego mafijnego „dworu”). Rosja jest w ich planach krajem surowcowym i dźwignią do zniszczenia lub podporządkowania Chin, których całkowitą blokadę „domknie” likwidacja lub przejęcie FR. Dlatego w prowadzoną obecnie wojnę na Ukrainie zaangażowali się na taką skalę. Upadek ekipy Putina (będącej realnie frakcją jelcynowskiej „familii”, która „ukradła” globalistom FR i odrzuciła dyktat USA; trzeba obiektywnie przyznać, że egoistyczne interesy ekipy Putina w wielu punktach są zgodne z interesem narodów FR, ale nie wolno zapominać, że na pierwszym miejscu stoją u nich interesy egoistyczne a nie – narodowo-państwowe) i zainstalowanie w FR marionetki typu A. Nawalny jest absolutnie kluczowe dla celu ostatecznego – zniszczenia Chin.

Tekst zawiera wiele interesujących informacji z historii walki o globalną dominację prowadzoną przez amerykańskie (z nazwy) prawdziwe „Imperium Zła”, dlatego mimo wszystko – warto go doczytać do końca.


Autor: Thierry Meyssan
Tytuł: Rosja wypowiada wojnę straussistom (Russia declares war on the Straussians)
Opublikowano: 05.03.2022
Tłumaczenie, śródtytuły i komentarze: Światowid, swiatowid.video.blog
Źródło: Russia declares war on the Straussians [kopia bezpieczeństwa].

Rosja nie prowadzi wojny z narodem ukraińskim, lecz z niewielką grupą ludzi wewnątrz amerykańskiej władzy, która przekształciła Ukrainę bez jej wiedzy – straussistami. Grupa ta powstała pół wieku temu i bez wiedzy [społeczeństwa] Stanów Zjednoczonych popełniła już niewiarygodną ilość zbrodni w Ameryce Łacińskiej i na Bliskim Wschodzie. Oto ich historia.

O świcie 24 lutego siły rosyjskie masowo wkroczyły na Ukrainę. Według prezydenta Władimira Putina, przemawiającego wówczas w telewizji, ta operacja specjalna była początkiem odpowiedzi jego kraju na „tych, którzy dążą do dominacji nad światem” i którzy posuwają natowską infrastrukturę do drzwi jego kraju. Podczas tego długiego przemówienia podsumował, jak NATO zniszczyło Jugosławię bez autoryzacji Rady Bezpieczeństwa ONZ, bombardując nawet Belgrad w 1999 roku (i wybrany fragment chińskiej ambasady przy użyciu broni precyzyjnej). Następnie omówił zniszczenia dokonane przez Stany Zjednoczone na Bliskim Wschodzie, w Iraku, Libii i Syrii. Dopiero po tej długiej prezentacji ogłosił, że wysłał swoje wojska na Ukrainę z podwójną misją zniszczenia sił zbrojnych powiązanych z NATO i położenia kresu uzbrojonym przez NATO grupom neonazistowskim.

Natychmiast wszystkie państwa członkowskie Sojuszu Atlantyckiego potępiły okupację Ukrainy jako porównywalną z okupacją Czechosłowacji w czasie „Praskiej Wiosny” (1968). Według nich, Rosja Władimira Putina przyjęła „doktrynę Breżniewa” Związku Radzieckiego. Dlatego wolny świat musi ukarać zmartwychwstałe „Imperium Zła” „druzgocącymi kosztami”. (Światowid: Szybko okazało się, że na Ukrainie FR nie prowadzi żadnej okupacji, tylko ugrzęzła w wojnie – i to nie partyzanckiej, jak planowali stratedzy Waszyngtonu, lecz w regularnej, choć ograniczonej, wojnie toczonej przez regularne armie. Nazywanie agresywnym „Imperium Zła” państwa broniącego własnych interesów, państwa któremu chce się zainstalować 600 km od stolicy broń nuklearną i biologiczną – tysiące kilometrów od własnego terytorium – to już nie hucpa, a zwykła kpina z inteligencji odbiorcy tej „retoryki”. Oczywiście Polacy, jako naród specjalnej troski tą retorykę kupili – wiadomo – „dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze my”. Tylko zarówno Gruzja jak i Ukraina to amerykańskie prowokacje zmierzające jedynie do zmiany ekipy rządzącej na Kremlu. Jeśli w tym celu będzie trzeba podpalić jeszcze kilka państw, wymordować kilkaset tysięcy albo kilka milionów ludzi – globalna etniczna oligarchia kapitałowa rządząca USA to zrobi. Życie ani cierpienie ludzkie nic dla nich nie znaczy.)

Interpretacja Sojuszu Atlantyckiego ma na celu przede wszystkim pozbawienie Rosji jej głównego argumentu: chociaż NATO nie jest konfederacją równych sobie, lecz hierarchiczną federacją pod anglosaskim dowództwem, Rosja postępuje tak samo. Odmawia Ukrainie „prawa wyboru swojego losu”, tak jak Sowieci odmówili tego Czechosłowakom. To prawda, że NATO narusza zasady suwerenności i równości państw zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych, ale nie powinno zostać rozwiązane, chyba że rozwiązana zostanie również Rosja.

Być może, ale prawdopodobnie nie.

Przemówienie prezydenta Putina nie było skierowane przeciwko Ukrainie, ani nawet przeciwko Stanom Zjednoczonym, lecz wyraźnie przeciwko „tym, którzy dążą do dominacji nad światem”, czyli przeciwko „straussistom” w strukturze władzy USA. Była to prawdziwa deklaracja wojny przeciwko nim.

25 lutego prezydent Władimir Putin nazwał przywódców kijowskich „kliką narkomanów i neonazistów” (Światowid: ale szybko zaczął ich nazywać spowrotem „partniorami” i rozpoczął negocjacje pokojowe). Dla atlantyckich mediów słowa te były wypowiedzią chorego psychicznie.

W nocy z 25 na 26 lutego prezydent Wołodymyr Żeleński za pośrednictwem ambasady Chin w Kijowie wysłał do Rosji propozycję zawieszenia broni. Kreml natychmiast zareagował, przedstawiając swoje warunki:

  • aresztowanie wszystkich nazistów (Dmitro Jarosz, Batalion Azow itd.)
  • usunięcie wszystkich nazw ulic i zniszczenie pomników gloryfikujących nazistowskich kolaborantów w czasie II wojny światowej (Stepan Bandera itd.),
  • złożenie broni.

Prasa atlantycka (Światowid: w tym polska) zignorowała to wydarzenie, podczas gdy reszta świata, która o nim wiedziała, wstrzymała oddech. Negocjacje zakończyły się fiaskiem kilka godzin później po interwencji Waszyngtonu. Dopiero wtedy zachodnia opinia publiczna została poinformowana, ale warunki rosyjskie zawsze były przed nią ukryte.

O czym mówi prezydent Putin? Z kim walczy? I jakie są powody, dla których prasa atlantycka stała się ślepa i niema?

Krótka historia straussistów

Zatrzymajmy się na chwilę nad grupą straussistów, o których ludzie Zachodu wiedzą niewiele. Są to pojedyncze osoby, wszyscy są Żydami, ale w żadnym wypadku nie reprezentują ani amerykańskich Żydów, ani społeczności żydowskich na całym świecie. Zostali „stworzeni” (ukształtowani) przez niemieckiego filozofa Leo Straussa, który schronił się w Stanach Zjednoczonych po objęciu władzy przez nazistów i został profesorem filozofii na Uniwersytecie w Chicago. Według wielu relacji stworzył on małą grupę wiernych studentów, którym udzielał ustnych lekcji. Nie ma o tym żadnej pisemnej wzmianki. Wyjaśnił im, że jedynym sposobem, aby Żydzi nie padli ofiarą nowego ludobójstwa, jest utworzenie własnej dyktatury (Światowid: nie łudźmy się, to nie te płotki Straussa budują obecnie nieznany dotąd w historii ludzkości globalny totalitaryzm – to jest dzieło grupy zupełnie innego kalibru – globalnej etnicznej oligarchii kapitałowej, która ma środki do realizowania swojej globalnej polityki za pośrednictwem politycznych i „intelektualnych” (naukowcy, humaniści, pisarze, filmowcy) marionetek, którymi sterują w całym „wolnym świecie”). Nazwał ich hoplitami (żołnierzami Sparty) i wysłał ich, by zakłócali porządek na dworach rywali. Wreszcie nauczył ich dyskrecji i pochwalił „szlachetne kłamstwo”. Choć zmarł w 1973 r., jego „bractwo studenckie” trwało nadal.

Straussiści zaczęli tworzyć grupę polityczną pół wieku temu, w 1972 roku. Wszyscy byli członkami sztabu demokratycznego senatora Henry’ego „Scoopa” Jacksona, wśród nich – Elliott Abrams, Richard Perle i Paul Wolfowitz. Współpracowali oni blisko z grupą trockistowskich dziennikarzy, również Żydów, którzy spotkali się w City College of New York i redagowali magazyn Commentary. Obie grupy były blisko związane z CIA, ale także, dzięki teściowi Perle’a, Albertowi Wohlstetterowi (amerykańskiemu strategowi wojskowemu), z Rand Corporation (ośrodkiem analitycznym kompleksu wojskowo-przemysłowego). Wielu z tych młodych ludzi wchodziło w związki małżeńskie, aż utworzyli zwartą grupę liczącą około 100 osób.

Wspólnie opracowali i uchwalili „Poprawkę Jacksona-Vanika” w samym środku kryzysu Watergate (1974), która zmusiła Związek Radziecki do zezwolenia na emigrację ludności żydowskiej do Izraela pod groźbą sankcji ekonomicznych. Był to ich akt założycielski (Światowid: Izrael bardzo wtedy potrzebował ludzi w armii, stąd np. polski marzec’68 [i czystka w armii PRL!], za który dziś polskojęzyczne elity biją się w piersi w imieniu Polaków, był wówczas bardzo potrzebny; ZSRR, gdyby był rządzony przez Rosjan powinien przecież bez żadnych zachęt – dla własnego dobra – chcieć wysłać do Izraela całą zamieszkującą go populację Żydów. Współczesna Federacja Rosyjska także powinna dążyć do całkowitego pozbycia się ze swojego terytorium tej wiecznej mafii – „piątej kolumny”.).

W 1976 roku Paul Wolfowitz [1] był jednym z architektów „Zespołu B”, któremu prezydent Gerald Ford powierzył zadanie oceny zagrożenia sowieckiego [2]. Wydał on pełen zachwytu raport, w którym oskarżył Związek Radziecki o przygotowania do przejęcia „globalnej hegemonii”. Zimna wojna zmieniła swój charakter: nie chodziło już o izolowanie (containment) ZSRR, trzeba było go powstrzymać, aby ocalić „wolny świat”.

Straussiści i nowojorscy intelektualiści, z których wszyscy byli lewicowi, oddali się na usługi prawicowego prezydenta Ronalda Reagana. Ważne jest, aby zrozumieć, że grupy te nie są ani prawdziwie lewicowe, ani prawicowe (Światowid: Zwracam uwagę czytelnika na to, że określenie „lewicowy” straciło swoje pierwotne znaczenie – „lewicowość” kiedyś oznaczała reprezentowanie interesów szeregowego pracownika najemnego, robotnika rolnego czy przemysłowego – w konfrontacji z kapitałem; obecnie to, co jest sprzedawane społeczeństwom jako „lewicowość” jest odarte z postulatów ekonomicznych, dotyczy wyłącznie libertynizmu obyczajowego [włączając afirmację dewiacji seksualnych] i samobójczego „tolerancjonizmu” imigracyjnego [połączonego z przebudową wszystkich społeczeństw „wolnego świata” na wielorasowe, wielonarodowe i „wielokulturowe” – celem tej współczesnej „lewicy” jest jest zniszczenie solidaryzmu narodowego, tożsamości narodowej – uczynienie z nich postaw niedopuszczalnych]; ta „nowa lewica” jest prokapitalistyczna, równe „wolnorynkowa” jak „prawica” i „libertarianie”; w efekcie jedyne co odróżniało „prawicę” ograniczyło się do religijnego sekciarstwa i konserwatyzmu obyczajowego – cała „wolnorynkowa” agenda jest po obu stronach Atlantyku od dekad realizowana na poziomie władz wykonawczych i ustawodawczych przy konsensusie obu stron [„prawicy” i „lewicy”]). Niektórzy członkowie pięciokrotnie przechodzili z Partii Demokratycznej do Partii Republikańskiej i spowrotem. Najważniejsze dla nich jest przeniknięcie do władzy, niezależnie od ideologii. Elliott Abrams został asystentem sekretarza stanu. Kierował operacją w Gwatemali, gdzie doprowadził do objęcia władzy przez dyktatora i eksperymentował z oficerami izraelskiego Mossadu, jak stworzyć rezerwaty dla Indian Majów, aby później zrobić to samo w Izraelu z Arabami palestyńskimi (opór Majów przyniósł Rigobercie Menchú Pokojową Nagrodę Nobla). Następnie Elliott Abrams kontynuował swoje zbrodnie w Salwadorze, a w końcu w Nikaragui przeciwko Sandinistom z wykorzystaniem funduszy z afery Iran-Contra. Ze swojej strony nowojorscy intelektualiści, zwani obecnie „neokonserwatystami”, stworzyli National Endowment for Democracy (NED) i U.S. Institute of Peace – ten aparat posłużył do zorganizowania wielu kolorowych rewolucji, poczynając od Chin, gdzie próbowano dokonać zamachu stanu na premiera Zhao Ziyanga, a następnie represji na placu Tiananmen (Światowid: czytelnikowi sugeruję zapoznanie się z tekstem 1989 Tiananmen Square „Student Massacre” was a hoax [kopia bezpieczeństwa]; w wolnej chwili przetłumaczę ten tekst).

Pod koniec kadencji George’a H. Busha (ojca) Paul Wolfowitz, wówczas numer 3 w Departamencie Obrony, sporządził dokument [3] oparty na silnej idei: po rozpadzie ZSRR Stany Zjednoczone muszą zapobiec pojawieniu się nowych rywali, począwszy od Unii Europejskiej. W konkluzji opowiedział się za możliwością podjęcia działań jednostronnych, tzn. położenia kresu zgodnym działaniom Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wolfowitz był niewątpliwie twórcą „Pustynnej Burzy”, operacji zniszczenia Iraku, która pozwoliła Stanom Zjednoczonym zmienić reguły gry i zorganizować jednobiegunowy świat. To właśnie w tym czasie straussiści docenili koncepcje „zmiany reżimu” i „promocji demokracji”.

Gary Schmitt, Abram Shulsky i Paul Wolfowitz weszli do amerykańskiej społeczności wywiadowczej za pośrednictwem grupy roboczej ds. reformy wywiadu [Consortium for the Study of Intelligence’s Working Group on Intelligence Reform]. Skrytykowali oni założenie, że inne rządy myślą tak samo jak rząd USA [4]. Następnie skrytykowali brak przywództwa politycznego w wywiadzie, przez co wywiad błądzi w nieistotnych kwestiach, zamiast skupić się na tych najważniejszych. Upolitycznienie wywiadu jest tym, co Wolfowitz zrobił już wcześniej z zespołem B, a w 2002 roku zrobił to ponownie z Biurem Planów Specjalnych, wymyślając argumenty na rzecz nowych wojen z Irakiem i Iranem („szlachetne kłamstwo” Leo Straussa).

Straussiści zostali odsunięci od władzy za kadencji Billa Clintona (Światowid: co nie przeszkodziło w kolejnych wojnach USA realizowanych na zamówienie globalnej etnicznej oligarchii kapitałowej działającej przez tzw. „deep state” – hipotetyczny twór wyjaśniający niezmienność ogólnej linii politycznej USA, mimo okresowych zmian priorytetów [taktyki politycznej]; jeśli ktoś wierzy, że Jugosławię zniszczono, by przykryć seks-skandal Clinton-Lewinsky, jest naiwniakiem – to był składnik międzynarodowego izolowania FR – przygotowanie do ostatecznej likwidacji wg planu z Globalnej Szachownicy Brzezińskiego.). Następnie weszli do waszyngtońskich komórek analitycznych (ang.: think-tanków). W 1992 r. William Kristol i Robert Kagan (mąż Victorii Nuland, szeroko cytowanej w poprzednich artykułach) opublikowali w Foreign Affairs artykuł, w którym ubolewali nad nieśmiałą polityką zagraniczną prezydenta Clintona i wzywali do odnowienia „życzliwej hegemonii globalnej” [5]. W następnym roku założyli oni Project for a New American Century (PNAC) w American Enterprise Institute. Jego członkami byli Gary Schmitt, Abram Shulsky i Paul Wolfowitz. Natychmiast dołączyli do nich wszyscy nieżydowscy wielbiciele Leo Straussa, w tym protestant Francis Fukuyama (autor książki „Koniec historii”) (Światowid: Fukujama twierdził tam z grubsza, że ludzkość osiągnąwszy ideał globalnego „wolnego rynku i demokracji” nie ma już w zakresie ideologii nic do roboty. Skąd on w tym towarzystwie? Przypomnę mechanizm – część „intelektualistów” i polityków w USA [i jego strefie wpływów – patrz np. nasze „prawicowe” i „narodowe” „autorytety”; „lewicowe” jakoś całkiem wyginęły; teraz już wiecie, skąd u publicystów od 30 lat taki „antyruski sentyment” – jak kto śledził przez lata np. Stanisława Michalkiewicza, to pamięta jego ataki na FR i ZSRR, Armię Czerwoną i „zimnego czekistę” oraz „opcję ruską” w III RP – potem nagle zaczął pisać i mówić dobrze o Putinie (koniec kontraktu?), co zdezorientowało jego radiomaryjną „klientelę”; inny przykład – P. Zychowicz i jego „Pakt Robbentrop-Beck”, tłumaczący Polakom, że trzeba było z Hitlerem zdobyć Moskwę] żyje z ideologicznej obróbki społeczeństwa przed realizacją określonych działań – nazwałem ich „harcownikami”. Niemal wszystkie „ośrodki analityczne” w USA są po prostu komórkami propagandowymi i lobbystycznymi służącymi do budowania „społecznej akceptacji” dla określonych programów. Potem te poglądy są wzmacniane przez system mediów komercyjnych i niezauważalnie dla „ludu” i „klasy politycznej” z dnia na dzień stają się „zbiorowym konsensusem”. Zaangażowanie akademików i intelektualistów spoza etnicznej mafii w te przedsięwzięcia to efekt tego, że z czegoś trzeba żyć, a niektórzy lubią życie w luksusie, oferowane „szpicy” politruków przez system.).

W 1994 r. Richard Perle (znany również jako „Książę Ciemności”), handlarz bronią, został doradcą prezydenta Bośni i Hercegowiny, byłego nazisty Aliji Izetbegovicia. To on sprowadził Osamę Bin Ladena i jego Legion Arabski (prekursora Al Kaidy) z Afganistanu, aby bronili kraju. Perle był nawet członkiem bośniackiej delegacji podczas podpisywania Porozumień z Dayton w Paryżu.

W 1996 r. członkowie PNAC (w tym Richard Perle, Douglas Feith i David Wurmser) napisali w Instytucie Zaawansowanych Studiów Strategicznych i Politycznych (Institute for Advanced Strategic and Political Studies – IASPS) opracowanie dla nowego premiera Izraela, Benjamina Netanjahu. Raport ten [6] opowiada się za wyeliminowaniem Jasera Arafata, aneksją terytoriów palestyńskich, wojną z Irakiem i przeniesieniem tam Palestyńczyków. Inspiracją dla raportu były nie tylko teorie polityczne Leo Straussa, ale także jego przyjaciela, twórcy „syjonizmu rewizjonistycznego” – Zeeva Żabotyńskiego, u którego ojciec Netanjahu był prywatnym sekretarzem.

PNAC zebrała fundusze na kandydaturę George’a W. Busha (syna) i opublikowała przed jego wyborem swój słynny raport „Odbudowa obrony Ameryki” (“Rebuilding America’s Defenses”). Mówił on o potrzebie wystąpienia katastrofy podobnej do Pearl Harbor, która wepchnęłaby naród amerykański do wojny o światową hegemonię. Dokładnie tych samych słów użył sekretarz obrony PNAC Donald Rumsfeld 11 września 2001 r.

Dzięki atakom z 11 września 2001 r. Richard Perle i Paul Wolfowitz umieścili admirała Arthura Cebrowskiego w cieniu Donalda Rumsfelda. Odegrał on rolę porównywalną z rolą Alberta Wohlstettera w czasie zimnej wojny. Narzucił on strategię „niekończącej się wojny”: siły zbrojne USA nie powinny wygrywać kolejnych wojen, ale rozpoczynać ich wiele i prowadzić je tak długo, jak to możliwe. Celem byłoby zniszczenie wszystkich struktur politycznych państw docelowych, aby zrujnować ich społeczeństwa i pozbawić je jakichkolwiek środków obrony przed USA [7]; strategia ta jest realizowana od dwudziestu lat w Afganistanie, Iraku, Libii, Syrii, Jemenie …

Sojusz między straussistami a rewizjonistycznymi syjonistami został przypieczętowany na ważnej konferencji w Jerozolimie w 2003 r., w której wzięli udział (niestety uznali, że powinni wziąć udział) przedstawiciele izraelskiej sceny politycznej ze wszystkich ugrupowań [8]. Nie dziwi zatem interwencja Victorii Nuland (żony Roberta Kagana, ówczesnego ambasadora przy NATO), która doprowadziła do ogłoszenia zawieszenia broni w Libanie w 2006 r., dzięki czemu pokonana armia izraelska nie była ścigana przez Hezbollah.

Niektóre osoby, takie jak Bernard Lewis, współpracowały ze wszystkimi trzema grupami – straussistami, neokonserwatystami i syjonistami-rewizjonistami. Były oficer brytyjskiego wywiadu, otrzymał obywatelstwo zarówno amerykańskie, jak i izraelskie, był doradcą Benjamina Netanjahu i członkiem amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Lewis, który w połowie swojej kariery zapewniał, że islamu nie da się pogodzić z terroryzmem i że arabscy terroryści są w rzeczywistości sowieckimi agentami, później zmienił zdanie i z taką samą swadą zapewniał, że religia ta głosi terroryzm. Dla Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA wymyślił strategię „zderzenia cywilizacji”. Chodziło o to, by wykorzystać różnice kulturowe do zmobilizowania muzułmanów przeciwko prawosławnym – koncepcja ta została spopularyzowana przez jego asystenta w Radzie, Samuela Huntingtona, z tą różnicą, że Huntington nie przedstawił jej jako strategii, lecz jako nieuchronność, której należy przeciwdziałać (książka The Clash of Civilizations, 1992). Huntington rozpoczął swoją karierę jako doradca południowoafrykańskich służb specjalnych w czasach aparteheidu, a później napisał książkę Żołnierz i państwo [9], gdzie przedstawił swoją wizję potrzeb bezpieczeństwa narodowego.

Po zniszczeniu Iraku straussiści stali się przedmiotem różnego rodzaju kontrowersji [10]. Wszyscy są zaskoczeni, że tak mała grupa, wspierana przez neokonserwatywnych dziennikarzy, mogła zdobyć taką władzę, nie podlegającą publicznej debacie. Kongres USA powołał Grupę Studyjną ds. Iraku (tzw. Komisję Bakera-Hamiltona), która miała ocenić ich
politykę. Potępiła ona strategię Rumsfelda / Cebrowskiego, nie wymieniając jej z nazwy, i wyraziła ubolewanie z powodu setek tysięcy ofiar śmiertelnych, które spowodowała. Jednak Rumsfeld podał się do dymisji, a Pentagon nieubłaganie kontynuował tę strategię, której nigdy oficjalnie nie przyjął (Światowid: co po raz kolejny ilustruje, że oficjalne życie polityczne w USA [i nie tylko] jest teatrem przeznaczonym do sterowania emocjami i opinią społeczeństwa, bez wpływu na realne działania, które mają miejsce poza spektaklem dla publiczności.).

W administracji Obamy straussiści znaleźli się w gabinecie wiceprezydenta Joe Bidena. Jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Jacob Sullivan, odegrał główną rolę w organizowaniu operacji przeciwko Libii, Syrii i Birmie, podczas gdy inny z jego doradców, Antony Blinken, skupił się na Afganistanie, Pakistanie i Iranie. To właśnie on prowadził negocjacje z najwyższym przywódcą Alim Chameneim, które doprowadziły do aresztowania i uwięzienia kluczowych członków ekipy prezydenta Mahmuda Ahmadineżada w zamian za porozumienie nuklearne (Światowid: nie znalazłem potwierdzenia tej informacji, jedynie informacje o aresztowaniu współpracowników: Esfandiar-a Rahim-a Mashai i Hamid-a Baqai).

Zmiana reżimu w Kijowie w 2014 r. została zorganizowana przez straussistów. Wiceprezydent Biden jest w nią mocno zaangażowany. Victoria Nuland przyjechała, aby wesprzeć neonazistowskie elementy Prawego Sektora i nadzorować izraelskie komando „Delta” [11] na Majdanie. Przechwycona rozmowa telefoniczna ujawnia jej decyzję „pieprzenia Unii Europejskiej” zgodnie z tradycją raportu Wolfowitza z 1992 roku. Ale przywódcy Unii Europejskiej nie zrozumieli i słabo protestują [12].

„Jake” Sullivan i Antony Blinken umieścili syna wiceprezydenta Bidena, Huntera, w zarządzie jednej z głównych firm gazowych, Burisma Holdings, pomimo sprzeciwu sekretarza stanu Johna Kerry’ego. Hunter Biden jest niestety zwykłym narkomanem, służy jako przykrywka dla gigantycznego rabunku narodu ukraińskiego. Pod nadzorem Amosa Hochsteina mianował kilku swoich przyjaciół-narkomanów kolejnymi fasadowymi szefami różnych firm i zajęli się wspólnie rabunkiem ukraińskiego gazu. To właśnie tych ludzi prezydent Władimir Putin nazwał „kliką narkomanów” (Światowid: raczej chodziło mu o kokainistę Zełenskiego i jego otoczenie [kopia bezpieczeństwa]).

Sullivan i Blinken oparli się na ojcu chrzestnym mafii Ihorze Kołomojskim, trzecim co do wielkości fortuny w kraju. Mimo że jest Żydem, finansował ważniaków z Prawego Sektora, neonazistowskiej organizacji, która pracuje dla NATO i walczyła na Majdanie podczas „zmiany reżimu”. Kołomojski wykorzystał swoje koneksje, by przejąć władzę w europejskiej społeczności żydowskiej, ale jego współwyznawcy zbuntowali się i wyrzucili go z międzynarodowych stowarzyszeń. Udało mu się jednak doprowadzić do mianowania szefa Prawego Sektora, Dmytro Jarosza, zastępcą sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, a siebie samego mianować gubernatorem obwodu dniepropietrowskiego. Obaj panowie szybko zostali odsunięci od wszelkich funkcji politycznych (Światowid: i równie szybko na nie wrócili). To właśnie ich grupę prezydent Władimir Putin nazwał „kliką neonazistów”.

W 2017 roku Antony Blinken założył WestExec Advisors, firmę konsultingową skupiającą byłych wysokich urzędników administracji Obamy i wielu straussistów. Działalność tej firmy jest niezwykle skąpa. Wykorzystuje ona polityczne koneksje swoich pracowników do zarabiania pieniędzy, co gdzie indziej nazwanoby korupcją.

Straussiści są wciąż tacy sami jak byli

Odkąd Joe Biden powrócił do Białego Domu, tym razem jako prezydent Stanów Zjednoczonych, straussiści są gospodarzami przedstawienia. „Jake Sullivan jest doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, a Antony Blinken sekretarzem stanu z Victorią Nuland u boku. Jak już informowałem w poprzednich artykułach, w październiku 2021 r. udała się ona do Moskwy i zagroziła, że jeśli Rosja nie będzie się podporządkowywać, to zmiażdży jej gospodarkę. To był początek obecnego kryzysu.

Podsekretarz stanu Nuland wskrzesiła Dmitro Jarosza i narzuciła go prezydentowi Zelińskiemu, aktorowi telewizyjnemu będącemu protegowanym Ihora Kołomojskiego. 2 listopada 2021 r. mianował go specjalnym doradcą szefa armii, generała Walerii Załużewskiego. Ten ostatni, prawdziwy demokrata, początkowo się buntował, ale w końcu się zgodził. Zapytany przez prasę o ten zadziwiający duet, odmówił odpowiedzi i wspomniał o kwestii bezpieczeństwa narodowego. Jarosz udzielił pełnego poparcia „białemu führerowi”, pułkownikowi Andriejowi Bileckiemu, i jego Batalionowi Azow. Ta kopia dywizji SS Das Reich(wilczy hak z godła Azova to odwrócone godło Das Reich) od lata 2021 roku jest obsadzona przez amerykańskich najemników, wcześniej pracujących w Blackwater [13].

Po zidentyfikowaniu straussistów trzeba przyznać, że ambicje Rosji są zrozumiałe, a nawet pożądane. Pozbycie się straussistów byłoby oddaniem sprawiedliwości milionom ofiar, które spowodowali, i ocaleniem tych, których jeszcze mają zamiar zabić (Światowid: bez straussistów „elity polityczne” USA radziły sobie całkiem nieźle z mordowaniem niewinnych ludzi we wszystkich zakątkach świata i zamienianiem ich życia w piekło, uznałbym więc tezę autora za przesadny i nieuzasadniony optymizm). Czy ta interwencja na Ukrainie jest właściwą drogą, dopiero się okaże.

W każdym razie, jeśli odpowiedzialność za obecne wydarzenia spoczywa na straussistach, odpowiedzialność ponoszą także wszyscy ci, którzy pozwolili im działać bez ograniczeń (Światowid: straussiści to tylko wykonawcy, jak wszyscy politycy w USA i w całym „wolnym świecie”, prawdziwy ośrodek władzy to globalna etniczna oligarchia kapitałowa, która nie ma czasu ani chęci pajacować przed kamerami ani uczestniczyć w politycznym cyrku dla naiwnych). Zaczynając od Niemiec i Francji, które siedem lat temu podpisały porozumienia mińskie i nie zrobiły nic, aby zapewnić ich realizację, a następnie od około pięćdziesięciu państw, które podpisały deklaracje OBWE zakazujące rozszerzenia NATO na wschód od linii Odry i Nysy i nie zrobiły nic (Światowid: nie udało mi się znaleźć żadnej informacji o takiej deklaracji OBWE / OSCE zakazującej rozszerzenia NATO, faktem są natomiast liczne publiczne zapewnienia ustne elit „zachodu” w tej sprawie w roku 1990 [kopia bezpieczeństwa], czyli przed likwidacją ZSRR przez Gorbaczowa – wiarołomstwo „zachodu” jest bezdyskusyjne; jeśli ktoś coś wie na temat ww. deklaracji OBWE, proszę o komentarz z linkiem do odpowiedniego dokumentu). Jedynie Izrael, który właśnie pozbył się rewizjonistycznych syjonistów, wyraził zniuansowane stanowisko wobec tych wydarzeń (Światowid: na naszych oczach, w miarę ujawniania się niekompetencji militarnej elit FR – mylonej przez polityków „wolnego świata” naiwnie ze słabością FR, stanowisko Izraela staje się coraz mniej zniuansowane).

Jest to jedna z lekcji płynących z tego kryzysu: demokratycznie rządzone narody są przez długi czas odpowiedzialne za decyzje podejmowane przez ich przywódców i utrzymywane po zmianach władzy.

[1] “Paul Wolfowitz, the Pentagon’s Soul”, by Paul Labarique, Voltaire Network, 4 October 2004.

[2] Killing Detente: The Right Attacks the CIA, Anne H. Cahn, Pennsylvania State University Press (1998).

[3] Dokument ujawniony w “US Strategy Plan Calls For Insuring No Rivals Develop”, Patrick E. Tyler, New York Times, Marzec 8, 1992. Patrz też cytaty na stronie 14: “Excerpts from Pentagon’s Plan: ’Prevent the Re-Emergence of a New Rival’”. Dodatkowe informacje w “Keeping the US First, Pentagon Would Preclude a Rival Superpower” Barton Gellman, The Washington Post, Marzec 11, 1992.

[4] Silent Warfare: Understanding the World of Intelligence, Abram N. Shulsky & Gary J. Schmitt, Potomac Books (1999).

[5] « Toward a neo-Reaganite Foreign Policy », Robert Kagan & William Kristol, Foreign Affairs, july-august 1996, vol. 75 (4), p. 18-32.

[6] «A Clean Break : A New Strategy for Securing the Realm», Institute for Advanced Strategic and Political Studies (1996).

[7] “The Rumsfeld/Cebrowski doctrine”, by Thierry Meyssan, Translation Roger Lagassé, Voltaire Network, 25 May 2021.

[8] «Sommet historique pour sceller l’Alliance des guerriers de Dieu », Réseau Voltaire, 17 octobre 2003.

[9] The Soldier and the State: The Theory and Politics of Civil-Military Relations, Samuel Huntington, Samuel Huntington, Belknap Press (1981).

[10] Spór wciąż trwa. Do napisania tego tekstu wykorzystałem następujące 8 książek: The Political Ideas of Leo Strauss, Shadia B. Drury, Palgrave Macmillan (1988). Leo Strauss and the Politics of American Empire, Anne Norton, Yale University Press (2005). The Truth About Leo Strauss: Political Philosophy and American Democracy, Catherine H. Zuckert & Michael P. Zuckert, University of Chicago Press (2008). Straussophobia: Defending Leo Strauss and straussists Against Shadia Drury and Other Accusers, Peter Minowitz, Lexington Books (2009). Leo Strauss and the Conservative Movement in America, Paul E. Gottfried, Cambridge University Press (2011). Crisis of the Strauss Divided: Essays on Leo Strauss and straussistism, East and West, Harry V. Jaffa, Rowman & Littlefield (2012). Leo Strauss, The straussists, and the Study of the American Regime, Kenneth L. Deutsch, Rowman & Littlefield (2013). Leo Strauss and the Invasion of Iraq: Encountering the Abyss, Aggie Hirst, Routledge (2013).

[11] «Qui sont ces anciens soldats israéliens parmi les combattants de rue dans la ville de Kiev ?», AlyaExpress-News.com, 2 mars 2014. « The new Gladio in Ukraine », Manlio Dinucci, Il Manifesto (Italie) , Voltaire Network, March 18, 2014.

[12] “What about apologizing to Ukraine, Mrs. Nuland?”, by Andrey Fomin, Oriental Review (Russia) , Voltaire Network, 7 February 2014.

[13] « Exclusive : Documents Reveal Erik Prince’s $10 Billion Plan to Make Weapons and Create a Private Army in Ukraine », Simon Shuster, 07.07.2021.

Inne polecane teksty z portalu Światowida:

Opublikowano za: https://swiatowid.video.blog/2022/05/07/fasady-wladzy-w-usa-straussisci-i-inne-koterie-a-wojna-proxy-usa-przeciw-rosji-na-ukrainie/

Wypowiedz się