Ostateczny koniec NATO

NATO to dziwny amalgamat systemów i przekonań politycznych, gospodarczych i wojskowych 30 narodów, które zarządzają codzienną działalnością tej organizacji poprzez oparty na konsensusie, zbiorowy proces decyzyjny, który jest równie nieporęczny co nieefektywny.

Pierwotnie utworzony jako kolektyw 12 narodów zjednoczonych pragnieniem, jako pierwszy sekretarz generalny NATO, Lord Ismay, kiedyś zażartował, „aby trzymać Rosjan z daleka, Amerykanów w środku, a Niemców w dole”, sojusz transatlantycki był przede wszystkim klubem składającym się z narodów, które łączyły dwie rzeczy – wspólna wiara w prymat rządów demokratycznych i pragnienie bycia chronionym pod parasolem amerykańskiej potęgi militarnej.

Na początku sojusz rozrósł się do 16 państw po przyjęciu Turcji, Grecji, Hiszpanii i Portugalii. Te 16 narodów służyło jako fundament NATO przez całą zimną wojnę, zjednoczonych w swojej determinacji, by przeciwstawić się wszelkiej potencjalnej agresji sowieckiej wymierzonej w terytorium Europy Zachodniej.

NATO było zawsze, z politycznego punktu widzenia, bałaganem. Silne ruchy prokomunistyczne we Francji i Włoszech doprowadziły do sytuacji, w której służby wywiadowcze sojuszniczego państwa, Stanów Zjednoczonych, były zaangażowane w manipulowanie wewnętrznymi sprawami politycznymi dwóch rzekomych sojuszników, aby utrzymać komunistów poza władzą.

Niemcy Zachodnie prowadziły własną jednostronną Ostpolitik , dążąc do lepszych stosunków z okupowanymi przez Sowietów Niemcami Wschodnimi, ku konsternacji Stanów Zjednoczonych. Francja, urażona tym, co (słusznie) uważała za dominację Stanów Zjednoczonych w wojskowej strukturze dowodzenia sojuszu, wycofała swoje wojsko spod władzy dowodzenia NATO. A Turcja i Grecja zaangażowały się we własną regionalną zimną wojnę, która w 1974 r. rozgorzała na Cyprze.

Spoiwem spajającym sojusz były postanowienia dotyczące obrony zbiorowej zawarte w art. 5 Karty NATO, który stanowi, że jeśli sojusznik NATO pada ofiarą zbrojnego ataku, każdy inny członek Sojuszu uzna ten akt przemocy za zbrojny atak na wszystkich członków i podejmie działania, które uzna za konieczne, aby pomóc zaatakowanemu sojusznikowi.

Przez większą część zimnej wojny sojusz NATO był skonfigurowany militarnie tak, że nie było wątpliwości, jakie działania zostaną podjęte, ze stałą armią NATO rozmieszczoną w Niemczech Zachodnich w ciągłej gotowości bojowej, przygotowaną do odparcia każdego ataku Armii Radzieckiej i jej sojuszników z Układu Warszawskiego. Podobnie NATO utrzymywało znaczne siły powietrzne i morskie rozmieszczone na Morzu Śródziemnym, gotowe do stawienia czoła wszelkiej  agresji sowieckiej. Siły te były zakotwiczone przez masywną stałą obecność wojskową USA, składającą się z setek tysięcy żołnierzy, dziesiątek tysięcy pojazdów opancerzonych, tysięcy samolotów bojowych i setek okrętów wojennych.

Ta pełnoetatowa obecność skoncentrowanej, gotowej do walki potęgi wojskowej, przygotowanej do walki w mgnieniu oka, dała zobowiązaniu wynikającemu z Artykułu 5 o wiele więcej powagi, niż być może na to zasługiwało. Rzeczywistość Artykułu 5 jest jednak taka, że ​​po jego przywołaniu, Sojusznicy mogą zapewnić każdą formę pomocy , jaką uznają za niezbędną do zareagowania na sytuację w oparciu o okoliczności.

Chociaż pomoc ta jest realizowana wspólnie z innymi sojusznikami, niekoniecznie musi ona mieć charakter militarny i zależy od zasobów materialnych każdego kraju. Krótko mówiąc, art. 5 pozostawia osądowi każdego państwa członkowskiego określenie, w jaki sposób i jaki wkład wniósłby w przypadku jego powołania.

Wraz z końcem zimnej wojny w latach 1990-91 nastąpił demontaż tej pełnej gotowości bojowej sił zbrojnych. Zjednoczony charakter komponentu wojskowego NATO, który istniał w latach 80., przestał istnieć zaledwie dziesięć lat później, a każde państwo członkowskie przeprowadzało własną demobilizację i restrukturyzację w oparciu o wewnętrzne wymogi polityczne, a nie wymogi sojuszu.

NATO wkracza w ofensywę

W tym czasie NATO obserwowało również, jak jego długo utrzymywana mantra bycia czysto defensywnym sojuszem upada, gdy angażuje się w ofensywne operacje wojskowe na ziemi byłej Republiki Jugosławii i krajów niebędących jej członkami, a także ofensywną kampanię bombardowania przeciwko Serbii, mimo że Serbia nie zaatakowała żadnego członka NATO. Ta dekonstrukcja zdolności wojskowych i statusu NATO jako organizacji wyłącznie obronnej odbyła się w parze z decyzją NATO o rozszerzeniu swojego członkostwa o byłych członków Układu Warszawskiego, począwszy od przystąpienia Polski, Węgier i Czech w 1999 r. Rozszerzenie NATO było postrzegane jako osiągnięcie dwóch celów – z perspektywy NATO połączyło większość Europy w jeden kolektyw sojuszniczych państw, które dzięki członkostwu przyczyniłyby się do ogólnej stabilności Europy.

Ale w grę wchodziła inna perspektywa, ta z USA. Podczas gdy NATO zareagowało na powołanie się przez Stany Zjednoczone na Artykuł 5 po atakach z 11 września, zapewniając samoloty obserwacyjne dla patroli północnoamerykańskich i sił morskich na Morzu Śródziemnym, kilku kluczowych członków, na czele z Niemcami i Francją, wzdrygnęło się przed zaangażowaniem się w to.

Dalsza ekspansja NATO na wschód, wchłonięcie wszystkich dawnych narodów Układu Warszawskiego wraz z trzema byłymi republikami radzieckimi w krajach bałtyckich, nie tylko przesunęła geopolityczny środek ciężkości NATO dalej na wschód, ale także postawiła NATO na kursie kolizyjnym z Rosją, której opini większość członków NATO nauczyła się  ignorować.

NATO zapewniło wsparcie szkoleniowe dla wojska i policji dla Iraku w 2004 roku, po klęsce tego narodu z rąk koalicji wojskowej, która obejmowała Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Polskę dostarczających wojska bojowe oraz Hiszpania, Portugalia i Holandia zapewniając wsparcie polityczne. Potem był Afganistan a w 2011 roku NATO zaangażowało się w ofensywne operacje wojskowe w Libii, będące częścią większej kampanii politycznej mającej na celu odsunięcie od władzy libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego.

Amerykański adiunkt

Do 2008 roku NATO stało się rozdętym gmachem, w dużej mierze nierozpoznawalnym od organizacji, która została stworzona w momencie jego powstania, w 1949 roku. Jego apetyt na ekspansję nie znał granic, a oferty członkostwa wisiały przed dwiema byłymi republikami sowieckimi, Gruzją i Ukrainą.

Podczas gdy rozdęta struktura organizacyjna NATO wyglądała imponująco na papierze, istniały dwie rzeczywistości, których nie było w stanie ominąć żadna ilość dmuchania i pozowania. Przede wszystkim absolutny brak realnej siły militarnej ze strony komponentów NATO spoza USA. Aby wesprzeć i podtrzymać swoje zobowiązania wojskowe w Afganistanie, główne zaangażowane państwa NATO – Kanada, Holandia, Wielka Brytania, Francja i Włochy – zostały zmuszone do kanibalizowania swoich ogólnych zdolności wojskowych, aby przyspieszyć rozwój swoich kontyngentów. Nawet wtedy żaden z tych krajów nie mógł zrealizować swojej afgańskiej misji bez wsparcia logistycznego zapewnianego przez Stany Zjednoczone.

To nadmierne poleganie na amerykańskich zdolnościach wojskowych tylko podkreślało niewygodną rzeczywistość, że NATO stało się niewiele więcej niż tylko dodatkiem do amerykańskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego. Stany Zjednoczone zawsze odgrywały nadmierną rolę w NATO. Gdyby było to w szczególny sposób skoncentrowane na zachowaniu bezpieczeństwa europejskiego, członkowie NATO spoza USA mogliby się oszukiwać, sądząc, że są równoprawnymi partnerami w zorientowanym na defensywę układzie transatlantyckim.

Gdy NATO zaczęło się rozszerzać, zarówno pod względem składu członkostwa, jak i zakresu oraz skali jego pozaeuropejskich zobowiązań wojskowych, dla każdego obserwatora wykazującego odrobinę intelektualnej ciekawości stało się oczywiste, że NATO istnieje wyłącznie dla korzyści Stanów Zjednoczonych. Nic nie wskazywało na ten punkt bardziej niż upokorzenie, jakiego doznało NATO z rąk USA, gdy doszło do zaniechania misji odbudowy Afganistanu. Decyzja o wycofaniu się z Afganistanu została podjęta jednostronnie przez Stany Zjednoczone, bez konsultacji. NATO, stojąc w obliczu faktu dokonanego , nie miało innego wyjścia, jak tylko wykonać rozkaz i opuścić Afganistan z ogonem między nogami.

Ostateczne upokorzenie miało jednak dopiero nadejść. Nic nie dzieje się w próżni, a ekspansja NATO, połączona z jego ofensywną reorientacją, wywołała gniew Rosji, która bardzo się obraziła wkroczeniem sojuszu wojskowego, nie skrępowanego już więzami zbiorowej samoobrony, ale raczej przesiąkniętego post zimnowojenną postawą zbudowaną wokół idei powstrzymywania i ograniczania Rosji, która wychodziła z porażki po rozpadzie Związku Radzieckiego i pod przywództwem Władimira Putina aktywnie przywracała jej pozycję regionalnego i globalnego mocarstwa .

Szczeliny NATO

Rosja od 2001 r. rozbrzmiewała krzykiem o rozszerzeniu NATO i zagrożeniu, jakie stanowi ono dla rosyjskich interesów bezpieczeństwa. Wezwania te zostały zignorowane przez NATO i jego amerykańskich władców, głównie dlatego, że uważali, że Rosja jest zbyt słaba zarówno militarnie, jak i gospodarczo. Podczas gdy NATO ścigało duchy po 11 września na Bliskim Wschodzie i w Afganistanie na polecenie swojego amerykańskiego nadzorcy, Rosja pracowała nad zreformowaniem swojej gospodarki i wojska. W 2008 roku Rosja pokonała Gruzję w krótkiej, ale gwałtownej wojnie wywołanej militarnym atakiem Gruzji na separatystyczne terytorium Osetii Południowej. W 2014 r. Rosja zareagowała na zorganizowany przez USA zamach stanu na Majdanie, który obalił demokratycznie wybranego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, anektując Krym i wspierając prorosyjskich separatystów w Donbasie na Ukrainie.

W odniesieniu do obecnego kryzysu na Ukrainie należy zauważyć, że podczas gdy leżące u jego podstaw kwestie są wyłącznie produktem ubocznym nadmiernego zasięgu NATO, moment wystąpienia kryzysu opiera się na rosyjskim harmonogramie zdefiniowanym przez czysto rosyjskie cele i zadania. Celem Rosji nie jest zniszczenie Ukrainy – w każdej chwili można to osiągnąć. Celem Rosji jest raczej zniszczenie NATO. Nie zostanie to osiągnięte poprzez bezpośrednie użycie siły militarnej, ale raczej pośrednie zagrożenie działaniami militarnymi, które zmuszają NATO do reakcji w sposób, który obnaża bezsilność organizacji, która dawno temu straciła rację bytu, zbiorową obronę i zamiast tego brnie pod ciężarem misji — powstrzymywania Rosji — której nie może osiągnąć i której członkowie nie są zjednoczeni w jej realizacji.

Oto kilka stwierdzeń – rosyjska armia pokonałaby każdą siłę, jaką NATO może zebrać w konwencjonalnej walce. Całe pojęcie samoobrony zbiorowej opiera się na zdolności odstraszenia potencjalnego przeciwnika od rozważenia akcji wojskowej przeciwko członkowi NATO, ponieważ wynik – całkowita porażka strony atakującej – nigdy nie był przedmiotem sporu. Podczas gdy prawdziwie obronny sojusz miałby moralny autorytet, by nazwać budowanie rosyjskiej potęgi militarnej wokół Ukrainy jako nadmiernie prowokacyjne, NATO już dawno straciło zdolność do nadawania sobie tej etykiety z jakąkolwiek powagą. Z punktu widzenia Rosji, kiedy ten sam „obronny” sojusz, który zbombardował jej sojusznika – Belgrad i dążył do obalenia przywódcy Libii, za cel stawia sobie pozyskanie Ukrainy i Gruzji jako członków, takie działania można postrzegać jedynie jako agresywne, obraźliwe działania funkcjonujące jako część szerszej antyrosyjskiej kampanii.

Odsłanianie NATO

Militaryzując kryzys na Ukrainie, Rosja obnażyła absolutną militarną niemoc NATO. Przede wszystkim, po wymachiwaniu Ukrainie przez ostatnie czternaście lat przynętą na członkostwo w NATO, NATO było zmuszone przyznać, że nie byłoby w stanie stanąć w obronie Ukrainy w przypadku jakiejkolwiek rosyjskiej inwazji wojskowej, ponieważ art. o obronie, który należy przywoływać dla członków NATO, Ukrainy nie dotyczy. Co więcej, „masowe” sankcje gospodarcze, które NATO obiecało nałożyć zamiast reakcji wojskowej, okazały się równie bezsilne, jak potęga wojskowa NATO. Wbrew temu, co przywódcy polityczni NATO i Stanów Zjednoczonych mogą powiedzieć, nie ma jedności celów, jeśli chodzi o nałożenie sankcji na Rosję w przypadku wtargnięcia wojskowego na Ukrainę.

Krótko mówiąc, każdy pakiet sankcji wymierzony w rosyjską energię i/lub dostęp do instytucji bankowych zaszkodzi Europie znacznie bardziej niż Rosji. Podczas gdy Stany Zjednoczone nadal naciskają na Europę, a zwłaszcza Niemcy, aby odzwyczaiły się od rosyjskich dostaw energii, faktem jest, że nie ma realnej alternatywy dla rosyjskiej energii, a ponadto Europa coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że stanowisko USA ma mniej do czynienia z europejskim bezpieczeństwem a bardziej z dążeniami USA do przejęcia europejskiego rynku. W normalnych warunkach Stany Zjednoczone nie mogą konkurować z Rosją ceną i wolumenem dostaw gazu ziemnego. Jeżeli poprzez sankcje USA zdołają odciąć Europę od Rosji, to Stany Zjednoczone będą mogły narzucić Europie własne produkty energetyczne po cenach, które w przeciwnym razie byłyby niekonkurencyjne.

Realizacja NATO

Poszczególni członkowie NATO zaczynają zdawać sobie sprawę, że ich organizacja jest niewiele więcej niż bezsilnym narzędziem amerykańskiej hegemonii globalnej. Węgry zawarły własną umowę gazową z Rosją, wbrew amerykańskim dyrektywom o wycofaniu się. Chorwacja i Bułgaria dały jasno do zrozumienia, że ​​nie będą rozmieszczać wojsk w celu wsparcia NATO na Ukrainie. Turcja stwierdziła, że ​​postrzega kryzys na Ukrainie jako niewiele więcej niż słabo zakamuflowany wysiłek NATO i USA w celu osłabienia Turcji poprzez zmuszenie jej do walki z Rosją na Morzu Czarnym. Ale być może najbardziej wymowny moment nadszedł, gdy dwie europejskie potęgi NATO, Niemcy i Francja, zostały zmuszone do stawienia czoła rzeczywistości i ich służalczej roli wobec USA.

Kiedy prezydent Francji Emmanual Macron poleciał do Rosji, aby spróbować wynegocjować rozwiązanie kryzysu ukraińskiego, stanął przed rzeczywistością, że Rosja nie będzie negocjować z Francją bez uprzedniego wyrażenia poparcia USA dla stanowiska przedstawionego przez francuskiego prezydenta. Stany Zjednoczone mają znaczenie; Francja nie.

Podobnie kanclerz Niemiec został zmuszony do milczenia podczas wizyty w Białym Domu, podczas gdy prezydent USA Joe Biden „obiecał”, że jednostronnie zamknie projekt gazociągu Nord Stream 2, mimo że USA nie miały do ​​odegrania żadnej roli w jego budowie i administrowanie rurociągiem. Niemcy, mówił Biden, to niewiele więcej niż kolonia Stanów Zjednoczonych.

Ostatni gwóźdź do trumny NATO przyszedł 4 lutego, kiedy prezydent Rosji spotkał się z prezydentem Chin Xi Jinpingiem na otwarciu Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Obaj przywódcy wydali wspólne oświadczenie na ponad 5000 słów, w którym Chiny poparły sprzeciw Rosji wobec rozszerzenia NATO na Ukrainę. Wspólne oświadczenie chińsko-rosyjskie było de facto deklaracją, że ani Rosja, ani Chiny nie pozwolą, by kierowany przez Stany Zjednoczone „ład międzynarodowy oparty na zasadach” ogłoszony przez administrację Bidena szedł naprzód bez przeszkód. Zamiast tego oba narody ogłosiły, że będą dążyć do „prawa opartego na porządku międzynarodowym”, który opiera się na Karcie Narodów Zjednoczonych, w przeciwieństwie do jednostronnych zasad, które służą jedynie interesom USA i małych bloków sojuszniczych narodów.

Inny świat

Świat zasadniczo się zmienił. NATO dosłownie nie ma znaczenia. Jego ostatni gest sprzeciwu polega na rozmieszczeniu sił w Europie Wschodniej w celu wzmocnienia zdolności obronnych tego regionu zgodnie z Artykułem 5. Rozmieszczone siły – kilka tysięcy amerykańskich spadochroniarzy i kilka innych kontyngentów z innych państw NATO – nie tylko nie może pokonać rosyjskiego przeciwnika, ale nie zapewnia nawet odrobiny wartości odstraszania, gdyby Rosja była skłonna przenieść swój cel z Ukrainy na Polskę i kraje bałtyckie.

NATO zdaje sobie sprawę, że Rosja nie ma zamiaru inwazji ani na Ukrainę, ani na Europę Wschodnią. Wszystko, co zrobiła Rosja, to zademonstrowanie pustej skorupy, jaką stało się NATO, podkreślając, jak pusta jest obietnica obrony zbiorowej z art. 5. W związku z tym należy postrzegać obecną rundę napinania mięśni przez NATO jako współczesny odpowiednik Szarży Picketa, szczytowego znaku Sojuszu Transatlantyckiego. W nadchodzących tygodniach i miesiącach NATO stanie w obliczu faktu, że Rosja nikogo nie najeżdża, a napinanie mięśni, w które jest obecnie zaangażowane, jest nie tylko niepotrzebne, ale, co gorsza, nie do utrzymania.

Ujawnione pęknięcia w członkostwie w NATO, jeśli chodzi o Ukrainę, będą z czasem tylko powiększać się. Mogą minąć lata, zanim NATO odejdzie, ale niech nikogo nie zmyli to, co się dzieje – NATO jest skończone jako sojusz.

Scott Ritter

Scott Ritter, były oficer wywiadu Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, którego służba w ciągu ponad 20-letniej kariery obejmowała służbę w byłym Związku Radzieckim wdrażającą umowy o kontroli zbrojeń. Służył w sztabie generała USA Normana Schwarzkopfa podczas wojny w Zatoce Perskiej i później jako główny inspektor ds. broni ONZ w Iraku w latach 1991-98.

Źródło oryginalne http://www.informationclearinghouse.info/57001.htm

Wybór, redakcja i korekta tłumaczenia automatycznego SpiritoLibero.

Wybrane Komentarze

kula Lis 70 środa, 16 lutego 2022, 12:32:00

NATO jest skończone jako sojusz.#Playset

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa poprosiła Bidena i europejskich przywódców o ostateczne ogłoszenie pełnego grafiku rosyjskich inwazji na Ukrainę. Podczas codziennego talk-show na pierwszym kanale rosyjskiej telewizji na dużym monitorze dla obywateli Rosji pisze się, że dziś nasz kraj świętuje „Dzień Inwazji” (День Вторжения)! Wszystko to byłoby śmieszne, gdyby nie było tak smutno, że Europa i USA degradują: głupota, nieuctwo i wyniosłość – to wszystko, do czego zdolne są ich elity!

Oscarbśroda, 16 lutego 2022, 12:11:25

Koniec NATO dopiero za chwilę

Koniec NATO nastąpi jak z NATO oficjalnie wyjdą Niemcy i Francja.
Dla Niemiec opuszczenie NATO to warunek wyzwolenia się spod dominacji USA.
Niemcy i Francja potrzebują wolnych od NATO rąk do korzystnej współpracy z Rosją.
Za Niemcami i Francją pójdzie jeszcze kilka państw Europejskich (Włochy, Grecja, Węgry, Czechy, Słowacja…) i to będzie prawdziwy koniec NATO.
Resztka NATO będzie mało dolegliwym ale nielubianym pryszczem w Europie…
mądrzejsi szybko zrozumieją że dal dobrej gospodarczej współpracy nie warto być w NATO.

W NATO w Europie zostaną tylko brytole .. a w Polsce dyktaturę solidaruchów musi ktoś obalić bo sami nie oddadzą władzy (globalny hegemon nigdy nie wyda takiego pozwolenia)… podobnie w Rumunii.

adam54 środa, 16 lutego 2022, 13:32:51

“Ostateczny koniec NATO”…..

…będzie wtedy, gdy amerykańce zrezygnują z posługiwania “biletami” żydowskiego FED i utworzą swoją własną walutę narodową – tak jak to próbował zrobić JKF.
Na dziś …NATO to jest taka organizacja militarna, stojąca na straży wymuszającej…. by w handlu międzynarodowym wszyscy rozliczali się w “biletach FED”. Jak i wszelkie oszczędności gromadzili w tych biletach.

A cała reszta to PIC!

kula Lis 70 środa, 16 lutego 2022, 14:16:35

“Zastosujemy działania odwetowe”. Ławrow ostrzega Wielką Brytanię

Minister spraw zagranicznych Rosji ostrzegł rząd Wielkiej Brytanii o możliwych działaniach odwetowych, jeśli Londyn zastosuje nowe sankcje wobec Kremla.

https://dorzeczy.pl/opinie/264214/lawrow-ostrzega-wielka-brytanie-przed-nalozeniem-sankcji.html

kula Lis 70 środa, 16 lutego 2022, 14:48:55

Jaki on wyrywny by wspomagać banderowców. To się Putinowi udało zamiast wojny skłonić ukraińców do emigracji.

Lublin gotowy na przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Wyznaczono bursy i hotele. Miasto Lublin jest przygotowane na przyjęcie uchodźców z Ukrainy, uciekających przed wojną w swojej ojczyźnie.

https://dorzeczy.pl/opinie/264172/lublin-moze-zakwaterowac-uchodzcow-z-ukrainy-w-razie-wojny.html

To skandal! Hańba żydo-banderowskiemu kurestwu politykierów! Polacy zduszeni inflacją, podatkami a oni dla bandytów pomoc! PiS! Jesteś przegrany! Deweloper Żuk jaki aktywny, żeby przypodobać się banderowcom. Żuk jest znany z ciekawej transakcji zamiany, gdy znajomemu deweloperowi chciał umożliwić “zamianę” chaszczy podmiejskich na działkę w centrum Lublina. Tym skorumpowanym platformersem już dawno powinna się zająć Biuro Antykorupcyjne. Gdyby miał trochę godności powinien sam zrezygnować ze stanowiska. Teraz, jak reszta ogłupiałej Bandy Czworga dąży do zalania nas ukraińskimi nachodźcami. W tym względzie polityka antypolaków z PiS i PO nic się nie różni. Chcą nam zafundować powrót do II Rzeczpospolitej i konfliktów narodowościowych. Nie na darmo PIS wydaje tysiące paszportów w Izraelu. Nasze dzieci i wnuki znów będa użerać sie z dwoma wrogimi nam od zawsze nacjami żydami i Ukraińcami. Przez głupotę rodziców, którzy nie potrafili być mądrymi przed szkodą i w odpowiednim czasie nie potrafili powiedzieć :NIE! POwscy działacze polskie rodziny wywalały na bruk, przejmowali na lewo kamienice, pod mostami na Bystrzycy koczują bezdomni a Żuczek banderowcom szykuje luxusy na jakie nie wszystkich ciężko pracujących Polaków stać. To oni widząc to, sami wywołają zamieszki przy granicy z Rosją aby dostać za frajer te konfitury. A potem powtórka z Wołynia. Naszego ministra witali z flagami czerwono-czarnymi i hasłami banderowskimi a ja mam podatki płacić w Lublinie na banderowców.

kula Lis 70 środa, 16 lutego 2022, 14:53:27

Finansowania Rewolucji BOLSZEWICKIEJ przez ŻYDO masonerie

SPONSORZY rewolucji BOLSZEWICKIEJ to: ŻYDOWSKIE BANKI z USA , A. Milnera, Rotschildów, Rockefellerów, J. Schiffa, P. Warburga, M. Warburga. ZSRR został wytworzony w USA.
https://prawy.pl/74103-masonskie-zrodla-rewolucji-rosyjskiej/%C2%A0

Opublikowano za: https://spiritolibero.neon24.pl/post/166785,ostateczny-koniec-nato

Wypowiedz się