Wszystkie te wojny są kwestią odwiecznego konfliktu cywilizacji, ideologii, kultur

“Niedawno, kiedy zaczęła się koronapsychoza, ostrzegałem, że jest to dodatkowy czynnik szaleństwa na naszej planecie i nadal będzie wpływał na wydarzenia na świecie i przyczyni się (cytuję siebie) do redystrybucji  chaosu na świecie na dużą skalę. Nie trwało to długo – dwa lata. I co widzimy? (…)

Ale nawet dzisiaj, żyjąc pod bezchmurnym niebem, niestety nie możemy czuć się całkowicie bezpiecznie. Jak powiedziałem, siły zostały uwolnione, muszą być czymś zajęte. (…) Chodzi o nich. To oni popychają nasze braterskie kraje do konfrontacji.

To oni chcą nam tutaj narzucić wojnę, aby na stałe zneutralizować to słowiańskie centrum w konfrontacji z nimi, a następnie poradzić sobie sam na sam z Chinami. To jest ich główna idea i nie jest to tylko mój punkt widzenia.

Wszystkie te wojny są kwestią odwiecznego konfliktu cywilizacji, ideologii, kultur, w których ludy wschodniosłowiańskie nigdy nie były agresorami (pamiętajmy, my, Białorusini: nie będziemy agresorami). A broniąc się, uratowali także inne kraje, których przywódcy dziś haniebnie milczą na ten temat.

Ale to nie jest to, co się liczy. Najważniejsze jest to, że rewanżyści na Zachodzie pamiętają, że braterstwo i niezwyciężoność narodu radzieckiego nie przeszły do historii wraz z upadkiem wielkiego kraju. Każda próba zastraszenia i narzucenia nam czyjejś woli będzie skazana na porażkę.

Mówię to tym, którzy dziś regularnie służą zagranicznym macherom, kuratorom, rozbudowując zagraniczną obecność wojskową wzdłuż obwodu naszych granic. Przede wszystkim mówię to naszym zachodnim sąsiadom.

Polskie i bałtyckie elity polityczne obrały kurs na bezprecedensową militaryzację państwa i zwiększenie zasobów wojskowych. Uwaga: ta militaryzacja aktywnie rozpoczęła się za Donalda Trumpa, byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Wydawałoby się, że jego antagonista, główny wróg w Stanach Zjednoczonych, coś zmieni. A co się zmieniło? Nic. Tak jak siły zbrojne zostały zbudowane, ponieważ żądały od Europy 2% PKB na broń, tak też robią.

Dodali tylko jeden element: rok temu zaczęli masowo przenosić tutaj swoje siły zbrojne. Powiem po raz trzeci: zostali uwolnieni w Afganistanie – muszą ich czymś zająć. W końcu ci ludzie, którzy opuszczają Afganistan, nie znają niczego poza walką. I nie są potrzebni tam w domu, są potrzebni gdzie indziej do rozwiązywania „globalnych problemów.”

Bezceremonialna ingerencja w nasze sprawy wewnętrzne, wojownicza retoryka i sankcje, prowokacje graniczne stały się normą ich agresywnej polityki.

Wiecie, w naszym narodzie coraz częściej pojawia się pytanie: czy będzie wojna? Po części odpowiedziałem w szczególności na to pytanie. Dodam tylko: to działa przeciwko nam od dłuższego czasu. Wojna hybrydowa.

To współczesna wojna: pamiętajcie, blitzkrieg, presja przez media, a potem wojna gospodarcza i finansowa, która przekłada się na sankcje. Nadmierne sankcje – uduszenie każdego państwa i narodu – mogą postawić każde państwo na krawędzi gorącej wojny.

Tak więc ta wojna trwa, właśnie współczesny, dzisiejszy okres jest tak złożony i sprzeczny, że Bóg pozwoli, że ratuje nas od błędów, abyśmy w żadnym wypadku nie podejmowali złych decyzji i złych kroków.

Nie ma przepaści między zdradą przyjaciół i sojuszników, a przeciwdziałaniem tej agresji – to bardzo mały dystans. A my, Białorusini, musimy się upewnić, że nie wpadniemy w kłopoty i w żadnym wypadku nie pozwolimy na zdradę, która pozostanie plamą na całym narodzie białoruskim.

Jako prezydenta macie prawo zapytać mnie: co z nami Białorusinami w tej trudnej sytuacji? Nie zamierzam  doradzać. Poproszę Was tylko, proszę, róbcie swoje. Idźcie do pracy, odpoczywajcie po pracy, wychowujcie dzieci – a im tego i więcej, tym lepiej.

Czas na prawdziwych mężczyzn, na nas. I broń Boże, oczywiście, ale jeśli musimy, musimy pokazać naszym ludziom, że nie na próżno karmiliście nas przez kilka dziesięcioleci. Co tu nowego? Nie ma sprawy.

Ale pamiętajcie: władze i ja, jako prezydent, zrobimy wszystko, aby Białoruś była spokojną wyspą na tej zrozpaczonej planecie. 

Możecie zapytać, co jest  powodem tego wszystkiego? Tak, przyczyna nie leży  w konfrontacji między Rosją a Ukrainą (już Wam powiedziałem, o co chodzi). Za co jesteśmy winni, co zawsze wynieśliśmy z tych wojen?

Odpowiedź jest prosta: chodzi o to, że Bóg albo nas pokarał, albo dał nam dar, osiedlając nas tutaj, w centrum Europy, na skrzyżowaniu wszystkich dróg. Na tym skrzyżowaniu, którego nie można ominąć i nie ominąć.

Ale to nie nasza wina. Nie wybraliśmy naszej ojczyzny, tal to się działo historycznie, przez wieki. Zawsze sialiśmy tylko pokój i nie mamy się czego wstydzić: nie odpowiadamy za za konfrontację między Ukrainą a Rosją, Donbasem, Donieckiem, Ługańskem. Pamiętacie moje stanowisko: zawsze proponowaliśmy pokój.

I z tej wysokiej mównicy w tym trudnym okresie, chcę jeszcze raz zaapelować (po spotkaniu z prezydentem Rosji) do narodu ukraińskiego i jego kierownictwa, jeśli jeszcze nie przekroczyli czerwonej linii: 

Uczyńmy wszystko to tak, byśmy my, Słowianie, zawsze żyli w pokoju i harmonii.

Wszystko mija: nie tylko konfrontacje, konflikty, ale także najstraszniejsze wojny. Wszystko przemija, zapomina się. Cały problem polega na tym, jak głęboka będzie blizna w sercach naszych słowiańskich narodów po tych konfliktach.

Dlatego proponuję jeszcze raz: przestańcie, zwolnijcie tych zagranicznych właścicieli. Nie przyniosą Wam żadnego szczęścia. Jak tylko staniecie się dla nich niepożądani, wyrzucą Was na śmietnik historii. 

To jest nasza droga – ścieżka spokoju i harmonii.

Ale ci, którzy ostrzą bagnety, przede wszystkim na zachodzie naszego kraju (podkreślam: na zachodzie), pamiętają: nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy zdrajcami. I, jak wy  planujecie, nie będziciez w stanie strzelać Rosjanom w plecy przez Białoruś.

Dlatego powtarzam raz jeszcze: musimy się uspokoić, wziąć głowy w swoje ręce i podjąć właściwą decyzję w interesie narodów. Narody, które zginą, nie daj Boże wybuchnie wojna, nie chcą tej wojny, nie chcą umrzeć. Chcą żyć jak wszyscy inni.

To jest nasze niezachwiane stanowisko. Szczerze Wam to wyjaśniam. Ale jeszcze raz chcę podkreślić: bez paniki, bez szaleństwa. Jak żyliśmy, tak będziemy żyć.

Na tym tle koalicja Zachód zorganizowała zakrojoną na szeroką skalę, jak już powiedziałem, kampanię informacyjną mającą na celu przygotowanie opinii publicznej na nieuchronność wojny w regionie. Ale tym, którzy marzą o nieuchronności gorącego konfliktu, dajemy im znać, że już nigdy nas nie zaskoczą.

Od czasu ostatniej tragicznej lekcji od połowy ubiegłego wieku nieustannie wzmacniamy nasze zdolności obronne. Dziś nowoczesna armia białoruska jest mobilna, kompaktowa i wyposażona w najnowocześniejszą broń i sprzęt wojskowy.

“>

Źródło:

https://www.youtube.com/post/Ugkx7zJtyOQAbROcuOWUf7VsIcZU669k–rJ

Opublikowano za: https://kresywekrwi.neon24.pl/post/166917,doskonale-przemowienie-prezydenta-bialorusi-dzis-z-okazji-dnia-obroncy-ojczyzny