Restauracja działała w lockdownie. Sąd uznał, że obostrzenia są niezgodne z konstytucją

Katowicki sąd uznał, że właściciele restauracji, którzy w trakcie lockdownu obsługiwali gości w lokalu, nie złamali prawa. Postępowanie wobec nich zostało umorzone. – Sąd przychylił się do argumentacji, że zakaz prowadzenia działalności gospodarczej wprowadzony rozporządzeniem jest sprzeczny z konstytucją – mówią dla Onetu Beata Bieniek-Wiera i Dominika Bielecka – obrońcy restauratorów

Paweł Pawlik
Restauracja działała w lockdownie. Sąd uznał, że obostrzenia są niezgodne z konstytucjąRestauracja działała w lockdownie. Sąd uznał, że obostrzenia są niezgodne z konstytucją – Paweł Pawlik / Onet
  • Katowicki sąd umorzył postępowanie karne wobec restauratorów, którzy prowadzili swój biznes mimo pandemicznych obostrzeń. Sprawa dotyczyła 23 zarzutów
  • Sąd w ustnym uzasadnieniu tej decyzji stwierdził, że rozporządzenia covidowe zostały wprowadzone niezgodnie z konstytucją. Postanowienie nie jest prawomocne
  • – Na zakończenie usłyszeliśmy, że mamy chaos legislacyjny, ale w naszej sprawie sąd nie widzi podstaw, by kierować ją na rozprawę – mówią dla Onetu Beata Bieniek-Wiera i Dominika Bielecka – obrońcy restauratorów

– Sąd uznał, że otwieranie rozprawy i przeprowadzanie jakichkolwiek dowodów nie ma sensu, bo podziela w całości nasze wyjaśnienia składane na policji i stanowisko zajęte w sprzeciwie – poinformowali za pośrednictwem mediów społecznościowych właściciele restauracji “Bułkęs” w Katowicach.

Zajęcie konta i 48 zarzutów za prowadzenie restauracji mimo obostrzeń

Jak relacjonują, w efekcie Sąd Rejonowy Katowice-Wschód umorzył postępowanie w sprawie karnej dotyczącej 23 zarzutów niestosowania się do zakazu działalności gospodarczej w trakcie lockdownu.

“Bułkęs” to popularna restauracja w centrum Katowic, która działa bez przerwy od 15 stycznia tego roku. Mimo lockdownu cieszyła się niesłabnącą popularnością. Przed lokalem niemal codziennie ustawiały się długie kolejki oczekujących na stolik. Restauratorzy od początku spodziewali się kontroli policji i sanepidu, ale nie zamierzali stosować się do nowych przepisów. Kontrole odbywały się tam regularnie – o czym pisaliśmy w Onecie  pierwsza już w dniu otwarcia.

Sąd: zakaz prowadzenia działalności gospodarczej niezgodny z konstytucją

Właścicielkę restauracji reprezentowały w sądzie Beata Bieniek-Wiera oraz Dominika Bielecka z kancelarii Żyglicka i Wspólnicy.

– Otrzymaliśmy tylko skrótowe ustne uzasadnienie tej decyzji – sąd w całości przychylił się do argumentacji, że zakaz prowadzenia działalności gospodarczej wprowadzony rozporządzeniem jest sprzeczny z konstytucją – opisuje wnioski z posiedzenia sądu Dominika Bielecka.

– Usłyszeliśmy, że koniecznym do spełnienia standardem dla przyjęcia odpowiedzialności wykroczeniowej jest jej precyzyjne ujęcie na poziomie ustawy. Tymczasem przywoływany przepis kodeksu wykroczeń odsyła do przepisów ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, które z kolei odsyłają do rozporządzenia. Przepisy są blankietowe. Nie doszło zatem do popełnienia żadnego czynu zabronionego ustawą – komentuje dla Onetu.

– Sąd zaakcentował też fakt, że nie sposób przypisać odpowiedzialności za zachowania, które na dzień dzisiejszy są całkowicie legalne. Na zakończenie usłyszeliśmy, że mamy chaos legislacyjny, ale w naszej sprawie sąd nie widzi podstaw, by kierować ją na rozprawę, bo efekt procedowania po prostu nie mógłby być inny – dodaje Bielecka.

Postanowienie nie jest jeszcze prawomocne. Obrońcy restauratorów podkreślają, że policja zazwyczaj odstępuje od składania zażalenia na decyzję sądu. Twierdzą też, że nawet jeśli do tego dojdzie, to linia orzecznicza Sądu Okręgowego w Katowicach sprzyja przedsiębiorcom.

Przypomnijmy, że od 24 października ubiegłego roku trwał drugi lockdown, który obejmował m.in. branżę gastronomiczną. Restauratorzy nie mogli prowadzić działalności stacjonarnej; nie mogli przyjmować gości w swoich lokalach. Zgodnie z wytycznymi, jedzenie mogło być oferowane tylko na wynos i w dowozie. Część przedsiębiorców nie zastosowała się do tych przepisów. Niektórzy zdecydowali się działać “w podziemiu”, inni argumentowali, że nie mają nic do stracenia i oficjalnie wznawiali stacjonarną obsługę.

Dziennikarz Onetu

Wypowiedz się