Czy żydowski JAHWE to ATRAPA hinduskiego BRAHMA – Stworzyciela Wszechświata

Z jakichś “metafizycznych” przyczyn tłumaczenie poniższego artykułu dokończyłem akurat w Narodowe Święto pod hasłem:

My chcemy Boga (We want God!) – Marsz Niepodległości 2017

https://www.youtube.com/watch?v=VQu8cJfyE0I

PAN w Z-nem (29 PL): Czy żydowski JAHWE to ATRAPA hinduskiego BRAHMA – Stworzyciela Wszechświata?

http://markglogg.eu/?p=2019

Przekład z języka angielskiego artykułu pt.:

Bruno”, „Herboris”, ”Markglogg” & Paul Bennet on THE ORIGIN (GENESIS) of Judaism, of Christian Pharisaism, Protestantism and Darwin’s Concept of Evolution, and finally of GOLEM-like sprawl of WTC Civilization

W ostatnich miesiącach uczestniczyłem w kilku dyskusjach na tematy ogólnie traktowane jako tabu. Myślę, że warto rozpowszechnić rezultaty tych „mini dialogów” wśród mych przyjaciół oraz korespondentów.

[[ tak zaznaczono uwagi dodane do oryginalnego tekstu w j. angielskim ]]

2700 words/słów

  1. „Markglogg” o Ofierze Założycielskiej Judaizmu i “Bruno” o zrozumieniu ‘współczucia’ przez sektę Neutrei Karta

Mój młodszy kolega z Paryża, dr Bruno Drweski

https://youtu.be/T2WqYdKvMTo
(islamolog, filokomunista) włączył mnie do dyskusji ze swym kolegą “Herboris” zainteresowanego pytaniem, dlaczego Stary Testament (wychwalający MĄDROŚĆ Dekalogu) zawiera detale co najmniej 1 miliona 821 morderstw, dokonanych przez Naród przez Boga Wybrany, na jego drodze do Ziemi Obiecanej. Drweski, który posiada kontakty z antysyjonistyczną żydowską sektą Neutrei Karta, poinformował nas, że (tłumaczę z francuskiego):

Rabini, o których mówię, powiedzieli mi co następuje: Te masakry nigdy się nie zdarzyły. To są tylko metaforyczne masakry. Narody przeznaczone do eksterminacji stanowią naszą ukrytą twarz. Te morderstwa winne być odczytywane jak wielki koraniczny dżihad przeciw naszym wewnętrznym popędom, które są metaforycznie opisane jako zewnętrzny etniczny wróg. … W ten sam sposób Jeruzalem, o którym mówi biblia nie znajduje się w ziemskiej Palestynie, ale w niebiańskiej Palestynie.

Do tej internetowej dyskusji został załączony tekst z RogerGaraudy.blog wyliczający co bardziej bezsensowne z tych starotestamentowych potworności. Zauważyłem, że „Mord Założycielski Judaizmu”, który został dokonany pod górą Synaj, został w tym wykazie pominięty.

Uwaga! Trzeba powyżej zauważyć, że w wersji angielskiej NIV określenie „wyście wyświęcili siebie samych dla Pana” jest tłumaczone jako “You have been set apart to the LORD”, co po hebrajsku oznacza pharizei, staliście się FARYZEUSZAMI, żyjącymi oddzielnie.

[[ W świetle powyższego Świadectwa, zgodnie z zapowiedzią Jezusa „nie sądźcie, że nie będziecie sądzeni!”, podjąłem się roli Advocatus Christi broniącego, przed oskarżeniami o bezbożność, tych beztroskich 3 tysięcy „braci i synów” biblijnych Lewitów pomordowanych pod góra Synaj. ]]

Jakież bowiem jest znaczenie tego WSTRĘTNEGO biblijnego opowiadania? Jeśli je zinterpretujemy w sposób proponowany przez Neutrei Karta, to odkryjemy że Lewici – których klan był prototypem późniejszej sekty „trzymających się osobno” faryzeuszy – pod górą Synaj zamordowali w sobie swą NATURALNĄ JURNOŚĆ ORAZ INTELIGENCJĘ. Antyczny Bóg, symbolizujący te wartości ZOON – to znaczy po grecku ŻYWINY – był czczony w Egipcie w formie byka Apisa, którego posągi pokrywano złotem. A to w celu podkreślenia SZLACHETNOŚCI jego się zachowania. Ten Święty Byk był także inkarnacją Ozyrysa, boga-człowieka, [[który pod koniec czasów antycznych przyjął nazwę SerApisa, często czczonego w formie pozłacanych posążków NAGIEGO BOGA ludzkiej pomyślności, z „koszem obfitości” płodów Ziemi na głowie ]].

Mojżeszowi Lewici, a za nimi i skretynizowani chrześcijanie, zniszczyli ten popularny w starożytności symbol LUDZKIEGO ZOOLOGICZNEGO DĄŻENIA DO DOSKONAŁOŚCI, zarówno fizycznej jak i umysłowej:

Odnośnie tych, jakżesz licznych zbrodni opisanych w ST, „Bruno” argumentował „Podobnie jak robią to rabini Neutrei Karta, ja myślę że nawet Stary Testament winien być czytany na tych dwóch poziomach, jednym „jahwicznym”plemiennej eksterminacji, oraz drugim „elohimistycznym”, który jest uniwersalnie wysublimowany”.

“Wysublimowany poziom” Starego Testamentu jest dobrze znany: w tej OBŻYDLIWEJ historii masowego mordu pod górą Synaj, Lewici nie tylko „zabili w sobie” tendencje do beztroskiej wspólnej zabawy (wg protestantów pomordowani robili to, wzorem ich Boga, bez odzienia, zachowując się jak współcześni nudyści). Jednocześnie ci Lewici zrzucili także, na swych nie zainteresowanych zbieraniem bogactw krewnych, ich własny grzech OBŁĄKAŃCZEJ CHCIWOŚCI: wskutek żydowskiego „cudu bożego” – potocznie zwanego hucpą – Złoty Cielec stał się Światowym Symbolem opętanych żądzą bogacenia się osób, podczas gdy wszelka cnota oraz współczucie przeniosły się na „błogosławiony bogiem Izraela” gang mojżeszowych psychopatów.

[[ To właśnie o takim Zbrodniczym Ojcu Izraelitów mówił Jezus w jerozolimskiej świątyni, iż „od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma.” – Jan 8:44; jeśli chodzi o zarządzane przez boga-Mojżesza kradzieże, to warto przypomnieć historię złupienia przez Żydów Egiptu – Exodus 12:35-36; według św. Augustyna, te „pożyczone” od naiwnych Egipcjan sakralne szaty oraz złote i srebrne kielichy, do dziś dnia służą jako liturgiczne akcesoria chrześcijańskiej Mszy Św. – patrz „De la doctrina Christiana”, liber secundus, 60-61 ]]

Dekalog zatem winien być traktowany jako ATRAPA cnotliwego się zachowania, maskująca HIPOKRYZJĘ „mojżeszowego” Ludu Bożego. (Catholic Church w Austin, Teksas nawet wymienia, za Talmudem, aż 7 rodzajów klasycznego zachowania się żydowskich hipokrytów zwanych faryzeuszami). Nadnaturalna MOC „trzymającego się oddzielnie” mozaistycznego kleru, polegała na wyrytych Ręką Boga na Kamiennych Tablicach, 10 PRZYKAZANIACH. Uzbrojeni w te Tablice Bożej Mądrości, trzymane w innym produkcie Świętej Techniki, zwanym Arką Przymierza, biblijni Żydzi [[ stanowiący wzór dla zachowania się współczesnych Anglo-Amerykanów ]] czuli się być USPRAWIEDLIWIENI by „zniewalać bądź eksterminować” wszystkie narody, które się znalazły na ich drodze do Ziemi Obiecanej. Ta przyszła Ziemia Święta była wyobrażana sobie przez nich jako kopia Niebiańskiego Jeruzalem, Heavenly Jerusalem napełnionego światłem nawet w nocy, z jego Murami oraz Ulicami [Wall Street(s)] wyłożonymi złotem oraz drogimi kamieniami, symbolizującymi SZLACHETNOŚĆ jego mieszkańców (Addendum 3).

  1. „Herboris”o hinduistycznym pochodzeniu żydowskiej religii „narodowego wybraństwa”

O tym Wrogim Naturze pochodzeniu judaizmu napisałem do „Herborisa” taki oto email/letrel:

Co ja zarzucam najbardziej judaizmowi – podobnie jak i „paulińskiemu” chrześcijaństwu – to agresywną ANTYZOOLOGIĘ obu tych abrahamicznych religii. Jest to differentia specifica pomiędzy religiami zwanymi ANIMISTYCZNYMI (od zwierząt zwanych ‘animals’) i religiami ANTYANIMISTYCZNYMI, do których należą wszystkie oparte na żydochrześcijańskiej Biblii wierzenia. To już bowiem w starożytności filozof Celsus dostrzegł, że chrześcijanie WIERZĄ W TRUPA (widocznego na krzyżu); pośród manuskryptów znalezionych w Qumran nad Morzem Martwym znajduje się jeden złożony z psychopatycznego wyszczególniania zrobionych przez ludzi narzędzi, wszystkie one poprzedzone przymiotnikiem „boże”(pismo, miasto, świecznik, kielichy, skrzynia, namiot, itd., itd.) Manuskrypty tego rodzaju stanowią świadectwo, że już Żydzi antyczni mieli obsesję CUDOWNOŚCI PRODUKTÓWTECHNÉ” (po starogrecku „kuchennych prac”). W przeciwieństwie do tych”wartości faryzejskich”, przywiązanie się do “techné” było traktowane z odrazą jako „niewieście”nie tylko przez starożytnych Greków, ale także przez nowożytnego filozofa pochodzenia żydowskiego, Barucha Spinozę, który utrzymywał, że jego współplemieńcy reprezentują zniewieściały rys ludzkiego się zachowania. Sumując, ja myślę, podobnie jak John Strugnell, wieloletni kierownik zespołu odczytującego rękopisy znalezione w Qumran, że „Judaizm to jest potworna religia, która nie powinna istnieć

I podałem link do mego, liczącego już 22 lata eseju

BÓG MIŁUJE CHCIWYCH ORAZ SKORUMPOWANYCH

– wprowadzenie, w jęz. angielskim, do „Wojny Bogów : Eros kontra Jahwe-Labor”

(W tym mini-eseju wskazałem, między innymi, że darwinowski koncept Ewolucji został wyprowadzony ze starotestamentowej, pełnej potworności opowieści O POWSTANIU – wybranego przez Boga – SUPERGATUNKU NADLUDZI.)

“Herboris” (który mi napisał, iż jest żydowskiego pochodzenia) zgodził się z tymi mymi argumentami. Co więcej, podzielił się z nami bardzo interesującą hipotezą, bazującą na fakcie, że nie tylko imię ‘Abraham’ sugeruje jego pochodzenie od hinduskiego ‘Brahma’, ale także imię żony-siostry Abrahama Sara, jest skróceniem imienia głównej hinduskiej bogini Saraswati, żony Brahma, która w pewnych opowiadaniach też udaje jego siostrę.W swej „hipotezie roboczej” Herboris zauważył:

Określenie ‘Naród Wybrany’ zostało po prostu wyprowadzone z hinduskiego społeczno-boskiego systemu kastowego. I [[ mający inklinacje komercyjne ]] Hebrajczycy, zamieszkujący przed ich migracją, na północny-wschód od Eufratu, z pewnością mieli szerokie kontakty ze światem hinduskim. I wtedy zadecydowali, że to oni będą „czystymi braminami”, którzy będą panować nad poganami pochodzącymi z innych narodów. (Brahma stał się Jahwe i Abraham zadecydował to samo.) Inne narody otrzymały status niedotykalnych (…) Żydzi będą Kastą Najwyższą, narodem wybranym przez boga by przywodzić ludzkości. (…) I co istotniejsze, credo hinduizmu: “Aham-Brahmasmi” (Ja Jestem Brahmanem) pokrywa się z głosem « Ja Jestem », który usłyszał Mojżesz zza Gorejącego Krzaka. ”

Proste? Czyż nie tak?

Ja dodałem do tej hipotezy, że [[ zgodnie z praktykowaną współcześnie zarówno przez Mossad jaki CIA zasadą „by a deception we make war” ]] żydowska Elita już od tysiącleci ma zwyczaj „ubierać się” w szaty oraz „skóry” wypożyczone od kultur, które Żydzi, w trakcie ich historii, zamierzali opanować:

– Nie tylko Abraham “zakrył” swą wstrętną osobowość wędrownego sutenera, za pomocą szlachetnej “zewnętrznej skóry” Brahmy, hinduskiego Stworzyciela Wszechświata, ale i jego wnuk Jakub (co oznacza „idący za” narodzonym przed nim Ezawem), ukrył swoją raczej głupkowatą osobowość, okrywając się skórą koźlęcia, przypominającą bogato owłosioną postać swego brata. A to w tym celu, by wyłudzić, od ich Ślepego Ojca Izaaka, błogosławieństwo przeznaczone dla pierworodnego syna.

– Idąc za tymi „rodzinnymi” przykładami, nienawidzący chrześcijan Szaweł z Tarsu zakrył swą, przeklinaną przez Jezusa, osobowość faryzeusza (według Talmudu 6-go i 7-go rodzaju) za pomocą rzymskiego imienia Paulus (mały, także w znaczeniu paurolo – trwożliwy). A to w tym celu by wślizgnąć się w szeregi wczesnych chrześcijan, prezentując się jako Najbardziej Żarliwy Apostoł „powstałego z martwych” Boga Zbawiciela.

 

HIPOKRYZJA TO GRZECH PIERWORODNY, ZATRUWAJĄCY ŻYCIE NARODÓW POD WŁADZTWEM BOGA IZRAELA

 Jakich dobrodziejstw doznały narody nawiedzane przez mających inklinację do faryzeizmu Żydów, zwłaszcza tych, którzy zwykli kamuflować swą prawdziwą osobowość za pomocą póz “wypożyczonych” z zachowań się sławnych pogańskich bogów oraz filozofów? W ST mamy historię siostry-żony Abr/ah/ama Sary, imitującej hinduską boginię Saraswati, która czyniła życie ludzi pełne poezji oraz czaru. Jednak w przypadku Sary jej klientela wkrótce się zorientowała, że zaraziła ona ich kobiety chorobą przypominającą rzeżączkę [[ WB s. 8 ]]. Ta starotestamentowa historia jest rodzajem PREFIGURACJI nowotestamentowej historii św. Pawła, który„ubrał się” w podstawowe koncepcje filozofii hellenistycznej, i którego „posługa” dla chrześcijan spowodowała pojawienie się społecznej choroby, opisanej medycznym terminem kretynizm.

Problem „chrześcijańskiego kretynizmu” został nagłośniony przez filozofów Oświecenia, w szczególności Voltera. Mianowicie narzucanie ludziom chrześcijańskiej wiary, automatycznie spowalnia dojrzewanie zdolności asocjacyjnych u dorastającej młodzieży i stąd nawet dorośli pozostają w stanie dziecięcej ignorancji – określanej mianem neotenii – ocenianej przez Greków, a w szczególności przez Sokratesa, jako OBIEKTYWNE ZŁO. Bajka, z pierwszych stron Księgi Genesis, o Grzechu Pierworodnym stała się Kamieniem Węgielnym nauk Kościoła o Odkupieniu oraz o Życiu Wiecznym. Jednak pod koniec XX wieku została ona zakwestionowana przez kardynała Karola Wojtyłę, który w książce Osoba i czyn” z roku 1969 otwarcie przyznał, że „Grzech Pierworodny nie istnieje”(patrz Addendum 2). Którą to „herezję” Wojtyła “implikacyjnie potwierdził”, już jako papież, w roku 1996.

W świetle tej „papieskiej herezji”dumne stwierdzenie św. Pawła „Bo jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka [Adama] wielu stało się grzesznikami, tak też przez posłuszeństwo jednego [Jezusa] wielu dostąpi usprawiedliwienia” (Rzym.5:18-19) objawia się jako POZORACJA, ATRAPA rzeczywistości, także tej eschatologicznej. Jak to podkreślono w dzienniku Le monde, „Bez pojęcia dziedzicznej winy, związanego z «pierwszym człowiekiem», Adamem, centralne dogmaty wiary chrześcijańskiej, jak grzech pierworodny i Odkupienie, są niezrozumiałe” (wydanie z 25 października 1996, s. 17).

Co zatem jest ukryte, za tą ATRAPĄ ZBAWIENIA, w formie Krzyża wiszącego obecnie nad wejściem do polskiego Sejmu?

  1. 3. Paul Bennet oraz „Markglogg” dyskutują na temat działalności “Ojca kłamstwa” w Kościele oraz w Instytucjach Naukowych

Na temat umysłowego upośledzenia, wynikającego z oczarowania się „Listami” św. Pawła, otrzymałem ostatnio email od mojego „comrade in armsIzraela Szamira [[ który przeszedł z judaizmu na prawosławie kilkanaście już lat temu ]]. Zawierał on artykuł pióra Paula Benneta, napisany z okazji „500 rocznicy, wywieszenia przez Marcina Lutra, jego 95 tez w dniu 31 października 1917. Był to pierwszy Halloween, Szatan dokonał wtedy swego dzieła, rozbijając Kościół Zachodni (…). Jest to pochodzenie Ojca Protestantyzmu. On (Marcin Luter) chętnie przyznaje, że otrzymał zezwolenie na stworzenie Sola Scriptura od Ojca Kłamstw”.

Dzięki pismom polskich protestantów odkryłem, że “5 solas” Marcina Lutra zostały całkowicie zbudowane na naukach tego 13-go, samozwańczego apostoła zwanego Pawłem (patrz Addendum 1). Co więcej, jako lamarcko-piagetowski specjalista od GENEZY TWÓRCZOŚCI ZOON (ludzi doń włączając) odkryłem, że „5 SOLAS” dominującego obecnie w nauce NEODARWINIZMU, są banalnymi „mutacjami przystosowawczymi” protestanckiego (nie)zrozumienia Zjawiska Życia:

Oto te PIĘĆ ZASAD obowiązkowego Ograniczeniu Rozumu w Naukach o Życiu:

Jest znane historykom nauki, że Karol Darwin „wypożyczył” koncept Ewolucji z “Philosophie zoologique” J.-B. Lamarcka, opublikowanej dokładnie pół wieku wcześniej niż jego „Origin of Species”. Jednak zgodnie z jego ANGLIKAŃSKIM (nie)zrozumieniem, na czym polega życie, oczyścił swą teorię z postulowanego przez Lamarcka „spontanicznego dążenia istot ożywionych do doskonalenia swych zachowań oraz form”. Ta darwinowska wiara, obecnie traktowana jako dogmat w laboratoriach gen-tech, jest echem super-judaistycznej wiary św. Pawła, że człowiek, wskutek jego Grzechu Pierworodnego, nie jest zdolnym, poprzez własne wysiłki, poprawić swój status w oczach Boga Izraela (patrz 5 SOLAS M. Lutra). W tej sprawie ewolucyjne koncepty Lamarcka zderzyły się CZOŁOWO z „monogenicznym” żydo-chrześcijańskim konceptem Ludzkości dotkniętej dziedzicznym Grzechem Pierworodnym. (Jak już wskazywaliśmy powyżej, Jan Paweł II, ze swym „iluzorycznym spirytualistycznym ewolucjonizmem”, był ukrytym wyznawcą „zabronionego przez Naukę” lamarkizmu, implikującego że Bóg Stworzyciel jest obecny nawet w najmniejszej żywej komórce – patrz współczesne koncepcje Jeana Piageta na ten temat.)

Ukryta rewolta przeciw wczesnochrześcijańskiemu “Ojcu kłamstwa”, utrzymującemu w swych “Listach do pogan”, że “Jezus na krzyżu gwarantuje zbawienie Weń wierzących”, trwała w Kościele  także po śmierci Jana Pawła II. W szczególności profesor Tomasz Węcławski (były bliski współpracownik, w Watykańskiej Komisji do Granicznych Problemów Chrześcijaństwa, kardynała Ratzingera, przez pewien czas zatrudnionego jako papież Benedykt XVI), utrzymuje, że taka oto wersja wydarzeń sprzed 2 tysięcy lat jest zasadna:

Jezus to radykalny reformator religijny, twórca millenarystycznego ruchu, głoszącego rychłe nadejście Królestwa Bożego. Jezus opiera swe nauki na dwóch filarach – niezwykle bliskiej relacji z Bogiem i przebudowie istniejącej hierarchii społeczno-religijnej. Jezus doznaje jednak porażki: pada ofiarą oczekiwań mesjanistycznych, co prowadzi do odrzucenia przez elity i skazania na śmierć. Jednak najdotkliwsza (…) klęska Jezusa dokonuje się już po ukrzyżowaniu – jest nią reinterpretacja jego klęski jako ofiary. Ta Klęska Jezusa dokonuje się w reinterpretacji jego własnej śmierci, a za nią także obrazu Boga nie w tym kierunku, który on sam wskazywał swoją postawą, słowami i działaniem, ale w kierunku przeniesienia i na niego samego, i na obraz Boga oczekiwań, które on sam albo wprost odrzucał, albo rozumiał gruntownie inaczej.”

( Węcławski dokonał oficjalnego aktu apostazji od KK 7 grudnia 2007 roku.)

Mówiąc krótko, według Ewangelii Jezus chciał ZBAWIĆ normalnych Żydów od KLESZCZY POZNAWCZYCH HIPOKRYTÓW rządzących w Izraelu za jego czasów. Ale dzięki „misji do pogan” św. Pawła, haniebna śmierć Jezusa na krzyżu stała się “religijnym narzędziem”, zezwalającym tejże Sekcie Hipokrytów Izraela narzucenie swej władzy praktycznie połowie ludności naszej planety! Ironicznie możemy powiedzieć, że ten wciąż podróżujący św. Paweł (faryzeusz 6-go oraz 7-go rodzaju) miał także 8-mą, nie wyszczególnioną w Talmudzie cechę „faryzeuszy, obłudników, którzy obchodzą morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynią go dwakroć bardziej winnym piekła niż oni sami.” (Mt 23:15).

Do czego, zbudowana na Ofierze Założycielskiej pod górą Synaj, Cywilizacja Mozaizmu zmierza?

Dla kogoś znającego komercyjne metody podboju świata, mit Grzechu Pierworodnego został prozaicznie wymyślony przez antyczne kapłaństwo, zachowujące się jak pozbawieni skrupułów lekarze-biznesmeni, wmawiający ich klienteli, że jest chora na wyimaginowane choroby. I oczywiście te choroby, które „lekarze trzymający się oddzielnie” (farisei) deklarują się leczyć, z czasem stają się coraz bardziej dotkliwe. Według Księgi Genezy, dziedziczną „chorobą”, którą należy u ludzi zwalczać, jest nasz ZOOLOGICZNY PĘD do poznania otoczenia, bo „każdy człowiek chce wiedzieć, z natury”(Arystoteles). Bowiem działając w sprzeczności z planami Boga Izraela, dzięki nabywanej w sposób zoologiczny (przez doświadczenie) i z wiekiem udoskonalanej przez kolejne doświadczenia życiowe wiedzy, jesteśmy w stanie neutralizować oraz dominować, ciągle zagrażające naszemu bytowi zewnętrzne zagrożenia, nie potrzebując do tego celu „pomocy” ze strony wyżej wzmiankowanych „trzymających się osobno lekarzy ludzkości”. Żydowski, a za nim imitujący go chrześcijański kler, systematycznie zaduszając u wiernych ich BOSKĄ cechę inteligencji, w sposób automatyczny prowadzi do uzależniania się podległej mu ludności od urządzeń „techné” o charakterze narkotyków, dających masom zdominowanym przez te „narkotyki techné” uczucie wychwalanego, przez Boga Izraela, „panowania nad Ziemią”. [[ Patrz „Wykład na temat rozwoju potrzeb” z 1983 roku. ]]

W ten sposób, poprzez kolejne etapy ewolucyjne, osiągnięto praktyczne wytępienie na Ziemi kultów Naturalnych Bogów, według Epikura stanowiących dla ludzi wzorce dla się ich w świecie zachowania. Także wzorce ludzkich zachowań mające postacie zwierząt, jak ten egipski Apis czy hinduski Hanuman. Zostały one zastąpione przez ich SZTUCZNE IMITACJE zwane ATRAPAMI, [[ jak chociażby ten krzyż z wiszącym na nim trupem, mającym być wzorcem dla zachowania się chrześcijan! ]]. Nic zatem dziwnego, że w społeczeństwach, w których bardziej spostrzegawczy ludzie zostali uciszeni – czy wręcz pozabijani, jak ten Jezus z Nazaretu – zaczął rozkwitać kult technicznych „dóbr” dających ich posiadaczom zewnętrzne pozory NADLUDZKIEJ SIŁY ORAZ DOMINACJI. Nie jest tutaj miejsce, by szerzej się rozwodzić nad tym patologicznym zjawiskiem, ale na temat tej „choroby technomanii” warto przeczytać artykuł Samuela Butlera z roku 1863, zatytułowany „Darwin wśród Maszyn”. Ten angielski pisarz-lamarckista przewiduje w nim, że TECHNÉ stanie się czymś w rodzaju wciąż rosnącego GOLEMA, wymyślonego przez kabalistów już wieki temu. Ta, początkowo dla jej twórców pożyteczna, monstrualna samo-udoskonalająca się  Człowieko-Maszyna, z czasem się usamodzielniła i zaczęła niszczyć wszystko wokół niej, bo jej wynalazcy zapomnieli hasła koniecznego by ją zatrzymać.

I to jest prozaiczna RELIGIJNA GENEZA wciąż rozrastającej się, jak RAK ŚWIATA, Cywilizacji TPD (Technika-Pieniądz-Dupa o komforcie marząca). Jej Pierwszy Motor (czyli arystotelesowski Bóg) jest ukryty we wnętrzu coraz szczelniej załadowanych „złotem i drogimi kamieniami”, wciąż wspanialszych Banków, w których światło nigdy nie gaśnie i w których liczniki „bożych procentów” nigdy nie świętują jakichś „sabatów”. Bo właśnie te MASOŃSKIE BUDOWLE są dokładną realizacją wymarzonego przez Neutrei Karta Heavenly Jerusalem. (Adendum 3)

Addendum 1

Sławne SOLAS Marcina Lutra zostały utworzone na podstawie nauk faryzeusza Pawła, który w imieniu swego Boga-Atrapy zapowiedział, iż „Wytracę mądrość mędrców, a inteligencję inteligentnych zniweczę” – 1 Koryntian 1:19-21,25:

SOLI DEO GLORIA warto uściślić, wskazując za św. Pawłem, jakiemu „bogu” winno się służyć: SOLUS LABORTYLKO PRACA, na wzór bezmyślnych robotów, jest esencją życia człowieka — nakazywaliśmy wam tak: Kto nie chce pracować, niech też nie je! Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi.”św. Paweł, samozwańczy ApostołTes 3:10-11;

Addenda 2 oraz 3

ze względu na ich rozległość

pojawią się jako osobne emaile/letrele na Waszych Ekranach Kontaktu z Bogiem Izraela/Techné

(Kopie listów, po francusku, nt. hinduistycznego pochodzenia Religii Żydów, znajdują się w Addendum 4 do wersji  angielskiej powyższego tekstu)

Posted in Ad PODHALAŃSKA AKADEMIA NAUK, genetyka bio-rozwoju, POLSKIE TEKSTY, religia zombie | Leave a comment

Załączniki do tekstu „Bóg Izraela to ATRAPA hinduskiego BRAHMA – Stworzyciela Wszechświata

http://markglogg.eu/?p=2028

tekst zasadniczy ukazał się także, z możliwością jego komentowania na:

https://wiernipolsce1.wordpress.com/2017/11/16/pan-w-z-nem-29-pl-czy-zydowski-jahwe-to-atrapa-hinduskiego-brahma-stworzyciela-wszechswiata / oraz http://wps.neon24.pl.neon24.pl/post/141073,czy-zydowski-jahwe-to-atrapa-hinduskiego-brahma i https://wiernipolsce.wordpress.com/2017/11/13/pan-w-z-nem-29-pl-czy-zydowski-jahwe-to-atrapa-hinduskiego-brahma-stworzyciela-wszechswiata/#comment-124891

1900 words/słów

Załącznik (Addendum) 2:

13 LUCYFERYCZNYCH TEZ” Karola Wojtyły z lat 1969-79

Poniższe „TEZY” zostały opublikowane w 2010 roku, przez doszukującego się wpływów masońskich w Kościele, księdza Luigi Villa podstawie autoryzowanego w roku 1979, przez Karola Wojtyłę już jako papieża, tłumaczenia jego książki z roku 1969 „Osoba i czyn”, na język angielski pod tytułem „The Acting Person”.

Według https://marucha.wordpress.com/2012/10/21/osoba-i-czyn/ z roku 2012:

Teza 15:

Bóg nie jest historycznym bytem, który współpracuje z ludźmi, ani też człowiek nie współpracuje z Bogiem, lecz wyłącznie z innymi ludźmi. Religia nie ma swych źródeł w boskim objawieniu, lecz jest rezultatem wyobraźni człowieka. Religia katolicka nie różni się [pod tym względem] od innych kultów.

Teza 16:
Objawienie Boże jest niemożliwe do udowodnienia.

Teza 17:
Jedyne realne wytłumaczenie treści Nowego Testamentu nosi charakter filozoficzny.

Teza 18:
Każdą bożą tajemnicę należy uważać za czysty wytwór ludzkiej myśli. To samo dotyczy tradycyjnej chrześcijańskiej dogmatyki, będącej jednym z tych błędnych systemów.

Teza 21:
Czysto ludzka wspólnota, powszechna i solidarna – oto prawdziwy Kościół Chrześcijański, zgodny z Ewangelią odczytaną na nowy sposób, przeciwny dotychczasowemu totalitarnemu Kościołowi.

Teza 22:
Drogą do uratowania chrześcijaństwa nie jest Objawienie Stworzenia, Odkupienie lub Sąd Ostateczny, ale słowa „dialog” i „bliźni”.

Teza 24:
Zbawienie – samorealizacja ludzkości – nie ma wiecznej natury. Nie przyniesie ono człowiekowi żadnego cielesnego zmartwychwstania. Naiwną wiarę w życie wieczne, w zmartwychwstanie, czy cielesny powrót Zbawiciela na Ziemię, należy rozważać wyłącznie symbolicznie.

Teza 25:
Na drugim świecie, po śmierci, nie będziemy nagradzani za dobre uczynki, ani nawet karani za grzechy.

Teza 28:
Dlaczego człowiek z taką łatwością stworzył sobie duszę? Ponieważ nie została stworzona z niczego, lecz z istniejącej materii: w zwierzęcej duszy rozwijało się filogenetycznie to, co otrzymała ona od swych rodziców, przodków, od małp i [w tym procesie] mogła się jedynie ulepszać.

Teza 32:
Nie ma powodu, aby troszczyć się o dusze poronionych dzieci. Będą zbawione, gdyż grzech pierworodny nie istnieje.

Teza 33:
Nie ma powodu, aby chrzcić lub stosować inne tradycyjne formy dołączania nie-chrześcijan lub niewierzących do Kościoła, ani nawracać wyznawców innych religii.

Teza 35:
Człowiek jest Bogiem widzialnym. Widzieć człowieka – to widzieć Boga.

*

Jeden z komentatorów („Kapsel” @74) powyższych 13 TEZ nazwał „szatańskimi wersetami”. I znana jest przyczyna dla której nabrały one takiego „lucyferiańskiego” charakteru. Omawiając te „Tezy”, opublikowane w języku francuskim oraz angielskim, na str. 24 miesięcznika “Chiesa viva” z września 2010, ksiądz Luigi Villa Docteur en théologie uczciwie dodał że, cytuję „żywiołowa doktor Anna-Teresa Tymieniecka, dzięki jej współpracy z wydaniem angielskim przez 4 lata, była w stanie zrealizować naprawdę ogromne przedsięwzięcie: uwolnić umysł Karola w celu przekazania tego, co naprawdę chciał wyrazić, a co nie było w pełni zrealizowane w oryginalnej pracy” (patrz komentarz @195). A zatem powyższe Tezy są wynikiem współpracy z przyszłym Ojcem Świętym jego bliskiej znajomej, w młodości z Krakowa. I chyba z tego powodu są one przykładem trzeźwości myślenia, zarówno Papieża Polaka jak i środowiska, w którym się on obracał. Te „tezy” poprawiają zatem mój humor (wyraźnie popsuty encykliką „Laborem exercens” z roku 1981), jako że pochodzę z rodziny, która Wojtyłę znała osobiście. Coś się jednak złego stało z Karolem Wojtyłą po zamachu nań 13 maja 1981 roku, kardynał Ratzinger utrzymywał, że wtedy się on zasadniczo zmienił. O tym pod koniec Addendum 3.

Addendum 3:

Proza prób realizacji „Niebiańskiego Jeruzalem” w dzisiejszym Świecie

Pod koniec października br. odwiedził mnie, w Gdańsku, mój “comrade in armsIzrael Szamir, od kilku lat mieszkający znowu w ojczystej dla niego Rossiji, będący “w przelocie” miedzy Tel Awiwem, Sztokholmem oraz Paryżem, gdzie miał spotkać się ze swym wydawcą. Ponieważ jego (2) żona napisała pracę magisterską na temat obrazu “Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga, którego oryginał znajduje się w Muzeum Narodowym w Gdańsku, więc specjalnie dla niego załatwiliśmy otwarcie Muzeum w przeddzień święta 1 listopada.

Z oglądania sławnego obrazu nic jednak nie wyszło, został on bowiem już 30 października szczelnie zapakowany przed mającym się rozpocząć wkrótce remontem Muzeum. Zadowoliliśmy się zatem oglądaniem jego kopii w kościele NMP w Gdańsku, a z otrzymanej od dyrektora Muzeum książeczki się dowiedziałem, że obraz został namalowany we flamandzkiej Bruggi na zamówienie już wtedy „globalistycznych” florenckich bankierów, Tomasso Potinari oraz Angelo Tani. I na prawym skrzydle tego obrazu – iście imponującego liczbą nagich, nie zdeformowanych jeszcze przez Dobrodziejstwa Cywilizacji postaci – w górnej jego części zostało namalowane “wejście do Nieba” (a raczej do Raju, jak zauważają autorki otrzymanego przez nas opracowania). Zostało ono namalowane w formie “bogato zdobionej gotyckiej bramy, symbolizującej Miasto Boże – Niebiańską Jerozolimę … (jej bramy) będą odbudowane z szafiru i szmaragdu, w wszystkie jej mury z drogich kamieni.Wieże Jerozolimy będą zbudowane ze złota, a wały ochronne ze szczerego złota itd.” (Tb 13:17).

I w tym miejscu warto przypomnieć, co z książki „Osoba i czyn” Karola Wojtyły, wydanej w języku angielskim pod tytułem „Acting Person” w roku 1979, wydedukował ks. Luigi Villa w roku 2010. Otóż Tezy 24 i 25 polskiego papieża są następujące:

Zbawienie – samorealizacja ludzkości – nie ma wiecznej natury. Nie przyniesie ono człowiekowi żadnego cielesnego zmartwychwstania. Naiwną wiarę w życie wieczne, w zmartwychwstanie, czy cielesny powrót Zbawiciela na Ziemię, należy rozważać wyłącznie symbolicznie. Na drugim świecie, po śmierci, nie będziemy nagradzani za dobre uczynki, ani nawet karani za grzechy.

Czyli według św. Jana Pawła II „Sąd Ostateczny” przedstawia nie tyle, jak sprawy życia i śmierci mają się w ISTOCIE, ale bardzo szczegółowo informuje nas o sztucznie wygenerowanych przez Ojców Kościoła NADZIEJACH na Wieczną Lepszą Przyszłość ludzi oraz ludów wychowywanych w „religijnych oparach” nie mających swych źródeł w boskim objawieniu, lecz będących rezultatem wyobraźni człowieka” (Teza 15 JPII). W szczególności o pośmiertnym pobycie w takim to „mieście szczęścia” marzyli nie tylko sponsorujący ten obraz chrześcijańscy bankierzy z Florencji przed 400 laty, ale wciąż marzą liczni na terenie USA żydzi z Neutrei Karta (dosł. „strażnicy miasta”), cytowani przez Brunona Drweskiego w tekście głównym pt. „Jahwe to Atrapa hinduskiego Brahmy – Stworzyciela Wszechświata”

I tę sprawę spróbuję, jako człowiek o dużym doświadczeniu życiowym, który „z niejednego już pieca chleb jadł”, cokolwiek szerzej – czyli dosłownie po „lucyferiańsku” – naświetlić. Chodzi mi o tych wszystkich, którzy swym cnotliwym życiem, samo-skazywali się na pośmiertny pobyt w Niebie (lub do tego Nieba usiłowali się „wkupić” fundując obrazy jak ten, którego fragment jest tutaj reprodukowany). Według cytowanego powyżej proroka Tobiasza (13:18):

Bramy Jerozolimy rozbrzmiewać będą pieśniami wesela,
a wszystkie jej domy zawołają:

“Alleluja, niech będzie uwielbiony Bóg Izraela!”
I błogosławieni będą błogosławić Imię święte
na wieki i na zawsze».

Czyli mówiąc prozaicznie, w Niebiańskim Jeruzalem będzie się „żyło” równie interesująco jak w niedzielę we współczesnym polskim kościele, przepełnionym pieśnią „my chcemy Boga”, którą pamiętam ze stalinowskiej mej młodości. Już wtedy, w wieku lat kilkunastu stwierdziłem, że msze w kościele są po prostu NUDNE. Zaledwie w dekadę po tym, jak przestałem chodzić do kościoła, znalazłem się w „kraju pod bogiem Izraela” (opinia Noama Chomsky’ego) o nazwie Stany Zjednoczone AP i dość szybko tam zauważyłem, że się tam żyje – choć zajmując się nie tyle śpiewem tylko wymagającą DYNAMICZNEGO SIEDZENIA monotonną pracą – też wyjątkowo NUDNO. Czemu udało mi się dawać publiczny wyraz, w latach 1970-tych, na łamach paryskiej „Kultury”:

Wróćmy zatem do GOTYCKIEJ BRAMY DO NIEBA uwidocznionej na obrazie Memlinga. Ponieważ ludzie religijni starają się aby było „jak w Niebie tak i na Ziemi”, więc naszkicowany na tym obrazie zurbanizowany raj, odizolowany od Przyrody śladowo obecnej u podnóża „schodów do Nieba”, starają się oni jakoś odtworzyć na Ziemskim Padole. I to jest praktyczne zadanie dla MASONÓW czyli Murarzy, bo bez ich pracy zwanej LABOR, żadnego Nowego Jeruzalem nie da się zbudować. Zaś Nowoczesnym Świadectwem takiej filo-masońskiej pracy, jest bez wątpienia encyklika „Laborem exercens”, ogłoszona przez Jana Pawła II zaledwie w 4 miesiące po morderczym nań zamachu 13 maja 1981. W tej książeczce, która stała się „deklaracją ideową” wielomilionowego ruchu „Solidarność”, już w jej wstępie czytamy, że:

„poprzez pracę ma się (człowiek) przyczyniać do ciągłego rozwoju nauki i techniki, … stworzony bowiem na obraz i podobieństwo Boga Samego aby ziemię czynić sobie poddaną (por. Rdz 1, 28). … Słowa o ‘czynieniu sobie ziemi poddaną’ posiadają ogromną nośność. Wskazują na wszystkie zasoby,które ziemia (a pośrednio świat widzialny) kryje w sobie, a które przy pomocy świadomego działania człowieka mogą być odkryte i celowo wykorzystywane przez niego”. …I dalej, w rozdziale “Ekonomizm i materializm: nie można oddzielać „kapitału” od pracy — i w żaden też sposób nie można przeciwstawić pracy kapitałowi ani kapitału pracy, ani tym bardziej — jak o tym będzie mowa poniżej — przeciwstawiać sobie konkretnych ludzi, stojących za tymi pojęciami. … Praca jest dobrem człowieka — dobrem jego człowieczeństwa — przez pracę bowiem człowiek nie tylko przekształca przyrodę, dostosowując ją do swoich potrzeb, ale także urzeczywistnia siebie jako człowieka, a także poniekąd bardziej „staje się człowiekiem”.

A zatem mamy w rzeczonej encyklice wręcz pochwałę Solidaryzmu Kapitału i Pracy, dla którego biblijnym wzorem jest pracowite zachowanie się RODZINNEGO tandemu Abr/ah/ama i Sary, „bożego stręczyciela” i jego atrakcyjnej „pracownicy bożej”. W Nowym Świecie na tej “Abrahamicznej” Zasadzie została zbudowana Wszechmoc Stanów Zjednoczonych AP, „Amerykanizm to ideologia intelektualnej prostytucji”, jak to zauważają co odważniejsi, spychani na margines publicyści, w Polsce Zbigniew Jankowski. Poniżej powtarzam zdjęcie „budującego” przykładu, jak Solidarnie związana z Kapitałem Praca „uczłowieczyła” skrawek Nowego Świata, zwany Manhattanem, w ciągu zaledwie 2 wieków zamieniając go w coś, co ludziom religijnym – a zwłaszcza Żydom, których w tym miejscu jest prawie dwumilionowe skupisko – przypomina Nowe Jeruzalem, w którym „ludzie bardziej stają się ludźmi”:

Otóż w roku 1984 byłem świadkiem, jak francuski socjolog pracy Allain Tourraine nazwał emanującą z encykliki „Laborem exercens” ideologię NEOJUDAIZMEM. Czyli prądem – a raczej trądem – umysłowym, „który nie powinien istnieć”, by przypomnieć słowa Johna Strugnella, zacytowane przez dziennik Haaertz w Tel Awiwie w roku 1990. Mówiąc prosto, ta oparta na PRAKTYCZNYCH WSKAZANIACH Pisma Świętego, sławna encyklika bliskiego znajomego mej rodziny, to nic innego jak „cegła poznawcza” wzmacniająca budowlę Ogólnoświatowej Cywilizacji TPD, opartej na kulcie Techniki, Pieniądza oraz Dupy, wokół której życie Uczłowieczonych Pracą Narodów coraz intensywniej się rozkręca. A zatem w świetle mego LUCYFERYCZNEGO spojrzenia, ten wielotysięczny Marsz Młodych 11.11. 2017 w Warszawie, przebiegający pod hasłem „My chcemy Boga!”, zaczyna być całkowicie zrozumiały: według Tezy 15 JPII, „Bóg” – czy „Chrystus Król” – to tylko wyobraźniowy symbol Cywilizacji, którą dziś, w Wolnej do Pracy Polsce, budują błogosławieni przez JPII Bankierzy oraz Masoni. A ci Młodzi Antykomuniści, maszerujący pod białoczerwonymi sztandarami kilka dni temu, to nic innego jak przygotowujący się do Pracy, w sposób odpowiednio Dupą uduchowiony, czciciele Boga-Stwórcy TPD Cywilizacji! (Osobom mało gramotnym przypominam, że „PIENIĄDZ TO ŻARLIWY BÓG IZRAELA przed którym wszyscy inni bogowie człowieka muszą się ugiąć” – Karol Marks na przedostatniej stronie eseju „W Kwestii żydowskiej” z roku 1844.)

I co my STARZY, w tej banalnej sytuacji religijno-społecznej mamy robić? Jeszcze raz powtórzę, że papieski „Laborem exercens” to nic innego jak HYMN POCHWALNY KU CZCI GOLEMA, Maszyno-Człowieka wynalezionego przez jakichś tam rabinów w celu osiągnięcia, przy jego pomocy, nakazanego im przez Boga „panowania nad ziemią”. I ten żydowski GOLEM zaczął żyć własnym zmechanizowanym życiem, miażdżąc na swej drodze także swych Czcicieli: za pomocą wyprodukowanej przez Cywilizację TPD urządzeń strzelano bowiem skrytobójczo (jak biblijny Dawid) obezwładniającymi kulami, i do Karola Wojtyły 13 maja 1981 na placu św. Piotra w Rzymie i do Ronalda Reagana 3 miesiące wcześniej przed hotelem Hilton w Waszyngtonie. A to wyraźnie po to, by w trakcie trwających, w obu wypadkach, kilkugodzinnych operacji „usuwania (nie istniejących) kul”, przekonywać ich „z miłością” do współdziałania z Niewidzialnym Panem Świata (obecnie znanym jako Deep State), w zbożnym dziele likwidacji „Imperium Zła” na Wschodzie Europy. I stąd zapewne ten podpis JPII pod wzmiankowanym powyżej gniotem poznawczym, opublikowanym przez Watykan zaledwie w 4 miesiące po tej mafijnej „przyuczce”. (Przyznaję, że nigdy nie ośmieliłem się zapytać 96-letnią obecnie dr Wandę Półtawską, co miał na myśli włoski sędzia Rosario Priore, który prowadził dochodzenie w sprawie zamachu na papieża w 1981 roku i który publicznie stwierdził, że „ Wanda Półtawska nie tylko prowadziła prywatną korespondencję z Janem Pawłem II, ale także znała najbardziej straszliwą tajemnicę tego pontyfikatu“.)

By w jakiś sposób poprawić humor ewentualnym czytelnikom powyższego „lucyferycznego” addendum, załączam wykonaną jako antidotum na zatrucie ideami „Laborem exercens”, satyrkę n.t. „uczłowieczających celów” motywowanej Pieniądzem, prostytucjo-podobnej pracy, powstałą już ćwierć wieku temu, w okresie gdy współpracowałem z „Zielonymi Brygadami” w Krakowie:

This entry was posted in Ad PODHALAŃSKA AKADEMIA NAUK, POLSKIE TEKSTY, religia zombie.

Autor: dr Marek Głogoczowski –markglogg

Wypowiedz się