Istnieje jednak druga strona tego spektaklu; strona o której nie mówi się tak wiele, a i często trudniej się na niej skupić (nawet jeśli zaczynamy ją dostrzegać).
Strona ta daje szansę wyjścia z negatywnej sytuacji i odmienienia na zawsze losów całej Planety.
Ludzkość długo trwała w stanie pewnego zawieszenia – ludzie odtwarzali dawną rzeczywistość, reagując na bieżące wydarzenia i tym samym – powielając przeszłość.
To, co powstawało w świecie zewnętrznym, było odbiciem ich wcześniejszych myśli, emocji i uczuć, i kiedy wcześniej nie widzieli wyjścia – to właśnie tworzyli.
Nie ma się co dziwić – zawężona perspektywa sprawiała, że Człowiek czuł się uwięziony.
Trwało to długo; może setki tysięcy, może miliony lat. Kto by to liczył? – przecież to wszystko i tak jest jedynie myślą.
Teraz jednak ruszyło się coś we Wszechświecie, i Ziemia stała się centrum niesamowitych zdarzeń i idących wraz z nimi szans na zmianę sytuacji.
Ludzie w dzisiejszych czasach stają przed wyborem.
Kosmos cały przygląda się ludziom, i wydarzeniom, które rozgrywają się na naszej Planecie.
Wszyscy patrzą na rozgrywający się spektakl i zastanawiają się co wybierzemy. A wyjścia mamy dwa.
Pierwsze wyjście zakłada powielenie całego schematu.
Negatywne emocje, myśli i uczucia, życie trwające bez sensu, oddzielenie od natury i większość społeczeństwa, nie zważająca na to, co wokół nich się dzieje, a co za tym idzie – choroby, złość, miliardy ludzi chcących uciec od życia, z którym nie potrafią sobie poradzić.
Drugie wyjście to moment, w którym zaczynamy wierzyć… bez względu na to, ile razy w życiu byliśmy oszukani, ile razy dostaliśmy w kość, ile razy nam się nie udało, ile razy czuliśmy smutek i ciężar życia; i bez względu na to – kierujemy nasz wzrok ku przyszłości.
To oczywiście nie załatwi jeszcze wszystkiego, bo za tym musi iść ZROZUMIENIE – siebie, innych, całego obrazu sytuacji.
Gdy zrozumiemy, że wszyscy tak naprawdę czuliśmy się tak samo, to będzie nam łatwiej wybaczyć – i sobie, i innym.
I zamiast patrzeć w przeszłość, rozdrapując rany – wspólnie zwracamy swój wzrok ku temu, co zrobić, by nikt już nigdy cierpienia nie odczuwał.
Dochodzimy do przełomowego momentu, w którym zamiast patrzeć na to, co nam się stało i mówić: jak mi się mogło przydarzyć? – wchodzimy na kolejny poziom, zadając pytanie: jak sprawić, żeby inni już nie musieli tego czuć?
I wspólnie zaczynamy działać na rzecz zmiany sytuacji.
To odwraca cały algorytm.
Bo zamiast myśleć o własnej krzywdzie, zaczynamy myśleć o tym, że wszyscy inni czuli dokładnie to samo – i teraz myślimy o tym, co zrobić, by już nigdy taka sytuacja nie miała miejsca.
To jednak musi brać swój początek w nas, w zrozumieniu i wybaczeniu, a potem – we wspólnym dążeniu i zwróceniu myśli ku przyszłości.
W ten sposób możemy wyjść z pętli rzeczywistości i w okamgnieniu transformować wszystko, co tu wspólnie stworzyliśmy.
Z życzeniami pomyślności
Andrzej Tomicki
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.
Opublikowano za: https://www.odkrywamyzakryte.com/czas-wielkiej-szansy/
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.