Nie grożą nam wirusy, lecz szczepienia
Druga część wywiadu z prof. Sucharit Bhakdi, opublikowanego na niemieckim portalu WOCHE:
W tej chwili politycy uzależniają środki zapobiegawcze od częstości zakażeń. Czy może Pan wyjaśnić, jak to traktować?
Ta wartość częstości nie ma żadnego znaczenia. Jedyne liczby, które mają znaczenie, to ilość poważnych chorób i zgonów. Nie liczymy również przypadków kataru i kaszlu. Ale w przypadku covid-19 liczby te były fałszowane, tj. podawane z nadwyżką od samego początku z powodu nieprawidłowych wyników. Problem z wartością częstości ma związek z testami laboratoryjnymi, które nie mają znaczenia, ponieważ nie są one w ogóle skalibrowane i po prostu dostarczają twierdzenia tak – nie. To tak, jakby jeden miał 0,01 promila w teście alkoholowym, a drugi 2,5 promila. Obie są oceniane jako pozytywne w statystykach. A jeśli chcemy więcej pijanych kierowców do statystyk, to po prostu robimy więcej testów. To takie proste: w statystykach nie widać, ilu kierowców miało 2,5 lub 0,01 promila. Myślę, że każdy może zrozumieć, że ma to znaczenie dla zachowania kierowcy (a w naszym przypadku dla infekcji).
Czy uważa Pan, że mutacje, które występują teraz, są bardziej niebezpieczne?
Nie, mutanty nie są bardziej niebezpieczne. Informacje o tym służą do uzasadnienia potrzeby stałego ponownego szczepienia. Nie grożą nam wirusy, lecz szczepienia.
Wiele osób uważa, że jeśli mają oba szczepienia częściowe, to…
To pomyłka. Szczepionkę należy wielokrotnie odświeżać. Zawsze będą nowe mutacje, przeciwko którym można zaszczepić. Plan zakłada, że szczepienia szczepionkami opartymi na genach będą przeprowadzane rutynowo w całej populacji. Gdy już przyzwyczaimy się do pierwszej szczepionki, kolejnej nie będzie trzeba nawet testować. Możemy sobie wyobrazić, co to oznacza.
Dlaczego osoby starsze często nie mają skutków ubocznych po szczepieniach, a młodsi czują się potem bardzo źle?
Zasada jest taka: im młodsza i zdrowsza osoba, tym gorsze są skutki uboczne. U osób starszych układ odpornościowy jest często uśpiony i nie jest już tak agresywny. Jednak szczepienia odświeżają “odpornych żołnierzy”. Może być tak, że za pierwszym razem idzie dobrze i bez choroby. Przy ponownym szczepieniu może wyglądać zupełnie inaczej.
Ciągle mówi się o odporności stadnej…
Termin ten jest używany przez WHO w celu całkowitego ogłupienia ludzi. Oznacza to, że ludzie są owcami, które należy chronić. Wszystkie owce muszą zostać zaszczepione, w przeciwnym razie stado nie będzie chronione. Chcą zaszczepić co najmniej 70%, bo wtedy stado jest chronione jako całość. Ale co przemilczają? – Ta ochrona ‘stada’ już istnieje. Nasz układ odpornościowy został już przetestowany w walce. Tak jest u większości ludzi. Dlatego większość ludzi nie zachorowała ani nie ma łagodnych objawów. Osoby odpowiedzialne, umyślnie lub z powodu ignorancji, ukrywają fakt, że istnieje ta naturalna ochrona. Udają, że nie istnieje. Układ odpornościowy cały czas trenuje i już dawno nauczył się radzić sobie z wirusami.
Jak możemy chronić się przed covid-19 poza szczepieniem?
Osoby bez wcześniejszych chorób nie muszą się chronić przed czymś, co i tak ich nie powoduje. To, co powinniśmy zrobić, to ogólnie rzecz biorąc, chronić się przed wszystkimi wirusami. Obejmuje to przyjmowanie witaminy D, która jest bardzo ważna, świeże powietrze i dużo ruchu.
Istnieją również leki, które mają pomóc w walce z covid…
Tak, jest chlorochina, która jest starym środkiem przeciwmalarycznym, cynk i właśnie witamina D.
Co musiałoby się wydarzyć, żeby się Pan zaszczepił?
Nie dam się zaszczepić. Jednak już teraz żyjemy w państwie totalitarnym. Widziałem zdjęcia starych, bezradnych ludzi w domach opieki, szczepionych przymusowo pod nadzorem żołnierzy. To wstrząsające obrazy, które również trafią do publiczności. To powinno nastąpić. A więc musieliby przyjść i mnie aresztować. Nie mógłbym się obronić przed czterema żołnierzami, ale sfilmowałbym to. Musi Pani zrozumieć, że te szczepionki są niebezpieczne. Powodują, że własny układ odpornościowy atakuje własne komórki.
Co należałoby – Pańskim zdaniem – teraz zrobić?
Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, jest poprawienie terminów medycznych. W tej chwili nikt nie wie, czy przypadek covid-19 jest prawdziwy, czy też za chorobą kryje się coś innego. Dlatego żadne stwierdzenia ani wnioski nie są w ogóle możliwe. Jeśli chodzi o młodego zmarłego, trzeba wniknąć, jaka była historia, jakie objawy, jaką postawiono diagnozę? Bez zabezpieczonych danych żaden lekarz nie może wyciągnąć z tego żadnych wniosków. Przypadki koronowe, które trafiają do szpitala, zwykle nie są w ogóle zabezpieczone.
Wydaje się, że w tym roku nie było żadnych przypadków grypy…
Oczywiście, że to zniknięcie ma związek ze zmianą nazwy. Kiedy ktoś ma grypę, test PCR prawie zawsze będzie pozytywny. I nie ma diagnozy grypy, gdy tylko test PCR zadziała, nieprawidłowo zresztą.
Ale jak Pan wyjaśni dużą liczbę pacjentów na oddziałach intensywnej terapii, które wydają się być stale przy maksymalnym limicie obciążenia?
Te komunikaty wprowadzają w błąd. Były i zawsze są wąskie gardła, ale ogólnie sytuacja jest normalna, podobnie jak śmiertelność. Obecnie problemem jest to, że bezsensowne pomiary koronowe są ogromnym obciążeniem dla pracy oddziałów. To ogromnie pogarsza sytuację. I obwiniają się politycy, a przecież ci, którzy strzelają sobie w nogę, nie powinni narzekać, że nie mogą już biegać.
Przetłumaczył: Zygmunt Białas
Link do wersji niemieckiej: https://www.ganzewoche.at/inhalte/artikel/?idartikel=12731/Die-Menschen-muessen-Angst-haben-damit-sie-sich-impfen-lassen
Opublikowano za:
https://zygumntbalas.neon24.pl/post/161676,prof-s-bhakdi-ludzie-musza-sie-bac-by-dac-sie-zaszczepic
https://zygumntbalas.neon24.pl/post/161739,prof-s-bhakdi-nie-groza-nam-wirusy-lecz-szczepienia
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.