Autor: Dmitry Orlov na blogu Club Orlov,
Zaraz na granicy Rosji z Ukrainą wybuchnie straszna wojna – lub nie – ale istnieje pewne prawdopodobieństwo, że znaczna liczba ludzi zostanie zabita przed ostatecznym zakończeniem projektu Ukraina. Biorąc pod uwagę, że w ciągu ostatnich siedmiu lat zginęło około 13 tysięcy ludzi – wojna domowa w regionie Donbasu na wschodzie Ukrainy trwała tak długo! – nie jest to żart. Ale ludzie są znieczuleni na wojnę głównie na niskim poziomie. W ciągu ostatnich kilku tygodni ukraiński snajper zastrzelił dziadka podczas karmienia kurczaków, a młody chłopiec został zabity przez bombę zrzuconą na niego precyzyjnie z ukraińskiego drona.
Przewiduje się jednak, że to, co ma się teraz wydarzyć, będzie miało inną skalę: Ukraińcy przenoszą ciężką broń i wojska na linię separacji, podczas gdy Rosjanie przesuwają swoje na swoją stronę ukraińskiej granicy, z której mogą wysadzić wszystkie ukraińskie oddziały prosto z puli genów, nie stawiając nawet stopy na terytorium Ukrainy – gdyby zechcieli to zrobić.
Rosjanie mogą uzasadniać swoje zaangażowanie militarne koniecznością obrony własnych obywateli: w ciągu ostatnich siedmiu lat pół miliona mieszkańców wschodniej Ukrainy złożyło wnioski o obywatelstwo rosyjskie i otrzymało je. Ale jak dokładnie Rosja może bronić swoich obywateli, gdy tkwią w krzyżowym ogniu sił rosyjskich i ukraińskich?
Powody obrony swoich obywateli doprowadziły do krótkiego konfliktu w regionie Osetii Południowej, który rozpoczął się 8 sierpnia 2008 r. i trwał zaledwie tydzień, pozostawiając Gruzję skutecznie zdemilitaryzowaną. Rosja wkroczyła, a wojska Gruzji uciekły, Rosja skonfiskowała niektóre z bardziej niebezpiecznych zabawek wojennych i wyjechała.
Papierowi wojownicy Gruzji, ich konsultanci z NATO i izraelscy trenerzy ocierali nawzajem łzy. Wszelkie sugestie uzbrojenia i wyposażenia Gruzinów od tego czasu spotykały się z jękami i przewracaniem oczami.
Czy zbliżające się wydarzenie we wschodniej Ukrainie będzie podobne do szybkiej i stosunkowo bezbolesnej rozprawy z Gruzją w 2008 roku? Biorąc pod uwagę, że te dwie sytuacje są zupełnie różne, myślenie, że podejście do ich rozwiązania byłoby takie samo, wydaje się nierozsądne.
Czy tym razem jest inaczej i czy III wojna światowa ma wybuchnąć, a wschodnia Ukraina zostanie użyta jako wyzwalacz tej pożogi?
Czy różne wypowiedzi Władimira Putina w różnych momentach dają nam wystarczająco solidną podstawę, abyśmy mogli zgadywać, co będzie dalej?
Czy istnieje trzecie, typowo irytująco rosyjskie podejście do rozwiązania tej sytuacji, w którym Rosja wygrywa, nikt nie umiera, a wszyscy na Zachodzie drapią się po głowach?
Stan ukraińskiego wojska jest podobny do wszystkiego, co obecnie znajduje się na Ukrainie – do stanu kolei, elektrowni, rurociągów, portów, fabryk (te nieliczne, które pozostały) – połatany zastój z czasów sowieckich. Żołnierze to przeważnie nieszczęśliwi, zdemoralizowani poborowi i rezerwiści.
Praktycznie wszyscy bardziej zdolni młodzi mężczyźni albo opuścili kraj, aby pracować za granicą, albo wykupili się, że nie zostali wcieleni do wojska. Poborowi siedzą dookoła, upijając się, zażywając narkotyki i od czasu do czasu przyjmując zastrzyki na i w poprzek linii podziału między terytoriami kontrolowanymi przez Ukrainę i separatystów.
Większość ofiar to przedawkowanie narkotyków i alkoholu, wypadki z bronią, wypadki drogowe spowodowane jazdą w stanie nietrzeźwym oraz samookaleczenia spowodowane wadliwą bronią. Ukraińskie wojsko pracuje również nad zdobyciem nagrody Darwina za największe straty spowodowane wejściem na ich własne miny.
Jeśli chodzi o drugą stronę, wiele ofiar to cywile ranni i zabici w wyniku ciągłych ostrzałów z ukraińskiej strony frontu, która biegnie dość blisko skupisk ludności.
Ukraińskie wojsko otrzymało trochę nowej broni od USA i trochę szkolenia NATO, ale jak pokazało doświadczenie w Gruzji, to im nie pomoże. Większość z tych broni to przestarzałe, niezaktualizowane wersje radzieckiego uzbrojenia z byłego bloku wschodniego, ale obecnie z krajów NATO, takich jak Bułgaria. To naprawdę nie jest zbyt przydatne przeciwko prawie w pełni uzbrojonej armii rosyjskiej.
Duża część ukraińskiej artylerii jest zużyta, a biorąc pod uwagę, że ukraiński przemysł (to, co z niego zostało) nie jest już w stanie produkować luf, pocisków artyleryjskich, a nawet pocisków moździerzowych, to sprawia, że ukraińskie wojsko jest dosłownie gangiem, który nie może strzelać prosto.
To dla nich wspaniały dzień, jeśli uda im się trafić w przedszkole lub klinikę położniczą i przez większość czasu po prostu kraterują pustą okolicę i zaśmiecają ją zwęglonym, poskręcanym metalem.
Oprócz nieszczęsnych poborowych i rezerwistów istnieją również bataliony ochotnicze, które składają się z zagorzałych ukraińskich nacjonalistów. Ich umysły zostały starannie zatrute przez nacjonalistyczną propagandę, wytworzoną dzięki dużym zastrzykom zagranicznych (głównie amerykańskich) pieniędzy.
Niektórzy z nich zostali uwarunkowani, aby sądzić, że to starożytni Ukrowie zbudowali egipskie piramidy i wykopali Morze Czarne (i usypali resztki ziemi, aby zbudować pasmo górskie Kaukazu).
Mogą, ale nie muszą, być bardziej zdolni do walki niż reszta (opinie są różne), ale co ważniejsze, są siłą polityczną, której rząd nie może ignorować, ponieważ może dosłownie trzymać ją jako zakładnika. Byli znani z wyczynów kaskaderskich, takich jak ostrzeliwanie biur kanału telewizyjnego, którego politykę redakcyjną uznali za nieprzyjemną, oraz fizyczne ataki na autobus działaczy opozycji.
To właśnie ukro-nazistowscy zeloci stoją bezpośrednio na drodze do pokojowego uregulowania sytuacji we wschodniej Ukrainie i nieuchronnego ostatecznego zbliżenia między Ukraińcami a Rosją. Jest głęboka i trwała ironia w tym, że ci über-antysemiccy ukro-naziści mają wkrótce wykonać rozkaz walki z Rosją wydany przez żydowskiego komika (Władimira Zełenskiego, prezydenta), który został wybrany dzięki żydowskiemu oligarsze (Igor „Benny” Kołomojski).
Czy zostaną unicestwieni? Całkiem możliwe, że tak. Czy ich unicestwienie uczyni Ukrainę i świat lepszym miejscem? Oceń sam.
Dla Rosjan te nazistowskie bataliony to tylko zgraja terrorystów i jak to zauważył Putin, to do niego należy wysłanie terrorystów do Boga, a potem do Boga należy decyzja, co z nimi zrobić. Ale jest skuteczniejsza strategia: niech pozostaną problemem kogoś innego.
W końcu te nazistowskie bataliony mają prawie zerową zdolność zagrażania Rosji. W końcu Europejczycy zdadzą sobie sprawę, że Ukraina musi zostać zdenazyfikowana, oczywiście na własny koszt, z Rosją oferującą porady i wsparcie moralne.
Aby zrozumieć, skąd się wzięło to ukraińskie zagrożenie nacjonalistyczne, bez zapuszczania się zbyt głęboko w dziurę pamięci, wystarczy docenić fakt, że pod koniec II wojny światowej pewna liczba ukraińskich zbrodniarzy wojennych, którzy walczyli po stronie nazistów i brali w niej udział w aktach ludobójstwa ukraińskich Żydów i Polaków znaleźli gościnny dom w USA i Kanadzie, gdzie mogli upierzyć swoje gniazda i wychować kolejne pokolenia ukraińskich nazistów.
Po rozpadzie ZSRR zostali oni ponownie wprowadzeni na Ukrainę i uzyskali wsparcie polityczne w nadziei na całkowite oddzielenie Ukrainy od Rosji.
W toku seryjnych kolorowych rewolucji i niekończących się przewrotów politycznych i walk, zdołali oni stać się wybitnymi, a następnie dominującymi, w ukraińskim życiu politycznym, do tego stopnia, że mogą teraz trzymać ukraiński rząd jako zakładnika, ilekroć nie jest on wystarczająco wojowniczy w stosunku do Rosji, utrzymywać surową antyrosyjską cenzurę w mediach i fizycznie grozić każdemu, kto się z nimi nie zgadza.
Rusofobia i wojowniczość wobec Rosji to z kolei wszystko, czego obecnie żądają od Ukrainy jej panowie z USA i UE, którzy chcą przedstawić Ukrainę jako bastion przeciwko rzekomo agresywnej Rosji, ale w rzeczywistości chcą jej użyć jako siły anty- rosyjskiej, drażniącej i wykorzystując ją do powstrzymania (czyli ograniczenia i frustracji) Rosji pod względem gospodarczym i geopolitycznym.
W tym celu ukraiński program nauczania został starannie przeprojektowany, aby zaszczepić nienawiść do wszystkiego, co rosyjskie. Zachodni mentorzy Ukrainy uważają, że budują pseudoetniczny kult totalitarny, który może być użyty jako taran przeciwko Rosji, na wzór nazistowskich Niemiec, ale z dużo ściślejszą zewnętrzną kontrolą polityczną, lub, używając nowszej, zaktualizowanej CIA Playbook, na wzór Al-Kaidy i jej różnych odgałęzień na Bliskim Wschodzie.
Powodem, który służy temu wszystkiemu, jest „przeciwdziałanie rosyjskiej agresji”.
Ale opisywanie Rosji jako agresywnej jest niewłaściwe. O wiele bliżej prawdy jest opisanie go jako z kolei czynnika asymilacyjnego, opiekuńczego i beztroskiego. Jest to asymilujące w tym, że Ty również możesz ubiegać się o obywatelstwo rosyjskie na podstawie szeregu kryteriów, z których najważniejszy jest kulturowy: musisz mówić po rosyjsku, a aby to zrobić w przekonujący sposób, musisz asymilować się kulturowo.
Jeśli cały rosyjskojęzyczny region zacznie machać rosyjskim trójkolorowym na wiecach, śpiewać rosyjski hymn, a następnie przeprowadzi referendum, w którym przekonująca większość głosuje za ponownym przyłączeniem się do Rosji (97% na Krymie w 2014 r.), Rosja zajmie to terytorium i będzie go bronić .
A jeśli wiele osób w regionie rosyjskojęzycznym indywidualnie ubiega się o obywatelstwo rosyjskie, przysięgają wierność Rosji i otrzymują rosyjskie paszporty, wtedy Rosja będzie próbowała ich indywidualnie bronić przed atakiem.
Wszystko byłoby słodkie i lekkie w tym schemacie dobrowolnego przystąpienia, gdyby pewne regiony Rosji nie zaczęły okresowo domagać się niepodległości lub gdyby sami Rosjanie nie porzucali okresowo swoich ważnych i niewdzięcznych osób na utrzymaniu.
Kiedy to się stawało, Rosja przyznała im suwerenność, z którą najczęściej nie wiedzieli, co zrobić. W różnych okresach Rosja swobodnie nadawała suwerenność narodową wielu krajom: Finlandii, Estonii, Łotwie, Litwie, Polsce, Białorusi, Ukrainie, Mołdawii, Bułgarii, Rumunii, Gruzji, Armenii, Azerbejdżanowi, Kazachstanowi, Kirgizji, Uzbekistanowi, Tadżykistanowi…
Niektórym z nich wielokrotnie przyznawał suwerenność (w tej kategorii Polska wydaje się być laureatem). Elity polityczne tych krajów, przyzwyczaiwszy się do ssania na obfitym łonie Matki Rosji, naturalnie szukali kogoś nowego, aby go najechać i / lub wyzwolić, a następnie nakarmić.
Po rozpadzie ZSRR ich nowymi panami w naturalny sposób stały się USA i UE. Ale jak szybko odkryły te nowo suwerenne narody, tyle mleka nie popłynęło w ich kierunku od ich nowych panów, a niektóre z nich znów zaczęły rzucać ukradkowe spojrzenia na Rosję.
Dwudziesty wiek był czasem zagmatwanym dla wielu z tych krajów i wiele z nich po dziś dzień zastanawia się, czy w danym momencie były one okupowane, czy wyzwalane przez Rosję.
Rozważmy, jako mini studium przypadku, trzy bałtyckie mini narody Estonii, Łotwy i Litwy. Z wyjątkiem Litwinów, którzy mieli 15 minut sławy podczas krótkiej późnośredniowiecznej igraszki z Polską, te trzy grupy etniczne nigdy nie były dobrymi kandydatami do suwerennych narodów. Najpierw byli zdominowani przez Niemców, a następnie przez Szwedów.
Następnie Piotr Wielki odkupił ich ziemie od Szwedów za srebrną monetę, ale potem nadal pracowali jako poddani dla swoich niemieckich właścicieli. Ale potem, w połowie XIX wieku, Imperium Rosyjskie zniosło pańszczyznę, zaczynając od estońskich i łotewskich poddanych jako eksperymentu.
Następnie wprowadziło obowiązek szkolny, spisał lokalne języki i zaprosił bardziej obiecujących rodowitych synów do przyjazdu i studiowania w Petersburgu. To zapoczątkowało ich drogę do rozwoju świadomości narodowej i jaki to był ból głowy!
Podczas gdy Imperium Rosyjskie trzymało się razem, pozostawali pod kontrolą, ale po rewolucji rosyjskiej uzyskali niepodległość i szybko stali się faszystami. Gdy zbliżała się II wojna światowa, sowieckie przywództwo było słusznie zaniepokojone tym, że małe pro-nazistowskie państwa faszystowskie są tuż przy ich granicy, więc je okupowały / wyzwalały.
Ale potem, gdy Niemcy posunęli się naprzód, a Armia Czerwona wycofała się, zostali ponownie zajęci przez faszystów / wyzwoleni spod władzy komunistów. Ale potem, gdy Niemcy się wycofali, a Armia Czerwona posunęła się naprzód, zostali ponownie zajęci / wyzwoleni i przez pewien czas stali się wzorowymi komunistami sowieckimi.
I tak pozostali, okupowani / wyzwoleni, wypełnieni sowieckimi szkołami, szpitalami, fabrykami, drogami, mostami, portami, liniami kolejowymi i inną infrastrukturą – aż do upadku ZSRR. Jako pierwsi domagali się niezależności, śpiewając piosenki i trzymając się za ręce we wszystkich trzech republikach.
Od tego czasu roztrwonili całe swoje sowieckie dziedzictwo i stopniowo zmniejszali populację, służąc jako plac zabaw dla żołnierzy NATO, którzy, jak sądzę, odczuwają szczególny dreszczyk emocji, szkoląc się tuż przy granicy z Rosją.
Ich elity polityczne zrobiły drobiazgowy interes z rusofobii, co cieszyło ich nowych zachodnich panów, ale stopniowo niszczyło ich gospodarki. Osiągnąwszy szczyt w późnym okresie sowieckim, są teraz wydrążonymi muszlami dawnych siebie.
A teraz, patrzcie i patrzcie, żenująco duża część ich populacji tęskni za dawnymi dobrymi sowieckimi czasami i chce lepszych stosunków z Rosją (która w międzyczasie wydaje się w dużej mierze zapominać, że te bałtyckie państwa w ogóle istnieją).
Ich elity polityczne nie chciałyby niczego bardziej niż tego, aby Rosja ponownie ich okupowała / wyzwoliła, ponieważ wtedy mogliby pozbyć się swoich hałaśliwych wyborców i przenieść się do Londynu lub Genewy, aby tam stanąć na czele rządu na uchodźstwie i pracować nad planami na następną rundę. okupacji / wyzwolenia.
Ku swojemu przerażeniu zdają sobie teraz sprawę, że Rosja nie oferuje im żadnego pożytku, podczas gdy ich nowi panowie w UE pogrążają się w grzęzawisku własnych problemów, pozostawiając ich porzuconych bez dobrego pana, który by się nimi opiekował i karmił.
Myśleli, że podpisali się, by administrować nową, tętniącą życiem demokracją za pomocą darmowych pieniędzy z UE, ale zamiast tego utknęli w zarządzaniu wyludniającym się, ekonomicznie stagnującym zaściankiem zamieszkałym przez etniczne relikty.
W minionych epokach musieliby tylko czekać do następnej fali inwazji barbarzyńców ze wschodu. Barbarzyńcy wymordowaliby wszystkich mężczyzn, zgwałcili i / lub porwali wszystkie ładniejsze kobiety, a naturalnie powtarzający się proces etnogenezy zaczynał się od nowa.
Ale teraz na wschodzie Rosji znajduje się kilkanaście stref czasowych i nie ma żadnej nadziei na dalsze inwazje barbarzyńców, więc wszystko, co mogą zrobić, to dużo pić i na zmianę przeklinać Rosjan i Europejczyków.
Sytuacja jest bardzo podobna w całej Europie Wschodniej, na wielkim łuku pół-suwerennych, pseudo-suwerennych i (w przypadku Ukrainy) narodów fałszywie suwerennych od Bałtyku po Morze Czarne i dalej do Morza Kaspijskiego i dalej.
Wiele seryjnych okupacji / wyzwoleń nadało ich elitom politycznym wspaniałą cechę przypominającą wiatrowskaz: w jednej chwili noszą nazistowskie insygnia i wzywają Hitlera, a w następnej są dobrymi sowieckimi komunistami recytującymi 10 przykazań budowniczych komunizmu.
Ukraina (wracając wreszcie do niej) nie jest inna pod tym względem, ale inna pod tym względem: w żadnym wypadku nie jest to nawet naród, czy też połączenie, zgromadzenie czy zgrupowanie narodów; jest to ściśle rzecz biorąc przypadkowa aglomeracja terytorialna. Jest to nieudana próba stworzenia monoetnicznego państwa narodowego czyli swoista chimera.
Poniższa mapa, zatytułowana „Dynamika aglomeracji ziem ukraińskich”, przedstawia szczegółowo ten proces. Toponim „Ukraina” („Ukraina”) jest najprawdopodobniej pochodzenia polskiego, co oznacza „strefę graniczną” i wydaje się, że po raz pierwszy stał się czymś w 1653 r., kiedy czerwony region poniżej zdecydował, że ma dość polskiego katolicyzmu, dominacji i dyskryminacji (jej mieszkańcy są prawosławnymi) i zdecydowali się na powrót do Rosji.
Region stał się znany jako Małoruś lub Mała Rosja, a z czasem dodano do niego okręgi w kolorze żółtym. A potem, po rewolucji rosyjskiej, przyszedł wielki dar: Małorosja i sąsiednie okręgi zostały uformowane w Ukraińską Socjalistyczną Republikę Radziecką i aby uczynić ją czymś więcej niż tylko wiejskim zaściankiem, Lenin uznał za stosowne wrzucić do niej szereg rosyjskich regionów zacieniowanych na niebiesko. To właśnie ten błąd utorował drogę do obecnego impasu w tym, co jest, ale zgodnie z wszelkimi prawami, wschodnia Ukraina nigdy nie powinna być.
Następnie, tuż przed i ponownie zaraz po drugiej wojnie światowej, Stalin skupił się na ocienionych zielenią zachodnich dzielnicach, które wcześniej były częścią Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Jego mieszkańcami byli Austriacy, Polacy, Węgrzy, Rumuni, a większość pozostałych, choć początkowo rosyjskich, spędziła pięć wieków pod obcym panowaniem i mówiła charakterystycznym, archaicznym dialektem, który posłużył jako podstawa do stworzenia syntetycznego języka znanego obecnie jako ukraiński, podczas gdy reszta dzisiejszej Ukrainy mówiła po rosyjsku, jidysz i szerokim asortymencie dialektów wiejskich.
To właśnie ta wyalienowana grupa została wykorzystana jako zaczyn do ukształtowania syntetycznego ukraińskiego nacjonalizmu. Z kolei przywódcy ukraińskich bolszewików wykorzystali ten faux-nacjonalizm, aby ukształtować Ukrainę w regionalne centrum władzy w ZSRR.
A potem przyszedł ostatni błąd, kiedy Nikita Chruszczow, w dużym stopniu produkt ukraińskiego regionalnego centrum władzy, odpłacił mu za pomoc w awansowaniu go na najwyższe stanowisko, dając mu rosyjski Krym – posunięcie, które było nielegalne na mocy radzieckiej konstytucji, która była w efekcie w tamtym czasie doskonałym przykładem późnej bolszewickiej korupcji politycznej, którą z wielką radością rozwiązano w 2014 roku.
Są tacy, którzy uważają, że rozwiązaniem ukraińskiego problemu jest rozbicie Ukrainy w taki sam sposób, w jaki została złożona. Oto poniższa mapa. Idąc ze wschodu na zachód, mamy trójkolorowy rosyjski nad Krymem (jedyny jak dotąd faktyczny fragment), a następnie flagę Noworosji obejmującą wszystkie te terytoria, które zostały arbitralnie wrzucone przez Lenina do nowo utworzonej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej w 1922 roku, z własną flaga państwa ukraińskiego. A na zachodzie jest flaga Prawego Sektora, nacjonalistycznej partii o wyraźnych nazistowskich tendencjach, która jest obecnie aktywna w ukraińskiej polityce.
Uważam, że z wyjątkiem Krymu ta mapa może okazać się kompletna. Dziwne wydaje się pomyśleć, że ukraiński Humpty-Dumpty, który jest w trakcie zrzucania ze ściany najbardziej bezceremonialnie przez prawie wszystkich, w tym Rosję, UE i USA, rozpadnie się na tak uporządkowany, uzasadniony historycznie, zestaw krajów.
Po pierwsze, granice narodowe nie mają już tak wielkiego znaczenia, gdy jesteś na wschód od granicy rosyjskiej, a cała Europa jest teraz jednym wielkim nieszczęśliwym bałaganem. Ponieważ miliony Ukraińców próbują zarobić na życie, pracując w Rosji, Polsce lub na dalszym Zachodzie, różnice między różnymi częściami ukraińskiego terytorium, z których pochodzą, nie mają dla nikogo takiego znaczenia.
Po drugie, cała Ukraina jest obecnie własnością tej samej grupy oligarchów, których fortuny są ściśle zintegrowane z losami międzynarodowych korporacji i zachodnich instytucji finansowych. Żaden z nich w ogóle nie przejmuje się ludźmi, którzy kiedyś zamieszkiwali ten region, ich zróżnicowaną historią i preferencjami językowymi. Zależy im na przełożeniu kontroli gospodarczej i finansowej bezpośrednio na kontrolę polityczną przy minimalnej polityce dyplomatycznej. Ukraina od 30 lat jest obnażana ze wszystkiego, co cenne, aż do żyznej gleby włącznie, a gdy nie zostanie już nic do złupienia, zostanie porzucona jako dzikie pole, w dużej mierze niezamieszkane.
Ale nie jesteśmy jeszcze na miejscu, a na razie jedyną mapą, która naprawdę ma znaczenie, jest ta, która przedstawia dwa separatystyczne regiony Doniecka i Ługańska, znane wspólnie jako Donbas, skrót od Donieck Basin, prężnej prowincji węglowej, która była głównie odpowiedzialna za podsycanie dawnej potęgi przemysłowej Ukrainy, która do dziś produkuje antracyt, cenny, bogaty w energię węgiel, którego obecnie brakuje na świecie. Jest to stosunkowo niewielki, ale gęsto zaludniony skrawek ziemi wzdłuż granicy z Rosją, w wielu miejscach mniejszy niż 100 km. To prawdziwa beczka prochu, która według niektórych może zapoczątkować III wojnę światową.
Wojsko ukraińskie gromadziło żołnierzy i broń wzdłuż linii separacji, podczas gdy wojsko rosyjskie przeciągało swoje siły po stronie granicy separatystów . Ostrzał, ostrzał snajperski i inne prowokacje ze strony ukraińskiej nasila się z nadzieją na sprowokowanie Rosjan do przemieszczenia sił na terytorium Ukrainy, co pozwoli kolektywnemu Zachodowi krzyknąć „Aha! Rosyjska agresja! ” Następnie mogliby zatrzymać gazociąg Nord Stream II, odnosząc wielkie zwycięstwo geopolityczne dla Waszyngtonu i uzupełnić to wieloma innymi posunięciami wojowniczymi mającymi na celu zranienie Rosji politycznie i ekonomicznie.
Dla Rosjan nie ma dobrych wyborów, które są oczywiste.
- Brak odpowiedzi na ukraińskie prowokacje i nie robienie niczego, gdy ostrzeliwują i najeżdżają miasta Donieck i Ługańsk, zabijając mieszkających tam obywateli rosyjskich, sprawiłyby, że Rosja wyglądałaby słabo, podważyłyby pozycję rosyjskiego rządu w kraju i kosztowałyby ją znaczną część kapitału geopolitycznego na arenie międzynarodowej.
- Reagowanie na ukraińskie prowokacje przeważającą siłą militarną i miażdżenie ukraińskiej armii, jak to miało miejsce w Gruzji w 2008 roku, byłoby popularne w kraju, ale mogłoby potencjalnie doprowadzić do poważnej eskalacji i być może totalnej wojny z NATO. Nawet jeśli konflikt zostanie powstrzymany militarnie, a siły NATO prześcigną go, tak jak to zrobiły w Gruzji, konsekwencje polityczne spowodowałyby wiele szkód w rosyjskiej gospodarce poprzez zaostrzone sankcje i zakłócenia w handlu międzynarodowym.
To są oczywiste złe wybory, jakie są oczywiste dobre wybory, jeśli w ogóle?
Tutaj musimy zwrócić baczną uwagę na oficjalne wypowiedzi Putina na przestrzeni lat i potraktować je jako wartość nominalną.
Po pierwsze, powiedział, że Rosja nie potrzebuje już terytorium; ma całą ziemię, jakiej kiedykolwiek zapragnie.
Po drugie, powiedział, że Rosja podąży drogą maksymalnej liberalizacji w nadawaniu obywatelstwa rodakom, aż do poziomu, że dobro obywateli Rosji jest priorytetem.
Po trzecie, powiedział, że rozwiązanie konfliktu na wschodniej Ukrainie środkami militarnymi jest niedopuszczalne. Biorąc pod uwagę te ograniczenia, jakie działania pozostają otwarte?
Myślę, że odpowiedź jest oczywista: ewakuacja. W Donieckiej Republice Ludowej mieszka około 3,2 miliona osób, a w Ługańskiej Republice Ludowej 1,4 miliona, co daje łącznie około 4,6 miliona mieszkańców. To może wydawać się ogromna liczba, ale jest umiarkowana jak na skalę ewakuacji w czasie II wojny światowej. Należy pamiętać, że Rosja przyjęła już ponad milion ukraińskich migrantów i uchodźców bez większego problemu. Ponadto Rosja doświadcza obecnie poważnego niedoboru siły roboczej, a napływ pełnosprawnych Rosjan byłby mile widziany.
W kraju ewakuacja byłaby prawdopodobnie dość popularna: Rosja postępuje słusznie przez swoich obywateli, wyciągając ich z tego niebezpiecznego obszaru. Baza patriotyczna zostanie wzmocniona, a już bardzo aktywny rosyjski ruch ochotniczy przystąpi do akcji, aby pomóc Ministerstwu Sytuacji Nadzwyczajnych w przemieszczaniu się i przesiedlaniu ewakuowanych.
Wybory, które odbędą się jeszcze w tym roku, zamieniłyby się w ogólnorosyjską imprezę powitalną dla kilku milionów nowych wyborców. Ewakuacja Donbasu może utorować drogę kolejnym falom repatriacji, które prawdopodobnie nastąpią. Na całym świecie jest około 20 milionów Rosjan, a gdy świat poza Rosją pogrąża się coraz bardziej w niedostatku zasobów, oni również będą chcieli wrócić do domu. Chociaż obecnie mogą być niechętni, zobaczenie pozytywnego przykładu tego, jak traktowani są ewakuowani z Donbasu, może pomóc zmienić ich zdanie.
Negatywną optykę poddawania się terytorium można przeciwdziałać, nie rezygnując z żadnego terytorium. Jako gwarant porozumień mińskich Rosja musi odmówić oddania Donbasu ukraińskiemu rządowi, dopóki nie wywiąże się z warunków tych porozumień, czego nie zamierza robić od siedmiu lat, a których ostatnio całkowicie się odrzuciła.
Należy zauważyć, że rosyjskie wojsko może strzelać prosto przez cały Donbas, nie stawiając stopy na ukraińskiej ziemi. Gdyby siły ukraińskie próbowały dostać się do Donbasu, zostaną potraktowane tak, jak pokazano na poniższym filmie instruktażowym. Zwróć uwagę, że maksymalny zasięg systemu Tornado-G pokazany na filmie to 120 km.
A jeśli Ukraińcom zależy na reakcji atakiem na terytorium Rosji, kolejne oświadczenie Putina pomaga nam zrozumieć, co będzie dalej: jeśli zostanie zaatakowana, Rosja zareaguje nie tylko przeciwko napastnikom, ale także przeciwko ośrodkom decyzyjnym odpowiedzialnym za atak. Rozważając swoje kroki, prawdopodobnie mieli na uwadze, Ukraińskie dowództwo w Kijowie oraz doradców z NATO.
Ewakuacja Donbasu powinna odbić się raczej dobrze na arenie międzynarodowej. Byłby to typowy ruch judo Putina wytrącający z równowagi NATO i Departament Stanu. Ponieważ byłaby to duża misja humanitarna, byłoby absurdem próbować przedstawić ją jako „rosyjską agresję”.
Z drugiej strony Rosja miałaby pełne prawo do wydawania surowych ostrzeżeń, że każda próba ingerencji w ewakuację lub rozpoczęcia prowokacji podczas procesu ewakuacji, zostanie potraktowana bardzo surowo, uwalniając ręce Rosji w wysyłaniu do Boga berserkerów z nazistowskich batalionów na Ukrainie, z których część nie lubi wykonywać rozkazów.
Zachód pozostałby z następującym status quo. Donbas jest pusty dla mieszkańców, ale niedostępny dla nich lub dla Ukraińców. Ewakuacja w żaden sposób nie zmieniłaby pozycji negocjacyjnej ewakuowanych i ich przedstawicieli wobec porozumień mińskich, blokując tę sytuację do czasu podjęcia przez Kijów reformy konstytucyjnej, przekształcenia się w federację i przyznania pełnej autonomii Donbasowi, lub dopóki państwo ukraińskie nie przestanie istnieć i nie zostanie podzielone. Ukraina nie byłaby w stanie przystąpić do NATO (mrzonka, którą głupio przegłosowała w swojej konstytucji), gdyż stanowiłoby to naruszenie statutu NATO, ponieważ nie kontroluje własnego terytorium.
Dalsze sankcje wobec Rosji stawałyby się jeszcze trudniejsze do uzasadnienia, gdyż nie można by oskarżać jej o agresję za podjęcie misji humanitarnej w celu ochrony własnych obywateli lub za wypełnianie obowiązków gwaranta porozumień mińskich.
Donbas pozostałby strefą prześladowców, w której krążyłyby rosyjskie roboty na polu bitwy, strzelające do ukraińskich maruderów, wraz z dziwnym autobusem dzieci w wieku szkolnym podczas wycieczki w teren, aby złożyć kwiaty na grobach swoich przodków.
Jego zrujnowane budynki z czasów radzieckich, które nie zostały odnowione przez trzy dekady ukraińskich nadużyć i zaniedbań, będą niemym świadkiem wiecznej hańby upadłego państwa ukraińskiego.
Historia jest równie często napędzana przypadkiem, jak i logiką, ale ponieważ nie możemy przewidzieć wypadków, logika jest jedynym narzędziem, jakie mamy, aby odgadnąć kształt przyszłości. Ponowne sformułowanie Voltaire’a jest więc najlepszym, czego możemy się spodziewać w tym najlepszym ze wszystkich możliwych światów.
Autor: Dmitry Orlov na blogu Club Orlov,
* * *
Inne pisma Dmiry’ego są dostępne na https://patreon.com/orlov i https://subscribestar.com/orlov . Dziękuję za Twoje wsparcie.
Znakomity tekst..
żełaju uspiechow FR..
w tej całym “konflikcie ” ukaincow ! wyraźnie biega ! jak i wcześniej biegało! o wytrzebienie Bialego Czlowieka!!!! o haploqrupie krwi:r1a1 (grupa Aryjska). Jak objaśnia na YouTube Dziad wszewied , On tylko tłumaczy ,przekłada z jeżyka Rosyjskiego rosyjskie kanały :ISPIK . Ktorzy klarownie ! udowadniają ze zarówno Kremlowskie oligarchiczne dynastyczne rodzinki jak i wszystkie ….. zachodnie oligarchiczne rodzinki …..maja wlasnie TAKI plan wymordowania białego Aryjczyka .NIC MNIEJ …NIC WIECEJ .dlaczego??? dlatego ze Bialy człowiek (Aryjczyk lub Tartaryjczyk)to samo!. 250 lat temu ….. ZAJMOWAL! ISTNIAL ,BYL ADMINISTROWANY CALY GLOB ZIEMSKI ! W KTORYM NIE BYLO KONFLIKTOW,WOJEN ,REWOLUCJI ,MASAKR I NIC PRYWATNEGO !!