Publikujemy ten wywiad, chociaż z jednym istotnym zastrzeżeniem dotyczącym zapisu: “Kościół katolicki jest jedyną strukturą, która może powstrzymać ryzyko nowej tyranii” , którego zupełnie nie podzielamy, ponieważ historia Kościoła mówi coś zupełnie przeciwstawnego.
Redakcja KIP
***
Z prof. Carlosem Ruizem Miguelem, kierownikiem Katedry Prawa Konstytucyjnego na Uniwersytecie Santiago de Compostela w Hiszpanii, rozmawia Beata Falkowska
Panie Profesorze, podziela Pan diagnozę, że pandemia koronawirusa uderzy w ideologię globalizacji?
Możemy oczekiwać bardziej suwerennej polityki państw, wzmocnienia gospodarek narodowych?
– To prawda, że nastąpiło uderzenie w globalizację. Jest dla mnie jasne, że globalizacja, jaką znaliśmy, umarła.
Rządzące elity nagle odkryły, że popularny offshoring, czyli przenoszenie produkcji i usług za granicę, to nie tylko opcja ekonomiczna, ale ma ona też implikacje polityczne.
Europa, która w tej strategii przodowała (nawet bardziej niż USA), teraz zdaje sobie sprawę, że produkcja dóbr kluczowych dla walki z pandemią zależy od państw spoza Europy, które mogą popaść w kryzys lub przerwać dostawy z powodów politycznych.
Ten szok sprawia, że teraz offshoring będzie odbywać się tylko wśród państw będących w „sojuszu”. Nie sądzę jednak, żeby taki koniec globalizacji musiał spowodować powrót polityki osadzonej jedynie na poziomie narodowym.
Nasze gospodarki nie są już w stanie funkcjonować samodzielnie wyłącznie na tym szczeblu.
Pomyślmy choćby tylko o zaopatrzeniu w dobra tak obecnie istotne jak komputery. Myślę, że państwa narodowe będą się grupować w przestrzenie, które będą odpowiadać ich narodowych charakterom, a nie tylko należeć do jakiejś „wielkiej przestrzeni”, bez względu na jej podstawowe cechy.
Czy to oznacza redefinicję koncepcji państwa i jego zadań?
– Myślę, że może tak się stać. Sądzę, że państwo, nawet powiązane z „wielką przestrzenią”, jeśli chce przetrwać, musi skoncentrować się na swoich tradycyjnych (to jest pierwotnych) zadaniach, pozostawiając cały ogrom nowych funkcji, które obciążają budżet i blokują wypełnianie najważniejszych obowiązków. Państwo nie powinno pełnić kosztownej roli „wychowawcy” obywateli zgodnie z zasadami nowej „moralności”, odmiennej niż zakorzeniona w narodowej tradycji.
W jakimś stopniu uda się powrócić do realizmu gospodarczego, poszanowania tradycyjnych funkcji ekonomii, która obecnie służy korporacjom i wielkim graczom?
– To jest moment wielkiego wyboru. Arogancka ekonomia wirtualna nie przetrwa, gdy zapadnie się gospodarka rzeczywista. Przed kryzysem wywołanym pandemią wszystko było na odwrót: realna gospodarka została podporządkowana majaczeniu o gospodarce „wirtualnej”.
Realny, nie wirtualny problem, jakim jest biologiczna pandemia, spowodował, że to się rozpadło.
Wciąż są pewne wirtualne usługi, które dostarczają „rozrywkę” ludziom pozbawionym wolności i zamkniętym w swoich domach.
Jak długo to potrwa?
Będziemy się mierzyć z poważnymi, realnymi problemami, których nie rozwiąże produkcja Netflixa. Daje to szansę na zorganizowanie gospodarki w sposób racjonalny. Jeżeli kraj chce przeżyć, musi zostać przywrócona hierarchia w gospodarce. W ekonomii, tak jak w polityce, nie każda kwestia jest równie ważna. Dlatego nie każda kwestia polityczna, gospodarcza, społeczna czy kulturowa znajduje swój wyraz w konstytucji, fundamentalnym prawie narodu. Gospodarka, jeśli chce stawić opór kryzysowi, też musi być zbudowana w sposób racjonalnie hierarchiczny. Producent kukurydzy nie może być uważany za mniej ważnego od maklera na giełdzie. Prezydent Donald Trump wycofał się z finansowania Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Czas po pandemii może przynieść kształtowanie się nowych autorytetów, struktur, a upadek starych?
– Zarządzanie pandemią obnażyło naiwność tych, którzy mówili, że międzynarodowe organizacje są same w sobie takie dobre.
Przyszedł czas, żeby powiedzieć, że proces selekcji do obsadzania urzędów w ciałach międzynarodowych jest daleki od satysfakcjonującego.
W przeciwieństwie do władz państw narodowych, których siła jest zrównoważona przez odpowiedzialność sądową, reprezentację parlamentarną i sam naród, urzędnicy międzynarodowi cieszą się szeroką władzą, nie ponosząc żadnej odpowiedzialności.
Jeśli chodzi o WHO, to mamy poważną debatę o możliwym współdziałaniu organów zarządzających tą organizacją z władzami chińskimi. Jakkolwiek się to skończy, urzędnicy międzynarodowi są zazwyczaj chronieni szerszą nietykalnością.
To pokazuje, że ramy, w jakich działają międzynarodowe organizacje, powinny zostać przekształcone tak, żeby podlegały one w pełni odpowiedzialności. Ta sytuacja może jednak także zmierzać do rozrostu kontroli władz nad społeczeństwem i zarządzania strachem.
– To realne zagrożenie w tej nowej sytuacji. Strategia władzy jest jasna: stara się wymienić bezpieczeństwo w zamian za wolność. Jednakże nikt na tym świecie nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa. Jedną z fantazji nowoczesnego świata jest stworzenie „raju” na ziemi. W świecie tradycyjnym istniało napięcie między „niebezpiecznym” życiem na ziemi i niczym niezmąconym życiem wiecznym po śmierci.
Ideologia nowoczesności, która usiłowała wydrzeć społeczeństwu religię, miała oferować bezpieczeństwo, które religia proponowała w życiu pozagrobowym.
Im bardziej społeczeństwo było postępowe i nowoczesne, tym więcej posiadało ubezpieczeń w każdym aspekcie życia. Fantazja o bezpieczeństwie na tym świecie osiągała szczyty, gdy w zachodnie zdechrystianizowane społeczeństwo uderzył koronawirus. Zamiast po prostu przyjąć, że życie na ziemi musi być niebezpieczne, wielu gotowych jest poświęcić wolność, najbardziej wyrazistą cechę człowieczeństwa, by zapewnić sobie bezpieczeństwo.
Kiedy zaś ktoś ośmiela się przekraczać zakazy i usiłuje korzystać ze swojej wolności, spotyka się z potępieniem i karą. Efektem tego będzie nieludzkie życie.
Z drugiej strony pandemia wymusza powrót do małych, lokalnych społeczności.
Stwarza to nowe możliwości wzmocnienia rodzin, prawdziwie społecznych organizacji, a nie tylko uzależnionych finansowo od wielkich korporacji?
– To częściowo prawda. To prawda, że zapaść globalizacji wymusza powrót do małej, nawet lokalnej polityki, ekonomii, przestrzeni społecznych i wspólnot. Jednak istnieje bardzo poważne ryzyko, że deglobalizacja może zostać użyta przez potęgi do utrzymania ludzi w izolacji. Nową strategią potęg może być skrajna izolacja spowodowana paniką przed zarażeniem, co ośmielam się nazwać planem szatańskim. Dobrze zorganizowane społeczeństwo na pewno opiera się na rodzinie i więziach lokalnych.
Ale jeśli w erze, która nastąpi po pandemii, ma nam zostać narzucona tyrania, to będzie ona próbować niszczyć wszelkie społeczne więzi, nawet rodzinne.
Ludzie starsi będą mogli być kierowani do izolacji na podstawie ich szczególnej podatności na wirusa, młodzi będą cierpieć z powodu restrykcji utrzymywania dystansu.
Możemy spodziewać się potężnego kolapsu demograficznego.
Co jeszcze nas czeka?
– Jak mówiłem, władcy tego świata muszą zniszczyć społeczne, realne więzi, by wzmocnić swoją siłę. Im więcej więzi społecznych jest wirtualnych, tym trudniejszy jest opór ze strony wolnej istoty ludzkiej i łatwiejsza kontrola władzy nad ludźmi.
Zastąpienie fizycznych relacji przez wirtualne w połączeniu z urządzeniami pozwalającymi na lokalizację powoduje, że trudno będzie przeciwstawić się tyranii.
Strategia kontroli elektronicznej może być jeszcze wzmocniona przez wprowadzenie bionadzoru nad ludźmi w celu pozbawienia ich wolności.
Jest realne ryzyko nowego rodzaju tyranii opartej na biologii i urządzeniach elektronicznych: urzeczywistnienie koszmarów Huxleya i Orwella.
Wszyscy widzimy, że Unia Europejska zupełnie nie poradziła sobie z pandemią. Ale czy wpłynie to rzeczywiście na kryzys Unii i zapoczątkowanie uwalniania się państw z jej ucisku?
– Unia Europejska jest jednym z najlepszych przykładów niepodlegania odpowiedzialności. Nietykalność, która chroni wysokich unijnych urzędników (Komisji Europejskiej, TSUE, Parlamentu Europejskiego), pozwala im unikać odpowiedzialności przed narodami i państwami Unii. W wielu sytuacjach związanych z koronawirusem UE pokazała, że nie jest w stanie działać jako jedność.
Nie chodzi tylko o tzw. koronaobligacje, ale też o zamknięcie granic UE dla towarów napływających z Chin albo innych krajów będących na początku centrami pandemii. To skandal, że dostawy sprzętu medycznego w wielu państwach UE pochodzą z Chin, gdyż UE nie stworzyła systemu, by je zapewnić itd.
Nie ma nawet skoordynowanej polityki przemysłowo-handlowej w tym trudnym czasie. Skandalicznie wysokie zarobki urzędników unijnych okazały się zawyżone w stosunku do ich osiągnięć.
Konkluzja jest absolutnie jasna: UE w obecnej formie zawiodła.
Jeśli chce się odrodzić, musi zostać inaczej ukształtowana. Ale liderzy francusko-niemieckiej osi nie zwołali nawet konferencji o przyszłości UE. Wygląda na to, że odpowiada im obecny system. Jeśli tak jest w istocie, to dla UE nie ma nadziei.
To moment na zdystansowanie się prawicowych rządów wobec UE?
– Tak sądzę. Nigdy nie będzie takiej okazji jak teraz, żeby to zrobić. Nawet jeśli nie chcą opuszczać UE, tak jak to zrobiła Wielka Brytania, nadszedł czas dla państw-dysydentów (mam tu w szczególności na myśli Grupę Wyszehradzką), by nie tylko stawiać opór polityce Brukseli, ale też proponować alternatywę. Kryzys daje okazję pokazania, że są inne sposoby zorganizowania się Unii, że państwa europejskie mogą wdrażać zupełnie inną politykę.
Kogo teraz obchodzi dwutlenek węgla?
Niektóre państwa europejskie, jak Hiszpania, kupują energię elektryczną wyprodukowaną w Maroku ze spalania węgla, gdyż UE zabrania swoim członkom robić tego samego u siebie. Ale Unia nie ma nic przeciwko kupowaniu produktów z Chin, nawet gdy są wytwarzane z energii pochodzącej z węgla.
Na co obecnie powinny zwrócić uwagę konserwatywne władze, aby polityka i gospodarka stały się bardziej ludzkie?
– Ten kryzys pokazuje, że same środki analizy ekonomicznej są najgorszą strategią. Ekonomia nie może przyćmiewać polityki i etyki. A więc nadszedł czas pojednania ekonomii z polityką i etyką. Byłoby to najlepszą inwestycją długoterminową.
Wyzwanie jest ogromne: czy możemy zmierzyć się z kryzysem, ograniczając wolność, według modelu chińskiego, czy też jesteśmy w stanie przezwyciężyć tę trudność, zachowując to, co najlepsze w naszej kulturze i tradycji?
Nie ma wątpliwości, że gospodarka poniesie ogromne straty, dobrobyt ludności zostanie poważnie uszczuplony. Czas zatem organizować politykę i gospodarkę w ludzki sposób, by przepaść między dochodami nie dochodziła do poziomu, który jest niemoralny, o ile chcemy, by wszyscy ludzie razem stawiali czoła nadchodzącym wyzwaniom. W niezależną politykę wpisane są większe koszty, odpowiedzialność, prawdopodobne reperkusje ze strony UE.
W Europie mamy polityków, którzy są zdolni ponieść to ryzyko?
– Dochodzimy do czasów, gdy to nie będzie decyzja ryzykowna, ale najmądrzejsza. Każda polityka wdrażana w najbliższej przyszłości będzie musiała brać pod uwagę koszt kryzysu wywołanego pandemią.
Handel osłabnie, wiele produktów i usług zdewaluuje się na rynku, gdyż nie będzie zainteresowania konsumpcją pewnych dóbr: jaki jest pożytek z samochodu, gdy nie ma swobody podróżowania?
Wiele sektorów gospodarki wygeneruje wysoki wskaźnik bezrobocia i zajdzie potrzeba reorganizacji strategii ekonomicznej, by zmniejszyć ubóstwo i bezrobocie. W tej sytuacji żadna decyzja nie pozostanie bez kosztów. A więc nadszedł najwyższy czas na nową politykę opartą na wolności.
Ten czas w dłuższej perspektywie może zrodzić nowych liderów, mężów stanu? Pandemia przyniesie koniec obecnej skrajnej alienacji klasy politycznej?
– Są argumenty za i przeciw takiemu scenariuszowi. Będzie naprawdę ciekawe, jak to się skończy. Z jednej strony im więcej ludzi jest zmuszanych do izolacji, tym bardziej muszą się łączyć z innymi drogą elektroniczną, cyfrową, czyli wirtualnie. Myślę, że takie odosobnienie nie przyniesie niczego dobrego, ponieważ człowiek jest istotą społeczną. Kontrola sieci jest realnym zagrożeniem wolności debaty i dyskusji, nie wspominając o ewentualnej ingerencji obcych państw. Ale z drugiej strony, rzeczywistość śmierci, zwielokrotniona przez pandemię, prowokuje wstrząs w konfrontacji z aseptycznym cyfrowym światem. Nie jest to dobry scenariusz dla lidera wyprodukowanego w laboratorium. Zarządzanie w świecie rzeczywistym wymaga rzeczywistego lidera, nie sfabrykowanego.
Jaką lekcję powinno odrobić społeczeństwo, które chce wyjść z okresu pandemii wzmocnione, a przynajmniej nieosłabione?
– Będzie musiało zrozumieć, że wolność jest najcenniejszą własnością istoty ludzkiej. My, katolicy, wiemy, że Bóg stworzył człowieka wolnym, co jest podstawą uznania istoty ludzkiej za najwyższe stworzenie na ziemi, ale ten najwyższy status oznacza też wielki ciężar, bo to człowiek ma wygrać swoje zbawienie lub potępienie.
Lecz społeczeństwo, które usunęło Boga, uwierzyło, że złe używanie wolności nic nie kosztuje. Może to jest koniec nowoczesności jako procesu, w którym człowiek próbował ukształtować społeczeństwo wręcz w opozycji do katolicyzmu i jego etyki.
Na co my, katolicy, powinniśmy zwrócić uwagę, by tworzyć nowe, bardziej ludzkie struktury tego świata?
– Kościół katolicki jest jedyną strukturą, która może powstrzymać ryzyko nowej tyranii. Wiara katolicka opiera się na naturalnych więziach społecznych, na związkach takich jak małżeństwo, rodzina, parafia (społeczność lokalna), diecezja, ojczyzna i Kościół powszechny. Wszystkie te więzi opierają się na relacjach fizycznych.
Głęboko niepokoi, że Kościół w czasie pandemii zachęcał do zamykania kościołów i zastępowania fizycznej obecności wiernych podczas celebracji przez ich elektroniczną reprezentację. Kościół katolicki musi ponieść flagę „fizyczną” przeciw „wirtualnej”.
Projekt wirtualizacji ludzkiego życia przypomina ideologię transhumanizmu.
Ale wzgardzenie tym, co ludzkie, jest świętokradztwem, ponieważ człowieczeństwo zostało przebóstwione przez samego Chrystusa.
Dziękuję za rozmowę
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/mysl/219782,nowa-tyrania-u-bram.html
Droga Redakcjo KIP, gdybym nie znał Waszego zdania w tym temacie nic bym nie napisał, ale tak wygląda na artykuł sponsorowany to wszystko?:-)))
“Kościół katolicki jest jedyną strukturą, która może powstrzymać ryzyko nowej tyranii.”
Nikt nas nie nigdy nie sponsorował i nie sponsoruje, utrzymujemy stronę w zakresie opłat eksploatacyjnych ze składek członków, a robimy to społecznie !!! Natomiast uwaga jest słuszna, przeoczyliśmy ten zapis. Kościół faktycznie nie raz brał udział w tyranii lub ja powodował.
Spokojnie, żartowałem z tym sponsorowaniem:-)
Ale swoją drogą takich kwiatków w tym tekście jest znacznie więcej. Metaforycznie cały ten wywiad ma takie brzmienie według mojego rozeznania:
“Cóż, jest źle, sami widzicie wszyscy że ta tyrania jest kiepska. Nie dość że nie ma większego ładu i składu to na dodatek zbyt wiele “kucharek” próbuje gotować tą zupę. Zupełnie niczego od nas się nie nauczyli.
Za naszych czasów jak była tyrania to przynajmniej był bóg, a ludzie wiedzieli po co cierpią, w wydaniu świeckim brak tego czynnika spowoduje pewną klęskę tego planu.
Ja katolik, nawołuję wszystkich aby jednak powrócili do naszej starej dobrej tyranii katolickiej ….u nas pranie mózgu i iluzja wolności były jednak doskonalsze!
Zatem podnieśmy fizyczną flagę kościoła powszechnego jak nie raz to czyniliśmy i stawmy opór tej tyranii która próbuje nieudolnie naśladować naszą stabilną, wielowiekową i ugruntowaną społecznie …tyranie boga-kościoła” :-)))
Dobra interpretacja…
Biją się o owieczki, ale kościół nie ma szans w tej rozgrywce.
Natomiast ten artykuł zainspirował mnie do opisania tego co się dzieje obecnie na gruncie szerszym.
Trzeba Wam wiedzieć że w całej znanej historii ludzkości jeśli chodzi o tak zwane, tyranie, to cel zawsze był ten sam.
Jedynym celem była możliwość MONOPOLU POŚREDNICTWA.
Jeśli zagłębimy się nieco w historię kościoła jasno da się zauważyć że ta instytucja dbała o to najbardziej, choć nie jawnie…aby zyskać MONOPOL POŚREDNICTWA…pomiędzy bogiem a wiernymi.
Dotyczy się to oczywiście każdej większej religii tego świata.
Dzięki temu zabiegowi KAPŁANI mieli pewność i poczucie bezpieczeństwa że komunikacja pomiędzy bogiem a wiernymi może odbywać się jedynie poprzez OFICJALNY KANAŁ KOŚCIELNY. Wszelkie inne próby kontaktu poza tym kanałem były uznawane za herezję.
Oczywiście wielu było takich co się z tym nie zgadzało na przestrzeni wieków. Ustanawiali takie kontakty samodzielnie, były to rozmaite typy: wiedźmy, znachorzy, szamani, wróżbici, prorocy różnej maści jak Savoranola, byli też tacy co słyszeli boga i w jego imieniu podejmowali działania na większą skalę, jak na przykład Joanna Darc.
To co ich wszystkich jednak łączyło to to że kończyli zawsze utopieni, na stosie lub ukrzyżowani.
Kościoły nie cierpią KONKURENCJI, zatem muszą dbać o swój MONOPOL POŚREDNICTWA.
Później te metody zaczęły przejmować również instytucje świeckie, to właśnie MONOPOL POŚREDNICTWA rozwinął w takiej skali wszelkie władze świeckie.
Idąc drogą tej nauki władza zaczęła ustanawiać własne monopole. Oczywiście nie było w nich miejsca na boga, zatem monopol musiał tyczyć się spraw bardziej przyziemnych.
Tak właśnie wymyślono MONOPOL SIŁY.
Siła zbrojna która jest NIEPOKONANA, posiada MONOPOL.
Przykładów takiej tyranii mamy oczywiście bez liku. Zobaczmy choćby starożytną Grecję. Król Agamemnon miał w tym zakresie MONOPOL w ówczesnym świecie.
Jedyna osada której nie mógł ZMONOPOLIZOWAĆ to była Troja. Wielka warownia w której można się było bronić i 10 lat, z tego powodu oraz z powodu swoich murów uznawana była za niezdobytą ponieważ nikt nie utrzymywał by tysięcy żołnierzy tylko po to aby przez 10 lat siedzieli pod murami jakiejś twierdzy.
Tutaj jednak MONOPOLOWI SIŁY przyszedł z pomocą MONOPOL BOSKI.
Pojawia się sprytny pomysł z koniem trojańskim, a na dodatek pojawia się potomek bogów…sam Achilles, bez którego Troja by nie padła, a Hektor nie został by zabity.
Boska ingerencja sprawiła, że pewny pat został rozwiązany, Troja padła.
I tak właśnie MONOPOL SIŁY został osiągnięty.
Drugim powszechnym monopolem władzy świeckiej to ADMINISTRACJA.
To też nauka kościelna jeszcze z czasów średniowiecza, kiedy niewielu umiało pisać, a ci co potrafili niechybnie kończyli w klasztorach gdzie nałogowo zajmowali się pisemnym przyznawaniem sobie dóbr, wiedząc że nie piśmienny lud będzie musiał zaakceptować te “darowizny”:-)
MONOPOL ADMINISTRACJI to wielka sprawa, ten monopol uzurpuję sobie władzę do zarządzania WSZYSTKIMI DOBRAMI TEGO ŚWIATA.
Ten monopol właśnie decyduje o tym, czy coś jest nasze, czy też należy do kogoś innego, ten monopol decyduje czy ewentualny spór w takim temacie będzie rostrzygnięty w ten czy inny sposób, ten monopol decyduje czy coś zarobimy czy coś stracimy. Decyduje również o tym czy możemy coś komuś darować czy też nie, decyduje czy należy nam się spadek czy też komuś innemu.
MONOPOL ADMINISTRACJI ma jeszcze jedną szczególną cechę. Nadał sobie prawo tworzenia PROCEDUR!
Tak, to właśnie miejsce gdzie dochodzimy do czasów obecnych. PROCEDURY w dzisiejszym świecie stały się NARZĘDZIEM WŁADZY.
Prawnik nie może już rozstrzygać według własnego sumienia, istnieje tylko litera prawa.
Medyk nie ma już możliwości zrobienia czegoś na podstawie intuicji lub własnej , nabytej wiedzy w sposób doświadczalny, musi robić wszystko według procedur, inaczej może iść na 7 lat do więzienia za NIEUMYŚLNY BŁAD.
Mechanik nie może już naprawić auta metodą “domową”, musi zakupić ORYGINALNĄ CZĘŚĆ U AUTORYZOWANEGO DILERA…. inaczej drogówka zatrzyma prawojazdy lub dostanie się mandat.
Widać dziś wyraźnie że MONOPOL PROCEDUR staje się jednym z kluczowych narzędzi operowania światem poprzez ludzi którzy mają możliwość nim manipulować. MONOPOL PROCEDUR stał się tak wszechobecny w dzisiejszych czasach że przestaliśmy już nawet to dostrzegać. W zasadzie całe nasze życia od kołyski po grób są w ten lub inny sposób SPROCEDUROWANE…można by użyć tu słowa ZAPROGRAMOWANE!
Rodzimy się w szpitalu pod troskliwą opieką lekarzy, umieramy w szpitalu pod troskliwą opieką chemii, na przykład morfina. Uczymy się pod troskliwą ręką nauczycieli którzy nie są już mistrzami i nie nauczą nas niczego poza tym co sami możemy przeczytać. Później zdobywamy pracę, gdzie musimy nauczyć się masę procedur. W między czasie robimy kartę rowerową, albo prawo jazdy gdzie również nie możemy sobie “pojeździć” jak chcemy, musimy trzymać się procedur.
Oczywiście gdzieś po drodze pojawiają się procedury typu nadanie Imienia i Nazwiska, procedury przydziału do danego kraju, procedura otrzymania dowodu osobistego.
Można by tak bez końca, ważne jest że te wszystkie procedury zostały nam narzucone przez MONOPOL TWÓRCÓW PROCEDUR!
Władza świecka jednak ma swój MONOPOL który jest dla niej najważniejszy.Posiada MONOPOL TWORZENIA I DOSTĘPU Do PIENIĄDZA!
Jak zauważycie sami, idea boga stwórcy nie dostępna dla władzy świeckiej została zastąpiona ideą boga-pieniądza.
Myślę że teraz już sami traficie bez pudła w odpowiednie miejsce gdzie zorientujecie się iż od WIEKÓW MAMY DO CZYNIENIA DOKŁADNIE Z TYM SAMYM!
Historia ludzkości jest NIEZMIENNA, USTALONA, STAŁA.
Jedyne co się zmienia to scenografia i aktorzy…reszta pozostaje BEZ ZMIAN!
Dzisiejsze czasy są pod tym względem niezwykłe. Wydaje się że właśnie dziś zaczynają zmieniać się te skostniałe schematy, reguły gry zdają się odmieniać, pionki i figury są podobne…inna zaczyna być szachownica!
Wygląda to tak jakby dotychczasowe monopole starały się wiekową tradycją robić to samo, bo efekty były dla nich w przeszłości korzystne, ale WYNIKI zdają się być odmienne od założonych!
Nie mogę się już bardziej rozpisywać w tym skromnym polu na komentarz, ale ta historia jest warta pociągnięcia.
Z wiadomości bierzących podam że niedawno zastępca Ministra Szumowskiego podał się do dymisji, wczoraj zrobił to samo Minister Szumowski. Dowiedziałem się również o pewnych plotkach że Ministerstwo Cyfryzacji ma zostać rozwiązane.
To działanie kwiatu, czakry Ziemi o której wcześniej pisałem. Wygląda na to że mur się kruszy, a jak się kruszy to zwiastuje rychły rozpad.
Co do Pana Szumowskiego to nieźle się posypało. Media unikają jego pełnego tekstu przemowy, ja znalazłem coś takiego co powiedział:
“Dziękuję premierowi Mateuszowi Morawieckiemu za to, że wspierał mnie i podejmował odważne decyzje podczas epidemii. To on ostatecznie decydował, jak będą wyglądały obostrzenia i kwarantanna” – oświadczył Łukasz Szumowski
Oznacza to że idzie WIELKA WSYPA.
Gość nie bierze odpowiedzialności na siebie ale zaczyna sypać i mówi kto za co był odpowiedzialny! Zatem może się i obłowił ale nagrody głównej nie dostał, jaka miała być?
Nie wiem.
Ciekawy jest również moment odejścia, wszędzie piszą że było uzgodnione, ja dotarłem do czegoś takiego:
Opozycja zarzuca obu panom ucieczkę przed odpowiedzialnością za trefne transakcje, które naraziły podatników na wielomilionowe straty. Rzeczywiście wygląda to słabo. Sekwencja zdarzeń jest taka, że najpierw partia rządząca PiS w zeszły piątek usiłowała wprowadzić do porządku obrad w Sejmie skandaliczną ustawę, która miała zapewnić bezkarność urzędnikom, którzy łamali prawo w czasach Covid-19. Poseł Konfederacji, Grzegorz Braun, zgłosił sprzeciw wobec takiej propozycji, przegłosowano go i nieoczekiwanie PiS przegrał głosowanie. Potem poszło już szybko.
Najpierw w poniedziałek do dymisji podał się wicemionister zdrowia Janusz Cieszyński, który odpowiadał za różne zaskakujące zakupy tego resortu, a dzień potem dołączył do niego sam Minister Szumowski, który oczywiście oświadczył, że nosił się z zamiarem dymisji od lutego, ale poproszono go o pozostanie w czasach koronawirusa. Opozycja drwi z rządu sugerując, że “szczur ucieka z tonącego okrętu” i zapowiada postawienie wiceministra i ministra przed Komisją Śledczą w kolejnym Parlamencie. Pan Szumowski wyśmiał to w trakcie wywiadu dla Polsat News.
Jednak to co mówił były minister zdrowia podczas dzisiejszej konferencji prasowej jest bardzo ciekawe. Podziękował na przykład premierowi, którego obarczył decyzjami o lockdownie i o poziomie obostrzeń. Wskazał również ministra Mariusza Kamińskiego z MSW jako tego, który jego zdaniem redagował te bezprawne rozporządzenia wprowadzające restrykcje niezgodnie z obowiązującą Konstytucją.
Dla podkręcenia tematu że dziś w Ekspresie na pierwszej stronie był oczywiście Szumowski ale w górnym prawym rogu była ciekawa informacja.
Polska produkuje już własny lek na COVID19 …. wiatr zmienił się o 180 stopni
przeciągu dwóch dni!
Na marginesie, zmienia się to już nie tylko w Polsce.
Niby drobiazg, z Jerusalem Post, ale to wyraźny znak że działania ministerstw zaczynają iść w rozsypkę nie tylko u nas.
Tak jak pisałem, ten potwór był wielki, umierać będzie długo, w konwulsjach. Naszą rzeczą jest aby umarł w sposób naturalny, bez dodatkowych scen typu DOBIĆ SZCZURA.
TŁUMACZENIE WŁASNE:
https://www.jpost.com/israel-news/high-court-rejects-request-to-limit-protests-near-pms-house-639172
Wysoki Trybunał odrzuca prośbę o ograniczenie protestów w pobliżu domu premiera.
Około 60 składających petycję zwróciło się do Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości o zamknięcie protestów na ulicy Balfour.
Autor: YONAH JEREMY BOB 19 SIERPNIA 2020
W środę Wysoki Trybunał Sprawiedliwości odrzucił petycję około 60 mieszkańców Jerozolimy o zakończenie lub ograniczenie protestów w pobliżu oficjalnej rezydencji stanowej premiera Benjamina Netanjahu przy ulicy Balfour.
Składającymi petycję byli mieszkańcy okolicy, którzy twierdzą, że ciągłe protesty nałożyły niesprawiedliwy ciężar na ich życie codzienne i możliwość spania w nocy.
Poprosili sędziów Uzi Vogelmana, Yael Wilner i Alexa Steina o zakończenie lub ograniczenie protestów, aby można było przywrócić normalne życie codzienne.
Wyrażając współczucie dla dylematu mieszkańców, Sąd Najwyższy stwierdził, że uważa, że policja już osiągnęła odpowiednią równowagę między prawami protestujących a prawami mieszkańców, aby nie przeszkadzać.
Zgodnie z zaleceniem policji protestujący nie będą mogli używać bębnów ani innych instrumentów do hałasowania po godzinie 21:30. Ponadto po godzinie 23:00 protestujący nie będą mogli używać megafonów.
Mieszkańcy domagali się również ograniczenia protestów ze względu na ograniczenia z czasów koronawirusa.
W odpowiedzi Wysoki Trybunał stwierdził, że ufa policji, że spróbuje wymusić noszenie masek i dystans społeczny, ale nie ograniczy liczby demonstrantów, aby uniknąć łamania tych zasad przez demonstrantów poza egzekwowaniem przez policję.
Ogólnie rzecz biorąc, Wysoki Trybunał stwierdził, że rezydencja Balfour – ponieważ jest faktycznie oficjalną siedzibą głowy państwa – ma specjalny status, który daje prawom protestujących większe pierwszeństwo w utrzymaniu stałej obecności niż rezydencje innych urzędników publicznych.
Pomimo wyborów, które doprowadziły do utworzenia rządu jedności narodowej w maju, protestujący utrzymywali niemal stałą presję na Netanjahu, głównie z powodu zarzutów o korupcję.