Znakomite nagranie Andrzeja Bazgiera o tym, jak odłączyć się od strategii konfrontacji z Matrixem i starej rzeczywistości opartej na materii, czyli na:
- strachu, leku, zagrożeniu, chciwości, egoizmie, oszustwach, kłamstwach, rozżaleniu, gniewie, złości, desperacji, ocenianiu, dominacji, zewnętrznych autorytetach, i bezwzględnej rywalizacji nazywanej konkurencją;
i skoncentrować się, poczynając od samego siebie, na konstruowaniu strategii Nowego Świata, w którym chciałbyś żyć, zgodnie z założeniem prymatu świadomości nad materią, opartego na:
- współpracy, pokoju, wyrozumiałości dla innych, życzliwości, radości, nadziei, zadowoleniu, zgodzie, miłości, ciekawości, prawdzie, nie dzieleniu się, nie ocenianiu się, według tylko jednej ograniczającej zasady: czyń innym tylko to, co chcesz, aby tobie czyniono !!!
Ten scenariusz pozytywny budowy Nowego Świata, poprzez rozwój duchowy i budowę wyższej świadomości jest całkowicie realny, co potwierdza wiele badań naukowych, w tym przytaczane przez Andrzeja Bazgiera: pole morfogenetyczne Ruperta Sheldrake’a, a w drugim filmie eksperyment japoński na małpach o tzw. efekcie setnej małpy. Także kolejny artykuł na tej stronie pt. „Mechanika rzeczywistości” naukowo to udowadni. Komentarze pod nagraniem potwierdzają, że przekaz Andrzeja Bazgiera trafił na bardzo podatny grunt oczekiwań wielu osób, na taki scenariusz.
Jako motto do poniższego nagrania dedykujemy czytelnikom i słuchaczom przypowieść Indian z plemienia Cherokee.
Redakcja KIP
Motto:
W wiosce Indian jeden ze starszych nauczał swe wnuki.
Pewnego dnia powiedział im te słowa:
– W moim wnętrzu toczy się walka.
To straszna jest walka.
Walka toczy się między dwoma wilkami.
Jeden z nich, czarny, reprezentuje strach, lęk, zawiść, żal, smutek, zazdrość, arogancję, chciwość, poczucie winy, użalanie się nad sobą, kłamstwo, urazę, fałszywą dumę, poczucie wyższości i poczucie niższości.
Drugi wilk, biały, ukazuje miłość, radość, zadowolenie, hojność, prawdę, życzliwość, zgodę, nadzieję, pokój, akceptację, chęć zrozumienia, wiarę i współczucie.
Ta walka odbywa się również wewnątrz was i we wnętrzu każdej innej osoby.
Po skończonej opowieści dzieci dumały o niej przez chwilę, po czym jedno z nich zadało pytanie:
– Dziadku, powiedz mi, który z tych dwóch wilków wygra?
Na to stary Indianin odparł: – Ten, którego nakarmisz.
przypowieść Indian z plemienia Cherokee (Czirokezi)
Opublikowano za: Efekt Setnej Małpy
Photo Credits: MIniaturka filmu bazuje na zdjęciu Eva the Weaver / Flickr (CC BY-NC-SA 2.0) Zdjęcie psychodelicznego kota (i jego lustrzane odbicie) otwierające film: znalazłem je na https://magivanga.com/2015/11/17/20-p…, ale nie znalazłem źródła/autora tego zdjęcia, więc jeżeli go znasz, napisz do mnie proszę o tym na adres: poczta@efektsetnejmalpy.pl
Darmowe klipy video użyte w filmie pochodzą z następujących źródeł: Video by Yaroslav Shuraev from Pexels Video by Joseph Redfield from Pexels Video by James Wheeler from Pexels Video by Taryn Elliott from Pexels Video by SITHEEQUE from Pexels Video by Stefano Rinaldo from Pexels Video by Dmitri Posudin from Pexels Video by adege from Pixabay Video by Vimeo-Free-Videos from Pixabay Video by Zaid Pro from Pixabay Video by Max Berube from Pixabay Video by Elen Lackner from Pixabay Video by Soumen Ghosh from Pixabay Video by Nadine O. from Pixabay #UszyDuszy
Ten krótki film wyjaśnia na czym polega Efekt Setnej Małpy
Opublikowano za: Efekt Setnej Małpy
Wybrane komentarze
Musiales wysylac fale ktore ja odebralem. I zaczalem komentowac roznych madrali. “nie badzmy dziecmi zaleznymi od nich, oczekujacymi od nich, majacymi zyczenia do sw mikolaja ze oni musza zmienic ustawe itd. Badzmy dorosli i tak co najmniej zacznijmy myslec; co ja/my mozemy zrobic z ta sytuacja. Jak bedzie najlepiej”. Ja opracowalem caly pakiet prawny i sadownictwo itd. I to moim zdaniem jest nasz porzadek, i na tym mamy sie koncentrowac i wedlug tych naturalnych zasad zyc. A te zasady pozwalaja nam widziec to co na nas zrzucaja i jaskrawie rozroznic prawo od bezprawia. Tez szukam sposobu na forum badz blog itd. Powiem z czym sie borykam. Tu mam tylko public wifi i ostatnio jest gorzej niz zly. ALe mam silna alergie do captcha czyli udowadnianie ze nie jestem robotem. I jesli bym zalozyl blog czy forum to nie chce nikogo na to narazac takze. Do pracy mamy bardzo wiele. Od poznania co jest zle i omijac mam na mysli bezprawie nam narzucone, przez fakty niedawnej historii i koncentrowac sie na tym co dobre i buduje. Moge i chce dac z siebie wiele. Zart. Dwu dawnych przyjaciol po czasie sie spotyka i jeden mowi oj jak zle jak niedobrze tu i na swiecie. Tak juz jest zle ze gorzej byc nie moze. A drugi optymista mowi; Oj moze moze. ** Widze ze nasz narod jest ogolnie mardzo malo swiadomy faktow. ALe tez widze ze coraz wiecej ludzi bardzo szybko dojrzewa i na dniach sie nasze mysli i poglady i dazenia zbiegaja.
witam. książki na ten temat już są. ukazują się od 2012r. to cała seria pod wspólnym tytułem ” INSTRUKCJE PRZEBUDZENIA”. autorem jest pan Igor Witkowski. polecam również najnowszą “Przemiany na Ziemi jako wrota do przyszłości”
Od jakiegoś już dluzszego czasu podobnie kreuję swoją rzeczywistość i staram się zarażać tym innych. Czasem wypadnę z tego, ale to zauważam i wracam na tory ustalone przeze mnie. Dziękuję, jest nas więcej, coraz więcej.
Polecam też kanał Wiedzą dla wszystkich https://youtu.be/-blPU76R6_k
Zapożyczę z Bułhakowa – Jeśli każdy z osobna mógł by stwarzać świat taki, jaki on chce to dopiero ten świat rozleciał by się w błyskawicznym tempie. Bo jaka zgoda między cynikiem a empatą , między altruistą i egoistą, między heteroseksualistą a homoseksualistą, między deistą i ateistą, między mądrym a głupim…? Opowiada pan kolejną ,przepraszam za szczerość, utopię która usuwa z przestrzeni rozumu konstruktora, Boga. A to on dał nam tą cząstkę siebie, ale akurat tylko tyle by móc oddziaływać tylko na pojedynczy kwant. I całe szczęście, że tylko tyle. Pozdrawiam.
Dziękuję za Twoją opinię o mojej utopii:) Byłbym ostrożny Konfederacie w sugerowaniu, że Konstruktor, Bóg, nie życzyłby sobie zgody pomiędzy cynikiem, a empatą i pozostałymi, o których piszesz. Czy aby brak tej zgody jest rzeczywiście marzeniem Konstruktora? Czy taki podział, o którym piszesz jest także jego marzeniem? Czy taki podział nie utrudnia nam przekroczenia swoich własnych ograniczeń, które mogłyby takie podziały zamienić na zmianę współrozumienia? A może odwołujemy się do innego postrzegania owego Konstruktora?
Dziala i o to mnie chodzilo.punkt https://www.youtube.com/watch?v=-mgSntcMwFs Wymieniajmy sie linkami bo wtedy algorytmy wariuja.punkt https://www.youtube.com/watch?v=-mgSntcMwFs https://www.youtube.com/watch?v=f1AffdTWQac
Przyznam, że obejrzałem ten odcinek już dwa razy i pewnie obejrze jeszcze po raz kolejny. Podobna myśl dojrzewała we mnie od pewnego czasu, ale trwałoby to może całą wieczność zanim doszedłbym do tak głębokich przemyśleń. Mam nadzieję, może bardziej głęboką wiarę, że będziemy żyć już niedługo w lepszym, piękniejszym świecie. Nie czuję już strachu przed systemem, raczej siłę do budowania nowego. Dziękuję!
Ja obejrzałam co najmniej z 5 razy – hehe. Zresztą nie tylko ten odcinek:) Wszystkie słowa Andrzeja działają jak balsam na duszę moją.
WItaj. Myślę Chris, że wcale nie trwałoby wieczność, zanim byś doszedł do podobnych wniosków. Na tym polega fenomen efektu setnej małpy, że różni ludzie w róznych miejscach dochodzą do podobnych wniosków. I im więcej nas, tym więcej nas, bo każday kolejny “wpis” w nasze globalne pole informacyjne ułatwia następnym odnalezienie tego samego pomysłu. Ze zdumieniem sam obserwuje jak wiele osób pod ostatnimi odcinkami Uszu napisało, że od pewnego czasu mają takie same przemyślenia. Więc jesteś tutaj wraz z całą swoją wiedzą i potencjałem po prostu we właściwym czasie i miejscu, I to Twoja zasługa, przyjacielu:)
To co Pan mòwi absolutnie wpada do mojego serca, harmonijnie rezonując, niejako uzdrawiając. Jednak potem pojawia się zapytanie rozumu, dotyczące podstaw. Mianowicie – skąd wiemy, że świadomość dzierży prymat nad materią? Czy są na to dowody, czy to jest założenie, jakiś dogmat, w ktòry trzeba po prostu wierzyć? W jakim sensie świadomość gòruje, jeśli na nasz stan emocjonalny i intelektualny tak duży wpływ mają choćby hormony? Podstawą naszego bytu w tym świecie jest ciało z jego fizycznymi czy też fizjologicznymi ograniczeniami. Proszę o wyjaśnienie tych wątpliwości.
Do tej konkluzji (że świadomość dzierży prymat nad materią) doszło wielu autorów. Dochodzili do tego z rożnych pozycji: naukowych (np: fizyka kwantowa), ale i z perspektywy duchowości czy ezoteryki. Nie podejmę się próby streszczenia tutaj ich wiedzy w ramach odpowiedzi na komentarz. To mnie przerasta. Może ktoś z komentujących to się tego podejmie? Moje przekonanie, że tak właśnie jest wynika z zapoznania się z częścią tej publikowanej wiedzy i wynika też z mojego całościowego rozumienia, jak ten wieloświat, w którym żyjmy działa. Ale nie wiem, czy widziała Pani poprzedni odcinek Uszu – streszczenie wywiadu z Brucem Liptonem. Jeżeli nie, to sereecznie do tego namawiam, albowiem wiedza przedstawiana przez Niego jest dokładniie oodpowiedzią na Pani pytanie. Jeżeli to nie będzie choć po części odpowiedzią na Pani pytanie, być może znajdzie Pani odpowiedź na to pytanie w najblizszym odcinku Uszu (mam nadzieję, że skończę go na sobotę). Tam będę streszczał wywiad z Joe Vitale. Pan Vitale napisał dużo inspirujących w tym właśnie temacie książek – zwłaszcza w kontekście Prawa Przyciągania. Ja tymczasem dopiszę sobie Pani pytanie do listy tematów webinaryjnych. I dziękuję za nie.
Każdy ma inną ścieżkę, aby do tego dotrzeć i to zrozumieć, ponieważ wiąże się to z poziomem naszej świadomości indywidualnej, wynikajacej z wiedzy, doświadczenia, akceptacji siebie itd. Pozostaje praca nad samym sobą (tylko tak, możemy zmienić swój świat) indywidualnie lub w oparciu o przyjaciół (np. takie zbiorowisko małp, jak my), z którymi można wymienić nasze rozterki i wątpliwości i być może przyspieszyć w dochodzeniu do wiedzy. Osobiscie polecam: Gregga Bradena Tajemnice zagubionej modlitwy – wróciłem do tej pozycji niedawno i ona doprowadziła do moich osobistych ‘olśnień’ w kontekście tego, co taki pięknie wyłożył gospodarz Uszu Duszy. Poszukuj i nie ustawaj w drodze, zadając pytania i szukając na nie odpowiedzi. Może pomoże też kilka kanałów z youtobe: np sasana.pl i mowy Ajahna Brahma lub np. taki filmik: https://youtu.be/1pA_vRMtAjQ Pozdrawiam Cibie i Nas wszystkich przy okazji.
Gregg Bradena filmy na YouTube i książki – np. tajemnice zagubionej modlitwy, boska matryca, kod Boga. ,Jak i również nasza polska naukowiec dr. Adamska na YouTube film -wywiad “rzeczywistość nieoczywista 1 i 2″pozdrawiam.
Panie Adamie. Powtarza Pan te same argumenty, o których Pan pisał już w poprzednich komentarzach. Proszę pozwolić każdemu z nas postępować zgodnie ze swoim przekonaniem, co ma sens, a co nie ma. I proszę nie śpieszyć się z formułowaniem wniosków, jakoby jedna grupa chciała sobie przypisać sukcesy drugiej grupy, bo to nieuzasadnione w niczym oskarżenie. Zresztą nie pierwsze, które Pan formułuje. Wynika z niego także, że mylą się Panu priorytety. Kwestia przypisywania sobie sukcesów jest tak odległa od świadomości, do której my tutaj nawiązujemy, że – proszę mi wybaczyć – mi ręce opadają. Mnie interesuje wynik działania, a kompletnie mnie nie interesuje komu przypiszą sukcesy. Tak jak dla Pana właściwą jest Pana droga i Pana wybór, tak i dla każdego z nas właściwy jest nasz indywidualny wybór. Nie wiem, czy Pan zauważył na podstawie komentarzy, że jest więcej niż jedna osoba, która doszła do wniosku, że droga konfrontacji z systemem zewnętrznym może być mało skuteczna. Więc nie jest to tylko “brednia” jednego szurniętego umysłu (mam na myśli siebie), lecz z jakiegoś powodu inni ludzie doszli do podobnej konkluzji sami z siebie. Pod ostatnimi odcinkami Uszu jest WIELE komentarzy, w których ludzie piszą, że doszli ostatnio do takich samych wniosków jak te, którymi ja się z Państwem dzielę. NIEZALEŻNIE ODE MNIE. To właśnie się nazywa Efektem Setnej Małpy. Doszliśmy więc do konkluzji, że dużo skuteczniej sobie poradzimy z opresją systemu (sic! nie z systemem!) konfrontując się ze swoim wnętrzem, ze swoim wewnętrznym systemem, który precyzyjnie był przez stulecia w nas budowany róznego rodzaju narzędziami manipulacji i indoktrynacji. Jeżeli to do Pana nie przemawia, to proszę się z tym pogodzić i działać po swojemu. Ja mogę tylko Pana zapytać: JAK CHCESZ ZMIENIĆ ŚWIAT DOOKOŁA JEŻELI NIE POTRAFISZ NAWET ZMIENIĆ SWOJEGO WŁASNEGO ŻYCIA?
Panie Andrzeju, ta zwrotnica to będzie motto mojego marszu. Bardzo dziękuję za przypomnienie o naszych bliskich którzy jeszcze nie widzą tej zwrotnicy. Pozdrawiam ciepło. Jedziemy wszyscy na tym samym wozie.
Bardzo dobry i widać że mocno przeżyty przekaz. Zwłaszcza część o wychodzeniu do ludzi i postępowaniu w zgodzie z tym co czuję i jak widzę przyszłość do mnie trafiła. Bo wciąż mam z tym problem, w myślach i w środku jedno- wśród ludzi stare wzorce powracają i przejmują stery
Dawno temu odrzuciłem media głównego nurtu i zacząłem poszukiwać informacji z tzw alternatywy, nie pamietam jak trafiłem na Pana kanał ale trafiłem i od tej pory regularnie słucham. Mam nadzieję że “wiadomości z normalności” będą nadal. Tyle tytułem wstępu przy moim pierwszym komentarzu. A jeśli chodzi o film #20… ciekawe rzeczy Pan mówi. Jest mowa o człowieku, o wejściu w głąb siebie, o kreacji rzeczywistości, o medytacji (zakładam, że nie o tej zapomnianej: chrześcijańskiej) – bardzo upraszczając: można wszystko, tylko trzeba skupić się na sobie i miłować innych. Tak sobie myślę, że jeśli szatan faktycznie kusił Adama i Ewę, to właśnie w taki sposób. Pytanie mam tylko jedno: A gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Dobrze, ze Pan jest i robi co robi, trzeba to jednak dopracować bo bez Boga to się zwyczajnie nie uda, modlitwa z wiarą to potężne narzędzie. I co by na to powiedział Jezus?
Witam,znalazlem cos ciekawego z innej beczki,ale polecam ciekawy film ktory dal mi kolejny element do milionowj malpy… https://www.youtube.com/watch?v=c-4rBw8emws Pozdrawiam z Planety Malp…hehe Serdecznie
Wszystko ślicznie pięknie a na koniec wspomniałeś o bliskich. Cały wywód opiera się na tym że nasza zbiorowa świadomość wykreowała ten świat i wszystkich paskudnych ludzi, którzy myślą że nami rządzą. A co z bliskimi? Czy ich też wykreowaliśmy? Skoro nasza własna świadomość i kreacja jest teraz tak krytyczna i mamy świadomie odrzucić wszystko co nas dotychczas określało żeby stworzyć lepszy świat to czemu wyjątkiem mają być bliscy? Mamy wszystko przewartościować, odrzucić stare, ale zabrać ze sobą bliskich – za wszelką cenę, czasem mimo sprzeciwu. Czemu to takie ważne?
Tak. Kreujemy najblizszych. Wykreowalam najblizsza mi osobe. Ona wyrazila na to zgode. Mialam zadanie do wypelnienia i ona tez. Wlasnie wczoraj po wielkiej awanturze porazila mnie ta mysl: wykreowalam ja. Nikt inny, tylko ja sama. A ona wykreowala mnie. Mialysmy cos waznego do przerobienia. To byla taka gra. I mozna odgrywac
To wiele pytań Dgmaro. Dziękuję za nie. Spróbuję po kolei: 1. nie sądzę, by to nasza świadomość wykreowała tych wszystkich paskudnych ludzi. Myślę. że nasza świadomość zbiorowa w takiej postaci, jaką mamy okazała się być wspaniałą pożywką dla – nazwimy ich – pasożytom. Wiesz jak np niektóre systemy medyczne radzą sobie np z grzybicą? Nie walczą z grzybami. Zmieniają środowisko organizmu (przede wszystkim PH) i staje się ono nieprzydatne dla grzybów. Wręcz nieprzyjazne dla grzybów. I wówczas uwalniamy się od grzybicy. Przełóż proszę tę analogię na sytuację naszej cywilizacji. Więc to, o czym mówimy (przejęcie kontroli nad własnym zyciem poprzez zmianę świdomości) jest właśnie zmianą środowiska dla pasożytów 2 Nie wiem, czy wykreowaliśmy bliskich. Zależy, jak to rozumieć. Raczej ich przyciagneliśmy prawem przyciągania. Także w przypadku urodzenia dziecka. Myślę, że z punktu widzenia duszy wkraczającej do ciała w momencie poczęcia też działa prawo przyciagania. Podobne przyciąga podobne. Bo jakoś są nam bliscy, czyli podobni w postrzeganiu świata. I choćby dlatego myslę, że powinniśmy ich objąć pierwszą opieką. 3 . Zgadzam się z Tobą, że nie możemy zabierać nikogo, kto się temu sprzeciwia. Mówiąc o trosce o bliskich, chciałem powiedzieć, że nikt lepiej niż my nie będzie tak znaczącym przykładem dla naszych bliskich, jak my sami. Może to zadziała? Mówiąc o trosce o bliskich myślałem też o tym, że jeżeli popatrzeć na nasze relacje z ludźmi jako na praktykę rozumienia i alceptacji drugiegi człowieka, to zmierzenie się z tą praktyką w relacji z bliskimi jest wyjątkowym wyzwaniem. Relacje z bliskimi zazwyczaj są złożone i wielopoziomowe. Ich ułożenie w duchu wzajemnego zaufania, otwarcia na wzajemną mądrość, akceptacji siebie nawzajem i wsparcia to w sumie cel tej praktyki. Czasami wychodzi to naturalnie, czasami wymaga dużej determinacji, czasami nie wyjdzie w ogóle. Ale może czasami warto “poprosić o najtrudniejszy zestaw pytań”?
@Efekt Setnej Małpy Bardzo dziękuję za odpowiedź! Wiele pytań, bo jestem ciekawska 🙂 I tak: Martwię się o moich kochanych bliskich bo nie mają mojej wiedzy, którą nabywam przez ostatnie dwa lata. Dla mnie fascynującej i przełomowej (neurologia, nowa biologia, fizyka kwantowa, aspekty duchowości, świadomości Hawkinsa, prawo przyciągania, etc) Dla nich nieistotnej, wręcz niebezpiecznej, więc bronią się rękami i nogami żeby nie wiedzieć. Pytanie, czy wiedza taka jest niezbędna dla tworzenia, czy przejścia do Nowego Świata? Może wystarczy być po prostu dobrym, kochającym człowiekiem, lecz nie wierzącym w swoją moc sprawczą – tacy są moi bliscy. Może niepotrzebnie martwię się o nich. Może to ja jestem dalej niż bliżej. Ciekawe czy istnieje sposób na sprawdzenie gdzie jesteśmy my sami na skali świadomości?
@Dagmara Tomczyk Hej:) Co do miejsca na skali świadomości, to najlepiej je widać tutaj, w tym wpsniałym towarzystwie setk ludzi, którzy się swoją świadomością dzielą. A co do bliskich – myślę, że najważniejsze, żeby być sobą. Pamiętaj, że oni też mają swoją intuicję, widzą, czują, patrzą na Ciebie i… sami decydują o sobie
Jestem na 100% za i jestem pewien że większość ludzi na tej planecie chce tego samego !!
Tu jest coś, co wydaje mi się, że jest w naszym zasięgu https://www.youtube.com/watch?v=JXkVs2I79VE Zróbmy to !
Z lekkim opóźnieniem, ale dziś (w poniedziałek) przeczytałem wszystkie Wasze komentarze od deski do deski. I odpowiedziałem wszędzie tam, gdzie czułem, że mam coś do dodania. Chcę Wam powiedzieć, że to dla mnie niesamowite doświadczenie – mieć takich odbiorców i dostać takie morze wsparcia i potwierdzenia, że nie ma to jak zacząć iść konsekwentnie za głosem duszy. Trzeba mieć uszy, ot i wystarczy:) Ponadto dzięki pomocy niektórych z Was działamy już na rzecz webinaru i naszego własnego forum. To się wydarzy. I to już niedługo. Tymczasem do usłyszenia i dzięki, że jesteśmy.
Zgadzam się. Coś mi nie pasowało od jakiegoś czasu. Ja czuję się bezpiecznie. I cudownie normalnie. I już rozumiem dlaczego. Wkleję tu zapis z jednej z moich porannych medytacji, to był pierwszy tydzień tego szaleństwa i potrzebowałam się poukładać w nowej rzeczywistości z dziećmi w domu i pracą. “Patrz dzieciom w oczy, gdy do nich mówisz z miłością i zrozumieniem…” Daj mi spokój, koncentrację i organizację. Mój mózg. Jestem wewnątrz czaszki. Widzę procesy wyładowań. Przebiegają płynnie, z jednej strony na drugą. Od przodu, do tyłu, pobudzają wszystkie miejsca. Docierają do móżdżku i przyjemnie, przez środek dochodzą do czoła. Rozbłyska. Pojawia się dłoń, obejmująca kulę energii, ściska ją i wystrzela w dół. W szyję, w dół kręgosłupa i w górę. Rozdziela się zakręcając w obie łopatki, ręce. Czuję wszystkie ścięgna i kości, aż dochodzę do czubkow palców. I skórą wraca do ramion. To samo z kośćmi, mięśniami, skórą tułowia, miednicy i stóp. Uważność zaczyna się od środka… Faluję odprężona w miękkiej przestrzeni… Dociera do mnie, że nie ma tu granic. W tym momencie przypominam sobie o nurtującym mnie ostatnio pytaniu, w związku z obecną sytuacją. Wielu z nas medytuje teraz z intencją pokoju i jedności. Wcześniej budując osłonę, przed kradzieżą energii przez jakieś negatywne byty. Jak zły może się karmić dobrym? Teraz czuję taką złotą obręcz wokół siebie na odległości kilku metrów. Wewnątrz niej wszystko jest mną. Mogę tak spokojnie się przemieszczać. Czym jest ta obręcz? Dlaczego we mnie taka pewność, że możemy się przemieszczać wszędzie, dopoki patrzymy od wewnątrz. Nie patrząc czyimiś oczyma. Nie porównując się do kogoś. Wtedy nie tracimy energii. I nikt jej nam nie pobierze, świadomie, czy nie. Czlowiek jest niezmierzony… I tyło on sam ma prawo, tylko siebie mierzyć… Wtedy energia pozostaje wewnątrz złotej obręczy… … Czuję spokój… Ucząc się tego… Jedynym realnym zagrożeniem dla człowieka, jest on sam. I jeśli nie rozumiemy siebie, nie potrafimy zrozumieć innych. Dopóki nie wiemy jak działamy, sami siebie niszczymy, a co za tym idzie- innych. Z tej perspektywy każdy jest potencjalnie dobry, tylko pogubiony. Stąd nasza obecna sytuacja, z pogubienia, a nie z zewnętrznych sił nieczystych. Siły czyste i nieczyste nie są z zewnątrz, są z nas. Spójrzmy prawdzie w oczy. Nie potrzebujemy winowajcy. Tyle samo w nas dobra, co zła. Tylko inaczej
To piękne, co napisałaś, Julito, dzięki wielkie. Przypomniała mi się pewna wymiana zdań pomiędzy moim Tajemniczym Mentorem a jedną z osób, która zapytała, co jest teraz największym zagrożeniem dla planety, a on odpowiedział bez sekundy zawahania: “Wy, Ludzie”. Ale powiedział też, że jesteśmy też największą szansą na jej ocalenie. Takie dwa w jednym…
@Efekt Setnej Małpyzmierzamy we wspólnym kierunku. A to o czym mówi Twój Mentor, zdaje się być prawdą uniwersalną. Ponadczasową. W ekosystemie wszystko reguluje się łańcuchem pokarmowym. Człowiek od czasu wyginięcia neandertalczyka nie ma naturalnego napastnika regulującego jego liczebność. Tak nam przyszło, że bierzemy więcej niż dajemy. Rzeczywistość nie jest czarno biała. W wielu przypadkach nie ma nic wspólnego z tym niepokojem, który ludzie czują w sercach (niepokój to też program- wgrany świadomie lub nie świadomie). Układam to w sobie, z uśmiechem na twarzy, bo coś mi mówi, że będzie dobrze
Bardzo dobrze!! świadomość jest pierwotna i tworzy manifestacje dlatego i system prawny ( ład publiczny – ustrój) jest także manifestacja własnej świadomości. Jak to się rozumie, to się ze systemem nie walczy ( walka Ze sobą) , ani przed nim nie ucieka we własny świat ( ucieczka przed samym sobą) tylko się system ZMIENIA!!! na taki jaki się uważa ze chciałoby się w nim żyć!!!. Czyli zmienia się ustrój na istniejącą już nową prawną propozycję( Antropokracja ) , w której jest prawne miejsce dla każdego człowieka i dlatego nikt nie musi w tym systemie z nim walczyć bo każdy jest w nim u siebie( może tworzyć w nim własnego matriksa) . To jest logiczne i dojrzałe podejście, lecz wymaga uczciwości i włożenia osobistego wysiłku w zmianę stereotypów i społecznego bezinteresownego zaangażowania dla idei , co już łatwe nie jest i wymaga wyjścia ze sfery komfortu i uznania cudzej mądrości za wartą osobistego wysiłku co dla wielu jest barierą nie do przeskoczenia https://m.facebook.com/antropokracja/
Po pierwsze – czekałem, pewnie całe życie (a to po “obudzeniu się” to już na pewno) na taką “narrację”. Afirmuję. Jednak czekam, jak kania dżdżu. na ukazanie metod, sposobów. Nie chcę używać słowa “technik”. Kierunek widzę, szczegóły wkrótce (lub trochę później) dojrzę, lub raczej do nich dojdę. Przełamanie użytkowanego na codzień schematu, kalki – wymaga z pewnością więcej niż autodeklaracji : od jutra będę lepszy dla siebie i innych (wiem spłycam, ale dość opornie idzie mi pisanie na komputerze). Krótko pisząc – potrzebna wiedza jak to czynić.
Też tak to widzę. Dlatego zaraz odpalimy webinary w ramach których będziemy się dzielić każdy swoimi metodami, sposobami, czy technikami – to bez znaczenia, jak to nazwiesz, jeżeli działa. Działamy już na rzecz uruchomienia takiej formy samouczenia się jak teraz wziąć swoje życie w swoje ręce.
Odczuj to, odczuj to jakbyś to już miał, ciesz się tym i obserwuj. Jest to tak szokujące że nasz umysł czuję się bardzo nieswojo takim podejściem, ale czy jest inne wyjście..?
No proszę, a kiedyś tak nam wpajano słowa Karola Marksa: “Byt określa/kształtuje świadomość” — A tu się okazuje, że jest wręcz przeciwnie 🙂 – I to jest SUUUUUPER 🙂 Pozdrawiam 🙂
Piszę komentarz na koncie swojej cudownej małżonki albowiem nie posiadam własnego, ale musiałem to zrobić ze względu, na to że absolutnie zgadzam się z Tobą, a nawet uważam że czytasz mi w moich własnych myślach. Bardzo dziękuję Ci za to, że jesteś i że są ludzie, którzy myślą podobnie, jestem Ci wdzięczny za Twoją pracę. Jesteś światłem w natłoku tej całej informacyjnej zawieruchy. Słyszałem kiedyś piękną historię i wieżę w to, że jest prawdziwa “światem nie zarządzają politycy żołnierze z wysokimi rangami, ale siedzący w slamsach Kalkuty stary hindus, który w medytacji z poziomu serca chroni tą planetę i powoduje, że jest znośna do życia.” I wierzę, że teraz my możemy z poziomu naszego serca robić to samo. Jeszcze raz przesyłam Ci wyrazy wdzięczności za Twoją pracę i czekam na kolejny odcinek. Z poważaniem Jacek K.
Dzięki serdeczne Jacku. Myślę, że jest wiele dawnych tradycji, które w zamkniętych kręgach ludzi przechowują odpowiednią wibrację i odpowiadającą jej wiedzę o sztuce życia naprawdę. I co ciekawe myśmy przez lata żyli w przekonaniu, że “oni” tę wiedzię przed nami chowają. Teraz myślę, że “oni” ją raczej przechowywali skrzętnie dla nas, byśmy mogli z niej dzisiaj korzystać. To całkiem logiczne, jeżeli tylko zgodzić się na to, że “oni” to my sami…
Witam, dziękuję za słowa, mądrość i miłość, którą się dzielisz. Ten filmik to plaster miodu na moje serce, które całe pragnie tak żyć jak mówisz. Także czekam z radością na życie o jakim mówisz, o jakim ja marzę od wczesnego dzieciństwa,, i czasem wątpiłam, że to możliwe, jakże często czułam się z poza tego co się działo. Niech dzieje się Najlepsze Dobro , Miłość dla Wszystkich Dusz, dla Wszystkich Istot, które tego pragną, a tak naprawdę potrzebują być być <3 Kasia
Dzięki Kasiu:) Tylko strażnicy, jakimi są nasze przekonania powstrzymują nas od wejścia w takie życie, o jakim piszesz,. Nasze przekonania, a nie czołgi, armaty i tym podobne wynalazki szaleńców. Tylko nasze przekonania….
Wczoraj miałam ciężki dzień obniżonej wibracji…wszechświat jednak nie zostawił mnie bez pomocy i wskazówki i podsunął mi Twój filmik 😊 Wracam znów z powrotem na właściwe tory i NIECH MOC BEDZIE Z NAMI !
JEST 3 NAD RANEM..SPIĘ NAGLE SIE BUDZĘ I WIDZĘ GOŚCIA STOI U MNIE W DOMU PRZECHYLONY MA 2 70 METRA SUCHY I BIAŁY. SŁYSZĘ W GŁOWIE. WEZ KARTKĘ. PRAWIE SIĘ ZESRAŁEM…SŁYSZĘ. SYSTEM SIE NIE ZMIENIA A JEDYNIE JEGO PRAWA POTEM . NIE MA REGÓŁY W NICZYM . POTEM TO MY NADAJEMY WARTOŚCI W OGÓLE.NIC NIE JEST ZŁEM A TY JEGO DOBREM.POTEM ŚWIATŁO POWSTAŁO Z NEGATYWU JAKO EFEKT UBOCZNY.TEN PRZECHYLI SZALĘ CO MA NAJMNIEJ DO POWIEDZENIA. NA KONIEC POWIEDZIAŁ .MACHINA RUSZYŁA ROZPŁYNĄ SIĘ JAK WE MGLE…DO DNIA DZISIEJSZEGO WSZYSTKO CO POWIEDZIAŁ MI 20 LAT TEMU TEN WYSOKI BIAŁY ,, SIĘ SPRAWDZA. KTÓŻ TO TAKI BYŁ.JESTEM SAMOTNIKIEM ANI NIKT WEJŚĆ NIE MÓGŁ OBCY…NIE TYCH ROZMIARÓW I MÓWIŁ DO GŁOWY BEZPOŚREDNIO PISMEM AUTOMATYCZNYM PISAŁEM..HM
Po wysłuchania 18 odcinka Uszy Duszy, pozostała mi w głowie zmiana wariantu rzeczywistości poprzez zmianę zwrotnicy i obraz z dwoma torami kolejowymi oddalającymi się od siebie. Mam wrażenie, że drzwi do zmiany otworzą się na krótko i nie wszyscy będą gotowi. Możemy nie być w stanie zabrać tam wszystkich z naszego życia. Mam tu na myśli pola energetyczne/wibracje. Dla zobrazowania moich myśli, podsyłam krótki film dla zobrazowania tego zdarzenia. https://youtu.be/QzsZ4zvJ2vQ
Pierwszy raz na tym kanale. Za poleceniem Mietka Bielaka. Tez tak czuje i staram sie tworzyc taki swiat w jakim chce zyc. Uderzyly mnie slowa o swiecie wspoltworzenia i wspplpracy. To sa moje slowa w kreowaniu swiata przed snem. Wiec jestesmy powiazani i sie odnajdujemy. Dziekuje tez za slowa o walce samemu ze soba. Dla mnie bardzo pomocne w tych chwilach gdy wojownik daje o sobie znac. A ja chce tworzyc nie walczyc. Pozdrawiam wszystkich
Witaj Alu, też oglądam Mietka Bielaka przekazuje to do czego dążę. Świat który ukazuje ten gość, również jest moim marzeniem. Jeśli nie boisz się elektronicznego korono świrusa, proszę odezwij się. Pozdrawiam Krzysztof
Dzięki i ja. A propos Mietka Bielaka – super wykład https://www.youtube.com/watch?v=CCvLZBUjlhk
Dziękuję za poświęcony czas i opis całej procedury odwrócenia od tego “wszechobecnego ambarasu” dopiero podczas czasu z rodziną i poza tv człowiek dochodzi do punktu wyjścia i mam nadzieje że poradzę sobie z tym ; ) Najgorsze jest to ile człowiek czasu życia i zdrowia stracił nim ktoś tutaj akurat Pan musiał naświetlić ścieżkę. …dzięki Pozdrawiam.
Szanowny Seniorze, nie sądzę, by ktokolwiek z nas “stracił czas życia”. NIektorzy z nas mieli dłuższą drogę do przejścia, żeby dotrzeć do takiego punktu, a inni mieli krótszą drogę do przejscia. Ale myślę, że ani jedni ani drudzy niczego nie “stracili”. Ty także.
Bardzo dziękuję za spójny przekaz płynący z serca o trudzie pracy wewnętrznej. Jest w nim moc, która daje nadzieję, że warto nie ustępować w drodze. Nagrodą jest radość i spokój. Tego też za każdym razem przy osiąganiu celu życzę.
Dziękuję bardzo panu ostatnio medytując prosiłam o podpowiedź jak się zachować co robić w którym iść kierunku i znalazłam odpowiedź
to dla mnie zaszczyt, by być znalezioną odpowiedzią. Tylko dlatego, że owa znaleziona odpowiedź jest w Tobie – a to o czym ja mówię rezonuje jak kamerton z tą odpowiedzią w Tobie… I wtedy ją znajdujesz.
Warto byłoby polczyc sily z Jackiem Sokalem i Mieczyslawem Bielakiem z kanału Wiedza dla Wszyskich
Oj ci nasi “najbliżsi”……Przymusowa bliskość obnaża nasze prawdziwe oblicza.Trudno mieć swoją przestrzeń ,kiedy w domu,współlokatorzy pochłaniają codzienną dawkę medialnego szaleństwa,jakie serwują wszelkiej maści zaufane stacje nadawcze.Pornografia nadziei QAnonów zatacza coraz szersze kręgi,deprawując moje uszy mimo woli 🙁 Nasze dzieci utonęły już w rzeczywistości wirtualnej i z politowanie patrzą na przeterminowaną hipiskę.Jak najbliższych ocalić od szaleństwa? Dawanie przykładu spokojem i poczuciem humoru,nie działa.Budzenie rozkosznie śpiących ,budzi jedynie ich agresję .Nie wiem,czy chcę ocalać na siłę.Przecież mieli setki możliwości decyzji po drodze,znaków…Oj Ci nasi “najbliżsi”…….
Skąd ja to znam? Jako niepoprawna optymistka próbuję delikatnie zwracać na coś uwagę i zwykle dostaję po łapkach, z żalem, ale muszę to zaakceptować, że śpiochów nie można obudzić na siłę. Mam jednak głęboką nadzieję, że uda mi się kochanych uparciuchow przeciągnąć na “właściwe tory”
Jak łykniesz odpowiednią dawkę odrzucenia przez umysł to wtedy ruszy serce i wtedy automatycznie będziesz wiedziała kiedy i w jaki sposób przekazywać siebie. Ja miałem ostre przejścia gdy “walczyliśmy” informacyjnie ze świńską grypą, gdy próbowałem uświadamiać o tym co przekazywał DI itd. itp. przez 2009 i kilka następnych lat (odrzucenie przez przyjaciół itp) i teraz po prostu jakieś takie poczucie błędu pojawia się gdy umysłowo chcę, a wiem że tego serce nie aprobuje gdy próbuję uświadomić kogoś niewłaściwego, czuję, że jest to nieetyczne. Niech serce Cię prowadzi.
@Ewa J dogmat wprogramowanego ludzkosci zewnetrznego boga, to patologia skutkujaca tym, ze ludzie nie wiedza kim sami sa i ze to nikt inny , jak my, jestesmy jedynymi kreatorami, tyle ze nieswiadomymi. Zaden bog przez nas nie przemawia, to my sami tymi bogami jestesmy i taki swiat kreujemy, jakie mamy wierzenia i przekonania,zapodane w systemie edukacji, bo niestety, wlasnie na wierzeniach i przekonaniach, matrix / system sie opiera. Dopoki ludzie wierzą , nic nie wiedzą…
Dziekuje pięknie za ten przekaz .Czuje jak to rezonuje z moim sercem 🌺 to wszystko już się dzieje w tu i teraz 🌺 tak naprawdę jest to proste , chociaż jesteśmy przyzwyczajeni do komplikowania wszystkiego. Mamy wybor i trzeba to zrobić w chwili obecnej . Pomyśleć , powiedzieć a nawet zapisać to jest moja wola wola wybieram …. wszechświat jest pełen miłości wiec będzie wspierał nasze dążenie ,na z wybor . Ważna jest intencja z jaka coś robimy, .
To w rzeczy samej wymagający proces/praktyka. Do jego realizacji potrzeba wiele energii i uważności. Nie mniej jednak do życia w stary, zwapniały sposób, do życia w sposób narzucony przez zewnętrzną retorykę powstałą z wewnętrznego strachu, również potrzeba wiele energii. Chyba nawet więcej niż do życia w którym pozwalam sobie kreować świat z perspektywy dziecka które nie zna ograniczeń i które nie rozumie blokujących kreację słów takich jak utopia – któż w głębi serca nie chciałby realizacji tego co w spotkaniu se strachem, utopią jest nazywane. Parafrazując tytuł wspaniałej książki Davida Hawkinsa “siła czy moc”, strach czy Miłość, wybór jest oczywisty, choć nie prosty. Tydzień temu kolejny raz doświadczyłem tego jak działa moc, jak działa zaufanie i miłość. Poznałem człowieka, który właśnie z taką dziecięcą, mega rozwiniętą dojrzałością, pokazał mi że strach zaczyna się we mnie i jak dam mu swoją uważność, to on da mi swoją fizyczność. Pięknie dziękuję Wam/Nam wszystkim za to że jesteście. Dziękuję za wsparcie, którego doświadczam pod postacią ludzi których spotykam i wydażeń których doświadczam. To połączenie zawsze było i zawsze jest. Jedyne co może je zakłócić to brak uważności. Kocham Was.
Pięknie Pan to uprościł : ,” miłość i ciekawość” Mi też marzy się taki świat ale wymaga to od nas ogromnej dyscypliny kontrolowania naszych myśli. Pracuję nad tym, a jednak często łapię się na ” kopaniu z koniem”. Nie jest łatwo pozbyć się automatów myślowych zwłaszcza, że nie ma w tej kwestii zrozumienia otoczenia. Niemniej najważniejsze, że mamy świadomość jak działa matrix i zaczyna mnie już trochę nudzić słuchanie o tych wszystkich podłościach. Jestem ciekawa jak ta zmiana będzie się manifestować w materii. Dzięki wielkie za przekaz i miłego dnia
Właśnie do, tak mi się wydaje, odniósł się redaktor. Skupianie się na tej perspektywie, na tek retoryce w zasadzie jesteśmy w beznadziei. Bo cóż taki człowiek może. Oni przyjdą i wykonają wyrok. Można co najwyżej walczyć, ale walka zawsze przynosi ofiary. No i do tego to wszystko osadzone jest w przyszłości. Alternatywą do tego jest skupianie się na tym co teraz jest dla nas dobre, dla każdego z osobna. Dla Ciebie w Twoim życiu. Ta perspektywa przynajmniej daje nadzieje. A co do tego co większość z nas widzi w swoim horyzoncie zdarzeń, to może nie wprost bo aż tak nie pamiętam, ale zacytuję tajemniczego mentora redaktora “nie ważne jak wygląda scenografia, ważne, czy grasz właściwą rolę w tym przedstawieniu – siebie czy marionetkę?”.
Dokładnie tak jak poprzednicy napisali, jest bardzo duże prawdopodobieństwo że to wszystko co dzieje się wokół nas jest po prostu grą…. Tak samo gdy się budzisz, masz świadomość że to był tylko sen. I zdaję się że jest podobnie gdy umieramy.. A co jeśli my jako obserwatorzy sami wybieramy doświadczenia, czy grę…? Czy nie oto chodzi ciemiężycielom aby właśnie zaszczepić w naszych umysłach właśnie taki scenariusz? Jakie jest prawdopodobieństwo że to się wydarzy jeśli globalnie zaczepią ludzią taką koncepcje?
Dla tych, co mają rodziny, są jedynymi żywicielami… Wiem, obawa przed utratą pracy dusi. Ale z własnego doświadczenia wiem,. że każda utrata pracy – choć w pierwszej chwili budzi strach – potem ZAWSZE wychodziła mi na dobre. Ktoś z moich przyjaciół przypomniał mi pewną mantrę, która brzmi mniej wiecej tak: żeby gdzieś wejść, trzeba skądś wyjśc:)
Dziękuję za to, że jesteś. Stawiasz trudne zadanie ale wizja jest kusząca. Spróbuję tej drogi bo warto, jesteś sprawcą wewnętrznej rewolucji. Odpowiedzialność biorę na siebie. Pozdrawiam serdecznie z Australii.
Pięknie Margaret! Jak odpowiedzialność bierzesz na siebie, to już jesteś na tej drodze, nie tylko “spróbujesz”. Yoda z Gwiezdnych wojen mówił: Do. Or do not. There is no try
“Nawet jeśli na drodze ku lepszemu światu (i sobie), wolnemu od opresji ciemności, jesteśmy wyłącznie naiwnymi marzycielami, to lepiej wierzyć w tę cudowną bajkę, niż zasilać mroczne koszmary…”A.O. Pozdrawiam serdecznie z wdzięcznością i miłością A.
To co Pan tu zaprezentował dzisiaj jest naprawdę budujące – to humanistyczna postawa w czystej postaci: miłość, równowaga i prawda – bez cienia interesowności , niematerialna czysta energia. Przywraca mi równowagę i wiarę w ludzi, której nie mam, nie miałam od lat. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Jaki wspanialy efekt pracy panskiego “tajemniczego mentora” Jego przekazy przekul pan w bardzo piekna i gleboka wiedze.Iwidac ,ze podaza pan ta nowa droga.Ja doczepiam moj wagonik.Nie jest latwo ,bo tak jak pan powiedzial ,kontrola wlasnych mysli i emocji ,to praca 24 godzinna.Ale wierze ,ze warto.Wszystkiego dobrego i wytrwalosci zycze nam wszystkim
Dzień dobry To fakt, na podstawie mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że wyłączenie się z medialnego “zasilania” to pierwszy krok do rozpoczęcia procesu zwracania się ku sobie i odzyskania utraconej powierzchni wewnętrznego dysku. Ja to zrobiłem już bardzo dawno temu. Od 41 lat nie oglądam telewizji, od 16 lat nie słucham radia, natomiast od ponad miesiąca nie korzystam z mainstreamowych portali internetowych. Zresztą, moje korzystanie polegało na czytaniu tytułów, a dopiero zawartości po stwierdzeniu przydatności. Ups, się rymło. I z tego długiego doświadczenia postu od mediów wiem, jak bardzo źle reagowałem emocjonalnie i intelektualnie na gościnne oglądanie telewizji przy okazji wizyt u osób, dla których telewizor jest ważnym domownikiem. Z takiej perspektywy widać niemalże natychmiast manipulacje. Stąd, gdy przeczytałem o tajemniczej chorobie tekst napisany w duchu histerii i chęci wystraszenia mnie, i poczułem ogromną niespójność, zacząłem najpierw unikać czytania wiadomości na portalach internetowych, teraz nawet na Fejsbóku. I to był kolejny mój dobry wybór, choć w pokoju ducha żyję od bardzo dawna, lecz i tak poczułem różnicę in plus. I nie boję się, że o czymś ważnym nie będę wiedział. Doświadczenie uczy mnie, że to, co powinienem wiedzieć, samo do mnie przychodzi w postaci przypadkowych informacji w rozmowach z innymi osobami albo z podsłuchanych skrawków rozmów na ulicy czy w sklepie. Tak więc mój świat rozpościera się od horyzontu aż po horyzont. To naprawdę ogromny świat, zwłaszcza że przymierzam go pieszo na dystansie 10-15 km. Podobnie jak Pan, Panie Andrzeju, tylko że 30 lat temu, powróciłem do moich dziecinnych form postrzegania świata. Wtedy, w dzieciństwie byłem przekonany o tym, że istnieje tylko to, na co patrzę, bo świecę na to moimi oczami i ożywiam to. I była to prawda, bo gdy zasłaniałem oczy, wszystko znikało. Dziś już wiem, że mniej więcej to samo mówi fizyka kwantowa. W dorosłości natomiast nauczyłem się medytacji i rozmowy na głos z samym sobą, i uważnego słuchania siebie, albowiem wygaduję rzeczy, których nie wymyśliłem. Pewno staję się wtedy medium. Technicznie podobne jest to do psychoanalitycznej techniki swobodnych skojarzeń, i następujących w jej wyniku wglądów, oświeceń, zrozumień, dowiedzeń. Dzięki temu odkrywam niesamowite rzeczy. Wyobrażam sobie, że odbywa się wtedy strumieniowanie wiedzy z uniwersalnego pola informacyjnego czy właśnie ze zbiorowej świadomości. Obecnie, w medytacji zaprawiony jestem aż tak, że praktykuję ją również w ruchu, np. podczas pieszego przemieszczania się. Piszę o tym dlatego, aby zachęcić Czytelników do wprowadzania zmian, o których mowa jest w tym filmie. To naprawdę działa. I jeszcze na zakończenie kwestia “ciągnięcia za uszy” naszych bliskich duchowych. Tak, jestem przekonany, że zmianami dokonywanymi w sobie można innym pomoc w ich przemianie. Jednak i towarzyszy mi takie myślenie, wynikające z doświadczenia, że niektóre osoby odporne są na ewentualne takie wpływy. Mam wtedy poczucie, że ich droga do przemiany czy przebudzenia jest albo diametralnie różna od mojej, albo jej dalszy ciąg zaplanowany jest w kolejnych wcieleniach. I wtedy gdzieś w sobie słyszę głos: “Nie oglądaj się za siebie, podążaj dalej”. Od dwóch lat jestem w procesie Wielkiej Przemiany Świadomości i z doświadczenia wiem, że jest to droga samotna w tym sensie, że prawie nikt z moich bliskich mi nie towarzyszy i nie podąża choćby w jakiejś odległości. Zauważyłem niezrozumienie pomimo ogromnej dbałości z mojej strony o jak najwyższą jakość przekazu. Koleżanka lubi słuchać moich opowieści, lecz przyznaje, że nie nadąża. Natomiast odkrywam istnienie osób o podobnych doświadczeniach do moich, ale dowiaduję się o tych osobach za pośrednictwem internetu. Nikogo takiego nie znam osobiście. Z perspektywy mojego nowego postrzegania i fizyki kwantowej wiem, że to jest moje śnienie, moja kreacja rzeczywistości, aczkolwiek otwarty jestem na możliwość istnienia podobnych świadomości czy dusz także poza horyzontem mojej kapsuły śnienia. Panie Andrzeju, niniejszym deklaruję moją chęć udziału w webinarze, o którym wspomniał Pan w filmie. I czekam na kolejne Pana refleksje. Pozdrawiam, Wojciech Nyklewicz
Witam Panie Wojtku! Dzięki serdeczne za ten komentarz. Jest tak wyczerpujący, że trudno mi coś dodać. Czuję, że Pana głos będzie cenny – i myślę tutaj już o webinarze. Działamy już i to skutecznie nad jego uruchmieniem. I liczę bezwzględznie na Pana obecność. Dzięki za Pana głos i do usłyszenia/zobaczenia na sabacie setneych małp!
to co mowisz jest jedynie dla ludzi ktorzy chca byc przywodca stada, pozostala wiekszosc woli byc stadem i zyc bez zmartwien typu co teraz, co tu zrobic i taki tam podobne, koronawirus pokazal co mozna z nami zrobic telewizorem jedyna szansa ze efekt setnej malpy istnieje, ale czy moze byc silniejszy od tego ze czlowiek jest zwierzeciem stadnym?
Efekt setnej małpy działa właśnie w stadzie. Setnych małp właśnie. I świetnie zastępuję tradycyjnego przywódcę:)
W pełni podzielam Pana odczucia. Podążam w tym samym kierunku. Lecz z bliskimi nie jest tak łatwo. To wymaga czasu i, tak jak Pan powiedział, dawania dobrego przykładu. Przeczytałam komentarze, niektóre z nich właśnie to potwierdzają. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia oraz wytrwałości w działaniu.
Witam serdecznie. Jestem Panu bardzo wdzięczny za piękne omówienie możliwości przejścia do alternatywnej pozytywnej rzeczywistości. Wszystko o czym Pan mówi jest zgodne z fizyką kwantową i zachowaniem się rzeczywistości zgodnie z intencją/uwagą Obserwatora. Każdy z nas jest takim OBSERWATOREM i kreuje swoją mocą sprawczą rzeczywistość w swoim hologramie. Jestem Panu bardzo wdzięczny za krzewienie tej wiedzy.
Dzięki serdeczne Panie Mieczysławie. Ilekroć trafiłem w sieci na Pana wykłady, słuchałem ich z ogromną przyjemnością. Wiem, że mówimy o tym samym, ale lubię konkretność Pana narracji, bez ozdobników, do których sam mam skłonność, bez retorycznych zakrętów, które czasami sam lubię powtrącać, a jednak mówimy o tym samym. I niezależnie od różnicy formy pozostaje rezonans pomiiędzy naszymi myślami. Jakże wspaniale wzmocniomy przez tę wspaniałą rzeszę ludzi, którzy dodają swoje brzmienie – jak choćby w komontarzach, czy tutaj, czy pod Pana filmami. Dzięki serdeczne za Pana opowieści – niejednokrotnie były dla mnie inspiracją.
Czuję i robię podobnie. Oczyszczam się i swoją przeszłość osobistą czy rodową aby świecić jaśniej. Gdy będzie nas więcej takich słoneczek to rozświetlimy świat. Konflikty, agresja pomnażają to, co już wytworzone. Jestem z Tobą i efektem 100 małpy aby świat ruszył w inną rzeczywistość. To jedyna droga bez agresji i udowadniania swoich racji. Pozdrawiam:)))
Witaj Andrzeju! Staliśmy oboje po mrocznej stronie rzeki, wpatrzeni w niesprawiedliwość, spiski i mroczną rzeczywistość, ale przepłynęliśmy na słoneczną stronę, gdzie jest pięknie i spokojnie i gdzie nie ma lęku ani złości. Taki będzie nasz nowy świat. Mamy teraz moc, a ci, którzy wierzą w siłę przekonają się, że władza ma więcej siły niż oni. Dziś liczyłam ilu przebudzonych spotkałam na drodze. Widać to po kagańcach, które sobie nałożyli na twarz. Wygląda na to, że nasz świat będzie raczej bezludny.
Ja moge tylko potwierdzić że to działa, że kreujemy swoją rzeczywistość. Wiem to z doświadczenia własnego, które trwa całe moje życie.
Opublikowano za: https://www.youtube.com/watch?v=xWzMgJr6yPE
Nowy Świat. Wzniosła myśl na samym początku, “czyń innym tylko to, co chcesz, aby tobie czyniono !!!”. To nic innego jak imperatyw kategoryczny Immanuela Kanta. Myśl stara jak świat, niestety pozostająca w sferze utopijnej. Wykorzystywana przez różne, quasi altruistyczne organizacje, np. rotarian dla zamydlenia oczu i ukrycia właściwego im przesłania, jakim jest dominacja i podporządkowanie sobie innych. Sprytni socjotechnicy wykorzystują naturalne, ludzkie odruchy w celu nikczemnej manipulacji. Dopóty światem będzie rządziło zło, dopóki ludzie się nie zjednoczą, nie zrozumieją kto jest jego motorem i nie odsuną od rządzenia najbardziej wpływowych i obłowionych na krzywdzie innych psychopatów.