SANEPID PRZYZNAJE: SZCZEPIENIA TO EKSPERYMENT NA LUDZIACH!

Dbasz o odporność i zdrowie swoich dzieci?

Chcesz, by rozwijały się dobrze?

Poddajesz je szczepieniom ochronnym zgodnie z polskim kalendarzem szczepień?

Czytałeś kiedyś, że szczepionki są preparatami gruntownie przebadanymi, skutecznymi i bezpiecznymi, jak zapewniał Sanepid i Ministerstwo Zdrowia?

W takim razie mam dla Ciebie bardzo, ale to bardzo ciekawą informację.

Otóż Sanepid w oficjalnym komunikacie przyznał, że wszystkie polskie szczepienia są de facto eksperymentem na ludziach. Oficjalnie szczepienia z polskiego kalendarza szczepień podawane dzieciom w przychodniach i w szpitalach, są w fazie czwartej fazy badań klinicznych.

W tym wpisie po prostu skopiuję oficjalną informację Sanepidu i link do całego artykułu. Ocenę pozostawiam Tobie, czytelniku.

W oświadczeniu PZH czytamy następujące informacje o IV fazie badań klinicznych szczepionek:

Cytat: „Badania kliniczne IV fazy obejmuje szeroki panel badań prowadzonych, kiedy szczepionka została dopuszczona do obrotu (zarejestrowana) i jest dostępna na rynku. Stąd też IV faza badań często nazywana jest badaniami porejestracyjnymi. W czasie badań IV fazy potwierdzane jest bezpieczeństwo produktu we wszystkich wskazaniach zaakceptowanych w procesie rejestracji szczepionki. W tej fazie weryfikowane są również wyniki uzyskane w poprzednich etapach badań klinicznych. W ramach IV fazy badane są również nowe wskazania dla zarejestrowanego już produktu, w nowych szczególnych grupach, np. przewlekle chorych oraz kontynuowana jest ocena czasu utrzymywania się odporności. Monitorowane jest bezpieczeństwo szczepionek.”

Źródło:
Jak wyglądają badania kliniczne IV fazy po dopuszczeniu szczepionki do obrotu? (szczepienia.pzh.gov.pl)

Czy te badania szczepionek czwartej fazy są przeprowadzane poprawnie!?

Przeanalizujmy. W badaniach klinicznych są dwie grupy. Jednej podaje się badaną substancję, a drugiej podaje się placebo. Placebo to preparat nieaktywny, np. tabletka bez żadnej substancji czynnej, lub zastrzyk bez żadnej substancji czynnej, np. zawierający czystą wodę do kroplówek.

W badaniach czwartej fazy polskich szczepień w ogóle nie podaje się placebo. Każde dziecko ma obowiązkowo (ang. mandatory) dostać szczepionkę zgodnie z kalendarzem. I koniec gadki. Albo poddasz dziecko szczepieniu, albo sanepid bezprawnie i wbrew przepisom nałoży na Ciebie karę, którą potem każdy sąd uchyli. Ale wiadomo, to trwa kilka miesięcy zanim sąd uchyli karę, a pieniędzy w budżecie domowym jest mniej.

Czy te badania szczepionek są dobrowolne?

Oficjalnie są to badania kliniczne czwartej fazy, jak już wspominałem. Według wszelkich ustaleń krajowych i międzynarodowych, udział człowieka w badaniach klinicznych powinien być całkowicie dobrowolny i niewymuszony. Tymczasem masz obligatoryjny obowiązek podania dziecku szczepienia, czyli musisz obowiązkowo i czasami wbrew swojej woli poddać dziecko tym badaniom klinicznym. Przymuszanie ludzi do procedur medycznych, poza uzasadnionymi wyjątkami (medycyna ratunkowa, ciężkie choroby psychiczne, groźne epidemie) noszą znamiona najgorszych czasów totalitaryzmów.

Trzeba także dodać fakt, że rodzice w ogóle nie są informowani, że ich dzieci uczestniczą w badaniach klinicznych. Mówi się za to co innego: że szczepionki są preparatami JUŻ GRUNTOWNIE PRZEBADANYMI, skutecznymi i bezpiecznymi, ze znaną listą skutków ubocznych. Tak jednak nie jest, ponieważ badania kliniczne czwartej fazy wciąż trwają.

Za udział w badaniach klinicznych powinno dostawać się wynagrodzenie, czyli pieniądze. Taka jest praktyka, jest to logiczne. Jeśli np. jakaś osoba z chorobą serca zgłosi się dobrowolnie do badań klinicznych trzeciej fazy nowego leku na jej chorobę, to jest gruntownie monitorowana, dostaje wynagrodzenie finansowe za udostępnienie swojego organizmu do badań, a w przypadku wystąpienia poważnych skutków ubocznych dostaje odszkodowanie. Jest wtedy fundusz odszkodowawczy, przygotowany na taką ewentualność. W przypadku badań czwartej fazy polskich szczepień ochronnych nic z tych rzeczy nie funkcjonuje. Jest to prawna patologia.

Sprawa ostatnia: dokumentacja preparatów szczepionkowych – utajniona!

To kolejna kwestia formalna i prawna związana ze szczepieniami w Polsce, która jest bublem i patologią. Jest ich tyle, że aż racjonalna wydaje się możliwość, że powstały one po to, by coś ukrywać, by chronić czyjeś nie do końca czyste interesy.

Cytat: „Mam, ale nie dam. Się rodzice nie interesujcie.

Oto udostępniona przez URPL (Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych) lista wszystkich aktualnie stosowanych w Polsce szczepionek, z podziałem na szczepionki dopuszczone do obrotu w polskiej procedurze narodowej i na podstawie procedur międzynarodowych [LINK DO LISTY TUTAJ].

Dla szczepionek dopuszczonych do obrotu na podstawie procedury polskiej (czyli „narodowej”) można się teoretycznie domagać udostępnienia dokumentacji, na podstawie której URPL uznał, że szczepionka jest bezpieczna.

Oczywiście dostępu do tej dokumentacji nie dostaniecie, bo musielibyście udowodnić „interes prawny”, co w praktyce jest niewykonalne. No ale w każdym razie URPL te dokumenty ma. Tyle że ich nikomu nie pokaże. Bo szczepionki są tak bardzo bezpieczne, że aż trzeba utajniać dokumenty, na podstawie których zostały dopuszczone do obrotu.” Koniec cytatu.

Źródło – LINK TUTAJ

Zastanawia mnie to, czemu nie pokazuje się publicznie dokumentacji odnośnie szczepień? Czy uzasadnione są podejrzenia, że chce się w ten sposób ukryć listę skutków ubocznych / działań niepożądanych, lub częstość ich występowania?

Takie praktyki są w wielu krajach. W USA istnieje ustawa, która znosi z korporacji farmaceutycznych odpowiedzialność prawną za skutki uboczne szczepionek. Wiadomo, że czasami powodują one tzw. niepożądane odczyny poszczepienne, w tym te ciężkie i śmiertelne.

Wiadomo też, że wcale nie tak rzadko po szczepieniu można zachorować na chorobę, przed którą ta szczepionka miała w założeniu chronić. Dużo ludzi po szczepieniu na grypę przez wiele miesięcy chorowało na ciężkie postaci grypy, anginy czy zapalenia płuc, mając osłabioną odporność.

Spotkało to też moją babcię, dlatego zawsze odmawia lekarzowi rodzinnemu zaszczepienia na grypę. Ledwo wyszła z tej kaskady następujących po sobie chorób zakaźnych. W przypadku szczepienia na odrę powszechne są wysypki i inne objawy przypominające odrę.

Zdezorientowanemu rodzicowi mówi się, że dziecko tak nabywa odporności, i nie klasyfikuje się tego jako przypadku odry. Bardzo sprytne. Wiele wskazuje bowiem na to, że nawet nieaktywne cząsteczki wirusów ze szczepionek, po wniknięciu do organizmu mogą jakoś odbudować swoją strukturę i stać się w pełni zaraźliwe.

Tak czy owak prawdy nie poznamy, a wszystko wskazuje na to, że system opieki zdrowotnej ma wiele do ukrycia. Być może w ten sposób włączono dodatkowy czynnik selekcji naturalnej, bo mamy już cywilizację i ludzie nie umierają tak często w młodym wieku.

Stare metody selekcji naturalnej nie działają, słabe osobniki zamiast ginąć,  więc elita potajemnie włączyła sztuczny mechanizm selekcji naturalnej – szczepienia. Więc silny organizm przejdzie szczepienie bez szwanku, zaś słaby organizm stanie się bezpłodny, chory lub umrze. Brutalne, ale być może prawdziwe.

Cała afera związana z tym, że Sanepid ujawnił fakt, że polskie szczepienia są w fazie badań klinicznych, wzięła się od pisma do Ministerstwa Zdrowia, jakie wysłał autor strony szczepienie info. Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów, KLIKNIJ TUTAJ by przejść do tej strony.

Autor: Jarek Kefir

Opublikowano za: https://jarek-kefir.com/2020/02/07/sanepid-przyznaje-szczepienia-to-eksperyment-na-ludziach/

Wypowiedz się