Suma niespłaconych w terminie rachunków, alimentów, kredytów i pożyczek 2 763 138 Polaków wyniosła pod koniec III kwartału 73 366 146 446 zł – poinformowały w czwartek Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor oraz BIK. W trzy miesiące w Polsce przybyło prawie 2,4 mld zł zaległości i ponad 33 tys. niesolidnych dłużników. Średni dług to już 26,6 tys. zł
Foto: BIG InfoMonitor Osoby o największych niespłacanych długach w Polsce
73,4 mld zł – takie pieniądze wystarczyłyby, jak zauważa BIG InfoMionitor, np. na finansowanie przez trzy lata programu 500 plus albo na wybudowanie w Polsce elektrowni atomowej. A tyle właśnie wyniosły pod koniec września zaległości niesolidnych dłużników. Niepokoić może fakt, że w ciągu trzech miesięcy wzrosła zarówno liczba dłużników (o 1,2 proc.), jak również – i to szybciej – kwota, którą muszą oddać (wzrost o 3,4 proc.).
A to oznacza, jak tłumaczą autorzy publikacji, że osoby, które już mają kłopoty finansowe, powiększają ich rozmiar. Wpłynęły na to głównie zaległości wynikające z nieterminowego opłacania bieżących rachunków, rat pożyczek oraz długów zgłoszonych przez firmy windykacyjne. Przybyło z tego powodu ponad 1,94 mld zł. Zaległości kredytowe zwiększyły się w znacznie mniejszym stopniu, bo o 0,44 mld zł.
– Średnia zaległość wzrosła od czerwca do września z 26 do 26,6 tys. zł. Zwiększa się udział osób, które nie radzą sobie ze spłatą w terminie ponad 10 tys. zł. Na koniec minionego roku tak znaczące problemy miało 38,5 proc. osób, teraz jest ich 40,2 proc. Zmalał natomiast odsetek niesolidnych dłużników z kwotami do 5 tys. zł – przed rokiem było ich 47 proc., obecnie jest 45 proc. Warto jednak zaznaczyć, że 27,3 proc., czyli 1 249 153 osób, ma do oddania nie więcej niż 2 tys. zł. Przy dyscyplinie i odpowiednim zaplanowaniu jest to kwota możliwa spłaty – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Z drugiej strony, prawie 5 proc., czyli niemal 133 tys. osób, ma zaległości przekraczające 100 tys. zł. Wśród nich są rekordziści z niespłaconymi milionami. Rekordzista baz BIG InfoMonitor oraz BIK – 62-latek z Lubelszczyzny – ma do zwrotu 68,5 mln zł. Kolejny dłużnik pochodzi z Podkarpacia ma 56 lat i 48 mln zł do spłaty. Debetowych milionerów jest na liście około 400.
Na liście rekordzistów bez większych zmian. Wciąż na prowadzeniu jest mieszkaniec województwa lubelskiego z zaległością, która w wyniku naliczania odsetek wzrosła już do 68,5 mln zł. Łącznie długi 10 osób wynoszą aż 381,2 mln zł. Średnia wieku rekordzistów to 56 lat. Zdecydowanie zaniża ją 36-letnia kobieta z Mazowsza – najmłodsza dłużniczką niechlubnego rankingu. Jest ona jedną z dwóch kobiet na liście rekorodowo niewypłacalnych Polaków. Najwięcej rekordzistów pochodzi z Mazowsza, jest ich aż pięciu, co nie pozostaje bez wpływu na zaległości mieszkańców tego regionu. |
Na mapie Polski widać spore różnice między wielkością zadłużenia mieszkańców w poszczególnych województwach. W pięciu średnia zaległość przypadająca na osobę przewyższa średnią krajową. Są to Mazowsze, Małopolska i Zachodniopomorskie, następnie Pomorze i województwo łódzkie. W całej Polsce, w odniesieniu do poprzedniego kwartału, odnotowano wzrosty średnich zaległości.
Podobnie jak w przypadku średniej, tak i liczba osób z zaległymi zobowiązaniami na 1000 dorosłych mieszkańców wzrosła w niemal wszystkich województwach. Na tym samym poziomie utrzymała się jedynie w Łódzkiem. Najgorzej sytuacja wygląda w woj. lubuskim, zachodniopomorskim i dolnośląskim, gdzie odpowiednio na 1000 dorosłych mieszkańców przypada po 115, 114 i 113 niesolidnych dłużników. Najlepiej w III kwartale prezentują się województwa podkarpackie, małopolskie i podlaskie.
Rosną długi seniorów
Przeciętna zaległość zwiększyła się we wszystkich grupach wiekowych. Najbardziej jednak wśród osób po 65. roku życia – o 1 128 zł (5,3 proc.) do 22 366 zł. Nadal jednak największe problemy finansowe mają osoby między 45. a 54. rokiem życia, bo przeciętnie jest to 36 429 zł. Wartość ta urosła w ciągu trzech miesięcy o 849 zł (2,4 proc.).
W górę poszły średnie zaległości we wszystkich tytułach zadłużenia. Dalej rosną przeciętne kwoty nieopłacanych w terminie kredytów mieszkaniowych, choć już nie tak znacząco jak wcześniej. Po zmianie o 28 760 zł w drugim kwartale, tym razem widoczny jest wzrost o 4 580 zł. W przypadku zaległości pozakredytowych najbardziej wzrosła średnia wartość niespłacanych alimentów – o 698 zł do 38 181 zł. Na tym samym poziomie utrzymują się zobowiązania wobec sądów – 8 498 zł. Najmniej wzrosły długi z tytułu kary za jazdę bez ważnego biletu, bo o jedyne 4 zł.
Wartości średniego zaległego zobowiązania Polaków w podziale na długi kredytowe i poza kredytowe pokazują w większości wzrosty.
Spadki występują w zaległościach kredytowych w przedziałach wiekowych:
18-24 lata (spadek o 236 zł),
25-34 lata (spadek o 360 zł) oraz
35-44 lata (spadek o 389 zł).
Najwyższa średnia zarówno kredytowa jak i pozakredytowa przypada na osoby w wieku 45-54 lat.
Najniższe występują wśród młodych oraz osób w wieku 25-34 lata.
Autor: BMK Źródło: Forbes.pl, BIG InfoMonitor
Od Redakcji KIP:
W uzupełnieniu do rzeczowego i naświetlonego dobrze liczbami problemu zadłużenia, należy dodać głębokie przyczyny tego stanu rzeczy. Z opisu wynika, chociaż nie wprost, że jest to problem ludzi, którzy się zadłużyli. Jest to jednak mniejsza cześć prawdy. Niewątpliwie większość ludzi zadłużała się niefrasobliwie, bez wyobraźni konsekwencji jakie powoduje system finansowy, w tym bankowo-pieniężny, który działa jak pułapka. Cześć zadłużonych popadło w długi z powodu różnych sytuacji życiowych: strata pracy, utrata życia lub choroba głównego żywiciela, bieda, także działania “polskiego” wymiaru niesprawiedliwości i inne.
Natomiast niewiele osób uświadamia sobie, że głównym systemowym sprawcą tego stanu zadłużenia jest system pieniądza odsetkowego i opartego na nim systemu finansowego, wspieranego bandyckim prawem. Ten system stworzył prawdziwe “Eldorado” dla instytucji finansowych, zwłaszcza banów i bankowych pośredników oraz wielu innych grup spekulantów, także giełdowych, głównie kapitału zagranicznego.
Prawie wszyscy ludzie sądzą, że jak nie mają pożyczek, kredytów, czy innego rodzaju zobowiązań oprocentowanych lub z karami umownymi, to nie płacą odsetek. Otóż tak nie jest.
WSZYSCY PŁACIMY SKUMULOWANE UKRYTE ODSETKI DLA BANKÓW, GŁÓWNIE ZAGRANICZNYCH, ZAWARTE W CENACH TOWARÓW, USŁUG, PODATKACH I WIELU INNYCH OPŁATACH !!!
Margrit Kennedy obliczyła na podstawie analizy budżetów wszystkich gospodarstw domowych Republiki Federalnej Niemiec w 1982 r., że wszyscy płacą ukryte odsetki wynoszące wtedy 30-50 procent w cenach, podatkach i innego rodzaju opłatach w zależności od rodzaju nabywanych dóbr i usług ( podatki i inne opłaty przeznaczane są w ponad 90 % na obsługę długu co obliczyła firma audytowa rządu kanadyjskiego na początku lat dziewięćdziesiątych). [ za: Margrit Kennedy “Pieniądz wolny od inflacji i odsetek”]
Sytuacja ówczesnych Niemiec jako jednej z dwóch najlepiej rozwijających się gospodarek świata była znacznie lepsza niż jest obecnie. Na tej podstawie można sądzić, szacując z grubsza, że aktualnie konsumenci niemieccy płacą ukryte odsetki w przedziale 40-60 procent.
Natomiast w znacznie gorszej sytuacji naszego kraju, należy szacować, że WSZYSCY POLACY PŁACĄ SKUMULOWANE ODSETKI W PRZEDZIALE 50-70 PROCENT I TRACĄ SYSTEMATYCZNIE SWÓJ MAJĄTEK !!! TRACĄ KAMIENICE, PRZEDSIĘBIORSTWA, ZIEMIE I STALI SIĘ PRACOWNIKAMI NAJEMNYMI, KTÓRZY SYSTEMATYCZNIE I CORAZ SZYBCIEJ POZBAWIANI SĄ SWOICH MIESZKAŃ I DOMÓW !!!
W związku z powyższym polecamy dla Dociekliwych i Samodzielnie Myślących przeczytanie i przeanalizowanie, co najmniej zamieszczone na poniższych linkach teksty o fałszywym, złodziejskim systemie pieniądza i opartego na tym kosmicznym „przekręcie” światowym systemie finansowym oraz długookresowych konsekwencjach utrzymywania tego systemu dla rodzin, firm, samorządów i państwa.
Obraz, który się pojawi z połączenia wielu „puzli” w całość, będzie szokujący, zwłaszcza dla tych, którzy wierzą w kłamstwa mendiów ( jako instrumentu w „zorkiestrowanej” propagandzie globalistów NWO), polityków, edukacji na wszystkich szczeblach, pielęgnując własne lenistwo umysłowe i zwyczajne tchórzostwo. Zalecamy czytanie i analizowanie w podanej kolejności.
PRZESTĘPCZOŚĆ ZORGANIZOWANA W SĄDZIE NAJWYŻSZYM i RZECZNIK praw OPRAWCÓW – wypowiedź Marka Kubali
Jak banki piorą ludziom mózgi? Nie daj się wpuszczać w maliny i na czym polega ten system?
Jak Banki doprowadzają ludzi do ruiny – SZOK ! – LEKTOR PL
Jak przedsiębiorcy mają poradzić sobie z długami? Waluta lokalna i barter? Parol i Brzozowiec
Pieniądze jako dług – Money as Debt PL (polskie napisy)
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/richard-k-moore-bankowa-okupacja/
Kapitalizm i pieniądz odsetkowy, a spółdzielczość i pieniądz barterowy
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/ellen-braun-o-kreacji-pieniadza-biuletyn-kwartalny-banku-anglii/
POLSKA – RAJ DLA BANKSTERÓW
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/koncentracja-systemu-bankowego-poprzez-likwidacje-bankrutow-na-koszt-obywateli/
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/kula-lis-65-banksterzy-grabia-ludzi-franka-najpierw-pokochaly-polskie-banki-dopiero-pozniej-polacy/
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/01/prokuratura-i-policja-na-uslugach-bankow/
II skarga Wojciecha Sawickiego na kolejny Rząd RP do Komisji Europejskiej w związku z zalegalizowaniem grabieży kredytowej Polaków w Polsce
JAK „DOBRA ZMIANA” ROBI BANKOM DOBRZE A NAWET LEPIEJ
Kto jest właścicielem NBP – czy to Nowy Bank Rothschildów ? I jak to zmienić ?
Świat tonie w długach. Polski dług to tylko ułamek puli sięgającej 260 bilionów złotych
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/10/geszeft-wszechczasow-a-plany-ludobojstwa-planetarnego/
Eliminacja gotówki – część większego planu?
Topowy Bankier UJAWNIA – Światem Rządzi Satanistyczny Spisek
TABU prywatnego lichwiarskiego pieniądza, jako długu – pozbawiającego własności: rodziny, firmy, samorządy i państwo – należy złamać !!!
Jacek Rossakiewicz – W jaki sposób trzeba zmienić system bankowy w Polsce.
WOLNY RYNEK – OPIUM DLA MAS, a WIĘŹ – ISTOTA ISTNIENIA
Wskazówki dla polskiego Rządu co zrobić z długiem.
Atak Islandii na potęgę międzynarodowej finansjery
Józef Kamycki: Wolność finansowa Islandii wzorem dla Polski
Własność wspólnotowa i pieniądz wspólnotowy jako podstawa budowy społeczeństwa obywatelskiego
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/10/rugi-polakow-z-majatku-za-pomoca-przemocy-finansowo-prawnej-i-immunitetow-bezprawia/
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/10/gorzkie-konsekwencje-bezmyslnej-wiary-w-slodkie-klamstwa-niz-gorzka-prawde-o-sytuacji-w-polsce/
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/10/zbigniew-dabrowski-transformacja-ustrojowa-w-demokracje-kolonialna-2/
Krzysztof Lachowski: Zarys koncepcji ekonomii obywatelskiej i nowego ustroju
Istota pieniądza dłużnego w formie humoru kabaretowego
Wnikliwe przestudiowanie i przemyślenie zawartych treści zaoszczędzi czytania kilkudziesięciu tysięcy stron, w tym zwłaszcza gazetowej „sieczki”, gdzie ważna prawda ukryta jest w mieszance wielkich kłamstw z mało ważną prawdą.
Redakcja KIP
Stanie się dziadem też niczego nie rozwiąże, jako że istota problemu jest gdzie indziej.
Każdy ma jakiś tam styl życia, który uważa za własny i dzięki temu czuje się w miarę zadowolony. Dla każdego oznacza to co innego i w dodatku zmienia się nieustannie. Chory chce być tylko zdrowy i nic poza tym, ale gdy wyzdrowieje to już ma inne pragnienia, co jest przecież zrozumiałe. Głodny chce jeść wykwintnie, bo mu to wydaje się jakimś szczęściem. Biedny jak zwykle o pieniądzach marzy, ale gdy stanie się bogaty to ma zmartwienie, jak pomnożyć majątek i go nie stracić.
Czyli widzimy już na tych drobnych przykładach, że jest to pomieszanie z poplątaniem, a przerwać to można chyba tylko przecinając niczym węzeł gordyjski razem z życiem.
Więc nie tędy droga, bo nie można ujednolicać.
Nie ma dwóch jednakowych ludzi i nie ma dwóch jednakowych pragnień, jako że wykwintne jedzenie może dla każdego oznaczać co innego, posiadanie bogactwa również.
Ale przecież tak jest dobrze!
O co może więc tu chodzić?
A no o to, że ludzie chcą koniecznie zająć miejsce inne niż im przypisane czy to z racji urodzenia, czy posiadanych zdolności bądź dostępnych dóbr.
Z jednej strony każdy ma mieć tyle samo, żeby było sprawiedliwie, a z drugiej zwalczany jest „komunizm” jako „największe zło” na świecie.
Na coś trzeba się zdecydować i nie płynąć bezwolnie na fali politycznej gnojówki.
Polityka ma to do siebie, że musi stosować się do rządzących nią praw. Jeśli ma istnieć jakieś państwo, no to musi ono mieć jakieś struktury. A te muszą być obsadzone przez ludzi mających pod kontrolą funkcjonowanie tego państwa, czyli obywateli.
Ludzie sobie wyobrażają, że mogą istnieć jakieś „wolności osobiste”. A jakim cudem? I jakie one miały by być? Czy dla wszystkich jednakowe? Czy dla pewnych tylko grup, a dla reszty jakieś inne obowiązujące prawa?
Kto to wszystko robi? Kto tego pilnuje, by się nie rozleciało?
A no, przecież sami ludzie!
Każdy z nas ma gdzieś jakiegoś znajomego zatrudnionego w państwowej administracji, w policji, urzędach czy co tam jest aktualnie. Więc wszystko jest w rodzinie.
Ale też tak jak w rodzinie, są z tego powodu niesnaski. Jeden ma więcej – przywilejów, możliwości itp. – inny mniej.
Ja mając czterech braci mogłam wejść do łazienki z rana jako ostatnia. Nie dlatego, że byłam „dziewczynka” ale dlatego, że dwóch starszych braci było szybszych i silniejszych ode mnie, a ci młodsi to przecież jako młodsi potrzebowali bardziej niż ja. Nie uważałam tego i nie uważam do dziś za jakąś niesprawiedliwość.
Wszystko może funkcjonować tylko w jakichś ramach i one są jakoś tam ustanawiane. Do szkoły wychodziłam, a raczej wybiegałam jako ostatnia, pędząc żeby się nie spóźnić. Czego mnie to poranne życie nauczyło? Tego, że potrafiłam panować nad własną fizjologią. Poranne biegi do szkoły wyrobiły we mnie siłę i szybkość, a potem w czasie lekcji gimnastyki ćwiczenia nie sprawiały mi kłopotów.
Gdy był czas, że w domu nie było nic do jedzenia (kompletnie nic: nie mąka i nie cukier, nie chleb i nie choćby margaryna, po prostu nic, pusto), to też nie wspominam tego jak jakąś tragedię. Przyjmowaliśmy to jako jakąś oczywistość wynikającą z naszej sytuacji rodzinnej, a przecież i tak nikt z nas nie umarł z głodu i jedzenie zawsze jakieś się kiedyś tam znalazło. Jeżeli dziś zaopatruję spiżarnię w miarę obficie to nie dlatego, że boję się głodu, ale z wygodnictwa; nie będę jechać po kilo mąki czy cukru kilkanaście kilometrów to sklepu, bo to byłoby głupie.
Tak to działa. Zawsze jest coś za coś.
Niedawno oglądałam powtórkę programu o zwierzętach i ich zachowaniach.
Niesamowite, jak głupi jest człowiek w swoim zadufaniu.
Badane były także zdolności, czyli inteligencja ptaków. W tym przypadku sikorek, o ile dobrze pamiętam. Do doświadczenia wzięto jedną sikorkę z regionów cieplejszych, gdzie nie ma zimy i ptaki mają jedzenia pod dostatkiem z racji trwającej ciągłej wegetacji roślinnej.
Drugą była sikorka z obszarów zimnych, z Alaski.
Przygotowano jako obiekt doświadczenia dwie płyty drewniane (ok. 30x50cm), z dołkami po pięć w trzech rzędach. Do każdego dołka dano tłustą larwę, przykryto każdy dołek szkiełkiem oprawionym w pierścień metalowy tak, że larwa była dobrze widoczna.
Najpierw puszczono sikorkę z ciepłych regionów. Ona siadła na płycie drewnianej, usiłowała dziobać szklaną przykrywkę i widząc nieskuteczność działania po prostu zaniechała prób dostania się do larw.
Następnie puszczono sikorkę alaskową. Ona tylko rzuciła okiem na drewnianą płytę, dziobnęła w szkiełko nad jednym dołkiem po czym przystąpiła do dzieła! Na zasadzie prób i błędów doszła błyskawicznie do tego, że należy szkiełko przesunąć i w kilkanaście sekund wybrała larwy z każdego dołka kolejno.
Więc byt kształtuje świadomość, ale jeszcze trzeba do tego używać rozumu. Jaki by się miało. A wówczas będą jakieś efekty, w zależności od własnego zaangażowania w rozwiązywanie problemów.
Widać więc, że jeśli mamy, każdy z nas, różnych rodziców, różne okoliczności życiowe i różne zdolności, to przecież postępowanie nasze powinno być dostosowane do tego, czym dysponujemy i powinniśmy być zadowoleni, że mamy jakąś możliwość działania.
To jest nasz rozwój, to jest również nasze życie i co ważne – innego nie mamy i mieć nie będziemy, niezależnie od naszych marzeń czy urojeń.
Gdyby ludziom do życia potrzebne były pieniądze, to rosły by one na drzewach. Bóg wiedział co robi, a tylko człowiek nie chce zrozumieć swojej roli w Ewolucji upierając się, że koniecznie musi być tym, kim być nie może.
Odnośnie pieniędzy, to jeżeli one nie istnieją, ponieważ są zrobione z niczego, z powietrza, no to jak jest możliwe, żeby były realne długi?
To są przecież sprawy umowne, te zadłużenia, te odsetki i tylko groźba interwencji militarnej czy innej powoduje, że wszyscy twierdza, iż król ubrany jest w „nowe szaty”, a nie świci gołą życią.
Brak porozumienia między ludźmi powoduje konflikty między narodami.
Brak porozumienia między krajami powoduje niezdrową konkurencję niszczącą już w zarodku każdą współpracę i mamy to, co mamy.
Ale nic nie jest wieczne, oprócz wieczności. Ta trwa niezależnie od tego, czy ludzie są zadłużeni czy nie, trwa niezależnie od tego, czy są wojny czy nie, czy ludzie umierają z głodu czy chorób albo czy żyją w zwodniczym dobrobycie.
Uporządkowanie wzajemnych relacji jest wyłącznie w interesie wszystkich ludzi i jak zwykle zacząć należy od siebie samego.
Jeżeli ktoś koniecznie chce odgryzać kęsy większe niż może połknąć, to się udławi.
Ludzi, którzy z biedy popadli w długi państwo powinno od nich uwolnić. Sposobów na to jest wiele, niekoniecznie spłata podniesionymi podatkami.
Inną sprawą jest, że każdy z nas ma jakąś tam rodzinę. Jeżeli dzieci nie przejęły na siebie obowiązków wobec własnych rodziców, to wówczas spłacanie zadłużeń ludzi starych w ramach państwowej pomocy byłoby bezcelowe. Byłoby to bowiem wspieranie dzieci tych zadłużonych rodziców.
Świat jest taki parszywy, ponieważ dziecko nie chce się dzielić czy to pieniędzmi czy innymi dobrami z własnymi rodzicami!
Żadne ustawy tego nie naprawią, bo nie jest to możliwe, jako że problem będzie niczym głowy Hydry odrastał we wciąż nowym miejscu.
Może konieczne byłoby wprowadzenie alimentacji dzieci wobec rodziców? Ale jak wymusić na martwym sercu miłość do Matki czy Ojca?
Jak wymusić na chciwym człowieku miłość do Matki Ziemi?
Bóg dał ludziom wolną wolę. Więc jeśli człowiek nie chce kochać ani własnych Rodziców ani Matki Ziemi, to lepiej nawet, że wszystko się skończy choć dla człowieka niechlubnie.
Wydzieranie sobie wzajemnie jakichś idiotycznych pieniędzy i lekceważenie spraw ważnych, jak miłość do Rodziców, do bliźniego, do Matki Ziemi musi skończyć się katastrofą. I się skończy.
Nie wiem, jak napisać tu coś pozytywnego.
Chyba tylko to, że wówczas człowiek powróci do stanu sprzed własnego narodzenia. I nikomu już ani szkodzić nie będzie, ani nie będzie mógł/musiał nikogo kochać.
Pozytywniej z siebie tu nie wykrzeszę…
Ukazała się książka, która jest chyba na czasie, zresztą całkowicie zgodnie z intencją autora. Półgodzinny wywiad z autorem: https://www.youtube.com/watch?v=AdPukQ96vEA
Artykuł autora (https://www.unz.com/mhudson/moral-hazard-vs-mutual-aid/):
[W Stanach Zjednoczonych] Mamy miejsce z eksplozją dyskusji o tym, czy anulować długi studenckie. Krytycy tego pomysłu zwracają uwagę, że ludzie zamożni będą głównymi beneficjentami takiej operacji, co stworzy ryzyko moralne. Debata szybko wkroczyła w dyskusję o współczesnych gospodarkach i czy moralne jest anulowanie długów osób zalegających z płatnościami, gdy inni ludzie mają trudności z regulowaniem bieżących zobowiązań za podstawowe dobra i usługi.
Bankierzy i posiadacze obligacji uwielbiają ten argument, ponieważ mówi on: “Nie anuluj długów. Stwórz warunki aby wszyscy spłacili swoje długi, inaczej ktoś przejedzie się na gapę”.
Przypuśćmy, że Solon pomyślałby w ten sposób w Atenach w 594 roku p.n.e. Nie ma oddłużenia, nie ma greckiego odrodzenia. Więcej oligarchii.
Przypuśćmy, że Hammurabi, Sumerowie i inni bliskowschodni władcy pomyśleliby w ten sam sposób. Większość ludności popadłaby w niewolę i pozostała tam na zawsze, zamiast być wyzwolona i zdolna do przywrócenia ziemi do uprawy. Ciemny Wiek nadszedłby dwa tysiące lat wcześniej.
Moja książka “And forgive them their debts: Lending, Foreclosure and Redemption from Bronze Age Finance to the Jubilee Year” dotyczy organizacji gospodarki w epoce brązu i przedstawienia jej w Biblii. Nie chodzi tam o nowoczesne gospodarki. Problem polega jednak na tym – jak wspomniał recenzent – że epokę brązu i wczesną cywilizację zachodnią ukształtowano w sposób odmienny od tego, co uważamy za logiczne i normalne, że niemal trzeba przeprogramować swój mózg, aby zobaczyć, jak odmienny był archaiczny pogląd na ekonomiczne przetrwanie i przedsiębiorczość.
Gospodarka kredytowa istniała na długo przed pieniędzmi i monetami. Te gospodarki miały charakter rolniczy. Zboże było głównym środkiem płatniczym – ale było wypłacane tylko raz w roku, w czasie żniw. Można sobie wyobrazić, jak niezręczne byłoby noszenie ziarna w kieszeni i mierzenie go za każdym razem, gdy chcesz się napić piwa.
Wiemy, jak Sumerowie i Babilończycy płacili za swoje piwo (które pili przez słomki i które było czystsze niż miejscowa woda). Kobieta wydająca piwo zaznaczyła to na tabliczce, którą trzymała. Dług musiał zostać zapłacony w czasie żniw, na klepisku, kiedy ziarno było świeże. Kobieta sprzedająca piwo w detalu następnie płaciła pałacowi lub świątyni za dostawę piwa w sprzedaży hurtowej w ciągu całego roku.
Jeśli plony nie powiodły się, lub jeśli nastąpiła powódź, susza lub wojna, rolnicy nie mogli zapłacić. Więc co miał zrobić władca? Gdyby powiedział: “Jesteś winien poborcy podatkowemu i nie możesz zapłacić. Teraz musisz oddać się w niewolę i pozwolić mu przejąć swoją ziemię”, nagle nastałoby społeczeństwo niewolnicze. Rolnicy nie mogliby służyć w wojsku i nie mogliby wykonywać swoich obowiązków w zakresie budowy lokalnej infrastruktury.
Aby tego uniknąć, władca po prostu anulował długi (z których większość należała ostatecznie do pałacu i poborców podatkowych). Rolnicy nie musieli płacić za wypite piwo. A kobiety sprzedające piwo nie musiały płacić pałacowi za hurtowe dostawy napoju.
Wszystko to było zawarte w proklamacjach władców dynastii Hammurabiego w Babilonii (2000-1600 p.n.e.) i sąsiednich królestw Bliskiego Wschodu. Uznawali oni, że istnieje cykl narastania zadłużenia, który prowadzi do niespłacalnych długów, które następnie trzeba anulować, aby przywrócić równowagę i status quo.
Ta koncepcja jest bardzo trudna do zrozumienia dla ludzi Zachodu. A jednak znajduje się w centrum Starego i Nowego Testamentu, w formie Roku Jubileuszowego – instytucji zabranej dyskrecjonalnej władzy królów i umieszczonej w centrum religii judaistycznej. Moja książka dokumentuje, jak do tego doszło.
Gdy długi zostały anulowane w Babilonii i innych krajach z Bliskiego Wschodu epoki brązu, byłoby to sprzeczne z ich sposobem myślenia, aby narzekać, że niektórzy dłużnicy czerpią korzyści z uwolnienia się od długów, które zapłacić muszą inni ludzie. Przede wszystkim, wszyscy hodowcy stali się dłużnikami w okresie wegetacji, otrzymując na kredyt wszystko, od środków produkcji rolnej po piwo w lokalnym sklepie, aby zapłacić zbożem po żniwach. Tak więc anulowanie takich długów przynosiło korzyść całej ludności.
W odniesieniu do osób, które zapożyczyły się w potrzebie, uznano że jeśli niektórzy nie mogą spłacić, to dlatego, że byli zbyt biedni lub nie mogli tego zrobić z innych obiektywnych powodów. Wzajemna pomoc była zasadą wspierania ludzi chorych, wdów, które straciły mężów lub innych osób, które popadły w długi. Brak wsparcia dla takich ludzi pozbawiłby wspólnotę produktywnej pracy.
Wyraźnie nieobecna w starożytnych wartościach moralnych jest współczesna teoria “pokusy nadużycia, ryzyka moralnego” polegająca na napuszczaniu wypłacalnych jednostek przeciwko beznadziejnym dłużnikom. Punktem odniesienia było to, co by się stało, gdyby nie nastąpiło powszechne oddłużenie. Jak to wpłynęłoby na społeczność jako całość?
Odpowiedź: dłużnicy, którzy nie są w stanie zapłacić długów, popadliby w niewolę w stosunku do wierzyciela, pracując na jego ziemi i ostatecznie utraciliby swoją ziemię. Nie mogliby więc pracować na własnej ziemi, aby uprawiać zboże, płacić podatki i inne zobowiązania wobec pałacu, lub dostarczać pracę w trakcie robót publicznych czy służyć w wojsku. Proklamacje umorzenia długów były częścią samoobrony społeczności.
W tym samym czasie moralne potępienie było odczuwalne wobec wierzycieli. Byli obwiniani o winę za zubożenie społeczeństwa przez swoje samolubstwo. Grecy nazwali to pychą, uzależnieniem od pieniędzy i bogactwa. I władcy dostrzegli powstanie niezależnej klasy wierzycieli zamieniających swoje pieniądze w duże posiadłości, by stworzyć rywalizującą potęgę wobec pałacu. Oprócz anulowania długów wobec pałacu, władcy w ten sposób przywrócili powszechną niezależność od dużych zamożnych rodzin, których interes gospodarczy polegał na sabotowaniu akcji umarzania długów. Wydaje się, że wielkie fortuny zniknęły w Larsie i Babilonii około XVIII i XVII wieku p.n.e. Nie mieli żadnego prezydenta Obamy, który by ich bronił przed “motłochem z widłami”. Hammurabi powiedział, że służy Szamaszowi, bogu sprawiedliwości. A Nansze była prototypem greckiej Nemezis, karzącą pychę i ostentacyjne bogactwo, chroniącą biednych i potrzebujących (już w Sumerze III tysiąclecia p.n.e.).
Dzisiaj wierzycielami większość długów są banki sektora prywatnego, obligatariusze i inni wierzyciele. Ponadto nie wszyscy są zadłużeni – a społeczeństwo jest na tyle bogate, by pozwolić sobie na utratę statusu i samodzielności w stosunku do dużych kategorii dłużników. Mimo to, istnieje uzasadnienie umorzenia długów osób potrzebujących (ale nie bogatych).
Wierzyciele argumentują na przykład, że jeśli umorzy się długi jednej grupy dłużników – powiedzmy kredyty studenckie – będziemy mieć “pasażerów na gapę”. Studenci uwolnieni od długów skorzystają, a studenci, którzy byli w stanie spłacać zadłużenie, musieli “wywiązać się ze swoich zobowiązań”. Dalej argumentuje się, że jeśli zadłużenie studenta zostanie umorzone (lub pożyczki hipoteczne częściowo umorzone do uczciwej wyceny nieruchomości), ludzie będą oczekiwać umorzenia nieobsługiwanych kredytów. Nazywa się to “pokusą nadużycia, ryzykiem moralnym”, tak jakby odpisanie długu stanowiło zagrożenie dla gospodarki, a zatem było niemoralne.
Jest to typowy przykład orwellowskiej nowomowy skonstruowanej przez speców od public relations opłacanych przez obligatariuszy i banki. Prawdziwym zagrożeniem dla każdej gospodarki jest tendencja do zwiększania się długów poza zdolność ich obsługi przez płatników. Jeśli duża liczba absolwentów nadal będzie musiała spłacać kredyty studenckie, nie otrzymawszy wystarczająco dobrej pracy, uniemożliwi im to zakwalifikowanie się do kredytu hipotecznego na zakup domu i w efekcie, założenie rodziny. Wielu dzisiejszych absolwentów jest zobowiązanych do życia z rodzicami i nie mogą się pobrać. Rezultatem jest dalsze zmniejszenie konsumpcji w wyniku zadłużenia.
Tymczasem wskaźnik zaległości w spłacie kredytów studenckich jest prognozowany na 40%. Czy naprawdę warto uniemożliwić tym ubogim absolwentom “darmowy obiad”, czy warto zachować tak dużą populację ubogich i niezamężnych?
Pierwszymi dłużnikami z zaległościami są ofiary drapieżnych kredytów hipotecznych i kredytów studenckich, ale zdecydowanie największymi ofiarami są kraje pożyczające od MFW w ramach programów stabilizacji walutowej (czyli destabilizacji gospodarczej).
Całkowicie moralne jest, aby wierzyciele ponosili ryzyko (“zagrożenie”) dokonywania złych pożyczek, określonych jako te, których dłużnik nie może zapłacić bez utraty własności, statusu społecznego lub niewypłacalności. Zła pożyczka międzynarodowa dla rządu to taka, której rząd nie może zapłacić, z wyjątkiem nałożenia oszczędności na gospodarkę w takim stopniu, że spada produkcja, a ludzie pracy są obowiązani do emigracji w celu znalezienia zatrudnienia, spadają inwestycje kapitałowe, a rządy są zmuszone spłacać wierzycieli przez prywatyzację i sprzedaż własności publicznej międzynarodowym monopolistom.
Analogią w Babilonii z epoki brązu była ucieczką dłużników z kraju. Dzisiaj od Grecji po Ukrainę to ucieczka wykwalifikowanej siły roboczej i młodych pracowników szukających pracy za granicą.
Żaden dłużnik – czy to klasa dłużników, takich jak studenci czy ofiary drapieżnych kredytów hipotecznych, czy cały rząd i gospodarka narodowa – nie powinna być zobowiązana do pójścia drogą ekonomicznego samobójstwa i samozniszczenia w celu spłaty wierzycieli. Definicja państwowości – a więc i prawa międzynarodowego – powinna polegać na postawieniu narodowej wypłacalności i samostanowienia ponad zagranicznymi atakami finansowymi. Kwestia kontroli finansowej powinna być postrzegana jako forma działań wojennych, w której kraje-dłużnicy mają prawo bronić się przed “niegodziwym długiem” (odious debt) zgodnie z moralnym prawem międzynarodowym.
Podstawową moralną zasadą w finansach powinno być ryzyko wierzycieli związane z zaciąganiem nietrafionych pożyczek, których dłużnik nie jest w stanie zapłacić – jak pożyczki MFW dla Argentyny i Grecji. Ryzykiem moralnym jest postawienie interesów wierzyciela przed prawem do przetrwania gospodarki.
Napisałem: “I wybacz im ich długi” (“And forgive them their debts” ) jako pierwszy odcinek gospodarczej historii tego, jak społeczeństwa radziły sobie z zadłużeniem i finansami przez wieki i jaka logika kryje się za strukturą gospodarek epoki brązu i wczesnego żelaza.