Ze 180 tysięcy Żydów ocalałych i mieszkających teraz w Izraelu, aż 45 tysięcy żyje w upokarzającej nędzy – wynika z raportu izraelskiego Stowarzyszenia Natychmiastowej Pomocy dla Ocalałych z Holocaustu.
Raport z 2015 roku przypomniał brytyjski Telegraph z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Dziennik we wstrząsającym artykule opisał warunki w jakich w Izraelu żyje dziesiątki tysięcy ocalonych.
Jeden z nich – 79-letni Izaak mieszka w rozpadającym się mieszkanku w Raman Gat niedaleko Tel-Awiwu. Jest styczeń, więc ubrany jest w zimową odzież, bo nie ma ogrzewania, ani żadnego piecyka.
Żywi się głównie surowymi warzywami i zupą w proszku, którą gotuje sobie na elektrycznej kuchence.
Myje się w zimnej wodzie, w łazience, w której ledwo się mieści.
Jego najwcześniejsze wspomnienia sięgają dziecięcych lat, kiedy to z dziesiątką Żydów ukrywał się w piwnicy pod chlewnią na Ukrainie. Teraz jego przegniłe, zimne, rozpadające się mieszkanko przypomina tamtą piwnicę.
Asia Komisarowa, która przyjechała z Rosji, gdzie w czasie wojny zginął jej ojciec została bezdomną. Właściciele mieszkania wyrzucili ją po tym jak zabrakło jej pieniędzy na opłacenie czynszu.
To tylko dwa przykłady opisujące, w jak upokarzającej nędzy żyją w Izraelu dziesiątki tysięcy ocalałych z holocaustu.
Ci ludzie tak bardzo cierpieli w początkach swego życia, że pod jego koniec nie powinni przechodzić już tego samego – mówi Tamara More, szefowa Stowarzyszenia Natychmiastowej Pomocy dla Ocalałych z Holocaustu.
Jej organizacja zrzesza wolontariuszy, którzy na stałe pomagają 3 tysiącom żyjących w nędzy ocalonym. W całym Izraelu takich osób jest 45 tysięcy. Każdego dnia 35 ocalonych umiera.
Rząd Izraela dopiero w 2014 roku przypomniał sobie o losie ocalonych i przyznał im stałą rentę w wysokości 2200 szekli – ok. 1700 zł. Ustawą wprowadzono też dodatkowe przywileje w korzystaniu z opieki medycznej i zniesiono różnicę w przyznawaniu pomocy społecznej pomiędzy tymi, którzy przybyli tuż po wojnie, a tymi, którzy przyjechali później.
Przepisy z 2014 roku pomogły wielu osobom, ale nadal 45 tysięcy z nich żyje w skrajnym ubóstwie. Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy w 90-ych przybyli z Rosji, i których głównym dochodem była wypracowana w Związku Radzieckim emerytura.
Taka była właśnie sytuacja Asi Komarowej, która do Izraela przyjechała z Sankt Petersburga.
W Izraelu znalazła się gdy miała ponad 50 lat, więc cały czas miała problemy ze znalezieniem stałej pracy. Kiedy właściciel mieszkania wykorzystał sytuację i podniósł czynsz została z niego wyrzucona.
Przed całkowitą bezdomnością uratowało ją Stowarzyszenie, które przyjęło ją do swego przytułku, w którym zmarła.
Oprócz biedy ogromnym problemem ocalonych jest też samotność. Wielu z nich w zagładzie utraciło cale rodziny.
Teraz w Izraelu mieszkają w starych pozbawionych wind budynkach, co często uniemożliwia im opuszczenie mieszkania i przebywanie wśród ludzi.
Dal wielu z nich ostatnimi towarzyszami życia są domowe koty.
Za: wolnosc24.pl
Od Redakcji KIP:
Izrael, chociaż powstał po wojnie, uzurpuje sobie prawo do odszkodowań za wszystkich żydów zamordowanych w czasie wojny, ale nie dzieli się z nimi, lecz przejmuje te odszkodowania dla “Przemysłu Holokaust”.
W związku z tym Izrael bierze na siebie odpowiedzialność za zbrodnie żydokomuny w Polsce i Polacy powinni wystawić Izraelowi rachunek za te zbrodnie, które są dziesiątki, jeśli nie setki razy większe niż zbrodnie społecznych polskich mętów na żydach w czasie wojny.
W Gettcie Warszawskim, jak żyd wyszedł za jego mury, to modlił się, aby nie spotkać:
-
żydowskich służb porządkowych z Judenratu, bo zwykle tracił życie,
-
lecz granatowego polskiego policjanta, bo ci puszczali żydów wolno.
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.