Jesteś lewakiem czy prawakiem? Popierasz sektę smoleńską czyli oszołomów z PiS, czy może popierasz zdrajców i komuchów z PO i Nowoczesnej? Jesteś katolickim sekciarzem, czy może gimbo-ateistą? Takie pytania wiele razy mi zadawano. Wiele razy próbowano umieścić mnie w jednej z tych wierności. A Ciebie?
Ja zadam inne pytanie – którego nie zada i w zasadzie nie zrozumie większość zwolenników ideologii, religii, doktryn, i wszelkich innych istniejących wierności. Pytanie to brzmi: czy patrzysz na politykę i religię jak lider, jak osoba świadoma, myśląca samodzielnie i potężna? Czy może patrzysz na nie jak owca, jak ofiara-bateria systemu, i ślepo popierasz którąś z nich, jednocześnie nienawidząc wszystkich pozostałych?
Pytania pomocnicze: jesteś liderem czy raczej dajesz się prowadzić? Jesteś pasterzem, orłem, wilkiem, czy raczej bezwolną, brodzącą przy samej ziemi owcą? Jesteś socjotechnikiem i studiujesz wiedzę jaką ukrywa elita (celowo ukrywa nieskutecznie, ale to inna kwestia ) czy raczej dajesz wodzić się za nos socjotechnikom (reklama, polityka) i jesteś ofiarą elity?
I najważniejsze: myślisz samodzielnie, czy raczej oddajesz swoją WOLNOŚĆ, w tym wolność myślenia, ideologiom, religiom i innym wiernościom?
Możesz być wolny – nie musisz wierzyć w żadną doktrynę
Dziesięć złotych przykazań logiki to manifest obalający każdą doktrynę. Co ciekawe, został on przejęty przez jedną z doktryn, która uważa się za „jedyną racjonalną.” Ale bytuje ona w globalnym tyglu doktryn dokładnie tak, jak pozostałe. Poniżej wklejam dziesięć przykazań logiki – jest to prawda uniwersalna, tzw. filozofia wieczysta. Bez względu na to, jakie masz poglądy, jakiej jesteś wiary lub niewiary – warto się do nich stosować. Żadna doktryna, bez względu na to, jak bardzo jest logiczna czy nie, nie ma prawa do zawłaszczania tych praw:
- Ad Personam – Nie będziesz atakował osoby, a tezę [Samej tezy TEŻ nie trzeba atakować czy nienawidzić. A jedynie życzliwie, z humorem i dystansem przedstawiać swoje zdanie, w formie ciekawostki, a nie narzucania go innemu, bo to nie działa – przyp. Jarek Kefir]
- Sofizmat rozszerzenia – Nie będziesz przeinaczał lub wyolbrzymiał tezy dyskutanta, aby ułatwić sobie dyskusje
- Przyspieszona generalizacja – Nie będziesz wyciągał wniosków ze zbyt małej ilości danych
- Petitio principii – Nie będziesz przyjmował za przesłankę tego, co ma być dopiero udowodnione
- Post hoc – Nie będziesz twierdził, że skoro coś wydarzyło się w przeszłości, to musi być przyczyną
- Dychotomia myślenia – Nie będziesz postrzegał zjawisk tylko w ich skrajnych przypadkach [Jest to jeden z największych błędów jakie popełnia ludzkość, który często uniemożliwia porozumienie. Lub uniemożliwia dostrzeżenie dobra w drugim człowieku, polityku, czy też… w ideologii i religii – tak, tak, ale o tym potem – przyp. Jarek Kefir]
- Ad ignorantiam – Nie będziesz argumentował, wykorzystując fakt niewiedzy innych [Błąd często popełniany przez ekspertów, ekonomistów, ludzi nauki, polityków.. I niestety, często on działa – socjotechnika. Przyp. Jarek Kefir]
- Onus probandi – Nie będziesz nakładał ciężaru dowodu na tego, który kwestionuje postawioną tezę
- Non sequitur – Nie będziesz argumentował, że jedno zdanie wynika z drugiego, choć taki związek nie zachodzi
- Ad populum – Nie będziesz twierdził, że skoro teza jest powszechnie przyjęta, to musi być prawdziwa [A to już w ogóle ekstremalny grzech pierworodny całego społeczeństwa, wszystkich ideologii, religii, nauki, polityki.. Zostało to żartobliwie podsumowane zdaniem: „Jedzcie gówno, miliony much nie mogą się mylić” – przyp. Jarek Kefir]
Czy swoich poglądów i idei trzeba bronić? A po co?
Stosowanie tych złotych reguł znacznie ułatwiłoby dyskusje i polepszyłoby relacji międzyludzkie. Obecnie wszelkie dyskusje, argumentacje i panele rozmów opierają się na czymś, na czym opierać się absolutnie nie powinny. A mianowicie na RYWALIZACJI. Dwie lub więcej dyskutujących stron biorą sobie za cel udowodnienie swojej racji za wszelką cenę, zmiażdżenie, zaoranie przeciwnika, jego pokonanie. Tak nie powinno być. Ogólnie, patrzenie na cokolwiek przez pryzmat rywalizacji jest po prostu.. złe. Rywalizacja i konkurencja są złem same w sobie i są też przyczyną zła.
Bo rywalizacja, choć jest prawem matki natury (czyli matrixa, systemu), zawsze przynosi przegraną. Ewentualnie wygrany jest jeden, a już drugie miejsce to pierwszy przegrany. Dyskusje i rozmowy powinny opierać się na wzajemnej wymianie cennych spostrzeżeń. Dzieleniu się doświadczeniami i własnymi obserwacjami, które u każdego człowieka są nieraz skrajnie różne. Na poznawaniu nowych punktów widzenia. A także na.. próbie weryfikacji własnych poglądów, jeśli dyskutant przedstawi solidne, nie zafałszowane przez doktrynę argumenty.
O tym, czy warto w ogóle bronić na siłę swoich racji, pisałem w poniższym felietonie:
–Szokujący sekret relacji międzyludzkich. Co ukrywa psychologia?!
Jak wiemy, tak się jednak nie dzieje. Ludzie okopują się na swoich pozycjach. Każda sroka swój ogonek chwali, i większość ludzi zawzięcie broni swoich poglądów. Swoje uważa za jedynie słuszne, a poglądy innych, jeśli są choć minimalnie odmienne – za niesłuszne. Tylko jest tu jeden kłopot, a właściwie dwa. Otóż ten „ogonek” który sroka chwali, wcale nie należy do sroki – mówiąc metaforycznie. Ideologia nie jest Twoją, a powstała dziesiątki lub setki lat temu. Została wymyślona przez jakiegoś dawnego manipulatora, który często żył w chatce pokrytej słomianym dachem.
I została ona wymyślona na użytek ówczesnych, często bardzo, bardzo dawnych problemów czy dążeń ówczesnej elity. A potem została ona skopiowana przez zwolennika takiej doktryny, żyjącego przecież w 2017 roku. Czyli w wieku XXI, wieku automatyzacji, robotyzacji, lotów w kosmos, sztucznej inteligencji.. A tymczasem podział na lewicę i prawicę to jest 19 wiek. To prawie że 200 długich lat. Podczas których zmieniło się dosłownie wszystko. I to tak, że podział ten już zupełnie nie odpowiada realiom. I co najwyżej służy medialnym „gawnojedom” w celu manipulacji owcami.
Posiadanie własnych poglądów to co innego, niż ślepa wierność doktrynie
Każdy człowiek na Ziemi ma jakieś tam poglądy. Przy czym nie ma nawet dwóch ludzi o identycznych poglądach we WSZYSTKIM. Zawsze będą różnice, choćby niewielkie. A życiowych spraw i wyzwań jest tak dużo, że te różnice często są duże, nawet porównując dwóch lewaków czy dwóch prawaków.
Świat to wielki supermarket. Bierzesz to co Ci odpowiada. Wchodząc do jednego marketu nie musisz korzystać z całej oferty i wyjeżdżać z pełnym koszykiem. Możesz pójść do kilku. W jednym kupujesz makarony i sosy, w drugim sery i produkty garmażeryjne. W trzecim kupujesz whisky, wodę mineralną i piwo. To oczywiście metafora, ale odnosi się też do kwestii poglądów. Patrz na walkę doktryn raczej jak na walkę grup dzieci w piaskownicy. Nie uczestnicz w niej – wtedy przestaniesz być owcą, baterią systemu.
Ludzie potrzebują tego bata nad sobą w postaci różnych doktryn – ideologii i religii. Potrzebują pasterza, lidera. Potrzebują tego, kto weźmie za nich ten niewątpliwy ciężar myślenia. Oni nie są zdolni do samodzielnego myślenia. Bowiem samodzielne myślenie oznacza.. odpowiedzialność, niebezpieczeństwo, ryzyko, nieznane. A tego słabo rozwinięci ludzie, a jest ich większość, boją się. Nie dorośli do tego. I teraz – co jest bardzo, bardzo ważne – nie demonizuj tego, że ludzie tych doktryn potrzebują.
Ludzkie zmysły są z zasady ograniczone. Odbierają one niewielką, a niektórzy mówią, że marginalną część świata. Ludzie są bardzo zagubieni, bo dodatkowo szkoła, rodzina, media – oprócz traum, kompleksów i strachu, w zasadzie nie przekazują nic szczególnego. Żadnej wartościowej wiedzy. Jednostka jest po prostu przerażona światem o którym nic nie wie, emocjami których nie rozumie i którym się całkowicie poddaje, i kieratem dnia codziennego. Do tego co rusz wydarzają się różne złe wydarzenia, wypadki, przypadki, upadki.
Ideologie, religie i doktryny są „tabletkami uspokajającymi” dla „dorosłych” którzy nie znają świata i samych siebie
Te doktryny zapewniają jakąś tam stabilność, jakieś tam bezpieczeństwo, a więc uspokojenie. W świecie o którym tak mało wiadomo, który wydaje się straszny, którym nie mogą sterować, bo on steruje nimi – doktryny zapewniają jakieś tam wytłumaczenie. Religia tłumaczy że ziemski kierat, bieda i służba elicie (ciężka praca, pójście na wojnę, płodzenie dzieci) podobają się Bogu i będzie za nie nagroda po śmierci. Cóż, skoro to życie jest przegrane, pełne trudu i biedy, bo elita zabiera 99,9% bogactw – to w młodości zaszczepia się w podświadomości dziecka wiarę w Boga, tego siwego dziadka z brodą.
Który patrzy, jak kochasz się z kobietą bez ślubu. I który po śmierci wynagrodzi Ci te ziemskie niedostatki i trudy. Podkreślam – po śmierci. Bo o tym, że można użyć tak naprawdę prostej i przejrzystej wiedzy tajemnej by poprawić swoje życie przed śmiercią, nikt nie mówi. Bo wtedy niewolnik systemu przestaje być niewolnikiem, przestaje służyć elicie. Dalej: ideologia (lewicowa, centrowa, prawicowa) z kolei tłumaczy niezrozumiałe dla ogółu pojęcia związane z polityką, ekonomią, relacjami, emocjami, związkami. Są one więc potrzebne, niezbędne. Dziękujmy światu, że one istnieją, bo trzymają i tak kruchą równowagę systemu w ryzach.
I znowu metafora.. Czy zabrałbyś malutkiemu dziecku misia, do którego przytula się w nocy, by nie bać się potworów czających się pod łóżkiem? Jeśli byś tak zrobił, to byłbyś po prostu człowiekiem okrutnym, bez serca. Dziecko dorośnie, więc i tak odłoży misia na półkę, by w wieku dorosłym mieć go jako pamiątkę i trochę śmiać się z tej przeszłości. Tak samo ludzie to w większości umysłowe, emocjonalne i duchowe (to już grubszy temat..) dzieci, niezależnie od wieku w jakim są ich ciała. Które poprzez społeczne programowanie i różne traumy, np nabywane od rodziców, nie mogły doróść, dojrzeć. I potem te mentalne dzieci, mają swoje dzieci, którym przekazują to samo. Agresywny samiec alfa to po prostu przerażony chłopiec, który nigdy nie dorósł, więc swoje skrywane lęki i kompleksy maskuje agresją. Tak samo fochająca się o wszystko kobieta.
Hipokryzja i zakłamanie to cecha doktryn. Ale ten mechanizm jest wbrew pozorom.. potrzebny
Istnieje jeszcze kwestia hipokryzji i zakłamania w związku z ideologiami i religiami. Zdecydowana większość tych doktryn ma wspólną cechę – jest konserwatywna. Konserwatyzm, purytanizm, monogamia, patriarchat – są potrzebne, by trzymać w ryzach społeczeństwo. Jeszcze raz to napiszę. Otóż społeczeństwo musi być karną i zdyscyplinowaną armią, biomaszyną. Musi pracować by cywilizacja techniczna trwała. Muszą się rodzić dzieci i muszą być chowane w rodzinach.
W przeciwnym wypadku nie byłby możliwy rozwój cywilizacji, technologii, a także rozwój nasz – duchowy. Liberalizm, wiedza tajemna, swoboda seksualna i związkowa, nowe podejście do życia nie są dla wszystkich. Cywilizacja by upadła, gdyby każdy był takim wyluzowanym, liberalnym, nie chcącym zapierdalać indywidualistą. To jest dla jednostek, które mogą i chcą się wyzwolić, są na to gotowe. System potrzebuje i indywidualistów, i „owiec„. Indywidualiści często pracują na rzecz postępu, rozwoju systemu, jego większego uczłowieczenia. Owce dają systemowi to, co potrafią – dzieci i zwykła pracę.
A więc wracając do hipokryzji. Ideologie i religie mają za zadanie powstrzymanie tej liberalnej, radosnej i zabawowej natury człowieka. Ten nieszczęsny człek może się wybawić od 15 do 25, max do 30 roku życia. A potem ma pracować na rzecz systemu, oddać mu całego siebie. Robić karierę, brać kredyty, konsumować i kupować (nakręcać rządowi PKB), płodzić dzieci (bo system potrzebuje nowe owieczki), być takim jak wszyscy, nie odstawać.
Większość ludzi nie może ot tak bawić się, imprezować, zwiedzać świata, bo znowu – cywilizacja by upadła. I wtedy cierpielibyśmy również my. Lub zginęlibyśmy w tej anarchii. Pracowałeś kiedyś w magazynie na wózku? Ja tak. Wiesz jacy ludzie przepakowują a potem wysyłają Twoje eko-żarcie albo ezoteryczne książki? Ja wiem. I oni są też potrzebni.
Więc doktryny te ograniczają tę zabawową naturę człowieka. Nazywają ją grzeszną, płytką, egoistyczną, niemoralną, nienormalną. No bo jak to tak? Wszyscy trzydziestolatkowie żyją w kieracie i służą systemowi, a Ty chcesz się bawić, żyć na pełnej petardzie, na maxa, w ramach tego, co sobie zarabiasz? Kłopot tylko w tym, że te ograniczenia są ustawione na bardzo rygorystycznym poziomie. Temu nieszczęsnemu człekowi tak niewiele wolno.. Normy społeczne są tak konserwatywne i tak bardzo nie znoszą sprzeciwu. Więc powstał mechanizm hipokryzji, łamania tych norm, np. gdy nikt nie patrzy, gdy nikt się nie dowie.
Szerzej opisałem to w poniższym, ciekawym felietonie który daje przynajmniej część odpowiedzi:
–Prawda o świecie i ludzkiej naturze jest prosta, ale też trudna do zaakceptowania
I znowu – jest to mechanizm niezbędny, wręcz ratunkowy dla psychiki. Która momentami nie wytrzymuje tych drakońskich, konserwatywnych norm. „Pijany byłem, więc się nie liczy„, „Nikt się nie dowie, więc się nie liczy„, „To daleko od domu i na delegacji, więc się nie liczy„. Któż tego nie zna ? Któż z nas z tego sam nie skorzystał? Któż z nas nie zdobył dzięki temu wspaniałych doświadczeń, przeżyć, emocji, a nawet.. wiedzy ? Dlatego nie potępiajmy hipokryzji i dulszczyzny jako jednoznacznie złych, a starajmy się dostrzec jej drugie dno. Jednak co innego jest wtedy, gdy dzięki mechanizmowi hipokryzji przeżywasz cudowne i rozwijające chwile, a co innego, gdy krzywdzisz w ten sposób innych. To też miejmy na uwadze.
Wewnętrzna sprzeczność jest kolejną cechą doktryn
Ideologie często łączą swobodnie poglądy zupełnie nieprzystające do siebie. Przykład to konserwatysta-kibol, taki prawilny ziomek, który w głębi duszy nienawidzi kobiet i potępia ich seksualność. Ale jeśli brać pod uwagę jego czyny – to jest on często liberałem, i to skrajnym. Ciągnie go do „zaliczania” kobiet, jak on to nazywa, ogólnie do „ruchania” wszystkiego, co nie ucieka na drzewo. No on wg samego siebie może, wiadomo, ale kobieta już nie. Amfetamina, alkohol, trawka, gangsterka czy mordobicia? Żaden problem. A tego wszystkiego zakazuje oficjalny nurt konserwatyzmu, który pozwala tylko z żoną, po ciemku, bez gumy i tylko w celu prokreacji.
Inny przykład to kobieta walcząca o prawa kobiet. Często powołuje się na destrukcyjny przykład „smalca„, czyli tzw samca alfa. Samiec alfa to wyraz męskiej siły, ale w jej negatywnym biegunie, bo wszystko ma dwie strony – dwa bieguny. Nie lubi kiboli, dresiarzy, prawilniaków – i bardzo słusznie. Ale często taka kobieta ma niezrozumiałą, trochę „freudowską” sympatię do innych brutalnych samców alfa – a mianowicie do islamistów. Choć są chlubne wyjątki.
Z kolei kobieta o poglądach nacjonalistycznych też broni samców alfa, ale w dresach, ze stadionów piłkarskich. Oba te przykłady obrony męskiej brutalności i samczości, są w zasadzie przejawem tego samego zjawiska. Te dwa przeciwieństwa są tym samym, co jest szokującym wnioskiem. Z jednej strony jest to przejaw zakamuflowanego masochizmu. Trochę freudowskich, ukrywanych głęboko pragnień. Z drugiej strony – jest to przejaw nieprzepracowanych lęków, kompleksów, traum.
Kobieta pozbawiona wewnętrznej potęgi i siły, asertywności, pewności siebie – będzie tego panicznie szukać u mężczyzn. Często u tych mężczyzn, które pokazują tę siłę w najbardziej jaskrawy sposób. A więc sposób negatywny – samczy, agresywny. Czy to u chłopaków ze stadionu, czy z meczetu. Różnica jest żadna. Dlatego wzrost kobiecej potęgi i siły jest tak samo ważny, jak wzrost wrażliwości, emocjonalności i delikatności u mężczyzn.
A tymczasem jeśli ktoś ma to wszystko przepracowane, jeśli jest mu dobrze ze sobą – to nie szuka ekstremalnych emocji (dobrych z przewagą złych) których mogą dać niestabilni i porywczy ludzie obojga płci. To kolejny sekret o którym niewielu mówi. Pisałem o tym w poniższym felietonie:
–Prosta i życiowa prawda o związkach, której nikt Ci nie powie, bo na niej nie zarobi
Każda doktryna jest w części prawdziwa i w części fałszywa
Życie, społeczeństwo, system – to trochę gra, trochę eksperyment, a trochę żart. Myślę że trollem mającym największą bekę z tego wszystkiego jest sam Bóg – Wielki Architekt Wszechświata. Celem doktryn (ideologii, religii i innych) jest ukrycie realnych zasad tej globalnej gry. Te zasady są uniwersalne, i nie są one ani lewicowe, ani prawicowe, ani religijne, ani ateistyczne, ani żadne w tym stylu. Z kolei doktryny przedstawiają rzeczywistość jako prostą i toporną płaszczyznę.
Tymczasem rzeczywistość przypomina nie płaszczyznę, ale bryłę. I to nawet nie bryłę trójwymiarową, ale.. czterowymiarową, w której każdy punkt jest powiązany z każdym innym. Tam, gdzie jedna ideologia daje odpowiedź w 100%, tam druga daje ją już tylko częściowo, a trzecia nie daje w ogóle, przynosząc same kłamstwa i szkody. Dalej: gdy znasz zasady gry, to tworzysz swój świat, jesteś z tym wydawałoby się trudnym światem, jak równy z równym. Zaś gdy siadasz do pokera ze starym wygą kasynowym, jednocześnie nic nie wiedząc o tej grze.. To przegrywasz. Warto po prostu poznać zasady gry.
Zasada działania każdej doktryny i walki między tymi doktrynami, jest taka sama. To czysta psychologia, ludzka natura i jej problemy. Ezoteryka i gnoza trochę uzupełniają ten temat z nieco innej strony, choć generalnie wnioski są podobne. Fanatyzm to fanatyzm. Poddaństwo to poddaństwo. Niesamodzielne myślenie to niesamodzielne myślenie. Bez względu na to, w co wierzysz lub nie wierzysz. Każdy wyznawca doktryny, uważa swoją doktrynę za słuszną, prawdziwą, racjonalną, opierającą się na faktach. A inne uważa za odwrotność swojej.
Obecnie w mediach, w nauce, psychologii, inaczej – mainstreamowym dyskursie oficjalnym, za racjonalne i opierające się na faktach uważa się dwie doktryny. A mianowicie racjonalizm (ateizm) jak i mainstreamowy nurt lewacki. Bo już lewica podziemna walcząca o prawa socjalne, godną pracę i płacę, jest oszołomska, roszczeniowa, itp.
Prawica czasami ma rację, lewica czasami ma rację. I co dalej?
Prawica powołuje się na prawo naturalne – a więc na: konserwatyzm, patriarchat, samczość, rządy silniejszego, przemoc wobec słabszych, dyskryminacja. I ma CZĘŚĆ racji – bo takie są prawa matki natury (czyli matrixa, systemu – bo to to samo). Są to prawa które mają zapewnić przetrwanie i jak najszersze rozmnażanie za wszelką cenę, często po trupach słabszych.
Lewica z kolei powołuje się na postęp, nowoczesność, równouprawnienie, ochronę słabszych, nie dyskryminowanie. I też ma CZĘŚĆ racji. Bo człowiek jest czymś większym i szlachetniejszym niż natura. Czego wyrazem jest nauka, technologia, metafizyka, kultura, sztuka, moralność i etyka. Tylko niedobrze gdy ta lewicowa racja przejawia się w totalitarnej cenzurze (poprawność polityczna) czy miłosierdziu wobec zwyrodnialców i katów (liberalne traktowanie przestępców, popieranie islamistów).
Ogólnie, żywot ludzkości to odwieczny „zakład„, wahania pomiędzy siłami konserwatywnymi (tradycja, powstrzymywanie zmian) i lewicowymi (postęp, rozwój, nowoczesność). Z tym że każda skrajność jest zła. Zbyt radykalne wychylenie wahadła w jedną stronę (np. II wojna światowa i dwa konserwatywne reżimy – nazizm i bolszewizm) powoduje wychylenie wahadła władzy w drugą stronę w przyszłości.
Czego efektem jest upadła już Unia Europejska. Z kolei wychylenie wahadła w stronę skrajnego i głupiego euro-liberalizmu, powoduje obecnie konserwatywną korektę. PiS, Trump, Orban, to politycy przewidywalni, którzy nie doprowadzą do zapaści systemu, więc przekazano im władzę. Gorzej jest z innym przejawem tej konserwatywnej korekty, czyli z inwazją islamu. Gorzej będzie też gdy homoseksualna orientacja kilku czołowych polityków PiS się wyda. I elektorat konserwatywny zwróci się w stronę partii których działania doprowadzą do zapaści systemu. Bo na kogoś oni głosować muszą.
Zachęcam wszystkich Was po prostu do samodzielnego myślenia. Nie sugerowania się zdaniem innych, w tym zdaniem zbiorowości skupionych wokół doktryn. Chciałbym byś był pewnym siebie i swojej mocy liderem, a nie owcą skazaną na poddanie wszelkim okolicznościom.
Zapraszam do przeczytania innych ciekawych felietonów z mojej strony, w których opisałem ukrywane przed społeczeństwem fakty. Myślę, że na pewno znajdziesz w nich odpowiedzi na choć niektóre ze swoich pytań i wątpliwości. Linki poniżej:
–Niezwykłe przesłanie które pomoże Ci zrozumieć ukrywaną naturę społeczeństwa i świata
–Robotyzacja wymusi ogromne przemiany.. Jak się włączyć i wygrać? To wielka szansa dla nas!
–Ślepa wierność społeczeństwu ogranicza Cię i hamuje Twój rozwój
–Zmiana myślenia i rozwinięcie wewnętrznego potencjału to prawdziwe uwolnienie od systemu!
Autor: Jarek Kefir
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.