Ten dwuczęściowy artykuł powinien przeczytać każdy, kto umie czytać, słuchać i liczyć. Jedynie analfabeci nic nie zrozumieją i niestety także ci co nie rozumieją co czytają i/lub mieli dwóje z matematyki w szkole podstawowej.
Jako pierwszą część całego artykułu pod powyższym tytułem przypominamy komentarz napisany w styczniu przez komentatora marcin says: 31/01/2018 at 18:53 (Edit) przy innym tekście na tej stronie.
Pragniemy podziękować komentatorowi „Marcinowi” za logiczne, proste i matematyczne przedstawienie istoty lichwiarskiego pieniądza oraz konsekwencji, jakie powoduje w postaci: koncentracji własności w rękach nielicznych, którzy na szczycie tym systemem administrują, a jednocześnie docelowego zadłużenia i wywłaszczenia z własności wszystkich ludzi na Ziemi.
Podobne obliczenia zrobiła profesor Margrit Kennedy z Niemiec w latach osiemdziesiątych XX wieku i opisała w książce pt. „Pieniądz wolny od inflacji i odsetek”.
Obok samej lichwy, czyli procentu pobieranego od udzielanych pożyczek (kredytów), dochodzą do tego jeszcze inne równie kryminalne rozwiązania związane z obecnym systemem pieniądza, z których najważniejsze to: kreacja pieniądza z niczego ( fiat money) – podpisem bankiera i spekulacja na rynkach finansowych, której ukrywana wielkość – pustego pieniądza bez pokrycia przekracza wielokrotnie wartość Ziemi z całym majątkiem i dobrami naturalnymi.
Kwestia istoty obecnego pieniądza nie jest trudna do zrozumienia wbrew temu, co twierdzą lokaje korporacji, którzy uczą ekonomii korporacyjnej na uczelniach. Wymaga to jedynie odprogramowania z „wiedzy” ekonomicznej edukowanej od szkoły podstawowej do uczelni wyższych i odwagi samodzielnego myślenia.
Druga cześć o skutkach gospodarczych i społecznych lichwy, została napisana blisko wiek temu przez Ezrę Pounda w formie wiersza (pieśni ), m.in. za który „banksterzy” wsadzili go jak małpę do małej klatki i wystawili na widok publiczny.
Życiorys Ezry Pounda opracowany przez nie żyjącego członka Zarządu Klubu Jacka Rossakiewicza, zaprezentowany jest na końcu.
Redakcja KIP
CHCIWOŚĆ to wielki temat.
Chciwość i miłość pieniądza to fundament judeoanglosaskiej cywilizacji.
Ładnie ten temat ujął Varg Vikernes (można włączyć tłumaczenie):
Film o chciwości – fundamencie systemu w którym żyjemy.
https://www.youtube.com/watch?v=et81bi2pqw8
Vikernes mówi: „wielu ma za dużo, ale nigdy nikt nie ma dość”. To głęboka prawda. Ja jednak nie o chciwości. Sam kapitalizm to wielki temat. Tutaj skupię się na mechanizmie koncentracji bogactw. Niniejszy komentarz dotyczy również tekstu https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2018/01/najbogatsi-zgarneli-wiekszosc-wypracowanego-majatku/ dlatego, że przedstawia formułę, która pozwala na tak silną koncentrację majątku.
Michael Jones w książce „Barren Metal” fałszywie przetłumaczonej jako „Fałszywy pieniądz” przypomina definicję kapitalizmu XIX-wiecznego niemieckiego ekonomisty, ojca jezuity Heinricha Pescha.
Według Pescha KAPITALIZM TO SYSTEM POBORU LICHWY SANKCJONOWANY PRZEZ PAŃSTWO. Tutaj właśnie chodzi o lichwę! Tą oczywistą prawdę pracowicie próbuje nam zamaskować cały przemysł edukacyjny, plugawy przemysł kulturalny i wszystkie inne bodźce skierowane do nas, a kontrolowane przez globalną grupę trzymającą władzę.
Niedawno obchodziliśmy podobno 2017 rocznicę narodzin Jezusa z Nazaretu, palestyńskiego agitatora kiedyś mającego status głównego boga w naszej cywilizacji. W rzeczywistości od jego rzekomych narodzin nie upłynęło wcale 2017 lat, zwłaszcza 25 grudnia, ale to nie ma znaczenia. Przywołuję tą postać jedynie w celu wyznaczenia jakiegoś punktu odniesienia w przeszłości.
Przyjmijmy, całkowicie bezpodstawnie, że rodzice Jezusa, „święta rodzina” mieli środki i chęci na zabezpieczenie przyszłości swojego syna i celem zapewnienia mu godnego startu w życiu w dniu jego urodzin złożyli do banku depozyt w wysokości jednego kilograma złota.
Państwowa jest gotowa sprzedać nam taką sztabkę w cenie poniżej 150 tys zł (https://www.mennicaskarbowa.pl/product-pol-35-1000-g-1-kg-Sztabka-zlota.html). To z pewnością duża suma, ale po drogach jeździ sporo samochodów, których cena zakupu przekraczała tą kwotę. Wartość nieruchomości niemalże każdego posesjonata to krotność wartości kilogramowej sztabki złota.
Przyjmijmy że „święta rodzina” złożyła depozyt w postaci kilogramowej sztabki złota do banku jedynie na 3% rocznie. Odsetki oczywiście podlegają kumulacji, to procent składany, jak zwykle w takich sytuacjach.
Przyjmijmy również całkowicie fikcyjnie, bo nie jest to możliwe z powodów, które zaraz staną się jasne, że „święta rodzina” wynegocjowała nadzwyczajne warunki, ODSETKI OD KILOGRAMA ZŁOTA SĄ NALICZANE WAGOWO A NIE W JEDNOSTKACH PIENIĘŻNYCH.
W pierwszym roku odsetki od kilograma złota naliczane według stopy 3% wyniosą 30 gramów, po drugim będzie to już w sumie 61 gramów, po trzecim 92,7 gramów, potem stopniowo więcej, cały czas zgodnie z formułą kalkulacji odsetek składanych znaną z matematyki finansowej. Odsetki od początku nie były wypłacane tylko w całości podlegały kumulacji.
Obliczenie całkowitej masy depozytu po trzecim roku przedstawia się następująco:
(1+0,03) kg ↑3 = 1,0927 kg
Kontynuując przykład załóżmy, że „święta rodzina” nie odebrała depozytu, chociażby z powodu tragicznej śmierci uposażonego. Bank cały czas funkcjonuje a odsetki cały czas są naliczane. Jaka może być masa naszej kilogramowej sztabki złota po tak długim czasie? No cóż, z pewnością będzie to sporo.
Będzie to naprawdę sporo, na tyle dużo, że przyjmiemy jako punkt odniesienia masę planety Ziemia. Wikipedia twierdzi, że masa Ziemi wynosi 5.972.190.000.000.000.000.000.000 kg, co skraca się do mniej zrozumiałego a krótszego zapisu: 5,9722 x 10^24 kg, prawie sześć i dwadzieścia cztery zera, cały czas w kilogramach (https://pl.wikipedia.org/wiki/Masa_Ziemi).
Depozyt „świętej rodziny” osiągnął masę Ziemi na początku 1931 roku. Formuła matematyczna przedstawia się następująco:
(1+0,03) ↑1930,02258549 (kg) = Masa planety Ziemia (5,9722 x 10^24) kg
W jednostkach czasu ta liczba oznacza 1930 lat, 8 dni, 5 godzin, 55 minut i prawie 41 sekund. Tyle właśnie czasu wystarczyło, aby kilogram złota oprocentowany wagowo na jedynie 3% rocznie urósł do masy Ziemi.
Warto zaznaczyć, że mówimy nie o masie całego złota, czy srebra dostępnego na Ziemi, ale o masie całej planety, ze wszystkimi oceanami i kontynentami, w tym z Pacyfikiem i Bałtykiem, Himalajami i Tatrami oraz wszystkim, co się na Ziemi znajduje.
https://www.nasa.gov/sites/default/files/1-bluemarble_west.jpg
To było w 1931 roku. Dzisiaj depozyt „świętej rodziny” jest znacznie potężniejszy.
Po 2017 latach jego masa wynosi: 78.105.610.319.153.700.000.000.000 kg, (78,106 x 10^24 kg) co stanowi 13-krotność masy Ziemi, zbliża się do masy Urana (14,5-krotność masy Ziemi) i Neptuna (17-krotność masy Ziemi).
Oczywiście przykład jest fikcyjny. Wypłata oprocentowanego depozytu w wysokości np. 13-krotności masy planety Ziemia jest fizycznie niemożliwa. „Święta rodzina” nie złożyła tego depozytu, gdyby złożyła, to żaden lichwiarz nie przyjąłby warunku naliczania odsetek w jednostkach fizycznych. Zawsze są to jednostki finansowe, w jakimś pieniądzu, w szeklach, talarach, dolarach, rublach, złotych, rupiach, markach czy frankach. Takie pieniądze zawsze można zdewaluować czy unieważnić, dzięki czemu kuglarskie sztuczki lichwiarzy nie będą tak wyraźnie kłuć w oczy ogłupionych, czy zastraszonych mas.
Wyżej była mowa o depozycie.
Wartość długów liczona jest w dokładnie taki sam sposób, przy użyciu procentu składanego, choć zwykle z zastosowaniem znacznie wyższej stopy lichwy niż 3%.
Powyższe kalkulacje masy depozytu po 1930 czy po 2017 latach stanowią doskonałą ilustrację tezy, że każdy system monetarny oparty na pieniądzu obciążonym długiem, od którego naliczane są odsetki według formuły procentu składanego, dla zachowania kruchej równowagi musi nieustannie puchnąć i ze swojej istoty nie jest stabilny w długim okresie.
Te cechy to zarówno siła jak i słabość systemu pieniężnego opartego na lichwie (lichwa = odsetki liczone według formuły procentu składanego).
SIŁA – bo to właśnie system monetarny, organizowany przez międzynarodowych żydów, kreujący nieograniczoną ilość pieniądza, rosnącą w tempie wykładniczym, zapewnił przedtem Wielkiej Brytanii a teraz Stanom Zjednoczonym wielkie imperium i dominację nad światem.
SŁABOŚĆ – bo ten system nie jest wieczny, ma swój „termin przydatności do spożycia”, musi się kiedyś zawalić dlatego że realna gospodarka, w przeciwieństwie do obsługującego ją systemu monetarnego, nie potrafi rosnąć w według formuły postępu geometrycznego.
Po 2017 latach masa naszego depozytu to: 78.105.610.319.153.700.000.000.000 kg (ponad 13-krotność masy Ziemi) z czego 78.105.610.319.153.700.000.000.000 – 1 kilogramów stanowią odsetki liczone według formuły procentu składanego.
Gdyby odsetki były liczone według formuły procentu prostego, a więc 3% rocznie tylko od pierwotnego kilograma, 30 gramów rocznie, to po 2017 latach ich masa wynosiłaby jedynie 60,5 kilograma.
To o wiele mniej abstrakcyjna wartość, tyle odsetek można zapłacić nawet w sztabkach złota i zawieźć wierzycielowi taksówką.
W historii, także w historii Europy, bywały czasy gdy świadomi oszustwa władcy zakazywali poboru odsetek, czy choćby tylko zakazywali poboru odsetek od odsetek – jak widać to ostatnie rozwiązanie stanowić może bardzo skuteczny przejaw walki z kartelem lichwiarskim.
Współczesny system monetarny ma kilkaset lat. Dawniej, gdy pieniądz był złoty i srebrny i rzeczywiście pożyczano złoto (i srebro – w detalu), wartość długów nie mogła rosnąc w nieskończoność chociażby z powodu braku wystarczających zasobów metalu.
Stabilność systemu była ratowana przez zadłużonych władców, którzy potrafili być na tyle silni, że odmawiali spłaty własnych długów tudzież konwertowali je na inne świadczenia. Prowadziło to często do bankructwa pożyczkodawców.
Wypędzanie żydów z różnych rejonów Europy było zwykle powodowane narastającym problemem zadłużenia, żelaznym punktem wypędzeń czy pogromów zwykle było niszczenie prowadzonych przez żydów rejestrów dłużników.
We współczesnym systemie monetarnym nie pożycza się złota. Kredytodawcą jest (był) ten, kto ma złoto, a wartość udzielonych kredytów jest luźno związana z wartością posiadanego złota („cząstkowa rezerwa bankowa”, w wymiarze makroekonomicznym opisuje to zjawisko „mnożnik kreacji pieniądza”).
Od XX wieku nawet złoto zostało zastąpione przez „pieniądz wielkiej mocy”, wirtualny odpowiednik złota emitowany przez bank centralny.
Obecnie odmowa spłaty długów zdarza się wyjątkowo. Nie ma też wypędzeń żydów.
Stabilność systemu monetarnego ratowana jest w drodze nieograniczonej emisji czy kreacji obciążonego lichwą pieniądza.
Zasoby wirtualnego pieniądza nie są związane z istnieniem jakiegokolwiek fizycznego zasobu, przez co mogą rosnąć w sposób nieograniczony.
Nasz kilogramowy depozyt obciążony bardzo umiarkowanym procentem w wysokości 3% rocznie urósł do (dosłownie!) astronomicznych rozmiarów ze względu na upływ dwóch tysięcy lat. Zjawisko to jest również widoczne przy znacznie krótszym horyzoncie czasowym. Poniżej wykres obrazujący wielkość amerykańskiego długu publicznego:
Za: https://goldswitzerland.com/wp-content/uploads/2011/01/US-National-Debt-1940-2010-19.0111.jpg
Wykres kończy się w 2010 roku na około 14 bilionach dolarów. Dzisiaj jest to już około 20 bilionów dolarów i będzie rosnąć jeszcze szybciej z tych samych powodów, dla których kilogramowy depozyt „świętej rodziny” urósł do 13-krotności masy planety Ziemia.
Tak jak w przypadku depozytu „świętej rodziny” konieczność emisji większości tego pieniądza wynikała z potrzeby rachunkowego zaspokojenia apetytów lichwiarzy na odsetki, co w języku finansów nazywa się „obsługą długu”.
Samego długu i części lichwy oczywiście nikt nie spłaca bo jest to niemożliwe, stosuje się tylko jego procedurę przenoszenia w przyszłość, co w języku finansistów nazywa się „rolowaniem długu”.
Te wszystkie odsetki, których nie ma w systemie pieniężnym w czasie udzielania kredytu, przypadają lichwiarzom.
Co później się z nimi dzieje? Oczywiście jakieś grosze są wydawane na wystawne siedziby banków czy spuchnięte wynagrodzenia prezesów.
Pan Morawiecki, dzisiejszy premier, jako lichwiarz zarabiał ciężkie miliony. Jednak nawet miliony Morawieckiego to ciągle są grosze w relacji o sumach, o których mowa.
Okazuje się że lichwiarze nie przepuścili tych pieniędzy, użyli odsetek które otrzymali, do wykupu całego dostępnego na Ziemi majątku.
W 2011 roku udostępniony został raport trójki szwajcarskich studentów pod tytułem „Sieć globalnej kontroli korporacyjnej” (https://arxiv.org/pdf/1107.5728.pdf).
Młodzi ludzie nie byli obciążeni ciężarem akademickiej pseudonauki, która stara się zakłamać rzeczywistość i przyjęli świeżą metodologię dla zbadania pajęczyny funkcjonujących na świecie korporacji.
Co ustalili (https://realcurrencies.wordpress.com/2012/07/26/the-few-banks-that-own-all/):
-
43 tysiące przedsiębiorstw na ziemi spełnia kryteria przedsiębiorstw ponadnarodowych według kryteriów OECD.
-
Z populacji 43 tysięcy przedsiębiorstw ponadnarodowych wyłoniono 1318, które są właścicielami całej reszty.
-
Te 1318 przedsiębiorstw w transakcjach między sobą generuje 20% światowych zysków. Generalnie są one nawzajem swoimi właścicielami.
-
Podległe 43 tysiące przedsiębiorstw (minus 1318) generuje 60% światowych zysków.
-
80% kontroli nad populacją 43 tysięcy przedsiębiorstw skupia się w grupie 737 przedsiębiorstw.
-
Na szczycie wyodrębniono 147 korporacji kontrolujących 80% światowego majątku.
Poniżej pierwsza dziesiątka:
BARCLAYS PLC,
CAPITAL GROUP COMPANIES
FMR CORP
AXA FR
STATE STREET CORPORATION
JP MORGAN CHASE & CO
LEGAL & GENERAL GROUP PLC
VANGUARD GROUP, .
UBS AG
MERRILL LYNCH & CO.
To lichwa i ubezpieczenia. Mechanizm koncentracji majątku to właśnie lichwa, procent składany przedstawiony wyżej.
Komentator „marcin”
Jakie konsekwencje dla rozwoju materialnego i społecznego powoduje lichwa przypominamy pieśń EZRY PAUNDA z przed blisko wieku pt. „GDZIE LICHWA …”
Ezra Pound – GDZIE LICHWA…
Jacek Rossakiewicz 17/04/2015
Canto XLV (Usura Canto)
Gdzie Lichwa, nikt nie ma domu z dobrego kamienia,
z bloków gładko ciosanych, co ściśle przylegają do siebie,
iżby deseń mógł pokryć fasadę.
Gdzie Lichwa, nikt na ścianie swego kościoła nie ma obrazu raju, harfy i lutni,
ni miejsca kędy anioł Pannie zwiastuje, a z nacięcia strzela aureola.
Gdzie Lichwa, nikt nie ujrzy Gonzagi, dzieci jego, konkubin,
nikt obrazu nie stworzy, by przetrwał, byś z nim obcował,
jeno żeby go sprzedać, sprzedać co najrychlej.
Gdzie Lichwa, grzech przeciw naturze, chleb twój z butwiejących szmat,
chleb twój – suchy jak papier, nie masz w nim górskiej pszenicy,
nie masz mąki solidnej.
Gdzie Lichwa linia staje się niezdarna,
Gdzie Lichwa nie masz wyraźnych granic
i nikt miejsca nie znajdzie na swe domostwo.
Kamieniarzom broni się kamienia, tkaczom broni się krosien.
Gdzie Lichwa, wełna nie trafia na targ, owce zysku nie dają, gdzie Lichwa.
Lichwa to zaraza, Lichwa stępi igłę w dłoni dziewczęcej, spęta zręczność prządki.
Pietro Lombardo nie stworzyła Lichwa,
Nie Lichwa stworzyła Ducia, ni Piero della Francesca;
Nie z Lichwy Zuan Bellin’, nie przez nią La Calumnia powstała.
Nie Lichwa stworzyła Angelica; nie ona Ambrogia Praedis.
Nie stworzyła kościoła z ciosanego kamienia z podpisem Adamo me fecit.
Nie z Lichwy St. Trophime. Nie z Lichwy St. Hilaire.
Lichwa rdzą zżera dłuto. Rdzą zżera majsterstwo i majstra.
Ona nić rwie na krosnach.
Tkaczka żadna już się nie dowie, jak wzór złotem przetykać.
Gdzie Lichwa, przez rak stoczony lazulit; nie haftuje się cramoisi.
Szmaragd nie znajduje Memlinga.
Lichwa zabija dziecko w łonie, przerywa zaloty młodzieńca.
W łoże wniosła paraliż; wciska się pomiędzy świeżo poślubionych.
Contra naturam sprowadzono kurwy do Eleusis.
Trupy usadzono za stołem biesiadnym, bo taka wola Lichwy.
The Fifth Decade of Cantos (1937)
Ezra Weston Loomis Pound (1885-1972) – jeden z najwybitniejszych poetów i myślicieli amerykańskich XX wieku, Humanista i wizjoner. Był główną postacią wczesnego ruchu modernistycznego. Pracował w Londynie jako redaktor działu zagranicznego kilku literackich czasopism amerykanskich. Wywarł doniosły wpływ na Yeatsa, T.S. Eliota i Jamesa Joyce’a (serializacja Ulissesa, Portretu artysty z czasów młodości i Finnegans Wake). Ernest Hemingway (14 lat młodszy od Pounda) napisał o nim w 1925 roku: „Pound broni swoich przyjaciół, gdy są zagrożeni, spotyka ich w sklepach, i po wyjściu z więzienia … Wprowadza ich w środowiska bogatych kobiet. Organizuje wydawców książek. Siedzi z nimi całą noc, kiedy twierdzą, że umierają … On spłaca ich koszty szpitalne i odwodzi od samobójstwa”. Ezra Pound zajmował się także tłumaczeniem m.in. dzieł Konfucjusza, poezji dalekowschodniej: chińskiej i japońskiej, haiku. Ezra Pound pozostawał pod wpływem twórcy amerykanskiej demokracji, poety i publicysty Walta Whitmana. Temat ten podejmuje m.in. w wierszu Pakt:
Zawrę pakt z tobą, Walcie Whitmanie –
Dość już długo cię nienawidziłem (…)
Jedne soki żywią nas i jeden korzeń –
Godzi nam się nawiązać stosunki.
W 1914 Pound ożenił się z Dorothy Shakespear, a w 1920 osiadł w Paryżu, gdzie kontynuował pracę nad swoim opus magnum – cyklem Cantos („Pieśni”), będącym w zamiarze autora poematem epickim i współczesnym odpowiednikiem Boskiej komedii Dantego.
*
Ezra Pound był świadom, iż rzeź I. wojny światowej została sfinansowana przez bankierów. Stracił wiarę w Anglię i w 1924 roku przeniósł się z żoną do Włoch. Tam w 1926 roku urodził się im syn Omar Pound.
Ezra poznał majora Clifforda Hugh Douglasa i zapoznał się z ideami kredytu społecznego. Wygłosił serię wykładów z ekonomii (ABC of Economics – 1933) i nawiązał kontakty z politykami amerykańskimi m. in. w sprawie edukacji, handlu pomiędzy państwami i w sprawie stosunków międzynarodowych. W styczniu 1933 roku Pound poznał Benito Mussoliniego, który bardzo szybko pojmował idee głoszone przez Pounda i zawarte w jego poezji (Cantos).
**
W 1945 roku podczas inwazji USA na Półwysep Apeniński Pound krytykował Franklina D. Roosevelta za fakt, iż amerykańscy żołnierze oddają życie w interesie lichwiarskiego lobby żydowskiego.
Po rozstrzelaniu Mussoliniego i zakończeniu działań wojennych Ezra Pound został przetransportowany do siedziby kontrwywiadu USA do Genui gdzie był przesłuchiwany przez agenta FBI według zaleceń J Edgara Hoovera. Pound proponował prezydentowi Trumanowi pomoc w negocjacjach pokojowych z Japonią i w nawiązaniu stosunków gospodarczych z Japonią i Włochami, zalecał łagodność wobec Niemców, a także utworzenie państwa żydowskiego w Palestynie.
Pound chciał budzić ludzką świadomość i miłosierdzie publikując Popiołów Europy Wołanie. Propozycje Ezry Pounda zostały odrzucone, a on sam, 24 maja został przeniesiony do Komisji Dyscyplinarnej Centrum Szkolenia Armii Stanów Zjednoczonych, na północ od Pizy, gdzie został umieszczony w obozie, w jednej z „komórek śmierci”, czyli w stalowej ażurowej klatce: sześć na sześć stóp, stojącej na zewnątrz i oświetlanej w nocy reflektorami.
Pound spędził tam trzy tygodnie, w izolacji i upale, śpiąc na betonie, odmawiając wykonywania ćwiczeń i komunikacji, z wyjątkiem rozmów z kapelanem. Po dwóch i pół tygodniach zaczął się załamywać pod ciężarem. Pomimo to Ezra zapisywał swoje Pieśni (Canto LXXX) na papierze toaletowym. Personel medyczny przeniósł go z klatki, w następnym tygodniu. W dniu 14 i 15 czerwca był badany przez psychiatrów, z których jeden znajdując objawy załamania psychicznego, pozwolił przenieść Pounda do jego namiotu i zezwolił na lekturę. Ezra Pound zaczął ponownie pisać, co stało się znane jako The Pisan Cantos. Istnienie kilku arkuszy papieru toaletowego ukazujących początek Canto LXXXIV sugeruje, że kontynuował on to, co zaczął pisać w stalowej klatce.
Po wojnie, w listopadzie 1945 roku, Pound został przeniesiony do USA i osadzony w porzuconym szpitalu psychiatrycznym Św. Elżbiety. Jego intencja naprawiania świata i przeciwstawienia się społecznemu złu, była traktowana jako „szaleństwo”. Jednocześnie został oskarżony w Waszyngtonie o zdradę stanu i przetrzymywany w węziennym szpitalu, w pokoju bez okien, za grubymi, stalowymi drzwiami. Prawnik Pounda oświadczył, iż „szaleństwo” uratowało Ezra Poundowi życie.
W 1947 roku kurator szpitala Winfred Overholser, uzgodnił przeniesienie Pounda w bardziej przyjemne otoczenie Chestnut Ward, blisko prywatnej kwatery Overholsera, gdzie Ezra spędził następne 12 lat, czytając, pisząc i przyjmując przyjaciół i żonę Dorotę nawet na kilka godzin dziennie.
W 1980 roku historyk Stanley Kutler uzyskał dostęp do dokumentów wywiadu wojskowego i dokumentów rządowych dotyczących Ezry Pounda i przekonał się, iż psychiatrzy wierzyli w osobowość narcystyczną u Pounda, ale uważali go za człowieka przy zdrowych zmysłach. Kutler jest zdania, że Overholser chronił Pounda przed systemem wymiaru sprawiedliwości, ponieważ był nim zafascynowany.
W 1948 roku zostały wydane Pieśni (The Pisan Cantos), łącznie z tymi napisanymi w klatce na papierze toaletowym. Rok później Ezra Pound za The Pisan Cantos dostał nagrodę Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych (Bollingen Prize 1949) – wywołując tym wielkie kontrowersje. Jeden z jurorów powiedział, iż nie mógł głosować za nagrodą dla antysemity, bo sam jest Żydem. Tak Żydzi przyszyli Poundowi łatę antysemity. Kongresman Jakub K. Javits zażądał śledztwa w komisji nagród. W efekcie nagonki nagroda Biblioteki Kongresu w ogóle przestała być nadawana.
Ezra Pound nauczył się powstrzymywać ekspresję swoich poglądów w miejscach publicznych. Unikał psychiatrów których nazwiska świadczyły o ich pochodzeniu żydowskim. Odwiedzającym go przyjaciołom polecał zapoznanie się z Protokołami Mędrców Syjonu (1903). Wśród odwiedzających go przyjaciół pojawiało się coraz więcej znakomitych osób. Ernest Hemingway otrzymał w 1954 roku roku literacką nagrodę Nobla. Był żarliwym rzecznikiem uwolnienia Ezra Pounda – magazynowi Time powiedział, iż „będzie to dobry rok, aby uwolnić poetów”. W 1957 roku Hemingway napisał list poparcia dla Pounda i zobowiązal się do płacenia 1500 dolarów wsparcia dla poety. Napisał kilka publikacji i wraz z Le Figaro rozpoczął kampanię o uwolnienie Pounda, w apelu The Lunatic at St Elizabeths.
Prestiżowy prawnik Arnold Thurman w 1957 roku złożył wniosek o odwołanie aktu oskarżenia Pounda z 1945 roku a Overholser poparł ten wniosek. W 1958 roku Ezra Pound został uwolniony i wyjechał do Neapolu. Tam spotkał się ze swoimi dziećmi i wnukiem, którego ujrzał po raz pierwszy.
W 1972 roku Ezra Pound odwiedził Hamilton College,gdzie zaproponowano mu przyznanie Medalu Amerykańskiej Akademii Sztuki i Nauki. Jednak środowisko żydowskie wywołało taką burzę nienawiści i protestów, że Rada Akademii wycofała się ze swojego planu uhonorowania Pounda.
Podczas spotkania z przyjaciółmi w kawiarni Pound przeczytał: „Odnośnie lichwy / byłem nieprecyzyjny biorąc objaw za sprawę / przyczyną jest chciwość„. Wkrótce po powrocie do Włoch Ezra Pound zasłabł i zmarł we śnie, w szpitalu cywilnym w Wenecji, 1 listopada 1972 roku z Olgą Rudge u boku (matką jego córki Mary urodzonej w 1925 roku). Został pochowany na wyspie San Michele, w pobliżu grobu Dagilewa i Strawińskiego.
****
Tak został potraktowany człowiek, który jako jeden z pierwszych Amerykanów wystąpił z krytyką międzynarodowej oligarchii lichwiarskiej, odpowiedzialnej za rewolucje i wojny światowe oraz za konflikty zbrojne wywoływane przez USA do dnia dzisiejszego.
Poezja Ezry Pounda przetrwała i coraz mocniej oddziałuje na świadomość współczesnych pokoleń. Hemingway wyraził to doskonale pisząc: „Najlepszym dziełem Pounda są Pieśni (Cantos) – będą one trwać tak długo jak długo istnieć będzie literatura.”
Ezra Pound był poetą i tłumaczem, jego ostanie tłumaczenia z języka egipskiego są poszukiwaniem twórczej wielokulturowości, tak samo jak wczesne zaangażowanie w poezję Chin i Japonii, haiku i konfucjanizm.
Okazuje się iż Ezra Pound nadal wyprzedza obecny czas. Rozwija tradycję i buduje nową świadomość, atrakcyjną dla nowych pokoleń, łącząc poezję i literaturę z estetyką i ekonomią.
W przyszłości, dla prawidłowej recepcji twórczości Ezry Pounda trzeba będzie oddzielić rzekomy antysemityzm Pounda od jego uzasadnionej krytyki syjonizmu, bowiem nie wszyscy Żydzi są lichwiarzami i nie wszyscy realizują międzynarodową przemoc finansową i prawną. Znakomita większość Żydów to ofiary reżimu.
(Na podstawie en.wikipedia.org i innych artykułów, opracował Jacek A. Rossakiewicz)
I co z tego, że hasła słuszne jeżeli używane są do manipulacji. Od kiedy to można zniszczyć szatana składając mu hołdy? Czy może to jakaś tajemnicza odwrotność, niedostępna normalnym ludziom i mająca na celu uszczęśliwić wszystkich odwrotnie?
Czyżby NIE-szczęściem?
„Pieniądz narzędziem koncentracji własności, wywłaszczenia i zniewolenia ludzkości – jako KRYMINALNY, KOSMICZNY „GESZEFT” WSZECHCZASÓW !!!”
– no tak, ale co z tego wynika? Każdy korzysta w mniejszym lub większym stopniu z pieniędzy, po co więc te walki? Korzystając z pieniędzy wspieramy ten diabelski proceder wszyscy bez wyjątku, a co biedniejsi to jeszcze marzą o posiadaniu jak największych pieniędzy. Czyli chcą mieć jak największy udział w dziele szatana. I co? Czy tych marzeń chcą im zabronić akurat ci, którzy mają tych pieniędzy więcej i tym samym ich konszachty z diabłem mają zakres większy niż tych biedaków?
– Czy bogaci służący mamonowi mieli by być dobrymi doradcami dla biedaków, chcącymi zachować swoje bogactwo ale jednocześnie posługującymi się biedakami by oszukać własne sumienie?
– Nikt jak świat światem nie dotknął nosem swojego łokcia i tak to wygląda działanie bogatych na rzecz biednych: wysiłek jakiś jest, ale beznadziejny. Ćwiczenie bezsensowne i nie z tej strony należy rozpocząć naprawę złego.
„Daj mi kontrolę nad podażą pieniądza narodu i nie będzie mnie obchodzić, kto tworzy jego prawa.”
– no i co z tego, że jakiś ktoś tak powiedział??? Co on konkretnie powiedział? on powiedział: „daj”, co oznacza, że ten ów tego nie ma i dopiero trzeba mu to dać, żeby on to mógł mieć.
– Nie ma więc powodu tym się na pusto ekscytować.
– Wystarczy NIE DAĆ, żeby ten ów tego nie miał.
– Czy to jest takie trudne do zrozumienia, że nikt sam siebie bogatym zrobić nie mógł, nie może i nie będzie mógł????
– Bogaty staje się ktoś, kto wykorzystuje jakąś sytuację, jakąś swoją prawdziwą lub rzekomą przewagę i osoby zależne na takie układy się zgadzają. Gdyby się nie zgodziły, to być może co prawda umarły by z głodu, ale nie przyczyniły by się do tego, że ktoś w sposób nieuczciwy stał się bogaty, jego przewaga wzrosła i może gnębić następnych biedaków.
– Bycie bogatym nie jest samo w sobie niczym złym. Dopiero posiadanie bogactwa i brak ponoszenia odpowiedzialności za osoby gorzej uposażone stwarza podłoże do tragedii.
– Nie każdy nadaje się do zarządzania pieniędzmi i nie można w związku z tym twierdzić, że gdyby biedaków postawić na stanowiskach zajmowanych obecnie przez bogatych to byłoby to dla wszystkich korzystniejsze. Można nawet przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że sytuacja wróciła by szybko do pozycji początkowej i bogaty powróciłby na swoje uprzednie miejsce. Jest to związane z charakterem człowieka jako takiego i jego zdolnościami oraz możliwościami intelektualnymi.
– Dlatego walka z posiadaczami pieniędzy nie ma wielkiego sensu bez uprzedniego zrozumienia mechanizmu dochodzenia ludzi do bogactwa i skutków tego.
– Ludziom nie przeszkadza, że na świecie są bogacze. Ludziom przeszkadza, że to nie oni tymi bogaczami są. Solidarność z biednymi także wśród biednych jest szczątkowa. Dlatego nie jest możliwa jakaś naprawa sytuacji oddolnie, ponieważ biedni ludzie nie są skłonni do współpracy, a jedynie chcą się z biedy wyrwać nawet po plecach równie biednego sąsiada.
– Na terenach popegerowskich można było teoretycznie stworzyć czy też utrzymać wspólnotę mieszkańców takich osiedli. Można było zbudować np. piec chlebowy wspólny dla wszystkich i tam wypiekać dla wszystkich chleby dzieląc się z każdym potrzebującym. Można było zrobić wspólną kuchnię i na niej ustawić kociołek, w którym gotowane byłyby potrawy dla wszystkich, a każdy w ramach swoich możliwości by się dokładał dostarczając produkty spożywcze dla wspólnoty.
– Ale nic takiego się nie stało!
– Biedacy się odizolowali jeden od drugiego i każdy klepał biedę po swojemu. Można było zorganizować wspólną opiekę nad dziećmi, jako że bezrobotni nie mają co prawda pieniędzy ale mają czas. Można było zorganizować wspólne odrabianie lekcji tak, by dzieci popegeerowskie mogły nadrabiać braki edukacyjne i iść razem z innymi uczniami. Też nic takiego nie zrobiono, z racji tego odizolowywania się i chęci wyrwania się indywidualnie z biedy.
– W blokowiskach każda klatka schodowa mogła być mikrokosmosem dla jej mieszkańców, w którym ludzie wspierali by się wzajemnie i sobą opiekowali. Ale i tu nic takiego nie powstało, a przeciwnie: ludzie pokupowali drzwi antywłamaniowe jakby blacha mogła zapewnić im rzeczywiste bezpieczeństwo, choć przecież z domu wyjść kiedyś tam trzeba.
– Płaskomózdzy się z tym oczywiście nie zgodzą, ale prawdą jest, że bogaczy produkują biedni!
– Jak wiemy, bogatych może być kilku, niewielu w danej społeczności, czyli biednych zawsze jest przewaga. Dlaczego większość przyzwala na dominację mniejszości? I to kosztem tej mniejszości? I na niekorzyść tej mniejszości? To należy rozpracować tak, by świadomość ludzi się poszerzyła, a nie bezrozumnie atakować bogatych.
– Gdyby bogatym odebrać ich wszystkie pieniądze i rozdzielić je pośród biednych, no to po jakimś czasie sytuacja wróci do pozycji wyjściowej, jako że biedni coś z tymi pieniędzmi zrobić będą musieli, czyli je wydadzą na jakieś towary/usługi. A więc tych pieniędzy już mieć nie będą. Będą mieć towary, ale nie pieniądze. Towar będzie miał tylko tą wartość, ile ktoś zechce za niego zapłacić i cena kupna nie ma tu żadnego znaczenia.
– Więc widzimy tu wyraźnie, że sposób zarządzania pieniędzmi jest wadliwy a nie same pieniądze i do zarządzania pieniędzmi powinni być wyznaczeni ludzie szlachetnego charakteru, mający poczucie odpowiedzialności za innych.
– Takich ludzi mogą wybrać tylko ci, którzy nie mają w swoich charakterach chciwości, niezależnie od tego, czy są biedni czy bogaci. Biedny nie znaczy wcale automatycznie: uczciwy i bogaty nie znaczy automatycznie: oszust.
– Bogaty – biedny to sprzężenie zwrotne działające zawsze i wszędzie w obie strony. A stan ten jest wynikiem różnorodności, na jakiej zasadza się trwanie Ewolucji, czyli stały rozwój wszystkiego i wszędzie. Jednorodność czy monotonia to śmierć, to stagnacja, to brak wymiany między elementami materii ale głownie wymiany energii.
– Możemy co prawda komuś dobrze życzyć, ale nie możemy za kogoś się rozwinąć, wyspać, najeść czy niechby nauczyć się czytać lub wkręcać śrubki. Rozwój każdego indywiduum przebiega tylko wówczas, gdy ono stopniowo poszerza swoje umiejętności.
– Więc można być wysoko rozwiniętym niewolnikiem wykształcając w sobie cechy niewolnicze ale też można mierzyć nieco wyżej i iść zgodnie z przeznaczeniem człowieka przynależąc do homo myślącego.
– Wygląda więc na to, że w naprawie sytuacji na naszej ukochanej Matce Ziemi udział muszą wziąć wszyscy bez wyjątku, w przeciwnym razie będzie to kładzenie płatków złota na gnijące rany. I obecną zagmatwaną sytuację tylko upiększy się kosmetycznie, ale jej nie naprawi.
– Nie ma właściwie innej możliwości regulowania stosunków ekonomicznych między ludźmi niż posługiwanie się pieniądzem. Jest to już sprawdzone i praktyczne, jak się okazało na przestrzeni czasu.
– Gdyby udało się osiągnąć taki stan, że każdy byłby na najwłaściwszym dla siebie miejscu, to wiele problemów w ogóle by nie wystąpiło. Przeszkodą w osiągnięciu stanu ogólnej harmonii może być błędna samoocena każdego człowieka, chcącego zająć pozycję inną niż dla niego właściwa.
– Mam tu na myśli – jeżeli skrajny cham i egoista dorwałby się do stanowiska dającego mu możliwość dysponowania pieniędzmi to wyrządzi on szkody społeczne większe niż skrajny skąpiec na takim stanowisku.
– Po prostu wszystko to musi wypracować ewolucyjnie, przy udziale dobrej woli każdego z nas i pracy każdego z nas nad sobą samym.
– Nic nie da wiedzieć, co ktoś powinien zrobić żeby było lepiej, bo naszym zadaniem jest zdobyć wiedzę o tym, co my sami powinniśmy w tej kwestii zrobić.
– Ludzie nie zajmują się tym, co sami powinni o sobie wiedzieć, lecz czas poświęcają, a raczej marnują na to, by rzekomo wiedzieć, jacy są inni. I tym sposobem zaglądają w majtki jakiejś Dydy albo folgują drapaniu się po nabiale bo akurat tak robił obleziony przez mendy Dżaksyn – osobnik co prawda prymitywny, ale bogaty dzięki masowym składkom jego wielbicieli.
– Może być więc milionerem jakiś posiadacz mend publicznie łapiący się za krocze i czkający w mikrofon, może być również milionerem ktoś na cichym zapleczu, kto przynajmniej nam nie zaśmieca świadomości choć rabuje nas równie cicho jak na tym zapleczu siedzi.
– Czy ludzie dobrowolnie wydawali pieniądze na takiego drapiącego się Dżaksyna? Można przyjąć, że nie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie kupowałby płyt z harmiderem takiego osobnika.
– Więc jeśli ludzie uczynili tego byle kogo bogaczem choć on ich właściwie obrażał drapiąc się po gaciach i och’ając przy tym dziwacznie, to należy zdać sobie sprawę, jakie poziomy zajęła kolektywnie ludzkość, że coś takiego było w ogóle możliwe.
– Ale ludzie nie mając wiedzy o sobie, nie mogą podejmować korzystnych dla siebie decyzji, a więc nawet byle kto może nimi manipulować i wciskach im różne Dżaksyny albo Dydy chodzące ponoć bez majtek.
– Czego chcę?
– A czego nie chcę?
– Dlaczego tego chcę?
– Dlaczego tego nie chcę?
– Co wyniknie z tego, jeśli osiągnę to, co chcę?
– I co będzie, jeżeli nie zrobię tego, czego nie chcę? Co mi to da?
– Kim jestem, że postępuję w taki a nie inny sposób?
– Dlaczego uważam, że gdy zmuszę innych by robili oni tak, jak ja chcę to będzie mi lepiej? Czy wpływ na własne życie uzyskam osiągając władzę nad innymi i zmuszając ich do działań na moją (pozorną) korzyść ? dlaczego nie podoba mi się to, jeżeli ci inni właśnie to ze mną robią?
Rozwiązanie problemów każdego z nas jest w każdym z nas; w każdym z nas jest rozwiązanie jego własnych problemów. A nie poza nami.
Jeżeli uda nam się – każdemu z nas – sformułować właściwe pytania o nas, to z łatwością będziemy mogli znaleźć w nas samych na nie odpowiedzi.
To pozwoli nam zrozumieć nasze miejsce w społeczeństwie i świecie, i tym samym uczyni nas świadomymi siebie i świata.
Nie będzie wówczas żadną kwestią, czy jakiś Dżaksyn i po czym się drapie, lecz będziemy wiedzieć, czy chcemy na to patrzeć. Czyli będziemy w stanie podejmować świadome decyzje.
A to umożliwi nam przejęcie odpowiedzialności za nas samych, potem za nasze otoczenie i świadomy udział w życiu CAŁOŚCI, życiu na naszej unikalnej, ukochanej Matce Ziemi.
I dopóki żyjemy mamy na to czas – od naszych narodzin do naszej śmierci.
To każdy sam decyduje, czy chce umrzeć jako tchórz, złodziej, leń, kłamca, czy też jako człowiek szlachetny, uczciwy, odważny…
Największą zagadką dla ciebie jesteś ty sam. Czy są chętni do jej rozwiązania..?
Pani Nano. Niech Pani przeczyta jeszcze raz, ale uważnie i odniesie się do głównej myśli przewodniej tego artykułu, którą jest mechanizm lichwy odsetkowej, która umożliwia realizację cytowanej przez Panią myśli z mema na wstępie, autorstwa Amschela Mayera Rothshilda sprzed 2 wieków i konsekwencji, której realizację niesie ten mechanizm.
To jest istota rzeczy. Natomiast to co Pani pisze jest zasadne na poziomie powszechnej świadomości ludzi, co oddaje film na samym wstępie, ale to jest zagadnienie poboczne do tego artykułu, dla jego zrozumienia powszechnego.
Widać, że miała Pani “natchnienie”, ale najpierw potrzebne jest zastanowienie!
Pozdrawiamy
Szanowna Redakcjo KIP,
Kpiny z państwa strony są nie na miejscu, ponieważ jest właśnie odwrotnie niż Redakcja raczy sugerować. Osoba o pseudonimie „Marcin” rozpowszechnia syjonistyczną propagandę i po przeczytaniu takich marcinich dzieł ludzie nie są w stanie nic z tym zrobić, bo nie o to chodzi, żeby z tym robić cokolwiek. Jest to sianie destrukcji i dezinformacja w interesie szatanich sił wobec których po takiej lekturze ludzie czują się bezradni i bezsilni.
To, że pozornie jest „krytyka” nie oznacza wcale, że takie syjonistyczne zagrywki nie wchodzą ludziom w podświadomość. Sarkazm i ironia zawsze spełnia swoje zadanie ale wcale nie jako sarkazm i ironia ale INFORMACJA.
Wydawać by się mogło, że ludzie inteligentni takie rzeczy wiedzą, ale okazuje się, że jednak nie. Dlatego staram się przeciwdziałać kierując energię na stronę przeciwną, co Szanowna Redakcja raczy uważać za jakąś naiwność z mojej strony.
Ten „marcin” takim bluźnierczym wpisem wyrządził wiele szkód w ludzkiej świadomości i tym samym udowodnił, że jest narzędziem w rękach „syjonistów” czy co tam on niby krytykował.
Jego wyliczanki są może i spektakularne, ale niczemu tak naprawdę nie służą poza nadymaniem ego autora tychże, dumnego ze swojego „dzieła”.
[usunięto – red. kip}
Prawda, Szanowni Państwo z Redakcji KIP, jest zawsze prosta, łatwa do zrozumienia i dlatego tak trudno jest się z nią przebić do zatrutych egomanią mózgów współczesnych ludzi. I dlatego też świat tak wygląda jak wygląda, ale za to mogą się produkować różne „marciny” ze swoimi bluźnierstwami i znajdują one poklask u osobników oderwanych od rzeczywistości.
Poprzedni mój komentarz i ten obecny zamieszczę gdzie przejdzie. To tak do wiadomości Szanownej Redakcji, lojalnie informuję.
Szanowna Pani
Zaszarżowała Pani na całego, ale bez ładu i składu. A już z tym zarzutem wobec komentatora Marcina, szerzenia syjonistycznej propagandy, to już można nazwać hucpą. Tego typu skrajne zachowanie, którego Polacy nie mają w swojej mentalności i obyczajowości, uzasadnia postawienie pytania do Pani: Czy pani nie rozpowszechnia syjonistycznej propagandy ? bo destrukcyjną dezinformację z pewnością tak !!!
Poszerzanie świadomości, Szanowna Redakcjo KIP, to nie jest przyswajanie rozpowszechnianych plotek o różnych rokefehlerach – jako że i tak nic z tych “wiadomości” normalny człowiek nie jest w stanie zweryfikować – ale zdobycie wiedzy o sobie samym i na tej podstawie postrzeganie otoczenia i jego rozumienie. I w tym Szanowna Redakcja powinna być ludziom pomocna, ale niestety – nie jest.
Jako przedstawiciele inteligencji członkowie KIP mieli obowiązek tak pokierować naszym krajem, by zapobiec jego demontażowi. Można przyjąć, że polska inteligencja niczym przestraszone króliki pochowała się po norach chcąc bądź zachować dotychczasowe miejsce pracy bądź zdobyć nowe też intratne – jak na inteligenta przystało.
I choć jest to zrozumiałe, to chwalić polskich elit nie ma przecież za co.
A teraz KIP toleruje niszczenie Pamięci naszego Narodu, zakłamywanie Historii najnowszej i przygląda się dewastowaniu Pomników Braterstwa Broni Żołnierzy Radzieckich i Polskich, zamiast organizować akcje upamiętniające Ich bohaterski czyn i wraz z Polakami składać tam wieńce i wiązanki kwiatów.
Gdyby Polacy upamiętniali i czcili Radzieckich Bohaterów, nie byłoby dziś sprawy z „holokaustem” i żadnych problemów z „żydami”.
Tu nie ma żadnych plotek o Rockefellerach, ale dobrze udokumentowane fakty, które każdy może w necie znaleźć, także i Pani.
Ma Pani często pretensję do polskiej inteligencji, ale nie chce Pani widzieć głównych narzędzi zniewalania na czele z pieniądzem odsetkowym, którego mechanizm został jasno wyłożony.
A Pani ciągle ma pretensję o wiele większe do Polaków, a małe do rządzących chazaro-żydów na szczytach wszelkich władz, także kościelnych.