Prawdziwy socjalista czy komunista musi mieć wysoko rozwiniętą zdolność empatii. To właśnie ta umiejętność sprawia, że walka o nasze ideały jest szczera i może być odbierana na poważnie. Jednak w dzisiejszej erze dominacji korporacji, marginalizacji kultury czy totalnego konsumpcjonizmu znalezienie kogoś o empatycznym spojrzeniu na rzeczywistość jest naprawdę bardzo trudne. Empatia zanika i nie trzeba długo szukać by się o tym przekonać.
Tak samo nie trzeba długo się zastanawiać, aby móc odpowiedzieć sobie na pytanie, co ponosi winę za ten stan rzeczy. Bezsprzecznie bowiem wina spoczywa na systemie gospodarczym opartym na prywatnej własności środków produkcji i na czerpaniu z nich zysków. Jednym słowem: kapitalizm. Destruktywne działanie kapitalizmu wykracza bowiem daleko poza ramy tematów związanych z nierównościami społecznymi, biedą czy hańbiącymi warunkami pracy ludzkiej.
Kapitalizm wżera się w tkankę społeczną redukując samą ludzką mentalność. Powoduje on całkowite upodlenie społeczeństwa oraz sprawia, że staje się ono małostkowe. Nastąpiły czasy swoistego zidiocenia.
Gdziekolwiek byśmy się nie udali jesteśmy zalewani splendorem głupot, które cechuje szczególnie grubiański humor i populizm, a wszystko to okraszone jest wręcz pornograficzną i narkotycznie działającą wizualizacją.
Kolejne pokolenia wychowywane w tej erze konsumpcji, wyzysku czy kapitalistycznej żądzy krwi są pokoleniami straconymi, gdyż tylko niewielka część z tych młodych osób osiągnie i wykształci w sobie prawdziwy gen empatii, czy współczucia, nie wspominając o chęci przerwania burżuazyjnej hegemonii, która to hegemonia sprawia, że socjalistyczne postulaty są obecnie marginalizowane oraz przedstawiane społeczeństwu w niekorzystny sposób (dzieje się tak choćby w ramach systemu edukacji, w szczególności dzięki obowiązkowym lekcjom podstaw przedsiębiorczości, na które sam uczęszczałem).
Kapitalizm niesie ze sobą bardzo daleko idące skutki.
Z tego powodu można porównać go do nowotworu, który systematycznie i regularnie wyniszcza organizm od środka. I żeby zupełnie przelać czarę goryczy należy mieć również świadomość, że ten sam kapitalizm prowadzi do pewnych zjawisk, które w tym systemie są następnie utrwalane i stają się “scementowane” zamiast zwalczane.
Mowa tu o wszelkiego rodzaju nierównościach, które w kapitalizmie są wręcz pielęgnowane. Jest to ideologia, która posiada destruktywny wpływ na społeczeństwo. Kapitalizm prowadzi oczywiście do wyobcowania, rasizmu, ksenofobii, patriarchatu, homofobii, szowinizmu… Nie ma od tego odstępstwa.
Ale dlaczego tak się dzieje?
Gdyż ludzka mentalność w kapitalizmie zmienia się diametralnie i nastawiona jest na powiększanie swojego kapitału każdym możliwym kosztem.
Antagonistą kapitalizmu pozostaje oczywiście socjalizm. Jednak dopiero wtedy, kiedy społeczeństwo wyjrzy znad zakłamanej propagandy o dobroczynnych działaniach kapitalizmu, kiedy fałszywa maska “kapitalizmu z ludzką twarzą” opadnie, kiedy ludzie zrozumieją, że gromadzenie i powiększanie swojego kapitału nie jest jedyną wartością w życiu… dopiero wtedy wszyscy zrozumieją jak bardzo “nowotworowy” charakter ma kapitalizm – wtedy dopiero będziemy mogli realnie rozmyślać nad zastąpieniem kapitalizmu socjalizmem, a w następnej kolejności komunizmem.
Aby lepiej przekonać się o stanie obecnie dominującego systemu wartości, który to system jest bardzo kruchy, nie potrzeba wiele. Każdy kto wcielił się w rolę działacza społecznego może to potwierdzić. Dzisiejsze pokolenia kierują się barbarzyńskimi instynktami, w dodatku krzewiąc mit o ludzkim indywidualizmie, obowiązkowej hierarchii społecznej czy innych feudalnych bzdurach. Co gorsza – te kłamstwa są przyswajane i społecznie akceptowane. Konsekwencją tego jest zakorzenienie się tych antywartości w umysłach każdego młodego człowieka.
Co ciekawe kapitalizm wykształcił też nową jednostkę i tożsamość społeczną. Jej przedstawicieli można określić mianem “leniwie dobrotliwych” (choć każdy może nazwać ich wedle swojego uznania). Są to osoby pozornie wrażliwe na los najuboższych, zdawałoby się wręcz, że posiadają one duże pokłady empatii. Jednak ich obłudne i fałszywe oblicze natychmiast ujawnia się już w momencie pierwszego kontaktu z osobą bezdomną czy głodną. Tacy ludzie czynią wtedy wszystko, byle tylko nie pomagać potrzebującemu, często używając przy tym żałosnych argumentacji.
Niedawna śmierć Fidela Castro również pokazała ciemne oblicze kapitalizmu i społeczeństwa w nim wychowanego. W mediach nie dało się doszukać pozytywnych wzmianek o tej wybitnej postaci. Wszystkie mainstreamowe media wspólnie, jak mantrę powtarzały o rzekomej biedzie spowijającej Kubę, o obozach pracy dla opozycjonistów czy o liczbie zamordowanych podczas rewolucji, która wyniosła Castro do władzy na Kubie. Próżno było szukać informacji na temat kubańskiej medycyny, rozwiniętego szkolnictwa, bezpieczeństwa panującego na ulicach miast Kuby, czy choćby o tym jak ten kraj wyglądał przed rewolucją kubańską w łapskach dyktatora Batisty.
Będąc pojonymi tą pseudobystrą papką, która jest nam aplikowana dzień w dzień, nie trudno jest nam zrozumieć dlaczego społeczeństwo zostało tak upodlone. Socjalizm jest doktryną ludzi inteligentnych, świadomych, pragnących pokoju. Kapitalizm to wszystko niszczy, oferując w zamian ogłupiające show, indoktrynację, ciągłe seks-afery, czy też sam indywidualizm i jego kult.
W ciągu 27 lat wątpliwej “wolności” byliśmy już jednak świadkami tylu przekrętów, spisków, machlojek, afer czy ciemnych konszachtów, że trudno je nawet zapamiętać. O poprzedniej aferze szybko zapominamy, bo już za chwilę pojawia się przed nami kolejna. A to wszystko w imię publicznego cyrku i błazenady, byleby nie mówiono o sprawach faktycznie istotnych.
Wydaje się nam to oczywiste, ale najwyraźniej zdecydowana większość obywateli nie dojrzała jeszcze do rozwiniętej świadomości klasowej i nie rozumie praw rządzących kapitalizmem. To smutna wiadomość dla każdego, kto jest przez ten system uciskany i gnębiony, za to dobra dla tej niewielkiej części społeczeństwa, której ta nikczemna “zabawa” jest na rękę. Dopóki społeczeństwo nie będzie świadome, dopóty oni będą dzierżyć władzę.
Czy socjalizm wróci jeszcze kiedyś do łask społeczeństwa? Oczywiście, że tak. Społeczeństwo potrzebuje socjalizmu, choć teraz niewielu zgodzi się z tą tezą. By socjalizm mógł ponownie się urzeczywistnić potrzeba działań i wiary. W momencie w którym przestajemy wierzyć w naszą działalność, wtedy wszystko upada. Wtedy upada cała idea i wtedy zwycięstwo kapitalizmu będzie permanentne.
Do tego czasu kapitalizm będzie kolosem na glinianych nogach, a naszym celem jest złamanie tych nóg. Jeżeli nam się to nie uda, to kapitalizm będzie tylko rósł, dalej wżerając się w społeczeństwo i siejąc obłudne, populistyczne hasła oraz zakłamując obraz rzeczywistości. W takim układzie o socjalizmie będzie się rozmawiało już tylko w ramach debaty na temat nieudanego reliktu przeszłości, który będzie obiektem zainteresowań wyłącznie dla garstki politycznych hobbystów. Do tego dopuścić nie możemy.
Nie dajmy kapitalizmowi zwyciężyć. Tylko socjalizm teraz!
MATEUSZ CHUDZICKI08/12/2016
Opublikowano za: http://www.socjalizmteraz.pl/pl/Artykuly/?id=1051/Nowotworowy_kapitalizm
Każdy system ma plusy i minusy. Każdy system jest dobry tylko ludzie go niszczą. Gdyby proch był wykorzystywany w dobrych zamiarach nie byłoby tylu wojen. Pracuję w doradztwie finansowym i często odwiedzam ludzi w ich prywatnych domach. Ostatnio miałem przyjemność odwiedzić rodzinę 2+6. Co się rzuciło w oczy? Widać ubóstwo ale nie patologię. Dom w miarę nowy jednak dach pokryty papą i zaczęło już przeciekać. Zabrałem się za analizę finansową (obowiązkowo muszę przeprowadzić analizę i wykazać, że klienta stać lub nie stać na dany produkt). Patrząc na tą 6tkę dzieci moja empatia byłą na jednym z wyższych leweli. Po analizie finansowej moja empatia spakowała się i wyszła. Podam może kilka liczb. Rodzina ta otrzymuje zwrot podatku na poziomie 12 tyś 300 zł. Dodatkowo na każde dziecko przypada 500+ to daje nam rocznie 36 tyś. Kobieta przez ostatni rok otrzymywała 1,8 tyś z zakładu pracy w którym pracowała. Mąż jej o dziwo chodzi do pracy i zarabia na rękę 1800-2000 tyś złotych. Kobieta mówiła jeszcze, że dostaje podarunki ze szlachetnej paczki oraz z opieki społecznej tj. węgiel itd. Ponadto ktoś anonimowy co roku zapewnia im katering na Boże Narodzenie. W domu bałagan, że papiery przyklejały mi się do stołu a butów nie odważyłem się zdjąć. Reasumując wszystkie przychody wyszło mi, że mają prawie 2x więcej dochodu na osobę niż ja. Kobieta oznajmiła, że dom jest ich własnością. Teść dał działkę a cała rodzina pomogła w budowie. Jedynie dach został nieskończony. Zaproponowałem jej ubezpieczenie domu i ewentualnie odkładanie na emeryturę. Niestety oznajmiła mi że nie stać ich na ubezpieczenie domu ( 500zł na rok) nie mówiąc już o 200 zł co miesiąc na III filar. Jakie są wnioski? Być może jestem zbyt młody aby określać który system jest prawidłowy, ale ja widzę, że niektóre systemy to studnie bez dna. Ile się wrzuci tyle pochłonie. Roczne dochody tej rodziny to ok 100 tyś.( nie licząc datków, darmowych obiadów i gratisów). Niech mi nikt nie mówi, że zakup pokrycia dachowego za 10-12 tyś zrujnuje ich budżet. Wszystko idzie na przejedzenie i co najgorsza ich dzieci też będą chciały w ten sposób zarabiać – egzystować. Myślę, że przykłady można mnożyć.
To że takie fakty istnieją, to nie znaczy, że są istotne w skali statystycznej. Marketingowy “okręt flagowy” PiS-u – 500+ zarobił bardzo dużo słusznego uznania w obszarach wiejskich, w tym w rolnictwie, gdzie jest autentyczna bieda wskutek wyzysku kolonialnego przez miasta zwłaszcza duże z Warszawą na czele. Faktem też jest, że powoduje to wzrost zadłużenia państwa, ale to jest drobny pryszcz w stosunku do grabieży Polaków przez banki i inne złodziejskie instytucje finansowe i w tych ostatnich trzeba szukać oszczędności a nie dawać im jeszcze większe możliwości, co zrobił rzont PiS.
Pozdrawiamy ciepło
///Pracuję w doradztwie finansowym i często odwiedzam ludzi w ich prywatnych domach.///
Nie lepiej znaleźć sobie UCZCIWĄ pracę?
Odmowa ubezpieczenia domu a zwłaszcza zawarcia ubezpieczenia emerytalnego zasługuje na wyrazy uznania.
Jest to prawidłowa decyzja na płaszczyźnie teologicznej. Święty Prorok Mahomet nauczał, że ubezpieczenia komercyjne są surowo zakazane (haram). Dozwolone są tylko towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych. Zakaz tym bardziej dotyczy ubezpieczeń emerytalnych, takie „ubezpieczenia” czy inne „produkty inwestycyjne” to czysta lichwiarska szarlataneria.
Analizując sprawę na płaszczyźnie racjonalnej, również dochodzę do wniosku że rodzina podjęła prawidłową decyzję. Wiadomo że firmy ubezpieczeniowe to oszuści. Dopóki się płaci składki, nie ma problemu. Dopiero w przypadku zaistnienia szkody zgraja załganych, wydrowatych prawników zrobi wszystko aby uniknąć konieczności wypłaty odszkodowania. W rzeczywistości ochrona ubezpieczeniowa ma bardzo iluzoryczny charakter. Firmy ubezpieczeniowe to złodzieje, kradzież i oszustwo to immanentna część tego biznesu.
Ubezpieczenia emerytalne to wyższy stopień tej samej patologii. Gdyby ta kobieta była na tyle naiwna (głupia) aby wpaść w zastawioną przez Ciebie pułapkę, to musiałaby zadeklarować regularne wpłaty przez kilkanaście/kilkadziesiąt lat. W realnym życiu taki warunek jest bardzo trudny a w Polsce często niemożliwy do spełnienia. W trakcie tych kilkunasty czy kilkudziesięciu lat kilka razy może dojść do sytuacji podbramkowej, kiedy wpłaty na „lll filar” po prostu spadają z listy priorytetów. W przypadku opóźnienia złodzieje z towarzystwa emerytalnego zwykle kradną wszystkie zgromadzone fundusze i umywają ręce. Trzeba być doprawdy niespełna rozumu aby przyjąć takie warunki. Pomijam fakt, że wskaźniki statystyczne, których używają złodzieje z sektora finansowego, są zafałszowane i nie ma możliwości wyjść z takiej transakcji bez straty (tutaj inflacja w USA, oficjalna i prawdziwa: http://www.shadowstats.com/imgs/sgs-cpi.gif). Najrozsądniejsze jest trzymanie się od takiej patologii z daleka.
___________________
Niniejszy fragment to doradztwo w sprawie personal dewelopment ewentualnie kołczing. Na całkiem wysokim lewelu, choć jego przyjęcie jest fakultatywne. Nic na siłę.
Nie wiem jaki jest Twój system wierzeń. Z miejsca pracy, do którego się przyznajesz, wnoszę że wierzysz z teorię ewolucji. Zdecydowana większość pracowników sektora finansowego wierzy w ten zabobon. Wiara w teorię ewolucji implikuje wiarę w nieistnienie (własnej) duszy. Jeśli wierzysz w teorię ewolucji, czyli w nieistnienie swojej duszy, to nie dotyczy Ciebie fragment poniżej.
Jeśli jednak nie wierzysz w teorię ewolucji, bądź masz w tej sprawie wątpliwości, radziłbym pomyśleć o szansach na ocalenie duszy w kontekście wykonywanej pracy zarobkowej.
Imran Hosein, znany nauczyciel islamu z Kuala Lumpur, opowiadał kiedyś, jak zwrócił się do niego młody pracownik banku z pytaniem:
– Nauczycielu, pracuję w banku, w lichwie, zarabiam dobre pieniądze. Czy praca w banku nie wpłynie negatywnie na szanse ocalenia mojej duszy?
Imran Hosein odpowiedział, że szanse na ocalenie duszy przez pracownika zorganizowanej lichwy są bardzo małe. Praca, którą wykonuje to grzech śmiertelny. W rzeczywistości chłopak miał wybór: albo dobrze płatna i wygodna praca w lichwie, albo ocalenie duszy.
Albo praca w lichwie albo ocalenie duszy. To alternatywa rozłączna. Albo rybka albo akwarium. Ten sam dylemat obowiązuje w Warszawie czy generalnie w Polsce. Jeżeli z jakichś powodów nie chcesz czy nie możesz się zwolnić a ocalenie duszy jest dla Ciebie ważne, to istnieje jeszcze jedno rozwiązanie. Prezentuje je Bill Hicks poniżej. Porada ta dotyczy między innymi właśnie pracowników sektora finansowego oprócz pracowników marketingu i reklamy, o których Hicks wprost wspomina:
https://www.youtube.com/watch?v=jW4eQYFUHPA
Przypominam, takie dylematy (zwolnić się czy zabić się) dotyczą Ciebie tylko wtedy, jeśli posiadasz duszę, co u pracowników sektora finansowego jest mało prawdopodobne. Jeśli wierzysz w teorię ewolucji to nie masz się czym przejmować.
CHCIWOŚĆ to wielki temat. Chciwość i miłość pieniądza to fundament judeoanglosaskiej cywilizacji. Ładnie ten temat ujął Varg Vikernes (można włączyć tłumaczenie):
https://www.youtube.com/watch?v=et81bi2pqw8
Vikernes mówi: „wielu ma za dużo ale nigdy nikt nie ma dość”. To głęboka prawda. Ja jednak nie o chciwości. Sam kapitalizm to wielki temat. Tutaj skupię się na mechanizmie koncentracji bogactw. Niniejszy komentarz dotyczy również tekstu https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2018/01/najbogatsi-zgarneli-wiekszosc-wypracowanego-majatku/ dlatego, że przedstawia formułę, która pozwala na tak silną koncentrację majątku.
Michael Jones w książce „Barren Metal” fałszywie przetłumaczonej jako „Fałszywy pieniądz” przypomina definicję kapitalizmu XIX-wiecznego niemieckiego ekonomisty, ojca jezuity Heinricha Pescha. Według Pescha KAPITALIZM TO SYSTEM POBORU LICHWY SANKCJONOWANY PRZEZ PAŃSTWO. Tutaj właśnie chodzi o lichwę! Tą oczywistą prawdę pracowicie próbuje nam zamaskować cały przemysł edukacyjny, plugawy przemysł kulturalny i wszystkie inne bodźce skierowane do nas a kontrolowane przez globalną grupę trzymającą władzę.
Niedawno obchodziliśmy podobno 2017 rocznicę narodzin Jezusa z Nazaretu, palestyńskiego agitatora kiedyś mającego status głównego boga w naszej cywilizacji. W rzeczywistości od jego rzekomych narodzin nie upłynęło wcale 2017 lat, zwłaszcza 25 grudnia, ale to nie ma znaczenia. Przywołuję tą postać jedynie w celu wyznaczenia jakiegoś punktu odniesienia w przeszłości.
Przyjmijmy, całkowicie bezpodstawnie, że rodzice Jezusa, „święta rodzina” mieli środki i chęci na zabezpieczenie przyszłości swojego syna i celem zapewnienia mu godnego startu w życiu w dniu jego urodzin złożyli do banku depozyt w wysokości jednego kilograma złota.
https://inwestycje.mennica.com.pl/media/catalog/product/cache/1/image/500×500/17f82f742ffe127f42dca9de82fb58b1/1/0/1000g_front_oznaczenie_1.png
Mennica Państwowa jest gotowa sprzedać nam taką sztabkę w cenie poniżej 150 tys zł (https://www.mennicaskarbowa.pl/product-pol-35-1000-g-1-kg-Sztabka-zlota.html). To z pewnością duża suma ale po drogach jeździ sporo samochodów, których cena zakupu przekraczała tą kwotę. Wartość nieruchomości niemalże każdego posesjonata to krotność wartości kilogramowej sztabki złota.
Przyjmijmy że „święta rodzina” złożyła depozyt w postaci kilogramowej sztabki złota do banku jedynie na 3% rocznie. Odsetki oczywiście podlegają kumulacji, to procent składany, jak zwykle w takich sytuacjach. Przyjmijmy również całkowicie fikcyjnie, bo nie jest to możliwe z powodów, które zaraz staną się jasne, że „święta rodzina” wynegocjowała nadzwyczajne warunki, ODSETKI OD KILOGRAMA ZŁOTA SĄ NALICZANE WAGOWO A NIE W JEDNOSTKACH PIENIĘŻNYCH.
W pierwszym roku odsetki od kilograma złota naliczane według stopy 3% wyniosą 30 gramów, po drugim będzie to już w sumie 61 gramów, po trzecim 92,7 gramów, potem stopniowo więcej, cały czas zgodnie z formułą kalkulacji odsetek składanych znaną z matematyki finansowej. Odsetki od początku nie były wypłacane tylko w całości podlegały kumulacji.
Obliczenie całkowitej masy depozytu po trzecim roku przedstawia się następująco:
(1+0,03) kg ↑3 = 1,0927 kg
Kontynuując przykład załóżmy, że „święta rodzina” nie odebrała depozytu, chociażby z powodu tragicznej śmierci uposażonego. Bank cały czas funkcjonuje a odsetki cały czas są naliczane. Jaka może być masa naszej kilogramowej sztabki złota po tak długim czasie? No cóż, z pewnością będzie to sporo.
Będzie to naprawdę sporo, na tyle dużo, że przyjmiemy jako punkt odniesienia masę planety Ziemia. Wikipedia twierdzi, że masa Ziemi wynosi 5.972.190.000.000.000.000.000.000 kg, co skraca się do mniej zrozumiałego a krótszego zapisu: 5,9722 x 10^24 kg, prawie sześć i dwadzieścia cztery zera, cały czas w kilogramach (https://pl.wikipedia.org/wiki/Masa_Ziemi).
Depozyt „świętej rodziny” osiągnął masę Ziemi na początku 1931 roku. Formuła matematyczna przedstawia się następująco:
(1+0,03) ↑1930,02258549 (kg) = Masa planety Ziemia (5,9722 x 10^24) kg
W jednostkach czasu ta liczba oznacza 1930 lat, 8 dni, 5 godzin, 55 minut i prawie 41 sekund. Tyle właśnie czasu wystarczyło, aby kilogram złota oprocentowany wagowo na jedynie 3% rocznie urósł do masy Ziemii. Warto zaznaczyć, że mówimy nie o masie całego złota czy srebra dostępnego na Ziemi, ale o masie całej planety, ze wszystkimi oceanami i kontynentami, w tym z Pacyfikiem i Bałtykiem, Himalajami i Tatrami oraz wszystkim, co się na Ziemi znajduje.
https://www.nasa.gov/sites/default/files/1-bluemarble_west.jpg
To było w 1931 roku. Dzisiaj depozyt „świętej rodziny” jest znacznie potężniejszy. Po 2017 latach jego masa wynosi: 78.105.610.319.153.700.000.000.000 kg, (78,106 x 10^24 kg) co stanowi 13-krotność masy Ziemi, zbliża się do masy Urana (14,5-krotność masy Ziemi) i Neptuna (17-krotność masy Ziemi).
Oczywiście przykład jest fikcyjny. Wypłata oprocentowanego depozytu w wysokości np. 13-krotności masy planety Ziemia jest fizycznie niemożliwa. „Święta rodzina” nie złożyła tego depozytu, gdyby złożyła, to żaden lichwiarz nie przyjąłby warunku naliczania odsetek w jednostkach fizycznych. Zawsze są to jednostki finansowe, w jakimś pieniądzu, w szeklach, talarach, dolarach, rublach, złotych, rupiach, markach czy frankach. Takie pieniądze zawsze można zdewaluować czy unieważnić, dzięki czemu kuglarskie sztuczki lichwiarzy nie będą tak wyraźnie kłuć w oczy ogłupionych czy zastraszonych mas.
Wyżej była mowa o depozycie. Wartość długów liczona jest w dokładnie taki sam sposób, przy użyciu procentu składanego, choć zwykle z zastosowaniem znacznie wyższej stopy lichwy niż 3%. Powyższe kalkulacje masy depozytu po 1930 czy po 2017 latach stanowią doskonałą ilustrację tezy, że każdy system monetarny oparty na na pieniądzu obciążonym długiem, od którego naliczane są odsetki według formuły procentu składanego, dla zachowania kruchej równowagi musi nieustannie puchnąć i ze swojej istoty nie jest stabilny w długim okresie.
Te cechy to zarówno siła jak i słabość systemu pieniężnego opartego na lichwie (lichwa = odsetki liczone według formuły procentu składanego).
SIŁA – bo to właśnie system monetarny, organizowany przez międzynarodowych żydów, kreujący nieograniczoną ilość pieniądza, rosnącą w tempie wykładniczym, zapewnił przedtem Wielkiej Brytanii a teraz Stanom Zjednoczonym wielkie imperium i dominację nad światem.
SŁABOŚĆ – bo ten system nie jest wieczny, ma swój „termin przydatności do spożycia”, musi się kiedyś zawalić dlatego że realna gospodarka, w przeciwieństwie do obsługującego ją systemu monetarnego, nie potrafi rosnąć w według formuły postępu geometrycznego.
Po 2017 latach masa naszego depozytu to: 78.105.610.319.153.700.000.000.000 kg (ponad 13-krotność masy Ziemi) z czego 78.105.610.319.153.700.000.000.000 – 1 kilogramów stanowią odsetki liczone według formuły procentu składanego.
Gdyby odsetki były liczone według formuły procentu prostego, a więc 3% rocznie tylko od pierwotnego kilograma, 30 gramów rocznie, to po 2017 latach ich masa wynosiłaby jedynie 60,5 kilograma. To o wiele mniej abstrakcyjna wartość, tyle odsetek można zapłacić nawet w sztabkach złota i zawieźć wierzycielowi taksówką. W historii, także w historii Europy, bywały czasy gdy świadomi oszustwa władcy zakazywali poboru odsetek czy choćby tylko zakazywali poboru odsetek od odsetek – jak widać to ostatnie rozwiązanie stanowić może bardzo skuteczny przejaw walki z kartelem lichwiarskim.
Współczesny system monetarny ma kilkaset lat. Dawniej, gdy pieniądz był złoty i srebrny i rzeczywiście pożyczano złoto (i srebro – w detalu), wartość długów nie mogła rosnąc w nieskończoność chociażby z powodu braku wystarczających zasobów metalu. Stabilność systemu była ratowana przez zadłużonych władców, którzy potrafili być na tyle silni że odmawiali spłaty własnych długów tudzież konwertowali je na inne świadczenia. Prowadziło to często do bankructwa pożyczkodawców. Wypędzanie żydów z różnych rejonów Europy było zwykle powodowane narastającym problemem zadłużenia, żelaznym punktem wypędzeń czy pogromów zwykle było niszczenie prowadzonych przez żydów rejestrów dłużników.
We współczesnym systemie monetarnym nie pożycza się złota. Kredytodawcą jest (był) ten, kto ma złoto a wartość udzielonych kredytów jest luźno związana z wartością posiadanego złota („cząstkowa rezerwa bankowa”, w wymiarze makroekonomicznym opisuje to zjawisko „mnożnik kreacji pieniądza”). Od XX wieku nawet złoto zostało zastąpione przez „pieniądz wielkiej mocy”, wirtualny odpowiednik złota emitowany przez bank centralny).
Obecnie odmowa spłaty długów zdarza się wyjątkowo. Nie ma też wypędzeń żydów. Stabilność systemu monetarnego ratowana jest w drodze nieograniczonej emisji czy kreacji obciążonego lichwą pieniądza. Zasoby wirtualnego pieniądza nie są związane z istnieniem jakiegokolwiek fizycznego zasobu, przez co mogą rosnąć w sposób nieograniczony. Nasz kilogramowy depozyt obciążony bardzo umiarkowanym procentem w wysokości 3% rocznie urósł do (dosłownie!) astronomicznych rozmiarów ze względu na upływ dwóch tysięcy lat. Zjawisko to jest również widoczne przy znacznie krótszym horyzoncie czasowym. Poniżej wykres obrazujący wielkość amerykańskiego długu publicznego:
https://goldswitzerland.com/wp-content/uploads/2011/01/US-National-Debt-1940-2010-19.0111.jpg
Wykres kończy się w 2010 roku na około 14 bilionach dolarów. Dzisiaj jest to już około 20 bilionów dolarów i będzie rosnąć jeszcze szybciej z tych samych powodów, dla których kilogramowy depozyt „świętej rodziny” urósł do 13-krotności masy planety Ziemia. Tak jak w przypadku depozytu „świętej rodziny” konieczność emisji większości tego pieniądza wynikała z potrzeby rachunkowego zaspokojenia apetytów lichwiarzy na odsetki, co w języku finansów nazywa się „obsługą długu”. Samego długu i części lichwy oczywiście nikt nie spłaca bo jest to niemożliwe, stosuje się tylko jego procedurę przenoszenia w przyszłość, co w języku finansistów nazywa się „rolowaniem długu”.
Te wszystkie odsetki, których nie ma w systemie pieniężnym w czasie udzielania kredytu, przypadają lichwiarzom. Co później się z nimi dzieje? Oczywiście jakieś grosze są wydawane na wystawne siedziby banków czy spuchnięte wynagrodzenia prezesów. Pan Morawiecki, dzisiejszy premier, jako lichwiarz zarabiał ciężkie miliony. Jednak nawet miliony Morawieckiego to ciągle są grosze w relacji o sumach, o których mowa.
Okazuje się że lichwiarze nie przepuścili tych pieniędzy, użyli odsetek które otrzymali, do wykupu całego dostępnego na Ziemi majątku. W 2011 roku udostępniony został raport trójki szwajcarskich studentów pod tytułem „Sieć globalnej kontroli korporacyjnej” (https://arxiv.org/pdf/1107.5728.pdf). Młodzi ludzie nie byli obciążeni ciężarem akademickiej pseudonauki, która stara się zakłamać rzeczywistość i przyjęli świeżą metodologię dla zbadania pajęczyny funkcjonujących na świecie korporacji.
Co ustalili (https://realcurrencies.wordpress.com/2012/07/26/the-few-banks-that-own-all/):
1. 43 tysiące przedsiębiorstw na ziemi spełnia kryteria przedsiębiorstw ponadnarodowych według kryteriów OECD.
2. Z populacji 43 tysięcy przedsiębiorstw ponadnarodowych wyłoniono 1318, które są właścicielami całej reszty.
3. Te 1318 przedsiębiorstw w transakcjach między sobą generuje 20% światowych zysków. Generalnie są one nawzajem swoimi właścicielami.
4. Podległe 43 tysiące przedsiębiorstw (minus 1318) generuje 60% światowych zysków.
5. 80% kontroli nad populacją 43 tysięcy przedsiębiorstw skupia się w grupie 737 przedsiębiorstw.
6. Na szczycie wyodrębniono 147 korporacji kontrolujących 80% światowego majątku. Poniżej pierwsza dziesiątka:
BARCLAYS PLC,
CAPITAL GROUP COMPANIES
FMR CORP
AXA FR
STATE STREET CORPORATION
JP MORGAN CHASE & CO
LEGAL & GENERAL GROUP PLC
VANGUARD GROUP, .
UBS AG
MERRILL LYNCH & CO.
To lichwa i ubezpieczenia. Mechanizm koncentracji majątku to właśnie lichwa, procent składany przedstawiony wyżej.