Tekst ten jest o osłabieniu sił witalnych Narodu Lechitów poprzez różne zabiegi propagandowe, Czarno-Magiczne, militarne, trucicielskie i ekonomiczne. Także o blokach fizycznych i psychicznych, które ciągle jeszcze nosimy w sobie na skutek tych praktyk. O bloku założonym na nasz seks, czyli naszą Podstawową Siłę Życiową, która pozwala na przeżycie i rozwój każdego narodu, każdego człowieka. Ogólnie o próbach zniewolenia i depopulacji Lechitów. Oraz przede wszystkim o tym jak wyjść z tego kryzysu.
Słowa Lechia i Lech pierwotnie brzmiały Lę(c)hia i Lę(c)h, dlatego te pisownie stosuję zamiennie.
Historię Lechii można włączyć do historii Polski, ponieważ jest jej poprzedniczką.
Chociaż bardziej właściwym i zgodnym z prawdą historyczną byłoby stwierdzenie, że to historia Polski jest małym i bardzo późnym fragmentam historii Wielkiej Lechii.
Na szczęście społeczeństwo polskie coraz wyraźniej zdaje sobie sprawę z tego, że Lechici, to nasi przodkowie, a słowa Polska i Polacy powstały dość niedawno, około 1000 lat temu i zostały nam Lechitom narzucone.
Przymusowa zmiana nazwiska, to jedna z bardziej nieprzyjemnych i podłych represji, jakim można poddać Wolnego Człowieka.
Dlaczego?
Dlatego, że nasze nazwisko, to pamięć naszego Rodu.
Pamięć po naszych rodzicach, dziadach, pradziadach.
Nasi przodkowie, to jedyni ludzie, którzy bezwzględną i czystą oraz bezinteresowną miłością kochają nas i naszych potomków, cały swój Ród.
Dotyczy to wszystkich naszych przodków, wszystkich pokoleń Narodu Lechitów.
Przecież przez ostatnich kilka tysięcy lat tyle razy się krzyżowaliśmy, że jesteśmy jedną rodziną.
Tak mówią genetycy polscy i zagraniczni.
Nie mówiąc o dziedzictwie intelektualnym i duchowym.
Słowianie zawsze mieli mocny związek ze swoimi przodkami, ze swoim Rodem.
Przymusowa zmiana nazwy Narodu (NaRodu, czyli czegoś obszerniejszego, nadbudownego na Rodzie), to poważna represja i zbrodnia dokonana na całej populacji.
Takiej zbrodni dokonali kronikarze późnośredniowieczni i ich mocodawcy na nas, Polakach.
Gdyby ta zmiana była dobrowolna i radosna, to najpierw obserwowaliśmy ją w dziełach kronikarzy Lechickich, a potem u obcych.
Było jednak odwrotnie, co rodzi podejrzenie o działaniu obcej agentury.
W końcu musieliśmy się zgodzić.
I tak z Lechitów staliśmy się Polakami, czyli PoLachami, oby nie piątą wodą PoKisielu.
A dlaczego nadal nie możemy być Lachami / Lęhami?
Po rzuceniu na nasz Naród Lechicki wielu klątw, szczególnie klątwy tak zwanego błogosławionego Gaudentego na Bolesława Wielkiego (Chrobrego) i Polskę, Lęchici byli mocno osłabieni.
Chciałbym przypomnieć, że rzucenie klątwy kościelnej, to nie jest tylko pusty zwrot retoryczny.
Rzucenie klątwy, to bardzo mocny i rozbudowany obrzęd czarnej magii.
W Średniowieczu ludzie klątwy panicznie się bali.
Klątwa była fizycznie odczuwalna, a każdy “uczciwy chrześcijanin” miał OBOWIĄZEK pomóc w ZNISZCZENIU obiektu klątwy.
W naszym przypadku oznaczało to, że każdy Lęch, nie tylko zmuszany był do bycia chrześcijaninem, ale też do szkodzenia swoim “przeklętym” władcom, “przeklętemu” NaRodowi i “przeklętej” Ojczyźnie !!!
I nie wiem już, czy te słowa pisać w cudzysłowie, czy nie, bo przecież byliśmy przeklinani, mimo, że byliśmy niewinni.
Do tego prowadzi obłuda ówczesnych średniowiecznych “rzucaczy klątw”.
Sytuacja podobna, jak z Żołnierzami Wyklętymi, czyli Niezłomnymi, których globo-kłamcy atakują z prawa i z lewa, zapominając, że do walki zostali oni po prostu zmuszeni!
Tak samo my, Cały Naród jesteśmy zmuszeni do walki o odzyskanie Korzeni swojego Rodu.
Przeczytajcie sobie opisy rzucania klątw.
Wygląda to gorzej niż działania Lorda Voldemorta w książkach o Harrym Potterze.
Fatalnie i niszcząco działa na “obiekt klątwy”, którym byli wszyscy ważniejsi władcy Lechii oraz cały Naród Polski.
O ile klątwy rzucone na poszczególnych władców można by jakoś znieść, bo ich ważność i siła zmniejszyła się po ich śmierci, o tyle klątwa rzucona na nasz Naród jest absolutnie niewybaczalna.
Nasz Naród wobec tych klątw był całkowicie bezbronny, ponieważ właśnie wyzbył się , lub raczej “wyzbyto go”, słowiańskiej Wiary Przyrody i był zdany wyłącznie na magię Kościoła Rzymskiego.
Co też tak strasznego zrobili nasi Przodkowie, że masowo trzeba było ich przeklinać?
Czy jesteśmy narodem zbrodniarzy?
A może to właśnie rzucający takie okropne czary byli niemoralni i stali po złej stronie Mocy?
Na te pytania każdy powinien sobie odpowiedzieć sam.
Nie chciałbym nic narzucać, bo sam do końca nie wiem 🙂
Ale byłbym wdzięczny, gdyby rzucacze klątw, jakoś uzasadnili swoją radosną twórczość sprzed około tysiąca lat.
Bo jeżeli moi przodkowie byli takimi “zbrodniarzami”, to może rzeczywiście mordowanie Słowian przez Niemców, Krzyżaków i w czasie II Wojny Światowej miało podstawę moralną?
Może rzeczywiście słusznie w XXI wieku ukarano mnie pracą w III RP za półdarmo dla obcych firm na terenie byłej Lechii?
A pewnie, jako późny wnuk słowiańskich “zbrodniarzy”, powinienem raczej wyemigrować na Zachód, aby jako niewolnik UE pracować na zmywaku i bezpośrednio wspierać obcy kapitał?
Bo przecież ktoś, kto mieszka w Polsce może tu coś zostawić, jakiś kapitał bankowy lub intelektualny, jakiś majątek lub potomków.
A emigrant wszystko zostawi swojemu nowoczesnemu najeźdźcy.
Swoje geny i geny swoich dzieci też odda dla idei budowy Światowego Społeczeństwa Jutra, czyli wielkiego, międzynarodowego obozu wyzysku i pracy.
Przy okazji dopełniając dzieła planowej 1000 letniej depopulacji Polski-Lechii?
Może słusznie agenci obcych wpływów w Polsce dokonali rozbiorów, wspierali III Rzeszę i Związek Sowiecki, a po 1989 roku rozmontowali resztki naszej gospodarki?
Co o tym myślicie?
Czy widzicie ten ponad tysiącletni ciąg myślowy wpisany siłą w naszą świadomość i podświadomość?
Czy widzicie ten sam ciąg myślowy wpisany w umysły ludzi Zachodu, którzy świadomie i podświadomie traktują nas zawsze gorzej, jako podludzi, jako przeciwieństwo Übermenschów, Herrenvolku, czyli siebie samych?
A nas nie ma kto bronić, bo nie mamy nawet swojej nazwy, nie jesteśmy dumnymi Lechitami, tylko jakimiś Die Polacken.
Przezwijcie Kowalskiego i Nowaka jakoś inaczej, na przykład nadając im numery (obozowe lub PESEL) i od razu utracą świadomość własnej wartości.
Stwierdzenie “jestem Nowak” daje siłę, zaś powiedzenie “jestem numerem 647362859” tę moc rodową odbiera.
Spróbujecie sobie tak kilka razy powtórzyć swoje nazwisko, a po dłuższej chwili przerwy, swój numer PESEL i zobaczcie różnicę w stanie waszego umysłu, w waszej pewności siebie.
Za waszym nazwiskiem stoi cały wasz Ród, nawet jeżeli za niektórych przodków się wstydzicie.
Wszelkie ewentualne błędy naszych przodków możemy naprawić, mając za sobą siłę Rodu.
Za numerem stoi zaś wroga wam siła wyzyskującego was aparatu urzędniczego.
Może powiecie, że nie jest tak źle, bo obsługująca was w państwowym urzędzie urzędniczka, pani Kasia “z okienka”, jest przecież miła.
Ona tak, ale ona jest przedstawicielką bezmyślnego i bezwzględnego aparatu wyzysku.
Jest wyszkolona do bycia uprzejmą, jak wszyscy pracownicy korporacji, po to, aby nas okradać.
Oczywiście jest też uprzejma sama z siebie, ale ten rodzaj uprzejmości wynikający z poczucia wspólnoty, jest coraz słabszy, bo nasza lechicka, czy polska wspólnota jest od 1000 lat celowo osłabiana.
Nasz polski urzędnik w 2017 roku jest tak naprawdę zatrudniany i rozliczany przez Unię Europejską, czyli przez Niemcy.
Za nasze oczywiście pieniądze.
Zamiast uczciwie pracować i wytwarzać jakieś dobra materialne, czy duchowe, armia urzędniczych Rodaków, za podpuszczeniem UE, dodatkowo okrada nasz Kraj.
O tym dalej, a teraz wracamy do Lechii.
“Jestem Lechem, Lechitą”, to na początku brzmi dziwnie, ale to dlatego, że nam tę świadomość historyczną i rodową wyparto z umysłu dawno temu.
“Jestem Polakiem-Lechitą” – o to już brzmi lepiej.
Ciągłość pokoleń, ciągłość mocy rodowej, którą chciano nam zabrać.
I na koniec uwaga: w żadnym wypadku nie wzywam do nienawiści do całych pokoleń polskich księży i innych duchownych Kościoła Rzymskiego.
Jest zupełnie odwrotnie, winniśmy im naszą miłość, bo są oni również naszymi, czasami tylko duchowymi, przodkami.
Większość z nich chciała dobrze, ale jak cały naród byli zmuszeni do szkodzenia Polsce.
Z drugiej strony prawdą jest, że często, z racji swoich funkcji, stawali oni na czele antypolskich szkodników i przemycali antypolskie i antysłowiańskie jady z Zachodu.
Na przykład Stefan Kardynał Wyszyński, który ze swojego pra-…-pra-poprzednika, osławionego rzuceniem klątwy na CAŁĄ POLSKĘ, pierwszego polskiego arcybiskupa i metropolitę w Polsce, Gaudentego, na siłę, zrobił błogosławionego i wyniósł go na ołtarze w Polsce. [3]
I w ten sposób, dzięki “zbożnemu zapałowi” Prymasa Polski oczywisty płatny zdrajca, Radzim Gaudenty, stał się przymusowym obiektem kultu polskich katolików.
Jeszcze większym skandalem jest zrobienie z również oczywistego zdrajcy, tak zwanego “Świętego” Stanisława ze Szczepanowa patrona Polski.
Te wyniesienia na ołtarze zdrajców i rzucaczy antypolskich klątw, do których PRZYMUSOWO musiały modlić się całe pokolenia Polaków są antypolskim zabiegiem propagandowym i aktem CZARNEJ MAGII.
A tak w ogóle, to zastanawia mnie, czy w związku z popularnością sportu, nie można by w seminariach duchownych organizować zawodów w dyscyplinach takich jak rzut klątwą w dal lub na czas?
Ewentualnie podnoszenie z klątwy “grzeszników”, którzy zgodzili się szkodzić Ojczyźnie?
Żartuję sobie tu z tych zbrodniczych technologii, bo w dzisiejszych czasach coraz mniej ludzi się ich boi.
Myślę, że ciągle jednak w społeczeństwie istnieje pewna sfera strachu.
Głównie w kręgach tak zwanych wiernych, ale nie tylko.
Na Uniwersytetach Słowiańskich i Polskich, czyli w Lechickich Wiednicach powinniśmy szkolić specjalistów od zdejmowania bloków i urazów psychicznych spowodowanych wielowiekowym terrorem religijnym i antylechickim.
O Wiednicach możesz przeczytać w moim artykule “Uniwersytety Słowiańskie i Polskie” na stronie: http://slowianieiukrytahistoriapolski.pl/wychowanie/uniwersytety/index,pl.html
Przez wieki terroru duchowego, strachu przed “świętą” Inkwizycją, stosami i torturami ludzie zaczęli sobie przekazywać z pokolenia na pokolenie ten głęboko zakodowany strach przed samodzielnym myśleniem i działaniem.
Strach przed wszystkim, co może oznaczać Wolność wewnętrzną i zewnętrzną.
Dlatego I Rzeczypospolita musiała zniknąć.
Szeroko poprowadzona kontrreformacja i antyludzki, jezuicki terror dynastów z rodziny Wazów zrobiły w końcu swoje i nasze zupełnie już skatoliczałe, czyli ubezwłasnowolnione i bezwolne społeczeństwo nie było w stanie utrzymać Rzeczypospolitej.
Były też straty indywidualne.
Typowy przykład, to bloki seksualne spowodowane kościelnym wymysłem, mówiącym, że seks jest zły.
A przecież zgodnie z Wiedzą Przyrody, o której wiedzieli Dawni Słowianie i inne Wolne Ludy Tej Ziemi seks, to najważniejsza siła w człowieku, która DAJE i PODTRZYMUJE NASZE ŻYCIE!
Wmawiając ludziom, że seks jest zły kościół spowodował osłabienie Żywotnych Sił Narodu i w konsekwencji jego upadek.
Owszem, można powiedzieć, że nadmiar seksu może wyczerpać człowieka, ale potępienie seksu w ogóle jest piramidalną bzdurą, podłą próbą zastraszenia i odebrania człowiekowi jego Podstawowej Siły Życiowej.
U kobiet to wielowiekowe zastraszenie objawia się blokami energetycznymi w okolicy bioder i plagą chorób kobiecych, na przykład mięśniaków macicy, czy cyst na jajnikach.
Tak, nowotwór, to po prostu blok w przepływie energii.
Proszę zauważyć, że wymieniłem tylko dwie dolegliwości fizyczne, pochodzące z zakłóconej sfery kobiecości.
A tych zakłóconych sfer było przecież więcej!
A zaczęło się “niewinnie”, już za Bolesława Chrobrego – od wybijania zębów i przybijania ludzi gwoździem za mosznę do mostu, za niedotrzymywanie postu.
Czy faceci, którzy byli ciągle zagrożeni takimi karami mogli być prawdziwymi mężczyznami i bronić w potrzebie swoich rodzin i całego kraju?
Jak wojownik, który powinien dumnie bronić kraju, nie posiadając zębów i przyrodzenia, miał ten obowiązek wykonywać?
Już nie mówiąc o rozmnażaniu się.
Jak wojownik, który powinien bronić kraju, miał ten obowiązek wykonywać, jeżeli był niedożywiony?
Posty są zdrowe, ale nie na siłę, nie zawsze i nie wszędzie.
I w ten sposób odebrano nam naszą Wolność i Moc Słowiańską.
Ale ten Czarny Czas już się kończy.
Teraz niech dawni terroryści boją się siły naszej Wolności!
Kościół zabrania stosowania magii, nawet tej Białej, pozytywnej, aby wierni nie orientowali się w jej działaniu i nie zauważyli, kiedy Kościelna Czarna Magia jest stosowana przeciwko nim.
Ale pamiętajmy też, że historia Wielkiej Lechii znana nam jest głównie z dzieł biskupa Kadłubka i arcybiskupa Długosza, wysokich dostojników kościelnych, którzy poświęcili część swojej kariery politycznej i kościelno-hierarchicznej, aby przemycić w swoich kronikach te ważne fakty historyczne.
Mówię “przemycić”, bo znając sposób działania Kościoła Rzymskiego stosowali oni różne chwyty stylistyczne, na przykład dialog zamiast autorytarnych stwierdzeń, aby cenzura ich nie objęła.
Niewiele im to pomogło, bo na przykład (podaję za [2]):
“…Roczniki Jana Długosza przez wiele lat były solą w oku dla kościelnych decydentów, którzy robili wszystko by nie dopuścić ich rozpowszechnieniu.
Pierwsze wydanie, zaledwie czterech ksiąg, nastąpiło 134 lata po śmierci dziejopisarza w 1614r, następne zawierające zaledwie sześć ksiąg w 1615.
Reakcja kościoła była natychmiastowa. Już 20 XII 1615 roku Jezuita, Król Polski, Zygmunt III Waza (ten sam którego kolumna zdobi plac zamkowy w Warszawie) nakazał dekretem zakazu czytania, posiadania i konfiskatę wszystkich wydrukowanych egzemplarzy kroniki (1045 szt) oraz spalenie ich na stosie. Dodatkowo zniszczeniu miały ulec inne prace powołujące się lub cytujące słowa Długosza.”
Mija 96 lat.
Pierwsze pełne wydanie z rękopisu polskiej kroniki, nastąpiło przez żydowskiego wydawcę we Frankfurcie w 1711 roku! – Polski słynny bibliotekarz Łukasz Gołębiowski skwitował ten fakt słowami: „Hańba narodowa”…”
Tak, nasi księża byli narzędziem Imperium Rzymskiego, podobnie jak cały Kościół Rzymski.
Dobra w gruncie rzeczy religia, oparta na zgodnych ze słowiańską Wiarą Przyrody ideałach Chrystusa-Słońca i Maryi-Księżyca, została w mistrzowski sposób zmieniona i wykorzystana, aby realizować zbrodnicze imperialne interesy “Senatu i Ludu Rzymskiego”.
Rzymscy złoczyńcy swoje zbrodnie podpisywali właśnie w ten sposób “Senat i Lud Rzymu”.
Przypominam, że Cesarstwo Rzymskie istniało także w wiekach średnich, jako Święte Cesarstwo Rzymskie (łac. Sacrum Romanum Imperium lub Sacrum Imperium Romanum).
Potem od 1441 nieoficjalnie i kłamliwie jako Święte Cesarstwo Rzymskie Narodów Germańskich (łac. Sacrum Romanum Imperium Nationis Germanicae) i zostało rozwiązane dopiero 6 sierpnia 1806, kiedy to cesarz Franciszek II abdykował po bitwie pod Słavkovem u Brna (Austerlitz).
Moim zdaniem cesarstwo to istniało i istnieje oraz działa dalej pod postacią swoich potomków takich jak Vatykan, Prusy, Austrowęgry, opanowana obcą agenturą Rosja, Francja, Wielka Brytania, III Rzesza, Unia Europejska, USA, cały niewolniczy system bankowo-korporacyjny i tym podobne zbrodnicze i złodziejskie organizacje międzynarodowe.
Dlaczego zbrodnicze i złodziejskie?
To temat na dłuższe wyjaśnienia.
Zacznę od tego, że tak zwana “pomoc UE”, nie polega na przekazaniu nam środków, ale na pozwoleniu na wykupienie, za te środki, na przykład obligacji Niemiec, czyli naszego głównego od wieków okupanta (do dziś okupuje Słowiańskie Połabie).
A te obligacje miewają na przykład ujemne oprocentowanie…
Potem dopiero UE łaskawie pozwala nam na wydrukowanie odpowiedniej ilości naszych polskich pieniędzy.
Ale na obligacjach w tym czasie tracimy, a Niemcy lub inni najeźdźcy ekonomiczni zyskują kapitał dla swojej gospodarki.
Czy już widzicie kto na tym najwięcej zarabia?
To my, nawet nie wiedząc o tym, wspieramy Niemców i Zachód, a nie oni nas.
Na przykład drogi i autostrady “zbudowane przez UE” są tak naprawdę zbudowane przez nas, tylko po wyższych kosztach i przy użyciu Szkodniczej Lichwy Bankowej, za którą płacimy i będziemy płacić.
Chyba, że się w końcu zorientujemy i odmówimy płacenia.
Lichwa, jeszcze w średniowieczu, była przecież uważana za grzech i to nawet wśród Żydów.
Żydzi mogli lichwować tylko gojów.
Teraz, dzięki niemoralnej, globalnej propagandzie, uważa się powszechnie, że lichwa jest normalnym narzędziem rozwoju ekonomicznego społeczeństw.
A nie jest, ponieważ nie tylko prowadzi do wyzysku słabszych, ale też jest odpowiedzialna za takie niezgodne z Przyrodą zjawiska, jak inflacja, kryzysy ekonomiczne, nadmierna eksploatacja Przyrody i obciążenie Narodu, czyli nas nadmierną, niewolniczą pracą.
A przede wszystkim Światowy System Lichwy Bankowej degraduje nas psychicznie, moralnie i duchowo wmawiając nam, że wyścig szczurów i kurze dziobanie słabszych zgodne są z Prawami Przyrody, co jest oczywistą bzdurą, na której jednak zarabiają współcześni właściciele korporacji i niewolników.
Pomoc UE działa podobnie, jak dziesięcina w średniowieczu, tylko jest to grabież dużo większa i sprytniej przeprowadzona.
Pod hasłem pomocy UE.
Dziesięcina, to była czysta grabież, więc nie była uczciwa, ale była szczera.
Natomiast “pomoc UE” jest oszustwem ekonomicznym, dość trudnym do zrozumienia, nawet dla ekonomistów, bo po goebelsowsku szkoli się ich i całe społeczeństwo w przekonaniu, że wszystko jest OK.
A nie jest.
I podobnie, jak w średniowieczu zyski idą na Zachód.
Ze Wschodu na Zachód.
Z Lechii do Cesarstwa.
Z Polski do Niemiec, a dalej do City of London, Wall Street i Bóg wie gdzie dalej…
Społeczeństwa Zachodu, a raczej ich samozwańcze, banksterskie elity bogacą się naszym kosztem.
W każdym razie grabież ta powoduje bogacenie się ludzi podłych kosztem tych uczciwych.
“Nihil novi sub sole”, jak mawiał Senat i Lud Rzymu, co w dzisiejszej nowej imperialnej mowie teutońskiej wymawia się jako: “nichts Neues unter der Sonne”.
A jak to jest w innych językach banksterskich, to ja już nie wiem i nie chcę wiedzieć.
Ostatnio Martin Schulz, wpływowy polityk, neofaszysta niemiecki i Europejski oraz kontynuator polityki Hitlera chce, aby Unia Europejska przekształciła się w jedno państwo do 2025 roku! [4], [5]
Rzuca na nas swoje nowoczesne klątwy, bez podstaw oskarża o najgorsze rzeczy.
Oczywiście chodzi mu o podzielenie Polski na kilka okręgów w ramach UE.
Takie nowe Rozbicie Dzielnicowe, jak za Fryderyka Barbarossy, Katarzyny II, Hitlera, Roosvelta, Trumana, czy Stalina.
“Ein Volk, ein Reich, ein Führer”, niby nic nowego Schulz nie wymyślił, ale nikt go jakoś nie sądzi i nie skazuje, jak innych nazistów w Norymberdze.
Agresywne wypowiedzi i groźby niektórych polityków EUropejskich do złudzenia przypominają połajanki i klątwy, jakich w średniowieczu nie szczędzili nam duchowni kościoła rzymskiego.
Myślę, że kiedy Schulz, czy jakiś inny pajac EUropy, odważny stojącymi za nim światowymi banksterami, grozi nam Polakom poważnymi konsekwencjami z powodu naszego “nacjonalizmu” i “faszyzmu”, to jego słowa są w swojej atmosferze i treści wyjątkowo podobne do klątw średniowiecznych.
Swoją bezczelnością przypominają też niestety mowy Hitlera.
Kiedy Adolf Hitler wygłaszał swoje pełne nienawiści mowy, to piana wściekłości ciekła mu z ust, podobnie jak Schulzowi, ale też podobnie jak kilkaset lat wcześniej prałatom rzucającym z nienawiścią zapalonymi świecami o podłogę w katedrach, w czasie ceremonii rzucania klątwy na nas.
A przecież świece powinny się palić spokojnie i być symbolami Miłości i Pokoju.
Konsekwencjami takich teatrów nienawiści były potem krucjaty rabujące i mordujące Bałtów i Słowian, ale też masowe mordy na Polakach w czasie II Wojny Światowej.
Również te popełnione na biednych Polskich Żydach Aszkenazyjskich – “podludziach ze Wschodu”.
Wszystkie te zachowania Ludzi Zachodu wyrastają z tej samej Zachodniej kultury nienawiści do nas.
I podobnie jak te średniowieczne klątwy, dzisiejsze antypolskie wypowiedzi, są pełne nienawiści.
Są wygłaszane ceremonialnie w ośrodkach kultu politycznego, które są dzisiejszymi odpowiednikami średniowiecznych katedr.
Czasami są też rzucane spontanicznie, “w terenie”, jak klątwy rzucone przez zdrajcę Stanisława ze Szczepanowa na Bolesława Szczodrego, czy przez zdrajcę, arcybiskupa Jakuba ze Żnina na Władysława Wygnańca.
Władysław wcale nie był wtedy jeszcze Wygnańcem, był Władcą Polski, którego arcybiskup Jakub powinien słuchać i wykonywać jego rozkazy.
To zdrajca Jakub ze Żnina, paradoksalnie wbrew zatwierdzonemu przez Papieża testamentowi Bolesława Krzywoustego, zrobił z niego Wygnańca.
Testament ten był antypolski i narzucony przez Zachód, ale Kościołowi nie chodziło o porządek prawny, tylko o osłabianie Polski, dlatego kiedy jakiś nasz władca dochodził do siły, to rzucano na niego klątwę.
Niezależnie od tego, czy jego władza była legalna, czy nie.
Potem, po wypędzeniu Władysława na skutek klątwy kościelnej, oczywiście Zachód zarządał jego powrotu, aby pogłębić nasze rozbicie dzielnicowe.
Syn Władysława, Bolesław Wysoki, był pachołkiem cesarza i nie miał wielkiej mocy, więc go promowano, aby osłabić Polskę.
Ale, kiedy później jego syn, a bogobojny wnuk Władysława Wygnańca, Henryk Brodaty, zresztą fundator wielu klasztorów i mąż św. Jadwigi Śląskiej doszedł do władzy zwierzchniej nad Polską, to też oczywiście rzucono na niego klatwę.
I ten bogobojny mąż i nasz władca musiał umierać w pogardzie, bo klątwa w średniowieczu, to było również wielkie poniżenie osoby przeklętej i jej narodu.
Naszego Narodu Lęhitów!
I o to Zachodowi chodziło!
Wszyscy wybitni władcy Polski, aż do Władysława Jagiełły byli obrzuceni klątwami.
Nie uczą nas o tym na lekcjach historii, ale tak było.
Paraliżowały one życie dworów władców i całego państwa i były jak wrzód na zdrowym ciele narodu.
Niektóre z nich przyczyniały się do przyspieszonej śmierci tych władców.
Bo zabicie osoby przeklętej było “dobrym uczynkiem” i z mordercy czyniło świętego!
Tak, proszę sprawdzić w źródłach!
Typowe przykłady, to śmierć Bolesława Wielkiego, ale też zabicie bolesławowego wnuka, czyli Bolesława Szczodrego i jego młodocianego syna Mieszka, czy na przykład Henryka Probusa lub Kazimierza Sprawiedliwego.
Wszystkich tych ludzi po prostu otruto, o czym piszą kroniki.
Najdłużej ukrywano prawdę o otruciu Bolesława Wielkiego, ale szydło w końcu wyszło z worka i znalazły się źródła, które to potwierdzają.
Najczęściej stosowano właśnie truciznę, w której specjalizowali się zarówno Italowie, jak i Teutoni.
Czy Schulz, rzucający swoje jady na Polskę i Polaków, też na taki efekt liczy?
A teraz wnioski.
Żyjemy w XXI wieku i klątw nie powinniśmy się już bać.
Są one tylko po to, żeby nas łatwiej było rabować.
Należy stanowczo odmówić dalszego wyzysku i koniec!
Schulzowi powiedzieć, że jest zwykłym posthitlerowskim psychopatą i wysłać go na leczenie.
W uczciwych wyborach wybrać uczciwych przedstawicieli NaRodu do organów władzy i administracji państwowej.
Ukarać wszystkich polityków PO, PIS, KOD, PSL, RAZEM… i tym podobnych agenturalnych organizacji, za zdewastowanie moralne i ekonomiczne Kraju.
I zacząć wreszcie po 1000 latach niewoli żyć normalnie.
Czego wszystkim Lęhitkom i Lęhom 1 stycznia 2018 roku życzę serdecznie !!!
Marian Nosal
Warszawa, 23 stycznia 2017 roku – 1 stycznia 2018
Literatura:
1) Kamil Dudkowski
Lechici – Panowie – Chleb
http://bialczynski.pl/2016/12/03/archiwum-kamil-dudkowski-wspaniala-rzeczpospolita-lechici-panowie-chleb/
2) 28 czerwca 2016 Paweł Lech Ruszczyński
Palone na stosie – Kroniki Jana Długosza!
http://polskabc.pl/zniszczenie-przez-palenie-kronik-jana-dlugosza/
3) Wikipedia
Radzim Gaudenty
https://pl.wikipedia.org/wiki/Radzim_Gaudenty
4) wTemacie24.pl
Martin Schulz chce aby Unia Europejska przekształciła się w jedno państwo do 2025 roku!
http://wtemacie24.pl/index.php/2017/12/09/martin-schulz-chce-aby-unia-europejska-przeksztalcila-sie-w-jedno-panstwo-do-2025-roku/
5) Youtube / N24
“Ein Volk, ein Reich, ein Führer”
Opublikowano za: http://slowianieiukrytahistoriapolski.pl/historia_lechii/klatwy_rzucone%20_na/index,pl.html
Autor ma oczywiście rację klasyfikując klątwę do praktyk czarnej magii. Mam jednak wrażenie że duża część artykułu to użalanie się nad sobą, “sobą” w sensie zbiorowości.
Czym jest klątwa? To właśnie sztuczka magiczna, manipulacja świadomością, w tym świadomością zbiorową. Obiekt klątwy ma być wyłączony z większej wspólnoty, pozbawiony pomocy i jego los ma być pożałowania godny. W to mamy wierzyć.
A jeśli obiekt klątwy ma większe to, co ludzie hiszpańskojęzyczni nazywają „cojones”, od rzucającego klątwę?
Przypomnę jak z klątwą rzuconą przez papieża poradził sobie Wawrzyniec Wspaniały (https://pl.wikipedia.org/wiki/Spisek_Pazzich):
_______________
Inspiratorem spisku był papież Sykstus IV, który chciał odsunąć Medyceuszy od rządów we Florencji i zastąpić Wawrzyńca Wspaniałego swoim siostrzeńcem Girolamem Riario, seniorem Forlì. Było to wynikiem narastającego już od lat konfliktu papieża z Wawrzyńcem, który przejawiał się m.in. sporem o Imolę czy o obsadę arcybiskupstw Florencji i Pizy. Wykonawcami spisku byli przedstawiciele potężnego florenckiego rodu patrycjuszowskiego Pazzich, którzy w 1474 r. zostali papieskimi bankierami w miejsce Medyceuszy, kiedy ci odmówili papieżowi pożyczki na zakup Imoli. W 1476 r. doszło do sporu Pazzich z Wawrzyńcem na tle majątkowym. Pazzi, u boku Riaria, mieli objąć władzę we Florencji; wspierał ich m.in. inny powinowaty papieża, arcybiskup Pizy Francesco Salviati.
Zamach miał zostać dokonany w wiejskim pałacu Medyceuszy podczas powitania kardynała Raffaele Sansoniego Riaria, kolejnego krewnego papieża. Jednak z uwagi na nieobecność tam młodszego brata Wawrzyńca Wspaniałego, Juliana, zamach został opóźniony o kilka godzin. Przeprowadzono go w niedzielę wielkanocną, 26 kwietnia 1478 r., podczas mszy we florenckiej katedrze. Wyznaczony do zamordowania Wawrzyńca kondotier Giovanni Montesicco odmówił dokonania tego, jego zdaniem bezbożnego czynu w kościele, wobec czego został zastąpiony przez dwóch księży. Spiskowcy zaatakowali obu Medyceuszy podczas mszy. Julian został zasztyletowany przez dwóch spiskowców, kolejnych dwóch zaledwie zraniło Wawrzyńca, który zdołał schronić się w zakrystii. (…)
Efektem spisku było wygnanie pozostałych przy życiu członków rodziny Pazzich z Florencji i konfiskata ich majątku. Z drugiej strony papież ekskomunikował Wawrzyńca Wspaniałego, a Florencję obłożył interdyktem jako karą za mordowanie duchownych podczas tłumienia spisku (w tym arcybiskupa Salviatego). Namówił też do ataku na Florencję swojego sprzymierzeńca, Ferdynanda I, króla Neapolu, który podjął kroki wojenne i skonfiskował aktywa Medyceuszy w swoich granicach. Jednak ostatecznie Wawrzyniec udał się osobiście do Neapolu i zdołał skłonić króla do wycofania swych wojsk i pokoju w 1480 r.
_______________
Papiści do spisku wykorzystali dwóch księży, którzy mieli zamordować Medyceuszy podczas mszy świętej w ich prywatnej kaplicy. Wyżej o tym nie ma mowy, ale podobno księża z nożami wybiegli, gdy ksiądz na szoferce przemieniał właśnie niedosoloną pitę w ludzkie mięso i tanie wino w ludzką krew. Wtedy właśnie spiskowcy wybiegli i poranili klęczące ofiary. Papież wyklął Wawrzyńca za mordowanie zamieszanych w spisek duchownych.
Fundamentem siły klątwy jest przekonanie figuranta, bądź zbiorowości, że ta klątwa działa.
Wawrzyniec po prostu ZIGNOROWAŁ klątwę. Pomogło mu oczywiście wsparcie społeczne we Florencji. Jeśli jednak przyjmie się właśnie taką taktykę, wspieraną przez zbiorowość, to klątwa nie zadziała. I tyle.
Nie ma się co przejmować klątwami papistów. To sprzedawcy dymu są.