…a może nawet po Jarosławie Kaczyńskim.
Skąd mi to przyszło do głowy?
Po prostu obejrzałem kawałek wystąpienia pana Danielsa w sejmie i zacząłem się zastanawiać, jak to jest, że nikomu nieznany starszy sierżant sztabowy izraelskiej armii jest członkiem Rodziny Radia Maryja. Bo dobrze zrozumiałem, prawda?
Pan Daniels jest tym członkiem…?
Jeśli to prawda, jeśli on rzeczywiście należy do Rodziny Radia Maryja, jak twierdzi, a do tego pozwala sobie na opowiadanie takich anegdot, jak ta o ojcu Rydzyku obrzuconym kamieniami przez ortodoksyjnego Żyda, a przypomnę, że ta anegdota została opowiedziana jako riposta na zarzuty młodego Geberta, to znaczy, że jest tak jak napisałem w tytule.
Pan Daniels przyjechał przejąć masę upadłościową.
No, ale nikt nie upadł przecież – zawoła jakiś spostrzegawczy gość. Na razie nikt nie upadł, ale pan Daniels ma zapewne jakieś informacje dotyczące tego, kto upadnie w najbliższej przyszłości i wie, że nie nie można spraw pozostawić samym sobie.
Ja zaś nie mając pojęcia jak będzie wyglądać przyszłość, nie będę próbował nawet zgadywać, co się zawali pierwsze – Radio Maryja czy dobra zmiana.
Chcę tylko napisać o pewnym, rzutującym na całe dziesiątki lat błędzie strategicznym. Błędzie, który spowodował, że trzy pokolenia po nas będą żyły w nędzy i upokorzeniu, bez możliwości decydowania o sobie.
Błąd ten dotyczy polityki tak zwanych środowisk patriotycznych lub jak to mawiają czasem w Gazecie Polskiej „obozu patriotycznego”.
Ta nazwa jest już dyskwalifikująca i degradująca. Od samej nazwy całe przedsięwzięcie może się zawalić, a jeśli uprzytomnimy sobie, że w środku znajdują się egzemplarze o takim współczynniku rozpieprzalności wszystkiego jak Jerzy Targalski, to możemy już tylko ze spokojem czekać końca. No, ale koniec nas póki co nie interesuje. On interesuje pana Danielsa.
My wracamy do początku.
Żeby zrobić sukces, trzeba przejąć przede wszystkim świat wyobrażeń masowych.
Trzeba zawładnąć rynkiem treści.
To się robiło dawniej poprzez stworzenie lub zawłaszczenie szkolnictwa artystycznego.
Dziś zaś czyni się to poprzez zawłaszczenie mediów i szkolnictwa z nimi związanego. Wynika ta zmiana wprost ze zmian technologicznych.
O ile ojciec Rydzyk coś z tego zrozumiał, o tyle PiS i ludzie z tą partią związani nie mieli, mam wrażenie, pojęcia w co grają.
Nie mieli go nawet po 10 kwietnia 2010 roku.
Poznaję to po tym w jaki sposób PiS rozglądał się za sojusznikami i w jaki sposób traktował tak zwanego suwerena, czyli nas wszystkich. My byliśmy niezwykle cierpliwi i wybaczaliśmy wszystko.
I pewnie dalej będziemy wybaczać, choć cierpliwość się kończy, a kres jest – wskazuje na to obecność pana Danielsa – zbliża się wielkimi krokami.
W PiS nikt nie myślał i nadal nie myśli o takich rzeczach jak zawłaszczenie szkolnictwa artystycznego czy medialnego, a co za tym idzie przeprowadzenie rewolucji na rynku treści. Tę rewolucję miał zrobić jeden kretyński film Zalewskiego. Dziś zaś wszyscy liczą, że jeden dobry film Brauna zrobi nową rewolucję i wszyscy dzięki niemu odmienią swoje myśli i czyny. To jest dziecinada. Mam na myśli ten sposób rozumowania.
Ojciec Rydzyk stworzył szkołę mediów, ale nie stworzył systemu, w którym ludzie kończący tę szkołę mogliby robić kariery. Nie miał siły i pieniędzy po prostu, albo nie miał pomysłu. Być może też takie posunięcie nie jest w Polsce możliwe, bo to za mały kraj i nie ma sensu tworzyć regionalnych ośrodków medialnych o katolickim charakterze zważywszy na siłę i ofertę konkurencji.
Ja nie wiem jak jest, wiem, że szkoła kadr bez widoków na sukces tych kadr, to jest działanie które traci sens już na drugim etapie.
Tam bowiem na tych wszystkich absolwentów czeka już Jonny Daniels z gotowym pakietem budujących anegdot, które dadzą tym ludziom nadzieję na spokojną i dobrze płatną pracę. Gdzie? To się jeszcze okaże.
Przykład Jarosława Kaczyńskiego i ojca Tadeusza Rydzyka mówi nam jedno – zmarnowaliśmy dwie dekady, zmarnowaliśmy, albowiem nie da się budować przyszłości w oparciu o charyzmaty pojedynczych osób, choćby były one nie wiem jak wybitne. Musi być system. Dzieło ich, wobec braku następców, wobec braku poważnego programu, a tego nie ma, bo budowa mieszkań dla młodych małżeństw to nie jest poważny program, skazane jest nie na klęskę bynajmniej, ale na wrogie przejęcie. Takiego przejęcia dokona pan Daniels.
Mamy więc przed oczami klęskę pewnej koncepcji.
Po otwarciu jej i oględzinach, protokół sekcji wygląda mniej więcej tak – katastrofa nastąpiła wskutek niemożności wyłonienia jednostek wybitnych, wiernych, samodzielnych i pracujących w obszarach, których przeciwnik nie tyle by nie potrafił przejąć ile nie rozumiałby ich wcale.
Katastrofa nastąpiła wskutek tego, że liderzy otaczali się gromadą aspiracyjnych durniów, czytających złe i niepotrzebne książki oraz marzących o karierze.
Katastrofa nastąpiła ponieważ nie stworzono rynku idei, na którym każdy mógłby konkurować z każdym, rynek ten zostawiono dla produkcji prostej jak przecinak, którą nadzorował Sakiewicz i jemu podobni.
Czy ktokolwiek zrozumie w ogóle co się stało, kiedy już będzie po wszystkim?
Oczywiście, że nie. Pan Daniels bowiem ma na podorędziu tyle anegdot, że zasłoni nimi ten upadek, a oferta jaką wysunie wobec wymienionych przeze mnie aspirujących durniów sparaliżuje ich już na samym początku.
Każdy kto widział to spotkanie w sejmie zrozumiał na czym polega strategia pana Danielsa.
On nie może przegrać, albowiem on sobie dobiera przeciwników, z którymi musi wygrać.
Z ojcem Tadeuszem Rydzykiem jest zaprzyjaźniony, a w sejmie pytania zadaje mu Gebert, który usiłuje sugerować, że Daniels popełnia jakąś zdradę zadając się z Rodziną Radia Maryja.
Panowie siedzący wokół pana Danielsa kiwają ze zrozumieniem głowami i robią dobre tło do tej sfingowanej dyskusji.
Innej zaś nie będzie, bo pan Daniels już zapowiedział, że trzeba wyeliminować z publicznej dyskusji osoby takie jak Grzegorz Braun czy też wszyscy członkowie ONR. On, popierając ojca Rydzyka, nie musi go nawet zapraszać na salę. Jest bowiem jego jawnym reprezentantem. No, ale taka jest, mniemam, rola syndyków masy upadłościowej. Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę.
Ci, którzy zbierali dawno temu książeczki z serii „żółty tygrys”, pamiętają na pewno taką okładkę – przed niemieckim feldfeblem pręży się i salutuje sam marszałek Petain.
Nie pamiętam tytułu, ale chodziło o upokorzenie Francji i całą tę historię z Vichy.
No dobrze, powiecie, nie ma tragedii, tamci mieli feldfebla, a my mamy starszego sierżanta sztabowego Danielsa, a poza tym jeszcze żaden generał przed nim nie salutował.
Rzeczywiście postęp jest, starszy sierżant sztabowy, to nie to samo co feldfebel.
To jest ktoś znacznie lepszy i jak widzimy gołym okiem przytomniejszy. Choć tu też mogę się mylić, albowiem wypowiedzi pana Danielsa dotyczące eliminacji Grzegorza Brauna czy ONR zalatują na odległość prowokacją.
No, ale być może o to chodzi.
Skoro Twardochowi nie udało się wywołać zamieszek polsko-śląskich, bo go olali, może trzeba spróbować z pogromami.
Pan Daniels ma, o czym przekonuje nas jego sejmowe wystąpienie, pomysły proste, klarowne i zapewne większość z nich jest skuteczna. Tu się jednak może pomylić.
Jego strategia musi bowiem zmierzać w następującym kierunku
- – eliminacja rzeczywistych przeciwników ideologicznych poprzez prowokację, a
- następnie ustawienie na ich miejscu przeciwników teoretycznych,
- którzy będą wykrzykiwać te same hasła, tyle że nie będą zdolni do niczego więcej.
A do czego powinni być zdolni – zapytacie?
Nie do organizowania pogromów, to jasne. Powinni być zdolni do stworzenia rynku treści lub jego zawłaszczenia, a także do zbudowania takiej struktury, której sensu, celu i metod pan Daniels nie zrozumie. Po przeprowadzeniu tej operacji pozostanie czekać kogo przyślą po nim. Może kogoś w randze kapitana….kto wie…., kto wie…..
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przez ostatnie miesiące wspierali ten blog dobrym słowem i nie tylko dobrym słowem. Nie będę wymieniał nikogo z imienia, musicie mi to wybaczyć. Składam po prostu ogólne podziękowania wszystkim. Nie mogę zatrzymać tej zbiórki niestety, bo sytuacja jest trudna, a w przyszłym roku będzie jeszcze trudniejsza. Nie mam też specjalnych oporów, wybaczcie mi to, widząc jak dziennikarskie i publicystyczne sławy, ratują się prosząc o wsparcie czytelników. Jeśli więc ktoś uważa, że można i trzeba wesprzeć moją działalność publicystyczną, będę mu nieskończenie wdzięczny.
Gabriel Maciejewski
Źródło: Baśń jak niedźwiedź – BLOG LITERACKI, 21 grudnia 2017
Opublikowano za: https://www.polishclub.org/2017/12/22/jonny-daniels-syndyk-masy-upadlosciowej-ojcu-rydzyku/
„Jonny Daniels syndyk masy upadłościowej po ojcu Rydzyku
…a może nawet po Jarosławie Kaczyńskim.”
[ Jeśli Pani brak jest danych na dany temat, jak Pani dalej pisze, to proszę nie narzucać swojego oglądu świata według swojej wiedzy na dany temat. Tekst sygnalizuje w sposób niedopowiedziany fakty i plany, o których Pani nie ma żadnego pojęcia, bo gdyby Pani wiedziała, to by Pani tego nie pisała, także w kilku innych sygnalizowanych tu kwestiach. Ale poza kilkoma zastrzeżeniami z większością analizy się zgadzamy – red. kip)
Radio Maryja nie jest tym, za co uważają je ludzie, a więc musi być czymś innym. Czym? Tego pan Maciejewski nie mówi.
Jak wiemy z nowszej historii, tak zwane „mohery” to były osoby urodzone tuż przed wojną albo w jej trakcie i parę lat po wojnie.
Osoby te pracowały przy odbudowie Polski, a więc to one „budowały socjalizm”. Znały one mechanizmy rządzące naszym państwem, ale miały jeszcze „ojcowską spuściznę” w postaci bogoojczyźnianego patriotyzmu opartego na katolickich rytuałach.
To można było zagospodarować i to zostało zagospodarowane. Gdyby nie zostało zagospodarowane, to osoby te broniły by socjalizmu i własnego dorobku. A więc ta cała „transformacja” napotykałaby na poważne przeszkody i by się zwyczajnie nie udała.
W tym to celu wepchnięto tych ludzi w histerię katolicką i oni zaczęli „bronić wiary” ponoć zakazywanej przez „komunę”; co było nieprawdą, jako że kościoły były finansowane z państwowych funduszy. Ale kto miałby to na trzeźwo rozumieć, jeżeli w ludziach obudzono histerię „w obronie Boga”?
Te starsze już przecież osoby cieszyły się, że mają emerytury i „transformacja” im ich nie zabrała, choć mogła, ale przecież nie to było jej zadaniem.
Te mohery miały być narzędziem i konieczne było dać im pieniądze i wolny czas, umiejętnie zagospodarowany przez katolickich mAcherów. W postaci radia Maryja.
Próby zorganizowania partii emerytów były pacyfikowane brutalnie i skutecznie, i to ich własnymi rękami. A przecież taka partia emerytów już na starcie miałaby kilka milionów członków a temu mAcherzy musieli za wszelką cenę zapobiec i stąd to radio i zapędzanie starszych ludzi do kościołów nagonkami ludzi młodszych szkalujących właśnie ludzi starszych za moherostwo. Skuteczny podział nie tylko społeczeństwa ale nawet każdej rodziny na moherów i rocznik młodszy.
Młodsi ludzie mając problemy ze znalezieniem pracy byli dodatkowo szczuci na swoje babki i swoich dziadków, którym ponoć pieniądze nie były potrzebne, bo są starzy i powinni umierać a nie przejadać emerytury, czyli pieniądze należne młodym. Wyjątkowo chamski chwyt, ale zadziałał.
Jak wiemy, samym kłamstwem daleko się nie zajedzie, więc konieczne jest posłużenie się elementami prawdy zgrabnie okrojonymi tak, by korelowały z kłamstwem beztarciowo.
No więc mohery zostały zagospodarowane i można było zająć się innymi warstwami naszego społeczeństwa.
W tym celu wypromowano „młodych i zdolnych”, którzy rugowali ze stanowisk ludzi związanych z Polską wieloletnią pracą w danym zakładzie. Ludzie ci byli ośmieszani, robiono prowokacje by ich zniesławić i na ich miejsce wstawiano tych dupków spolegliwych, którym w dodatku dawano pieniądze większe niż by to wynikało ze zwykłego rachunku ekonomicznego i zajmowanego stanowiska.
Niemal każdy z nas miał w rodzinie takiego „młodego i zdolnego” a to w tym celu, żeby zapobiec ewentualnym protestom; kto chciałby, by jego syn/córka była bezrobotna i biedna?
No więc tolerowano rabunek i niesprawiedliwą obsadę kierowniczych stanowisk, a ci „młodzi i zdolni” wiedzieli, komu winni lojalność i nie była tym ich rodzina ani tym bardziej Polska.
Przemysł nasz i tak był przeznaczony do likwidacji a więc czy taki „młody i zdolny” nadawał się do czegokolwiek nie miało znaczenia. Oni w swoim czasie też poszli w odstawkę i po prostu jeżeli nie wykończyli się narkotykami to wyjechali za granicę.
Jako straszak posłużyli ci „mniej zaradni” – czyli uczciwi Polacy wyrzucani na bruk bez możliwości wyjścia z takiej sytuacji. Reszta naszej populacji chętnie udawała, że nie widzi o co chodzi, a poza tym to przecież i tak „nic się nie dało zmienić”. Na dodatek do rozwalenia Polski Ludowej – czyli POLSKI SOLIDARNEJ, POLSKI DLA WSZYSTKICH! posłużono się słowem „solidarność” pozbawiając go jego treści.
Nic – to nie da zmienić się właśnie teraz, bo nie jest to możliwe.
Teraz konieczne jest wypracowywanie wszystkiego od początku, ale Polacy nie mają potencjału, by mogli być panami sytuacji, nawet gdybyśmy jak tuż po wojnie zaczynali od mieszkania w ruinach i skrobania cegieł na nowe domy. Inny czas i inni ludzie.
No więc musi być inaczej.
[ W tym usuniętym temacie, który nie raz Pani dotyka, brak niestety jest Pani wystarczających danych i wiedzy, aby rzetelnie to przedstawiać, chociaż na stronie i w wielu publikatorach jest wiele informacji i wiedzy, aby zmienić pogląd na te sprawy – red. kip]
To, co robią „żydzi” to jedno, a to, co robią Polacy to drugie.
Wrogom ludzkości będzie trudno, jeżeli ludzie zachowają się jak ludzie i będą współpracować rezygnując z bezrozumnej konkurencji każdego z każdym i o wszystko.
Dziś jest czas próby dla całej ludzkości i nie ma sensu analizować co robi czy czego nie robi Kaczyński, bo nie mamy wystarczającej ilości danych koniecznych do takiej analizy, a w dodatku ona nie jest nam do niczego potrzebna. No i tych danych mieć nie będziemy, jako że każda docierająca do nas informacja jest zniekształcona celowo bądź przypadkowo, a nawet jeśli jest rzetelna to nie każdy ma potencjał by ją właściwie zrozumieć. [ No właśnie, nie należy sądzić według siebie swego braku danych – red. kip]
Na pewno pomocny będzie wzajemny szacunek człowieka do człowieka.
Na pewno pomocne będzie samoograniczanie potrzeb własnych na rzecz tych, którzy mają gorzej i trudniej.
Na pewno pomocne będzie zaniechanie stawiania idiotycznych prognoz politycznych i zajęcie się rzetelną pracą czy to w domu czy własnym środowisku.
Co ustali czy czego nie ustali sejm czy inne instytucje nie ma dla nas w praktyce żadnego znaczenia, bo nie mamy na to i tak żadnego wpływu. [ Właśnie mają, a w sytuacjach nadzwyczajnych będą miały nadzwyczajne znaczenie np. przymus szczepień itp. – red. kip]
Szkodliwa ustawa nie wprowadzona w życie nie wyrządza szkód. Ci, którzy takie ustawy uchwalają nie mają możliwości wprowadzenia ich w życie. To od ludzi zależy, czy i na ile się takim ustawom podporządkują.
Ale należy tu baczyć, by nie kiwnęło się w stronę przeciwną i nie nastała anarchia, bo ona może być gorsza od tyranii. O ile w tyranii tyran musi mieć włazidupców wykonujących jego rozkazy, o tyle w czasie panowania anarchii ludzie wykańczają własnoręcznie i dobrowolnie sami siebie i siebie nawzajem.
Widzimy, że są prowadzone próby zagospodarowania Polski na nowo, bądź nie jest już możliwe czy konieczne ukrywanie przed Polakami, że wprowadzane są zmiany.
Czy dobre zmiany? Czy złe zmiany?
To zależy.
Dla jednych będą dobre, dla innych złe. Zawsze tak jest gdy mamy do czynienia z likwidacją średniości i wprowadzeniem skrajności.
Spryciarze będą badać, z której strony wiatr wieje i będą chcieli się możliwie najlepiej ustawić.
Co do „żydów” to im Polska bez Polaków do niczego nie będzie mogła być potrzebna. Więc znowu będą tacy, co skorzystają na „żydach” i będą z nimi współpracować, no i będą i tacy, którzy z „żydami” współpracować nie będą chcieli albo mogli i oni zasilą szeregi tych niezadowolonych.
[ W komentarzach bardzo często broni Pani “żydów”, a jednocześnie atakuje Pani Polaków ad personam, nie odnosząc się merytorycznie do napisanych tekstów, tylko oskarżając za wiele rzeczy, często obraźliwie, których nie popełnili, albo za zaprezentowany w całości tekst zupełnie innego Autora, deprecjonuje Pani Prezentera, jak w poprzednim komentarzu. Tak Pani NANO robić nie wolno, zwłaszcza nie mając informacji, ani wiedzy na dany temat, czy danego człowieka !!! – red. kip]
Nie wiadomo, czy Polacy w ogóle jeszcze nadawaliby się, by współpracować ze Słowianami. Być może zaszczepianie Polakom „przynależności do zachodniej cywilizacji” osiągnęło poziom oczekiwany przez kraje zachodnie i przechodzą one do realizacji następnego punktu programu. Na ile będą mieć w tym swój udział „żydzi” to już odrębna kwestia.
Faktem jest, że Polacy nie obronili swojego kraju – Polski Ludowej.
Faktem jest, że Polacy zdradzili swój kraj – Polskę Ludową.
Faktem jest, że Polacy byli zbyt głupi by rozumieć, o co toczy się gra i dali się oszukać.
Nie ma takiej instancji na świecie, która mogła by Polakom pomóc odzyskać utracone państwo. A więc rozwiązanie musi być inne i jeżeli faktycznie jest ktoś tacy jak Polacy i jeżeli faktycznie są oni chętni ponieść ofiary by mieć swoje państwo, no to pewnie kiedyś ono będzie.
Na razie jest jak jest i należy ograniczać straty i w ludziach i materiale.
https://3.bp.blogspot.com/-EC_p_AUVyA8/WkRsSeKv9LI/AAAAAAAARlc/2U8D9fCacCQUe1x060GhjE3CfiXMfoZQACEwYBhgL/s1600/prawa-duchowe.jpg
Czy Maciejewski nie jest agentem aparatu dezinformacji?
//Innej zaś nie będzie, bo pan Daniels już zapowiedział, że trzeba wyeliminować z publicznej dyskusji osoby takie jak Grzegorz Braun czy też wszyscy członkowie ONR.
(…)
To jest ktoś znacznie lepszy i jak widzimy gołym okiem przytomniejszy. Choć tu też mogę się mylić, albowiem wypowiedzi pana Danielsa dotyczące eliminacji Grzegorza Brauna czy ONR zalatują na odległość prowokacją.//
Dlaczego Maciejewski narzuca nam Grzegorza Brauna czy zwłaszcza parszywych intrygantów z ONR jako ofiary intryg Danielsa? Naprawdę Braun, osoba rodzinnie i ideowo związana ze środowiskami judeokatolickiej masonerii, powinien być bohaterem Polaków?
Przyznam że przestałem czytać Maciejewskiego lata temu, jak zorientowałem się dla jakich sił pracuje. Jak widać im, w tym Maciejewskiemu, nie brakuje hucpy. Cały czas prowadzą swoje brudne gierki. Ostrzeżenia przed nowym operatorem marionetek Maciejewski używa do uwiarygadniania starych pacynek sterowanych przez ten sam system.
__________________________
/-/Żeby zrobić sukces, trzeba przejąć przede wszystkim świat wyobrażeń masowych. Trzeba zawładnąć rynkiem treści.
To się robiło dawniej poprzez stworzenie lub zawłaszczenie szkolnictwa artystycznego.
Dziś zaś czyni się to poprzez zawłaszczenie mediów i szkolnictwa z nimi związanego. Wynika ta zmiana wprost ze zmian technologicznych.
O ile ojciec Rydzyk coś z tego zrozumiał, o tyle PiS i ludzie z tą partią związani nie mieli, mam wrażenie, pojęcia w co grają./-/
Mi się wydaje, że żeby „zrobić sukces” (język kreolski cały czas jest modzie?) warto zacząć stosować pojęcia adekwatne to rzeczywistości, precyzyjnie tą rzeczywistość opisujące.
Kluczowe w tym kontekście będzie pojęcie NADRZECZYWISTOŚCI promowane przez prof. Łagowskiego (http://www.kulturaswiecka.pl/node/1091):
__________________________
Teza prof Łagowskiego:
/-/Definiowanie, czym jest rzeczywistość – może nie jest nam potrzebne, ale pojęcie nadrzeczywistości trzeba objaśnić.
Jest to intencjonalnie wykreowana wizja podana masom do wierzenia, poparta zastraszaniem i przekupstwem tak, by ludzie myśleli lub udawali, że myślą, że jeśli nawet nie jest prawdziwa, to jest ważniejsza niż fakty.
Znamy zjawisko nadrzeczywistości, „komunizm” czy „socjalizm” to była nadrzeczywistość. Obecnie do nadrzeczywistości należy przekonanie, że „żołnierze wyklęci” stanowią centralne wydarzenie w powojennej historii narodu polskiego; dzięki żołnierzom wyklętym Solidarność obaliła system komunistyczny; powstanie warszawskie, które według „zdrajców” było bezprzykładną katastrofą, w istocie było wzorem patriotyzmu i też się przyczyniło do niepodległości Polski pół wieku później. Ta niepodległość nie dała spodziewanych owoców, ponieważ wskutek Okrągłego Stołu „komuniści razem ze złodziejami” nadal panują w gospodarce i mediach; ludziom źle się żyje, ponieważ nomenklatura się uwłaszczyła i nie pozwala, aby rozwinęły się mechanizmy gospodarki rynkowej. Spróbujcie udowodnić, że to nieprawda.
Do nadrzeczywistości nie stosuje się rozróżnienie na prawdę i fałsz. Z punktu widzenia strażników nadrzeczywistości to empiryczne fakty są fałszywe. Nadrzeczywistość ma charakter normatywny, nieważne, czy było tak, jak ona zakłada, ważne, że tak powinno być.
Obóz koncentracyjny w Oświęcimiu powinni byli wyzwolić Ukraińcy i dlatego nadrzeczywistość ustami ministra mówi, że oni nadrzeczywiście wyzwolili. Te rytuały praktykuje z wielką gorliwością obecny prezydent, ale on naśladuje tylko prezydenta Komorowskiego, który historyczną część nadrzeczywistości dopracował w jej założeniach i szczegółach./-/
__________________________
Ojciec Rydzyk jest funkcjonariuszem Kościoła rzymskiego. Setki lat temu Kościół był rządzącą instytucją w Europie właśnie dlatego że „nadrzeczywistość” wykreowana przez tą instytucję stanowiła fundament porządku społecznego w państwach europejskich.
Obecny u każdego człowieka instynkt odróżniania metafizycznych kategorii dobra i zła hierarchia katolicka obudowała mitologią o synu bożym, zbawieniu, odkupieniu grzechów, grzechu pierworodnym, i podobnych koszałkach-opałkach (w tym kontekście bardzo pasuje link z komentarza 29/12/2017 AT 18:27). Według tej „nadrzeczywistości” treścią życia ludzkiego jest zabieganie o zbawienie i życie wietrzne, co naturalnie jest (było – teraz jest już inaczej) możliwe wyłącznie w łączności z Kościołem rzymskim, w oparciu o udzielane przez ichnią biurokrację religijną sakramenty. Jak wiemy w Polsce ciągle sporo ludzi w to wierzy.
Mitologia ta stała się podstawą funkcjonowania państwa albowiem król czy książę, jeśli podporządkował się biskupowi Rzymu, stawał się lokalnym namiestnikiem katolickiego boga na ziemi zaś kwestionowanie władzy takiego „pomazańca bożego” automatycznie było występkiem przeciwko samemu bogu.
Ojciec Rydzyk jako zawodowy kłamca, profesjonalny „sprzedawca dymu” dobrze wiedział, że musi „zrobić sukces” zdobywając wyobraźnię mas. Zresztą okazja ku temu spadła mu z nieba. Dosłownie. Tą okazją była katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. To była okazja do wykreowania nowej-starej „nadrzeczywistości” według której za wszystkie nieszczęścia 3RP należało obarczyć poradziecką Rosję a zwłaszcza demonicznego prezydenta Putina. Taka „nadrzeczywistość” miała pozwolić wykreować nad Wisłą bezprecedensową jedność moralno-polityczną narodu, którą można by wykorzystać na przykład do wsparcia Ukrainy w walce z Noworosją (wiemy że takie były plany) wysyłając setki tysięcy polskiego mięsa armatniego na zmarnowanie.
Ojciec Rydzyk wraz z obłąkanym Antonim Macierewiczem „robili sukces” i byli całkiem bliscy osiągnięcia zakładanego rezultatu. Nieszczęśliwie pewna nadgorliwość posła/ministra Macierewicza w połączeniu z niedostatkiem faktów potwierdzających jego teorie (choć rzeczywiste fakty pełnią niewielką rolę w kreacji nadrzeczywistości) ograniczyły zakres wierzących w wykreowane przez nich „kłamstwo smoleńskie” do kurczącego się grona „moherów”.
Maciejewski ma oczywiście rację że celem jest zdobycie wyobraźni mas, narzucenie masom nowej „nadrzeczywistości” w języku Łagowskiego. Rydzyk wiedział co robi a jego szkoła to kuźnia politruków w prowadzonej przez niego krucjacie. Oni mają posady dla tych politruków zwłaszcza po wygranych wyborach, w telewizji, w „mediach patriotycznych”, w IPN i podobnych melinach. Nie sądzę aby brak ssania narybku toruńskiej szkoły był główną przyczyną problemów, które ma wykorzystywać Daniels.
Nie wiemy jak wygląda strona finansowa interesów ojca Rydzyka. Z historii wiadomo że żydzi wykorzystują trudności finansowe jako okazję do wyciągnięcia pomocnej dłoni i uzależnienia od siebie ofiar będących na celowniku.
Jeśli hipoteza Maciejewskiego o „pomocy” Danielsa dla Rydzyka jest prawidłowa, to prawdziwa przyczyna kłopotów Rydzyka jest inna niż prezentuje ten dezinformator. Być może chodzi o klęskę ideologiczną, która jest udziałem Rydzyka i Kaczyńskiego? W kwietniu 2010 roku Rydzyk z Macierewiczem wyobrażali sobie, że prezent z nieba, który otrzymali, pozwoli im na osiągnięcie jedności moralno-politycznej narodu porównywalnej chociażby z tą osiągniętą w Niemczech przez Adolfa Hitlera. Nic takiego się nie stało i pewnie to jest przyczyną kłopotów. W „kłamstwo smoleńskie” wierzą głównie „mohery” i nic już tego nie zmieni.
__________________________
Maciejewski zdaje się promować pewną narrację, w której Kaczyński czy Rydzyk to ci „dobrzy”, którym czasami nie wychodzi, ale głównie na skutek działań ciemnych sił. Ciekawe jak połączyć ten obraz z niezwykle nasiloną kampanią szczepionkową realizowaną przez rząd PiSraelitów, a ochranianą rytualnym „zdrowaś mario-ojcze nasz” przez kłamców z Torunia?
Podobno ludzie naprawdę otrzymują mandaty po 50 tysięcy za ochronę swoich dzieci przed szczepionkami. Maciejewski nie jest dezinformatorem?
/-/Żeby zrobić sukces, trzeba przejąć przede wszystkim świat wyobrażeń masowych./-/
Kaczyński usiłował „zrobić sukces” wielokrotnie. „Kłamstwo smoleńskie” wyczerpało swój potencjał zapewne już w 2010 roku, podejmowano nowe próby osiągnięcia jedności moralno-politycznej Narodu. Przypomnę jedną z ostatnich:
https://www.youtube.com/watch?v=62EZ2Pfm94o
Byliśmy świadkami takiej akcji parę miesięcy temu. Zainicjował ją sam Naczelnik, otrzymała ona szeroką osłonę medialną i ….. – klapa.
Reparacje wojenne od Niemiec jako platforma zjednoczenia Narodu nie wypaliły, zapewne będziemy świadkami następnych prób „zrobienia sukcesu” przez to czy inne środowisko w podobny sposób. Oby bogowie nie poskąpili im inwencji…