Zmagania pomiędzy Trumpem a tzw. waszyngtońskim „deep state”[i] są symptomem wejścia w ostatnia fazę procesu rozpadu zachodniego Imperium Zła. Jest to okres najniebezpieczniejszy, bo może zakończyć się globalną katastrofą nuklearną. O ile rozpad sowieckiego Imperium Zła miał dość łagodny przebieg, o tyle obecny jest znacznie ostrzejszy.
Do tej pory Zachód funkcjonował jak monolit. Wszystkie działania i wypowiedzi jego „przywódców” oraz maszyny terroru ideologicznego, zwanej „mediami głównego nurtu”, były do znudzenia identyczne, solidnie kontrolowane przez służby specjalne.
Obecnie struktury imperium trzeszczą w szwach ukazując pierwsze różnice w łonie samych „elit”. Wyjście USA z pakietu klimatycznego wywołało ostre negatywne komentarze kanclerz IV Rzeszy Merkel, a niemiecka prasa w bezprecedensowym kroku w stosunku do waszyngtońskich władców, nazwała Trumpa „błaznem”.
Członkowie NATO zirytowani są również żądaniami Waszyngtonu dotyczącymi współfinansowania „zbiorowego bezpieczeństwa”. Wyjątkiem jest III RP, której „władze” nie tylko gotowe są płacić 2% na swego „obrońcę” z NATO, ale również aktywnie wspierać pogłębianie amerykańskiej okupacji Polski poprzez rozszerzenie jej na innych „sojuszników”, takich jak Niemcy.
Wbrew przykładom z całej dotychczasowej historii Polski, ukazującej dobitnie na to, że od Zachodu możemy spodziewać się agresji, a w najlepszym przypadku zdrady, Polacy wierzą nadal w dobre intencje „sojuszników”.
Siły zbrojne i instalacje NATO na terenie Polski nie są nastawione na naszą obronę i nie byłyby w stanie jej wypełnić. Ich celem jest sprowokowanie agresji rosyjskiej na nasz kraj, która dałaby Zachodowi pretekst do wojny totalnej z Federacją. Nie trzeba być ekspertem wojskowym, czy politycznym, by pojąć, że scenariusz taki to ostateczna katastrofa dla naszej Ojczyzny. W przypadku urzeczywistnienia się takiego scenariusza, wszelkie dywagacje na temat przyszłości nie mają sensu. Warto więc zastanowić się co może nas czekać w przypadku pokojowego rozpadu zachodniego Imperium Zła.
Coraz nachalniejsze krygowanie się Zachodu na władcę świata, powodowane jest budzącą się świadomością jego „elit” o nieuniknionym krachu neoliberalnego systemu NWO.
Wbrew pozorom, ostatnie zwycięstwo „sił rozsądku” we Francji, w postaci zainstalowania w Pałacu Elizejskim agenta bankierów Emanuela Macrona oznacza koniec tego państwa. Pięć lat jest okresem wystarczającym, na ostateczną likwidację francuskiej cywilizacji i gospodarki. Takiego zdania są praktycznie wszyscy niezależni analitycy[ii][iii].
Samobójcza polityka Merkel w zakresie imigracji muzułmańskiej musi doprowadzić do załamania się struktur społecznych tego państwa. To co już dziś dzieje się w tym tradycyjnie zdyscyplinowanym społeczeństwie musi budzić grozę. W niezależnych mediach można znaleźć opisy barbarzyństwa islamskich mężczyzn w stosunku nie tylko do muzułmanek, ale również Niemek i to na ogromną skalę[iv]. Na tym tle podziwiać należy polskojęzyczne „europejki”, chętnie gustujące w tym nowym stylu życia. Nadrabiają tym zapewne wielowiekowe niedobory związane z brakiem silnej męskiej ręki ze strony swoich rodaków. Jakby jednak nie było, utrzymanie takiej sytuacji w społeczeństwie niemieckim nie jest możliwe.
Odnosząc powyższą sytuację do III RP, należy podkreślić, że pomimo wyjątkowo szkodliwej polityki obecnego reżimu warszawskiego, jego alternatywa w postaci PO doprowadziłaby, w krótkim czasie do prawdziwej inwazji muzułmańskich hord na nasz kraj i w rezultacie przyspieszenie agonii społeczeństwa i to w formie gwałtów i przemocy.
Dynamika sytuacji wpływa na działania i retorykę przywódców nie-zachodnich państw. Również niektórzy funkcjonariusze zachodniego Imperium Zła zaczynają poszukiwać wyjścia z niewygodnej pozycji członka Ancient Régime[v] .
Kilka dni temu na falach rosyjskiej telewizji RTR w programie „60 Minut”[vi] omawiano sprawy europejskie. Rosjanie słusznie nawoływali do współpracy między poszczególnymi państwami, w tym polsko-rosyjskiej. Nie zawahali się też nazwać spraw po imieniu, czyli UE emanacją IV Rzeszy. W programie uczestniczył też „polski dziennikarz” Jakub Korejba, o którego wyczynach pisałem już dawniej [vii] [viii]. Również w tym programie kontynuował on tradycyjną antyrosyjską retorykę, jednak beż uprzedniej werwy. O dziwo „przejrzał” on jednak na oczy w odniesieniu do stosunków polsko-niemieckich, mówiąc sporo o nieformalnej władzy Niemiec nad III RP i powszechnej satysfakcji z jaką się ona w polskim społeczeństwie spotyka. Prawdziwą ilustracją nadchodzących zmian w układach geopolitycznych było zakończenie tego programu, w którym Korejba i Żyrinowski[ix] , obejmując się nawzajem wiwatowali nad nadchodzącą „przyjaźnią wielkich narodów polskiego i rosyjskiego”.
Otwartym pytaniem pozostaje, czy Polacy mogą jeszcze dorosnąć do swej WIELKIEJ przeszłości?
[i][i] http://www.counterpunch.org/2017/05/26/the-deep-state-is-the-state/
[ii] http://www.globalresearch.ca/all-power-to-the-banks-the-winners-take-all-regime-of-emmanuel-macron/5591208
[iii] http://www.paulcraigroberts.org/2017/05/29/collapse-france-paul-craig-roberts/
[iv] https://www.infowars.com/germany-wave-of-muslim-honor-killings/
[v] https://en.wikipedia.org/wiki/Ancien_R%C3%A9gime
[vi] https://russia.tv/brand/show/brand_id/60851/
[vii] http://drnowopolskiblog.neon24.pl/post/130800,iii-pr-w-wojnie-propagandowej
[viii] http://drnowopolskiblog.neon24.pl/post/130989,w-imieniu-polskiego-narodu-polskie-elity-iii-rp
[ix] https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adimir_%C5%BByrinowski
Źródło: Wolna Polska
„Zmagania pomiędzy Trumpem a tzw. waszyngtońskim „deep state”[i] są symptomem wejścia w ostatnia fazę procesu rozpadu zachodniego Imperium Zła. Jest to okres najniebezpieczniejszy, bo może zakończyć się globalną katastrofą nuklearną.”
– można by się nawet zgodzić, z tym, że nie jest to żaden „waszyngtoński dip stejt” ale jest to raczej „łord dip stejt”, wszak to-to ma zasięg światowy.
Ale na poniższe zdanie zgody nie ma, bo to fałsz w czystej postaci!
„O ile rozpad sowieckiego Imperium Zła miał dość łagodny przebieg, o tyle obecny jest znacznie ostrzejszy.”
– zacznijmy więc od początku, czyli w jakiejś połowie. Była sobie Rosja. Miała ona cara. Ludzie w Rosji żyli, jak żyli. Dokładnie tak samo – a nawet i lepiej – niż żyli podwładni niejakiego Ludwika numer szesnaście, prezentującego swoje hemoroidy z wielką otwartością otaczającym go dworzanom, którzy nawet płacili swojemu królowi za to, by móc go oglądać w czasie fekaliowania – czy też innego Wilhelma, stosującego pruski dryl.
Tenże zgniły i śmierdzący zachód nie pożądał papieru toaletowego niczym nasi obywatele socjalistycznej ojczyzny; on pożądał złota i drogocenności. Nie posiadając ich na stanie ówże zgniły i śmierdzący zachód złoto rabował temu, kto się dał napaść, przy okazji zaopatrując się w pachnidła mające za cel przytłumić ów zgniły smród wydobywający się z „wolnych, zachodnich obywateli”, a szczególnie z ich elit.
Rabunki mają to do siebie, że zajmując się nimi nie ma się czasu na nic innego, na przykład na normalną pracę. No więc zgniły i śmierdzący zachód był zmuszony nie tylko kraść złoto i pachnidła, ale także jedzenie oraz tzw. siłę roboczą, czyli niewolników. Ale i to na długo nie starczało, szczególnie, że spaczony rabunkowym rękodziełem charakter nie chciał dać się zmusić do uczciwej pracy. Więc pozostawał tylko dalszy rabunek, jeżeli zgniły i śmierdzący zachód miałby dalej istnieć.
I tu dochodzimy do Rosji i jej sytuacji politycznej. Na skutek działań V kolumny, także tej spod znaku niedzielnego krzyża, Rosja miała problemy z utrzymaniem linii rodowej Imperatorów. Stało się tak, że z Rosji wyjechał na zachód Piotr Prawdziwy, a wrócił Łżepiotr, który żonę zesłał do klasztoru nawet się z nią nie widząc – i nie dziwota! Nie był on jej mężem, a ona jego żoną. Potomstwo oddał w ręce śmierci. Bo też nie było przecież jego.
Ale Rosja jest krajem ogromnym to nawet taki Łżepiotr z petersburskiego stolca może sobie gadać co chce, a chłop na Syberii i tak zrobi swoje. Bo może. Tym sposobem Rosja trwała oddolnie bez problemów, a gniła od góry z racji skażonych zachodem zgniłym i śmierdzącym jej elit.
W międzyczasie kraj nazywany dziś Polską, choć miał inne granice i innych obywateli, do tego stopnia się zachodem zaraził, że na dworze królewskim używano łaciny – żal, że nie dzisiejszej tej popularnej, bo szkody byłyby mniejsze – oraz języka francuskiego. Polski jako taki był dla chamów, czyli chłopów pańszczyźnianych. I dzięki nim nasz język polski przetrwał, ale kto by tam dziękował chamowi?
Czyli pole było przygotowane pod przejęcie naszego kraju przez zgniły i śmierdzący zachód. Chłop żył z dnia na dzień i głodował oddając nie tylko dziesięciny, ale i całościny, bo praw nie miał żadnych. A tak zwana arystokracja zapatrzona w ludwicze hemoroidy bardzo chętnie resztek polskości się wyzbyła.
Krajem nie miał kto kierować, ponieważ na „wolną elekcję” było coraz mniej kasy na przekupienie tak zwanej szlachty i wybierani na polski tron królowie mieli coraz słabsze wykształcenie w fachu królewskim. Nie było to zresztą aż takie ważne, bo i tak wszystkim zajmował się kościół katolicki dbający o to, żeby papieżowi krzywda się nie stała na skutek zbytniej swawoli Polaków.
No więc stały się zabory, czyli to, co było do podziału wzięli sobie ci z Berlina i ci z Wiednia oraz ci z Moskwy – z tym, że ci z Moskwy to byli jednocześnie i z Berlina i z Wiednia. Tak to wyglądało.
A lud rosyjski ze spokojem przetrzymywał jakoś i tych „carów” i tych innych, masowo obecnych w Rosji a sprowadzanych przez różnych Łżepiotrów i Katarzyny niewielkie. Do czasu. Bo zgniły i śmierdzący zachód nie popuścił! Złota potrzebował, surowców i darmowej siły roboczej, bo swoich to już tak wykończył, że do niczego się nie nadawali a tylko jako jakaś kolagenowa osłonka na tę zgniłą, zachodnią kiełbasę rządzącą.
Dziś też tam jest tak, że oni „dostają socjal” czyli dobrodzieje dają ludziom pieniądze, które im wcześniej zabrali. No, taką mają zabawę i się w niej lubują.
No więc Polska pod zaborami. Rosja z jakimś carem, który choć obcy dobrze wiedział, że bez Rosji i Rosjan byłby niczym, no to robił co musiał, żeby się utrzymać ale dzielić się nie chciał. I tym samym wzbraniał dostępu do bogactw Rosji ziomalom siedzącym na zachodnich stolcach.
No to ziomale się zeźlili i zrobili w Rosji rewolucję robotniczą przy pomocy swoich ludzi, od dawna przebywających w Rosji oraz przysłanemu na tą okazję Leninowi – ze Szwajcarii a Trockiemu z ussa. No i się zaczęło.
Rabunek szedł pełną parą, Rosjanie byli masowo mordowani aż się zorientowali choć z grubsza, o co chodzi. Wtedy jako bolszewicy pogonili to szemrane, zachodnie towarzycho a kto uciec nie chciał, no to musiał pożegnać się z życiem – i słusznie. Agresora należy zwalczać przy pomocy WSZELKICH, DOSTĘPNYCH ŚRODKÓW i nie bawić się w subtelności, bo wówczas się przegra. Agresor wszak subtelny nie jest, bo gdyby był, to by nie napadał, czyż nie?
No więc okazało się, że wojna nie wojna, ale dla Polaków to szansa na pozbycie się zaborców. Z tym, że to nikt inny ale właśnie ci zaborcy decydowali, ile ziemi będą mieć Polacy i jaki ustrój polityczny oraz obsadę rządu. No, taką wielką wolność przyniosła nam I. wojna światowa.
Polacy, by się wykazać wdzięcznością wobec niegdysiejszych zaborców natychmiast napadli na Rosję w roku 1920. Mordowali Rosjan, palili im wsie i miasta. Czyli robili dokładnie to samo, co „odziały interwencyjne” krajów zachodnich w czasie rewolucji październikowej, i natychmiast następującej po niej wojnie domowej w Rosji, a wszystko to w czasie, gdy nawet nie zdążono pochować trupów z I. wojny światowej.
No, ale Rosjanie nic, tylko się skrzyknęli, jako większość w swoim kraju poparli Stalina a ten twardą ręką zaprowadził spokój. Czyli utworzył ORGANIZACJĘ POZARZĄDOWĄ (złożoną z żydów), którzy trudniąc się mordowaniem na zlecenie oczyścili Rosję z niedobitków „oddziałów interwencyjnych”.
Polacy w tym czasie ćwiczyli się w nienawiści do „bolszewika” odbudowę kraju mając na planie dalszym, bo tak doradzili nam niegdysiejsi zaborcy, a ówcześni dobrodzieje ze zgniłego i śmierdzącego zachodu.
II. wojna światowa, skierowana przeciw Rosji/ZSRR dokładnie tak samo, jak różne Łżepiotry, Katarzyny niewielkie, rewolucja lutowa, październikowa, I. wojna światowa i wojna domowa – zastała Rosjan w trakcie przygotowań do obrony. Stalin wiedział, że nie ma wiele czasu i robił co mógł, aby na nim zyskać. No więc dawał hyclerowi co ten chciał, a kasa szła do anglosysów, czyli do ich banków sponsorujących hyclera. Inaczej się nie dało bo Stalin nie miał wyboru.
Od zawsze wiadomo, że napadający ma wybór: może napaść albo nie. Na dany moment różnicy mu to nie robi. Ale napadnięty wyboru nie ma i albo się będzie bronił, albo go nie będzie.
Wygrana II. wojna światowa miała cenę: 30 milionów obywateli ZSRR straciło w jej wyniku życie.
Dla Polaków i ich przetrwania Bracia Rosjanie poświęcili istnienie 600.000 Bohaterskich Żołnierzy Armii Czerwonej.
Tym, którzy padli w boju od niemieckiej kuli, albo rozerwani na niemieckiej minie, albo rozszarpani pociskiem armatnim na strzępy tak, że nawet nie było możliwe umieścić szczątków w mogile – postawiono Pomniki Chwały na drodze przejścia frontu z ZSRR do Berlina.
Z tych dramatycznych i tragicznych wydarzeń i przejść uformowano Związek Radziecki, zdolny stawić czoła niemieckim faszystom wyhodowanym na anglosyskich pieniądzach oraz ich pogrobowcom i ich sponsorom.
Związek Radziecki po wojnie chciał, by istniało jedno, neutralne państwo niemieckie. Generalissimus Stalin robił w tym kierunku wiele starań.
Ale zachód, jak to zachód zgniły i śmierdzący, miał swoje plany i z podboju Rosji/ZSRR zrezygnować nie zamierzał.
Z Francji – która poddała się hyclerowi bez jednego strzału, z Wielkiej Brytanii – która w wojnie uczestniczyła rękami Polaków, z USA, które do wojny przystąpiły w celu odkrojenia swojego kawałka z niemieckiego tortu powojennego, zrobiono „aliantów”, niby sojuszników Związku Radzieckiego.
Sojusznicy ci, jak wiemy, zarówno wykreowali jak i wyposażyli niemieckich faszystów i przy pomocy swoich służb tajnych opracowali dla Niemców plany wojenne. A Niemcy zgodnie z tymi planami napadli na ZSRR.
Mimo porozumień z Jałty i Teheranu oraz tajnych ustaleń dyplomatycznych ci owi „alianci” „utworzyli Republikę Federalną Niemiec” odrywając „swoje” strefy okupacyjne od całości Niemiec.
Był rok 1949.
Tuż potem Niemcy dostały od „aliantów” swoją walutę, czyli markę niemiecką, mającą pokrycie zarówno w zrabowanym w czasie wojny w podbitych krajach złocie (zdeponowanym w Szwajcarii i Argentynie) jak i gwarancjach w ramach „planu marszala”. Tenże plan polegał na tym, że Niemcy mogli sięgnąć po kasę do Szwajcarii i Argentyny i tym samym „niemiecka marka” była „silna”.
Stalinowi nie pozostało nic innego niż zagospodarować część Niemiec, podległą pod administrację Armii Czerwonej, jako oddzielne państwo, czyli Niemiecką Republikę Demokratyczną.
Za wikipedią:
– „W styczniu 1947 roku brytyjska i amerykańska strefa zostały połączone w Bizonię. W czerwcu 1948 roku miała miejsce narada w Londynie, podczas której państwa zachodnie odrzuciły propozycję ZSRR, zmierzającą do utworzenia jednego rządu ogólnoniemieckiego. Stało się jasne, iż Niemcy zostaną podzielone na dwa odrębne państwa, które dostaną się w różne strefy wpływów. Doszło więc do utworzenia dwóch państw niemieckich: 7 września 1949 Republiki Federalnej Niemiec i 7 października 1949 Niemieckiej Republiki Demokratycznej oraz enklawy Berlin Zachodni.”
– By móc oderwać „swoje” strefy okupacyjne od całości Niemiec „alianci” uruchomili swoje wpływy na świecie i utworzyli NATO:
– Termin NATO jest skrótem od angielskiej nazwy North Atlantic Treaty Organisation, czyli Organizacja Paktu Północnoatlantyckiego. Ta najważniejsza we współczesnym świecie międzynarodowa organizacja wojskowa powstała 4 IV 1949 r. w Waszyngtonie.
Tego dnia, 12 państw – Belgia, Dania, Francja, Holandia, Islandia, Kanada, Luksemburg, Norwegia, Portugalia, USA, Wielka Brytania, i Włochy podpisało tzw. Traktat Północnoatlantycki.( http://sciaga.pl/tekst/40072-41-powstanie_nato)
A więc sytuacja w Europie była napięta i to NIE Z WINY Związku Radzieckiego . Po prostu kraje zachodnie nie chciały zaakceptować wyników II. wojny, nie chciały zrezygnować z podboju ZSRR i się przeformowały w nowe organizacje i „nowe sojusze”, które tak naprawdę były odświeżeniem starych porozumień, choć tajnych, przy czym sytuacja wymusiła częściowe ich ujawnienie.
No więc ZSRR nie miał wyjścia i musiał działać symetrycznie:
Układ Warszawski (oficjalna nazwa: Układ o Przyjaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej; ang. Warsaw Pact, ros. Договор о дружбе, сотрудничестве и взаимной помощи) – sojusz polityczno-wojskowy państw tzw. bloku wschodniego z dominującą rolą ZSRR. Formalnie powstał na podstawie Deklaracji Bukaresztańskiej, jako odpowiedź na militaryzację tzw. Niemiec Zachodnich i włączenie ich w strukturę NATO, a sankcjonował istniejące od zakończenia II wojny światowej podporządkowanie ZSRR państw Europy Środkowo-Wschodniej i ich armii. Jego formalne zasady zostały określone w 1955 roku przez I sekretarza KPZR Nikitę Chruszczowa.
Układ podpisano 14 maja 1955 roku w Warszawie. Układ wszedł w życie z dniem 4 czerwca 1955 roku, gdy dokumenty ratyfikacyjne zostały złożone Rządowi PRL – będącemu zgodnie z art. 10 depozytariuszem – przez ostatnią z układających się stron – Ludową Republikę Albanii. Sejm PRL ratyfikował układ uchwałą z dnia 19 maja 1955 roku (https://www.wikiwand.com/pl/Uk%C5%82ad_Warszawski)
Widzimy więc, że swoim działaniem zachód wymuszał zarówno dodatkowe zbrojenie się krajów Europy Środkowowschodniej i ZSRR, jak i wymuszał zawiązanie przez nich sojuszu.
Kraje Europy Środkowowschodniej i ZSRR były napadnięte przez Niemcy stanowiące zbrojne ramię państw deklarujących się po klęsce Niemiec pod Stalingradem jako „alianci”. Ale późniejsze działanie tychże „aliantów” było tylko maskowaniem właściwych celów mających być kontynuacją II. wojny światowej.
Rozważna polityka i silna gospodarka państw Bloku Wschodniego zagwarantowała Europie i światu pokój na 45 lat.
Powołaniem RFN kraje zachodnie i ussa ustanowiły „żelazną kurtynę”, której głównym celem była blokada wymiany informacji. To znaczy, państwa zachodnie chciały ukryć przed swoimi obywatelami zarówno genezę powstania faszystowskich Niemiec jak i właściwy powód wybuchu II. wojny światowej.
Blok Wschodni doskonale poradził sobie w powojenną odbudową i w lat dziesięć po wojnie ludzie mieli pracę, jakieś mieszkania, a analfabetyzm był w 100% zlikwidowany. Szkolnictwo się rozwinęło doskonale, integrując przedwojennych i podokupacyjnych nauczycieli i profesorów. Efekty tych działań były znakomite. Edukacja miała przełożenie na rozkwit kultury i kraje Bloku Wschodniego przeżywały renesans.
To nie mogło się podobać zgniłemu i śmierdzącemu zachodowi.
Jako pierwsze przypuścił on ideologiczny atak na NRD. Agenci zachodni werbowali enerdowskich inżynierów i naukowców. Czyli NRD było w stanie wykształcić swoje kadry i to na najwyższym poziomie. Zainicjowano histerię o „zniewoleniu komunizmem” i przy pomocy zachodniej tv usiłowano przekonać enerdowców, jak to jest im źle i jacy oni są biedni.
Było odwrotnie: NRD miał wysoki wskaźnik produkcyjny i nie było braków towarowych na enerdowskim rynku. Byłam, widziałam, więc wiem z doświadczenia. Enerdowcy mieli możliwość wyjeżdżać do RFN, ale po masowych ucieczkach zainicjowanych przez zachodnich agentów w NRD, konieczne było zbudowanie „muru berlińskiego”, w przeciwnym razie gospodarka NRD uległa by destabilizacji. Uciekinierzy enredowscy gdy byli politycznie nieprzydatni pracowali jako zwykli robole nawet mając tytuły inżynierskie. Ale te informacje były blokowane i histeria „zniewolenia komunizmem” miała w NRD swoich zwolenników.
Po zbudowaniu „muru berlińskiego” na zachód mogli wyjeżdżać bez problemu enerdowscy emeryci, czyli ludzie w wieku ok. 60 lat.
Propaganda zachodnia mówi chętnie o „wielu ofiarach zastrzelonych w czasie ucieczki”, ale były to pojedyncze osoby i to w dodatku „wystawione na strzał” przez zachodnich agentów, by mieć propagandową strawę dla naiwnych zachodniaczków.
Do dziś Niemcy wychowani i wykształceni w NRD mają większą wiedzę fachową i wyższą inteligencję niż ich zachodni koledzy branżowi, co nie daje się ukryć mimo wysiłków prowadzonych w tym kierunku także przez media.
Widzimy więc wyraźnie, że Związek Radziecki nie był w żadnym razie „imperium zła”, jako że wszystkie kraje Bloku Wschodniego – bez wyjątku – rozwinęły się gospodarczo bardzo znacznie, przewyższając poziom sprzed II. wojny, a populacja wszystkich krajów socjalistycznych zwiększyła się często dwukrotnie.
Związek Radziecki nie wywołał w czasie swojego istnienia ANI JEDNEJ WOJNY.
Do Afganistanu Armia Radziecka weszła na wyraźną prośbę ówczesnego rządu afgańskiego.
Interwencje zbrojne w Czechosłowacji i na Węgrzech wymuszały umowy o sojuszu militarnym, a rozruchy w tych krajach były zainicjowane przez zgniły i śmierdzący zachód w celu zdestabilizowania Bloku Wschodniego. Czyli Związek Radziecki nie miał innego wyjścia niż zapobiec rozlewowi krwi poprzez zbrojną, prewencyjną interwencję.
Tu dodam:
– „Podstawą prawną utworzenia NATO był art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych, stwierdzający, że nic w tej Karcie nie może uchybiać niepozbywalnemu prawu poszczególnych państw do samoobrony indywidualnej lub zbiorowej w przypadku napaści zbrojnej na któregokolwiek członka Narodów Zjednoczonych, zanim Rada Bezpieczeństwa nie podejmie niezbędnych zarządzeń w celu utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Istotą Paktu Północnoatlantyckiego są wzajemne gwarancje bezpieczeństwa. Stanowi o tym art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Przepis ten mówi, że:
Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub kilka z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uważana za napaść przeciwko nim wszystkim; wskutek tego zgadzają się one na to, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, każda z nich, w wykonaniu prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego przez artykuł 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom tak napadniętym, podejmując natychmiast indywidualnie i w porozumieniu z innymi Stronami taką akcję, jaką uzna za konieczną, nie wyłączając użycia siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego.”( http://sciaga.pl/tekst/40072-41-powstanie_nato)
CZYLI ZWIĄZEK RADZIECKI NIE ZROBIŁ NICZEGO INNEGO NIŻ ROBIŁO NATO W SWOICH STREFACH WPŁYWU I BYŁO TO DZIAŁANIE LEGALNE, ZGODNE Z PRAWEM MIĘDZYNARODOWYM.
A więc każdy rozumny człowiek wie, że gdyby Związek Radziecki był „imperium zła”, to nie byłoby już na świecie ani tej, co to pisze ani tych, co to czytają, bo nie byłoby naszego świata w ogóle.
Właśnie dlatego, że ZSRR był IMPERIUM DOBRA, zapobiegł on eskalacji konfliktu – wynikłego z agresywnej postawy zgniłego i śmierdzącego zachodu – na cały świat i to nawet za cenę chwilowego poddania się „aliantom”.
Mądrzy Rosjanie krok po kroku odzyskują swój kraj i nie narażają przy tym populacji światowej na unicestwienie w wyniku wojny totalnej, do której dąży zachód bez względu na konsekwencje.
Państwa istniejące na świecie pomału rozumieją mechanizmy działania zachodnich demonów i na ile się daje nawiązują z Rosją współpracę.
Polacy niczym bezrozumny motłoch, wciąż sypią piach w tryby międzynarodowej współpracy na rzecz pokoju, zabawiając się w lokalne rusofobie i antyrosyjskie działania, czyli prowadzą aktywność bez perspektyw dla polskiego Narodu.
Zawsze i wszędzie należy kierować się tym, co właściwe, co dobre a nie tym, co się chce w imię wydumanych interesów.
Więc robić należy tak, jak jest dobrze.
I będzie to korzystne dla wszystkich.
Pani NANO
Bardzo cenny merytorycznie, oparty na faktach komentarz i poparty uczciwą logiką rozumowania !!!
Dla uzupełnienia i potwierdzenia tego co Pani napisała dla czytelników, historia wywołania i celów, które miała zrealizować wywołana II wojna światowa przez żydowski Zachód, co było projektowane jeszcze w XIX wieku a realizowane:
poprzez Traktat Wersalski,
“spreparowanie” Niemiec za pomocą opanowanej przez żydów Republiki Weimarskiej i III Rzeszy Hitlera, który miał bardzo wielu dygnitarzy, generałów i ponad 150 tysięcy żydów w armii;
“spreparowanie” Polski po żydomasońskim zamachu majowym Józefa Piłsudskiego ( sfinansowanym przez żydo-angielską finansjerę) aby była łatwa do pobicia i nie zrobiła takiej niespodzianki jak w 1920 r. bijąc sowieckich bolszewików, których sprowokował do wojny właśnie agent żydo-angielsko-niemiecki … Józef Piłsudski;
polecamy tym, którym zależy na prawdzie – wybrać się do Biblioteki Kongresu USA i odszukać tam tzw. Mapę Maurycego Gomberga (Żyda z pochodzenia). Komu nie chce się chodzić, może tę mapę obejrzeć online na stronie Library of Congress (www.loc.gov). A link do samej mapy to: https://www.loc.gov/resource/g3200.ct001256/. Mapa nazywa się: Outline of Post-war new world map (Schemat powojennej mapy nowego świata).
Dlaczego ta mapa jest tak ważna? Otóż mapa powstała około października 1941, a opublikowano ją 25 lutego 1942. Na mapie widnieje data publikacji (25 lutego 1942) oraz pieczątka “COMPLETED OCTOBER 1941″.
Więcej na ten temat można przeczytać na naszej stronie w artykule:
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/05/plan-podzialu-swiata-na-16-panstw-mit-drugiej-wojny-swiatowej/
Podsumowując syntetycznie: HISTORIA PRAWDZIWA JEST MAŁO ZNANA, A HISTORIA ZNANA JEST MAŁO PRAWDZIWA, PONIEWAŻ JEST CELOWO FAŁSZOWANA IM DALEJ OD WYDARZEŃ, TYM WIĘCEJ, I TO OD WIELU WIEKÓW !!!
Szanowna Redakcjo KIP,
pięknie dziękuję za życzliwe słowa.
Prezentowana mapa –
„powstała około października 1941, a opublikowano ją 25 lutego 1942. Na mapie widnieje data publikacji (25 lutego 1942) oraz pieczątka “COMPLETED OCTOBER 1941″.
– może powstała w wyniku seansów spirytystycznych, w czasie których tzw. medium mogło wejść w jasnowidzenie (u normalnych ludzi powodujące ciężkie choroby psychiczne!!!), czyli „widzieć przyszłość”. Wiele rządów posługiwało się w przeszłości osobami o „paranormalnych właściwościach” i przy ich pomocy usiłowało kreować politykę.
Okazało się to niezbyt przydatne, jako że „korytarze czasoprzestrzenne” nie zezwalają na jakieś manipulacje. I tak na przykład, gdyby „jasnowidz” powiedział, jakie liczby będą „wylosowane” w toto lotku, to i tak nic to nie da, ponieważ do tych losowanych liczb musiałby on dodatkowo widzieć i osobę, która je wytypowała i wygrała. Wiedziałby więc ten „jasnowidz” kto wygra i jakie liczby ale nie mogło by to być dostępne innym osobom. One by nie pasowały „do schematu”.
Podobnie mogło być z tą mapą. „Jasnowidz” mógł powiedzieć, jak będzie wyglądać przyszły świat i Europa, ale nie można było w tym nic zmienić. Wydzielenie z ziem zdobytych przez Armię Czerwoną obszaru Polski nie było żadną znaczącą zmianą, można tak przyjąć. W przeciwnym razie żadnej Polski by nie było.
Za czasów Polski Ludowej można było w niektórych czasopismach przeczytać ciekawe artykuły. W „Dookoła Świata” czytałam np. o Kundalini – był to początek lat siedemdziesiątych. O seansach spirytystycznych z udziałem ludzkich mediów też czytałam, ale niespecjalnie mnie to interesowało, więc nie pamiętam gdzie to czytałam.
Ale zastanawiając się nad powyższą mapką skojarzyło mi się wiele i wyszło mi na to, że „oni” chcieli co innego zrobić z ludźmi, ale natrafili na nieprzekraczalne granice i dlatego zaniechali dalszych machlojek z ludzką świadomością, przekierowując ludzi na dziki i rozpasany materializm. Okazał się on skuteczniejszy w wyniszczeniu ludzi niż wszelkie ciemne zabiegi nad ich duszami.
Gdyby było inaczej niż ja to napisałam, oznaczało by to, że „oni” mogą planować globalnie i mają nad tym kontrolę.
Nie mają!
Dlatego dążą do zaczipowania ludzi i do likwidacji „papierowego pieniądza”, przy czym zarówno czipowanie jak i likwidacja pieniądza papierowego mogła by nastąpić tylko wówczas, gdyby zrobione było to rękami ludzi. Ci „oni” własnoręcznie nie są w stanie tego zrobić.
Tak czy siak, żyć dalej trzeba i nie ma powodu nadmiernie się czymkolwiek przejmować. Strach ma spowolnioną, powolną częstotliwość i powoduje marazm i choroby somatyczne.
Przypomnijmy sobie, jaką częstotliwość ma radosny, głośny śmiech dziecka i się tego trzymajmy.
I to ma być polska inteligencja??
Banda nawiedzonych ruskich komuchów.
My tu nie potrzebujemy chazarskich agentów udających patriotów polskich przy kamuflarzu za pomocą mieszanki mało ważnej prawdy i wielkich kłamstw, czyli dezinformacji !!!