Dwa etapy wojny według teorii Sun-Tzu w Polsce: solidarnościowy etap podboju i KOD-owsko PiS-owski etap rozpadu państwowości.

SAMSUNG CSC

Polska jest wyjątkowym i wyrazistym przykładem dwukrotnego zastosowania teorii wojny chińskiego generała i filozofa sztuki wojennej – Sun Tzu. Etap solidarności począwszy od 1980 r., który skutecznie doprowadził do podboju i skolonizowania Polski jako kraju, przeszedł teraz w II fazę – rozkładu polskiej państwowości – za pomocą niby skonfliktowanych ze sobą ugrupowań KOD- u i PiS-u z rodowodu solidarnościowego.

Przytaczamy skrót syntetyczny dziesięciu reguł chińskiego mistrza (generała i filozofa sztuki wojennej) Sun-Tsu sprzed 2500 lat:

1)   niszczcie wszystko co w kraju Waszego wroga najlepsze;

2)   ośmieszajcie Boga i szargajcie wszystko, co składa się na tradycję;

3) pomniejszajcie autorytet sprawujących władzę, uwikłajcie ich w ciemne interesy i sprowadźcie na nich hańbę;

4)  wszczynajcie kłótnie i siejcie niezgodę w narodzie;

5)  buntujcie młodych przeciw starym;

6)  utrudniajcie działalność władz;

7)  miejcie wszędzie swoich szpiegów;

8)  nie odrzucajcie współpracy najgorszych kreatur;

9)  osłabiajcie gdzie to możliwe, rozwój sił zbrojnych nieprzyjaciela; podkopujcie dyscyplinę i osłabiajcie ich wolę zmysłowa muzyką; posyłajcie im do obozów kobiety lekkiego obyczaju, aby dopełniły dzieła zniszczenia;

10) nie szczędźcie pochwał, pieniędzy ani podarków, bo zaprocentuje to w przyszłości.

Te zasady w rozwiniętej formie są zaprezentowane w poniższym nagraniu filmowym Jurija Bezmienowa, a w transkrypcji są przywołania  obecnych elementów II etapu – rozpadu polskiej państwowości, w poniższym artykule.

Redakcja KIP

 

Polska jest podbijana! Marsze KOD to destabilizacja – drugi etap napaści na państwo. Poznaj teorię wojny Sun-Tzu

Powszechnie wyobrażamy sobie, że początek wojny jest wtedy, gdy zostanie militarnie przekroczona granica państwa. Jest to bardzo błędne myślenie, ponieważ to jest ostatni etap napaści na państwo. Jakie są wcześniejsze etapy i jaki jest ratunek, o tym opowiada Jurij Bezmienow w swoim wykładzie „Jak napaść na państwo” w nagraniu filmowym poniżej.

Cztery etapy napaści na państwo:

demoralizacja -> destabilizacja -> kryzys -> „normalizacja”

Wygląda na to, że fazę demoralizacji mamy już za sobą, zakończyła się ogromnym sukcesem, a obecne akcje KOD doskonale wpisują się w fazę destabilizacji, która poprzedza krótkotrwały kryzys zakończony wojną domową lub obcą interwencją. Kończący atak etap normalizacji spowoduje przyciśnięcie Polski i Polaków butem obcych interesów i ekonomicznego drenowania, które zamieni cały naród w niewolników.

Pamiętajmy, że nadzieja i proste rozwiązanie problemu, wyartykułowana została w ostatnim akapicie niniejszej publikacji.

Transkrypcja wykładu Jurija Bezmienowa

Przedmiotem wykładu jest omówienie najskuteczniejszego sposobu podboju państwa z wykorzystaniem metody przewrotu ideologicznego. Zacznijmy od definicji.

Przewrót ideologiczny – jawne, legalne działanie (w myśl prawa nie jest to przestępstwo) zmierzające do zmiany znaczenia słów, a tym samym sposobu myślenia i postrzegania rzeczywistości prowadzące do zmiany kultury, ideologii, tradycji i wartości.

Dywersja – odwracanie uwagi od wrogiej działalności podjętej w celu zniszczenia atakowanego kraju, ludności lub terytorium

Dla powodzenia przewrotu ideologicznego ważna jest akcja i reakcja, nie jest możliwe przeprowadzenie przewrotu jeżeli atakowany kraj lub społeczeństwo aktywnie nie współpracuje. Inicjator, agresor bądź dywersant musi otrzymać odpowiedź zwrotną od atakowanego celu. Brak odpowiedzi, czyli pewnych społecznych reakcji uniemożliwia przeprowadzenie całej akcji.

Zasady przewrotu ideologicznego prowadzonego metodą małych kroków opracował chiński filozof Sun-Tzu 2500 lat temu. Po długiej medytacji stwierdził, że najbardziej szkodliwym, najbardziej barbarzyńskim, a co najważniejsze najbardziej nieskutecznym instrumentem polityki państwowej jest wojna z wykorzystaniem siły militarnej.

Prawdziwy sukces polityczny państwa nie jest możliwy do osiągnięcia na polu bitwy.

Szczytem polityki jest zwycięstwo nad wrogiem bez prowadzenia walki zbrojnej.

Zwycięstwo i podbój bez użycia siły militarnej jest możliwe jeżeli zniszczony zostanie system wartości atakowanego kraju lub społeczeństwa po przez podbój ideologiczny.

Akcję podboju ideologicznego należy prowadzić tak długo aż przeciwnik nie zmieni całkowicie postrzegania rzeczywistości i zagubi swoje wartości, a wartości i cywilizację atakującego zacznie postrzegać jako swoje własne.

Atakowane społeczeństwo lub kraj w wyniku przeprowadzonego przewrotu ideologicznego powinien postrzegać swojego wroga jeśli nie jako atrakcyjną alternatywę to przynajmniej możliwą alternatywę w myśl zasady „LEPIEJ BYĆ RAZEM Z WROGIEM NIŻ BYĆ MARTWYM”.

Zmiana postrzegania rzeczywistości i zachwianie systemem wartości jest ostatecznym celem działalności wywrotowej w atakowanym kraju.

W ten sposób dzięki strategii małych kroków agresor może odnieść zwycięstwo bez jednego wystrzału.

Przewrót ideologiczny składa się z czterech następujących po sobie etapów.

Pierwszy etap to proces demoralizacji. Trwa on 15 do 20 lat, czyli dokładnie tyle ile wymaga wyedukowanie, ukształtowanie światopoglądu i osobowości jednego pokolenia dzieci lub studentów w atakowanym kraju.

Osiągnięcie celu wymaga oddziaływania na pewne dziedziny, które kształtują społeczeństwo. zaliczają się do nich religia, system edukacji, życie społeczne, administracja państwowa, wymiar sprawiedliwości i wojsko, relacje pracownik-pracodawca wraz gospodarką.

Osobami przydatnymi do prowadzenia walki są przestępcy, przeciwnicy polityczni państwa, wrogie elementy, osobniki psychotyczne nie akceptujące żadnych reguł oraz niewielka grupa faktycznych agentów, których pozyskano przekupstwem, zindoktrynowano lub zwerbowano w dowolny inny sposób.

Główne zadanie inicjatora przewrotu ideologicznego polega na zaktywizowaniu w jednym kierunku normalnie występujących i działających w różnych kierunkach w każdym społeczeństwie oddziaływań destrukcyjnych.

Nadanie przez dywersantów określonego kierunku działaniom destrukcyjnym ma za zadanie doprowadzić społeczeństwo do kryzysu.

Metody ataku na poszczególne dziedziny życia społecznego

Atak na religię prowadzony jest przez jej ośmieszanie, zastąpienie najróżniejszymi sektami i kultami, które mają za zadnie odciągnąć uwagę ludzi od prawdziwych wartości i zniszczyć religię. Chodzi o to, żeby wyznawane przez społeczeństwo dogmaty religijne uległy stopniowej erozji, żeby zastąpić powszechnie szanowane instytucje religijne organizacjami fałszywymi, aby odciągnąć uwagę ludzi od wiary i tradycji na rzecz wielu różnych wyznań. W Polsce, niektóre media z upodobaniem atakują księży katolickich.

Atak na edukację prowadzony jest przez odstąpienie od nauczania wiedzy konstruktywnej, pragmatycznej i kompetentnej.

Zamiast matematyki, fizyki, chemii, języków obcych należy uczyć o zdrowym odżywianiu, budżecie domowym, wychowaniu seksualnym, o czymkolwiek byle dalej od systematycznej wiedzy.

Warto w tym miejscu odnotować, że w Polsce w ostatnich latach zmieniono programy nauczania w szczególny sposób ograniczając nauczanie matematyki.

Atak na życie społeczne to zamiana ustanowionych tradycją instytucji i organizacji społecznych organizacjami sztucznie powołanymi.

Chodzi o zabranie ludziom inicjatywy i pozbawienie ich odpowiedzialności, zniszczenie naturalnych więzi łączących poszczególne grupy społeczne i całe społeczeństwo, a najważniejsze jest wyeliminowanie rodziny i więzów rodzinnych.

Wszystkie społecznie tradycyjne instytucje mają zostać zastąpione przez sztuczne biurokratyczne ciała kontrolne.

W miejsce życia społecznego i sąsiedzkiego powołane mają być instytucje pracowników społecznych, ludzi którzy będą służyć nie społeczeństwu, a biurokracji.

Działania takie mają doprowadzić do zniszczenia naturalnych więzi społecznych.

Przykładem może być dość popularne w Polsce odbieranie dzieci rodzicom ze względu na ubóstwo.

Atak na administrację państwową tradycyjnie pochodzącą z wyboru społecznego prowadzi się przez zastępowanie jej całkowicie sztucznymi tworami takimi jak kolegia, komisje i różne grupy ludzi, których nikt nigdy nie wybierał.

Jedną grup za pomocą, których można prowadzić atak na administrację są media (obserwujemy to obecnie w Polsce).

Nikt ich nie wybiera, a jednak dysponują ogromną władzą, nieomal monopolistyczną władzą oddziaływania na umysły ludzi z pomocą, której mają możliwość ich pustoszenia.

Każdego dnia podrzucają społeczeństwom informacje decydując za ludzi co jest dobre, a co złe, co i kogo ludzie mają wybierać.

W ten sposób następuje powolna erozja władzy za sprawą ludzi, którzy nie posiadają ani kwalifikacji ani mandatu społecznego do działania przeciwko administracji państwa.

Atak na wymiar sprawiedliwości, porządek publiczny i wojsko prowadzi się przez niszczenie ich autorytetu. Jedną z podstawowych akcji jest przedstawianie, choćby w filmach, stróżów prawa jako głupich, prymitywnych paranoików i alkoholików stale nadużywających prawa, a przestępców jako sympatycznych ludzi skrzywdzonych nieco przez złe społeczeństwo. Armia przedstawiana jest jako grupa ludzi stale dążąca do wojny. Stosuje się uogólnienia celem wzbudzenia w społeczeństwie nienawiści, podkopania zaufania do instytucji, które chronią społeczeństwo, pilnują prawa i prządku społecznego, zapewniają bezpieczeństwo. Celem jest wprowadzenie relatywizmu moralnego, doprowadzenie do erozji podstawowych zasad moralnych obowiązujących w społeczeństwie.

Atak na sferę pracowniczą, relacje pracodawca-pracownik, prowadzi się około 15 do 20 lat.

Celem jest zniszczenie ustanowionej tradycją umowy pomiędzy pracownikiem, a pracodawcą.

Najważniejsze jest zaburzenie naturalnych procesów gospodarczych, podburzanie do strajków itd. ( np. okres powstania Solidarności –red.)

W wyniku działań w tym obszarze cierpi całe społeczeństwo bo współczesna gospodarka to system naczyń połączonych. 

Opisane powyższej oddziaływania w poszczególnych obszarach są koordynowane między sobą. Ilekroć mamy strajk natychmiast media informują o tym.

Obecnie w Polsce również możemy zaobserwować skoordynowane działania wymierzone w porządek publiczny i administrację państwową.

Gdy tylko KOD prowadzi jakiekolwiek działania natychmiast media informują o tym na wszystkich kanałach.

Tymczasem ważną dla Polski i rozwoju naszej gospodarki wizytę Prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach całkowicie schowano za kurtyną milczenia.

Demoralizacja ma doprowadzić do stanu, w którym w państwie nic nie działa, tak jak powinno wówczas rozpoczyna się następny etap ataku – destabilizacja.

Druga faza ataku to destabilizacja. Destabilizacja ma za zadanie dzięki panującemu chaosowi moralnemu doprowadzić do zniszczenia wszelkich pożytecznych instytucji.

Obszar oddziaływań zostaje zawężony do gospodarki, stosunków pracy oraz prawa i porządku publicznego dotykając również wojskowości.

W tej fazie wojny istotne są również media. Na etapie destabilizacji głównym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której konflikty, ujawnione wcześniej, podkręca się przez radykalizację żądań, co uniemożliwia porozumienie ( najlepszy przykład lata 1980-81i obecnie także ).

Ogólnie chodzi o radykalizację relacji międzyludzkich na każdym możliwym polu.

Celem jest doprowadzenie do walki zwaśnionych stron w każdym możliwym obszarze, totalnej wojny społecznej wszystkich ze wszystkimi, rodziców z dziećmi, sąsiadów, pracowników i pracodawców, chuliganów z policją itd.

W fazie destabilizacji pojawiają się przygotowani wcześniej agencji tzw. „śpiochy”, którzy pojawiają się niewiadomo skąd i stają się przywódcami różnych grup, osobami publicznymi i wpływowymi aktywnie włączającymi się w procesy polityczne.

Aktualnie w Polsce mamy takie osoby, które pojawiły się niewiadomo skąd w życiu publicznym, może wystarczą dwa przykłady Ryszard Petru i Mateusz Kijowski.

Do akcji wprowadzane są różne mniejszości żądające praw dla siebie, a to homoseksualiści, a to transwestyci, a to problemy z feministkami i prawem do aborcji. Ze wszystkiego robi się kwestię polityczną.

Nie jest ważne kto będzie walczył z kim, ważne jest żeby doszło do walki, ważne jest wprowadzenie podziału i stworzenie warunków do walki. „Śpiochy” przejmują rolę liderów w przeprowadzaniu procesu destabilizacji.

Proces destabilizacji poprzedza bezpośrednio fazę kryzysu.

Kryzys rozpoczyna się gdy legalne organa władzy w państwie przestają funkcjonować, a społeczeństwo przestaje działać produktywnie. Natomiast władza przejmowana jest przez różne samozwańcze kolegia, niewybieralne grupy, które twierdzą, że wiedzą jak powinno funkcjonować społeczeństwo.

W fazie kryzysu grupy te prą do przejęcia władzy. Jeżeli nie otrzymają władzy są gotowe brać ją siłą.

W czasie kryzysu społeczeństwo gotowe jest zaakceptować każdy rodzaj silnej władzy, która zaprowadzi porządek i uspokoi zamieszanie, a ludziom pozwoli spokojnie pracować.

Potrzebny jest silny lider, „zbawiciel”, który da odpocząć zmęczonemu kryzysem społeczeństwu.

Lider przybywa najczęściej z zagranicy lub lokalnego lewicującego ugrupowania. „Zbawiciel” jest gotowy przyjąć władzę jednak jej przejęcie jest możliwe na dwa sposoby przez wojnę domową lub zewnętrzną interwencję. Po walkach następuje kolejny etap – normalizacja.

W czasie etapu normalizacji samozwańcza władza nadaje społeczeństwu nową rolę. Nie są już potrzebne żadne rewolucje, nie są potrzebne żadne radykalne ruchy społeczne.

Normalizacja to odwrotność destabilizacji, to stabilizacja narzucona siłą.

Wszystkie „śpiochy”, działacze społeczni, obrońcy praw pracowniczych oraz liberałowie, homoseksualiści, feministki itd. są eliminowani, w tym eliminowani fizycznie.

Wszyscy ci ludzie wykonali swoją robotę i stali się zbędni. Nowe role wymagają stabilności aby wykorzystać społeczeństwo, eksploatować kraj i wyzyskać zwycięstwo.

Żadne rewolucje są już nie potrzebne, nie będzie żadnych strajków, żadnych żądań homoseksualistów, żadnych praw kobiet, żadnych praw dziecka. Będzie tylko bezwzględna eksploatacja w nowym opakowaniu.

Odbicie kraju po wrogim przejęciu po przeprowadzeniu wszystkich etapów opisanych powyżej jest możliwe tylko na drodze interwencji zbrojnej.

Najskuteczniej i najtaniej zatrzymać proces ataku można w fazie demoralizacji.

Proces demoralizacji może w ogóle nie dojść do skutku jeżeli kraj, który jest adresatem dywersji ideologicznej aktywnie, nie siłowo, aktywnie zapobiega importowi obcej ideologii.

Jeżeli społeczeństwo jest silne, dzielne i samoświadome to wystarczy zablokować import obcej ideologii co pozwoli uniknąć całego łańcucha następujących po sobie zdarzeń prowadzących do katastrofy.

W celu zablokowania importu obcej ideologii należy wykonać jeden krok, jest to najtrudniejsza, a zarazem najprostsza rzecz do zrobienia – społeczeństwo powinno powrócić do religii, czyli czegoś, czego nie da się dotknąć, zjeść lub nosić na sobie ale jest to coś co realnie porusza społeczeństwo i zabezpiecza.

Obrona przez przewrotem ideologicznym jest więc bardzo prosta, nie trzeba strzelać do ludzi po prostu trzeba mieć WIARĘ.

Nie staniesz się ofiarą przewrotu ideologicznego jeżeli dysponujesz mocą siły duchowej i wyższości moralnej.
demoralizacja → destabilizacja → kryzys → „normalizacja” (pacyfikacja tubylców)

https://youtu.be/lWIpFvGrNak

Opublikowano za: http://www.piens.pl/polska-jest-podbijana-marsze-kod-to-destabilizacja-drugi-etap-napasci-na-panstwo-poznaj-teorie-wojny-sun-tzu/

Comments

  1. nanna says:

    „Polska jest wyjątkowym i wyrazistym przykładem dwukrotnego zastosowania teorii wojny chińskiego generała i filozofa sztuki wojennej – Sun Tzu.”
    – kudy mnie, prostej wiejskiej kobiecie do chińskich filozofów! Ale jednak ośmielam się mieć na ten temat własne zdanie. Zasadniczy rys działania może być traktowany bardziej ogólnie, ale detalicznie to już nic się nie zgadza, jako że wszystko zależy od jakości ludzi. Na to nie miał i nie ma wpływu nikt, bez względu na to, jak wielkim generałem i filozofem by nie był.
    – W czasie niemieckiej okupacji w latach 1939-1944 Polacy zorganizowali się bardzo dobrze (głównie za sprawą AK), potrafili być solidarni życiowo, choć każdy sam dla siebie walczył o przeżycie. I choć ta jedność i solidarność była narzucana zwykłym Polakom przez tzw. zbrojne podziemie, to jednak cel był osiągany; dziwki kolaborujące cieleśnie z Niemcami były zastraszane i golone do łysa, innych kolaborantów likwidowało podziemie fizycznie i ślad po nich zaginął. Ale oczywiście biorąc ogólnie wszyscy kolaborowali z Niemcami, by mieć jakąś pracę i móc przeżyć, a niektóre dziwki były delegowane w celu zdobycia ważnych informacji. Więc kolaborant to nie kolaborant a dziwka to nie dziwka. Czyli jednak wszystko względne w zależności od celu, jaki chce się osiągnąć. I bardzo dobrze, bo przede wszystkim i tak należy kierować się rozumem.
    Mistrz Sun-Tsu przed 2,5 tysiącami lat miał prawo wyciągnąć takie wnioski jak wyciągnął. Media miały inny zasięg i inną formę, powszechny analfabetyzm i pańszczyzna też były poważnymi czynnikami, mającymi wpływ na sposób myślenia Mistrza.
    Można by przyjąć, że jego reguły są i dziś aktualne, ale materiał podstawowy: człowiek, jest diametralnie inny. Ewolucja trwa i nic nie stoi w miejscu, ani u tych „złych” ani u tych „dobrych”. A więc i punkt odniesienia musi być nieco inny.
    Biorąc po kolei:
    „ niszczcie wszystko co w kraju Waszego wroga najlepsze”
    – jeżeli ludzie sami tego nie zniszczą, no to nie ma takiego mocarnego wroga, który byłby w stanie zdalaczynnie zniszczyć cokolwiek. To Polacy dobrowolnie słuchali złowrogich podszeptów radia „wolna europa” i „głos ameryki”. Władza ludowa tłumaczyła, prosiła i edukowała (propedeutyka wiedzy o społeczeństwie w szkołach) ale ludzie chcieli się sami przekonać. No to się przekonali. Nie ma powodu do łez. Jako twór kolektywny wszyscy Polacy ponieśli tego konsekwencje, ale tak to już jest i by ich nie ponosić, to niektórzy wyjechali na obczyznę i zrzekli się polskiego obywatelstwa przyjmując obce. Teraz niektórzy z obcymi paszportami udają polskich patriotów, a Polacy w kraju – co bardzo śmieszne! – uważają ich za wyrocznię i wierzą w ich dobre zamiary. A jakie to dobre zamiary może mieć Polak, który wyrzekł się Ojczyzny?!? Gdyby taki owaki był patriotą, to by został w kraju i go bronił przed wrogiem, a nie przechodził do obozu wroga. Ale to tylko taka ciekawostka przyrodnicza spotykana wśród Polaków.
    – No więc, jeżeli Polacy sami nic by nie niszczyli, to nie ma takiego wroga na świecie, który mógłby u nas nam cokolwiek zniszczyć. Za krótkie jego ręce.

    „ośmieszajcie Boga i szargajcie wszystko, co składa się na tradycję”
    – a tu to przykład sprzedaży wiązanej: śledzie i igły : ) Nikt, ale to absolutnie nikt nie jest w stanie Boga ośmieszyć. Człowiek tak czy siak ponosi konsekwencje swojego działania. Ludziki to za mały numer, by tak wysoko się namierzać. Więc nie ma obawy. Bóg się doskonale sam obroni.
    – Inna rzecz to tradycja. I nie musi ona mieć nic z religią wspólnego, a mimo to może być wartościowymi wskazówkami dla przyszłych pokoleń.
    – Natomiast religia nie musi mieć z wiarą nic wspólnego i widzimy na własne oczy, że religie to głównie polityka, realizująca cele grup ludzi będących przywódcami danego odłamu wyznaniowego. Obecne kościoły to instytucje ponadnarodowe, zajmujące się obrotem kapitału w tym samym stopniu co „oligarchowie” czy „dwory królewskie” albo „korporacje” itp. Przykład tego mieliśmy w latach ’80 wieku tak zwanego XX-go, gdy kościół katolicki „wykorzystując wiarę Polaków” destabilizował i demontował nasze państwo, powstałe w 1944 roku dzięki polityce Związku Radzieckiego. Tenże kościół oszukiwał maksymalnie Polaków, straszył ich i nimi manipulował. I jakie wnioski wyciągnęli z tego Polacy? A no takie, że budowali wciąż nowe kościoły na terenie naszego kraju umożliwiając tym samym wzmocnienie pozycji kościoła katolickiego do tego stopnia, że dziś stoi on w Polsce ponad prawem. Ba! On to prawo ustanawia przy pomocy uległych mu Polaków! A co tu można zrobić? Nic! Należy poczekać, aż to wypracuje i Polacy zaczną logicznie myśleć.

    „ pomniejszajcie autorytet sprawujących władzę, uwikłajcie ich w ciemne interesy i sprowadźcie na nich hańbę”
    – Jeżeli Polacy wolą być nieszczęśliwi to jaki jest sens zmuszać ich do szczęścia? Władza ludowa trzymała „wierchuszkę” za twarz, by polski robotnik miał możliwość wczasować się w państwowych uzdrowiskach. Ale jak to już napisano w bajce „ O rybaku i złotej rybce” , wciąż niezadowolony Polak nieustannie pożądał czegoś nowego dla siebie i to od ludowej władzy, nie mając zamiaru sam na to pracować. Władza ludowa spowodowała wybudowanie najnowocześniejszej w Europie fabryki papieru, ale nie dało to nic. Bo i tak papieru toaletowego w sklepach było brak. Polacy sabotowali działania władzy ludowej i narzekali, że rynek wewnętrzny niedobrze funkcjonuje. A jak miał funkcjonować? Przecież mógł tylko tak, jak to Polacy u nas w kraju zorganizowali. Były co prawda odgórne dyrektywy, ale zanim dotarły one „na dół” to już praktycznie nic z nich nie zostawało.
    – I gdy władza ludowa chciała zapewnić obywatelom wymarzony przez nich papier toaletowy, no to Polacy dezorganizowali zarówno skup makulatury – skupowanej w celu oszczędzenia polskich lasów, przetrzebionych przez niemieckiego okupanta! – a potem dystrybucję owego papieru toaletowego tak, że były braki. W interesie samych Polaków było właściwie zorganizować zarówno jego produkcję jak i dystrybucję. Ale Polacy tego zrobić nie chcieli, bo im radio wolna europa powiedziało, że są głupi, leniwi, że Polak to alkoholik i złodziej. A Polacy zamiast wierzyć własnym władzom i uczciwie pracować tak, żeby na rynku był dostępny papier toaletowy, woleli polską władzę sabotować by zadowolić zewnętrznego wroga. A przecież każdy widział, że mamy fabryki, huty, spółdzielnie spożywców, sieć handlową a wszystko to podparte rzetelną edukacją w szkołach zawodowych i branżowych! Polacy chcieli się przekonać i się przekonali – można mieć nadzieję? – ale czy z tego wnioski wyciągną? To już przyszłość pokaże. Jeżeli Polacy zechcą popracować nad poszerzeniem własnej świadomości, będzie dobrze.
    „wszczynajcie kłótnie i siejcie niezgodę w narodzie”
    – oni mogą wszczynać i siać niezgodę, ale gdy ludzie nie zechcą się kłócić, to żadnych kłótni nie będzie. Oczywiście, trudno jest żyć obok wrednego sąsiada, ale i jemu samemu też jest trudno. Bo w razie co, to jest on sam ze swoim nieszczęściem. Ludzie mają różne charaktery i tu nie da się nikogo zmusić, by był inny niż może być. To musi też wypracować i to wysiłkiem obu stron. Chodzi o rozwinięcie w sobie tzw. wolności emocjonalnej, czyli nie branie wszystkiego do siebie, osobiście, nie traktowanie siebie samego jako miary czegokolwiek w stosunku do otoczenia. Miarą możemy być sami dla siebie, ale nie dla innych. Jeżeli ktoś sam z siebie, dobrowolnie, brałby z nas, jako ludzi mądrych i szlachetnych przykład, to też nie nasza sprawa, ponieważ decyzję o naśladowaniu nas podjąć musiałby ten inny ktoś samodzielnie. No więc tu jest jak z wychowaniem dzieci: dobry przykład to wychowanie, wszystko inne to tresura. Gdyby Polakom udało się uwierzyć, że możemy żyć w zgodzie, to pierwszy krok byłby uczyniony.
    „buntujcie młodych przeciw starym”
    – no, to już kwestia tego, jakie dziecko nam się urodziło. Czy spokojne, zrównoważone i mądre, czy niezupełnie właśnie takie. Ale i tak dziecko, które nam się rodzi jest dokładnie na naszą miarę i nasze możliwości. I co ważne, dziecko to jest czynnikiem umożliwiającym wypracowanie naszych wad i przywar – i kto wie, czy nie także z przeszłego wcielenia, gdy popełniliśmy czyny niewłaściwe i teraz, poprzez aktualną sytuację możemy to naprawić? Dzieci nawet w jednej rodzinie nie są przecież jednakowe; każde ma oddzielny, indywidualny charakter, zdolności i po swojemu postrzega otoczenie. A przecież rodzice ci sami. Więc rodzicielstwo to też jakiś czynnik Ewolucji, uczłowieczający ludzi w bardzo bezpośredni sposób. Rodzice darzący siebie samych i siebie wzajemnie oraz dzieci szacunkiem, mają z reguły zrównoważone psychicznie dzieci, a te nie są podatne na czynniki z zewnątrz i to takie, które niszczyły by spójność rodziny.

    „utrudniajcie działalność władz”
    – no więc, jeżeli ludzie nie mają rozumu i utrudniają działanie władz, no to mają kraj taki, na jaki zasługują. I pokrzywdzone są raczej te władze, a nie obywatele.
    „miejcie wszędzie swoich szpiegów”
    – zgrana społeczność może skutecznie zapobiec istnieniu wszelkich szpiegów. Przynajmniej tych obcych. A jeżeli zdradzają ci „swoi”, no to już raczej nie da się temu zapobiec. Ale można straty minimalizować postępując wobec siebie uczciwie. Więc znowu nie tyle szpieg straszny, co wątłość charakterów danej społeczności.
    „nie odrzucajcie współpracy najgorszych kreatur”
    – każdy człowiek prędzej czy później jest w stanie rozpoznać, czy ktoś jest uczciwy czy jest „kreaturą”. O ile nie można sobie ponoć wybrać rodziny, o tyle można wybrać znajomych czy przyjaciół, a także miejsce zamieszkania. To, że ludzie nie są skłonni zapłacić ceny za dany wybór to już inna sprawa. Wtedy nie ma co narzekać na złego sąsiada lecz powinno się być świadomym swoich uwarunkowań i płynących z tego skutków. Zaś „najgorsza kreatura” wyizolowana społecznie nie ma możliwości działania, a więc jest wrogom nieprzydatna.

    „ osłabiajcie gdzie to możliwe, rozwój sił zbrojnych nieprzyjaciela”
    – każdy człowiek jako tako sprawny fizycznie może sam z siebie nauczyć się np. sztuk walki, strzelania z karabinu, orientacji w terenie, może rozwijać się intelektualnie i pracować nad własnym charakterem. Milion jednoosobowych armii to potężna siła.

    „podkopujcie dyscyplinę”
    – to by znaczyło, że dyscyplina ma miejsce tyko wówczas, gdy jest zamordyzm i jej podkopywanie to niesubordynacja, czyli świadome nieposłuszeństwo. Tymczasem dyscyplina to podejście człowieka do własnego życia, do czasu jaki ma itd. Czyli akt całkowicie dobrowolny. A tego podkopać się nie da.

    „i osłabiajcie ich wolę zmysłowa muzyką”
    – tu faktycznie może być trudniej, bo na przykład nasze dzieci zapragnęły mieć tzw. empetrójki czyli urządzenia ze słuchawkami, emitujące dysonanse i podprogowe impulsy. Nazwano to nowoczesnością i dziecko, które tego nie miało uważało się za zacofane i biedne. Ale to już mamy za nami. Innym wymiarem ataku na dzieci były gry komputerowe. Trochę się tej młodej populacji zmarnowało, ale większość się od tego uwolniła i znowu chłopcy umawiają się „na rower” a nie siedzą w domu przed komputerem. Czyli i tu przepracowało to całkiem nieźle. A z gier to grają one głównie w budowanie miast czy imperiów albo prowadzenie gospodarstwa rolnego. Nie jest źle.
    – Natomiast „zmysłowa muzyka dla dorosłych” jest taka wyuzdana i obrzydliwa, że nie daje się tego ani słuchać, ani oglądać i jest po prostu męcząca. Piosenkarki śpiewające metodą waginalną – w skąpych majtkach i rozkraczone bezpośrednio do kamery – to przeżytek. W ludziach budzi się potrzeba doznań estetycznych, a więc i kierunek rozrywki masowej musi się zmienić.
    „posyłajcie im do obozów kobiety lekkiego obyczaju, aby dopełniły dzieła zniszczenia;”
    – normalny mężczyzna wie, co do czego służy i jakie niesie ze sobą skutki. Tak zwany zachód ze swoją wolnością obyczajową stoczył się na dno i nie ma dla nich ratunku. Mężczyźni, którzy oglądają pronosy stają się impotentami i to nie są żarty. Nierównowaga między odbieranym i stosowanym impulsem powoduje te zaburzenia i żadna viagra tu nie pomoże. Dodatkowo masowe spożywanie piwa – pędzonego na chmielu, czyli zawierającego żeński hormon estrogen, powoduje osłabienie testosteronu i skobiecenie chłopów. Z tym, że to mężczyzna sam decyduje, czy chodzi na dziwki, ogląda pornosy i chleje piwsko. Może on to robić, ale nie musi tego robić. Gdyby mężczyźni nie chodzili na dziwki, nie byłoby prostytucji na świecie i to niezależnie od tego, ile by było burdeli i jakie wdzięki by tam sprzedawano. Zachowanie mężczyzn przyczyniło się do upadku obyczajów. Jeżeli więc mężczyźni nie panują nad sobą i tym osłabiają swoją ojczyznę, to taki los im się należy, by ich napadł i zniewolił wróg.

    „nie szczędźcie pochwał, pieniędzy ani podarków, bo zaprocentuje to w przyszłości”
    – to jest oparte na zasadzie wzajemności: by ktoś coś wziął, to ktoś inny musi mu chcieć to dać. I na odwrót: by ktoś mógł coś dać to musi być ktoś, kto by chciał to wziąć. Wystarczy po prostu nie brać. Albo raczej nie brać nic od byle kogo.

    Na przykładzie Polski widzimy, że trzydzieści lat temu byliśmy narodem naiwnym, łatwowiernym, a przy tym chciwym, niespójnym i kosmopolitycznym. Z takiej postawy mogło wyniknąć tylko to, co wynikło. Nic wielkiego. Z punktu widzenia Ewolucji lepiej być ofiarą niż sprawcą. Sprawca musi naprawić najpierw swoje błędy, zadośćuczynić ofierze straty. Natomiast ofiara może od razu zacząć budować na nowo, bo nie jest niczym obciążona.
    My, Polacy, nie oglądając się na „plany marszala” skrobaliśmy w ruinach cegły na odbudowę Warszawy i nam się ta odbudowa pięknie udała. I nie tylko Warszawy ale i całego kraju. Oczywiście, gdybyśmy nic nie odbudowali, to nic nie moglibyśmy stracić.
    Obecnie opracowują Polaków pod kątem, że to, co udało nam się zbudować i wypracować było politycznie niesłuszne, a więc ci, co to są słuszni politycznie bardzo słusznie nam zabrali to, co politycznie było u nas niesłuszne.
    Czyli słuszna dla nas – według tych politycznie słusznych – byłaby bieda, rozwarstwienie społeczne, a oddanie majątku narodowego wrogom jest słuszna karą za nasze niesłuszne politycznie odbudowanie kraju po wojnie.
    Bieda to my – Polacy.
    I rozwarstwienie społeczne to my – Polacy.
    I zdrajcy włazidupcy to my – Polacy.
    Ci, którzy się doskonale urządzili w obcych firmach zainstalowanych w naszym kraju są co prawda Polakami ale oni przecież nie zrezygnują z osiągniętego „dobrobytu”, czyli korzyści odniesionych z włazidupstwa i ekonomowania batem Polaków na rzecz obcego kapitału.
    Rolnicy, którzy przez 45 lat żyli z pracy własnych rąk – nagle nie mogą przeżyć bez unijnych dopłat. Sadownikom – kapitalistom przecież, posiadającym własny warsztat pracy – też trzeba dopłacać do ich prywatnej własności, bo oni „ponoszą straty”. Co to w ogóle jest za kapitalizm u nas w Polsce, jeżeli wszystko sterowane jest odgórnie i to restrykcyjnie, wszystko musi być dotowane by nie zdechło, ceny są regulowane – dowolnie z punktu widzenia konsumenta – ale za to nie wiadomo, ile jutro będzie wart pieniądz z powodu giełdowych wahań?
    Po 1989 roku wcale nie zrobiono u nas nic inaczej. Zrobiono u nas wszystko gorzej i nieprzewidywalniej. Nawet pogoda się dostosowała i chłopi narzekają, acz umiarkowanie, że im kartofle na polach gniją, bo deszcz co dzień i nie można ich wykopać. Ale też i po co? Ludzie u nas wolą jeść spageti i inne suszi.
    Mógł generał mędrzec wymyślić te dziwaczne reguły, no to wymyślił, bo taki jego podstępny charakter.
    Gdyby miał charakter lepszy, zająłby się wypracowaniem metod dobrego życia dla ludzi na Ziemi. Na szczęście ten Sun Tzu to mocno odległa historia i wiele z tych sztuczek już się zwyczajnie przeterminowało.
    No bo to będzie jak zwykle: jeżeli ludzie zechcą żyć ze sobą w zgodzie to będzie zgoda, nie zechcą – będzie wojna.

Wypowiedz się