Internowanie żydów w wojnie polsko-bolszewickiej, brak udziału żydów w Powstaniu Wielkopolskim i Powstaniach Śląskich, były głównym powodem zwycięstwa. Natomiast duży udział żydów w przegranych powstaniach: insurekcji kościuszkowskiej, listopadowym, styczniowym, warszawskim i sanacyjnym rządzie oraz wojsku w II RP przed 1939 r, były istotną przyczyną klęsk.
Redakcja KIP
Bitwa Warszawska bez udziału żołnierzy pochodzenia żydowskiego – zapobiegliwość gen. Sosnkowskiego ocaliła Polaków przed klęską?
16 sierpnia 1920 r. w kluczowym momencie wojny polsko-bolszewickiej minister spraw wojskowych gen. Kazimierz Sosnkowski zdecydował o internowaniu tysięcy oficerów i żołnierzy pochodzenia żydowskiego w obozie w Jabłonnej. Środowiska żydowskie ubolewają, że żołnierze pochodzenia żydowskiego nie mogli obserwować rodzącej się niepodległości Polski. Ale, czy gen. Sosnkowski mógł postąpić inaczej?
Kiedy wojska bolszewickie podchodziły do Warszawy gen. Kazimierz Sosnkowski, obawiając się, iż żołnierze żydowskiego pochodzenia przejdą na stronę wroga wydał taki rozkaz:
„Ministerstwo Spraw Wojskowych — Oddział I Sztabu Licz. 13679 mob. Usunięcie żydów z D.O. Gen. Warszawy i formacji podległych wprost M. S. Wojsk. W związku z mnożącymi się ciągle wypadkami, świadczącymi o szkodliwej działalności elementu żydowskiego, zarządza M. S. Wojsk, co następuje:
- Dla D. O. Gen. Warszawa.
- Dla wszystkich Oddziałów szt. M. S. Wojsk, i Dep. M.S.W. z poszczególnymi, w drodze tych Oddz. szt. i Dow. wprost M. S. Wojsk., podlegającymi formacjami, zakładami, instytucjami itd. ad 1. D. O. Gen. Warszawa usunie ze wszystkich mu podległych formacji, stacjonowanych w Warszawie, Modlinie, Jabłonnie i Zegrzu, żydów szeregowych, pozostawiając w tych formacjach tylko 5% tego żywiołu. D. O. Gen. Warszawa wyznaczy punkt zborny, dla tych wyeliminowanych żydów, tworząc z takowych po wydzieleniu rzemieślników, oddziały robotnicze. Oddziały te powinny być formowane na sposób kompanii robotniczych o maksymalnej sile 250 szeregowych na kompanię. Na każdą taką kompanię robotniczą wyznaczy:; D.O. Gen. Warszawa 1 oficera, 5 podoficerów, 10 szeregowych wyznań chrześcijańskich. W razie zapotrzebowania oficerów niezdolnych do służby frontowej zwróci się D. O. Gen. Warszawa z zapotrzebowaniem takowych do Oddz. I Sztabu M. S. Wojsk. Po sformowaniu wymienionych kompanii robotniczych, wyda M. S. Wojsk, dalsze zarządzenia, co do numeracji i gdzie wymienione kompanie zużytkowane zostaną. Przeprowadzenie tego rozkazu należy niezwłocznie wykonać, licząc się z obecną sytuacją. O wycofaniu z formacji żydów zamelduje D. O. Gen. Warszawa do M. S. Wojsk. Oddz. I Sztabu do dnia 12. VIII. 1920 r. ad 2. Wszystkie oddziały szt. M. S. Wojsk., jak również i Departamenty usuną do 5% z podległych im (wprost M. S. Wojsk.) formacji, zakładów, instytucji itd. szeregowych żydów, oddając takowych do dyspozycji D. O. Gen. Warszawa, które ich wcieli do tworzących się robotniczych komp. Zaznacza się przy tym, że w samych biurach i kancelariach poszczególnych oddz. szt. i Departamentów, należy wszystkich żydów szeregowych usunąć. Zatrzymanie żydów w biurach lub innych instytucjach pod pretekstem, że takowi są niezbędni lub politycznie pewni, tym samym zakazuje się. Wyeliminowanie żydów i oddanie takowych do dyspozycji D. O. Gen. Warszawa winno być bezwarunkowo z dniem 12. VIII. 1920 r. skończone. Wykonanie tego rozkazu zamelduje D. O. K. Gen. Warszawa Oddziałowi I Dep. M. S. Wojsk., zawiadamiając o wykonaniu Oddz. X. Sztabu M. S. Wojsk. Otrzymują: Woj. Gub. Warszawy, D.O. Gen. Warszawa, Biuro Prezydialne, Kancelaria Wiceministra, Wszystkie Oddz. Sztabu M. S. Wojsk., Wszystkie Dep. M. S. Wojsk., Dep. dla spraw Morskich, Dow. m. Warszawy, N. Dow. W. P. Prich Płk. Szt. Gen. Szef Oddziału I.”
Lata doświadczeń współegzystowania ludności polskiej i żydowskiej nie mogły pozostać w niepamięci, w szczególności zaś sposób, w jaki Żydzi, współpracujący z zaborcami, traktowali Polaków w okresie zaborów. Pamięć o tym, jak w 1772 r. Żydzi przyjaźnie witali zaborców oraz jak walczyli o stworzenie Judeopolonii w okresie wyłaniania się niepodległej Polski po I wojnie światowej była w świadomości dowódców wojskowych wciąż żywa. Znane też były inklinacje ludności żydowskiej do bolszewizmu. Nic zatem dziwnego, że w kluczowym dla losów bitwy momencie dowództwo Wojska Polskiego chciało mieć pod komendą jedynie pewnych ludzi.
O tym, jak trafna okazała się ocena sytuacji dokonana przez gen. Kazimierza Sosnkowskiego, świadczą późniejsze komunikaty Naczelnego Dowództwa:
„Komunikat z dnia 18 kwietnia 1919 r. Front litewsko-białoruski: Wczorajsze walki o Lidę były uporczywe. Nieprzyjaciel zgromadził wielkie siły, starannie przygotował się do obrony i umocnił ważniejsze obiekty. Piechota nasza musiała kilkakrotnie łamać bagnetem opór wroga, zwłaszcza suwalski pułk piechoty, który wśród ciężkich walk ulicznych, biorąc dom za domem, oczyszczał miasto od nieprzyjaciela. Miejscowa ludność żydowska wspomagała bolszewików, strzelając do naszych żołnierzy”.
Dodać tu należy, że kiedy wymieniony 41 pp. opuścił ze względów taktycznych czasowo Lidę, to Żydzi z okien i z dachów strzelali do polskich żołnierzy, oblewali ich wrzątkiem i rzucali kamieniami. Dokonywali też na polskich żołnierzach masakr.
Już 19 sierpnia 1920 r „w Siedlcach wzięto do niewoli ochotniczy oddział żydowski, rekrutujący się z miejscowych żydów komunistów”. Z kolei komunikat z dnia 21 sierpnia 1920 r. brzmiał:
„Front środkowy… W walkach pod Dubienką, gdzie odrzuciliśmy nieprzyjaciela za Bug, odznaczył się porucznik Danielak z 11 pp., który samorzutnie, nie czekając na nadejście swej kompanii, z 8 żołnierzami zaatakował linię nieprzyjacielską, biorąc 20 jeńców do niewoli. Stwierdzono w tym okręgu, że walczy po stronie bolszewickiej oddział ochotniczy z Włodawy”.
Na podstawie tych komunikatów widać wyraźnie, że Polacy nie tylko, że musieli uporać się z bolszewicką nawałą, ale również z wrogiem wewnętrznym, komunizującymi środowiskami żydowskimi. Z Żydami przyszło Polakom walczyć również w Białymstoku.
Komunikat z 24 sierpnia 1920 r. stwierdza: „Front północny… Przy zdobyciu Łomży wzięto 2.000 jeńców, 9 dział, 22 karabiny maszynowe i bardzo duży materiał wojenny.
Po zajęciu przez 1-szą dywizję Legionów w dniu 22 bm. rano Białegostoku trwały w samym mieście jeszcze przez 20 godzin zaciekłe walki uliczne z przybyłą na pomoc z Grodna 55-ą dywizją sowiecką i miejscową ludnością żydowską, która wydatnie zasilała szeregi bolszewickie”.
Żydzi spiskowali z bolszewikami na długo przed Bitwą Warszawską
Raport Dowódcy 5p. Ułanów do Szefa Sztabu Generalnego nie pozostawia złudzeń:
„Dnia 21 czerwca 1920 na odcinku IV Batalionu 106 pp. na Słuczy 3 żołnierze, żydzi przyłapani zostali na rozmowie z bolszewikami, którzy proponowali zdradzić nas i wspólnie przełamać front. Batalion ten miał w swym składzie 130 żołnierzy żydów. Dwóch żydów z wyroku Sądu Doraźnego, zostało rozstrzelanych, trzeci ułaskawiony”. „Dnia 26 czerwca również silnie zażydzony I Batalion 106 pp. bronił przyczółka mostowego w Hulsku. Trzykrotnie odważni semici uciekali z okopów i trzykrotnie ułani 5 pułku zapędzali ich płazem szabli na miejsce. W trakcie tego żyd, sierżant 106 pp. zabił dwoma kulami wachmistrza 3 szwadronu Pilcha, który zapędzał go na miejsce. Wynikiem tego boju było nowe przełamanie naszego frontu (na Słuczy i Horyni). Dnia 3 sierpnia 1920 r. Budionnyj skoncentrował się naprzeciwko Ostroga, bronionego przez oddziały 106 pp., do którego powróciła tymczasem większość żydów — dezerterów. Dnia czwartego o świcie garnizon Ostroga bez strzału, nie napierany przez bolszewików, panicznie wycofał się z miasta. Bolszewicy mimo trudnej przeprawy, przeszli Horyń i wyruszyli na Zdołbunowo”. „Z faktów przytoczonych wypływa, że przepełniony żydami 106 pp. służył ulubionym punktem ataku dla Budionnego i dwukrotnie odegrał fatalną rolę bezpośredniej przyczyny przełamania naszego frontu (na Słuczy i Horyni). Dane powyższe są w Armii naszej powszechnie znane i szeroko omawiane wśród żołnierzy. Oburzenie ich jest tak wielkie, że dalsze pozostawienie żydów w składzie Armii jest wykluczone. Nasuwa się konieczność niezwłocznego wydzielenia ich z pułków na froncie, inaczej mogą zajść krwawe ekscesy. Wartość bojowa na takim odżydzeniu może tylko zyskać”.
Ministerstwo Spraw Wojskowych nie miało zatem wyjścia. Od tego zależał los bitwy, a za nią całej Rzeczpospolitej i Europy. Żydzi pogodzić się z nią nie mogli. Rozdmuchano ją do rangi ogólnoświatowego skandalu, natomiast sam obóz w Jabłonnie przedstawiano jako rodzaj „obozu koncentracyjnego, w którym miano rzekomo znęcać się nad Żydami.
Nie jest wykluczone, że decyzja gen. Kazimierza Sosnkowskiego walnie przyczyniła się do zwycięstwa Polaków w wojnie z bolszewikami. Nietrudno bowiem byłoby sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby w newralgicznym momencie bitwy Żydzi przeszli na bolszewicką stronę.
Anna Wiejak
Opublikowano 15 sierpnia 2017
Opublikowano za: http://prawy.pl/55795-bitwa-warszawska-bez-udzialu-zolnierzy-pochodzenia-zydowskiego-zapobiegliwosc-gen-sosnkowskiego-ocalila-polakow-przed-kleska/
„16 sierpnia 1920 r. w kluczowym momencie wojny polsko-bolszewickiej minister spraw wojskowych gen. Kazimierz Sosnkowski zdecydował o internowaniu tysięcy oficerów i żołnierzy pochodzenia żydowskiego w obozie w Jabłonnej.”
– no i co z tego, że internował? Zachowali oni przecież i tak „zdolność bojową” a także mieli jako oficerowie również tajne informacje wojskowe. Patrząc z innej, nie emocjonalnej strony: żydzi odpoczywali, Polacy się wykrwawiali.
„ Środowiska żydowskie ubolewają, że żołnierze pochodzenia żydowskiego nie mogli obserwować rodzącej się niepodległości Polski. Ale, czy gen. Sosnkowski mógł postąpić inaczej?”
– nie było żadnej „niepodległości Polski”, ponieważ II.RP powstała tylko po to, żeby zachód mógł realizować swoją wschodnią politykę – w tym przypadku nieskrępowanie, polskimi rękami. Kontynuację mamy dziś.
„Kiedy wojska bolszewickie podchodziły do Warszawy gen. Kazimierz Sosnkowski –
[w 1904 roku zdał maturę w Petersburgu, ze złotym medalem / ach, ci Rosjanie! /
w ramach „aktywności w PPS – m.in. organizował w Niemczech i Austrii zbiórkę pieniężną na rzecz działalności rewolucyjnej PPS w Kongresówce” /czyli Niemcy i Austriacy chcieli rękami Polaków gnębić Rosję, a ta dawała Sosnkowskim złote medale za naukę!/
W 1906 roku jako członek PPS Sosnkowski uciekł do Galicji, we Lwowie spotkał się z Piłsudskim, szkolił się w „tajnej szkole bojowej” w Krakowie, […](m.in. ćwiczenia z posługiwania się bronią, musztry, dywersji, czy walk ulicznych) trwał 6 tygodni.[…] Od czerwca 1906 był już komendantem Organizacji Bojowej PPS Okręgu Warszawskiego.[…]
Sosnkowski odznaczał się znakomitym przygotowaniem i sprawnym kierowaniem wieloma akcjami bojowymi. Wśród nich były m.in. rozbicie 25 sklepów monopolowych w Warszawie (9 czerwca 1906), likwidacja szpiega Wiśniowskiego, zastrzelenie w Otwocku carskiego generała-gubernatora ds. policyjnych Andrieja Markgrafskiego (3 lipca 1906)[12].
Kierował też organizacją podczas tzw. krwawej środy 15 sierpnia 1906, kiedy to ataki bojowców na posterunki rosyjskiej policji spowodowały ich panikę i wycofanie głównych sił z Warszawy na kilka dni.[…]
Zdekonspirowany jesienią 1906 i ścigany, Sosnkowski musiał opuścić Warszawę. Następnie został komendantem Organizacji Bojowej PPS Okręgu Radomskiego. Poza działalnością bojową, był już wówczas także „Okręgowcem” organizacji ogólnej w dziale organizacyjno-agitacyjnym, co wiązało się z obowiązkiem m.in. wygłaszania politycznych przemówień na wiecach i demonstracjach fabrycznych.
To spowodowało kolejną dekonspirację. Sosnkowski został więc przeniesiony na stanowisko komendanta okręgu OB w Zagłębiu Dąbrowskim / A TO WSZYSTKO POD ZABORAMI! TAK SOBIE JEŹDZIŁ, WYGŁASZAŁ I UCIEKAŁ ! /
W styczniu 1907, ze względu na wygaszenie nastrojów rewolucyjnych, Sosnkowski podjął decyzję o wystąpieniu z Organizacji Bojowej PPS i wyjeździe do Szwajcarii, a następnie Włoch, gdzie próbował kontynuować studia. Od kwietnia 1907 pracował w bibliotece Uffizich we Florencji, chcąc studiować architekturę na politechnice w Mediolanie. Ze względu na problemy finansowe, ostatecznie we wrześniu 1907 trafił na wydział architektury Politechniki Lwowskiej. /UNI NIE BYŁO, BYŁY ZA TO PRZEŚLADOWANIA, A SOSNKOWSKI JEŹDZIŁ I STUDIOWAŁ BEZ ŻADNYCH PRZESZKÓD Toż to nawet dziś takie proste nie jest. Widać odpowiedni sponsor czyni cuda./
[…]w dniach 12–13 sierpnia 1914, kiedy pod Kielcami legioniści po raz pierwszy starli się z Rosjanami. Dzięki temu, 8 października Sosnkowski został awansowany na stopień podpułkownika[19]. Kilka dni później (13-14 października), został wysłany przez Piłsudskiego na rozmowy z przedstawicielami niemieckiego wywiadu wojskowego (m.in. z pułkownikiem Erichem Ludendorffem). Był także łącznikiem Komendanta z Naczelnym Dowództwem wojsk austro-węgierskich znajdującym się w Cieszynie. /A WIĘC NIE WAŻNE Z KIM, BYLE PRZECIW ROSJI – i to ma być polski bohater narodowy????/
– obawiając się, iż żołnierze żydowskiego pochodzenia przejdą na stronę wroga wydał taki rozkaz:”
– a przecież cały skład oficerski w wojsku II.RP był niemieckiego(żydowskiego?) sznytu! Innych usunął z wojska Piłsudski. Przeciwnicy „sanacji” byli więzieni i torturowani w Berezie Kartuskiej, a za powód podano, że są „komunistami”, „żydami” itp. Ale chodziło tylko o to, żeby usunąć ludzi mających powiązania z Rosją czy to poprzez służenie w wojsku rosyjskim czy też biznesowe. Zachód nie mógł sobie pozwolić na pomyłkę w rodzaju „rewolucji październikowej”, bo choć Rosję zrabowali bezwzględnie, to jednak ziem rosyjskich przejąć nie byli w stanie.
– Można wykonać sobie w głowie prostą symulację: zdemaskowane „oddziały interwencyjne” krajów zachodnich, które masowo mordowały Rosjan zdezorganizowanych i zdezorientowanych „rewolucją bolszewicką” nie mogły ukrywać zbyt długo tego faktu przed swoimi obywatelami, a ponieważ łupy poczynione w Rosji były jednak za małe, by dzielić je między wszystkich, wymyślono „bolszewizm”, który rzekomo europie zachodniej zagraża. Ludzie byli ogłupieni do tego stopnia, że nie rozumieli, iż to NIE ROSJA napadła na niejaką francję czy ussa, ale to właśnie francja, ussa i co pomniejsze brytyjskie imperia z przypdupasami NAPADŁY NA ROSJĘ.
– Polacy do dziś wierzą w „zagrożenie bolszewizmem/komunizmem” zupełnie nie zadając sobie trudu by zrozumieć, o co chodzi. No to należy to nieco wyjaśnić: na Rosję napadły kraje zachodnie pod przykrywką I. wojny światowej, a gdy Rosja sobie z tym dawała radę, to na tyłach frontów ale na terenie Rosji – zachód zorganizował „rewolucję robotniczą”, czyli wysłał oddziały sabotażystów i morderców pod dowództwem Lenina (i Trockiego), w zaplombowanym pociągu ze Szwajcarii, z sześcioma milionami rubli w złocie (?) na przekupienie co sprzedajniejszych obywateli Rosji, a opornych likwidowali wyszkoleni na zachodzie zawodowi mordercy.
– Czyli Rosja osłabiona I. wojną światową miała być dobita „rewolucją”. Ludzie w Rosji widzieli przecież o co chodzi, choć początkowo panował chaos i setki tysięcy Rosjan – także gimnazjalistów i kobiet – zostało zabitych przez obcych bandytów za samo bycie Rosjanami. I wówczas ludzie organizowali się w oddziały i grupy, a że na terenie Rosji Rosjan było więcej niż obcych bandytów, no to nazwano ich „bolszewikami.
– Propaganda zachodnia zadbała o to, by świat „bolszewizm” rozumiał wyłącznie w negatywnym kontekście sugerując jednocześnie, że rewolucję wywołali u siebie sami Rosjanie bo im się car nie podobał. Wierutne kłamstwo. Naród rosyjski do dziś rozumie istotę sprawnej administracji państwowej – w przeciwieństwie do Polaków, którzy chętnie widzieli by u siebie totalną anarchię bez względu na skutki! – i dlatego car jako głowa państwa był dla Rosjan święty. Dziś Prezydent Putin jest też wspierany przez Rosjan i tylko V kolumna zadekowana w Rosji od najdawniejszych czasów chce go obalić.
– A więc „bolszewicy” to byli obywatele Rosji stanowiący większość, którzy walczyli z najemnikami krajów zachodnich chcących Rosję podbić i skolonizować. Bolszewicy, czyli Rosjanie, zabijali więc na terenie Rosji, czyli na własnym terenie, płatnych morderców nasłanych do Rosji z zachodu. Czyli obcych żołdaków, którzy Rosję napadli by ją złupić a Rosjan wymordować.
– Nie tylko mieli prawo tych obcych bandytów zabijać, ale mieli nawet taki obowiązek, by ratować swój kraj – Rosję i swoje rodziny. To, że zachód odwrócił całą logiczną interpretację walk z tamtych czasów i zrobił ludziom na zachodzie wodę z mózgu, to już inna sprawa i z prawdą nie ma to nic wspólnego.
– Co do komunizmu, to był on „wymyślony” na zachodzie. W Rosji nikt się żadnym komunizmem nie zajmował, ponieważ warunki pracy rosyjskiego robotnika były o wiele lepsze niż robotnika np. angielskiego czy niemieckiego. W samym Petersburgu były związki zawodowe w sile ok. 200 tys. członków. Świadomość klasowa rosyjskiego robotnika była bardzo wysoka, czego dowodem szybkie dźwignięcie się Rosji z wojennych zniszczeń I. wojny światowej, wojny domowej, rewolucji i II. wojny światowej. Takich rzeczy nie można dokonać przy pomocy zahukanych analfabetów i ludzi bez ukształtowanego światopoglądu. Dowód? Choćby taki Rzym i przyległości. Niewolnicy co prawda byli wykorzystywani maksymalnie, ale konieczne było nieustanne ich dostarczanie agresjami na kraje ościenne, by Rzym mógł się utrzymać. I gdy skończyły się zasoby do zniewolenia, Rzym zdechł razem ze swoją „kulturą”. Podstawą każdego państwa był i jest świadomy obywatel, rozumiejący istotę pracy i konieczność istnienia sprawnej administracji państwowej. Na żywioł to można puścić narybek do stawu ale nie ludzi w danym państwie. Państwo jest tworem o swoistej konstrukcji i jeżeli ludziom ma się w nim dobrze żyć, musi ono właściwie funkcjonować.
– W przypadku „Rosji bolszewickiej” pierwszą koniecznością było pogonić zachodnie tałatajstwo i tym samym zakończyć bezkarne mordowanie Rosjan i rabunek zasobów Rosji. Dobrym słowem tego załatwić się nie dało, co Rosjanie rozumieli bardzo dobrze, poświęcając swoje życie w obronie kraju i rodaków. Tak jak dwadzieścia lat później w czasie II. wojny światowej. Kogo może dziwić, że zachód zniesławia Stalina i Rosjan, jeżeli to właśnie pod przywództwem Stalina udało się pokonać zachodnią hołotę grasującą i mordującą w Rosji? I wszystkie plany skolonizowania Rosji i zniewolenia Rosjan przez zachód wzięły w łeb? Zwłaszcza, że Stalin był w stanie dźwignąć do walki cały Naród Rosyjski i obywateli wszystkich Republik Związkowych. Niestety, nie wszystkie łby urwano tej zachodniej Hydrze i ona się odrodziła ponownie dobierając się do Rosji za czasów Jelcyna. Ale i z tym Rosjanie sobie poradzili, dzięki nadaniu szerokiej władzy Prezydentowi Władimirowi Putinowi.
Usunięcie „żydów” z polskiego wojska przez niemieckiego generała Sosnkowskiego nie miało za zadanie żydom szkodzić, ale ich oszczędzić. Bowiem przydali by się oni w sytuacji, gdyby Armia Czerwona (w trzy lata po wywołaniu w Rosji rewolucji przez zachodnie kraje, w czasie wojny domowej w Rosji – wojny zainspirowanej i finansowanej przez zachodnie kraje) nie dała rady pogonić polskich agresorów. Wówczas zmęczone walką wojsko polskie zostało by zastąpione wypoczętymi i dobrze wyposażonymi oddziałami żydowskimi. Ile by z tych łupów zrobionych przez nich w Rosji przypadło Polsce? – nie będę się wyrażać, ale Polacy mieli by z tego jedno, wielkie gówno. I co najważniejsze – zupełnie słusznie, jak na zdrajców własnych Braci Słowian przystało.
Nie było przypadkiem, że w polskim wojsku w II.RP byli żydzi i to w kadrze oficerskiej. Naiwne twierdzenie, że dla dobra Polski wysłano Polaków na śmierć oszczędzając przy tym żydów jest tanim chwytem dla naiwnych.
Zaś co do tego „zwycięstwa nad bolszewizmem”, to przecież sprawa jasna. Rosja była osłabiona I. wojną światową (zakończoną w 1918 roku), rewolucją październikową (wywołaną przez kraje zachodnie w Rosji w 1917 roku, czyli jeszcze w czasie trwania I. wojny światowej), oraz wojną domową (wybuchłą w Rosji na skutek zdrady części rosyjskich(?) dowódców, którzy przeszli na żołd państw zachodnich walcząc przeciw własnemu Narodowi). I właśnie w takim momencie Polacy ruszyli na „bolszewika” mordując Rosjan, niszcząc, rabując i paląc rosyjskie wsie i miasta. A broniących się przed polską agresją Rosjan Polacy nienawidzili, bo im powiedzieli, że to są „bolszewicy” których należy zabić. Jak było możliwe, że Polacy zachowali się tak bezrozumnie? To już tajemnica dyplomacji krajów zachodnich, chcących polskimi rękami skolonizować Rosję. Dziś mamy kolejną tego odsłonę. Ciekawe, co? I może Warszawy Rosjanie nie zajęli, bo po prostu nie chcieli? I stąd to „zwycięstwo Polaków nad bolszewizmem”?
„Lata doświadczeń współegzystowania ludności polskiej i żydowskiej nie mogły pozostać w niepamięci, w szczególności zaś sposób, w jaki Żydzi, współpracujący z zaborcami, traktowali Polaków w okresie zaborów.”
– takie okrągłe zdania jak zwykle są nieścisłe. Jak wiemy, żydzi żyli w Polsce, a raczej w Rzplitej od co najmniej 500 lat. To nie przeszkadza niektórym Polakom twierdzić, że były to czasy „świetności”, choć chłop polski/słowiański był niewolnikiem, a rzemiosło niedochodowe z racji żydowskiego pośrednictwa handlowego. I tylko nagle w dwudziestoleciu międzywojennym żydzi zaczęli by stanowić obcy element w polskim krajobrazie? Jak żydzi traktowali Polaków w czasie zaborów – to jedno. Ale jak traktowali siebie nawzajem Polacy w tym samym czasie – to już inna historia. Polak Polakowi bratem nie był, chyba, że w interesach – ha ha! Wielowiekowe upodlenie i zniewolenie polskiego chłopa przez kościół katolicki Polacy administracji watykańskiej nie tylko wybaczyli, ale nawet całkiem o tym zapomnieli. Natomiast nadanie chłopom ziemi po II. wojnie światowej (Manifest PKWN), gwarantujące licznym masom chłopskim biologiczne przeżycie Polacy nazywają „komunistycznym zniewoleniem”. No więc jeżeli ktoś posiada taką logikę, to i łatwo mu uwierzyć w geniusz wojskowy generała Sosnkowskiego, mający na względzie „dobro Polski”.
„O tym, jak trafna okazała się ocena sytuacji dokonana przez gen. Kazimierza Sosnkowskiego, świadczą późniejsze komunikaty Naczelnego Dowództwa:
„Komunikat z dnia 18 kwietnia 1919 r. Front litewsko-białoruski: Wczorajsze walki o Lidę były uporczywe. Nieprzyjaciel zgromadził wielkie siły, starannie przygotował się do obrony i umocnił ważniejsze obiekty. Piechota nasza musiała kilkakrotnie łamać bagnetem opór wroga, zwłaszcza suwalski pułk piechoty, który wśród ciężkich walk ulicznych, biorąc dom za domem, oczyszczał miasto od nieprzyjaciela. Miejscowa ludność żydowska wspomagała bolszewików, strzelając do naszych żołnierzy”.”
– no to weźmy nieco z wikipedii:
” Na przełomie marca i kwietnia 1919 roku wojska polskie zgrupowały się na linii Jasiołda–Kanał Ogińskiego, biegnącej z południa na północ, następnie linia ta odbijała na wschód od Szczary i ciągnęła się wzdłuż linii kolejowej Baranowicze–Lida aż do dolnego biegu Dzitwy, prawego dopływu Niemna. Lewe skrzydło sił polskich graniczyło ze strefą wojsk niemieckich, skupionych na wschód od Grodna – w Skidlu. Wojska bolszewickie kontrolowały tereny wzdłuż miast Wilno, Lida, Baranowicze i Łuniniec. Rejon Lidy stanowił słaby punkt strefy radzieckiej, gdyż wojska polskie wbiły się w nią klinem i zajęły Ejszyszki, położone między Lidą a Oranami. Decyzją Naczelnego Wodza wojsko polskie miało zaatakować Wilno i jednocześnie rozpocząć ofensywę na Lidę, aby zabezpieczyć tyły[1].
Jednocześnie w samej Lidzie istniała społeczność polska, której działacze jeszcze w 1918 roku utworzyli szereg organizacji mających na celu zabezpieczanie polskich interesów w mieście. Niektóre z nich, jak Koło Polek w Lidzie, działały w konspiracji w czasie funkcjonowania na tym terenie władzy radzieckiej, podejmowały wysiłki na rzecz wspierania polskich formacji wojskowych i oczekiwały przejścia Lidy pod polską władzę
– takie to były polskie interesy na Wschodzie, że nie przeszkadzało nam iż „Lewe skrzydło sił polskich graniczyło ze strefą wojsk niemieckich, skupionych na wschód od Grodna – w Skidlu.” Innymi słowy, na Rosję napadli Polacy w towarzystwie Niemców. Zaś co do tego „Koła Polek w Lidzie” to – za wikipedią:
„W połowie listopada na plebanii kościoła parafialnego odbyło się pierwsze zebranie, w którym uczestniczyły: Maria Szukiewiczowa, Helena Roszkowska, Maria Grebowa, Maria Szkopówna, Jadwiga Szkopówna, Wincentyna Skawińska, Czesława Mejłunowa, Maria Lubowicka i Dominika Iwaszkiewiczówna. Został wówczas wybrany zarząd Koła w składzie: Maria Szukiewiczowa − prezeska, Helena Roszkowska − wiceprezeska, Maria Grebowa − druga wiceprezeska, Jadwiga Szkopówna − sekretarka i Wincentyna Skawińska − skarbniczka[2].
Głównym celem Koła Polek miało być niesienie pomocy materialnej i moralnej formującym się w Lidzie polskim oddziałom wojskowym.”
Czyli dziesięć kobiet konspirowało NA PLEBANII. Czy pleban mógł robić cokolwiek samodzielnie, jako Polak? Odpowiedź jest: NIE. Pleban, jako podległy watykański zawsze i wszędzie realizuje politykę kościoła katolickiego. O ile w interesie kościoła katolickiego było rozszerzenie swoich wpływów na Rosję (co i dziś jest celem niezmiennym) o tyle Polska, po latach zaborów powinna była wzmacniać swoją państwowość, a nie robić wojenki z Rosjanami, napadanymi i osaczanymi przez wrogie kraje z każdej strony. Polacy mają jakieś dziwne wyobrażenie o polskiej szlachetności, o jakimś honorze. Jest to zupełnie pozbawione podstaw.
„Żydzi spiskowali z bolszewikami na długo przed Bitwą Warszawską
Raport Dowódcy 5p. Ułanów do Szefa Sztabu Generalnego nie pozostawia złudzeń:
„Dnia 21 czerwca 1920 na odcinku IV Batalionu 106 pp. na Słuczy 3 żołnierze, żydzi przyłapani zostali na rozmowie z bolszewikami, którzy proponowali zdradzić nas i wspólnie przełamać front. Batalion ten miał w swym składzie 130 żołnierzy żydów.”
– jak namówiono przyłapanych żydów, by powiedzieli, że chcieli „zdradzić”? czy dobrym słowem?
„Trzykrotnie odważni semici uciekali z okopów i trzykrotnie ułani 5 pułku zapędzali ich płazem szabli na miejsce.”
– żydzi nie chcieli ginąć bezsensownie dla jakichś nie swoich interesów. Dlaczego ci „ułani” nie stanęli sami w okopach, by walczyć? Czy rodziny tych żydów zapędzonych płazem szabli „na miejsce” mają za co być Polakom wdzięczni? Dlaczego Polacy, nienawidzący żydów i gardzący nimi brali ich w ogóle do wojska? Jeżeli w wojsku w II. RP byli Polacy i żydzi no to było to wojsko polsko-żydowskie.
„Wartość bojowa na takim odżydzeniu może tylko zyskać”.
– no może ta wartość zyskać, bo zamiast zapędzać żyda „na miejsce” można dać się samemu zabić. W końcu to bardziej honorowo. Tylko co z tego ma ojczyzna?
„Ministerstwo Spraw Wojskowych nie miało zatem wyjścia. Od tego zależał los bitwy, a za nią całej Rzeczpospolitej i Europy. Żydzi pogodzić się z nią nie mogli. Rozdmuchano ją do rangi ogólnoświatowego skandalu, natomiast sam obóz w Jabłonnie przedstawiano jako rodzaj „obozu koncentracyjnego, w którym miano rzekomo znęcać się nad Żydami.”
– Ministerstwo Spraw Wojskowych miało inne wyjście, i to bardzo proste: nie należało brać udziału w napadaniu na Rosję i to w niemieckim, szemranym towarzystwie. Co ciekawe, to „miano rzekomo znęcać się nad żydami”, ale wcale się nie wypierali, że nad „bolszewikami” się znęcali i to bez żadnych skrupułów. Czy Polacy rozumieją, co się stało z ich systemem wartości? I kto go tak zmanipulował?
„Nie jest wykluczone, że decyzja gen. Kazimierza Sosnkowskiego walnie przyczyniła się do zwycięstwa Polaków w wojnie z bolszewikami. Nietrudno bowiem byłoby sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby w newralgicznym momencie bitwy Żydzi przeszli na bolszewicką stronę.”
– Polacy nad żadnymi bolszewikami nie zwyciężyli. Po prostu Rosjanie, osłabieni I. wojną światową, rewolucją październikową i wojną domową nie mieli w tym żadnego interesu, by poświęcając życie ocalałych w pożogach ludzi, dobić Polaków, których uważali za Braci Słowian. W Rosji było wielu żydów ale niekoniecznie wśród „bolszewików”, bo tymi byli przeważnie Rosjanie, jako większość (bolsze) w swoim kraju. Natomiast żydów było bardzo dużo wśród „przyjaciół” II. RP, czyli w niemieckiej, francuskiej czy angielskiej administracji i ich rządach. Co to był za sens szkalować polskiego żyda uciekającego z okopu, a ślepo słuchać rozkazów żyda niemieckiego, francuskiego czy amerykańskiego?
– Widać, że Polacy mają specjalny rodzaj logiki, skutecznie uniemożliwiający im rozumienie zwykłych faktów.
„Bitwa Warszawska bez udziału żołnierzy pochodzenia żydowskiego – zapobiegliwość gen. Sosnkowskiego ocaliła Polaków przed klęską?”
– ALEŻ ŻADNEJ TAKIEJ BITWY W OGÓLE BY NIE BYŁO GDYBY POLACY NIE NAPADLI NA ROSJĘ Z INCJATYWY PAŃSTW ZACHODNICH.
– ROSJA POGONIŁA POLAKÓW, BO POLACY SIĘ DO ROSJI CHCIELI WEPCHAĆ. PO PROSTU ROSJA BRONIŁA SIĘ PRZED POLSKIM AGRESOREM I NIC PONAD TO.
– WARSZAWY ROSJANIE NIE ZAJĘLI, PONIEWAŻ ROSJI NIE SĄ POTRZEBNE ŻADNE DODATKOWE ZIEMIE.
– GDYBY ROSJANIE ZIEMIE ZAJMOWANE PRZEZ POLAKÓW CHCIELI MIEĆ, TO BY JE MIELI.
– PO II. WOJNIE ŚWIATOWEJ MOŻLIWE BYŁO ZROBIĆ ZE ZDOBYTYCH PRZEZ ARMIĘ CZERWONĄ ZIEM MIĘDZY BUGIEM I ODRĄ POLSKA REPUBLIKĘ SSR. ZACHÓD BY SIĘ TEMU NIE SPRZECIWIAŁ, PONIEWAŻ ZACHÓD W OGÓLE NIE BYŁ ZAINTERESOWANY ISTNIENIEM JAKIEJŚ POLSKI.
– POLSKA POWSTAŁA PO II. WOJNIE ŚWIATOWEJ WYŁĄCZNIE NA SKUTEK POLITYKI PROWADZONEJ PRZEZ STALINA.
– DLA POLSKI TA POLITYKA OKAZAŁA SIĘ KORZYSTNA: ODBUDOWA KRAJU I PODWOJENIE POLSKIEJ POPULACJI W CIĄGU 4O LAT.
– TO BYŁO NIEKORZYSTNE DLA KRAJÓW ZACHODNICH, DLATEGO POLSKĘ ONE SKOLONIZOWAŁY, PRZEMYSŁ POLSKI ZNISZCZYŁY I POWODUJĄC MASOWE BEZROBOCIE USUNĘŁY Z POLSKI OK.8 MILIONÓW MŁODYCH, WYKSZTAŁCONYCH POLAKÓW OSŁABIAJĄC TYM SAMYM NASZ KRAJ.
– POLSKA BYŁA PRZEDMURZEM DLA SŁOWIAN, BRONIĄC SŁOWIAN PRZED NAWAŁĄ ZACHODNIEGO IMPERIALIZMU.
– NATOMIAST ZACHÓD SPRAWĘ ZNIEKSZTAŁCIŁ ROBIĄC Z POLAKÓW MIĘSO ARMATNIE DLA INTERESÓW WATYKANU – JEGO EKSPANSJI NA WSCHÓD.
– W POLSCE DZIŚ JEST 80 TYSIĘCY POLSKIEGO WOJSKA.
– ALE W POLSCE JEST JEDNOCZEŚNIE PONAD 20 TYSIĘCY KATOLICKICH PARAFII, A W KAŻDEJ DZIEDZINIE POLSKIEJ ADMINISTRACJI JEST KATOLICKI KAPELAN.
– ZAGADKĄ JEST JEDYNIE, DLACZEGO POLACY UWAŻAJĄ, IŻ MUSZĄ SIĘ POŚWIĘCIĆ DLA POLITYKI EKSPANSYJNEJ PROWADZONEJ PRZEZ WATYKAN.
– WYGLĄDA NA TO, ŻE HIERARCHOWIE PRAWOSŁAWNI NAMAŚCILI WŁADIMIRA PUTINA NA IMPERATORA. ROSJA TYM SAMYM STAŁA SIĘ NIETYKALNA, BRONIONA PRZEZ SAMEGO BOGA PRZED NAPAŚCIĄ. KAŻDY, KTO PODNIESIE RĘKĘ NA ROSJĘ BĘDZIE UNICESTWIONY. ŚWIĘCI Z KLASZTORU NA GÓRZE ATHOS POWIEDZIELI OSTATNIE SŁOWO.
– Niech Polacy będą tego świadomi.