W powszechnych żydowskich mediach informacje o organizowaniu się Słowian, o słowiańskich ruchach, obradach, są niedostępne mimo, że stanowimy w Europie najliczniejszą etnicznie grupę.
Nikt poza nami, poza WPS, nie zamieścił informacji o trwających od 26 maja 2017r. w Moskwie obradach XIII Soboru Słowiańskiego.
Próżno szukać doniesień na ten temat w powszechnych mediach w Polsce, kraju słowiańskim, bo też i media te mimo, iż posługują się polskim, słowiańskim, językiem nie są polskie, ale żydowskie i syjonistyczne. Stąd zawsze główne informacje dotyczą politycznych kreatur żydowskiego reżimu w Polsce. Od spraw słowiańskich ważniejsza jest kolejna brednia żydowskiego kolaboranta światowego syjonistycznego imperializmu USA, kolaboranta nazywanego polskim politykiem albo pochwała realizowanej przez żydowskie reżimy degeneracji kultury o gospodarce nie wspominając.
Nic w historii nie dzieje się przypadkiem.
Słowianie – największa liczebnie ofiara ludobójstwa Sacrum Romanum Imperium – imperium żydo-chrześcijańskiego Kościoła, a współcześnie największa liczebnie ofiara ludobójstwa niemieckiego nazizmu inspirowanego żydowską filozofią wybraństwa oraz ofiara żydo-bolszewizmu – nie mają swoich muzeów zagłady, marszów pamięci, pomników, programów edukacyjnych, nagłośnienia medialnego. Zachodni, niesłowiański świat, świat judeochrześcijański, zamilcza słowiańskie ofiary zaplanowanego przez niemieckich nazistów ludobójstwa, nieznane są liczby zamordowanych Słowian, liczby idące w dziesiątki milionów.
Monopol na holokaustyczną martyrologię XX w. powszechna, medialna, oświatowa, mordercza i wszechogarniająca żydowska propaganda cierpiętniczej wyjątkowości, oddaje na wyłączność ofiarom żydowskim, podając wyssane z palca liczby ofiar.
Żydowskie reżimy w słowiańskich państwach skolonizowanych przez syjonistyczne USA także wykluczają Słowian z pamięci i świadomości jako ofiary niemieckiego ludobójstwa. A od czasu polsko-niemieckiego pojednania z inspiracji żydo-katolickiego Kościoła nawet nie wypada mówić o niemieckim ludobójstwie Słowian.
W żydowskich mediach informacje o organizowaniu się Słowian, o słowiańskich ruchach, obradach, są niedostępne mimo, że stanowimy w Europie, w ogóle wśród białej rasy, najliczniejszą etnicznie grupę. Czy zatem uległa zmianie, realizowana od tysiącleci polityka eliminacji Słowian?
Według danych statystycznych, opublikowanych przez ONZ, Europa liczyła w 1956 r. 560 milionów mieszkańców, z czego 360 milionów, to znaczy dwie trzecie całej jej ludności, posługiwało się językami słowiańskimi – 11 lat po holokauście Słowian!
Żydowskim reżimom udało się doprowadzić w słowiańskich państwach do demograficznego załamania. Z największą determinacją polityka ta jest realizowana właśnie w Polsce, w państwie, w którym procentowy udział ludności etnicznie słowiańskiej jest najwyższy.
W aktualnej sytuacji politycznej w Europie jest oczywiste, że Słowianie największe nadzieje na powstrzymanie zbrodniczego, syjonistycznego, imperializmu USA wymierzonego przeciw państwom narodowym, przeciw ludzkości (polityka świadomej depopulacji popieranej także przez Kościół – encyklika „Laudato si”), a więc co zrozumiałe w Europie głównie przeciw Słowianom, pokładają w Rosji. Rosja bowiem, jest jedynym słowiańskim, światowym, mocarstwem politycznym i militarnym zdolnym przeciwstawić się barbarzyńskiemu, opanowanemu przez syjonistów Zachodowi.
Dariusz Kosiur
KOMENTARZE
- 4464 odsłon i cisza jak na cmentarzu !
Bracia Słowianie ! sami widzicie że tematy o Słowianach są zamilczane
bo żydo-chazarstwo panicznie się boi ruszania tematu Słowian !
żydzi najchętniej wymazali by z pamięci słowo Słowianin ! żydostwo
w Polsce panicznie sie obawia obudzenia sie żywiołu SŁOWIAŃSKIEGO !
stąd zamilczanie tematu Słowian !
Ireneusz Tadeusz Słowianin Lach ! jedni żydzi z TVP odeszli , drudzy żydzi do TVP przyszli , ale dalej jest to TVP żydowska !
ele 01.06.2017 08:59:56
- Kibuc-unia
Już niebawem wprowadzi obostrzenia w internecie- nazywa to ” mową nienawiści”. Co niewygodne chazarom zostanie skanalizowane.PISraelici skwapliwie to wprowadzą w każdej sferze w Polin.
kfakfa 01.06.2017 10:21:38
http://wps.neon24.pl.neon24.pl/post/138703,xiii-sobor-slowianski-slowianie-musza-sie-organizowac
xiii sobór słowiański, słowianie, syjonistyczny imperializm, moskwa, holokaust słowian
https://ligaswiata.tumblr.com/post/138784438282/imperium-z%C5%82a-12-rakotw%C3%B3rczych-produkt%C3%B3w
Solon, demokracja i ludobójstwo
Nie znając przeszłości, nie możesz rozmawiać o teraźniejszości ani tworzyć przyszłości …
Dydymus
Prawda niewygodna, spychana i niezauważona, czyli kto stworzył iluzje dnia dzisiejszego :
Siedmiu mędrców, to grupy wybitnych filozofów, działaczy i reformatorów, działających w starożytnej Grecji pomiędzy końcem VII i połową VI wieku p.n.e.
Mędrcy działali w czasach bezpośrednio poprzedzających pojawienie się filozofii. Mędrcami owych czasów, były dzieci tyranów, czyli psychopatów, widzących sens kształtowania świata na bazie kast społecznych.
Sami nie byli filozofami, ale raczej mężami stanu, działaczami, prawodawcami, reformatorami życia społecznego kreowanego na bazie teatrów rytualnych.
Głoszone przez nich mądrości życiowe wynikały nie tyle z systematycznych przemyśleń, ile z bogatego doświadczenia życiowego opartego na wykorzystaniu siły i psychologii na ludziach, przyjmujących ze strachu i ciekawości nowe piętnujące ich rozwiązania.
Okres ich działalności nazywany bywa okresem siedmiu mędrców.
Trudno ustalić, jakie postaci historyczne zaliczane były przez Greków do grupy siedmiu najwybitniejszych mędrców – w zachowanych przekazach istnieją w tej kwestii rozbieżności i wymienianych jest więcej nazwisk.
Według Platona mędrcami byli:
1. Bias z Prieny – doradzał Jończykom, aby emigrowali na Sardynię wobec naporu Persów, ( jak widać problem z emigrantami – wojownikami nie jest dzisiejszym wynalazkiem, wasz strach bierze się z agresywnych filmów viralowych produkowanych przez dwie wytwórnie z Niemiec i USA )
2. Solon – ateński polityk i prawodawca, sprawujący władzę z woli ludu, a także poeta gnomiczny, ( władza z woli podporządkowanego ludu, za pomocą kontrolowanych wyborów … )
3. Pittakos z Mityleny – wybrany przez współobywateli dyktator Mityleny z okresu jej współzawodnictwa z Atenami (o panowanie nad Hellespontem), (dyktator wybrany przez obywateli za pomocą siły propagandy i fanatyzmu, który rodzi strach w całym stadzie … )
4. Tales z Miletu – matematyk, astronom, inżynier, polityk, podróżnik i kupiec, uznawany za pierwszego filozofa, (Stworzył on fundamenty myśli przedsolratykskiej, która wytworzyła europejską myśl filozoficzno – polityczną, twórca manipulacji opartej na gemetrii, astronomii i inżynierii społecznej …)
5. Kleobulos z Lindos – tyran z Lindos na Rodos, (Plutarch twierdził w traktacie O E delfickim, że Kleobulos był tyranem Lindos oraz, podobnie jak Periander z Koryntu, nie posiadał mądrości i cnoty godnej mędrca. Reputację myśliciela miał zdobyć wykorzystując swą władzę i przyjaciół. Jego działania były powielane przez Hitlera, Stalina, Petru czy samego Cezara…)
6. Myzon z Chen, (Według Diogenesa Laertiosa był synem Strymona, który miał być tyranem w swym kraju.)
7. Chilon ze Sparty. (Chilonowi przypisuje się słynne zdanie “Poznaj samego siebie” (“γνῶθι σεαυτὸν”).Egocentryzm i budowany na nim autorytet wygrywa z altruizmem …)
O ile wszystkie źródła wymieniają cztery pierwsze nazwiska, o tyle często zamiast Kleobulosa, Myzona i Chilona wymienia się inne postacie – tworzące teatr współczesności, nie różniący się niczym od bajek i legend. Wśród nich pojawiają się na przykład:
1. Periander – tyran, uznawany za mądrego władcę, który doprowadził do rozkwitu ekonomicznego i kulturalnego Koryntu,
2. Ezop z Frygii – półlegendarny bajkopisarz grecki, uważany za twórcę klasycznej bajki zwierzęcej, wywodzącej się bezpośrednio z ludowej tradycji ustnej,
3. Anacharsis – scytyjski filozof, który w VI wieku p.n.e. przybył do Aten,
4. Epimenides z Krety – legendarny kreteński poeta, cudotwórca i teolog, znany dzięki tzw. „paradoksowi Epimenidesa”.
Paradoks Epimenidesa :
Problem logiczny leży w zdaniu : Κρῆτες ἀεί ψεύσται, co znaczy: Kreteńczycy zawsze kłamią.
Na pierwszy rzut oka nie ma w tym żadnego paradoksu, jeśli pominąć, że Epimenides sam był Kreteńczykiem. Skoro Epimenides jest Kreteńczykiem, to twierdząc, że wszyscy Kreteńczycy są kłamcami, sam także kłamie, czyli mówi prawdę. Paradoks ten jest wersją paradoksu kłamcy.
W rzeczywistości nie ma w tych słowach żadnego paradoksu. W momencie kiedy Epimenides wypowiada słowa: Kreteńczycy zawsze kłamią, sam nie mówi prawdy, która brzmi następująco: „Kreteńczycy nie zawsze kłamią”.
Można założyć, że Kreteńczycy zawsze mówią prawdę, z jednym wyjątkiem: kiedy powiedzieli, że zawsze kłamią. Można także sądzić, że tylko Epimenides jest kłamcą, a inni Kreteńczycy mówią prawdę.
Wynika to jednak ze złego przedstawienia paradoksu. Wersją, której nie można już w ten sposób wyjaśnić, jest następujące zdanie: „Niniejsze zdanie jest fałszywe”, ale nie zalicza się ono do tzw. paradoksu Epimenidesa… Podstaw sobie zamiast wyrazu Kreteńczycy, wyraz księża lub politycy …
„Wszystko, co posiadam, noszę ze sobą” (Bias z Prieny). A rzeczą tą, jest rozum …
Zacznijmy rozważania od mało popularnych faktów :
Demokracja, jest formą kontroli i siłowo usankcjonowanego oraz społecznie akceptowanego ludobójstwa.
Dowody wielkiego czynu demokratycznego
Pierwsza wojna sakralna lub wojna Cirrijska, nastąpiła na skutek nieporozumień pomiędzy Amfictyonic League of Delphi (Ligą Miast Delphickich), a miastem Kirrha.
Związek Miast Delphickich, był kontrolowany przez Tesalczyków, którzy pragnęli zdobycia świętej ziemi ( Kirurhaean ) .
Aby udało się doprowadzić do wojny religijnej zastosowano manewr fałszywej flagi, mianowicie przybywający z Kierrhy do Delphi pielgrzmi, byli bardzo źle traktowani i oskarżani o włamania do świątyń.
Wojna doprowadziła do porażki i zniszczenia Kirrhy oraz do ludobójstwa z użyciem broni chemicznej.
( Przebieg wojny :
Liderem ataku był Tyrant Cleisthenes z Sicyon, który wykorzystywał swoją potężną marynarkę do zablokowania portu i alianckiego oblężenia Kirrhy.
Nebros był człowiekiem, który doradził zatrucie wody w mieście, jednak rozwiązań strategicznych i samą truciznę oraz sposób jej dawkowania dostarczył Solon.
Nebros, był przodkiem Hipokratesa, który w poczuciu winy “stworzył” Przysięgę Hipokratesa, która w istocie, jest dziełem jego uczniów i Imphotepa, który stworzył jej zalążki etyczne.
Etyka, nie dotyczy słowa pisanego, które nie jest formą obiecadła, wchodzącej w skład doradztwa :
“Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.”
Więc recepta, jest formą kłamstwa, która nie plami ust i duszy lekarza, wypowiedzią obietnicy … )
Tesalczycy, zatrudnili Solona do stworzenia ideologii wojny bez użycia broni.
Solon zatruł wszystkie ujęcia wody za pomocą ciemiernika, doprowadzając do śmierci dzięsiątków tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci.
Koniec tej wojny, został uczczony organizacją pierwszych Igrzysk Pytyjskich.
A Solon, stał się głównym propagatorem idei demokratyzacji życia społecznego.
Solon, jako przewodnik poglądowy, jest idolem wielu polityków, aktorów i złoczyńców … w tym JFK, który robił dobrą minę do złej gry, gubiąc się pomiędzy wielkimi ideałami starożytności, a przysięgami masońskimi, które twierdzą, że : Prawo demokracji stworzone jest dla jej twórców i propagatorów, a nie dla nieporadnego ludu .
( Igrzyska pytyjskie – igrzyska panhelleńskie organizowano w Delfach ku czci boga Apollina, jedt to drugie co do ważności po igrzyskach olimpijskich wydarzenie o charakterze religijno-sportowym w starożytnej Grecji.
I obecnie, dlaczego ?
Nazwa igrzysk wywodzi się od świętego węża Delf, Pytona. Podobno ustanowił je sam Apollin dla upamiętnienia swojego zwycięstwa nad Pytonem.
Linia startowa na stadionie w Delfach
Igrzyska pytyjskie (obecnie igrzyska zimowe) odbywały się od 582 p.n.e. co cztery lata, w połowie cyklu olimpijskiego – dwa lata po ostatnich igrzyskach, dwa lata przed kolejnymi, czyli w trzecim roku olimpiady, w miesiącu Boukatios (sierpień-wrzesień).
Wcześniej jednak organizowano je co osiem lat (do tej tradycji powrócono w czasach rzymskich).
Obejmowały one wówczas obrzędy ku czci Apollina, podczas których miały miejsce agony muzyczne, polegające na wyrecytowaniu hymnu na cześć boga przy akompaniamencie kitary.)
Prześledzimy dzieje Solona i jego wizję demokracji powielanej później przez ludzi pokroju JFK
Co było, jest i …
Solon (gr.kl. Σόλων Sólōn; ok. 635 – ok. 560 p.n.e.), to ateński mąż stanu, poeta i prawodawca, który przyczynił się w znaczący sposób do rozwoju ustroju demokratycznego
Solon, wywodził się z królewskiego rodu półlegendarnego Kodrosa, panującego jakoby w latach 1089-1068 p.n.e., lecz już jego ojciec, Egzekestides Melantos, należał tylko do kręgu zubożałych attyckich eupatrydów.
( Eupatrydzi (gr. eupatrídēs – “ z dobrego ojca ”, prawda że iluzja jest trwała, slogan z dobrego ojca, jest ponad czasowy, bo dobry to majętny, co nie ma nic wspólnego z kochającym ) – ateńska arystokracja rodowa, szlachta, warstwa wielkich posiadaczy ziemskich.
Więc skąd wziął się schemat biednego filozofa, to kolejna iluzja, którą przejęli później księża ..
Stopniowo przejęli całą władzę, gdy słabła monarchia i Ateny przekształcały się w arystokratyczną republikę.
Byli oni naczelnikami rodów, z których składała się Rada Starszych – areopag, (odgrywała szczególne znaczenie w stanowieniu prawa i w sądownictwie). Z ich grona wybierano kolegium dziewięciu najwyższych urzędników – archontów.
Solon – cwany filozof, doprowadził do osłabienia ich pozycji na rzecz nowej warstwy rzemieślniczo-kupieckiej. Pozycja eupatrydów uległa dalszemu ograniczeniu w związku z reformą Klejstenesa w 508 p.n.e.)
Solon za młodu zajmował się kupiectwem, lub raczej pośrednictwem jako agent handlowy.
Pośrednictwo zniszczyło dobrobyt twórców i producentów, poprzez kształtowanie cen i wartości produktów.
Ucieczką od codziennych zajęć była poezja i to ona zadecydować miała o jego pozycji społecznej i karierze politycznej.
Podobnie jak inni poeci greccy tamtych czasów (Tyrtajos, Teognis) był arystokratą, ale układane przezeń elegie miały służyć nie grupie społecznej, a przede wszystkim państwu.
( Elegia (gr. elegeia – pieśń żałobna) – utwór liryczny o treści poważnej, refleksyjny, utrzymany w tonie smutnego rozpamiętywania, rozważania lub skargi, dotyczący spraw osobistych lub problemów egzystencjalnych (przemijanie, śmierć, miłość); wyróżnia się elegie miłosne i patriotyczne. Należy do najbardziej charakterystycznych form liryki bezpośredniej.
W poezji starogreckiej, skąd wywodzi się ten gatunek, obowiązkowa była dla niego forma wierszowa dystychu elegijnego. Mistrzem elegii w poezji starorzymskiej był Owidiusz, po nim gatunek ten uprawiali z powodzeniem John Milton, Johann Wolfgang von Goethe, Aleksander Puszkin, Rainer Maria Rilke.
Dlaczego jest to ważne ?
Ponieważ w okresie późniejszym, na bazie elegii zaczęto pisać przemówienia polityczne – nauka politycznego krasomówstwa.)
Dał się poznać jako autor wierszy zachęcających Ateńczyków do walki o Salaminę i wierszami tymi odegrał ważną rolę w wojnie z Megarą.
Salamina miała dla Aten znaczenie strategiczne, ponieważ ten, kto nad nią panował, mógł atakować statki handlowe płynące z i do ateńskiego portu, Faleronu. Ponadto istniała konieczność rozładowania przeludnionej Attyki, w czym zasiedlenie Salaminy miało pomóc.
Ateny – sześciokrotnie ludniejsze od Megary – przez wiele dziesięcioleci nie były w stanie rozstrzygnąć konfliktu na swoją korzyść, przegrywając szereg starć, jednak wreszcie zwyciężyły, a pomóc miały w tym słowa płomiennej elegii Solona Dalej! Na Salaminę!. Tu wstępny fragment w tłumaczeniu Piotra Gruszki:
„ Gdym wrócił jako poseł z cudnej Salaminy
I zamiast mowy na wiec pisałem poemat,
Żachnąłem się mocno, bo lepiej by było
Z Zadupia gdybym wrócił albo z Pipidówki,
Niż zwać się Ateńczykiem – i to od pradziada…
Tu bowiem plotka zacznie krążyć pośród ludu,
Iż ja attycki wieszczbiarz zdradzam Salamińców.
Na zew Salaminy wraz spieszmy z odsieczą!
Przecudną stracić wyspę to ból, sromota, wstyd…
”
Solon, Elegie
Pieśń ta jakoby podniosła morale żołnierzy i doprowadziła do pokonania przeciwnika. Prawdopodobnie ten sukces poetycki wpłynął zasadniczo – co podkreśla w swych „Dziejach” (II,29) Herodot – na wybranie go w roku 594/593 na urząd archonta-eponyma, czyli rozjemcę z pełnomocnictwami prawodawczymi.
Reformy udać się nie mogą, ale zawsze mogą podporządkować stado drenowane przez nakazy i podatki …
Po objęciu stanowiska (a piastować je mógł tylko jeden rok) Solon natychmiast przystąpił do reformowania państwa. W krótkim czasie zdołał wprowadzić zmiany gospodarcze i prawne torując drogę demokracji ateńskiej.
Pierwszym krokiem było przeprowadzenie ustawy amnestyjnej zabraniającej stosowania restrykcyjnego prawa Drakona, które dawało wierzycielowi możliwość sprzedania w niewolę dłużnika wraz z rodziną tak na miejscu, jak i za granicę.
Odnośny zapis ustawy stanowił: „przywraca się prawa obywatelskie tym wszystkim, którzy je utracili (…) amnestia ta nie obejmuje jedynie ludzi znajdujących się w chwili jej ogłoszenia na wygnaniu, a skazanych na nie za zabójstwo, bądź za rzeź, bądź za zdradę wyrokiem sądu areopagu, sądu apelacyjnego lub sądu w Prytanejonie, w którym zasiadają królowie.”.
Ustawą tą, która pozwoliła wrócić do kraju byłym niewolnikom zwanym orgeonami, Solon oddał pierwszeństwo interesom państwa nad interesami stronnictw.
( Najwierniejszymi najemnikami, są ci którzy z nizin społecznych pną się do góry krzywdząc tych, którzy uprzednio nimi pomiatali …
Zmiana nazwy i darowanie kar, nie zmienia niewolnika w wolnego człowieka, lecz w użyteczną zabawkę, dążąca do rozwiązań jakie należy wykonać z wdzięczności i z mocy władzy jaka jest im przynależna …
Dydymus )
Chodziło głównie o Alkmeonidów wygnanych właśnie za „rzeź”. Wprowadził sejschateję czyli „strząśnięcie ciężarów”, uwolnienie od długów drobnych rolników, których nazwano chreokopidai, „obcinającymi długi”.
( Drakon – prawodawca ateński, żył w VII w. p.n.e., twórca pierwszego pisanego kodeksu praw ateńskich. Wybrany został na archonta (jeden z dziewięciu najwyższych urzędników w starożytnych Atenach ) w 621 r. p.n.e.
Ułożony przez niego kodeks, będący spisem istniejących już dużo wcześniej praw zwyczajowych, słynął z surowości (stąd też do dziś tzw. “drakońskie prawa”, “drakońskie kary” są synonimem bardzo surowego prawodawstwa) i z tego też powodu Ateńczycy w 594 roku p.n.e. polecili Solonowi ułożenie nowego kodeksu.
Imię Drakona pozostaje tradycyjnie związane z prawodawstwem surowym i krwawym z powodu archaicznej surowości kar; już w IV w. p.n.e. powiadano, że jego prawa spisano krwią.
W rzeczywistości opinie o okrucieństwie są przesadzone, a ta niewielka część, która pozostała nam z jego dzieła, pokazuje, że starał się on złagodzić obowiązujące w tym okresie zwyczaje.
W epoce historycznej z kompleksu jego praw przetrwały jedynie te odnoszące się do krwawych zbrodni, które Solon utrzymał w mocy i kazał wyryć na tablicach.
Za czasów archonta Dioklesa (409-408 r. p.n.e.), za sprawą Ksenofonta i na mocy uchwały bule, wyryto kopię praw Drakona odnoszących się do zabójstwa na marmurowej steli, która, jakkolwiek zachowana w części, przetrwała do naszych czasów.
Zasługą Drakona było ustalenie zapisu normy prawa zwyczajowego, chroniąc ją przed nadużyciami sędziów, a najważniejsze było wprowadzenie do prawodawstwa rozróżnienia na zabójstwo zamierzone i niezamierzone; ponadto obok procesu za zabójstwo wprowadził również proces za nakłanianie.
Alkmeonidzi, jeden z najstarszych rodów arystokratycznych w Atenach, wywodzący swe legendarne pochodzenie od Alkmeona, prawnuka Nestora. Wygnani na pewien czas z kraju za znieważenie ołtarza bogini Ateny (tzw. zbrodnia Kilońska), powrócili do kraju, gdy jednemu z ich krewnych, Klejstenesowi, udało się obalić rządy tyranów w Atenach (510 przed Chr.).
Na następnych dwóch generacjach wygasł ród Alkmeonidów, jednakże jeszcze dwaj najwięksi Ateńczycy wywodzili po matce ród swój od Alkmeonidów, mianowicie Perykles i Alcybiades.)
Przekształcenie gospodarki, od wieków niszczy się rolnictwo kosztem handlu, aby móc uzasadnić kryzys wynikający z upadku rolnictwa …
Krokiem drugim było przekształcenie polityki gospodarczej Aten z czysto rolniczej w handlową. Ateny należały dotąd do fejdońskiej strefy miar i wag, z czym związany był także system monetarny.
Nacisk i szantaż
Solon wydał czasowy zakaz eksportu wszystkich produktów rolnych poza oliwą, a następnie przeszedł na system eubejski, wprowadzając Ateny do strefy obowiązującej w Koryncie i na Samos.
Zmiana ta otworzyła dla eksportu ateńskiego szerokie rynki na wschodzie i zachodzie, podczas gdy do tej pory był on ograniczony do Eginy, Beocji, Megary i Argolidy.
Wobec tego, że Attyka miała własną kopalnię srebra w Laurion, zdecydował o biciu monet według nowej stopy. Dawne, fejdońskie, zostały wycofane z obiegu i wymienione na nowe z amforą na oliwę jako godłem.
Monety te, dzięki wysokiej zawartości srebra, dały ateńskim kupcom dostęp do wielu rynków Hellady. Rozwój handlu miał – zgodnie z przewidywaniami Solona – pomóc w powrocie do godziwego życia orgeonom, a nade wszystko wzmocnić Ateny w skali międzynarodowej.
W roku 592/591 zaczął nakłaniać Ateńczyków by podejmowali się rzemiosła, a co więcej zapraszać do Aten cudzoziemców, którzy byliby skłonni osiedlić się w Attyce i zajmować handlem, rzemiosłem lub usługami.
Promocja handlu
Było to śmiałe posunięcie, dzięki któremu do Aten przybyło wielu rzemieślników z Eginy i Koryntu, gdzie zamknięty system dorycki odmawiał im praw obywatelskich.
Reformy dotyczące długów i systemu monetarnego miały swych przeciwników i zwolenników. O przewadze tych drugich świadczy, że prawdopodobnie w roku 592/591 Ateńczycy mianowali Solona (podobnie jak kiedyś Drakona) ajsymnetą, „reformatorem ustroju” z jeszcze szerszymi pełnomocnictwami.
( Semita, czy ajsymneta ?
Większość podszywających się pod Żydów europejskich ludzi jest potomkami ajsymnetów mnożących się jak króliki …
Ajsymneta
Ajsymneta (gr. aisymnetai – rozjemca) – w starożytnej Grecji mąż zaufania, wybierany w sytuacji konfliktowej w celu zaprowadzenia porządku w państwie.
Ajsymneci byli rozjemcami i reformatorami pochodzącymi z wyboru. Wybierały ich skłócone ugrupowania w obliczu groźby wojny domowej spośród ludzi cieszących się dużym autorytetem i szacunkiem.
Otrzymywali specjalne, nieograniczone pełnomocnictwa na czas określony (niekiedy dożywotnio), aby móc przeprowadzić zmianę ustroju lub skodyfikować prawo.
( Czy rozumiecie już teraz wpływ tych ludzi na politykę europejską … To oni stworzyli ugrupowania oparte na syjonizmie chrześcijańskim … )
Był to rodzaj tyranii z wyboru, jak to wyraził Arystoteles w “Ustroju politycznym Aten”.
Ajsymnetami byli prawdopodobnie Zaleukos z Lokrów Epizefyryjskich, Filolaos w Tebach, Drakon w Atenach, a na pewno Pittakos w Mitylenie.
Najbardziej znanym ajsymnetą był ateński mąż stanu, poeta i prawodawca – Solon.)
Dekonstrukcja
Pierwszym jego krokiem była zmiana kwalifikacji kandydatów na urzędy: dotychczasowe „urodzenie i majątek” zastąpił wyłącznie „majątek”.
Klasy
Poprzednio bogaci dzielili się na dwie klasy: „konnych” (hippeis posiadających co najmniej 300 medymnów zboża) i „posiadaczy wołów” (zeugitai – powyżej 200); teraz dodano jeszcze dwie: „najbogatszych” (pentakosiomedimnoi, powyżej 500) i najbiedniejszych „wyrobników” (teci, poniżej 200), przy czym na trzy najbogatsze klasy nałożono podatek na wydatki państwowe (eisphora) wynoszący odpowiednio jeden talent, pół talentu i 10 min.
Dzieląc obywateli na klasy majątkowe, Solon umniejszył znaczenie rodów arystokratycznych.
Przedstawiciele najbogatszej klasy pierwszej mogli być wybierani na urząd „skarbnika” (tamias), pierwszej i drugiej na archonta i inne wyższe urzędy; na urzędy niższe mogli kandydować przedstawiciele klas pierwszej, drugiej i trzeciej, a tetów nie wybierano w ogóle.
Była to reforma rewolucyjna, bowiem stawiała orgeonów na równi z arystokratami, co nie zmienia faktu, że w czasach Solona najbogatsza była arystokracja ziemska(tak jak i dziś).
Rada 400/500 ( Obecnie Komitet Trzystu Plus Komitet Rzymski )
Obok istniejącego areopagu Solon powołał Radę Czterystu, w skład której wchodziło po stu przedstawicieli każdej z czterech fyli, prawdopodobnie dożywotnio.
Równoległe istnienie obu rad miało – podobnie jak sądy przysięgłych (heliaja) – zdaniem samego twórcy, zapewnić stabilizację ustrojową państwa, a jednocześnie bronić praw warstw najniższych. Radę Czterystu znacznie później Klejstenes zastąpił Radą Pięciuset.
( Rada Czterystu, bule ateńska – najwyższy organ władzy państwowej w starożytnych Atenach, pełniący funkcje sądownicze i administracyjne.
Została utworzona po reformach Solona w 594 p.n.e., przejęła większość funkcji areopagu. W jej skład wchodziło po 100 przedstawicieli z wszystkich 4 fyli. Klejstenes zastąpił ją Radą Pięciuset.
Rada Pięciuset (inaczej Bule) – instytucja polityczna funkcjonująca w starożytnych Atenach, kontynuacja Rady Czterystu utworzonej przez Solona. Powstała w ramach reform Klejstenesa w latach 508-507 p.n.e.
Spośród członków każdej z 10 fyli wybierano 50 buleutów, co dawało 500 osób. Urzędnicy wybierani byli raz na rok. Rada Pięciuset opracowywała wnioski Zgromadzenia Ludowego, jednak ostateczne decyzje podejmowało Zgromadzenie.
Z Rady 500 wybierano zespół 50 urzędników (Kolegium 50 Prytanów) z jednej fyli, który przez miesiąc kierował pracami Rady. Raz na dobę wybierany był przewodniczący kolegium czyli prytan, który pełnił rolę głowy Państwa.)
Oligarchia, czyli demokracja
Ustrój Solona, dla jednych oligarchiczny, dla innych demokratyczny, Arystoteles (Ath, VIII) uważał za system mieszany z oligarchiczną Radą, arystokratycznymi wyborami na urzędy i demokratyczną heliają, gdzie liczba uczestników często przekraczała 6000 osób.
Po zaprowadzeniu zreformowanego ustroju i wymógłszy na Ateńczykach, że będzie on respektowany przez całe stulecie, Solon wyjechał z kraju na długie dziesięć lat. Zjeździł cały poznany świat, a tymczasem w Atenach doszło do arystokratycznego przewrotu.
Do władzy wrócili Alkmeonidzi, a po okresie niepokojów władzę nad miastem przejął Pizystrat, który jednak w roku 555 opuścił Ateny i osiadł w Tracji.
W czasie trwania tych zawirowań Solon wrócił do Aten oskarżając mieszkańców o „lisie sposoby i brak rozumu”, ale jego reformy przetrwały próbę czasu, a Ateny z lat 600-550 p.n.e. zawdzięczały mu wiele bezpośrednio i pośrednio.
W roku 566 autorytet państwa podniosło ustanowienie świąt i igrzysk panatenajskich.
W sensie politycznym podział społeczeństwa ateńskiego po zakończeniu prac Solona kształtował się następująco: arystokracja ziemska (pediakoi) dążyła do obalenia reform, a przynajmniej tej ich części, które dotyczyły zrównania praw z warstwą orgeonów; drobni rzemieślnicy, kupcy, marynarze (paralioi) bronili reform Solona w całej rozciągłości; zaś małorolni górale z północy Attyki (diakrioi) chcieli podziału ziemi i mieli najbardziej skrajny program, aczkolwiek nigdy nie zdołali go wprowadzić w życiem
( System sądowy, czyli tradycje
Heliaja, eliaja (gr. Ἡλιαία, ἁλία, trl. hēliaía) – wielki trybunał (sąd ludowy) w starożytnych Atenach o charakterze sądu przysięgłych, jeden z najważniejszych organów władzy w Atenach w V i IV wieku p.n.e.
Wprowadzenie i ewolucja znaczenia
Wprowadzony został w VI w. p.n.e. reformami Solona. W czasach Solona zbierał się na placu pod gołym niebem w pełnym słońcu (stąd nazwa sądu) w jednym z rogów ateńskiej Agory i był instancją odwoławczą (efesis) od decyzji urzędników.
Jednak z czasem kompetencje jego rozszerzyły się, stał się najwyższą instancją w sprawach sądowych w Atenach, reprezentując aspekt sądowy eklezji (Zgromadzenia Ludowego).
Najsłynniejszym procesem, który odbył się przed obliczem heliai, był proces Sokratesa w 399 p.n.e., zakończony skazaniem oskarżonego na śmierć.
Wybór sędziów
Sędziowie heliai, nazywani heliastami (heliastai) lub dykastami (dikastai), wybierani byli ze wszystkich klas społecznych, spośród obywateli, którzy ukończyli 30 rok życia i zgadzali się pełnić tę funkcję. Wybory dokonywane były co roku. Sędziowie musieli składać przysięgę.
W czasach Peryklesa liczba kandydatów była tak duża, że wybierano 6 tysięcy sędziów z 10 fyl. Byli podzieleni na 10 dykasterii (dikasteria) czyli trybunałów, do których przydzielano sędziów drogą losowania przy pomocy kleroterionu.
Poszczególne trybunały miały zróżnicowaną liczbę sędziów w zależności od znaczenia spraw, które rozpatrywały. Liczba sędziów stanowiła wielokrotność liczby sto (czyli 200, 400, 500) plus przewodniczący, którym był urzędnik przyjmujący skargę procesową.
Dykasterie do spraw prywatnych liczyły po 201 lub 401 członków, przy czym trybunał 201 sędziów rozpatrywał sprawy majątkowe, w których wartość przedmiotu sporu nie przekraczała 1000 drachm, natomiast trybunał 401 sędziów zajmował się sprawami dotyczącymi majątku o wartości powyżej tej sumy.
Dykasterie do spraw politycznych liczył 501 sędziów. Sprawy były rozpatrywane przez trybunał, któremu przewodniczył jeden z archontów. Czasem jednak w ważnych procesach gromadziło się wiele trybunałów, a wyjątkowo wszyscy sędziowie heliai, jak to miało miejsce w 415 p.n.e. w procesie grafe paranomon.
Sędziowie nie podlegali kontroli, a ich przywileje z czasem rosły, w tym dzienna dieta (misthos) w związku z wypełnianymi obowiązkami, wprowadzona przez Peryklesa około 450 p.n.e., która w V wieku p.n.e. początkowo wynosiła 2, a później 3 obole.
Kompetencje sądu
Kompetencje heliai obejmowały wszystkie sprawy publiczne i prywatne z wyjątkiem zabójstw, które pozostawiono Areopagowi i efetom (sędziom ateńskim).
Wyjątek stanowiły również spory sądowe w sprawach prywatnych o niewielkim znaczeniu, pozostawione w gestii sędziów poszczególnych demów, a także sprawy z zakresu prawa morskiego rozstrzygane przez trybunały morskie.
Procedura sądowa
Heliaja nie obradowała w czasie świąt w dniach, gdy zbierała się eklezja i w dniach zakazanych dla działalności publicznej. Przed otwarciem zgromadzenia wróżbita musiał stwierdzić, czy bogowie są przychylni.
Sędziowie wysłuchiwali oskarżenia i obrony, a czas mów mierzono klepsydrą. Wyrok wydawano poprzez głosowanie tajne i bez poprzedzającej dyskusji.
Do głosowania używano kamyczków, ziaren bobu, muszelek. Rolę kart do głosowania (psefos) w IV wieku p.n.e. spełniały żetony metalowe białe i czarne, całe lub z otworami.
Na trybunie ustawiano dwie urny, do jednej wrzucano głosy, do drugiej krążki nie wykorzystane. Wcześniej uzgadniano, które krążki — pełne czy przebite—oznaczają skazanie (winę) czy uwolnienie (niewinność).)
(Prawo morza, jest to dział prawa międzynarodowego publicznego, określający status prawny obszarów morskich oraz statków morskich.
Prawo morza, opiera się na zwyczaju międzynarodowym oraz umowach międzynarodowych, spośród których najpowszechniej stosowaną jest Konwencja Narodów Zjednoczonych o prawie morza sporządzona 10 grudnia 1982 w Montego Bay (tzw. Konwencja jamajska).
Prawo pracy na morzu określa Konwencja o Pracy na Morzu uchwalona na konferencji MOP w 2006 r.[3] W Polsce ważnym aktem prawnym jest również Ustawa z 21 marca 1991 r. o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej.
Zwyczaj międzynarodowy
Zwyczaj międzynarodowy, jest to jedno ze źródeł prawa wciąż żywe i często stosowane w prawie międzynarodowym.
W przeciwieństwie do prawa krajowego, w którym zwyczaj ma już znaczenie marginalne, w prawie międzynarodowym istnieje wiele zagadnień wciąż regulowanych w większości prawem zwyczajowym (np. zagadnienie immunitetu państwa, zasady odpowiedzialności międzynarodowej).
Natomiast w większości dziedzin prawa międzynarodowego normy zwyczajowe istnieją obok norm umów międzynarodowych, np. w prawie dyplomatycznym i konsularnym, prawie traktatów, prawie kosmicznym, prawie morza, itd.
W czasach nam współczesnych wciąż powstają nowe normy zwyczajowe, np. prawo do szelfu kontynentalnego, zasada wolności przestrzeni kosmicznej.
Do bardzo żywo dyskutowanych zagadnień należy obecnie kwestia, czy praktyka tzw. interwencji humanitarnej (np. NATO na Bałkanach) ukształtowała już normę zwyczajową, czy też nie.
Przykładem norm zwyczaju międzynarodowego są także normy ius cogens, czyli normy bezwzględnie obowiązujące całą społeczność międzynarodową.
Definicja zwyczaju międzynarodowego
Zwyczaj międzynarodowy definiowany jest jako zgodna praktyka państw tworząca prawo. Innymi słowy, zwyczaj to powszechna praktyka przyjęta za prawo (zob. art. 38 Statutu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości).
Na prawo zwyczajowe składają się więc normy rzeczywiście i stale stosowane w przekonaniu, że są one prawem i że obowiązują.
Teatr
Zwyczaj międzynarodowy trzeba wyraźnie odróżniać od obyczaju międzynarodowego, czyli zbioru norm o charakterze niewiążącym, a często spotykanych w stosunkach międzynarodowych (np. obyczaj dyplomatyczny, grzeczność międzynarodowa, zwany też z commitas gentium, czy też savoir-vivre’em).
Elementy zwyczaju międzynarodowego
Najczęściej podaje się cztery elementy zwyczaju międzynarodowego pogrupowane w dwóch kategoriach: elementy konieczne: (praktyka i opinio iuris) oraz elementy uzupełniające (element geograficzny i element czasowy).
Elementy konieczne
Praktyka (łac. usus), to postępowanie państw (i innych podmiotów prawa międzynarodowego) zgodne, jednolite i nieprzerwane. Postępowaniem tworzącym zwyczaj będzie podobne postępowanie w podobnych sytuacjach. Mówiąc o postępowaniu państw, w istocie rzeczy myślimy o działalności jego organów, jako że państwo może działać jedynie poprzez swoje organy;
Opinio iuris sive necessitatis, to przekonanie, że określona praktyka jest obowiązującym prawem. Innymi słowy, jesteśmy w stanie wykazać, iż organy państw postępują w określony sposób ponieważ są przekonane (posiadają opinio), iż takie postępowanie jest wymagane przez prawo (a więc posiadają opinio iuris).
Opinio iuris często wydaje się trudnym i nieuchwytnym elementem zwyczaju międzynarodowego. Jednak jego istnienie można próbować wykazać na wiele sposobów – może ono wynikać z milczącego uznania, postępowania innych państw; może przejawiać się w oficjalnych oświadczeniach państw i uchwałach organizacji międzynarodowych; może także wynikać z umów międzynarodowych, jeżeli strony umowy zamierzały w nich potwierdzić istnienie normy zwyczajowej;
Elementy uzupełniające
Element geograficzny
Zwyczaj międzynarodowy zasadniczo jest powszechny, czyli obowiązuje wszystkie państwa świata. Pewne normy prawa zwyczajowego mogą jednak wykształcić się w poszczególnych kręgach państw.
Przykładowo w Ameryce Południowej istnieje norma zwyczajowa azylu dyplomatycznego, przewidująca możliwość udzielania schronienia w misji dyplomatycznej na obcym terytorium, podczas gdy takiej instytucji nie akceptują państwa na innych kontynentach (akceptują natomiast tzw. azyl terytorialny vel polityczny, czyli udzielanie schronienia, ale dopiero na własnym terytorium);
Element czasowy
Praktyka międzynarodowa musi być nieprzerwana i długotrwała, aby mogła przekształcić się w wiążący zwyczaj międzynarodowy.
Nie można jednak wskazać żadnej określonej długotrwałości takiej praktyki. Innymi słowy, praktyka musi trwać tak długo, aby zdążyło się wykształcić opinio iuris.
Niektóre normy zwyczajowe kształtowały się kilka wieków (np. ochrona dzieł sztuki i wyłączenie ich spod prawa łupu), niektóre kilka lat (np. prawo do szelfu kontynentalnego), a niektóre tylko kilka dni, a może wręcz kilkanaście godzin (np. wolność przestrzeni kosmicznej).
Powstanie zwyczaju, czyli ma co nie macie wpływu. Postawienie przed czynem dokonanym
Zwyczaj międzynarodowy jest zjawiskiem zmiennym i niekiedy trudno uchwytnym. Jest bowiem procesem nieprzerwanym – nie przerywa go nawet samo powstanie normy zwyczajowej, ponieważ taka norma może ewoluować i zmieniać swoją treść.
Często obrazowo porównuje się powstawanie zwyczaju międzynarodowego do pojawienia się ścieżki na trawie, gdzie nie sposób stwierdzić, od którego momentu ona istnieje.
Jeżeli po trawie przejdziemy jeden raz – ścieżka nie powstanie; jeżeli przejdziemy tą samą trasą drugi raz – ścieżki nadal nie ma, choć część źdźbeł trawy będzie już bardziej połamana i pognieciona. W którymś momencie będzie jednak widać, gdzie przebiega ścieżka. Podobnie trudno jest wskazać dokładny moment powstania zwyczaju międzynarodowego.
Zwyczaj międzynarodowy a nowo powstające państwa
Kwestia czy nowo powstałe państwa są związane normami zwyczaju międzynarodowego, który powstał zanim stały się one podmiotami prawa międzynarodowego jest przedmiotem dyskusji w nauce prawa międzynarodowego.
W ostatnich latach stała się ona ponownie aktualna w związku z rozpadem niektórych państw federalnych, np. Związku Radzieckiego, czy Jugosławii. Pogląd przeważający przyjmuje iż nowo powstałe państwa stają się związane normami prawa zwyczajowego w momencie ich powstania.
Wygaśnięcie normy zwyczajowej
Norma zwyczaju międzynarodowego może przestać obowiązywać bądź w przypadku powstania nowej normy zwyczajowej lub normy umownej bądź przez desuetudo, czyli odwyknięcie od wykonywania – niewykonywanie normy przez dłuższy czas.)
Atimia i ostracyzm
W Atenach obowiązywało prawo pozwalające wygnać z miasta człowieka uważanego za wroga demokracji.
Obecnie demokracja broni się za pomocą prawa wymierzonego w równość i wolności.
Podczas obrad zgromadzenia ludowego każdy obywatel mógł wydrapać na glinianych skorupkach imię Ateńczyka, którego uznał za niebezpiecznego dla polis.
Dziś nazywa się to donosem obywatelskim …
Ten, kto otrzymał najwięcej głosów, musiał opuścić Ateny na 10 lat. Od greckiego słowa „ostrakon”, oznaczającego skorupę, pochodzi nazwa tego rodzaju głosowania.
( Ciekawe jest to, że dziś osoby skazane za działanie przeciw demokracji lub państwu i jego członkom trafiają do więzienia lub zakładu zamkniętego na więcej niż 10 lat … )
Równolegle z Drakonem działał w Atenach, jeden z siedmiu mędrców i poeta Solon.
W 594 p.n.e. został on wybrany na pierwszego archonta. Był to najwyższy urzędnik państwowy, jego tytuł – archont eponymus – podkreślał pierwszeństwo w zgromadzeniu 9 archontów.
Archonci wybierani byli tylko na rok, sprawowali władzę wykonawczą, sądowniczą, dowodzili wojskiem i pełnili funkcje kapłańskie.
Solona jako archonta przygotował grunt pod zmiany ustrojowe Aten, dokonał on podziału obywateli na cztery klasy według cenzusu majątkowego, czego skutki są widoczne po dziś dzień …
Większość społeczeństwa czytając ten tekst, nie zrozumie powiązania przeszłości z teraźniejszością, ale dla światłych umysłów, teatr rzeczywistości i oraz widownia przestają mieć tajemnice, bowiem czytając nie należy przedzierać się przez kłąb niezrozumiałych liter, lecz wejść umysłem w realia tamtych epok i przenieść ich wizje na dzisiejsze rozwiązania polityczne, religijne, sportowe itd
Fakty mówią same za siebie, elity od zawsze, żyje na wasz koszt, tworząc problemy oparte na strachu i wystawiając kolejnych mesjaszy, proponujących wam rozwiązania polegające na stworzeniu akcji i reakcji społecznej.
Dajemy wam wiedzę i rozwiązania, ale aby rozwiązania były skuteczne, społeczeństwo musi być odpowiedzialne i przejąć role władzy uwalniając się od strachu przed teatrem społecznym. Samostanowienie, musi być poparte samoograniczeniem jednostkowym i społecznym.
Wojna filozofów już trwa, a efektem tej wojny będzie zaangażowanie społeczeństwa w realne poczynania jednej z tych grup, zostaniecie użyci lub wykorzystani lub nakierowani na myśli, dające wam dobro i dobrobyt społeczny.
Wybór należy do was …
Liga Świata
Dydymus
Samostanowienie i Samoograniczenie
Akademia Filozoficzna Dydymusa
nanna=nana
“Próżno szukać doniesień na ten temat w powszechnych mediach w Polsce, kraju słowiańskim, bo też i media te mimo, iż posługują się polskim, słowiańskim, językiem nie są polskie, ale żydowskie i syjonistyczne.”
– co to jest to “syjonistyczne”? co to jest to “żydowskie”? Przyuczeni zostaliśmy do naklejania nalepek i to już nam wystarcza tak, jakby znalezienie “winnego” załatwiało całą sprawę. Mało tego, prawie nikt nie kwapi się drążyć tematu uważając go za skończony, gdy już “wyprodukował nalepkę”. A przecież namierzenie winnego powinno być początkiem rozważań, a nie jego końcem. Więc nie tyle należy skupiać uwagę na “kto co” ale na to “CO ROBI?”
Rozważanie tematu wiązało by się z pewnym wysiłkiem intelektualnym, z przeprowadzeniem niejako dyskursu z samym sobą w trakcie którego rewidowane byłyby “za” i “przeciw”, by móc wyciągnąć następnie jakieś wnioski końcowe. I czy powodem naszych rozważań byłby “żyd” czy “syjonista” nie ma tu większego znaczenia, ponieważ chodzi przecież o ZROZUMIENIE ZASADY DZIAŁANIA.
” Nic w historii nie dzieje się przypadkiem.”
– ja bym tego tak nie ujęła, ponieważ człowiek może co prawda zainicjować jakieś działanie początkowe, ale potem to się niesłychanie rozgałęzia i na wiele spraw nikt nie ma wpływu, nawet inicjatorzy. Weźmy pod uwagę choćby II. wojnę światową. Mamy wbite w głowy “ustalenia jałtańskie” i każdy myśli, że chodzi o podział terytorialny. O to też, ale przecież w głównej mierze chodzi o USTALENIE PREZENTOWANIA LUDZIOM HISTORII. I przy pomocy tego rozgrywali swoje karty zarówno załgani alianci jak i Józef Stalin – ich przeciwnik.
– Ludziom powiedziano, że hitler tak sobie sam z siebie wyczarował silną armię niemiecką i sam dla siebie szukał “Lebensraum”. A po co by to mu było? Niemcy wcale nie były w stanie utrzymać jakichkolwiek podbitych ziem z racji tego, że nie mieli aż tylu ludzi. Zdobycie ziem to jedno, a utrzymanie ich w sferze swoich wpływów to drugie. Niemcom do niczego nie były potrzebne tereny ZSRR. Inaczej sprawa wyglądała z perspektywy “aliantów”. Im zasoby Związku Radzieckiego były życiowo konieczne. W tym celu zrobili oni hitlera i w tym celu zmanipulowali niemców tak, że poszli oni na wojnę. Jak wiemy, hitler pobieral nauki u tybetańskich lamów. Ja nawet nie chcę wiedzieć, na czym one polegały, bo bym sobie tym zaśmieciła własną świadomość. Mogę tylko pobieżnie przyjąć, że chodziło o zbiorowe halucynacje i zbiorową hipnozę.
Pan Kosiur upiera się nieustannie, że chrześcijaństwo i katolicyzm to jedno i to samo. Nic podobnego! są to sprawy skrajnie przeciwstawne, choć katolicyzm po spacyfikowaniu chrześcijaństwa się nim posługuje do własnych celów.
By to rozumieć, należało by przewietrzyć algorytmy własne, sterujące sprawami tzw. wiary.
Tu wyjaśnię według tego, co wiem,, że gdy Bóg tworzył świat to jako pierwsze stworzył Virata/ę, czyli “miejsce” w którym umieszczone zostały Inkarnacje, czyli Istoty Wyższego Rzędu mające za zadanie korygowanie ludzi żyjących na Ziemi. Virata jest poza nią.
Kolejno, w miarę ewoluowania ludzi, pojawiały się Inkarnacje i one sprowadzały ludzkość na ścieżkę TERAŹNIEJSZOŚCI, czyli ścieżkę rozwoju, ścieżkę Ewolucji. Może ona mieć miejsce wyłącznie tu i teraz, ale nie w przeszłości – której już nie ma i nie w przyszłości – której jeszcze nie ma.
Z Polakami zrobiono po “transformacji” taki numer, że oni zostali pozbawieni poczucia rzeczywistości. Życie Polaków odbywa się praktycznie wyłącznie w przeszłości, a co za tym idzie, Polacy nie są w stanie uczestniczyć w Ewolucji; są oni jakby zatrzymani w miejscu ale w obliczu “panta rhei” Polacy zostają coraz bardziej w tyle. Widać to w naszej psychice, nie potrafiącej już ogarnąć wydarzeń zachodzących wokół nas. W związku z tym Polacy nie mogą mieć wpływu na bieżące wydarzenia i tym sposobem “inni” decydują za nas wszystko.
A nasi wrogowie wciąż zduszają w zarodku wszelkie próby Polaków do wyjścia z przeszłości i zajęcia się tym “tu i teraz”.
Wracając do Inkarnacji. Dwa tysiące lat temu ludzkość weszła w takie stadium, na którym konieczne było przysłanie jej Mesjasza. Był Nim Jezus i ludzie o wyższym stopniu rozwoju duchowego poznali Go natychmiast i za Nim poszli. To było zagrożeniem dla “ludzkiej władzy” chcącej panować w dalszym ciągu nad zniewoloną religiami ludzkością. Jezus był “z innego świata” i On o tym ludziom mówił. Ale zarówno dwa tysiące lat temu jak i dziś, nie każdy może zrozumieć, co to oznacza. Ludzi na świecie jest coraz więcej zgodnie z ustalonym przez Boga programem rozmnażania się istot żywych, ale jakość ludzi się nie poprawiła biorąc generalnie. Stąd nieustanne wojny i napaści.
Jezus był Formą Stworzoną z Samej Energii, więc nie podlegając grawitacji mógł On stąpać po powierzchni wody. Tak samo był On władny powielać materię – np. ryby czy chleb oraz “uzdrawiać” ludzi, czyli doprowadzać ich system subtelny do równowagi tak, że na poziomie materialnym byli oni “uzdrawiani”.
Ludzie nie chcą czy też nie mogą tego zaakceptować czy to z braku tzw. wiary, czy też może orientacji na ego – bo jeżeli “ja” tego nie potrafię to mój mózg nie dopuszcza możliwości, że inni to potrafią i że jest to możliwe. Ale co to takiego jest to “ja”? przy pomocy czego jest to definiowane i kto to robi oraz na jakiej podstawie? A więc “ja” czyli “kto”?
Zadaniem Jezusa było przybliżenie ludzkości możliwości zrozumienia Planu Boga. Ponieważ Ewolucja następuje tylko i wyłącznie na bazie dobrowolności ze strony człowieka, jako że ma on od Boga wolną wolę – rozpoznanie mogło i może odbywać się także dziś tylko na podstawie WIARY. Nie jest ona w żaden sposób podporządkowana tzw. rozumowi, czyli algorytmom wgranym w ludzkie mózgi czy to na skutek dotychczasowych wydarzeń będących udziałem danego człowieka czy też na skutek manipulacji macherów, którzy wiedzą co i jak robić, by ludzi sobie podporządkować.
Jezus dając ludziom ROZPOZNANIE, czyli oświecenie, jednocześnie uwalniał ich spod wpływów macherów dając ludziom wolność. Dlatego akcent był stawiany na sile Ducha, a nie słabości ciała/mózgu podporządkowanego macherom.
Dla kościoła katolickiego jest bardzo korzystne, że ludzie katolicyzm utożsamiają z chrześcijaństwem. I wówczas ludzie mają do Boga pretensje, że nie spełnia On ich oczekiwań, zamiast zwyczajnie zmienić w sobie “swoje własne”(?) wyobrażenia o Bogu.
Dlatego Polacy nie są w stanie wyjść z przeklętego/zaklętego kręgu fałszywej wiary i prą ku przepaści.
Rozwój duchowy to nie praktykowanie jakiejś religii ale czysta wiara w Boga (może ona być podparta religią, ale nie musi). Wiara nie spętana jakimś ograniczonym ratio. Wciąż ludzie usiłują wiarę rozpatrywać w kategoriach tzw. rozumu. Na rozum to można brać tzw. naukę. Wiara się pod to nie kwalifikuje, ponieważ jest wiele ponad tym.
Słowianie zostali skatoliczeni i to jest ich główne nieszczęście. Każda próba wyzwolenia się spod tego prowadzona jest jednocześnie jako walka z “niedobrym Bogiem” i tym samym skazana jest na porażkę. Potem taki “skruszony” “wraca” do kościoła, bo nie był w stanie nic “nowego” wymyślić, nic, co by go poprowadziło dalej. Jest to skutek stosowania katolickich algorytmów, które są tak skonstruowane i tak wiążą człowieka z kościołem katolickim, że jedynie “nowy program wiary” mógłby coś zmienić i pomóc wyjść spod katolickiej kurateli. Ale na tą okoliczność katolicy zatrudnili
“fachowców od sekt” i ludziom wgrali strach przed “sektami” każde indywidualne poszukiwanie Boga nazywając odszczepieniem i bluźnierstwem.
A więc prawdą jest, że Słowianie mogą zrzucić pęta wyłącznie przy pomocy wiary w Boga i np. modlitw do Jezusa. Ale nie według katolickich schematów ale w formie pierwotnej, jaką ludziom udostępnił Jezus.
Ludzie mogą to rozpoznać właśnie przy pomocy WIARY. Ale wiary w Boga bez strachu. Pomoc od Boga jest wprost proporcjonalna do siły i jakości WIARY w Niego. Czyli czysta wiara – pomoc bezpośrednia. Wiara ale oparta na uwarunkowaniach – pomoc fragmentaryczna, taka, która może być przez danego człowieka zaakceptowana.
Dla nas, Polaków, nie jest wcale ważne, co robią czy czego nie robią “żydzi” i “syjoniści”.
Dla nas egzystencjalne znaczenie ma to, co my sami robimy. Jeżeli Polacy byliby spójnym Narodem, zdolnym do współpracy, wspierającym się wzajemnie w imię polskości, no to bylibyśmy zarówno silnym jak i zwartym Narodem, odpornym na ataki z zewnątrz.
Ale w sytuacji, gdy Polak wykorzystuje Polaka, gdy go oszukuje i chce się na nim (niczym żyd) dorabiać, to mowy o żadnej jedności i sile być nie może.
Nic nam nie da doszukiwanie się w innych winy “naszych nieszczęść”. Są one bowiem wypadkową działania wszystkich Polaków, są wypadkową braku solidarności między Polakami, są efektem fałszywej rywalizacji między Polakami i są efektem – napiszę konkretnie – wchodzenia w dupę każdemu, kto ma kasę. Taka jest prawda. Za kasę Polacy wchodzą w dupę niemcom i tym sposobem utracimy odwiecznie słowiańskie Ziemie Odzyskane.
Jeżeli Polacy pozbędą się “wewnętrznego wroga” w postaci fałszywej tożsamości, wówczas droga do naprawy stanie otworem. I to nie tym tylnym, unijnym.
Zrozumieć musimy jedno: to nie jest ważne, co ktoś inny robi. To jest jego sprawa. Dla nas ważne jest to, co my, jako Naród, robimy; ważne są cele, jakie realizujemy i sposób w jaki to robimy. Zajmowanie się “kimś innym” to strata czasu. Już od dawna wiemy, co to takiego jest “żyd” i “syjonista”. Czy to pomogło nam, Polakom, rozwiązać choć jeden nasz problem? Nie!
No to trzeba zmienić sposób działania, a nie kręcić się w kółko i produkować taśmowo nowych męczenników. To nic nie da.
Musimy uwierzyć we własne, podkreślam: WŁASNE siły i możliwości i zaniechać “rozliczeń”. Przeszłość musimy zostawić “historykom” i zająć się tym TU I TERAZ.