Nawet bez narodowych elit, ale ze zdrowym sumieniem, może społeczeństwo bronić się przed złem i zagładą!
Zastanawiając się nad przyczynami opłakanego stanu post-narodowego społeczeństwa III RP trudno jest nie zdyskontować obiegowych opinii na ten temat.
Węgry, znajdujące się w podobnej sytuacji geopolitycznej co Polska, prezentują się na Jej tle znacznie lepiej. Również „ naród Szwejków”, Czesi, którzy utracili swe narodowe elity kilkaset lat przed Polakami, radzą sobie znacznie lepiej w krytycznym okresie agonii zachodniego Imperium Zła.
Odpowiedzi na to pytanie mogą udzielić jednie głębsze obserwacje socjologiczne naszego społeczeństwa. Sam bacznie się jemu przyglądam, zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. Przy czym, im lepsza znajomość obiektu, tym trafniejsze są jego oceny.
Wśród moich powinowatych znajduje się rodzina wywodząca się z krakowskich nizin społecznych, która swój wzrost do prominencji zawdzięcza kościołowi.
Od najmłodszych lat, jej starsza generacja za (dosłowną) łyżkę strawy „formowana” (tresowana) była przez przedstawicieli wojtylańskiego matecznika.
Dziś już drugie pokolenie „wisi na kościelnej klamce”. Staranność przestrzegania przez nich „nowych zakonów”, mogłaby wzbudzić zazdrość nawet wśród najbardziej ortodoksyjnych Żydów. Nienaganne uczestnictwo we wszystkich bez wyjątku kościelnych świętach, pierwszych piątkach, nowennach, koronkach, oazach, pielgrzymkach, adoracjach, itd., itd., itd., może stanowić wzór do naśladowania.
Z drugiej jednak strony charakteryzują się oni patologicznym wręcz egoizmem, ciągłym poszukiwaniem możliwości wykorzystania, a nawet okradania drugiego, oraz pełną odpornością na wyzwania wynikające z potrzeb bliźniego.
Niedawno utraciwszy ostatecznie cierpliwość znoszenia tego typu zachowania, oświadczyłem im wprost, że nie zamierzam dawać się im dalej wykorzystywać i obcować z nimi w ramach „rodziny”. Wzbudziło to u nich wielką konsternację. Jednakowoż, miast przemyślenia i ewentualnej korekty swego postępowania, w celu zmuszenia mnie do przynajmniej formalnej ich akceptacji, w odwecie ruszyli do ataku, próbując zmobilizować innych członków rodziny do „karnego” bojkotu mej osoby.
Minęło już ponad dwa tysiące lat, od momentu kiedy to Święty Paweł jednoznacznie stwierdził, że o ile przed Chrystusem, Żydzi upatrywali swego zbawienia w przestrzeganiu nadanych im obowiązków (zakonów), to obecnie można je osiągnąć jedynie dzięki ofierze Chrystusa na krzyżu. Dziś kościół powrócił do punktu wyjścia zastępując PRAWDĘ nowymi zakonami.
Od lat mam też sposobność obserwacji znajomej mi rodziny i jej „ „ewolucji” w „nowej rzeczywistości”.. Wywodząca się z tradycyjnego polskiego chłopstwa, mająca w rodzinie księży, rozwijała się na wzorcową w III RP modłę.
Rodzice, pragnąc zapewnić swej dorastającej córce „awans i dobrobyt”, umożliwili jej udział w rozlicznych „misjach pokojowych” NATO. W rezultacie czego, ta „polska patriotka”, ma już na swym koncie trzeciego zagranicznego męża, nie licząc kilku kochanków, o których bez żenady wspomina jej mama.
Przy czym epitetu „patriotka” użyłem bez ironicznej konotacji. Dobra córka stara się nie tylko zapewnić dobrobyt swym rodzicom w kraju, ciekawe podróże do miejsc zamieszkania jej zagranicznych mężów, ale również mężowskie inwestycje na terenie III RP, mające zapewnić stabilność ekonomiczną w przyszłości.
Jedyne zmartwienie rodziny wynika z braku potomstwa, którego już nie jest ona w stanie spłodzić. Gdyby ktoś powiedział jej rodzicom, że są oni sutenerami i to na dodatek własnej córki, byliby autentycznie zaszokowani taką oceną.
Zarówno w pierwszym, jak i drugim opisywanym przypadku mamy do czynienia z całkowitym zanikiem sumienia, w wyniku którego ludzie ci nie są w stanie oceniać swego postępowania.
Truizmem jest stwierdzenie, że nikt z nas nie jest bez grzechu. Dopóki mamy zdolność identyfikowania naszych grzechów, dopóty mamy możliwość uzyskania Boskiego przebaczenia i oczyszczenia się przez pokutę. Z chwilą, w której zatracimy tą możliwość sanacji, stajemy się bezbronnymi w obliczu zła. Obecne post-narodowe społeczeństwo III RP jest w takim właśnie stadium. W swym infantylizmie jest tak bezwstydne jak niemowlę.
Jego członkowie en masse włażą w cztery litery swych zachodnich kolonizatorów, nie bacząc na ich pogardę oraz niekończącą się agresję i eksploatację.
Polskie „patriotki” sprzedają się dziś każdemu na globalną skalę, pomimo że prowadzi to w prosty sposób do biologicznego unicestwienia polskojęzycznego społeczeństwa, a je same naraża wiele przykrych niespodzianek.
Wspólnie wyprzedają obcym resztki tego co zostało z Ojczyzny, nie mając przy tym żadnych zahamowań.
Są bowiem całkowicie pozbawieni sumienia, tego moralnego kompasu, który każdemu w chwili narodzenia ofiarował nasz Stwórca. Nawet bez narodowych elit, ale ze zdrowym sumieniem, może społeczeństwo bronić się przed złem i zagładą!
Zniszczenie w ludziach tego narzędzia jest zbrodnią największą z możliwych! Kto jest za nią w Polsce odpowiedzialny? Ci którzy sami określają się „duszpasterzami”, czyli żydo-masońskie struktury Watykanu! I to nie podlega żadnej dyskusji!
KOMENTARZE
- 5 x *
nic ująć, nic dodać.
nikander 05.03.2017 20:07:48
5*
Nawet bez narodowych elit, ale ze zdrowym sumieniem, może społeczeństwo bronić się przed złem i zagładą!
Zniszczenie w ludziach tego narzędzia jest zbrodnią największą z możliwych! Kto jest za nią w Polsce odpowiedzialny? Ci którzy sami określają się „duszpasterzami”, czyli żydo-masońskie struktury Watykanu! I to nie podlega żadnej dyskusji!
Rzeczpospolita 05.03.2017 22:58:41
@Rzeczpospolita 22:58:41
Jednak za “atak” na Kościółek żydo-katolicy będą tekst pałować (1*)
Rzeczpospolita 05.03.2017 23:00:59
Nadreprezentacja watykańskich kieckowych w życiu politycznym Polski wraz z ich apanażami to niezaprzeczalny fuckt !
provincjał 06.03.2017 09:58:35
Muszę to wkleić mimo wszystkich innych kontekstów.
No właśnie, jaki jest cel tej wizytacji, ilość odsetek w “państwowym” NBP ?
provincjał 06.03.2017 10:26:35
@provincjał 10:26:35
provincjał 06.03.2017 10:28:01
Istotą problemów świata jest zjawisko oligarchii i wyzysku.
W historii świata było wiele różnych modeli Oligarchicznych i wiele “teorii” uzasadniających “lepszość” oligarchów.
Jednak wszystkie systemy oligarchiczne działają tak samo.
Rządzący (oficjalnie lub jak teraz z cienia) oligarchowie tak konstruują prawo by stać się jeszcze bogatszymi kosztem milionów “pracowników” czyli w istocie niewolników.
Metoda na rozwiązanie problemu jest prosta.
Trzeba uznać że majątki zebrane w trybie wyzysku pracowniczego są majątkami zagrabionymi pracownikom. A grabież to przestępstwo.
Takie majątki powinny zostać rozparcelowane na rzecz pracowników (jak kiedyś reforma rolna) lub gdy to niemożliwe to znacjonalizowane jako dobro wspólne narodu.
W systemie demokratycznym nie powinno być ograniczeń dla bogacenia się ale muszą być ograniczenia dla wyzysku.
Gwiazdy filmowe, sportowe, naukowe, pisarskie…powinny być bogate ile tylko ludzie zechcą za ich twórczość zapłacić.
Ale tzw pracodawcy którzy żyją z pracy swoich pracowników już powinni mieć ściśle określony zasady wynagradzania pracowników tak by nie można było się nadmiernie bogacić na samym wyzysku pracowniczym.
Większe firmy powinny być częściowo nacjonalizowane (udziały państwa)
im większa firma tym większe udziały Państwa jako dobra wspólnego narodu.
Koncerny to zdecydowane udział większościowy Państwa i mniejszościowe obywateli tego państwa (żadnej zagranicy a jak już to opodatkowanej)
Eliminacja zjawiska oligarchii natychmiast uzdrawia demokrację.
Bo bogaci są tylko wybitni ludzie a nie cwane szuje bogacące się na wyzysku na ludzkiej krzywdzie. czyli bandyci różnej maści.
Proste zasady i zdrowa jak rydz demokracja.
I żaden oligarcha nie ma tyle pieniędzy by kupować ustawy, ustawiać wybory, monopolizować media…
Trzeba po prostu znacjonalizować majątki globalnych oligarchów
a państwa “demokratyczne” staną się DEMOKRATYCZNE.
Oczywiście byłym oligarchom trzeba zostawić jakiś mająteczek osobisty
tak np 50 mln $ ale nie więcej. Przeżyją pracować nie muszą a następne pokolenia same muszą zarabiać na życie na poziomie wg indywidualnych zdolności.
Oscar 06.03.2017 12:23:4
5*****
Sedno materialnej i moralnej klęski Polaków, to centralny punkt równowagi, który każdemu w chwili narodzenia ofiarował nasz Stwórca.
Choć, nasz los jest ciągle w jego ręku, ale ze zdrowym sumieniem, może społeczeństwo bronić się przed złem i zagładą! Co człowiek popsuł drugi człowiek ze sprawnym narzędziem równowagi może naprawić.
Próby naprawy już były wystarczy je kontynuować. Szlachta polska dziesięcinę, zatrzymywała dla siebie, walczyła (1562-1564) o reformy w państwie, o język narodowy, o kościół narodowy, zerwała z łaciną. Cenili ich uczeni i poeci angielscy, a nawet wielki fizyk Izaak Newton w dziełach swoich podkreślał wielkie zasługi Braci Polskich na polu nauki i twierdził, że “myślą od nas bardziej matematycznie”
Los, dał nam elekcyjnych królów, Rzeczpospolitą Wielu Narodów, Rzeczpospolitą Dwóch Narodów, II Rzeczpospolitą, PRL, III RP.
Ponad 250 lat Monteskiusz niszczy trójpodziałem naturalny system równowagi państwa. Bez prawdziwej równowagi w Polsce jest tylko dyktatura (i brak narzędzi do samoregeneracji).
Wspólnie wyprzedają obcym resztki tego co zostało z Ojczyzny, nie mając przy tym żadnych zahamowań. Są bowiem całkowicie pozbawieni sumienia, tego moralnego kompasu, który każdemu w chwili narodzenia ofiarował nasz Stwórca. Nawet bez narodowych elit, ale ze zdrowym sumieniem, może społeczeństwo bronić się przed złem i zagładą!
Zniszczenie w ludziach tego narzędzia jest zbrodnią największą z możliwych! Kto jest za nią w Polsce odpowiedzialny? Ci którzy sami określają się „duszpasterzami”, czyli żydo-masońskie struktury Watykanu! I to nie podlega żadnej dyskusji!
goodness 06.03.2017 19:20:26
@Oscar 12:23:45
Tusk nie zapobiegł okradaniu Polaków, a czy obecny polski rząd może zapobiec genderyzacji Polaków nie popierając na forum ONZ forsowanych przez UE zapisów o OGRANICZENIU PRAW RODZICÓW, OBOWIĄZKOWEJ SEKSUALIZACJI DZIECI W SZKOŁACH I ABORCJI NA ŻYCZENIE, które to zapisy mają obligować Polskę do ich stosowana wbrew polskiej Konstytucji!!!! http://prawy.pl/47089-forsowane-przez-ue-na-forum-onz-ograniczenia-praw-rodzicow-seksualizacja-dzieci-i-aborcja-znowu-wspierane-przez-polski-rząd
kula Lis 66 07.03.2017 10:57:19
Opublikowano za: http://drnowopolskiblog.neon24.pl/post/137348,sedno-moralnej-i-materialnej-kleski-iii-rp
z całym szacunkiem, Panie Nowopolski, ale nie ma Pan racji. Według mnie – w ogóle.
Wyłuszczę kolejno, dlaczego tak myślę:
” Węgry, znajdujące się w podobnej sytuacji geopolitycznej co Polska, prezentują się na Jej tle znacznie lepiej. ”
– nic podobnego! Węgry znajdują się w zupełnie innej sytuacji niż Polska. Ba! nawet rola Węgier wyznaczona przez zakulisę jest inna niż ta, przewidziana dla Polski.
” naród Szwejków”, Czesi, którzy utracili swe narodowe elity kilkaset lat przed Polakami, radzą sobie znacznie lepiej w krytycznym okresie agonii zachodniego Imperium Zła.”
– to prawda (według tego, co można się dowiedzieć z “historii”, mianowicie, że Niemcy wymordowali Czechom elity, wstawiając na ich miejsce swoje, ale Czesi odrodzili się jako naród z warstw chłopstwa), ale również miejsce Czech na światowej szachownicy jest inne niż miejsce Polski. A wiec i rola Czech jest inna niż ta wyznaczona Polakom. Jakąś rolę każde państwo spełniać musi, czy to się komuś podoba czy nie, i zakulisa nie ma tu znaczenia.
” Wśród moich powinowatych znajduje się rodzina wywodząca się z krakowskich nizin społecznych, która swój wzrost do prominencji zawdzięcza kościołowi.”
– ja nie rozumiem takiego podejścia do sprawy, bo to jest tak, jakby wśród bogaczy nie było bandytów (a więc “awans społeczny” to coś dobrego) albo nie było ich wśród biedaków (bycie biednym to prawie zawsze “bycie złym” czy może przeciwnie: “bycie z założenia dobrym”). Jak wiemy, kościół katolicki zarówno ludzi poniżał jak i wywyższał, w zależności od potrzeb.
Sami “zainteresowani” na swój “awans” nie mieli żadnego wpływu. Pan Nowopolski przeprowadza tu wielce niesprawiedliwą segregację. Jeżeli koś ma szansę żyć lepiej “dzięki kościołowi”, to byłby durniem, gdyby z tego nie skorzystał. Tu każdy musi sam za siebie decydować i ponosić konsekwencje tych decyzji. A więc sami mamy prawo postawić się kościołowi i dziadować, ale nie mamy prawa wymagać tego od innych, by tylko ze względu na nasze poglądy “zrezygnowali z lepszego życia”.
Naprawianie świata cudzymi rękami (formowanie czy też próby formowania cudzego życia według własnych przekonań) jest skazane na niepowodzenie, ponieważ to nie na nas spadłyby ewentualne konsekwencje tej naprawy, a na biedaków, którzy dali by się na nasze “słuszne poglądy” nabrać. Nie tędy droga.
” Od najmłodszych lat, jej starsza generacja za (dosłowną) łyżkę strawy „formowana” (tresowana) była przez przedstawicieli wojtylańskiego matecznika. ”
– jak wiemy, każdy człowiek jest w posiadaniu własnej, wolnej woli danej mu przez Boga i jeżeli komuś pasuje “wiszenie na kościelnej klamce” należy to respektować. Nie ma jedynie słusznej drogi rozwoju w Ewolucji. Każdy z nas ma prawo zniszczyć swoje życie według własnego uznania, czy to się komuś podoba, czy nie.
Odpowiedzialność ponosimy wyłącznie za własne czyny, a nie za to, co ktoś inny zrobił czy robi. Jedyna trudność polega na tym, że decydenci mają wpływ także na życie zależnych od nich ludzi, ale to w rękach ludzi leży wybieranie/dopuszczanie do władzy takich decydentów, którzy byliby możliwie najmniej szkodliwi społecznie. Narzekaniem na “rząd” nic się nie naprawi.
Jeżeli zaś chodzi o to, że “”starsza generacja za łyżkę strawy…” no to jest to sprawa tej generacji. Jakieś powody ta generacja ma, że tak właśnie robi a nie inaczej. Jeżeli taka wiara w Boga tym ludziom pasuje, no to jaki jest sens pouczać ich o tym, że wiara to co innego?
” Z drugiej jednak strony charakteryzują się oni patologicznym wręcz egoizmem, ciągłym poszukiwaniem możliwości wykorzystania, a nawet okradania drugiego, oraz pełną odpornością na wyzwania wynikające z potrzeb bliźniego.
– wszystko to prawda, ale co z tego? Egoistyczni są ludzie którzy są egoistyczni, ale przecież niekoniecznie muszą to być katolicy. I analogicznie z innymi wadami charakteru. Nie są one związane z żadną religią, ponieważ są to cechy ludzi, ich indywidualne skłonności, wynikające z ich roli w Ewolucji.
“Minęło już ponad dwa tysiące lat, od momentu kiedy to Święty Paweł jednoznacznie stwierdził, że o ile przed Chrystusem, Żydzi upatrywali swego zbawienia w przestrzeganiu nadanych im obowiązków (zakonów), to obecnie można je osiągnąć jedynie dzięki ofierze Chrystusa na krzyżu”
– tenże “Paweł” nie był świętym, a przeciwnie. I wieszanie – nawet symboliczne – Jezusa na krzyżu to bluźnierstwo. Biorąc na rozum to faktycznie człowiek przestrzegający “boskich praw” ma szansę na osiągnięcie zbawienia przynajmniej z tego powodu, iż nie wyrządza celowo krzywdy innym ludziom. To przecież bardzo wiele, czyż nie?
Wypełnianie obowiązków – mam tu na myśli te sensowne, wynikające z życiowych sytuacji – jest bardzo pomocne w osiągnięciu dobrego życia i zadowolenia z niego, oraz harmonii z sąsiadami. Umocowanie w społeczeństwie dające poczucie bezpieczeństwa i przydatności “w stadzie” jest podstawowym warunkiem zdrowia psychicznego.
” Dziś kościół powrócił do punktu wyjścia zastępując PRAWDĘ nowymi zakonami.”
– ależ kościół nigdy z tego “punktu wyjścia” nie wyszedł, jako że w kościele katolickim nie ma miejsca na żadną prawdę. Zmieniają się regulacje w zależności od poziomu “wypasanych owieczek”, ale o prawdzie w kościele mowy być nie może, ponieważ straciłby on rację bytu. Ktoś, kto może sam z siebie wierzyć w Boga niezależnie od religii i kościołów jest wolnym człowiekiem i tym samym wrogiem wszelkich kościelnych doktryn. Takiego kogoś kościół zwalcza z powodów nazwanych powyżej.
” Od lat mam też sposobność obserwacji znajomej mi rodziny i jej „ „ewolucji” w „nowej rzeczywistości”.. Wywodząca się z tradycyjnego polskiego chłopstwa, mająca w rodzinie księży, rozwijała się na wzorcową w III RP modłę.”
– jest Pan, Panie Nowopolski, bardzo niesprawiedliwy wobec swojej rodziny. Każdy człowiek musi się dostosować do istniejących warunków, w przeciwnym razie by nie przeżył. I czy jest to dostosowanie się do warunków pogodowych czy politycznych albo uwarunkowań religijnych nie ma znaczenia.
Niechże spojrzy Pan na siebie samego – czyż się Pan nie dostosował “do nowego”? “Każdy orze jak może”, bo tego od ludzi wymaga życie. Konieczne jest dostosowanie się – na przykład do nowego stylu w pracy, do nowego sposobu robienia zakupów czy jazdy samochodem, ubierania się zgodnie z “modą” , płacenia rachunków i korzystania z kart kredytowych itd. itd. Każdy, kto się wyłamie jest miażdżony przez “kolektyw”, nawet wówczas, gdy czynni są tylko pojedynczy ludzie a reszta biernie akceptuje. Po prostu inaczej się nie da.
Zmiany zachodzą i będą zachodzić niezależnie od wszystkiego, ale jakość tych zmian jest proporcjonalna do jakości ludzi uczestniczących w tych zmianach. Oczekiwanie, czy wręcz wymaganie od ludzi, by byli na poziomie wyższym niż mogą być – z racji osobniczych właściwości – jest pozbawione podstaw i społecznie szkodliwe.
Ludzie pod presją tracą orientację (jest to sposób działania kościołów) i wówczas nie ma mowy o podejmowaniu własnych decyzji, a więc ludzie nie mogą się rozwijać, jako że “naprawianie cudzych błędów” nie jest możliwe i nie posuwa człowieka w Ewolucji ani o krok dalej – takie działanie to iluzja.
” Rodzice, pragnąc zapewnić swej dorastającej córce „awans i dobrobyt”, umożliwili jej udział w rozlicznych „misjach pokojowych” NATO. W rezultacie czego, ta „polska patriotka”, ma już na swym koncie trzeciego zagranicznego męża, nie licząc kilku kochanków, o których bez żenady wspomina jej mama.”
– nie wiem, jak mogą rodzice “umożliwić” udział w “misjach pokojowych” dorosłemu człowiekowi? przecież to obojętne, co “rodzice umożliwili”, jako że dana osoba dorosła decyzję podjąć musi tak czy siak sama, nawet jeśli jest to “uległość”. Co do mężów, to jest to sprawa osobista tej kobiety. Widać “towar” zagraniczny nie jest trwalszy niż krajowy. Według mnie ta biedna matka tej biednej kobiety nie rozumie współczesności. Chce się ona do niej dostosować, ale jej nie rozumie.
W obecnej sytuacji poziom posiadania “dóbr doczesnych” decyduje o miejscu na drabinie społecznej. To już nie jest przecież Polska Ludowa, propagująca równość obywateli i starająca się dać ludziom równe szanse na rozwój. Ja w Polsce Ludowej byłam biedna, bo nie mieliśmy praktycznie nic, a mieszkaliśmy w mieszkaniu komunalnym – jak większość naszych obywateli. Ale ja się biedna nie czułam, ponieważ władza ludowa zapewniała obywatelom dostępność wszelkich społecznych własności jak Domy Kultury, biblioteki, prawo do pracy czy do wypoczynku. Różnice generowali sami obywatele wywyższając się nad mniej zaradnych i stosując kumoterstwo w dostępnym zakresie.
Ale z uwagi na to, że praktycznie wszyscy tak robili a każdy miał przecież gdzieś jakąś rodzinę, w sumie niemal każdy wychodził na swoje i nie było większych problemów. Tylko Partia trzymała swoich ludzi za twarz blokując ich apetyty, ale “transformacja” partyjniakom wynagrodziła te “krzywdy”. No i dobrze. Bo i dlaczego nie? Polacy nie chcieli, by Partia miała władzę, no to Partia z niej zrezygnowała. Ale partyjniacy przecież wiedzieli, na czym polega rządzenie, na czym polega gospodarka itd. a teraz gawiedź jojczy, że “lud” wykiwano. Lud dostał to, na co zasłużył – ale to tylko taka mała dygresja.
” Jedyne zmartwienie rodziny wynika z braku potomstwa, którego już nie jest ona w stanie spłodzić. Gdyby ktoś powiedział jej rodzicom, że są oni sutenerami i to na dodatek własnej córki, byliby autentycznie zaszokowani taką oceną.”
– jeżeli córka nie ma nic przeciw stręczycielstwu własnych rodziców, to co to Pana, Panie Nowopolski obchodzi, co oni robią?
” Zarówno w pierwszym, jak i drugim opisywanym przypadku mamy do czynienia z całkowitym zanikiem sumienia, w wyniku którego ludzie ci nie są w stanie oceniać swego postępowania.”
– a co tu ma do rzeczy sumienie? Ani ta matka, ani ta córka nikomu postronnemu krzywdy nie robią. Mają one do czynienia z dorosłymi ludźmi i to, co one robią jest naprawdę ich prywatną sprawą. A narody “misjonowane” muszą same zająć się wymierzaniem sprawiedliwości, jeżeli chcą kiedykolwiek być suwerenne.
Narody te zostały podbite nie dlatego, że były silne i zwarte, ale podbito je dlatego, że były skłócone i była pośród nich wystarczająca ilość judaszy wszelakich, poprzez których podbój stał się możliwy. Tak samo stało się w Polsce Ludowej. Dlaczego Partia miałaby “bronić” ludziom posiadania paszportów? słuchania radia wolna europa i zapewniania ludziom pracy w Polsce, jeżeli Polacy chcieli wyjeżdżać na zachód zarabiać DOLARY, chcieli Polacy pracować u obcych i na obcych własny kraj mając w dupie i oczerniając ludową władzę? Partia zrobiła jak chcieli tego Polacy. Dlaczego u nas ludzie nie są zadowoleni z tego, że swój cel osiągnęli?
“Truizmem jest stwierdzenie, że nikt z nas nie jest bez grzechu. Dopóki mamy zdolność identyfikowania naszych grzechów, dopóty mamy możliwość uzyskania Boskiego przebaczenia i oczyszczenia się przez pokutę”
– nawet, jeżeli każdy z nas jest “grzeszny”, no to co? Każdy odpowie za siebie samego i za nikogo innego. Więc nasze “grzeszenie” idzie wyłącznie na nasz własny rachunek i nie ma zmiłuj się. Co do tego “identyfikowania naszych grzechów” to wcale nie jest sprawa prosta. Zależy bowiem wszystko od światopoglądu, od odebranego wychowania i osobistych skłonności: wad i zalet.
To nie przypadek, że mamy rodziców jakich mamy i rodzimy się w miejscu, w jakim się rodzimy. I skoro każdy z nas ma innych rodziców – a rodzeństwo między sobą różni się nieraz bardziej niż szkolni koledzy – i każdy z nas wyposażony jest w inne cechy, no to jak to zrobić, żebyśmy myśleli jednakowo? żebyśmy działali jednakowo? i co to miałoby dobrego przynieść?!?
” Z chwilą, w której zatracimy tą możliwość sanacji, stajemy się bezbronnymi w obliczu zła”
– ja tego wcale tak nie widzę. Wobec zła stajemy się bezbronni, jeżeli jesteśmy z jakiegoś powodu słabi. Naszym obowiązkiem jest dążyć do posiadania “siły”, ale ludzie chcą na krzywy ryj bezwysiłkowo dojść do dobrobytu. W tym celu muszą wyprzeć się samych siebie udając kogoś, kim nie są ale potem jest płacz, że strata duża a korzyści – własne! – małe. Bo inni byli sprytniejsi/bardziej przydatni decydentom/odgadli na czym polega osiąganie doraźnych korzyści itd. itd.
Czyli wyścig szczurów – który właściwie nikomu nie przeszkadza pod warunkiem, że to nie my jesteśmy tymi przegranymi. O co więc ten płacz? – każdego przecież boli tak samo, prawda? Więc ta sanacja mogła by mieć miejsce tylko wówczas, gdyby przyjąć iż ludzie byli dobrzy ale przestali tacy być na skutek okoliczności. Ale to przecież nieprawda! Diament w błocie jest w dalszym ciągu diamentem i błoto nic mu nie zrobi. Ale psia kupa opakowana w złoty papierek kupą psią pozostanie, czyż nie? Z ilu diamentów składa się nasze, polskie społeczeństwo?
” Obecne post-narodowe społeczeństwo III RP jest w takim właśnie stadium. W swym infantylizmie jest tak bezwstydne jak niemowlę”
– ależ to nieprawda! żadne niemowlę nie jest bezwstydne! ono jest NIEWINNE, to znaczy nie skażone mentalnym brudem, jakim oblepieni są ludzie dorośli w wyniku uczestnictwa/także biernego/ w powszechnym nierządzie. Dla niemowlęcia świat jest piękny i przyjazny do momentu, gdy nie dozna przykrości. To dorośli deprawują i demoralizują niemowlęta/dzieci, a potem płacz, że osoby dorosłe mają niską jakość ludzką.
A jaką mają mieć??? jeżeli pozbawiono ich w dzieciństwie piękna i zaufania do świata? To, jacy jesteśmy teraz jest wynikiem tego, jakie było nasze dzieciństwo. Kto chce, uświadamia to sobie, ale nie każdy może to zrobić, ponieważ większość ludzi wypiera swoją nieprzyjemną przeszłość chcąc zbudować wizję siebie samego na nowo, według powszechnie akceptowanych schematów – a te ewoluują nieustannie, bo taka jest natura rzeczy.
Gdyby każdy zaczął naprawianie świata od siebie samego, w mig świat stałby się rajem a ludzie aniołami. Ale kto mi uwierzy, że tak jest naprawdę? przecież to tak łatwo widzieć źdźbło w oku bliźniego nie dostrzegając belki w oku własnym.
” Jego członkowie en masse włażą w cztery litery swych zachodnich kolonizatorów, nie bacząc na ich pogardę oraz niekończącą się agresję i eksploatację.”
– a tu w czym problem? Jeżeli Polacy chcieli, by nas zachód skolonizował – a przecież Polacy tego chcieli, bo chcieli zarabiać dolary gardząc złotówkami! i Polacy uważali, że na zachodzie jest lepiej i ludzie na zachodzie pracują wydajniej – no to teraz mamy zachód u siebie, w Polsce i zachodni ekonomi uczą Polaków pokory i wydajnej pracy. Czyli wszystko zgodnie z życzeniem Polaków. A że zachód nami gardzi? a jak ma nie gardzić bandą durniów opluwających własny kraj i wyrzekających się CHLUBNEJ PRZESZŁOŚCI?
” Polskie „patriotki” sprzedają się dziś każdemu na globalną skalę, pomimo że prowadzi to w prosty sposób do biologicznego unicestwienia polskojęzycznego społeczeństwa, a je same naraża wiele przykrych niespodzianek”
– a dlaczego “polskie patriotki” miały by pytać Pana Nowopolskiego o to, z kim im wolno obcować a z kim nie? Czy Polki dlatego się sprzedają na lewo i prawo, bo są dziwkami z natury? czy może sytuacja zmusza je do tego, bo jeść i gdzieś mieszkać jednak każdy musi, a Polska nikomu już nic nie zapewnia?!?!? Takim zdaniem jak powyżej zacytowane wyraża Pan Nowopolski pogardę dla Polek. No to może lepiej, że one się nie reprodukują? Niejaki hycler propagował czyste rasowo pierdolniki, czy w tym kierunku też Pan Nowopolski myśli?
” Wspólnie wyprzedają obcym resztki tego co zostało z Ojczyzny, nie mając przy tym żadnych zahamowań.”
– a co tu hamować, jeżeli dobra wypracowali Polacy w “NIESŁUSZNYM SYSTEMIE SOCJALISTYCZNYM”???? Toż to przecież dobrodziejstwo dla Polaków, że dobroczynny zachód chce nas pozbawić tego socjalistycznego balastu w postaci fabryk, hut, nieruchomości czy historii?
Dlaczego zachód miałby nam zostawić “niepoprawne ideologicznie” fabryki i huty? stocznie i ośrodki wypoczynkowe???? narzekaliśmy, gdy to mieliśmy jako własne, no to widać lepiej jest dla nas, gdy już tego nie mamy – to nie musimy narzekać, co?
” Są bowiem całkowicie pozbawieni sumienia, tego moralnego kompasu, który każdemu w chwili narodzenia ofiarował nasz Stwórca. Nawet bez narodowych elit, ale ze zdrowym sumieniem, może społeczeństwo bronić się przed złem i zagładą!”
– ależ w Polakach obudziło się przecież sumienie! z tym, że skierowane na Wschód i Polacy od świtu do nocy i w nocy też bezczeszczą Pamięć Wyzwolicieli, wyrzekają się udziału w pokonaniu ZŁA w postaci niemiec hitlerowskich, nienawidzą Rosjan za to, że Stalin wyposażył dwie Polskie Armie, nienawidzą Rosjan za to, że pozwolili oni Polakom uczestniczyć w zdobyciu faszystowskiej twierdzy – berlina, nienawidzą Rosjan za to, że dali oni Polakom ziemie między Bugiem i Odrą, między Bałtykiem i Karpatami – zdobyte przez Armię Czerwoną,
ale za to jeżdżą do rajchu kupować szmelcwageny na złomowiskach sprzedając je następnie w kraju rodakom jako auta na chodzie, a polskie kobiety zostawiają własne rodziny i za ojro masują starym gestapowcom zady z odleżynami zmieniając im przy tym pampersy.
Taką właśnie formę na polskie, narodowe sumienie! a więc i skutki tego są odpowiednie. Czyli wszystko się zgadza. O co więc ten krzyk? Kogo dziś stać na “moralny kompas”? czyżby Pana Nowopolskiego? bo mnie nie – jak nie chcę “umierać za miliony”, bo te miliony do niczego mojego umierania nie potrzebują. A nawet gdyby potrzebowały, to czy te “miliony” zauważą śmierć pojedynczej osoby, za nie umierającej? przypuszczam, że wątpię.
” Zniszczenie w ludziach tego narzędzia jest zbrodnią największą z możliwych! Kto jest za nią w Polsce odpowiedzialny? Ci którzy sami określają się „duszpasterzami”, czyli żydo-masońskie struktury Watykanu! I to nie podlega żadnej dyskusji!”
– no, tu Pan Nowopolski poszedł na wyraźną łatwiznę. Sumienia nikt nikomu zniszczyć nie może, nie ma fizycznie takiej możliwości. Sumienie można własnoręcznie niejako wyłączyć zastępując jego funkcję widokami na korzyści własne. Za mnie nie jest odpowiedzialny żaden watykan!!!, żadni “żydo masoni” ani “duszpasterze”.
Jeżeli ludzie dobrowolnie przekazali im, temu watykanowi, żydomasonom i duszpasterzom władzę nad sobą, no to w czym problem? przecież kościół – każdy kościół – upadł by w sekundę, jeżeli nie miałby ŻADNYCH WIERNYCH. Dokładnie tak samo, jak przestało by istnieć państwo nie posiadające żadnych obywateli. No więc jeżeli ludzie chcą chodzić do kościoła i cedować nań odpowiedzialność za własne życie i postępowanie, to ja nie widzę w tym żadnego problemu. Ot, realizowany jest pewien plan i ludzie w tym uczestniczą. Mnie nic do tego.