„Trzeba rozrywać rany polskie, by się nie zabliźniły blizną podłości”
Stefan Żeromski.
-
Marsz ku niepodległości
Przez 123 lata Polska rozerwana między trzech zaborców, mocno związanych ze sobą okupacyjną więzią, pozostawała w ich silnej dominacji. Ujarzmieni Polacy w ciągłej nadziei na niepodległość konspirowali i walczyli w miejscach swego przebywania, by w pierwszym kroku złamać solidarność swych ciemiężców. Wielka wojna, zwana później pierwszą wojną światową stała się odpowiedzią na ich modlitwy i marzenia. Wojna ta od pierwszych dni niosła Polakom niezliczone cierpienia. Znaleźliśmy się jako naród pośrodku zbiorowej rzezi, na ziemi pooranej liniami frontu, narażeni na olbrzymie straty materialne powstałe w wyniku działania atakujących lub wycofujących się armii, upamiętniających swój przemarsz przymusowymi deportacjami mieszkańców, gwałtami i rabunkiem, a także represjami politycznymi.
Polacy, od pierwszych dni wojny, masowo byli wcielani w szeregi wojsk zaborców. Tylko w pierwszym roku do armii zaborczych trafiło ponad milion Polaków. Pomimo ponoszonych ofiar, coraz wyraźniej widać było rosnący optymizm i nadzieję odzyskania wolnej ojczyzny. Polskie elity polityczne, wszędzie tam gdzie przebywały, dobrze rozumiały konieczność tworzenia polskich formacji zbrojnych, jedynej gwarancji utrzymania niepodległego państwa.
W zaborze austriackim, impulsem tworzenia polskich oddziałów była inicjatywa Józefa Piłsudskiego – sformowanie Pierwszej Kompanii Kadrowej, utworzonej z dwóch paramilitarnych organizacji: Związku Strzeleckiego i Drużyn Strzeleckich. W dniu 3 sierpnia 1914 roku w Krakowie, w rozkazie o sformowaniu Pierwszej Kompanii Kadrowej J. Piłsudski pisał:
„Żołnierze! Spotkał was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granicę rosyjskiego zaboru, jako czołowa kolumna wojska polskiego, idącego walczyć o oswobodzenie ojczyzny. Patrzę na was jako na kadry, z których rozwijać ma się przyszła armia polska i pozdrawiam was jako pierwszą kompanię kadrową.”
Zanim jeszcze rozpoczęły się działania wojenne na froncie austriacko – rosyjskim, w nocy z 5 na 6 sierpnia, Pierwsza Kompania pod komendą J. Piłsudskiego przekroczyła granicę w rejonie Michałowic i ruszyła w stronę Kielc z zamiarem wzniecenia tam powstania narodowego. Silne antyniemieckie nastroje ludności w Królestwie Polskim ostudziły te zamiary, a zdecydowane przeciwdziałanie wojsk rosyjskich wymusiło pośpieszny odwrót. Kompania powróciła do Krakowa 19 sierpnia
Pierwsza Kompania Kadrowa nie odniosła sukcesów w walkach, ale utrwalana przez lata symbolika pierwszego boju, roztoczone przez J. Piłsudskiego perspektywy wielkiej kariery wojskowej dla strzelców Kompanii, stały się źródłem posłuszeństwa i wierności. To właśnie strzelcy Pierwszej Kadrowej zajęli najważniejsze stanowiska w Wojsku Polskim. Dla wielu Kompania Kadrowa stała się przepustką do kariery w administracji państwa.
16 sierpnia 1914 r. w Krakowie powołano Naczelny Komitet Narodowy (NKN), w jego skład wchodzą reprezentanci środowisk patriotycznych: konserwatyści, narodowcy, socjaliści, ludowcy i demokraci, działający w zaborze austriackim. Komitet staje się organem najwyższej polskiej władzy politycznej, wojskowej i skarbowej. Na jego czele staje Juliusz Leo (w późniejszym okresie Władysław Jaworski i Leon Biliński). Departament wojskowy objął gen. Władysław Sikorski. NKN od początku swego istnienia prowadził politykę proaustriacką, zmierzająca do utworzenia monarchii trialistycznej: Austro–Węgiersko–Polskiej, pod berłem Habsburga. Samowolna inicjatywa J. Piłsudskiego utworzenia Kompani Kadrowej i jej nieprzygotowany wymarsz została oceniona przez NKN negatywnie.
Jedną z pierwszych decyzji organizacyjnych NKN było przystąpienie do tworzenia polskich oddziałów zbrojnych zw. Legionami Polskimi, wyodrębnionej formacji polskiej w składzie armii austro-węgierskiej. Poszczególne oddziały tworzyli Polacy – ochotnicy z Galicji oraz kadra oficerska i żołnierze wcieleni wcześniej do służby w armii austriackiej.
Koncepcji NKN nie podporządkował się J. Piłsudski. Powołał on swój organ polityczny – Polską Organizację Narodową (PON) i z własnej inicjatywy rozpoczął negocjacje z Niemcami w sprawie współpracy wojskowej. Wyrażał sprzeciw wobec rozpoczętemu werbunkowi do Legionów. Brak powodzenia w negocjacji skłoniło J. Piłsudskiego do formalnego przyłączenia się do idei tworzenia Legionów. Nie zrezygnował jednak z tworzenia własnego zaplecza polityczno – wojskowego, podjął działania powołania na terenie Królestwa Polskiego tajnej, kadrowej organizacji militarnej – Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), przygotowywanej do działań dywersyjnych w zaborze rosyjskim.
Do połowy sierpnia 1915 r. NKN sformował dwa Legiony Polskie: Legion Wschodni we Lwowie, dowódca – gen. Adam Pietraszkiewicz i Legion Zachodni w Krakowie dowódca – gen. Rajmund Baczyński (od 25 września 1914 r. gen. Karol Durski – Trzaska) oraz dwa pułki kawalerii. Razem polska formacja liczyła ok. 20 tys. żołnierzy. Po sformowaniu Legiony Polskie pośpiesznie wysłano na front.
Po bitwie z wojskami rosyjskimi pod Lwowem (2 września 1914 r.), w wyniku powstałych napięć kompetencyjnych z dowództwem austriackim, Legion Wschodni został rozwiązany. Jego pododdziały włączono do Legionu Zachodniego, rozbudowanego do struktury trzybrygadowej.
Legionem Zachodnim dowodzili: gen. Karol Durski – Trzaska (do 27 stycznia 1916 r.); gen. Stanisław Puchalski (do 14 listopada 1916 r.); płk. Stanisław Szeptycki (do 25 kwietnia 1917 r.) i płk. Zygmunt Zieliński (do 19 lutego 1918 r.).
– 1 Brygadą Legionów, od 19 grudnia 1914 r. dowodził J. Piłsudski (od 27 września 1916 r. K. Sosnkowski, od października 1916 r. do 19 lutego 1917 r. M. Żegota – Januszajtis).
– 2 Brygadą Legionów, od 8 maja 1915 r. dowodził F. Küttner (od 14 lipca 1916 r. do 19 lutego 1918 r. J. Haller). – 3 Brygadą Legionów, od 8 maja 1915 r. dowodził W. Grzesicki (od 14 lipca 1916 r. S. Szeptycki, od 14 listopada 1916 r. Z. Zieliński, od 25 kwietnia do 30 lipca 1917 r. B. Roja).
NKN z upływem czasu, wobec gasnącego poparcia stronnictw, tracił swoje znaczenie i ustąpił po ustanowieniu Rady Regencyjnej 12 września 1917 r.
W Królestwie Polskim już w październiku 1914 r. Kielczanin Bonawentura Snarski utworzył oddział strzelców w sile ok. 200 żołnierzy. 9 listopada Witold Ostoja – Gorczyński formuje „polskie drużyny” rozumiane jako bataliony i nazywane Legionami. Powstaje 1 Legion Polski (zw. Legionem Puławskim) i krótko później 2 Legion Polski sformowany w Lublinie. Sformowano także dwa szwadrony ułanów, połączonych później i przemianowanych w 1 Pułk Ułanów Polskich. Pułk po szarży w bitwie pod Krechowicami zyskał rozgłos i przyjął nazwę „Krechowiecki”.
We Francji, już w pierwszych dniach wojny powstał oddział „bajończyków”. Od 21 sierpnia 1914 r. rozpoczęto formowanie oddziałów ochotników spośród polskiej emigracji, także tych służących już w wojsku francuskim. Pierwsza kompania została włączona do 1 pułku Legii Cudzoziemskiej i skierowana na front.
- Zwrot sytuacji polityczno-militarnej w sprawie polskiej
W sierpniu 1915 r. po udanej ofensywie państwa centralne zajęły Królestwo Polskie. Oceniając powstałą sytuację militarno–polityczną J. Piłsudski zaczął zdawać sobie sprawę, że pomimo odniesionego zwycięstwa państw centralnych nad Rosją, wojna zakończy się zwycięstwem państw Ententy, którym z pomocą przyszły Stany Zjednoczone. 25 lipca 1916 r. J. Piłsudski rezygnuje z funkcji brygadiera.
W lipcu 1917 r. J. Piłsudski i pod jego wpływem większość żołnierzy Pierwszej Brygady Legionów demonstracyjnie uchylili się od złożenia przysięgi na wierność cesarzowi Niemiec. Skutkowało to rozwiązaniem brygady i internowaniem lub rozproszeniem legionistów do jednostek austriackich. Kryzys lipcowy położył kres wszelkim projektom tworzenia dużej armii polskiej walczącej u boku armii państw centralnych, ale dla J. Piłsudskiego i Pierwszej Brygady stworzył aureolę bohaterstwa i męczeństwa, skutecznie wykorzystywaną w późniejszym okresie.
Gen. J. Haller i jego 2 Brygada Legionów pozostali lojalni zarówno wobec NKN jak i cesarza Austro–Węgier. 2 Brygada jako Polski Korpus Posiłkowy została skierowana na front besarabski.
22 lipca 1917 r. J. Piłsudski został osadzony w twierdzy Magdeburg. Krótko później dołączył do niego Kazimierz Sosnkowski.
Czy J. Piłsudski wybrał świadomie drogę męczennika? Stało się to później jego propagandowym sukcesem – dla opinii publicznej stał się „więźniem sumienia”. W powszechnej świadomości Polaków odciśnięto wiedzę o jego cierpieniach jakich doświadczał w „celi więziennej” twierdzy magdeburskiej. Nikt nie wiedział, że faktycznie J. Piłsudski miał do dyspozycji wygodny domek z ogrodem, otrzymywał pobory, a przydzielony ordynans robił mu zakupy i przynosił prasę i strawę z hotelowej restauracji. Mógł pisać, czytać, zwiedzać miasto, korzystać z opieki medycznej i zabiegów rchabilitacyjnych.
15 sierpnia 1917 r. w Lozannie z inicjatywy Romana Dmowskiego powołano Komitet Narodowy Polski (KNP), polską organizację polityczną na emigracji. Wkrótce siedzibą KNP stał się Paryż. Przywódcami KNP, obok R. Dmowskiego byli: Ignacy Paderewski, Erazm Piltz, Maurycy Zamoyski, Stanisław Kozicki, Jan Rozwadowski i inni. Celem KNP było odbudowanie państwa polskiego. Zdecydowano o utworzeniu Polskiej Armii, która będzie walczyć pod polską komendą i polskim sztandarem, jako sojusznik państw sprzymierzonych.
Skuteczne zabiegi dyplomatyczne, agitacja Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego wśród przywódców sojuszniczych państw doprowadziły do szybkiego uznania KNP przez rządy wielkich mocarstw: Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i USA za jedyny organ polityczny reprezentujący sprawy polskie.
Rozpoczęto rekrutację do armii. Do Francji docierają w dużych grupach polscy emigranci: z Kanady, Stanów Zjednoczonych, Brazylii i Włoch. Przybywają ewakuowani przez Murmańsk legioniści i żołnierze z korpusów wschodnich. Do obozów rekrutacyjnych dociera broń i kompletne wyposażenie wg standardów końca wielkiej wojny. Szczególnie ważne dla sprawy polskiej były zabiegi niestrudzonego Ignacego Paderewskiego u prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki – Thomasa W. Wilsona, a także agitowanie Polonii amerykańskiej o organizowanie pomocy materialnej i wstępowanie do tworzonej Armii Polskiej.
12 września 1917 r. decyzją generał-gubernatorów: niemieckiego – Hansa von Beselera i austriackiego – Stanisława Szeptyckiego powołano Radę Regencyjną Królestwa Polskiego (Rada Regencyjna). Był to typowy manewr tzw. ucieczki do przodu. Decyzja ta spowodowała rozwiązanie NKN. W sytuacji, gdy widmo klęski stawało się nieuchronne zaborcy stworzyli namiastkę polskiej władzy w Królestwie Polskim. Była to odpowiedź na inicjatywę i polityczne dokonania KNP w Paryżu.
Radzie Regencyjnej przyznano bardzo ograniczone kompetencje. Podlegała ona całkowitej kontroli władzy niemieckiej. Swoje obowiązki miała pełnić do czasu przekazania ich regentowi lub królowi. Do wyboru króla nigdy nie doszło, ale kandydata na najwyższe stanowisko w państwie polskim, ledwie po przerwaniu działań bojowych i podpisaniu zawieszenia broni, znaleziono bardzo szybko.
15 października obydwaj cesarze mianowali członków Rady Regencyjnej: arcybiskupa Aleksandra Kakowskiego, prezydenta Warszawy księcia Zdzisława Lubomirskiego i honorowego prezesa Stronnictwa Polityki Realnej hrabiego Józefa Ostrowskiego. Siedzibą Rady Regencyjnej stał się Zamek Królewski w Warszawie. 6 lutego Rada Regencyjna wydała dekret o utworzeniu Rady Stanu Królestwa Polskiego, organu, który miał pełnić rolę tymczasowego parlamentu. 7 grudnia zakończono długie negocjacje z generał – gubernatorem H. Beselerem i Rada Regencyjna nominowała gabinet ministrów, na czele którego stanął Jan Kucharzewski.
9 lutego 1918 r. rozeszła się wieść o podpisaniu przez państwa centralne, z ledwie ustanowioną Ukraińską Republiką Ludową, Traktatu Brzeskiego. W akcie tym uznano powstanie Ukraińskiej Republiki Ludowej i przyznano jej m. in. ziemię Chełmińską z miastem Chełm i część Podlasia. Ceną za ten traktat było zobowiązanie Ukrainy do dostarczenia Niemcom ze zbiorów w 1918 r. – miliona ton zboża.
Traktat ten wywołał gwałtowne wzburzenie wśród polskiej opinii publicznej. Rada Regencyjna wydała odezwę protestacyjną i odmówiła uznania „nowego rozbioru”. Dalej posunął się rząd Jana Kucharzewskiego i na znak protestu podał się do dymisji.
Informacja o podpisaniu Traktatu Brzeskiego spowodowała natychmiastową reakcję także gen. J. Hallera, dowódcy Polskiego Korpusu Posiłkowego. Wypowiedział on swoje posłuszeństwo cesarzowi: „z powodu haniebnej zdrady Polski” i nocą 15 na 16 lutego 1918 r. uderzył na wojska austriackie pod Rarańczą, z zamiarem przedarcia się przez linię frontu i połączenia się z oddziałami polskimi w Rosji. Nie udało się Korpusowi przejść bez strat na stronę rosyjską. Po ciężkich walkach gen. J. Haller wraz z półtora tysiącem legionistów przedarł się do Rosji.
Proces tworzenia polskich oddziałów wojskowych trwał nieprzerwanie, Polacy masowo zgłaszali się pod polską komendę.
W Besarabii, sformowano II Korpus Polski. Korpus osiągnął stan ok. 7 tys. żołnierzy. W marcu 1918 r. do II Korpusu dołączył, po przerwaniu się przez linię frontu Polski Korpus Posiłkowy gen. J. Hallera. W maju 1918 r. połączone wojska, zostały otoczone przez oddziały niemieckie pod Kaniowem i po całodziennej walce zmuszone do kapitulacji.
Na Ukrainie, na początku 1918 roku, z kilkunastu małych oddziałów działających w rozproszeniu, sformowano III Korpus Polski. Korpus osiągnął stan ok.3 tys. żołnierzy. Walczył z bolszewikami na Ukrainie do czerwca 1918 r. kiedy to został rozbrojony przez Austriaków.
Charakter działań władz państw centralnych w stosunku do polskich oddziałów, po zawartym pokoju z Rosją Radziecką w Brześciu był więc jednoznaczny – eliminacja.
W Rosji. Żołnierze z korpusów polskich po ich rozformowaniu stali się zalążkiem dla formowanych w głębi Rosji dwóch dywizji strzeleckich (4 i 5 dywizji) oraz oddziału murmańskiego. Gen. J. Haller wysłał do obozu rekrutacyjnego mjr Waleriana Czumę, z zadaniem przejęcia dowodzenia nad tworzonymi oddziałami. 25 stycznia 1919 r. 5 Dywizja Strzelców Polskich, zw. Dywizją Syberyjską uzyskała gotowość do działań bojowych i została włączona do walk z bolszewikami w składzie wojsk interwencyjnych Ententy. Uznano ją za sojusznika i integralną część Wojska Polskiego formowanego we Francji.
W notatkach o „Błękitnej Armii”, gen. J. Haller zapisał:
„Z punktu widzenia narodowego jest Dywizja placem zbornym i oparciem dla wszystkich jednostek polskich rozsianych po tych ogromnych przestrzeniach, które bez niego wydane by zostały na łatwy łup bolszewików.” Na Kubaniu. Gen. Żeligowski sformował 4 Dywizję Strzelców. Dywizja walczyła z bolszewikami broniąc Odessy.
Także tą dywizję mocarstwa zachodnie uznały za wojsko sojusznicze.
We Włoszech. Mało znana jest misja Konstantego Skirmunta. Przybył on 30 października 1917 r. do Włoch jako delegat KNP. Został przyjęty przez włoskiego ministra spraw zagranicznych, któremu przedstawił sytuację ok. 60 tys. Polaków przetrzymywanych we włoskich obozach jenieckich. Efektem jego działań było uwolnienie Polaków i pozyskanie ok. 30 tys. zdolnych do walki ochotników, którzy zasilili „Błękitną Armię”.
14 lipca 1918 r. przybywa do Paryża gen. Józef Haller. Jako jedyny z polskich dowódców brygad legionowych walczył z wojskami wszystkich zaborców. Z Rosją w Karpatach, w Besarabii i na Wołyniu. Później przeciwstawił się polityce Austro – Węgier i Niemiec, a po pokoju brzeskim stoczył dwie bitwy z Niemcami. W trudnej sytuacji opuścił Rosję i pokonując długą i trudną drogę ewakuacji przez Murmańsk dotarł do Francji.
Jego pojawienie się wśród żołnierzy było niezwykle ważne. W polskich obozach wojskowych, wśród żołnierzy usiłowano wzniecić bunt – podważano polski charakter tworzonych oddziałów, nazywając je „Legią Cudzoziemską”, wskazywano na postać J. Piłsudskiego i fakt, że charakter polskich organizacji wojskowych mają jedynie Legiony Polskie. Obecność wśród żołnierzy gen. J. Hallera – słynnego już dowódcy – legionisty niemal natychmiast wygasiła zapędy agitatorów i przywróciła dyscyplinę.
Latem 1918 r. na froncie zachodnim był już 1 Polski Pułk Strzelców. W lipcu, w Szampanii walczy już także 1 Dywizja Strzelców Polskich.
28 września 1918 r. Komitet Narodowy Polski z Romanem Dmowskim na czele przejął pełną kontrolą polityczną nad sformowaną Armią Polską. 4 października, po negocjacjach z rządem i sztabem francuskim gen. Józef Haller zostaje mianowany Naczelnym Wodzem Wojsk Polskich.
Okres formowania Armii Polskiej we Francji kończy się w marcu 1919 r. Powstała formacja licząca ok. 100 tys. żołnierzy, sformowanych w trzy korpusy, w składzie siedmiu dywizji Strzelców Polskich, trzech pułków szwoleżerów i siedmiu eskadr lotniczych – wszystkie jednostki o pełnym stanie ukompletowania, wyposażenia i uzbrojenia oraz wysokim poziomie wyszkolenia bojowego żołnierzy, wg wymogów końca wojny.
Krótka, ale jakże ważna politycznie dla Polski, służba bojowa Błękitnej Armii na froncie I wojny światowej postawiła tą polską formację wojskową w jednym rzędzie z wojskami sprzymierzonych i dała prawo do uczestniczenia w defiladzie zwycięstwa pod Łukiem Triumfalnym w Paryżu. Defiladę tą przyjmował, stojąc obok naczelnego dowódcy sił sprzymierzonych – francuskiego marszałka Ferdinanda Fosha, szefa Sztabu Armii Francuskiej – marszałka Philippe’a Petaina, dowódcy Brytyjskich Sił Ekspedycyjnych – marszałka Douglasa Haiga oraz głównodowodzącego Amerykańskimi Siłami Ekspedycyjnymi – generała Johna Pershinga, także polski dowódca – generał Józef Haller.
-
Sytuacja w Królestwie Polskim u schyłku wojny
7 października 1918 r. powołana przez Niemców Rada Regencyjna Królestwa Polskiego, w swym orędziu ogłasza zjednoczenie wszystkich ziem polskich w niepodległym państwie polskim. W końcu października 1918 r. władze w Berlinie, w obliczu zbliżającej się klęski przypomniały sobie o brygadierze. Widząc w J. Piłsudskim nadzieję na zneutralizowanie niekorzystnych dla siebie działań odtwarzania państwa polskiego, podjęły z nim rozmowy aby skłonić go do współpracy.
Misji mediacyjnej podjął się hr. H. Kesseler. 9 listopada zapowiedział możliwość odwiezienia J. Piłsudskiego wraz z K. Sosnkowskim specjalnym pociągiem do Warszawy. Informując o sytuacji w Warszawie, pokazał J. Piłsudskiemu egzemplarz gazety „Die Woche”, gdzie ten zobaczył swoje zdjęcie jako minister wojny. Kartą przetargową była deklaracja lojalności.
Stwierdzenie J. Piłsudskiego, że: „obecna generacja Polaków nie pójdzie na wojnę o Poznańskie czy Prusy Zachodnie, a także że pomimo korzeni socjalistycznych, jest bardzo daleki od bolszewizmu” – spełniło oczekiwanie. Niemcom potrzebny był w Polsce taki człowiek, który powstrzyma falę rewolucji, opanuje gorące polskie głowy i nie będzie próbował toczyć żadnych walk z Niemcami.
Nieco wcześniej, 23 października Rada Regencyjna powołała rząd z Józefem Świeżyńskim na czele. W jego skład weszli przedstawiciele różnych stronnictw, tekę ministra spraw wojskowych zarezerwowano dla J. Piłsudskiego.
W czyim interesie działała Rada Regencyjna podejmując taką decyzję? Mając w dyspozycji kilku kompetentnych generałów, mając świadomość powagi sytuacji na ziemiach polskich, Rada Regencyjna zablokowała to bardzo ważne stanowisko dla osoby internowanej przez zaborcę. Czyżby Rada Regencyjna wiedziała o rychłym zwolnieniu J. Piłsudskiego?
Na polskiej scenie politycznej wzrosła aktywność różnych frakcji politycznych, co podniosło poziom wzajemnej agresji. 19 października ogłoszono powstanie Rady Naczelnej Księstwa Cieszyńskiego. 28 października, w Krakowie powołano Polską Komisję Likwidacyjną z Wincentym Witosem i Ignacym Daszyńskim – organ polityczny, który miał nie dopuścić do przejęcia władzy w Galicji przez Radę Regencyjną.
28 października, Rada Regencyjna powołała Sztab Generalny WP z gen. Tadeuszem Rozwadowskim na czele. Pierwszą decyzją gen. T. Rozwadowskiego był rozkaz organizacyjny z 30 października, o tworzeniu polskich sił zbrojnych na terytorium administrowanym przez Radę Regencyjną. Jedyną wówczas formacją ukompletowaną i zdolną do działań była Polska Siła Zbrojna, w składzie dwóch pułków i kilkunastu mniejszych oddziałów. Według raportu z 11 listopada 1918 r. stan zdolnych do służby wynosił ok. 29,5 tys. żołnierzy.
Cały obszar odpowiedzialności podzielono na trzy inspektoraty administracyjno – wojskowe: (Warszawski, Kielecki i Lubelski), w skład których wchodziło 15 okręgów wojskowych. W Galicji, z uwagi na napiętą sytuację i realne zagrożenie wybuchu wojny polsko – ukraińskiej, przyjęto odrębna strukturę organizacyjną. Rozkazem Szefa Sztabu Generalnego WP z 1 listopada 1918 r. utworzono na tym terenie Naczelne Dowództwo Wojskowe z gen. Stanisławem Puchalskim na czele. Przystąpiono do pośpiesznej organizacji kolejnych jednostek wojskowych.
Każdy okręg wojskowy zobowiązany był do zorganizowania w swoim obszarze pułku piechoty, który miał być rozwinięty w brygadę. Z końcem listopada 1918 r. rozpoczęto formowanie 36 pułków piechoty i 14 pułków kawalerii. W Galicji Wschodniej i na Wołyniu, w miarę rozwoju ilościowego szeregów Wojska Polskiego, zaczęto tworzyć jego struktury taktyczno-operacyjne. Pierwszą grupą taktyczną była grupa „San” mjr. Juliana Stachiewicza, połączyła się ona w Przemyślu z grupą ppłk. Tokarzewskiego – Karaszewicza, tworząc grupę taktyczną, która przeprowadziła odsiecz dla Lwowa. Kolejnymi były grupy taktyczne: mjr. Scaevoli – Wieczorkiewicza, płk. Stanisława Skrzyńskiego, płk. Henryka Minkiewicza, gen. Zygmunta Zielińskiego, ppłk Czesława Mączyńskiego, płk. Mieczysława Kulińskiego, płk. Władysława Sikorskiego i gen. Jana Romera. Występowały także tzw. podgrupy, działające samodzielnie bądź czasowo wydzielane z zasadniczych grup taktycznych. Wszystkie wymienione siły, liczące łącznie ok. 20 tys. żołnierzy, wchodziły w skład Grupy Operacyjnej Dowództwa „Wschód” dowodzonej przez gen. T. Rozwadowskiego.
Na początku listopada, przy silnym zaangażowaniu państw centralnych, w Zachodniej Ukrainie wybuchło powstanie. Walki ogarnęły Lwów i tereny Galicji Wschodniej. Rebelianci ogłosili powstanie „Republiki Zachodnio–Ukraińskiej”. Przeciwko tej napaści stanęły skromne ochotnicze siły polskie.
W nocy z 1 na 2 listopada w mieszkaniu Artura Śliwińskiego, działacza Stronnictwa Niezawisłości Narodowej, podczas zebrania działaczy zapada decyzja o stworzeniu rządu ogólnokrajowego przeciwko Radzie Regencyjnej. Na siedzibę rządu, z uwagi na spodziewaną likwidację okupacji austro-węgierskiej, zdecydowano wybrać Lublin. 7 listopada w Lublinie ogłoszono powołanie Tymczasowego Rządu Ludowej Republiki Polskiej z premierem Ignacym Daszyńskim na czele. Do inicjatywy tej nie przyłączył się Wincenty Witos.
10 listopada 1918 r. do Warszawy przyjeżdża w luksusowym wagonie, zwolniony po 16 miesiącach „uwięzienia” w twierdzy w Magdeburgu Józef Piłsudski. Rząd lubelski Ignacego Daszyńskiego szybko dostrzegł w osobie J. Piłsudskiego potencjalnego zwierzchnika państwa i przekazując mu swoje poparcie zdecydował o samorozwiązaniu.
Kim był Józef Piłsudski? Do czternastego roku życia wyrastał w katolickiej rodzinie, później, po śmierci matki omijał kościół szerokim łukiem. Jego edukacja to jedynie rosyjskie gimnazjum. Ani jednego dnia nie spędził na uczelniach wojskowych, jednak czuł się kompetentny by organizować siły zbrojne państwa i sięgać po najwyższe stanowiska. Przypisywana mu jako zasługa w walce z zaborcą zsyłka na Sybir to faktycznie kara za działalność terrorystyczną i współpraca z organizacją brata W. Lenina, co nie miało żadnego związku z walką o wolność Polski. Trzeba też wiedzieć, że było to okresowe zesłanie, bez obowiązku pracy, z możliwością czytania lektur (to tam studiował dzieła Marksa i Engelsa), swobodą kontaktów i romansów, a nie długotrwała, wyniszczająca katorga jakiej doświadczyły setki tysięcy Polaków. Po powrocie do kraju, za komunistyczną agitkę trafił do Cytadeli. To druga kara za współpracę z Leninem, a nie za działalność na rzecz niepodległości Polski, co próbuje mu się przypisać.
J. Piłsudski przez dużą część swojego życia był lewicowym ekstremistą. Zaangażowanie w działalność lewicową było dla J. Piłsudskiego ważniejsze od studiowania. Swoją wyższą edukacje ograniczył do rocznego figurowania na liście studentów medycy. Zaczytywał się Engelsem i Marksem, dołączył do „Narodnej woli” ugrupowania, które wsławiło się zabiciem cara Aleksandra II. Deklarował, że jego ówczesne środowisko – to odłam międzynarodowego ruchu robotniczego, którego najwybitniejszymi przedstawicielami byli Marks, Engels, Liebknecht, Bebel, Gvesde. Sposobem na zdobywanie środków na działalność były liczne rozboje, słynne Bezdany, w których wielokrotnie uczestniczył. Napady i rabunek wagonów pocztowych nie uderzały w zaborcę, ale w zwykłych ludzi. Tworzone przez J. Piłsudskiego Drużyny Strzeleckie nie zyskały szerokiego społecznego poparcia, stad wymarsz z Oleandrów do Kielc w 1914 r. był dla nich porażką.
- Sienkiewicz goszcząc w swoim domu w Oblęgorku kilku kawalerzystów, pouczał: „po niewłaściwej stronie chłopcy stoicie”.
Mając tak wielkie aspiracje przywódcze J. Piłsudski nigdy nie stworzył partii politycznej zdolnej do rządzenia państwem, słabo orientował się w działalności gospodarczej, nie dysponował zapleczem ekspertów w zakresie polityki, nauki, kultury i oświaty. Miał złe opinie wśród elit politycznych Europy Zachodniej. Nie znajdujemy nigdzie informacji o tym, że J. Piłsudski przebywając w Magdeburgu opracował choćby szkic programu politycznego, czy wytyczne dot. strategicznych kierunków odbudowy państwa polskiego.
-
Zakończenie wielkiej wojny
11 listopada 1918 r. w Campigne walczące strony podpisały rozejm, co w praktyce oznaczało zakończenie wielkiej wojny. Tego dnia Rada Regencyjna dopełnia akt przekazania J. Piłsudskiemu władzy zwierzchniej nad wojskiem polskim i powierza mu misję utworzenia rządu narodowego. W ślad za tym, 14 listopada J. Piłsudski otrzymuje także pełnię władz cywilnych jako Tymczasowy Naczelnik Państwa. Tego samego dnia Rada Regencyjna uznając zakończenie swojej misji rozwiązuje się.
Deklaracja Rady Regencyjnej przekazująca władzę nad wojskiem w ręce J. Piłsudskiego .
Rada Regencyjna do Narodu Polskiego: |
„Wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednostajnienia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju, Rada Regencyjna przekazuje władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich, jej podległych, Brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu. Po utworzeniu Rządu Narodowego, w którego ręce Rada Regencyjna, zgodnie ze swemi poprzedniemi oświadczeniami zwierzchnią władzę państwową złoży, Brygadier Józef Piłsudski władzę wojskową, będącą częścią zwierzchniej władzy państwowej, temuż Rządowi Narodowemu zobowiązuje się złożyć, co potwierdza podpisaniem tej odezwy”.
Warszawa, dnia 11 listopada 1918 roku.
† Aleksander Kakowski, Józef Ostrowski, Zdzisław Lubomirski, Józef Piłsudski.
W pierwszym rozkazie J. Piłsudskiego do Wojska Polskiego wydanym 12 listopada czytamy:
„Żołnierze! Obejmuję nad Wami komendę w chwili, gdy serce w każdym Polaku bije silniej i żywiej, gdy dzieci naszej ziemi ujrzały słońce swobody w całym jej blasku. Z Wami razem przeżywam wzruszenie tej godziny dziejowej, z Wami razem ślubuję życie i krew swoją poświęcić na rzecz dobra Ojczyzny i szczęścia Jej obywateli.
Żołnierze! W ciągu wojny światowej w różnych miejscach i warunkach tworzyły się próby formacyj wojskowych polskich. Przy kalectwie – zdawało się – nieuleczalnym naszego Narodu, próby nawet gdy były szczytne i bohaterskie, były z konieczności karle i jednostronne. Pozostałością tych stosunków jest niejednolitość szkodliwa wojsku. Liczę na to, że każdy z Was potrafi siebie przezwyciężyć i zdobędzie się na wysiłek dla usunięcia różnic i tarć, klik i zaścianków w wojsku, dla szybkiego wytworzenia poczucia koleżeństwa i ułatwienia pracy. …
Chciałbym, … abym mógł zdając sprawę ze swych czynności przed narodem, powiedzieć sumiennie o sobie i o Was, że byliśmy nie tylko pierwszymi, ale i dobrymi żołnierzami zmartwychwstałej Polski…”.
– Rozkaz ten przeczytać przed frontem podwładnych mi oddziałów.
J. Piłsudski jako naczelny wódz od pierwszych dni swojego urzędowania przejął inicjatywę przy reorganizacji naczelnych władz wojskowych: Ministerstwa Spraw Wojskowych i Sztabu Generalnego WP. Zaowocowało to konfliktem kompetencyjnym z szefem Sztabu Generalnego WP gen. T. Rozwadowskim, który 15 listopada odchodzi ze stanowiska. Jego miejsce zajmuje gen. Stanisław Haller.
Rozwój sytuacji na Ukrainie staje się niekorzystny dla strony polskiej. Na prośby o wojskową pomoc dla Lwowa J. Piłsudski nie reagował. Był nieugięty także w obliczu manifestacji ludności Kresowian w stolicy. Delegatom prawił impertynencje i wojska nie wysłał. W tej sytuacji gen. T. Rozwadowski, wbrew J. Piłsudskiemu, przejmuje dowodzenie Grupą Operacyjną Dowództwa „Wschód” i śpieszy z pomocom obrońcom Lwowa. Dalsza aktywność generała na Kresach spowodowała jednoznaczną decyzję J. Piłsudskiego – odwołanie i wysłanie do Paryża, na stanowisko szefa Polskiej Misji Wojskowej.
Tymczasowy Naczelnik Państwa wiedząc o dokonaniach polityczno – militarnych i pozycji KNP wśród przywódców państw zwycięskiej koalicji, powierza misję stworzenia rządu socjalistom: Ignacemu Daszyńskiemu i po nieudanej próbie, krótko później (17 listopada) Jędrzejowi Moraczewskim, obydwa te rządy nie zyskują uznania na Zachodzie.
28 listopada wprowadzono ordynację wyborczą do Sejmu Ustawodawczego, który miał uchwalić konstytucję
-
Powstanie Wielkopolskie
Układ rozejmowy nie doprowadził wcześniej do wyzwolenia Wielkopolski, nie spowodował przerwania działań zbrojnych i wycofania się Niemców. Terror i prześladowania Polaków stały się impulsem do spontanicznego rozpoczęcia akcji protestacyjnych na całym terenie zaboru niemieckiego. Niemcy, o ile Kongresówkę opuścili bez oporów, o tyle Poznańskie, które uważali już za część swojej ojczyzny, gotowi byli bronić. W tej sytuacji Wojciech Korfanty nawiązał w listopadzie 1918 r. kontakt z szefem Sztabu Generalnego WP gen. T. Rozwadowskim, przekazując informacje o stanie przygotowań sił własnych i położeniu oddziałów niemieckich. Odejście gen. T. Rozwadowskiego ze stanowiska szefa Sztabu Generalnego WP kontakty te przerwało.
W grudniu 1918 r. na pokładzie brytyjskiego krążownika dociera do Gdańska Ignacy Paderewski. Pomimo sprzeciwu Niemców pojechał prosto do Poznania, gdzie został entuzjastycznie przywitany przez Poznaniaków. 26 grudnia z okna hotelu wygłosił słynne przemówienie. Podczas uroczystości na zebranych tłumnie Poznaniaków natarł pułk grenadierów pruskich, próbując brutalnie rozproszyć zebranych. Tego było już dla Poznaniaków za dużo. Chwycili za broń, incydent ten stał się przysłowiową iskrą zapłonową do wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Zarządzono pobór do wojska. Obszar objęty powstaniem sukcesywnie powiększał się. Zablokowano węzły komunikacyjne z Rzeszą, przejęto magazyny broni. Przerażeni Prusacy zaczęli pośpiesznie wycofywać się na zachód.
Na pierwszą prośbę powstańców o wojskową pomoc J. Piłsudski odpowiedział jednoznacznie, że żadnej pomocy nie udzieli. Kolejnej delegacji przybyłej w tej samej sprawie 14 stycznia J. Piłsudskiego odpowiedział: „nad Poznaniem istnieje ciągle władza Niemiec”. Tłumaczył potrzebę „…pozostawania powstającemu dopiero państwu polskiemu w neutralnych stosunkach dyplomatycznych z państwem niemieckim, którego wojska przebywały nadal na rozległych obszarach Ukrainy, Polesia i Białorusi.”. Ta neutralność miała także wspierać działania PKN we Francji w debatach w sprawie zachodnich granic Polski.
Naczelnik Państwa Polskiego zgodził się jedynie oddelegować jednego z polskich generałów na stanowisko dowódcy Powstania. Dowództwo Powstania przejął gen. Józef Dowbór-Mościcki. Oddziały powstańcze liczyły wówczas ok. 14 tys. żołnierzy, był to zbyt mały potencjał do zapewnienia zwycięstwa. Zarządzono więc ponownie obowiązkowy pobór kolejnych roczników. Tak rozpoczęło się formowanie 72 tysięcznej Armii Wielkopolskiej, które rozpoczął przebywający na urlopie w Poznaniu kpt. Stanisław Taczak, a zakończył i poprowadził do zwycięstwa gen. Józef Dowbór – Mościcki.
Gdy ruch powstańczy zmusił do wycofania się wojsk niemieckich z Ziemi Wielkopolskiej, działający jako legalna władza polityczna – Wielkopolski Komisariat Naczelnej Rady Ludowej, przy wsparciu KNP, zwrócił się do Międzysojuszniczej Komisji Rozjemczej w Spa aby ta wprowadziła pod swe obrady sprawę przynależności Wielkopolski. Decyzją Rady z 16 lutego 1919 r. Niemcy mieli przyjąć rozejm na ustalonych frontem wokół Wielkopolski liniach zawieszenia broni. Koalicja podyktowała ten warunek Niemcom, a Armia Wielkopolska potraktowana została jako wojska koalicyjne.
28 kwietnia 1919 r. Niemcy podpisały traktat pokojowy, na mocy którego Wielkopolska weszła w obszar państwa polskiego. 25 maja 1919 r Komisariat Naczelnej Rady Ludowej przekazał Armię Wielkopolską w dyspozycję Naczelnego Dowództwa w Warszawie.
-
Umacnianie państwa
16 stycznia 1919 r. tekę premiera, przy silnym poparciu sojuszników i wszystkich stronnictw politycznych w kraju, przyjął Ignacy Paderewski. W tej sytuacji KNP uznał swą misję za zakończoną. Rząd Ignacego Paderewskiego stanął przed trudnym zadaniem – negocjacji i podpisania stanowiska polskiej strony na Konferencji Paryskiej, wymazania po zaborczych podziałów Polaków, zjednoczenia ziem polskich i odbudowania gospodarki. 26 stycznia 1919 r. Ignacy Paderewski przeprowadził wybory do Sejmu i wyjechał na czele polskiej delegacji na rozpoczynającą się konferencję pokojową.
10 lutego Sejm rozpoczął swoje obrady, pracując nad uchwaleniem Małej Konstytucji. Po jej przyjęciu, władzę w Polsce sprawował formalnie nadal Naczelnik Państwa J. Piłsudski, ale rzeczywista władza leżała już w rękach Sejmu, przed którym odpowiadał Rząd i Naczelnik Państwa.
W lutym 1919 r. zakończono prace organizacyjne tworząc model polskich sił zbrojnych. Przewidywał on tworzenie związków taktycznych szczebla dywizja/brygada – 42 dywizji piechoty, 6 brygad kawalerii i 12 eskadr lotniczych. Dywizja piechoty miała się składać z: trzech pułków piechoty, brygady artylerii, dywizjonu kawalerii oraz pododdziałów dowodzenia, tyłowych i zaopatrzenia. Sytuacja gospodarcza i stan państwa wymusiły szybko zredukowanie tych planów do 10 dywizji dwubrygadowych i jednej brygady górskiej.
Zaciąg do służby wojskowej w Wojsku Polskim był ochotniczy, prowadzony regionalnie przez poszczególne okręgi wojskowe. Po przeprowadzeniu poboru ochotniczego stan liczebny Wojska Polskiego w połowie stycznia 1919 roku wynosił 110 tysięcy żołnierzy.
Ponieważ potrzeby armii nie zabezpieczył pobór ochotniczy, zdecydowano się na ogłoszenie poboru regularnego. 7 marca 1919 roku na plenarnym posiedzeniu Sejmu Ustawodawczego uchwalono pobór do wojska roczników 1896-1901 na całym obszarze ziem polskich. Liczebność Wojska Polskiego – niezbędną do obrony państwa określano na 500 tysięcy żołnierzy. Stan ten miano osiągnąć stopniowo. W marcu 1919 roku piechota liczyła 80 tys. żołnierzy, skupionych w 40 pułkach i 8 batalionach strzelców.
W kwietniu 1919 r. do kraju powrócili hallerczycy – „Błękitna Armia”, w sile pięciu pełnych dywizji, z artylerią, kawalerią, lotnictwem, służbami technicznymi i taborami. W końcu maja oddana została do dyspozycji Naczelnego Dowództwa Armia Wielkopolska. W połowie czerwca, z Odessy przez Rumunię przedziera się do kraju 4 Dywizja Strzelców gen. Żeligowskiego.
W połowie 1919 r. zdecydowano o zjednoczeniu poszczególnych formacji Wojska Polskiego w jednolity narodowy organizm. Ta słuszna koncepcja dała początek coraz ostrzejszym sporom poszczególnych dowódców z J. Piłsudskim w sprawie statusu prawnego przybyłych wojsk i uregulowania ich stosunku w Wojsku Polskim, a także ustalenia zwierzchnictwa. Najmocniej konflikt ten rozwijał się w odniesieniu do „Błękitnej Armii”. Wskazane wyżej problemy, choć w mniejszym zakresie dotyczyły także Armii Wielkopolskiej i innych formacji powracających sukcesywnie do ojczyzny.
Rozkazem z 2 lipca 1919 r. J. Piłsudski wcielił poszczególne oddziały „Błękitnej Armii” i Armii Wielkopolskiej do Wojska Polskiego. W liście wystosowanym 30 sierpnia do gen. J. Hallera J. Piłsudski jako Naczelnik Państwa stwierdził: „… Armia Hallera nie stanęła u boku swoich towarzyszy broni w pierwszych czasach tworzenia się państwa, w pierwszych najcięższych walkach o całość i granice Ojczyzny …”.
Na ten absurdalny zarzut gen. J. Haller odpowiedział z wielką godnością. Mając na względzie przede wszystkim pomyślny rozwój państwa, a nie wszczynanie wyniszczających sporów, wydał 9 września rozkaz do swoich żołnierzy, w którym jednoznacznie zaaprobował decyzję połączenia wojsk. Należy tu podkreślić fakt, że dokonując unifikacji wojska J. Piłsudski musiał zdawać sobie sprawę, że tak dokonany manewr obniża wartość bojową obydwu formacji, tworzących w swej strukturze samodzielne, wyższe związki taktyczne, jakich dotąd w Wojsku Polskim nie było.
Swym posunięciem J. Piłsudski pozbył się zarówno konkurentów dla swoich legionowo – peowiackich faworytów, pretendujących do obiecanych zaszczytów w Wojsku Polskim jak i osobistych konkurentów jakimi byli gen. Józef Haller jak i gen. Józef Dowbor-Muśnicki.
J. Piłsudski nie mógł dopuścić do możliwości utraty dominującej pozycji w Wojsku Polskim wiernych mu Legionistów. Dążąc do zatarcia różnic pomiędzy żołnierzami poszczególnych formacji, J. Piłsudski wydał rozkaz:
„dla przypieczętowania braterstwa broni”, aby na kołnierzu wszystkich oficerskich i żołnierskich kurtkach nałożyć, znak srebrnego wężyka – symbol Legionów. „… niech ten historyczny znak (…) stanie się od dziś odznaką całego Wojska Polskiego”.
Tym sposobem „historyczny znak ok. 5 tys. Legionistów”, podkomendnych J. Piłsudskiego, stał się wyróżnikiem całego kilkuset tysięcznego już Wojska Polskiego. O bojowych tradycjach poszczególnych formacji, wykutych w walkach, J. Piłsudski nie chciał słyszeć. Od tego dnia mógł więc zwracać się do wszystkich żołnierzy jak do swoich Legionistów. Drugim krokiem, jaki podjęto, to zmiana numeracji dużych jednostek. Pierwsze numery, uważane za prestiżowe, od 1 – 9 otrzymały dywizje sformowane po wojnie w kraju, gdzie kadrę dowódczą stanowili oficerowie wywodzący się z Legionów (tzw. dywizje Legionów Polskich), numer 10 otrzymała dywizja gen. Żeligowskiego, numery 11 – 13 dywizje „Błękitnej Armii” gen. J. Hallera, numery 14, 15 i 17 dywizje Armii Wielkopolskiej, numer 16 zarezerwowano dla tworzonej dywizji na Pomorzu, formowanej od początku 1920 roku. Nadwyżki kadrowe „Błękitnej Armii” utworzyły 18 Dywizję Piechoty i Podhalańską Dywizję Górską.
Czy zmiana numeracji jednostek była konieczna? Można było to zrobić inaczej, lepiej zadbać o wyeksponowanie tradycji bojowych i rodowodu jednostek, z pewnością było by mniej rozgoryczenia wśród żołnierzy.
W końcu 1919 roku w Wojsku Polskim służyło ok. 600 tys. żołnierzy uformowanych w 21 dywizjach piechoty, 7 brygadach jazdy oraz oddziałach artylerii, lotnictwa, marynarki wojennej oraz innych broni i służb.
-
Powstania Śląskie
Podobnie jak w Wielkopolsce podpisany rozejm i zakończenie wielkiej wojny nie unormował polskich spraw na Śląsku. Sytuacja Polaków stawała się z dnia na dzień coraz trudniejsza. Niemcy nie przebierali w środkach, terror i represje wobec Polaków stały się przyczyną wybuchu kolejnych powstań: Pierwszego Powstania Śląskiego – 16 sierpnia 1919 r. Drugiego – 19 sierpnia 1920 r. i Trzeciego – 2 maja 1921 r. Pierwsze dwa powstania nie zakończyły się zwycięstwem, efektem porażek było nasilenie się masowych represji ludności polskiej.
Trzecie Powstanie Śląskie, pod wodzą Wojciecha Korfantego, znacznie lepiej przygotowane, było największym zrywem Ślązaków zakończonym pełnym zwycięstwem. Walcząc o wolność, tożsamość i powrót do ojczyzny doprowadzili Ślązacy do podpisania w Genewie korzystnej dla Polski Konwencji w sprawie Śląska na mocy której Śląsk wrócił do Polski.
Powstania Śląskie nie otrzymały żadnego wsparcia ze strony władz Polski.
-
Symboliczne zaślubienie Polski z Bałtykiem
W październiku 1919 r. gen. J. Haller obejmuje dowództwo Frontu Pomorskiego utworzonego w celu sprawnego, pokojowego przejęcia Pomorza, zgodnie z ustaleniami Traktatu Wersalskiego. Przejmowanie terenów rozpoczęto 18 stycznia 1920 r. zaczynając od Torunia, kończąc w Gdańsku. |
10 lutego, po zakończeniu swej misji, gen. J. Haller wraz z min. Spraw Wewnętrznych Stanisławem Wojciechowskim oraz nową administracją Województwa Pomorskiego przybyli do Pucka, aby tam dokonać symbolicznego aktu zaślubin Polski z Bałtykiem. Dla generała był to finał jego rozprawy z Niemcami w walce o polskie Pomorze i polską Wielkopolskę, gdzie J. Piłsudski przez niemal rok nie znajdował sposobów na udzielenie Polakom pomocy w ich walce o powrót do Macierzy. Podobną aktywnością i wrażliwością na sprawy polskie J. Piłsudski wykazał się w sytuacji powstań śląskich i organizowanych plebiscytach w byłym zaborze pruskim.
Na uroczystość ściągnęły do Pucka tłumy Polaków, obecne były delegacje jednostek wojskowych, liczne organizacje społeczne i młodzieżowe, nie zabrakło przedstawicieli prasy.
Podczas Mszy Świętej dokonano poświęcenia Bandery Polskiej, którą przy huku 21 salw artyleryjskich podniesiono na maszt jako symbol objęcia przez Polską Marynarkę Wojenną wachty na Bałtyku. W imieniu dotychczasowych strażników Wybrzeża – najstarszy rybak kaszubski przekazał symbol straży w ręce polskiego marynarza. Aktu zaślubin pierścieniem ufundowanym przez Polaków z Gdańska, dokonał gen. J. Haller wrzucając go do morza. W pobliskiej przystani, w Rewie na dziesięciu szkutach podniesiono polskie bandery, tworząc zalążek Polskiej Marynarki Handlowej.
10 lutego Polska objęła odcinek wybrzeża morskiego, które wraz z Mierzeją Helską liczyło 140 km zaniedbanego gospodarczo wybrzeża Bałtyku.
„(…)…oto dziś dzień krwi i chwały.
Jest on dniem wolności, bo rozpostarł skrzydła Orzeł Biały nie tylko nad ziemiami polskimi, ale i nad morzem polskim (…) zawdzięczamy to przede wszystkim Miłosierdziu Bożemu, a potem wszystkim, którzy w walce nie ustawali (…)”. – z przemówienia gen. J. Hallera w czasie ceremonii zaślubin Polski z morzem w Pucku.
Uroczystości „symbolicznych zaślubin Polski z Bałtykiem” były wydarzeniem, które rozniosło się szerokim echem po całej Polsce. Odbyła się specjalna debata w Sejmie, organizowano okolicznościowe akademie w wielu polskich miastach. Zademonstrowano opinii publicznej doniosły fakt uzyskania dostępu państwa polskiego do Bałtyku.
J. Piłsudski jako Naczelnik Państwa do tej inicjatywy nie odniósł się.
-
Wyprawa kijowska i jej konsekwencje
Odrębnym, ważnym rozdziałem w naszej historii, mającym znaczny wpływ na kształtowanie losów Polski i Polaków są wydarzenia związane z nieudaną wyprawą kijowską i jej konsekwencjami – ofensywą wojsk Rosji Radzieckiej, z bitwą warszawską, zwaną „cudem nad Wisłą”, a także wyparciem wroga i podpisaniem Pokoju w Rydze.
W kwietniu 1920 roku J. Piłsudski rozpoczyna wyprawę na Kijów – by zdobyć Ukrainę dla Symena Petlury. To kolejny etap niemieckiej polityki federalizacji – tworzenia małych, słabych państw buforowych.
Wyprawa na Kijów z punktu widzenia sztuki operacyjnej była wojskowym i politycznym błędem. Zaplanowali ją i utrzymywali w ścisłej tajemnicy niedoświadczeni oficerowie z poza Sztabu Generalnego, wyznaczeni osobiście przez J. Piłsudskiego. Opracowanych planów operacji (nawet w ogólnym zarysie) nie przedstawiono do wiadomości dowódców wielkich jednostek – doprowadziło to do wielu nieporozumień co w praktyce zrywało więzi współdziałania jednostek. Wyprawa nie doprowadziła do rozstrzygającej bitwy i zniszczenia sił sowieckich. Wojska bolszewickie, nie podejmując walki sprawnie wycofały się bez strat za Dniepr.
W zajętym bez walki Kijowie triumfujący J. Piłsudski wraz z S. Petlurą zorganizowali wielką paradę wojskową z udziałem wojsk polskich i asystą skromnych jednostek ukraińskich. J. Piłsudski w aureoli zwycięskiego wodza powrócił do Warszawy witany jako narodowy bohater.
Sytuacja na froncie zmieniła się bardzo szybko, bolszewicy po przegrupowaniu swych sił rozpoczęli kontrofensywę. W obliczu zagrożenia nastąpił pośpieszny odwrót wojsk polskich, który szybko przybrał charakter bezładnej rejterady zakończonej pod Warszawą. Efekt wyprawy kijowskiej to ok. 200 tys. zabitych Polaków i olbrzymie straty materialne na całej zajętej przez bolszewików części kraju. Plan powstrzymania ofensywy sowieckiej, obrony Warszawy i wyparcia wroga z terytorium Polski opracował sztab kierowany przez gen. T. Rozwadowskiego.
Przed decydującą bitwą, 12 sierpnia J. Piłsudski – Naczelny Wódz i Naczelnik Państwa składa dymisję na ręce premiera Wincentego Witosa i wyjeżdża z Warszawy do Bobowej, oddalonego od stolicy dworku swej konkubiny, fakt ten opisała ona w swej książce. Poza tą informacją, wspomina o obecności literata Dołęgi – Mostowicza, nie pisze nic o tym czym zajmował się J. Piłsudski w okresie (12-15 sierpnia) kiedy ważyły się losy kraju. Dzień 16 sierpnia autorka opisuje jako kilkugodzinną wspólną biesiadę w domu państwa Golińskich i wieczornym uczestnictwie w akcie chrztu. 17 sierpnia J. Piłsudski wyjeżdża z Bobowej kierując się w stronę pól bitewnych.
Gdy opadł bitewny kurz na polach pod Warszawą i rozpoczęta kontrofensywa wojsk polskich nabrała rozpędu, J. Piłsudski pojawia się w Warszawie i odbiera wcześniej złożoną dymisję. Wincenty Witos w trosce o nastroje społeczne i morale wojska całe to wydarzenie okrywa tajemnicą. J. Piłsudski wkracza bez skrupułów na stanowisko dowodzenia jako Naczelny Wódz.
Okoliczności tych tragicznych wydarzeń odsłoniły chwalebne jak i podłe oblicze polityków i dowódców WP. Niestety i tym razem, podłość i hańbę przekuto w chwałę, dając beneficjentom szansę odwetu.
-
„Marszałek” Józef Piłsudski
Kończąc legionową służbę w 1916 r. J. Piłsudski tytułował się stopniem brygadiera – nieznanym w polskiej hierarchii wojskowej (odpowiednik „pułkownika” w innych armiach). Po objęciu funkcji Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, dla odróżnienia od licznej grupy generałów, tytułowany był tak jak w drużynach strzeleckich – Komendantem (to nawiązanie do T. Kościuszki). Ta sytuacja stawała się na tyle niezręczna, że latem 1919 roku ówczesny minister spraw wojskowych generał Józef Leśniewski, w imieniu wojska i Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej, poprosił Sejm o przyznaniu J. Piłsudskiemu stopnia “Pierwszego Marszałka Polski”. Sejm odrzucił prośbę. Konwent seniorów odpowiedział generałowi J. Leśniewskiemu, że taka nominacja byłaby “przedwczesna”. Generał J. Leśniewski i zdominowana przez wojskowych Ogólna Komisja Weryfikacyjna nie zamierzała jednak poddać się sejmowemu dictum. 26 lutego 1920 roku postanowiono, że stopień Marszałka zostanie jednak przyznany. Stało się to 19 marca 1920 roku, w dniu imienin Komendanta, kiedy to przedstawiciele Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej stawili się u J. Piłsudskiego i poprosili go o przyjęcie nominacji na “Pierwszego Marszałka Polski”. Wódz oczywiście nie odmówił podkomendnym, a kilka godzin później wydał krótki, ale treściwy dekret wojskowy: “Stopień Pierwszego Marszałka Polski przyjmuję i zatwierdzam”.
W chwili mianowania J. Piłsudskiego na stopień wojskowy Pierwszego Marszałka Polski brak było przepisów regulujących taką nominację. W żadnym wypadku podstawą do takiego aktu nie mogły być powołane przez Ogólną Komisję Weryfikacyjną przepisy ustawy z dnia 2 sierpnia 1919 r. o ustaleniu starszeństwa i nadaniu stopni oficerskich w Wojsku Polskim, które nie przewidywały stopnia wojskowego „Pierwszy Marszałek Polski”. Dokumenty te, przy uznaniu zasług wojennych, umożliwiały wszczęcie postępowania weryfikacji stopnia, co w przypadku J. Piłsudskiego mogło oznaczać zmianę stopnia „brygadier” – na stopień co najwyżej „generał podporucznik’.
W poniedziałek 15 listopada 1920 roku na Placu Zamkowym w Warszawie miało miejsce uroczyste wręczenie buławy marszałkowskiej Pierwszemu Marszałkowi Polski J. Piłsudskiemu. Buławę, symbol władzy i bezwzględnego posłuszeństwa Naczelnemu Wodzowi Polskich Sił Zbrojnych wręczył najmłodszy żołnierz frontowy. Buława została poświęcona przez biskupa polowego Stanisława Galla w czasie mszy polowej. Na uroczystość nie przybyli premier Wincenty Witos i marszałek Sejmu Wojciech Trąmpczyński.Reklama
-
Organizacja Wojska Polskiego
7 stycznia 1921 r. dekretem J. Piłsudskiego została uregulowana nowa organizacja naczelnych władz wojskowych. Niezależnie od istniejącej struktury pokojowej – Sztabu Generalnego WP, utworzono kolejny organ dowodzenia – Ścisłą Radę Wojskową – nadając jej status najwyższego organu dowodzenia Siłami Zbrojnymi na czas wojny. Rada miała pracować pod przewodnictwem generała – Naczelnego Wodza. W jej skład wchodzili: generał – Naczelny Wódz (na czas wojny), Szef Sztabu Generalnego WP, generałowie – dowódcy armii (na czas wojny) i inspektorzy armii w czasie pokoju.
Ścisła Rada Wojskowa była organem kierującym w sprawach przygotowań wojennych, sporządzania planów operacyjnych i obrony kraju. W tym zakresie decyzje Ścisłej Rady Wojskowej obowiązywały Ministerstwo Spraw Wojskowych. Do kompetencji Rady należały również sprawy kadrowe, od szczebla dowódców pułków wzwyż. Pracą Sztabu Generalnego WP kierował bezpośrednio szef Sztabu Generalnego WP, podlegający rozkazom generała – ministra Spraw Wojskowych. Przy takiej organizacji naczelnych władz wojskowych J. Piłsudski jako szef Sztabu Generalnego WP i jednocześnie przewodniczący Ścisłej Rady Wojskowej, był w istocie czynnikiem nadrzędnym i decydującym o wszystkich sprawach dotyczących Wojska Polskiego.
Sytuacja zmieniła się po ukonstytuowaniu się Sejmu i Senatu na zasadach Konstytucji Marcowej i wyborze prezydenta Rzeczypospolitej. Wcześniejszy dekret Naczelnego Wodza z 7 stycznia 1921 r. musiał ulec zmianie. Po burzliwym okresie przesilenia rządowego w czerwcu i lipcu 1922 r. i konflikcie z większością sejmową (zastraszeniu, pobiciu polityków, m. in. ministra Jerzego Zdziechowskiego), prowokowanych przez J. Piłsudskiego, po gorączkowym okresie wyborów do Izb Ustawodawczych, w końcu tragicznej śmierci prezydenta Narutowicza i po wyborze na urząd prezydenta socjalisty Wojciechowskiego, naciski Piłsudskiego zelżały.
Gdy w maju 1923 r. do władzy doszedł gabinet parlamentarny z Witosem, J. Piłsudski złożył dymisję ze stanowiska szefa Sztabu Generalnego WP, i krótko później z przewodnictwa w Ścisłej Radzie Wojskowej. Formalnie usunął się ze służby czynnej. Pozostawił sobie jedynie przewodnictwo w Kapitule Orderu Virtuti Militari. Jego rezydencją stał się mały dworek w Sulejówku, ofiarowany mu przez Legionistów. Można powiedzieć, że z tą chwilą nad Rzeczypospolitą zawisł cień Wielkiego Konspiratora.
J. Piłsudski aktywnie uczestniczył w dorocznych zjazdach Legionistów. Szczególną uwagę poświęcał tworzeniu legendy Pierwszej Brygady wokół swego imienia – Komendanta. Mówił: „Ja i Brygada to jedno”, pojęcie to roztoczył na inne Legiony. To robiło wrażenie. Dla prostych mas żołnierskich, weteranów służby przywykłych do dyscypliny, szacunku do stopnia, a wówczas żyjących w ubóstwie, J. Piłsudski, o którym wszędzie było głośno, stawał się postacią, za którą gotowi byli pójść ślepo w ogień. W lipcu 1923 r. na bankiecie w hotelu „Bristol” wydanym przez grono wielbicieli, J. Piłsudski wyjawił powody swej dymisji tłumacząc, że nie mógł bronić rządu, w którym są przedstawiciele stronnictw „obciążonych moralna odpowiedzialnością za zabójstwo prezydenta Narutowicza”.
Piłsudskiemu nie przechodziła przez głowę myśl, że zadaniem armii jest obrona Rzeczypospolitej, a nie walka z rządem i najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych jakim był prezydent Rzeczypospolitej, że Wojsko Polskie było siłą zbrojną narodu, a nie prywatną jego gwardią, czy kogoś tam.
Tak skonstruowany powód ustąpienia J. Piłsudskiego z wojska był w istocie sprzeczny z ówczesną rzeczywistością konstytucyjną. Rzeczą znamienną są dalsze wywody J. Piłsudskiego odsłaniające istotę jego psychiki – gloryfikacja własnych sukcesów militarnych i dezawuowanie sukcesów innych oficerów, szczególnie tych wywodzących się z armii zaborczych. J. Piłsudski usuwając się w domowe zacisze był przekonany, że bez niego Polska nie da sobie rady i szybko zwróci się do niego jako do zbawcy. Przeoczył fakt, że przechodząc z eksponowanej w wojsku służby czynnej w stan spoczynku, traci wpływy jakie kiedyś posiadał w armii.
Cały okres trzyletni do przewrotu majowego to zmagania J. Piłsudskiego o ustawę dot. organizacji naczelnych władz wojskowych. Domagał się takich zapisów, które dawały mu w dalszym ciągu możliwość oddziaływania na kształt Wojska Polskiego, zarówno w wymiarze kadrowym jak i organizacyjnym. Podejmowane próby kompromisu i inicjatywy by załagodzić ten spór trafiały w próżnię. Pierwszy projekt opracował gen. K. Sosnkowski, najbliższy towarzysz J. Piłsudskiego. Do Sejmu wniósł go gen. S. Szeptycki, minister Spraw Wojskowych w gabinecie W. Witosa, osoba ciesząca się zaufaniem J. Piłsudskiego. Projekt ten nie zadowolił jednak J. Piłsudskiego, stał się tylko pretekstem do kolejnych ataków.
Po upadku rządu W. Witosa, nieudanej misji tworzenia rządu St. Thugutta (z J. Piłsudskim jako ministrem Spraw Wojskowych), desygnowany na kolejnego premiera Wł. Grabski, kompletowanie swojego gabinetu rozpoczął od rozmowy z J. Piłsudskim, nakłaniając go by ten powrócił do wojska. Niemożliwe do spełnienia warunki wysunięte przez J. Piłsudskiego ponownie zamknęły sprawę. Kolejną propozycją powrotu J. Piłsudskiego stała się nowelizacja uchwały, którą wniósł do Sejmu minister Spraw Wojskowych gen. W. Sikorski. Ten dokument też nie zyskał akceptacji J. Piłsudskiego.
A więc nie zabiegi o dobro ojczyzny, jej polityczny i gospodarczy rozwój, ale destabilizowanie organów władzy stało się celem działalności J. Piłsudskiego.
O powrót J. Piłsudskiego do armii zaczęli domagać się także Legioniści, uchwalając na swym zjeździe rezolucję, w której: „domagają się od prezydenta Rzeczypospolitej jako najwyższego zwierzchnika wojskowego i od rządu, a w szczególności zaś od ministra Spraw Wojskowych, gen. Sikorskiego, podjęcia inicjatywy, która zapewni Józefowi Piłsudskiemu należne stanowisko państwowe”. Trudno sobie wyobrazić większy przejaw niesubordynacji wojskowej.
11 grudnia 1924 r. w Prezydium Rady Ministrów, z inicjatywy premiera W. Grabskiego odbyła się konferencja z udziałem J. Piłsudskiego, marszałka Sejmu Macieja Rataja, ministra Spraw Wojskowych gen. W. Sikorskiego, ministra St. Thugutta i referenta kolejnego projektu ustawy o organizacji naczelnych władz wojskowych. Projekt ten po poprawkach również nie zyskał akceptacji Piłsudskiego. Można domniemywać, iż już wówczas Piłsudski podjął decyzję o siłowym rozwiązaniu sprawy, która go nurtowała. W jego willi dochodziło do coraz częstszych spotkań z wiernymi towarzyszami. Wyglądało to jak konspiracja.
13 listopada 1924 r. gdy rząd Grabskiego podał się do dymisji, w Belwederze następnego dnia pojawił się Piłsudski i złożył pisemną deklarację zaczynająca się od słów: „Uważam za swój obowiązek ostrzec Pana Prezydenta przed pominięciem interesów moralnych armii w rozważaniach przy rozwiązaniu obecnego kryzysu. Czyniono to już dwukrotnie i ze smutkiem stwierdzić muszę, że rezultaty tego pominięcia doprowadzają do coraz silniejszego rozdrażnienia w wojsku”.
Chodziło tu o kolejne nominacje na stanowisko ministra Spraw Wojskowych – gen. S. Szeptyckiego i gen. W. Sikorskiego – oficerów cenionych wcześniej przez J. Piłsudskiego, teraz jego zdaniem najbardziej szkodzących wojsku.
Piłsudski sam, z własnej woli opuścił służbę wojskową, ale nie przerwał intryg i w dalszym ciągu uzurpował sobie prawo do ingerowania w sprawy wojskowe, w tym w obsadzanie najwyższych stanowisk.
Owa nota złożona prezydentowi Rzeczypospolitej, była już wyraźnym sygnałem o groźbie zamachu. Potwierdzeniem tego była manifestacja zorganizowana następnego dnia, 15 listopada 1925 r. i hołd złożony J. Piłsudskiemu z okazji 7 rocznicy jego powrotu z Magdeburga. Kilku generałów i kilkuset oficerów legionowych przybyło do Sulejówka. Wystąpił gen. Orlicz – Dreszer, zapewniając J. Piłsudskiego, „że może liczyć na szable – szable nie tylko wobec niebezpieczeństwa grożącego z zewnątrz, lecz przy rozwiązywaniu wewnętrznego kryzysu!”.
Gen. W. Sikorski, jako minister Spraw Wojskowych nie mógł nie zareagować na takie zachowanie, przeniósł natychmiast gen. Orlicz – Dreszera z Warszawy do Poznania. Trudno jednak uznać tą decyzję jako adekwatny wymiar kary wobec ewidentnego naruszenia przysięgi wojskowej.
Piłsudski coraz częściej występuje publicznie, tylko w pierwszych miesiącach 1926 r. kilkanaście razy ekscytował społeczeństwo swoimi wywodami krytykując kolejne rządy, a w szczególności gabinety Wincentego Witosa i Aleksandra Skrzyńskiego. Był bezwzględny w atakach na generałów wywodzących się z armii zaborczych – Józefa i Stanisława Hallerów, Włodzimierza Zagórskiego, Józefa Dowbór-Mościckiego, Tadeusza Rozwadowskiego, Władysława Sikorskiego, Stanisława Szeptyckiego i innych
Nikt dotąd tak systematycznie, tak nieustępliwie i z taką pasją nie sączył w społeczeństwie jadu zwątpienia w istniejący ustrój Rzeczypospolitej. Nikt w takim stopniu nie generalizował rzekomych uchybień i wykroczeń poszczególnych polityków. Nikt obraźliwymi słowami tak nie miażdżył swych politycznych przeciwników i nikt w słowie i w piśmie nie używał tak drażliwych określeń, które raziły nawet najbliższych mu ludzi.
Rzeczywiste powody tak zawziętej kampanii prasowej skierowanej przeciwko generałom były zupełnie inne. Dobrze poznali J. Piłsudskiego i jego metody działania: Kompania Kadrowa, 1 Brygada Legionów, POW, Kampania Kijowska, Bitwa Warszawska i dalszy przebieg działań wojsk polskich pod jego komendą w walkach z wojskami bolszewickimi, odsłoniły jego „wojskowe talenty”, bezwzględny charakter jako polityka i podły jako człowieka.
Generałowie przejrzeli, że Wielki Konspirator dążył do swojej całkowitej i niepodzielnej dominacji nad wojskiem Rzeczypospolitej, w tym celu wszystkie ważniejsze stanowiska w wojsku obsadzał swoimi zaufanymi, nie patrząc na ich kwalifikacje. Oficerowie, którzy nie poparli takich praktyk stali się jego śmiertelnymi wrogami.
18 kwietnia 1926 r. gen. Lucjan Żeligowski, minister Spraw Wojskowych w gabinecie Skrzyńskiego, samowolnie i skrycie wydał rozkaz o utworzeniu z dniem 10 maja 1926 r. zgrupowania jednostek wojskowych w Rembertowie. Do J. Piłsudskiego wysłał pismo o treści: „Proszę Pana Marszałka o objęcie dowództwa nad oddziałami skoncentrowanymi w Rembertowie i przeprowadzenie z nimi ćwiczeń”.
11 maja J. Piłsudski udzielił wywiadu dla „Kuriera Porannego”, w którym przypuścił brutalny szturm, pełen inwektyw na gabinet Wincentego Witosa, odsądzając go od czci i wiary. Cały nakład gazety został z polecenia rządu skonfiskowany, spora ilość egzemplarzy trafiła jednak do czytelników. W nocy z 11 na 12 maja zwolennicy J. Piłsudskiego – dowódcy: 7 pułk ułanów oraz 22 i 36 pułków piechoty rozpoczęli zajmować pozycje przy moście Kierbedzia, rozstawiając ciężkie karabiny maszynowe.
Działania te zaniepokoiły rząd, na rozkaz gen. Malczewskiego zarządzono alarm stawiający jednostki garnizonu warszawskiego w gotowość do działań. Ściągnięto z pobliskich miejscowości posiłki (10, 57, 58, 71 pułki piechoty). Mianowano nowych dowódców: gen. Stanisława Hallera na stanowisko szefa Sztabu Generalnego WP, gen. T. Rozwadowskiego na dowódcę obrony Warszawy, a ppłk Wł. Andersa na jego szefa sztabu. Do Warszawy przybywały kolejne jednostki, wspierając obydwie strony. O planach J. Piłsudskiego, nie wiedzieli jego najbliżsi współpracownicy – Sławek i Świtalski, co może także oznaczać, że takich planów w ogóle nie było.
12 maja 1926 r. w Warszawie miały się rozpocząć rozmowy z delegacją Rządu Czechosłowacji. Celem tej wizyty miało być podpisanie porozumienia o współpracy wojskowej (sojuszu) i integracji przemysłu zbrojeniowego obydwu państw. Do rozmów tych nie doszło do wybuchu wojny.
-
Decyzja konfrontacji – zamach stanu
12 maja 1926 r. mając zapewnione poparcie lewicy (PPS, Wyzwolenie, Stronnictwo Chłopskie i Klub Pracy) J. Piłsudski, z nieopuszczającym go nigdy poczuciem swojej racji i przekonaniem o nicości moralnej przeciwników, ruszył z rejonu Rembertowa na czele wiernych sobie oddziałów wojskowych na Warszawę. Pierwszą jednostką jaka nie podporządkowała się Piłsudskiemu była Szkoła Podchorążych, której pododdziały odbywały ćwiczenia na poligonie w Rembertowie. Podchorążowie, przerwali ćwiczenia i w szyku bojowym przemieścili się pod Belweder zajmując pozycje obronne. Trwali tam do końca. Była to pierwsza porażka Piłsudskiego – najmłodsza kadra Wojska Polskiego, jego oparcie i nadzieja wyłamała się spod jego uroku i pozostała wierna przysiędze żołnierskiej i Ojczyźnie.
O godz. 14.00 Rada Ministrów wydała komunikat: „szerzona od dłuższego czasu przez spiskowców i burzycieli ładu i porządku zbrodnicza agitacja wśród wojska spowodowała smutne następstwa. Kilka oddziałów wojska, z kilku powiatów, zebrane w okolice Rembertowa, podniecone fałszywymi pogłoskami i uwiedzione sfałszowanymi rozkazami, dało się pociągnąć do złamania dyscypliny i wypowiedzenia posłuszeństwa Rządowi Rzeczypospolitej”.
Prezydent wydał odezwę do żołnierzy, w której podkreślił konieczność dotrzymania przysięgi żołnierskiej i dochowania wierności rządowi. Ogłoszono stan wyjątkowy w Warszawie, województwie warszawskim oraz w powiatach siedleckim i łukowskim.
Na mości Poniatowskiego drogę oddziałom J. Piłsudskiego zagrodziły wojska rządowe. O godz. 17.00 doszło do rozmowy prezydenta Rzeczypospolitej Wojciechowskiego z J. Piłsudskim w obecności mjr. Mariana Porwita – dowódcy ochrony mostu.
Prezydent, występując także jako Najwyższy Zwierzchnik Sił Zbrojnych, nie wdając się w dyskusję, zażądał od Piłsudskiego natychmiastowego rozwiązania „demonstracji”.
W tym momencie cała taktyka Piłsudskiego, polegająca na zastraszaniu – legła w gruzy. Chcąc osiągnąć swój cel – obalić legalną, demokratycznie wybraną władzę musiał rozpocząć walkę zbrojną. I o godz. 18.30 wydał rozkaz by walkę tą rozpocząć. Wieczorem 12 maja siły rządowe dysponowały ok. 1700 żołnierzami, J. Piłsudski zgromadził przy sobie ok. 3500, plus ok. 800 członków Związku Strzeleckiego.
Koalicjantem J. Piłsudskiego i współodpowiedzialnym za skutki zamachu okazał się być przewodniczący kolejarskich związków zawodowych, pozostających pod silnym wpływem PPS – Adam Kuryłowicz. Otrzymał on zadanie od J. Piłsudskiego, by wstrzymać ruch transportów wojskowych „oddziałów rządowych” do Warszawy i zadanie to wykonał. Zorganizowane transporty z Wielkopolski i Pomorza utknęły na kolejnych stacjach i do Warszawy nie dotarły.
Konfrontacja Józefa Piłsudskiego, przywódcy żydomasońskiego zbrojnego puczu z legalnym prezydentem II RP Stanisławem Wojciechowskim, na moście Poniatowskiego w maju 1926 r.
13 maja prezydent Rzeczypospolitej wydał rozkaz: „Żołnierze Rzeczypospolitej! Stała się rzecz potworna, znaleźli się szaleńcy, którzy targnęli się na Majestat Ojczyzny, podnosząc jawny bunt. Fałszywymi hasłami uwiedli czystą duszę żołnierza polskiego i dali pierwszy rozkaz do rozlewu krwi bratniej. Nie wierzcie rozsiewanym kłamstwom. Prezydent Rzeczypospolitej z prawowitym rządem, opartym o dzielne wojsko, znajduje się w Belwederze i wzywa Was, byście razem z nim stanęli w obronie znieważonego honoru wojska polskiego i praworządnej naszej Ojczyzny. Posiłki z prowincji idą, walka z buntownikami będzie podjęta. Buntownicy czynem swym wykreślili się z szeregów polskich”.
Próbę mediacji w sprawie przerwania walk podjął prymas Aleksander Kakowski i marszałek Sejmu Maciej Rataj, bez rezultatów. Pragnąc zachować spokój w innych regionach kraju mianowano Wodzem Naczelnym wszystkich wojsk poza Warszawą gen. Stanisława Szeptyckiego. Centralny Komitet Wykonawczy PPS podjął uchwałę o proklamowaniu 14 maja strajku generalnego. W dokumencie tym napisano: „Niech strajk ten będzie potężną manifestacją na rzecz Józefa Piłsudskiego, jego bohaterskiej armii i rządu robotniczo – włościańskiego.”
Zacięte walki w mieście trwały trzy doby. Nie chcąc by fala przemocy rozlała się na kraj, strona rządowa przerwała walkę. W starciach w stolicy zginęło 379 osób, w tym 164 osoby cywilne. Rany odniosło 920 osób, w tym 314 osób cywilnych.
Całą ohydę tego rokoszu z bardzo ciekawym opisem niepolskich fizjonomii tych, którzy rokosz popierali na ulicy, deptali Sztandar Prezydenta Rzeczypospolitej, strzelali od tyłu do polskiej młodzieży akademickiej, znęcali się nad schwytanymi, a także charakterystykę dowódców, którzy poza przysięgą złamali jeszcze słowo honoru, dobrowolnie dane, jak to zrobił ówczesny dowódca 1 pułku szwoleżerów pułkownik Grobicki, uwypuklił w krótkiej, rzeczowej, a jakże dramatycznie ujętej broszurze generał Stanisław Haller. W wyniku przewrotu majowego J. Piłsudski przejął inicjatywę polityczną w państwie. W nowym, utworzonym przez Kazimierza Bartla rządzie, przyjął tekę ministra Spraw Wojskowych. Czynnikiem umacniającym jego władzę były zmiany jakich dokonał w korpusie oficerskim.
Wydarzenia z maja 1926 roku wytworzyły w Wojsku Polskim arcyskomplikowaną sytuację. Oprócz dotychczasowych, niezatartych jeszcze różnic i niechęci pomiędzy oficerami legionowymi, austriackimi, rosyjskimi i pruskimi, pojawiło się kolejne poważne pęknięcie. Wiązało się z tym, kto opowiedział się za, a kto przeciwko J. Piłsudskiemu. Miało to dużo bardziej dalekosiężne konsekwencje. Skutki opowiedzenia się po którejś ze stron ścierających się podczas zamachu majowego widoczne były na licznych przykładach karier w Wojsku Polskim, a szczególnie wtedy, kiedy następowało brutalne odsunięcie i eliminacja, nie rzadko także fizyczna. Narosłe i utwierdzane animozje pomiędzy podzieloną kadrą Wojska Polskiego miały też swój wyraz w toku kampanii wrześniowej 1939 r.
Piłsudski, przez rokosz majowy, wprowadził w Polsce system rządów, który przez zgniliznę moralną zdeprawował kompletnie aparat administracji państwowej, przez co spowodował upadek Państwa.
Jeśli w 1921 r. na 145 generałów tylko 12 miało rodowód legionowy, to w1928 r – na 81 generałów w służbie czynnej – 44 to Legioniści. Objęli oni wszystkie najważniejsze stanowiska dowódcze. Wsparciem dla J. Piłsudskiego była także rzesza pułkowników, którzy pełnili funkcje w najwyższych urzędach administracji państwa. Wszyscy wyżsi oficerowie, którzy opowiedzieli się po stronie prezydenta Rzeczypospolitej (z wyjątkiem ppłk. Władysława Andersa) zostali zdymisjonowani, kilku osadzono w więzieniu, kilku zmarło w niewyjaśnionych okolicznościach.
Piłsudski stosunkowo szybko dokonał reorganizację naczelnych władz wojskowych. Rozwiązał Ścisłą Radę Wojenną i jej Biuro w Sztabie Generalnym. Dekretem prezydenta z 6 sierpnia 1926 r. został utworzony Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych (GISZ), na czele z Generalnym Inspektorem, przewidzianym w razie wojny na stanowisko Naczelnego Wodza. Tak ukształtował się dwutorowy system dowodzenia wojskiem: pokojowy i wojenny.
Generalny Inspektor Sił Zbrojnych formalnie podlegał Ministrowi Spraw Wojskowych. Kierował przygotowaniami do wojny i miał nieograniczone prawo zgłaszania postulatów. W rzeczywistości był zwierzchnikiem ministra, posiadał w swych kompetencjach możliwość wydawania mu wiążących poleceń. Generalnemu Inspektorowi podporządkowano Sztab Generalny, przemianowany w 1928 r. na Sztab Główny. Jego kompetencje ograniczono do roli organu wykonawczego w zakresie zadań związanych z przygotowaniami do wojny.
W latach 30–tych nastąpiły dalsze zmiany w strukturze wojska. Były to jednak zmiany powierzchowne, nie nadążały za duchem czasu.
W 1934 r. gen. W. Sikorski przedłożył obszerne opracowanie pt. „Przyszła wojna. Jej możliwości i charakter oraz związane z nim zagadnienia obrony kraju”. Pod tym tytułem kryła się niemalże prorocza wizja blitzkrigu, w którym gen. W. Sikorski trafnie przewidział zarówno skalę przyszłego konfliktu, jak i rolę nowoczesnego uzbrojenia. Pozycję tą, z dużą uwagą przyjęto na zachodzie, w Polsce została zbagatelizowana. Nie skorzystano z koncepcji modernizacji armii, nie analizowano przemian w taktyce i sztuce operacyjnej dokonywanych w innych armiach, np. w armii czechosłowackiej, nie mówiąc o armii niemieckiej.
Jeśli spojrzeć na wydarzenia z maja 1926 r. oczyma J. Piłsudskiego, to trudno oprzeć się banalnej konstatacji, że dla niego – przejęcie władzy w państwie było aktem zaspokojenia wielkich ambicji. Nie raz mówił, że ma poczucie misyjności swojego działania, ze kieruje nim Boża Opatrzność, że jest kimś wyjątkowym zesłanym Polakom jako ozdrowieńczy dar. Zawsze gardził nie tylko przeciwnikami politycznymi, ale także ludźmi dzięki którym zbudował swoją legendę.
Po majowej rewolcie J. Piłsudski skupił w swoich rękach pełnię władzy w państwie. Jak ją wykorzystał? Tak jak potrafił, czyli nieudolnie. Było mu obojętne kto będzie kierował określonymi resortami, ważne by byli kandydaci mu oddani. Sam nie miał żadnego pomysłu na sprawowanie władzy. Kilka lat spędzonych w Sulejówku, podobnie jak wcześniej okres pobytu w Magdeburgu, intelektualnie zmarnował. Trudno zresztą uwierzyć, by pomysł na rządzenie Polską znalazł człowiek tak wyjątkowo leniwy, niezdolny nawet do zadbania o egzystencję swojej najbliższej rodziny.
Znamiennym i mało znanym opinii publicznej jest fakt potwierdzenia przez Adolfa Hitlera zasług Józefa Piłsudskiego dla Niemiec. W pośpiesznie wysłanym telegramie kondolencyjnym skierowanym do prezydenta Ignacego Mościckiego i rządu polskiego, Adolf Hitler pisał:
„…Polska traci w powołanym do wieczności Marszałku twórcę swego nowego państwa i swego najwierniejszego syna. Wraz z narodem polskim również naród niemiecki obchodzi żałobę z powodu śmierci tego wielkiego Patrioty, który przez swą pełną zrozumienia współpracę z Niemcami oddał nie tylko wielką usługę naszym krajom, ale przyczynił się ponadto w sposób jak najbardziej wartościowy do uspokojenia Europy”.
Po śmierci J. Piłsudskiego w III Rzeszy ogłoszono żałobę narodową. W mszy świętej odprawionej 18 maja 1935 r. w Katedrze św. Kingi w Berlinie na cześć marszałka Józefa Piłsudskiego, uczestniczył osobiście Adolf Hitler. Przy symbolicznej trumnie J. Piłsudskiego stawili się także członkowie rządu III Rzeszy z Josephem Gebbelsem i Konstantinem von Neurathem, przedstawiciele NSDAP i Wehrmachtu, a także nuncjusz apostolski w Niemczech Cesare Orseningo. Po nabożeństwie dwie kompanie Wehrmachtu oddały honory wojskowe.
Rok 1939 – warta honorowa przy grobie Józefa Piłsudskiego na Wawelu wystawiona prawdopodobnie na osobisty rozkaz Marszałka Rzeszy Hermana Goringa … za zasługi… dla Polski ? czy Niemiec ?
Zakończenie
Po śmierci J. Piłsudskiego w naczelnych organach WP nastąpiły poważne zmiany personalne. Stanowisko Generalnego Inspektora objął gen. Rydz Śmigły, ministrem Spraw Wojskowych został gen. Tadeusz Kasprzycki, szefem Sztabu Głównego został gen. Wacław Stachiewicz. Nastąpiły również przesunięcia w GISZ, w jego skład włączono gen. Tadeusza Kutrzebę i gen. Władysława Bortnowskiego. Niewiele to jednak zmieniło.
Do kwietnia 1939 r. w Polskich Siłach Zbrojnych obowiązywała strategia obronna RP – wskazująca na jedyne zagrożenie ze wschodu. 1 września 1939 r. III Rzesza dokonała agresji zbrojnej na Polskę. Słabość militarna, rażące błędy w polityce zagranicznej, stały się przyczyną naszej wrześniowej klęski, za którą odpowiedzialność ponosi w pełni obóz sanacji.
Znamy dramatyczny przebieg kampanii i tragiczne następstwa klęski. Kto znał dobrze Niemców w ogóle, a hitlerowców w szczególności, ten musiał sobie zdawać sprawę, że ta wojna, w razie klęski, nie będzie zwykłą przegraną wojną z utratą takiej czy innej prowincji na rzecz zwycięzcy. Studium Mein Kampf musiało rozwiać ostatnie pod tym względem złudzenia niepoprawnych germanofilów lub upartych rusofobów i innych nierealnie oceniających sytuację optymistów. Tym większa odpowiedzialność tych, którzy nie zrobili wszystkiego, co w ludzkiej mocy, aby Naród uchronić od klęski.
Utworzony we wrześniu 1939 roku rząd Władysława Sikorskiego, w jednym z pierwszych swych działań uznał za konieczność udzielenia pełnej rehabilitacji i amnestii dla byłych więźniów brzeskich oraz utworzenie komisji do zbadania i oceny dokumentów „odnoszących się do przebiegu ostatnich zdarzeń w Polsce i ustalenia ich przyczyn”. Na czele komisji stanął gen. Józef Haller. Obok generała w pracach komisji uczestniczyli gen. Ładoś, płk Modelski i Stroński. Komisja miała nie tyle dowieść winy Rydza Śmigłego, Becka i innych, ale zdezawuować samą ideę sanacji. Dlatego zaczęła obrady od wezwania „wszystkich Polaków” do przedstawienia własnych spostrzeżeń wraz z rzeczowymi dowodami. Liczba chętnych do zeznawania przed komisją Hallera przekroczyła wszelkie oczekiwania. Najliczniejszą grupę zeznających tworzyli byli urzędnicy państwowi. Nie brakowało koniunkturalizmu, łudzili się, że po złożeniu samokrytyki znajdą zatrudnienie w aparacie rządu emigracyjnego. Prace komisji posuwały się wolno, w końcu gen. J. Haller zakomunikował, że na podstawie zebranych dowodów nie da się doprowadzić do procesu przed Trybunałem Stanu.
Równolegle trwały prace zespołu gen. dr Izydora Modelskiego nad analizą i oceną „wojskowych przyczyn klęski wrześniowej 1939 r.”. 14 maja 1941 r. zakończono prace, gen. I. Modelski przedstawił obszerny raport premierowi Władysławowi Sikorskiemu. Dokument wykonano w 2 egz. i opatrzono klauzulą „ściśle tajne”.
Obszerne fragmenty „Raportu …”, gen. dr Izydora Modelskiego, zawarte w czterech częściach można odnaleźć na stronie: www.klubinteligencjipolskiej.pl.
„… lustitia est fundamentum regnorum. W praworządnym państwie karzącą rękę sprawiedliwości musi odczuć na sobie każdy winny bez względu na zajmowane stanowisko, tytuł, i stopień, pochodzenie, stosunki, majątek itp. i to silnie i natychmiast. Inaczej pojęta sprawiedliwość będzie oczywistą niesprawiedliwością, czyli nierządem. A niesprawiedliwość musi nieuchronnie doprowadzić do ponownego upadku Państwa, w jakichkolwiek by ono granicach i choćby w najkorzystniejszych warunkach powstało po tej wojnie do nowego, niepodległego bytu.
Salus Rei publicae suprema lex.
I tylko w czystej miłości Ojczyzny należy szukać genezy tej pracy, aby ucząc się na błędach popełnionych i wyciągając z nich odpowiednie wnioski, uniknąć tych samych błędów w przyszłości…”.
Julianów, 5 maja 2017 r. oprac. Marek J. Toczek
wiceadm. w st. spocz.
BIBLIOGRAFIA:
– Praca zbiorowa. „POLSKA JEJ DZIEJE I KULTURA, od czasów najdawniejszych aż do chwili obecnej”. t. III, lata 1796-1930, reprint wydania przedwojennego.
– Jan Dąbrowski. „WIELKA HISTORJA POWSZECHNA” t. I, Wielka wojna 1914 – 1916”, wyd. 1937 r. Warszawa.
– Michael S. Neiberg, David Jordan. “Historia I Wojny Światowej, Front Wschodni 1914 –1920”, 2010 r. Poznań.
– Jan Karski „Wielkie mocarstwa wobec Polski 1919-1945. Od Wersalu do Jałty”. Poznań 2014 r.
– Piotr Okulewicz, „Koncepcja międzymorza”, 2001 r. Poznań.
– Mieczysław Pruszyński. „Dramat Piłsudskiego, wojna 1920 r.” wyd. II, 1995 r.
– Jan Engelgard, Maciej Motas. „ Między romantyzmem a realizmem”, wyd. „Myśl Polska” 2011 r. Warszawa.
– Wojciech Roszkowski, „Najnowsza historia Polski 1914 – 1945”, t. I. Świat Książki, Warszawa 2003 r.
– Antoni Czubiński, „Historia Polski XX wieku”. Wyd. Nauka i Innowacje, Poznań 2012 r.
– Mariusz Patelski, „Generał broni Tadeusz Jordan Rozwadowski, żołnierz i dyplomata”, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2002 r.
– Krzysztof Kawalec, „Roman Dmowski”, wyd. sejmowe 2009 r. Warszawa.
– Mieczysław Wojciechowski, „Traktat Ryski 1921 roku po 75 latach”, Toruń 1998 r.
– Maria Śladowska, „Ignacy Jan Paderewski”, wyd. sejmowe 2008 r. Warszawa.
– Marek Piotr Deszczyński, „Wincenty Witos”, wyd. sejmowe 2008 r. Warszawa.
( zdjęcia zamieściła redakcja KIP)
PS. od Redakcji KIP: W uzupełnieniu do powyższego tekstu przedkładamy artykuły i raporty na linkach, nie pozostawiające żadnych wątpliwości, że
Józef Piłsudski był zdrajcą Polski, agentem niemieckim, brytyjskim i żydowskim, także zwykłym bandytą, który przyczynił się w największym stopniu do klęski wrześniowej i największych strat ludzkich i materialnych w historii Polski.
Legenda fałszu historycznego stworzona dla niego, jest dokładną odwrotnością faktów i jest kpiną z Polaków i Polski.
Gloryfikowanie obecnie Józefa Piłsudskiego i nawiązywanie, do niego i jego „dokonań”, jest powtarzaniem tego samego scenariusza kolejnej wielkiej katastrofy dla Polski i Polaków.
Polecamy uważne przestudiowanie zamieszczonych sąsiednich tekstów i poniższych na naszej stronie internetowej dla ludzi dociekliwych prawdy i samodzielnie myślących:
- Józef Piłsudski – bohater czy zdrajca?: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/05/jozef-pilsudski-bohater-czy-zdrajca/
- Robert Grunholz – Prawda o Piłsudskim: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/robert-grunholz-prawda-o-pilsudskim/
- Tajny pakt Lenin-Piłsudski (cz. I i II): https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/05/tajny-pakt-lenin-pilsudski-cz-i-i-ii-2/
- Józef Piłsudski likwidator polskiej armii: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/05/jozef-pilsudski-likwidator-polskiej-armii/
- Jan Bodakowski: Wsparcie sanacyjnej dyktatury dla żydowskich terrorystów: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/05/jan-bodakowski-wsparcie-sanacyjnej-dyktatury-dla-zydowskich-terrorystow/
- Zabójstwo gen. Zagórskiego – zbrodnia ludzi Piłsudskiego: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/05/zabojstwo-gen-zagorskiego-zbrodnia-ludzi-pilsudskiego/
- Autor zwycięstwa w wojnie 1920 r. z bolszewikami – GEN. TADEUSZ JORDAN ROZWADOWSKI: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/05/autor-zwyciestwa-w-wojnie-1920-r-z-bolszewikami-gen-tadeusz-jordan-rozwadowski/
- Deprawacja struktury państwa polskiego skutkiem zamachu majowego: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/05/deprawacja-struktury-panstwa-polskiego-skutkiem-zamachu-majowego/
- Od zamachu majowego do dyktatury sanacyjnej: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/05/od-zamachu-majowego-do-dyktatury-sanacyjnej/
- Izydor Modelski, Wojskowe przyczyny klęski wrześniowej: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/gen-izydor-modelski-wojskowe-przyczyny-kleski-wrzesniowej-1939-r-czesc-i-1/
- https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/gen-izydor-modelski-wojskowe-przyczyny-kleski-wrzesniowej-1939-czesc-i-2/
- https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/gen-izydor-modelski-wojskowe-przyczyny-kleski-wrzesniowej-1939-r-czesc-ii/
- https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/gen-izydor-modelski-wojskowe-przyczyny-kleski-wrzesniowej-czesc-iii-podczas-wojny-i-zakonczenie/)
- Koniec Legendy Piłsudskiego !!!
- Piłsudski i Tusk – w służbie Niemiec
- BITWA WARSZAWSKA 1920 r., cześć II, Obrona Warszawy i zwycięski plan gen. Rozwadowskiego
- CZY PIŁSUDSKI POMÓGŁ BOLSZEWIKOM? Rozmowa z Andrzejem Nowakiem
- BITWA WARSZAWSKA 1920 r., część I, Wyprawa kijowska i kontratak bolszewików
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.