Decyzja o ataku na Syrię, w rezultacie którego Trump miał przedstawić się jako „twardziel” nie będący agentem Putina, oraz zastraszyć Chińczyków i Koreę Północną, stanowi wyraz jego niewątpliwej głupoty.
Oceniając swe pierwsze 100 dni w Białym Domu, prezydent USA Donald Trump stwierdził samokrytycznie, że przedtem nie znał roli NATO, przez co błędnie sklasyfikował ten sojusz jako „przestarzały” (obsolete). Dziś wie już, że pełni on ważną funkcję w walce z terroryzmem.
W charakterze dygresji warto tu nadmienić, że możni tego świata wyjątkowo niefrasobliwie traktują wymogi stojące przed „przywódcami”.
Jakiś czas temu, Hillary Clinton, z wrodzonym sobie wdziękiem, stwierdziła że przeforsowana przez nią interwencja w Libii „była pomyłką”.
Również Colin Powell przyznał, że mylił się odnośnie substancji w słynnej fiolce, którą potrząsał swego czasu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, prezentując ją jako „broń masowego rażenia Saddama Husseina”.
W rezultacie tych „błędów” zniszczeniu uległy dwa państwa (Irak & Libia) i śmierć poniosło wiele milionów niewinnych ludzi.
Z perspektywy czasu można dojść do konkluzji, że zaganianie do UE postkomunistycznych państw, w wykonaniu „naszego” Jana Pawła II, można również sklasyfikować jako „błąd”, ale wdzięk z jakim konsumował on kremówki w zupełności rekompensuje tą pomyłkę.
Nieco większy problem stanowi natomiast fakt, że prezydent Trump pomylił się ponownie w swej ocenie NATO, które nie walczy z terroryzmem, ale go aktywnie wspiera i rozprzestrzenia, a co gorsza prze do konfliktu nuklearnego z Rosją. Ten „błąd” może kosztować nas całe życie na ziemi.
Zostawiając ironię na boku warto przeanalizować dalsze możliwości Trumpa na politycznej arenie. Faktem jest, że pomimo wysiłków i zmiany kierunku swych kluczowych inicjatyw o 180 stopni, nadal nie cieszy się on poparciem tzw. deep state (neokonserwatystów). Decyzja o ataku na Syrię pochopnie podjęta w wąskim gronie jego współpracowników, w rezultacie którego Trump miał przedstawić się jako „twardziel” nie będący agentem Putina, oraz zastraszyć Chińczyków i Koreę Północną, stanowi wyraz jego niewątpliwej głupoty.
Z jednej strony, agresja na Syrię podjęta została w sprzeczności z prawem międzynarodowym (brak sankcjonującej rezolucji ONZ) i wewnętrznym amerykańskim (brak zgody parlamentu USA), z drugiej zaś przedstawiła go właśnie jako agenta Kremla. Tajemnicę poliszynela stanowi fakt, że kilka godzin przed zaplanowanym atakiem Rosjanie zostali o nim poinformowani, między innymi, dzięki czemu Syryjczycy zdążyli usunąć z lotniska wszystkie swe nowoczesne samoloty.
Teraz Trump musi bez słowa sprzeciwu wypełniać wszystkie polecenia deep state, w przeciwnym bowiem razie proces impeachmentu rozpocznie się bez zbytniego opóźnienia, oparty tym razem na realnych dowodach „agenturalnej współpracy z rosyjskim wrogiem”, oraz „łamania praw państwowych i międzynarodowych”.
Truizmem jest przy tym stwierdzenie, że nie ma najmniejszego znaczenia fakt wielokrotnego dokonywania powyższych przestępstw przez poprzednich lokatorów Białego Domu. Autentyczna oligarchiczna władza kara tych kogo chce i kiedy chce, mając przy tym na względzie tylko swe potrzeby, a nie wymogi praworządności i jednakowych standardów dla wszystkich.
Tak więc, polityka USA, z Trumpem, czy bez niego, podążać będzie nadal w ustalonym już kierunku. Efektem tego może być albo globalny konflikt nuklearny, albo rewolucja elektoratu Trumpa, gorzko zawiedzionego kolejnym zwycięstwem systemu nad niezbywalnymi prawami obywateli. Nam natomiast trzeba się modlić o zrealizowanie się tego drugiego scenariusza.
Dr Nowopolski
KOMENTARZE
Autor
“Efektem tego może być albo globalny konflikt nuklearny, albo rewolucja elektoratu Trumpa….”/dr nowopolski/
My tutaj, w amerykańskiej “demokracji”, martwimy się o to, czy uda nam się przeżyć następne dwa lata bez konfliktu nuklearnego na kuli ziemskiej. O ile przeżyjemy, to, za dwa lata, w następnej elekcji, wybierzemy do Kongresu samych demokratów. To jest jedyna metoda aby powstrzymać Donalda i jego córkę Ivankę wraz z mężem, na których przecież nikt nie głosował. Należy być dobrej myśli. Jest nadzieja, że Trump będzie wkrótce “tłustym kaczorkiem siedzącym w Białym Domu” -“sitting duck”. Rządy państwem to nie jest kierowanie radą nadzorczą przedsiębiorstwa. O ile Trump zajmuje się zmianą zasłonek z bordowych(te Obamy) na złote w owalnym gabinecie, to nie jest groźne. Gorzej, kiedy on zaczyna się wysługiwać syjonistom i neokonserwatystom, i przymierzać swój wskazujący palec do nuklearnego przycisku. Wyborcy muszą z tym skończyć na spokojnie, bez zdenerwowania, a nawet z przyjaznym uśmiechem.
AgnieszkaS 01.05.2017 20:19:35
Nic wielkiego sie nie zdarzy.Te pedaly co rzadza swiatem to tchorze.
Pokrzyczą, wywołają jakąś kolejna lokalną wojnę w Korei co potrwa jak na Ukrainie w nieskończoność. Oczywiście lokalni ucierpią ale na konflikt światowy nie mają jaj bo się o własną skore boją. Czy maja lekarstwo na radioaktywność ? Gdyby mieli to już dawno by 3-cia wojna była. Zajoby. Jak długo będziemy ich traktować kulturalnie?
staszek kieliszek 02.05.2017 08:21:29
@AgnieszkaS 20:19:35
Czy u władzy są republikanie, czy demokraci, nie ma znaczenia- zmierzają oni wspólnie do globalizacji czyli globalnych rządów oligarchii finansowej na Ziemi (niekiedy metody rządów i propaganda są odmienne). Co do błędów skutkujących milionowymi ofiarami należałoby powołać trybunał i przykładnie ukarać sprawców bestialstwa, bo przyznanie się do błędu i nie ukaranie morderców zachęca ich i innych do podobnych czynów.
mac 02.05.2017 12:04:33
@mac 12:04:33
“Czy u władzy są republikanie czy demokraci nie ma znaczenia- zmierzają oni wspólnie do globalizacji czyli globalnych rządów oligarchii finansowej na Ziemi…”
Amerykanie są tego świadomi. Przy bardzo ograniczonych możliwościach działania, należy wykorzystać wszystkie sposobności, nawet te najmniejsze, aby globalistów i oligarchów powstrzymać.
AgnieszkaS 02.05.2017 19:41:58
Opublikowano za http://drnowopolskiblog.neon24.pl/post/138262,amerykanska-polityka-a-dalsze-perspektywy-ludzkosci
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.