To czarny dzień ukraińskiej dyplomacji.
Przyjęta przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy rezolucja „O działaniu instytucji demokratycznych na Ukrainie” to najbardziej dotkliwy cios polityczny, jaki kraj ten otrzymał od Zachodu od czasów Majdanu.
Najwięcej kontrowersji wzbudzają zapisy rezolucji wzywające faktycznie Ukrainę do ograniczenia lustracji i dekomunizacji. Rada Europy wyraża zaniepokojenie, że ukraińska ustawa o lustracji narusza prawa człowieka i wzywa Kijów do wprowadzenia do niej ograniczających poprawek Komisji Weneckiej.
Rada domaga się też od Ukrainy zmiany ustawy o dekomunizacji, również krytykowanej przez Komisję Wenecką. Ukraińcom udało się jedynie usunąć z rezolucji fragment potępiający ją za wprowadzenie zakazu działalności partii komunistycznej.
Na wniosek deputowanego z Węgier Rada Europy zażądała również od Ukrainy „przestrzegania praw mniejszości narodowych do posługiwania się swoimi językami”. Rada jest zaniepokojona działaniami ukraińskich władz ograniczającymi prawa mniejszości.
Jest to niewątpliwie reakcja na projekt nowej ustawy o języku państwowym, nad którą pracuje ukraiński parlament. Zdaniem opozycji, drastycznie dyskryminuje ona ludność rosyjskojęzyczną. Ponadto wezwano Ukrainę do przestrzegania praw opozycji i zapewnienia politycznego pluralizmu w kraju.
Rada Europy zażądała też od władz w Kijowie przeprowadzenia pełnego śledztwa w sprawie zbrodni na Majdanie i w Odessie. Przypomnijmy, że 2 maja 2014 r. ukraińscy nacjonaliści i Prawy Sektor podpalili w Odessie budynek, w którym zabarykadowali się prorosyjscy aktywiści. W czasie pożaru i walk ulicznych zginęło wtedy 48 osób. Do dziś nikt nie poniósł odpowiedzialności.
Nie po myśli Kijowa jest fragment rezolucji wzywający ukraińskie władze do przeprowadzenia decentralizacji kraju, „przy uwzględnieniu składu etnicznego i historycznej specyfiki poszczególnych regionów”. Chodzi oczywiście przede wszystkim o prawa Rosjan w Donbasie. Ukraina ma też do następnych wyborów opracować przejrzystą i jednolitą ordynację wyborczą.
Ponadto Rada Europy jest niezadowolona z niewielkich postępów Ukrainy w walce z korupcją i ocenia, że przyniosło to niewiele konkretnych rezultatów. Długotrwały brak wyników w tej dziedzinie, w tym brak wyroków skazujących, podważa zaufanie społeczeństwa do sądownictwa i całego systemu politycznego – ocenia Rada Europy.
Po uchwaleniu tej rezolucji wiceprezydent Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Gieorgij Łogwinskij z Ukrainy starał się mimo wszystko robić dobrą minę do złej gry, ciesząc się, że Ukraińcom udało się w tym dokumencie zablokować postulowaną przez część deputowanych zmianę określenia wojny w Donbasie z „rosyjskiej agresji” na „wewnętrzny konflikt”.
Rezolucję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w sprawie Ukrainy poparło 106 europejskich deputowanych. Przeciwko było 11-tu, 9-ciu wstrzymało się od głosu.
Przypomnijmy, że uczestniczący w obradach Zgromadzenia przedstawiciel ukraińskiej opozycji Wadim Nowinskij ostrzegł, iż Ukrainie grozi nowa religijna.
Dział: Polityka | 25 stycznia 2017
Opublikowano za: http://reporters.pl/5074/rada-europy-uderza-w-ukraine-wstrzymac-lustracje-i-dekomunizacje-co-z-winnymi-masakry-w-odessie/
Gdzie się podziały dowody w sprawie wydarzeń w Odessie?
Wiele dowodów w sprawie dotyczącej masowych zamieszek w Odessie 2 maja 2014 roku zostało utraconych – oznajmił szef głównego zarządu Policji Narodowej w obwodzie odeskim Dmitrij Gołowin.
Uważa, że śledztwo w sprawie tych wydarzeń ma dla służb mundurowych regionu znaczenie symboliczne, śledczy powinni dokładnie wszystko zbadać, aby uniknąć błędów.
„Śledztwo znajduje się pod moją kontrolą… Czujemy wsparcie ze strony kierownictwa zarządu obwodowego SBU i prokuratury obwodowej. Musimy brać pod uwagę, że wiele dowodów zostało utraconych w 2014 roku, gdy śledztwo prowadzili zaangażowani w dochodzenie pracownicy MSW z innych obwodów. Tym nie mniej nasi śledczy skrupulatnie szukają zachowanych dowodów i dokumentów” — oznajmił Gołowin w wywiadzie dla agencji Ukrinform.
Jednocześnie odmówił ujawnienia zrobionych postępów i prognozowania dopóki śledztwo jest w toku. Wyciek informacji może zostać wykorzystany przez „różne siły w kraju i za granicą” do spekulacji — twierdzi Gołowin. Przypomniał, że w sądzie postępowanie karne dotyczące zamieszek na Placu Greckim, które zostało szybko umorzone, postępuje bardzo wolno.
„Wychodzimy z tego, że nie powinno się spieszyć ze śledztwem kosztem jakości: jedynie w takich warunkach jest możliwe obiektywne ustalenie kluczowych epizodów tej głośnej sprawy” — podkreślił.
Po przewrocie państwowym w Ukrainie aktywiści AntyMajdanu na znak protestu rozbili miasteczko namiotowe na Polu Kulikowym w Odessie. 2 maja 2014 roku popołudniu w rejonie Placu Greckiego doszło do starć między aktywistami AntyMajdanu z jednej strony i ultrasami z Charkowa i Odessy oraz radykałami EuroMajdanu z drugiej. Bójka zakończyła się zniszczeniem miasteczka namiotowego i podpaleniem Domu Związków Zawodowych, w którym ukryli się przedstawiciele AntyMajdanu. W wyniku konfliktu zginęło 48 osób, 250 doznało obrażeń.
Postępowanie w sprawie odeskiej tragedii trwa od listopada 2014 roku, lecz z różnych powodów rozprawy sądowe były przekładane.
Opublikowano za: https://pl.sputniknews.com/swiat/201701314724431-Odessa-sledztwo-zamieszki-stracono-dowody-Sputnik/
“Poroszenko domagał się łapówki w wysokości 200 mln dolarów”
Deputowany Rady Najwyższej Ołeksandr Onyszczenko, znany z wyjawiania korupcji w Kijowie, oświadczył, że prezydent Petro Poroszenko domagał się od biznesmena Rinata Achmetowa łapówki w wysokości 200 mln dol. za odblokowanie rachunków firmy Neftegazdobicha.
Według jego słów Poroszenko próbował przejąć kontrolę nad tą firmą, dlatego jego rachunki zostały aresztowane. W taki sposób – twierdzi deputowany – prezydent próbował zmusić Achmetowa do ustępstw.
„Prezydent od progu zażądał, aby zapłacił 200 mln dol. wykupu. Achmetow by zszokowany, bo stara się budować przejrzysty biznes zgodnie z europejskimi standardami, a tu takie hochsztaplerskie przyjęcie. W naszych czasach, na gruncie namiętnych rozmów o walce z korupcją. Jak się to wszystko zakończyło raczej nie dowiemy się, ale po paru dniach od tej rozmowy odblokowano środki i prokuratura generalna zapomniała o Neftegazdobichy – powiedział Onyszczenko w wywiadzie dla Strana.ua.
Neftegazdobicha jest jednym z największych prywatnych przedsiębiorstw wydobywających gaz w Ukrainie. Kontrolny pakiet akcji należy do firmy DTEK, która z kolei należy do holdingu Achmetowa.
DTEK zaprzecza, by czynnik polityczny odegrał jakąś rolę w odblokowaniu rachunków Neftegazdobichy – Odblokowanie działalności Neftegazdobichy było możliwe jedynie dzięki aktywnym sądowym i publicznym działaniom firmy, wsparciu ze strony rzecznika biznesowego, a także rozpatrzeniu sprawy w ramach obowiązującej konwencji między Ukrainą a Holandią o ochronie inwestycji, a także przez Europejski Trybunał Praw Człowieka – powiedział rzecznik DTEK.
Administracja Poroszenki zaprzecza, by taka sytuacja kiedykolwiek miała miejsce.
Opublikowano za: https://pl.sputniknews.com/swiat/201702014734369-sputnik-ukraina-poroszenko-achmetow-lapowka/
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.