Już tytuł konferencji – „Odpowiedzialność przedsiębiorców za Polskę” przykuwa uwagę, a co dopiero gdy spojrzeć na miejsce i skład uczestników. Odbyła się ona 4 lutego w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu u ojca Tadeusza Rydzyka, a udział w niej wzięli m.in. Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Henryk Kowalczyk, Wojciech Jasiński, Zbigniew Jagiełło i inni. Nazwiska mówców nakazują z największą uwagą wczytać się w ich wystąpienia.
Na wstępie wskażę na fakt, który wiele wyjaśnia. W żadnym z przekazów medialnych nie wspomniano, by podczas konferencji wystąpił i zabrał głos polski wielki, średni bądź mały przedsiębiorca, których jest przecież ponad półtora miliona. Zatem odbyła się konferencja o przedsiębiorcach, ważna dla przedsiębiorców, ale przedsiębiorcy prawa głosu nie mieli. Taki schemat prowadzenia debaty przywołuje na pamięć czasy dawnego systemu, gdy konwentykle partyjne zwoływane były pod hasłem troski o „lud pracujący miast i wsi”, o „klasę robotniczą”. Tyle, że przedstawiciele ludu i klasy robotniczej mogli co najwyżej wysłuchać przemówień aparatczyków i na dany znak… urządzić spontaniczną owację na stojąco.
Jako jeden z polskich przedsiębiorców zadałem sobie trud przeczytania relacji z wystąpienia głównego mówcy – Jarosława Kaczyńskiego. Odpowiedzialność przedsiębiorców ma według prezesa PiS dwa poziomy: „Po pierwsze to zdanie sobie sprawy z tego, że istnieje państwo (…) jeżeli ktoś nie jest w stanie prowadzić działalności gospodarczej w takich warunkach, to znaczy, że się po prostu do tego nie nadaje”, „Jeżeli ktoś we współczesnej Polsce nie jest w stanie działać efektywnie, to po prostu powinien zająć się czymś innym.” Po drugie odpowiedzialność przedsiębiorców to według Jarosława Kaczyńskiego zobowiązanie wobec wspólnoty: “Do państwa należy żeby rozwój był możliwie sprawiedliwy, nie prowadził do zbyt wielkich różnic społecznych, natomiast do przedsiębiorców należy to wszystko, co jest potrzebne, by ten rozwój następował.” Mówca podkreślił, że to przedsiębiorcy odpowiedzialni są za skłonność do inwestowania oraz skłonność do wprowadzania innowacji. Konkluzja brzmi następująco: „Najpierw państwo, później własność”. “Państwo musi dysponować zasobami czyli musi ściągać podatki, składki, daniny publiczne”.
Wypada zapytać Jarosława Kaczyńskiego – co to jest państwo? Czy państwo to: naród, historia, ziemia, prawo, instytucje? Czy przeciwnie, jak mawiał pewien władca „państwo to ja”, a zatem sprawujący władzę i podlegli im urzędnicy. Czy zatem władza ma służyć narodowi w zgodzie z prawem, a instytucje państwa stać na straży tegoż prawa i bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego? Czy przeciwnie – a tak sugeruje Jarosław Kaczyński – naród, w tym wypadku przedsiębiorcy, mają wypełniać polecenia i zadania wyznaczone i nałożone przez rządzących utożsamiających się z państwem.
Teza – „najpierw państwo, później własność” – tak powabna i na pierwszy rzut oka słuszna jest z gruntu fałszywa. Prowadzi bowiem do wniosku, że w skrajnym przypadku bez własności, dodajmy własności prywatnej, może istnieć państwo, a w nim narodowa wspólnota. Co więcej, że bez własności można być wolnym… a ja dodam – najmitą. To właśnie polemizując z taką logiką Jan Olszewski, którego członkiem ekipy miałem zaszczyt być, zadał fundamentalne pytanie: „Czyja Polska?” Czyja, czyli kogo: władzy, urzędników, służb „tajnych, widnych i dwupłciowych”, a może przeciwnie – poprzez uwłaszczenie, wybicie się na własność – powinna pozostać w rękach Polaków, w rękach narodu. To Stanisław Staszic pisał o równości, wolności i własności jako fundamencie praw człowieka. Ten, kto coś ma, choćby tylko nieruchomość bądź małą firmę wie, że państwo jest mu potrzebne, by stać na straży własności i być partnerem w jej pomnażaniu. Natomiast ten, kto nie ma nic może beztrosko zaśpiewać „to już jest koniec, nie mamy nic, jesteśmy wolni, możemy iść”, a ja uściślę… emigrować.
Teza Jarosława Kaczyńskiego, że polscy przedsiębiorcy mogą “nie zdawać sobie sprawy z tego, że istnieje państwo,” że mogą nie wiedzieć o odpowiedzialności, “zobowiązaniach wobec wspólnoty” jest nie tylko błędna i dowodząca nieznajomości rzeczy, ale obraźliwa dla środowiska. Polski przedsiębiorca doskonale wie, co to jest odpowiadać za zatrudnionych pracowników, co z mocy prawa i obowiązków na niego nałożonych winien jest państwu i samorządom. Powiem więcej. Nawet gdyby polski przedsiębiorca chciał być nieodpowiedzialnym i nieobowiązkowym wobec państwa to przy obecnych bezwzględnych przepisach, nieprzychylnych, a często opresyjnych wobec niego – państwo poprzez swoje instytucje przypomniałoby mu boleśnie, gdzie jego miejsce.
Jarosław Kaczyński oskarża, czyni odpowiedzialnymi przedsiębiorców za to, “co jest potrzebne, by rozwój nastąpił”, czyli brak skłonności do inwestowania i brak skłonności do wprowadzania innowacji.
Już sam fakt, że wyłącznie przedsiębiorców uznaje odpowiedzialnymi za rozwój gospodarczy uznać należy za błędny. Gdyby tak było, to może najprościej należałoby zlikwidować środowisko przedsiębiorców, a doskonała, wszechwiedząca “grupa trzymająca władzę – lepszej zmiany” pokierowałaby gospodarką. Jarosław Kaczyński tak kategorycznie wypowiadający się o postawach przedsiębiorców, o dziwo, ani jednego nie włączył do swojej ekipy parlamentarnej czy rządowej. Co więcej, ani jednego przedsiębiorcy bądź ekonomisty nie ma wśród posłów PiS, zaś żaden z czołowych działaczy partyjnych i parlamentarnych nigdy złotówki nie zarobił prowadząc własną działalność gospodarczą. Dzielenie Polaków, dzielenie społeczeństwa – tak charakterystyczne dla sposobu uprawiania polityki przez Jarosława Kaczyńskiego na służących dobrej i służących złej sprawie przypomina tu powiedzenie “a ty Kuba od roboty, a ja Maciej od ochoty”.
Na zarzut o zbyt małe skłonności do inwestowania odpowiadam jako przedsiębiorca. Skłonność ta jest wypadkową dwóch możliwych stanów i sytuacji. Pierwszej, gdy prognozy, oczekiwania, kalkulacje co do przyszłych korzyści i zysków są pozytywne. Istnieje zatem uzasadnione przypuszczenie, co do wzrostu popytu na dobra i usługi przez nas wytwarzane. Zaś drugą przyczyną skłonności do inwestowania może być stan, gdy wzrost kosztów, spadek zysków i oczekiwania co do negatywnych tendencji, takich jak spadek popytu skłonią przedsiębiorcę broniącego się przed bankructwem do inwestowania w nowoczesne technologie. Wszystko po to, by obniżyć koszty, powstrzymać spadek zysku i być może umocnić swoją pozycję na rynku. Ani w jednym, ani w drugim wypadku skłonność do inwestowania nie może być “chciejstwem” bądź realizacją woli rządzących. Decyzje przedsiębiorców są w całej ich masie dowodem odpowiedzialności przed swymi pracownikami i samym sobą i wynikają z analizy rynku, prognoz co do koniunktury oraz oceny polityki gospodarczej i społecznej państwa.
Co oznacza powstrzymywanie się od inwestycji? Oznacza przede wszystkim brak oczekiwania pomyślnych zysków, wysokie ryzyko poniesienia straty. Kto ponosi odpowiedzialność za taki stan świadomości przedsiębiorców? Nie ulega dla mnie wątpliwości, że przede wszystkim rządzący. Tym bardziej, jeśli swymi deklaracjami i przyjmowanymi rozwiązaniami prawnymi czynią z przedsiębiorców potencjalnych przestępców, łamiących prawo egoistów.
Dlaczego skłonność do wprowadzania innowacji jest wśród polskich przedsiębiorców tak niska? Pierwsza przyczyna wynika z faktu, że innowacje dziś są najczęściej pochodną ogromnych nakładów ponoszonych na badania podstawowe realizowane przez wielkie zespoły naukowe, wyposażone we wspaniałe laboratoria, najczęściej finansowane przez ponadnarodowe koncerny bądź z budżetów państw. My takich badań nie prowadzimy, nas na nie, nie stać. Na tej samej konferencji wicepremier Mateusz Morawiecki powiedział: “W budżecie pieniędzy na rozwój tak naprawdę nie ma. Z budżetu minister rozwoju nie dostał ani złotówki na rozwój.” Drugą przyczyną jest fakt, że to właśnie rządy postkomunistyczne i rządy AWS-UW poprzez rabunkową prywatyzację rozpędziły na cztery wiatry zespoły i zaplecza naukowo-badawcze oraz pracowników instytutów naukowych. A jeśli pan prezes o tym zapomniał, to przypomnę, że większość posłów AWS i UW to byli obecni posłowie PO i PiS. Pytam o jakich innowacjach może myśleć polski przedsiębiorca, jeśli w żadnej ustawie nie ma wzmianki o prawie do odpisu od podatku w przypadku ponoszenia nakładów na badania naukowe, na stypendia, staże dla młodych, zdolnych pracowników itp.
W przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego twierdzę, że polscy przedsiębiorcy odpowiedzialność za państwo świadomie na swych barkach niosą pomimo przeciwieństw, kłód rzucanych pod nogi, straszenia karami, domiarami, zaostrzania prawa i opresyjnej działalności urzędów i instytucji. To przedsiębiorcy zatrudniają pracowników, płacą podatki. To im należy się pomnik, a przecież od nikogo nie usłyszeli słowa – dziękuję.
Polscy przedsiębiorcy od lat zabiegają o utworzenie samorządu gospodarczego – ich prawdziwej reprezentacji wobec władz państwowych, samorządowych i związków zawodowych. Odpowiedź na ten postulat jest niezmiennie negatywna.
Polscy przedsiębiorcy powinni brać tyle odpowiedzialności za Polskę na ile ich głos jest słyszany, brany pod uwagę, przyjęty do realizacji przez rządzących. By ponosić odpowiedzialność trzeba mieć wpływ na decyzje, czyli współdecydować. Moja reguła brzmi – tyle odpowiedzialności ile współdecydowania.
Tymczasem sposób prowadzenia konferencji, na której głos zabrał Jarosław Kaczyński i wygłoszone wystąpienia wykazały, że władza potrafi słuchać tylko siebie i sobie… miłych.
Dr Dariusz Maciej Grabowski
Autor jest Prezesem Zarządu Stowarzyszenia Klub Inteligencji Polskiej
Od Redakcji KIP: Tytuł konferencji – „Odpowiedzialność przedsiębiorców za Polskę” , ale bez udziału przedsiębiorców i miejsce konferencji – Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu – a więc w instytucji Kościoła Katolickiego, dowodzą, że Prawo i Sprawiedliwość razem z Kościołem Katolickim, chcą – o czym świadczy retoryka – narzucić przedsiębiorcom polskim warunki działalności, jeszcze bardziej niekorzystne niż są obecnie.
Jest to bardzo dziwne, ponieważ w Polsce najbardziej uprzywilejowane: podatkowo, prawnie, kredytowo, normatywami sanitarnymi i jakościowymi – są przedsiębiorstwa zagraniczne.
Znacznie mniej uprzywilejowani są mali, średni i duzi przedsiębiorcy polscy, którzy są dodatkowo niezorganizowani ( celowy brak prawa o samorządzie gospodarczym) i zatomizowani tzw. wolnym rynkiem.
Wielkie ponadnarodowe korporacje korzystają z renty monopolowej, są we własności niewielu właścicieli i opanowały w dużym stopniu rynek i wytwórczość w Polsce. Zmarły dwa lata temu najważniejszy z potężnego klanu bankierskiego – David Rockefeller – mawiał tak, „między korporacjami nie ma prawa być, żadnej konkurencji, tylko współpraca” (z filmu Money is debt). Wolny rynek jest przysłowiowym „OPIUM DLA MAS” także przedsiębiorczych, aby wielkie korporacje mogły je „zjeść” jak tygrysy stado zajęcy w klatce.
Natomiast najbardziej dyskryminowane są przedsiębiorstwa wspólnotowe: spółdzielnie, przedsiębiorstwa komunalne i inne, ponieważ stanowią bardziej skoncentrowaną i powiązaną współpracą, a więc trudniejszą do przejęcia lub zniszczenia przez ponadnarodowe korporacje.
Ponad roczne rządy PiS-u, nie tylko nie próbują odwrócić tych tendencji, ale jeszcze je pogłębiają i jednocześnie skłócają konsumentów i pracowników z polskimi przedsiębiorcami, aby łatwiej przejmować ich własność lub eliminować z rynku na korzyść kolonialnej grabieży zagranicznej. Wyrazistym przykładem jest sfera finansowa, gdzie obecny rząd nie tylko ograniczył tej pasożytniczej działalności np. w sferze bankowości, lecz jeszcze stwarza bardziej lukratywne warunki, niż poprzedni Rząd PO-PSL, o czym świadczy m.in. znacznie większy przyrost długu publicznego ( czytaj zadłużenia u globalnych korporacji finansowych), oszukanie kredytobiorców frankowych, którzy kryminalnym procederem banków zostali wpuszczeni w długi, przewyższające blisko dwukrotnie wartość ich kredytowanych nieruchomości i wiele innych
Rząd PiS-u zachowuje się jak hydraulik, który z wielką troskliwością uszczelnia rury, gdzie woda ( czytaj pieniądze) ledwie kapie, natomiast tam gdzie woda ( czytaj pieniądze) wypływa wielkim strumieniem pod ciśnieniem, to jeszcze zwiększa ciśnienie i przepustowość rur. Na to wszystko patrzy przez „szeroko zamknięte oczy” Hierarchia Kościoła Katolickiego.
Jeśli na to nie reaguje, tak jak na wiele innych karygodnych działań w okresie transformacji takich jak: prywatyzacja, bezrobocie, pozbawianie Polaków własności, bezdomność, bezprzykładna grabież Polaków, w tym polskich przedsiębiorców na kwoty ponad 200 miliardów złotych rocznie przez globalnych banksterów ( patrz wyliczenia Nikandera na www.Neon24.pl ), to znaczy, że nie tylko ponosi za to współodpowiedzialność, ale bierze w tym udział. Konferencja z jej treścią problemową w Toruniu u o. Tadeusza Rydzyka, jako bardzo wpływowej i reprezentatywnej części Kościoła Katolickiego to jedynie potwierdza.
Na podsumowanie, do przemyślenia, jeden komentarz ze znanego portalu do artykułu omawiającego problemy dyskutowane przez władze na Konferencji w Toruniu u o. dyrektora dr Tadeusza Rydzyka:
egalite11
Drogi Jarosławie masz władzę absolutną i ogromne możliwości.
Proszę ustal ponad wszelką wątpliwość kto to jest TW „Balbina” jako pomoc podsyłam notatkę, która dość dobrze charakteryzuje tego zdrajcę cytuję za Wprost Zapiski oficera prowadzącego TW Balbiny. \”Grudzień, 1981.
Przeprowadziłem rozmowę z Balbiną. Spotkanie miało miejsce w kawiarni. Jeszcze żaden TW nie wywarł na mnie tak złego wrażenia.
Nie chodzi o wygląd zewnętrzny (Balbina to krótkonogi, szpetny gnom), lecz o jego zachowanie i charakter.
- Cały czas mlaskał i oblizywał wargi.
- Zapewniał, że brzydzi się Solidarnością i trafił do niej przez pomyłkę.
- Błagał, aby go nie aresztować.
- Zaczął płakać.
- Chwalił się komunistycznym rodowodem; ojcem aparatczykiem i wujkami komunistami.
- Nie zdążyłem zapytać, a już zeznawał przeciwko bratu i radził, aby posadzić L. za kratki!
- Niewiarygodne.
- Jaką szują musi być ktoś, kto zasłania się bratem bliźniakiem?
- Pod koniec rozmowy poprosił, abym zapłacił za wypitą kawę, bo jego pieniądze trzyma mama.
- Wnioskuje się – zostawić Balbinę na wolności. Jego praca dla Solidarności przysłuży się bardzo komunistycznej władzy.\”
Dzień dobry,
Na wstępie zadam takie dość dziwne pytanie – czy David Rockefeller zmarł dwa lata temu? Niedawno czytałem, że miał jakiś przeszczep serca, itp.
Jak to się ma do rzeczywistości?… (co prawda Wyborczej nie czytam, ale to chyba nie znaczy, że jestem już tak w tyle z rzeczywistością?)
A teraz przechodząc do sedna sprawy.
W większości można przyjąć, że autorzy w/w tekstów mają rację, jednakże trudno ocenić z pozycji obywatela – jak wygląda świat po drugiej stronie. Nie chcę usprawiedliwiać nikogo, ale czy tak samo z łatwością da się zrealizować różne usprawnienia w prawie, w regulacjach i kierunku działania będąc ministrem pod presją sił zewnętrznych (*) względem osoby, która ma czyste sumienie i patrzy na to z perspektywy swojej lub też pewnego grona ludzi? Myślę, że nie jest to równe spojrzenie, że jest wiele czynników wpływających na działanie polityków, ministrów, osób trzymających władzę.
Wspomniałem o presji zewnętrznej mając na myśli zarówno potencjalne trzymanie polityków w szachu przez inne osoby, np. tajne służby, innych polityków, itp. za pomocą kompromitujących materiałów, albo szantaż firm, korporacji, przedstawicieli grup finansowych lub nawet przedstawicieli innych państw. Jest dużo możliwych sposobów nacisku, o czym J. Kaczyński niedawno wspominał.
No dobrze – ale czy jednak da się wprowadzić zmiany np. jednym tchem, a potem to już niech się ministrowie kompromitują, dymisjonują, itd., ale dzięki temu nastąpi jakaś pozytywna zmiana? Ale czy nie jest to narażanie kraju na działanie obcych państw? Czy nagłe wyrównanie szans polskich i zagranicznych przedsiębiorstw nie będzie ukruceniem zysków korporacji i obcych przedstawicielstw? Z historii pamiętamy, że kiedyś premier Iranu Mossadegh realizując nagłe wyzwolenie kraju spod okupacji ekonomicznej sprowadził na kraj rewoltę. Zaś z bliższych przykładów – co stało się w Libii? W Iraku? Co dzieje się w Syrii, a z dziejów najbliższych – co dzieje się w Iranie i jaka jest masowa nagonka na Iran? Kraje i ich przywódcy, którzy nagle realizują “wielkie” projekty lub ważne dla ich kraju działania są potocznie mówiąc “nawracani na demokrację”.
Dlatego też osobiście nie spodziewam się żadnego nagłego wyzwolenia Polski spod jarzma okupacji ekonomicznej. Bardziej wypadałoby się zastanowić, czy podjęte działania (a przynajmniej słowa) dążą choćby w jakimś stopniu do chytrego wprowadzania korzystnych zmian wmieszanych w garść nic nie znaczących manipulacji prawnych. Wiemy z ostanich tygodni, że wprowadzono ułatwienia dla rolników i umożliwiono sprzedaż ich domowych wyrobów, produktów oraz przetworów. Dokonano również eliminacji części zbędnych obciążeń formalnych związanych z tą działalnością. Więc jakaś korzystna zmiana jest. Pewnie znajdzie się kilka innych przykładów, ale nie będę ich tu przytaczał.
Warto skupić się też na tym, że ministrowie, premier, osoby trzymające władzę powinny pomyśleć, jak strategicznie uwolnić się od międzynarodowej banksterki, jak uwolnić kraj od przymusu zadłużania się u lichwiarzy, jak zapewnić równe szanse w prowadzeniu przedsiębiorczości, zapewnić wolność obywatelom oraz ich bezpieczeństwo. Czy to jest łatwe? Czy dla osoby, która nie zna szczegółów “wielkiego świata” będzie miarodajne ocenianie działań rządu, ich planów i ich strategii?
Oczywiście – sam jestem wstrząśnięty sformułowaniem – najpierw państwo, potem własność i rynek.
To przypomina trochę faszystowskie podejście – wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciw państwu. Może nie jest to wagowo najlepsze porównanie, ale wysówanie państwa na początek sprawia, że obywatele już nie będą wolni i swobodni. Obowiązkiem będzie wsparcie państwa, co w tym przypadku miało znaczenie ekonomiczne – czyli wszyscy płacimy, musimy. Opisywana sprawiedliwość społeczna to frazes powtarzany niejednokrotnie i za każdym razem wypaczany – wszyscy muszą się składać na dobro wspólne, ale każdy w innym zakresie. Jedni więcej, inni mniej, a jeszcze inni wogóle. Przy czym do grupy ostatniej, nie składającej się należą uprzywilejowane firmy obce (te, co otrzymują wsparcie, dotacje, zwolnienia podatkowe i społeczne w strefach ekonomicznych lub innych obszarach). Przykładów oczywiście jest więcej…
Brakuje jednoznacznego sygnału, który mówi – każdy jest równy wobec prawa i obowiązków. Brak działań w tym kierunku, brak zasad, jednolitego podejścia – to są efekty jakie obserwujemy. Brak właściwej kary za łajdactwa gospodarcze, za łajdactwa społeczne i działanie na szkodę obywateli też nie sprzyja poprawie wizerunku państwa, grupy rządzącej.
Czy wolność gospodarcza w obecnej chwili byłaby rozwiązaniem? Oczywiście nie – bo w nieuregulowanym rynku, w którym jedni mają na starcie przewagę i ekonomiczną i prawną nie ma szans na zwycięstwo. Myślę, że warto byłoby zadbać o wyrównanie szans (niekoniecznie przez dołożenie domiaru innym, lecz bardziej poprzez obniżenie tym, co mają wysokie opłaty), a dopiero potem stopniowo realizować otwarcie rynku.
Dodam jeszcze jedno do tego tematu – uszczelnianie systemu podatkowego. Jest to jedna z rzeczy, której obawiam się najbardziej i uważam za bardzo ryzykowną ideę ministra Morawieckiego, szczególnie w obecnej postaci. To taki przedsionek NWO.
Konstruowane są prawa i obowiązki, które mają ingerować w prywatność, w działalność firm, w bezwzględne podporządkowywanie sobie władzy nad losem firm poprzez interpretacje podatkowe nie dając jednocześnie prawie żadnych możliwości do skutecznego realizowania obrony przed działaniem państwa. Nietrudno domyślić się, że w mądrze i sprawiedliwie rządzonym kraju takie działanie byłoby akceptowane, lecz w naszym kraju, gdzie niejednokrotnie mieliśmy pokaz nienależytego działania urzędników – nie jest to odbierane jako pozytyw.
Ponadto – nie sprzyja to ograniczaniu administracji państwa lecz jej dalszy rozrost (nadzór, kontrola, orzecznictwo, wykonastwo). Dlaczego rząd nie pomyśli o racjonalnym ustaleniu kwoty podatku, takim, który jest prosty w wyliczeniu, prosty w zastosowaniu, mający minimalną ilość wyjątków, pobierany od wszystkich na jednakowych zasadach, wystarczająco niski, aby prowadzący działaność mogli go opłacić, a jednocześnie nie wymagający tak rozbudowanej biurokracji i administracji?
Nad tym warto się zastanowić i zauważyć, że z każdej strony szukują nam pałkę, ale nie dają prawie żadnej marchewki, ciągle uzurpując sobie prawo do władzy. “Najpierw państwo” – powinno zrozumieć, że sprawiedliwe i rzetelne podejście do tematu oraz uproszczenie prawa będzie skutkowało lepszymi wynikami niż “najpierw państwo”, które stawia siebie w roli kata, w przekonaniu, że w państwie na pewno dzieje się coś złego i należy ingerować w jego zwalczanie. Z takimi urojeniami niestety musimy się zmierzyć…
Przyznam, że żadna z dużych partii nie zagwarantuje nam dobrobytu. Tylko grupa indywidualnych osób ma szansę na wypracowanie lepszego prawa. Ale z tym należy poczekać do kolejnych wyborów choć… to marne pocieszenie… bo zapewne znowu wielu zostanie omamionych słodkim kłamstwem i wybierze tych samych polityków, którzy już dali się poznać, niekoniecznie z dobrej strony…
Pozdrawiam
Dziękujemy za komentarz. W odpowiedzi syntetycznie ustosunkujemy się do poruszonych zagadnień następująco:
1. Z tymi najważniejszymi Rockefellerami z drugiego co do znaczenia klanu banksterskiego na świecie, to jest tak, że każdy następca: syn, wnuk, prawnuk – ma na imię David. Ten wymieniony w artykule miał dwa lata temu w momencie śmierci nienaturalnej – chyba 99 lat. Miał kilka przeszczepów serca. Powiedzmy, że jego syn David był młodszy o 20-25 lat, ale też podobno nie żyje, też został zabity w ostatnich miesiącach. Więc wnuk David nie pokazywany, mógł być w wieku ok. 60 lat przeszczep, ale go nie pokazują, a być może tylko mówią, że miał David, tylko nie wiadomo który.
2. My zdajemy sobie sprawę, że “skręt” w gospodarce, czy polityce wewnętrznej, czy zagranicznej, to jak skręt supertankowcem na oceanie – promień skrętu ma kilkadziesiąt kilometrów. Ale po ponad roku rządzenia widać już w tych trzech płaszczyznach czy: “supertankowiec” zaczął skręcać w dobra stronę, czy nie widać skrętu, czy skręca w złym kierunku. Aby to ocenić należy wyważyć wagę podejmowanych problemów, rozwiązań i decyzji dzieląc je na:
1) nic nie ważne ( to są słowa, obietnice wyborcze i działania pozorowane – tego jest najwięcej);
2) mało ważne
3) średnio ważne (np 500+)
4) ważne ( dalsze ustępstwa wobec wielkiej finansjery, która w świecie, po wyborach Trampa jest w głębokiej defensywie),
5) bardzo ważne (ustawa warszawska w celu umożliwienia osadnictwa z Bliskiego Wschodu)
6) fundamentalne dla racji stanu (np. parcie do starcia militarnego z Rosją i wciągnięcia do niej Zachodu w celu wywołania III wojny światowej, czy podpisanie umowy CETA, która jest ważniejsza niż Konstytucja, czy traktat Lizboński) )
3. Kampania rusofobii, wspieranie banderyzmu i bankruta neo-żydo-banderowskich Władz Ukrainy to jest wbrew Racji Stanu Polski. Więcej na ten temat można przeczytać m.in. na linku: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2017/02/na-banderowskim-szlaku-czy-bedzie-faktyczny-zwrot-w-polskiej-polityce/
4. Rozwalanie polskich sił zbrojnych,które robi kolejny już minister, ale najbardziej radykalnie, jest po to, aby Polaków nie miał kto bronić. Kilkuset wyższych rangą oficerów złożyło dymisję, skład osobowy Ministerstwa Obrony Narodowej został praktycznie wymieniony na dyletantów i nie wiadomo kogo jeszcze… Do czego to zmierza ? Więcej na ten temat: POPiS-owa polityka wschodnia w „gruzach” – na naszej stronie.
5. W kwestiach finansowych dużo zostało powiedziane, a na ten temat znajdzie Pan na naszej stronie bardzo dużo opracowań nie poprawnych, ani naukowo, ani politycznie, chyba najwięcej ze wszystkich stron, aby to potwierdzić.
6. Należy tu stwierdzić, że wiedza na temat pieniądza jako długu, czyli kosmicznego megaprzekretu, w tym na temat bandytyzmu banków i instytucji finansowych, mocno się upowszechniła w świadomości ludzi, także elit rządzących, co skutkuje tym, że Wicepremier na Radzie Ministrów jest dość ostro atakowany, chyba przez wszystkich, że to co robi to zabezpiecza grabież ludzi przez obce banki. Duże prekursorskie zasługi w upowszechnianiu tej wiedzy o pieniądzu i ekonomii korporacyjnej ma nasza strona i ludzie z nią powiązani. Więcej na ten temat m.in. na:
Międzynarodowe stosunki gospodarcze cz.I
Międzynarodowe stosunki gospodarcze cz. II
7. W Polsce jest ogromna korupcja od początku transformacji dzięki ustawie wdrożonej jeszcze przez rząd Mazowieckiego o zwolnieniu od karania z urzędu do wysokości pewnej kwoty, co było osłoną dla złodziei prywatyzacyjnych. Prawdopodobnie ta ustawa została przepisana przez Rumunów i mamy obecnie potężne demonstracje ( w samym Bukareszcie ponad 100 tysięcy) mimo mrozu -10 stopni. Obecny rząd oprócz retoryki nie tylko nie zmienia na korzyść w tym zakresie, ale wprowadza inne rozwiązania, które wcale nie są lepsze.
Podsumowując, można powiedzieć tak: kleszcz zanim ugryzie, by się napić krwi, to znieczula to miejsce, aby ofiara nie czuła bólu. Niestety wiele takich praktyk o niskiej wadze rząd zastosował by znieczulić ludzi, zwłaszcza swoich wyborców, by akceptowali na wiarę bardzo złe kierunki działań – przede wszystkim skłócania i napuszczania na siebie np. konferencja w Toruniu – o przedsiębiorcach bez przedsiębiorców. Takim znieczuleniem, było 500+, pożyteczne zresztą rozwiązanie, które najbardziej odczuły obszary wiejskie i małomiasteczkowe. Ale większość tych ludzi nie jest w stanie ogarnąć systemowo realizowanych kierunków przez kolejny już rząd posolidarnościowy, a jeszcze mniej jest w stanie przewidzieć skutki tych działań za lat kilka czy kilkadziesiąt.
Cały świat przechodzi zresztą okres niezwykłych i przyśpieszających zmian!!!
Pozdrawiamy ciepło
Na wstepie chce zaznaczyc, ze Polska nie rzadza Polacy przez ostatnie 72 lata (1945-2017) i ten smutny fakt jest odpowiedzia na to co dzieje sie w dzisiejszym PRL”bis” zwanym pozornie “III RP” po 1989r , m.inn. takze w sektorze malych polskich przedsiebiorcow wyzyskiwanych przez marionetkowe rzady w Polsce, ktore realizuja przede wszystkim interesy swiatowej zydomasonerii z siedzibami glownymi w Tel-Awiwie, Waszyngtonie, Brukseli i Berlinie.
Na wyjatek zasluguje rzad premiera J.Olszewskiego, ktory rzadzil zaledwie 6 miesiecy i sprzedal, jak zapewnial J.Olszewski, tylko 1 zaklad.
Natomiast pozostale rzady wyprzedawaly za bezcen po kilkanascie setek polskich zakladow i przedsiebiorstw w czasie swoich kadencji , rujnujac podstawy gospodarcze, ekonomiczne i finansowe panstwa polskiego, bez ktorych panstwo
jest tylko formalnie panstwem i fasada panstwa, z dlugami przekraczajacymi 3 biliony zlotych i ktore w kazdej chwili moze sie rozpasc.
Ponad 80% bylych zakladow i przedsiebiorstw jest wlasnoscia obcego kapitalu, a w sektorze bankowym az 90% jest w obcych rekach i obcy placa minimalne podatki, albo w ogole ich nie placa i wywoza zarobiony kapital z Polski wart dziesiatki miliardow zlotych corocznie.
Natomiast caly ciezar placenia podatkow spada na drobnych polskich przedsiebiorcow i polskich robotnikow-niewolnikow, ktorzy masowo wyjezdzaja z Polski do krajow zachodnich po lepsze warunki pracy, placy i socjalne, a na ich miejsce przyjezdzaja pracownicy sezonowi z UPA-iny rzadzonej przez bande tamtejszych zydow i neo-banderowcow, ktorym zarowno byly rzad PO-PSL (Tusk, Kopacz, Komorowski etc) jak i obecny rzad PiS (Szydlo, Kaczynski, Duda, Waszczykowski, Macierewicz, Morawiecki etc) robia dobrze, kosztem polskiego podatnika, ktory utrzymuje darmozjadow w Warszawce i darmozjadow w Kijowie.
A przeciez wystarczy wprowadzic kilkanascie przepisow, jak np. 50% podatek na wywoz kapitalu z Polski przez obcych (handel, produkcja, finanse, gielda etc) lub wprowadzic obowiazek rozliczenia podatkowego dla obcych wylacznie na podstawie dzialalnosci prowadzonej w Polsce bez mozliwosci odliczania strat poniesionych w branzach zagranicznych, bo rzad w Polsce nie ma przeciez wgladu do dokumentow zagranicznych oraz latwo jest zalozyc fikcyjny zaklad zagranica i w ten sposob latwo jest oszukac urzad podatkowy w Polsce.
Ja nie bede rozpisywal sie co dzialo sie za rzadow Walesy, Kwasniewskiego etc i jak skorumpowane byly poprzednie ekipy rzadzace, uwiklane w afery i naduzycia, ktorych nikt nie rozliczyl do dzis. Ale w/g moich spostrzezen, polskojezyczne ekipy u wladzy w Polsce nie dzialaja dla dobra Polski i Polakow tylko stwarzaja pozory, ze cos robia i oglupiaja Polakow swoja klamliwa i pusta retoryka i tak bylo rowniez w przypadku wystepow J.Kaczynskiego i M.Morawieckiego w Toruniu na falach Radia Rydzyk, ktore oficjalnie zwie sie “Radio Maryja”, ale to nie jest polskie radio tylko polskojezyczne radio popierajace zydo-socjalistow z PiS, ktorych naiwni i oglupieni Polacy nazywaja “prawica”.
Ci polskojezyczni zdrajcy Polski u wladzy w Polsce nakazuja drobnym polskim przedsiebiorcom miec na uwadze Polske, a sami sluza obcym zydo-anglosaskim interesom globalnym i taka sama jest hierarchia koscielna w Polsce z zydo-episkopatu, ktory podlega pod Watykan (obce panstwo-instytucje).
Na zakoncznie przytocze jeszcze swoja opinie n/t dwoch najbardziej popularnych partii politycznych w Polsce i ich kierownictwa.
Otoz prosze sobie wyobrazic, ze w 2006r ukrainski zyd L.Kaczynski przebywal w Izraelu i spotkal sie prywatnie w knesecie z tamtejszymi zydami i powiedzial, ze:….
“chociaz rzady w Polsce sie zmieniaja… to polityka Polski wobec Izraela sie nie zmieni”.
(https://www.youtube.com/watch?v=x9o9m08F5AE)
L.Kaczynski stal sie zwolennikiem zapalania zydowskiej menory w palacu prezydenckim, a w 2007r wyslal list gratulacyjny do wladz odradzajacej sie zydo-masonskiej organizacji B’nai B’rith w Warszawie, zdelegalizowanej tak jak inne organizacje masonskie w Polsce przez prezydenta I.Moscickiego w 1938r.
W 2009r L.Kaczynski parafowal Traktat Lizbonski uzalezniajac swoj podpis od wynikow 2-go referendum unijnego w Irandii – zeby bylo szybciej to mogl rowniez podrzucic monete i to pokazuje , ze to nie nie byl zaden polski patriota, ktoremu zalezalo na realizacji polskich interesow narodowych.
Nasladowca L.Kaczynskiego jest wazeliniarz A.Duda, ktory wyjezdza po instrukcje do Izraela (styczen 2017r) , nagradza rabina S.Weissa najwyzszym polskim odznaczeniem panstwowym, czyli orderem Orla Bialego – rabin Weiss znany jest z opluwania Polakow i oskarzenia Polakow o zbrodnie w Jedwabnem w lipcu 1941r – vide krotki film z uroczystosci w Jedwabnem w lipcu 2001r (https://www.youtube.com/watch?v=GcP4tmZTl-E) . Ale zbrodnie w Jedwabnem popelnili Niemcy, a nie Polacy i dowodow na to dostarczyli byli swiadkowie oraz historyk J.R.Nowak, ktory udowodnil 100 klamstw J.T.Grossowi w jego paszkwilu pt. “Sasiedzi”.
A.Duda rowniez specjalizuje sie w zapalaniu menory w palacu prezydenckim jak L.Kaczynski, bo widocznie tez odkryl swoje prawdziwe korzenie – menora to zydowski symbol poganski, a tzw. “judaizm” to w rzeczywistosci “judeo-talmudyzm” wymyslony przez zydowskich przywodcow religijnych i upodobniony do religii.
Ostatnio jest taka moda, ze monory sa zapalane w sejmie, senacie i palacu prezydenckim i to jest sygnal, ze jeszcze troche, a Polska zostanie zamieniona w “Polin”, chyba ze Polacy obudza sie i zrobia porzadek ze zdrajcami.
Kolejny przypadek dotyczy niemieckiego zyda D.Tuska, ktory otrzymal az 3 niemieckie nagrody:
1. Zloty medal od A.Merkel w 2010r
2. Nagrode imieniem Karola Wielkiego w 2010r (najwyzsze odznaczenie niemieckie przyznane rowniez zydowi B.Geremkowi i papiezowi JP2 Wojtyle-Katzowi).
3. Nagrode imieniem Walthera Rathenau w 2012r.
Te nagrody wyraznie wskazuja, ze jest niemieckim bohaterem, poniewaz w/g D.Tuska, polskosc to nienormalnosc – vide jego wypowiedz w miesieczniku Znak, listopad-grudzien 1987r.
(https://pl.wikiquote.org/wiki/Donald_Tusk)
Z kolei patrzac na dzisiejsze rzady PiS sprawy nie zmierzaja w dobrym kierunku, poniewaz wyraznie widac, ze po pierwsze, masowy naplyw Ukraincow do Polski pozbawia pracy i godnych zarobkow polskich pracownikow, a to pociaga za soba pogorszenie sie warunkow socjalnych Polakow etc i nastepuje przyslowiowa podmiana narodu polskiego przez naplywajaych Ukraincow.
A po drugie, rzad PiS nie dba o Polakow na Ukrainie i na Litwie, ktorzy sa tam ciagle dyskryminowani przez tamtejsze wladze.
Skandalem nalezy nazwac rowniez udzielanie pozyczki przez PiS neo-banderowcom u wladzy w Kijowie w wysoksoci 4 miliardow zlotych – te sprawe zalatwial A.Duda, ktory pojechal w grudniu 2015r do Kijowa.
Tymczasem Ukraincy zarzucaja rynek w Polsce zbozem, powodujac spadek cen zboza w Polsce przez co skupy zboza w Polsce odmawiaja skupu zboza od polskich rolnikow na czym cierpi polskie rolnictwo.
Ukraincy zarzucaja rowniez rynek w Polsce swoimi produktami roslinno-zwierzecymi , natomiast sami wprowadzaja wysokie cla na te same produkty z Polski i rzad w Polsce nic w tej sprawie nie robi….. bo to nie sa polskie rzady i radze, zeby Polacy to zapamietali, a w szczegolnosci przy urnie wyborczej.