PIS prowadzi politykę uległości wobec UE, czasem robiąc tylko grymasy niezadowolenia na Komisję Wenecką, na euro komisarzy. To tylko gesty. Przez ćwierć wieku wolnej Polski trwoniliśmy suwerenność i nie widać, żeby ta sytuacja się zmieniła.
Lichwiarze u bram III RP
Polska szlachta – u schyłku jej historycznej roli – zajmowała się głównie trwonieniem dóbr zgromadzonych przez swoich przodków.
Jaśnie Panicz, który „musiał żyć na odpowiednim poziomie” nie przyjmował nawet do wiadomości, że wydawać można co najwyżej tyle ile się ma dochodu i żeby zapłacić za bale, stroje i wojaże pożyczał od lichwiarzy pieniądze.
Skutkowało to – ma się rozumieć -wyprzedażą polskich majątków, zwłaszcza w XIX wieku, kiedy po zniesieniu pańszczyzny, nie można już było w nieskończoność eksploatować ledwie zipiącego w nędzy chłopa.
Proces depolonizacji i zanikania polskiego stanu posiadania – przyspieszany przez nieszczęsne powstania – postępował w zasadzie we wszystkich zaborach.
Znalazł on swoje odbicie w literaturze i postulatem pozytywistów odrzucających romantyczne mrzonki i nawołujących do trzeźwej pracy u podstaw, była właśnie obrona polskiego stanu posiadania, a nawet polska ekspansja gospodarcza.
Największe sukcesy osiągnęli na tym polu Polacy z zaboru pruskiego pewnie dlatego, że musieli od Niemców nauczyć się porządku, praworządności i tzw. cnót kupieckich –solidności, planowania, rzetelności.
Ale kiedy już się nauczyli poszło nam Wielkopolsce tak dobrze, że do dziś ta dzielnica jest symbolem porządku i oszczędności.
Gdyby cała Polska wzięła z Poznaniaków przykład – pewnie byśmy dziś inaczej wyglądali – przynajmniej gospodarczo.
Niestety po odzyskaniu niepodległości na stolicę Polski nie został wybrany Poznań, ale położona na zrusyfikowanym Mazowszu Warszawa – miasto urzędników i różnej maści inteligentów.
Stąd pewnie i Polska przedwojenna i III Rzeczpospolita nadmiarem gospodarności nie grzeszą. Przed 1939 sanacyjna elita przepiła w Adrii niejedną fabryczkę, która potem, we Wrześniu bardzo by się nam Polakom przydała.
A co z „elytą” obecną?
Ano może nie pije tak jak Wieniawa, ale za to w rozpasaniu i niegospodarności może być swego rodzaju „antywzorem”.
Polska od 27 lat ma budżet z deficytem i to znacznym.
Rok w rok rządowi brakuje do zamknięcia wydatków jakieś 15-20% i żeby wszystko „wyszło na zero” musi pożyczać od różnych lichwiarzy, tak jak kiedyś polski Jaśnie Pan rujnując przyszłość swojego majątku i dóbr ogólnonarodowych – pożyczał od Żydów.
Czy rządzi lewica, czy prawica polskie państwo nie jest w stanie zrównoważyć swoich wydatków z dochodami. I tak jest już od ponad ćwierć wieku.
Właśnie rząd „Dobrej Zmiany” z panią premier Szydło przedstawił projekt budżetu na rok 2017 i – pomimo tego, że dochody państwa wzrosły – znów w kasie brakuje prawie 60 mld zł.
Znów trzeba będzie pożyczyć i na ten niedomknięty budżet, i na zwrot pożyczek, które zaciągnęli poprzednicy,.
Do czego prowadzi polityka ciągłego zadłużania państwa nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Jest to dokładana analogia do lekkomyślności szlachty, która traciła majątki zastawiając je u lichwiarzy. Polska też się zastawia.
A zagraniczni lichwiarze z radością pożyczek udzielają, zwłaszcza że pieniądze dzisiaj – w odróżnieniu od tych z XIX wieku, które miały pokrycie w złocie – to po prostu drukowane papierki i to drukowane albo nad Potomakiem, albo we Frankfurcie.
W ten sposób wszystkie polskie rządy od 27 lat – tak samo rok, po roku zgadzając się na budżetowy deficyt wyprzedają suwerenność państwa.
Jedne ekipy polityczne – jak Platforma czy Unia Podłości – robiły to otwarcie, a inne jak obecna Dobra Zmiana, jednocześnie gromko wielbią „Żołnierzy Wyklętych” i pomstują na okres PRL.
Jednak rzeczywistości nie zasłonią gromkie pohukiwania.
Zadłużona po uszy Polska, która wyprzedała swój przemysł i banki, MUSI prowadzić politykę uległości i wobec Stanów Zjednoczonych i wobec Unii.
I taką politykę uległości w istocie prowadzi, czasem tylko robiąc grymasy niezadowolenia a to na Komisję Wenecką, a to na euro komisarzy.
Ale to tylko gesty mające osłonić smutną rzeczywistość. Przez ćwierć wieku wolnej Polski trwoniliśmy naszą suwerenność i jakoś nie widać, żeby ta sytuacja się zmieniła.
I – w odróżnieniu od 1939 roku – nikt dziś nie przyjdzie podpalać nam domu.
Przyjdą go zlicytować. Już zresztą to czynią krok po kroku.
Janusz Sanocki
Opublikowano za: http://sanocki.neon24.pl/post/134769,lichwiarze-u-bram
Encyklika Benedykta XIV o lichwie i innych nieuczciwych zyskach
Natura grzechu zwanego lichwą leży i źródło swe znajduje w umowie pożyczki. Ta umowa finansowa między dwoma skłonnymi do jej zawarcia stronami wymaga, zgodnie ze swą naturą, aby jedna strona zwróciła drugiej kwotę dokładnie tej samej wysokości, jaka została pożyczona. Grzechem jest w tym przypadku to, że czasami wierzyciel żąda zwrotu większej kwoty niż ta, którą pożyczył. Utrzymuje on, iż należy mu się zysk, którym jest suma wykraczająca poza kwotę pożyczki, ale wszelki taki zysk jest bezprawny i lichwiarski.
Cytat z Encykliki o lichwie i innych nieuczciwych zyskach
O LICHWIE I INNYCH NIEUCZCIWYCH ZYSKACH
Vix Pervenit
Encyklika Ojca Świętego Benedykta XIV ogłoszona 1 listopada 1745 roku.
Do czcigodnych braci, patriarchów, arcybiskupów, biskupów i zwykłych duchownych we Włoszech.
Czcigodni Bracia, witam was i przesyłam apostolskie błogosławieństwo.
Ledwo do naszych uszu doszły wieści o nowej kontrowersji (a mianowicie, czy należy utrzymać ważność niektórych umów), gdy zaczęły po Włoszech krążyć opinie niezgodne z doktryną. Dlatego postanowiliśmy temu zaradzić. Jeśli nie uczyni się tego natychmiast, wskutek zwłoki i milczenia tego rodzaju zło może urosnąć w siłę. Jeśli zaniedbamy nasz obowiązek, może ono rozprzestrzenić się i wstrząsnąć kolejnymi miastami na włoskiej ziemi.
Dlatego postanowiliśmy pochylić się nad tą sprawą wraz z kardynałami Świętego Kościoła Rzymskiego, słynącymi z wiedzy i znajomości teologii i prawa kanonicznego. Wezwaliśmy również wielu duchownych posiadających wyjątkową biegłość w dziedzinie zarówno teologii, jak i prawa kanonicznego. Wybraliśmy ich spośród mnichów, zgromadzeń żebraczych i zwykłego duchowieństwa. Na stanowisko przewodniczącego wyznaczyliśmy osobę posiadającą dyplomy z prawa kanonicznego i cywilnego oraz długie doświadczenie sądownicze. Dzień 4 lipca został wybrany jako dzień posiedzenia, w czasie którego objaśniliśmy naturę całej sprawy. Dowiedzieliśmy się, że wszyscy o tej sprawie wiedzieli i mieli ją na uwadze.
2. Następnie poleciliśmy im sumienne rozważenie wszystkich aspektów sprawy z zamiarem znalezienia rozwiązania, po czym mieli spisać swoje wnioski. Nie prosiliśmy ich, aby osądzili umowę, która była zarzewiem kontrowersji, ponieważ wiele potrzebnych dokumentów nie było dostępnych. Nasza prośba dotyczyła ustalenia wyraźnego i niezmiennego stanowiska w kwestii lichwy, jako że opinie krążące w ostatnich czasach wydają się być sprzeczne z nauką Kościoła. Wszyscy pokornie przyjęli te polecenia. Swoje opinie wygłosili publicznie podczas dwóch zgromadzeń, z których pierwsze odbyło się w naszej obecności w dniu 18 lipca, a drugie w dniu 1 sierpnia; następnie przedłożyli swoje opinie na piśmie sekretarzowi zgromadzenia.
3. W swoich opiniach okazali się jednomyślni.
I. Natura grzechu zwanego lichwą leży i źródło swe znajduje w umowie pożyczki. Ta umowa finansowa między dwoma skłonnymi do jej zawarcia stronami wymaga, zgodnie ze swą naturą, aby jedna strona zwróciła drugiej kwotę dokładnie tej samej wysokości, jaka została pożyczona. Grzechem jest w tym przypadku to, że czasami wierzyciel żąda zwrotu większej kwoty niż ta, którą pożyczył. Utrzymuje on, iż należy mu się zysk, którym jest suma wykraczająca poza kwotę pożyczki, ale wszelki taki zysk jest bezprawny i lichwiarski.
II. Nie można godzić się na grzech lichwy, argumentując, że zysk jest niewielki i umiarkowany bądź też że osoba pożyczająca jest bogata, a nawet że pożyczone pieniądze nie leżą bezczynnie, lecz są pożytecznie wykorzystane, aby zwiększyć majątek, zakupić ziemię lub podjąć transakcje handlowe. Prawo dotyczące pożyczek wskazuje na konieczną równość kwoty pożyczki i kwoty zwrotu, a gdy już taką równość ustanowiono, jeśli ktokolwiek żąda więcej, narusza tym samym warunki pożyczki. Jeśli kto zatem otrzymuje odsetki, musi dokonać ich zwrotu powodowany wzajemnym węzłem sprawiedliwości, którego zadaniem w zawieranych umowach jest zapewnienie równości każdej ze stron. Tego prawa należy święcie przestrzegać. Jeśli nie jest ono skrupulatnie przestrzegane, należy naprawić szkody.
III. Powyższymi wnioskami nie przeczymy jednak, że czasami inne tytuły lub zobowiązania, niezwiązane w sposób istotny z umową pożyczki, mogą obowiązywać równolegle do niej. Na podstawie tych innych tytułów można w sposób całkowicie sprawiedliwy i zgodny z prawem żądać kwoty przekraczającej sumę należną z tytułu umowy. Nie zaprzeczamy również, że ktoś może w drodze umów innych niż umowy pożyczki wydawać i inwestować środki pieniężne zgodnie z prawem, aby zdobyć sobie roczny dochód lub prowadzić legalny handel bądź działalność. Tego rodzaju umowy mogą stanowić źródło uczciwego zysku.
IV. Istnieje wiele różnych umów tego rodzaju. Jeśli zasada równości nie jest zachowana w tych umowach, kwota przekraczająca należną sumę stanowi prawdziwą niesprawiedliwość. Choć taka sytuacja może wymykać się precyzyjnej definicji lichwy (ponieważ wszelka wzajemność, ukryta i jawna, jest nieobecna), rekompensata jest obowiązkowa. Jeśli zatem dokonać wszystkiego prawidłowo i zmierzyć na szali sprawiedliwości, te właśnie zgodne z prawem umowy wystarczają, aby zapewnić wzorzec i zasadę handlu i owocnej działalności dla wspólnego dobra. Chrześcijaninowi nie przystoi uważać, że zyskowny handel rozkwitnie dzięki lichwie lub podobnym niesprawiedliwościom. Uczy nas bowiem Boże Objawienie, że sprawiedliwość wynosi narody, a grzech przysparza im nieszczęść.
V. Należy wszakże sumiennie wziąć pod rozwagę, że niektórzy będą pochopnie i fałszywie przekonywać samych siebie (a tacy ludzie wszędzie się znajdą), że wraz z umowami pożyczki występują inne zgodne z prawem tytuły bądź zobowiązania lub że, z wyłączeniem umów pożyczki, istnieją inne uczciwe umowy, w przypadku których dozwolone są umiarkowanej wartości odsetki. Jeśli ktokolwiek tak myśli, stoi w sprzeczności ze stanowiskiem Kościoła Katolickiego w sprawie lichwy, a także ze zdrowym rozsądkiem i przyrodzonym rozumem. Każdy wie przecież, że w wielu przypadkach pomoc bliźniemu zobowiązuje do udzielenia zwykłej pożyczki. Sam Chrystus poucza nas tymi słowami: „Daj proszącemu cię i nie odwracaj się od tego, kto chce od ciebie pożyczyć”. W wielu okolicznościach jedynym prawdziwym i uczciwym rozwiązaniem jest pożyczka. Jeśli ktoś chce zatem słuchać swego sumienia, niech najpierw zapyta, czy wraz z pożyczką występuje inna kategoria, poprzez którą zysk, jakiego szuka, może być zgodnie z prawem zdobyty.
4. W taki sposób wyjaśnili swoje opinie kardynałowie, teologowie i wybitni znawcy prawa kanonicznego, których porady zasięgnęliśmy w tej jakże poważnej sprawie. Również nasz prywatny czas poświęciliśmy zbadaniu tej sprawy, zanim zgromadzenia zostały zwołane, w trakcie obrad, a także po ich zakończeniu; z wielką uwagą zapoznaliśmy się z opiniami wspomnianych uczonych umysłów. W wyniku czego przyjmujemy i zatwierdzamy treść powyższych opinii, opierając się na autorytecie profesorów prawa kanonicznego i teologii, słowach Pisma Świętego, dekretach poprzednich papieży, autorytecie soborów Kościoła i Ojców Kościoła. Ponadto znamy autorów głoszących opinie przeciwne, a także tych, którzy popierają i bronią tych autorów, bądź takich, którzy przynajmniej uwzględniają ich opinie. Wiemy również, że teologowie z regionów sąsiadujących z tymi, w których kontrowersja miała swój początek, stanęli w obronie prawdy prowadzeni mądrością i powagą.
5. Dlatego przekazujemy tę encyklikę włoskim arcybiskupom, biskupom i całemu duchowieństwu, aby im wszystkim przedstawić całą sprawę. Podczas synodów, kazań i pouczeń o świętej doktrynie należy ściśle trzymać się powyższych opinii. Należy dopilnować, aby nikt w waszych diecezjach nie głosił, w mowie czy piśmie, opinii przeciwnych; jeśli ktokolwiek nie posłucha, podlegać będzie karom określonym przez święte prawo kanoniczne dla tych, którzy sprzeciwiają się nakazom Stolicy Apostolskiej.
6. W sprawie konkretnej umowy, będącej źródłem nowych kontrowersji, na razie niczego nie postanawiamy; nie podejmujemy również teraz żadnych decyzji odnośnie do innych umów, co do których teologie i znawcy prawa kanonicznego się nie zgadzają. Rozpalcie w sobie żarliwą pobożność i sumienność, aby wypełnić nasze zalecenia.
7. Po pierwsze, przekonajcie wiernych, że grzech i występek lichwy jest wyraźnie i dobitnie potępiony przez Pismo Święte; że przyjmuje wiele postaci i kształtów, przywodząc do potępienia wiernych, którym krew Chrystusa przywróciła wolność i łaskę. Jeżeli zatem chcą inwestować swoje pieniądze, niech strzegą się pułapek chciwości, tego źródła wszelkiego zła; w tym celu powinni postępować wedle zaleceń znawców nauki Kościoła, doskonalących się w cnocie.
8. Po drugie, niektórzy pokładają tak wielkie zaufanie we własną siłę i wiedzę, że nie wahają się odpowiadać na pytania, które wymagają rozległej wiedzy o świętej teologii i prawie kanonicznym. Istotne jest jednak, aby ci ludzie unikali skrajnych opinii, które są zawsze złe. Na przykład, są tacy, którzy osądzają te kwestie z najwyższą surowością, utrzymując, że każdy zysk pochodzący z pieniędzy jest bezprawny i lichwiarski; z kolei są też i tacy, którzy w swej pobłażliwości i niedbalstwie twierdzą, iż wszelki zysk wolny jest od lichwy. Niech nie kierują się oni nadmiernie własnymi opiniami. Zanim udzielą odpowiedzi, niech dowiedzą się, co mówią wybitni autorzy, a później niech przyjmą taki pogląd, jaki w ich rozumieniu potwierdzają wiedza i autorytet. Jeżeli powstanie spór w trakcie omawiania umowy, nie należy inwektywami obrzucać tych, którzy głoszą przeciwne opinie; nie powinno się także uznawać, iż umowę należy surowo potępić, szczególnie jeśli nie brak jej poparcia rozumu i ludzi cieszących się dobrą reputacją. Albowiem głośne okrzyki sprzeciwu i oskarżenia rozrywają łańcuch chrześcijańskiej miłości oraz powodują obrazę i zgorszenie wśród ludzi.
9. Po trzecie, wszyscy, którzy nie chcą splamić się występkiem lichwy i pragną oferować pieniądze innym w taki sposób, aby czerpać jedynie zgodne z prawem zyski, winni zostać pouczeni o konieczności uprzedniego zawarcia stosownej umowy. W umowie należy określić warunki oraz spodziewany zysk pochodzący z włożonych pieniędzy. Pomoże to w wielkim stopniu uniknąć kłopotów i niepokojów, a także przypieczętuje umowę w ramach publicznej działalności handlowej. Takie podejście zamyka usta kontrowersjom, które już niejednokrotnie wystąpiły, ponieważ wyraźnie informuje, czy pożyczka bez ewidentnego procentu może w istocie ukrywać działania lichwiarskie.
10. Po czwarte, nawołujemy, aby nie dawać ucha tym, którzy twierdzą, iż w dzisiejszych czasach kwestia lichwy obecna jest jedynie w nazwie, ponieważ niemal zawsze czerpie się zyski z pieniędzy przekazanych innym osobom. Jakże fałszywe i oddalone od prawdy jest to przekonanie! Pojmiemy to łatwo, jeśli uwzględnimy, że natura jednej umowy różni się od natury innej umowy. Z tego względu wszystko, co wynika z tych umów, będzie się różnić zgodnie z odmienną naturą samych umów. Zaprawdę bowiem oczywista różnica istnieje między zyskiem czerpanym z pieniędzy w sposób zgodny z prawem, możliwym do uzasadnienia i obrony przed sądem prawa cywilnego i kanonicznego, a zyskiem zdobytym bezprawnie, który musi zostać zwrócony zgodnie z wyrokiem obu sądów. Dlatego nieprawidłowym jest twierdzenie, że kwestia lichwy jest nieistotna w naszych czasach, gdyż z pożyczonych pieniędzy zazwyczaj pochodzi pewien zysk.
11. To są najważniejsze sprawy, które pragnęliśmy wam przekazać. Żywimy nadzieję, że dopilnujecie, aby wierni przestrzegali zasad ustalonych w niniejszym piśmie, oraz że podejmiecie skuteczne środki w przypadku niepokojów wzbudzonych wśród ludzi z powodu tej nowej kontrowersji dotyczącej lichwy lub w przypadku, gdy prostota i czystość doktryny zostaną w kraju włoskim naruszone. Na koniec przesyłamy apostolskie błogosławieństwo dla was i dla wszystkich wiernych pod waszą pasterską opieką.
Rzym, Bazylika Matki Bożej Większej, 1 listopada 1745 roku, w szóstym roku naszego pontyfikatu.
Opublikowano za: http://glosulicy.pl/aktualnosci/encyklika-benedykta-xiv-o-lichwie-i-innych-nieuczciwych-zyskach
O lichwie i Kościele Katolickim, który ją zwalczał
Już niedługo ludzie się kapną, że to przede wszystkim LICHWA i SPEKULACJA stoją za ich wszystkimi problemami finansowymi. Lichwa, [łac. ‘usura’, staropol. ‘lihwa’] – według prawa przestępstwo przeciwko własności popełnione przez osobę, która w celu osiągnięcia nadmiernego zysku, nie opartego na żadnej słusznej zasadzie, oferuje pożyczkę osobie znajdującej się w przymusowym położeniu w zamian za gwarancję uzyskania dochodu przewyższającego ogólnie przyjęte stopy procentowe.
Według norm kościelnych — grzech śmiertelny powodowany chciwością, polegający na dążeniu do osiągnięcia zysków ponad wniesiony wkład. Lichwa jako brak miłosierdzia potępiono zarówno w Starym Testamencie (zakaz ograniczono do „synów Izraela”), jak i w Nowym Testamencie.
Słowa wypowiedziane przez św. Łukasza: „…czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając” (Łk 6,34–35), legły u podstawy zachodniej tradycji teologiczno-moralnej oraz prawnej, uznającej pożyczkę za akt miłosierdzia, a rekompensatę za nią w postaci określonych korzyści (np. odsetek) — za chciwość.
Początkowo za lichwę uważano także każdą transakcję, w której kupiec sprzedawał towar po cenie wyższej, niż sam kupił.
Prawo rzymskie traktowało lichwę jako nadmierny wyzysk pozostającego w potrzebie dłużnika.
Prawo koraniczne zabrania pobierania odsetek, traktując pożyczkę jako akt miłosierdzia.
Cywilizacja bizantyjska, która zachowała autonomię prawa prywatnego wobec prawa kościelnego, nie dostrzegała lichwy jako problemu prawno-moralnego.
Cywilizacja zachodnia, powstała na zrębach agrarnego społeczeństwa feudalnego, przyczynę nieuzasadnionych zysków dostrzegała początkowo także w obrocie towarowo-pieniężnym.
Do XII w. Kościół uważał, że dochód osiągany bez pracy jest łupem — lichwę stawiano na równi z kradzieżą, a lichwiarza oceniano surowiej niż złodzieja (zaliczanego do kategorii ubogich).
Sformułowane w Dekretach Gracjana (1141) prawne stanowisko Kościoła było rozwijane w Dekretach Grzegorza IX (1234) oraz w ustawodawstwie synodów w Lyonie (1274) i Vienne (1311–12). Definiowało ono ogólnie lichwę i zakładało ściganie lichwiarzy przez władze kościelne (automatyczna ekskomunika większa) oraz zmierzało do narzucenia tego obowiązku sądom świeckim; wpłynęło też na ustawodawstwo niektórych miast, np. Chełma (1394 i 1584), gdzie notoryczni lichwiarze mieli być piętnowani, podobnie jak złodzieje. Normy te pozostawały jednak martwą literą ze względu na dużą potrzebę kredytu oraz trwałość struktur gospodarczych, jednak w chwilach kryzysu chętnie kredytodawców nazywano lichwiarzami. Starano się także znaleźć odpowiedź na pytanie, jaka forma kredytu nie jest lichwą.
Późniejsze ustawodawstwo kościelne, powszechne i diecezjalne, powtarzało wcześniejsze regulacje, zwracając głównie uwagę na aktualnie występujące formy kredytu. Pojawianie się nowych jego form, jak również technik finansowych i handlowych, prowokowało debaty teologiczne i prawne.
Walka Kościoła z lichwą polegała głównie na egzekwowaniu restytucji osobom pokrzywdzonym dochodów uzyskanych ich kosztem. Próby włączenia w walkę z lichwą władz świeckich kończyły się zwykle niepowodzeniem, starały się one bowiem zawłaszczyć odszkodowania.
Systematyzacji poglądów na temat lichwy i kredytu dokonał w XIII w. św. Tomasz z Akwinu w Sumie teologicznej, w której określił dozwoloną stopę procentową na 12% rocznie oraz uporządkował zasady ceny sprawiedliwej (iustum pretium). ( Jest to w istocie legalizacja lichwy, jedynie z ograniczeniem oprocentowania, ale pułap 12% jest także dość wysoki – red. kip)
W poł. XIII w. franciszkanin Piotr Janowy Oliwi pod wpływem rozważań uczonych żydowskich o istocie sprzedaży przedstawił teorię kapitału i kredytu obrotowego oraz zwrócił uwagę, że jego stopa procentowa zależy od aktualnej sytuacji na rynku. Uznał też, że kapitał może być traktowany jak każdy inny towar. W XV w. poglądy te rozwinęli i upowszechnili św. Bernardyn ze Sieny oraz św. Antonin z Florencji.
Dokonane w XV w. rozróżnienie kredytu gospodarczego i konsumpcyjnego oraz wzrost popytu na ten ostatni doprowadziło do powstawania wówczas banków pobożnych zaspokajających zapotrzebowanie na bezprocentowy lub bardzo tani kredyt.
Postępujące od XVI w. ich przekształcanie się w banki depozytowo-kredytowe, mające poparcie i opiekę władz i operujące w sferze publicznej, a nie wyłącznie gospodarczej, znacznie ograniczyło lichwę. Monarchie absolutne, dążące do maksymalnego fiskalizmu i kontroli gospodarki oraz życia społecznego, wprowadzały zakaz działalności lichwiarskiej lub wydawały licencje na jej prowadzenie. W sytuacji zapotrzebowania na niewielki kredyt (przy braku gwarancji dla instytucji kredytowych) lichwa przetrwała jako praktyka społeczna mimo potępienia przez rozwijające się od XVII w. ustawodawstwo cywilne. Obecnie uznaje ono za nielegalne przekroczenie ustalonej przez władze maksymalnej stopy procentowej (np. Włochy) lub potępia wyzysk dłużnika przez wierzyciela (np. Polska).
Lichwa żydowska. Żydzi zajmowali się lichwą głównie w formie pożyczki pod zastaw (traktowanej jako rodzaj kupna–sprzedaży) lub sprzedaży z odroczonym terminem płatności. Działalność ta była dozwolona przez państwowe władze świeckie i tolerowana przez duchowne ze względu na religijną i etniczną obcość Żydów (starotestamentowe zezwolenie pożyczania na lichwę cudzoziemcom).
Istotne znaczenie miał też fakt czerpania przez zwierzchność terytorialną dochodów z opłacanych przez nich podatków. Konkurencja z kupcami chrześcijańskimi, dążącymi do przejęcia dochodów m.in. z działalności kredytowej, doprowadziła XIII–XIV w. do usuwania Żydów z wielu miejsc w Europie. Potrzeba taniego kredytu konsumpcyjnego spowodowała w XVI w. odrodzenie się lichwy żydowskiej (spółki z chrześcijanami) na mocy czasowych, lecz przedłużanych licencji.
W Polsce lichwę żydowską odnotowano już w X w. Od XIV w. na skutek popieranego przez monarchię osadnictwa żydowskiego następował wzrost udziału Żydów w działalności kredytowej, również w zakresie kredytu konsumpcyjnego (zastaw).
Od II poł. XV w. Żydzi, wykluczani z życia gospodarczego miast królewskich, ale przyjmowani do miast prywatnych, wchodzili w ścisłe związki finansowe ze szlachtą, udzielającą im wysokooprocentowanych pożyczek na działalność handlową i kredytową. Monarchowie, magnaci i zamożna szlachta byli często klientami bogatych żydowskich rodów kupiecko-bankierskich o międzynarodowym znaczeniu, jednak drobnym kredytem zajmowali się lokalni kupcy, dzierżący często pańskie arendy i udzielający pożyczek chłopom (zastaw), najczęściej na przednówku. Sytuacja taka przetrwała na niektórych obszarach do XX w., zwłaszcza w środowiskach biedoty poszukującej niewielkiego kredytu konsumpcyjnego. Zanik tego procederu przyniosły zmiany prawno-ustrojowe po 1945.
J. Le Goff, Sakiewka i życie. Gospodarka i religia w średniowieczu, Gdańsk 1995.
K. Olendzki, Moralność i kredyt. Kontrakt kupna–sprzedaży w traktatach uczonych środkowoeuropejskich z przełomu XIV i XV wieku, „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych” 1996–97.
O. Langholm, Economics in the Medieval Schools. Wealth, Exchange, Value, Money and Usury According to the Paris Theologian Tradition 1200–1350, Leiden–New York–Köln 1992.
Krzysztof Olendzki
Treść hasła została przygotowana na podstawie materiałów źródłowych PWN.
Od redakcji KIP
Na podsumowanie kilka „złotych myśli” w tym temacie :
- Kenneth Galbraith – laureat nagrody Nobla z ekonomii: „Proces przez który powstaje pieniądz jest tak prosty, że ludzki umysł go odrzuca. Naprawdę nie ma potrzeby posiadania więcej, niż się potrzebuje. W gospodarce jest tak, że nie możesz handlować pracownikami, ale możesz ich dzierżawić. Po angielsku: Job – to praca dla pieniędzy; work – to praca, którą robisz bo lubisz, albo jesteś w tym dobry.”
- Maurice Allais, profesor ekonomii i laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii w 1988 roku, napisał w swej książce „Les Conditions Monetaires d’une Economie de Marche” („Monetarne uwarunkowania rynku ekonomicznego”, str.2): „W istocie, obecny sposób tworzenia pieniądza z niczego przez system bankowy jest, nie waham się tego powiedzieć, aby pomóc ludziom wyraźnie uzmysłowić sobie, o co tu chodzi, podobny do wytwarzania pieniędzy przez fałszerzy, tak słusznie potępianego przez prawo. Mówiąc konkretnie, daje te same rezultaty”.
- Lew Tołstoj: Pieniądz to nowa forma niewolnictwa, odróżniająca się od starej tym, że jest niepersonalna – że nie ma relacji międzyludzkiej pomiędzy panem i niewolnikiem.
- Św. Tomasz z Akwinu: „Pieniądze wynaleziono głównie dla ułatwienia wymiany, i dlatego właściwym i głównym użyciem jest ich zużycie, czyli wydanie przy wymianie rzeczy. Dlatego samo przez się jest niedozwolone brać zapłatę za użycie pieniędzy, a na tym polega lichwa.”
- Clifford Hugh Douglas założyciel szkoły Kredytu Społecznego: „Władza pieniądza nie chce i nigdy nie chciała ulepszenia systemu pieniężnego. Tarcia społeczne, wojny i sabotaż to jest dokładnie to, czego ona chce.”
- Henry Forda twórcy koncernu Forda ( nazwanego tak od jego nazwiska) sprzed blisko wieku temu: „Jeżeli ludzie w kraju rozumieliby naszą bankowość i system monetarny, wierzę, że przed jutrzejszym rankiem wybuchłaby rewolucja”
- Marshall McLuhan “Tylko małe sekrety muszą być strzeżone. Wielkie trzymane są w sekrecie dzięki niedowierzaniu opinii publicznej.”
Na szczęście świadomość w tym temacie szybko się zmienia i nadchodzi rewolucja, która zlikwiduje ten kosmiczny przekręt.
PS. Polecamy dla Dociekliwych i Samodzielnie Myślących przeczytanie w tym globalnym temacie i przeanalizowanie, co najmniej zamieszczone na poniższych linkach teksty i połączenie wielu „puzli” w pełniejszy obraz mechanizmu pieniądza, w tym finansów, kredytów i zniewolenia zwykłych ludzi w Polsce i nie tylko. Zalecamy czytanie i analizowanie w podanej kolejności.
Czy Prawo i Sprawiedliwość zamierza wzmocnić grabież kredytową Polaków ? Uwagi do ustawy o kredycie hipotecznym i nadzorze…
„Kreatywna księgowość” w bankowości jest legalna od 2008 r. !!!
Lichwiarze u bram, a encyklika Benedykta XIV o lichwie i innych nieuczciwych zyskach oraz historia lichwy
Świat tonie w długach. Polski dług to tylko ułamek puli sięgającej 260 bilionów złotych
Eliminacja gotówki – część większego planu?
Lista Rothschilda i powiązania
Kto jest właścicielem NBP – czy to Nowy Bank Rothschildów ? I jak to zmienić ?
Bliski upadek systemu bankowego i rezygnacja Iranu z petrodolara
TABU prywatnego lichwiarskiego pieniądza, jako długu – pozbawiającego własności: rodziny, firmy, samorządy i państwo – należy złamać !!!
PIENIĘDZY WYSTARCZY DLA WSZYSTKICH – CZY ORWELL POMYLIŁ DATY?
Ekonomia pieniądza (1): Cel ekonomii – połączyć dobra z tymi, którzy ich potrzebują
a następnie:
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/richard-k-moore-bankowa-okupacja/
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/czy-polska-zbankrutuje/
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/janusz-szewczak-bunt-juz-dawno-powinien-nastapic/
Wnikliwe przestudiowanie i przemyślenie zawartych treści zaoszczędzi czytania kilkunastu tysięcy stron, w tym zwłaszcza gazetowej „sieczki”, gdzie ważna prawda ukryta jest w mieszance wielkich kłamstw z mało ważną prawdą, która służy jedynie uwiarygodnieniu wielkich kłamstw.
Więc trzeba czytać i analizować, analizować, analizować… i wydobywać ważną prawdę na powierzchnię oraz … realizować według zasady australijskich Aborygenów: „Musisz stać się tą zmianą, którą chcesz widzieć w świecie.”
Zdecydowanie nie polecamy czytania prezentowanych tekstów i oglądania filmów dla ENTELEGENCJI, także tej wielobarwnej. ENTELEGENCJA (według komentarza na portalu onet.pl) są to ludzie, którzy zamiast mózgu mają w głowie papier z gazety wyborczej i wiadomości z tvn !!! Więcej wyjaśniono na: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/12/yntelygencja-akceptuje-bereze-kartuska-i-lichwe-banksterow/
Redakcja KIP
Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.