Rocznica wydarzeń Marca 1968 r. to dla izraelskich mediów wymarzona okazja do wypominania Polakom nikczemnych czynów. W tym roku zajął się tym na łamach „Jerusalem Post” Daniel Schatz. Żydzi stali się obiektem fizycznej przemocy, byli pozbawiani obywatelstwa, zmuszani do emigracji, więzieni, bici, poddawani torturom.
Dla zilustrowania tych okrutnych praktyk przywołuje wspomnienia Józefa Dajczgewanda, któremu w trakcie przesłuchań milicja kazała zdjąć spodnie. Leo Kantor z Opola tak wspomina „tragiczne” przeżycia : nie przedłużono mi umowy o pracę, odrzuciłem ofertę zatrudnienia na uczelni, bo była w innym mieście. Pożeglował więc do Szwecji i stamtąd nieprzerwanie biadoli o „pieprzonych polskich antysemitach”. Jeśli zmiana miejsca pracy oznacza „wypędzenie”, to wszystkich nas wypędzano kilka razy w życiu. Na rzewnych wspomnieniach „JP” nie poprzestaje. Szybko przystępuje do rzeczy: w 2000 r. Aleksander Kwaśniewski w imieniu Polaków przeprosił za te czyny, a 8 lat później potępił je Lech Kaczyński, ale w Polsce ciągle nie ma politycznej woli przyznania się do odpowiedzialności wobec ofiar etnicznych czystek. I ogłasza apel. Mimo upływu 48 lat Polska nie wypracowała sposobu rozwiązania zasadniczej kwestii odszkodowań dla tych, których pozbawiono mienia. Nie postawiła też w stan oskarżenia żadnego ze sprawców. Warszawa musi uchwalić odpowiednie ustawy przewidujące pełne odszkodowanie i zwrot skradzionego mienia. Sprawa jest nagląca. Czas najwyższy wyrównać wszystkie krzywdy i stawić czoła upiorom przeszłości, 48 latom pasywności i bezczynności.
Komunistyczna wojna domowa
Czym był Marzec 1968? „Prostej” odpowiedzi udzielił Kwaśniewski – był to „wybuch tradycyjnego polskiego antysemityzmu”. Po wojnie wielokrotnie oskarżano Polaków o antysemityzm. Robiono to w czasie wszechwładzy Bermana, gdy w ogromnych nakładach produkowano obraźliwe dla Polaków książki i znieważające filmy. Nikt jednak nie oskarżał całego narodu. Doszło do tego dopiero w wolnej Polsce. Co więcej, do listy antysemitów, obok Kościoła, AK i chłopów, dopisano robotników i komunistów, z Gomułką na czele, a każdy, kto się temu sprzeciwiał, był faszystą lub… komunistą. Przez cały okres PRL-u, aż do marca 1968 nie wolno było mówić o tym, kto kierował aparatem terroru, o szowinizmie żydowskim. Wolno za to było mówić o szowinizmie polskim.
Jakie były przyczyny Marca 1968? Jedni upatrują ich w przełomie 1956 r. Inni w rozprawie grupy Bermana z „odchyleniem prawicowo-nacjonalistycznym” w PPR. Jeszcze inni w genezie powstania PRL-u, tj. bezspornym fakcie, że mógł powstać tylko przy pomocy Stalina. Sami komuniści nie mieli szansy na przejęcie władzy. Nie stanowili liczącej się siły. Byli ciałem obcym, zdominowanym przez mniejszości narodowe. Przede wszystkim przez Żydów. W kwestiach takich jak niepodległość oraz świadomość narodowa dzieliła ich od Polaków przepaść. Jednak październik 1956 r., tj. przejęcie władzy przez Gomułkę i częściowe obalenie komunistycznego terroru, miał swoją wagę. Internacjonaliści przegrywali, tracili stanowiska, stawali się mniejszością na szczytach władzy. Nie czekali jednak bezczynnie. Wiedzieli, że mit Gomułki przeminie, że urośnie krąg rozczarowanych i zawiedzionych. W pierwszej linii pretendentów powrotu do władzy byli pogromcy „zaplutych karłów reakcji”, z ich antypolonizmem przypisującym Polakom najbardziej haniebne cechy i nikczemne czyny. I nie było przypadkiem, że liderzy tzw. wydarzeń marcowych to prawie w komplecie dzieci owej żydowsko-stalinowskiej sitwy.
Buta tych, których Gomułka od władzy odsunął, rosła. Z dnia na dzień stali się też żarliwymi demokratami. W marcu 1968 kreowali na bohaterów narodowych Kuronia, Michnika i Blumsztajna (hucpa powtórzyła się w sierpniu 1980 – jego siłą sprawczą mieli być też oni). Wiedzieli, że Gomułki nie da się zastraszyć ani pozyskać. Postanowili więc go usunąć. „Towarzysze żydowscy” nigdy Gomułce nie wybaczyli, nawet po śmierci. A prawda była taka: od narodzin PRL-u trwała walka między narodowym a internacjonalnym (czyli antynarodowym) skrzydłem komunistów. Mimo krwawego Grudnia 1970 r., mimo ciężkich błędów i win, nie można zapomnieć, że Gomułka w czasach dla powojennej Polski najstraszniejszych miał odwagę bronić Polaków przed mafią szowinistów żydowskich, przed Bermanem, Brystigierową i Fejginem. I właśnie dlatego tak bardzo go nienawidzą. I właśnie dlatego poniewierają nim, a nie Bierutem, Bermanem i Ochabem.
Marzec 1968 r. jest kluczowym dowodem szowinistów żydowskich na „odwieczny, zoologiczny, polski antysemityzm”. Każdego roku w kraju i na świecie, zawsze z dużym rozgłosem, obchodzą rocznicę marcowej rewolty, jako dzień żałoby i cierpienia. Pewni siebie, przekonani, że w „tym kraju” już wszystko należy do nich, obdzielają się polskimi orderami, oskarżają o antysemityzm, żądają odszkodowań. W sukurs spieszy im cały świat. Leopold Unger napisał o Mengele, odradzaniu się antysemityzmu i „polsko-sowieckim narodowym socjalizmie”. I nie ma na myśli drugiej wojny. Ma na myśli Marzec 1968 r. A więc Mengele, nazizm i Polska pod jednym dachem.
Dochodowy antypolonizm
Dla Szymona Wiesenthala: Liczba uratowanych Żydów polskich jest zdecydowanie znikoma w porównaniu z liczbą Żydów, którzy mogli uciec z obozów lub gett. Gdyż ci, którym udało się zbiec, byli schwytani przez polską ludność i przekazywani Niemcom. Stawka za głowę Żyda wynosiła 100 złotych i litr wódki. Polacy zawsze chętnie pili wódkę.
Pisał to człowiek uratowany przez Polaków, przyjmowany w wolnej Polsce z honorami, odznaczony przez Wałęsę krzyżem Polonia Restituta. Podobnie fetowany był Tomasz Gross. Mieszkający w USA Żyd polskiego pochodzenia Norman Finkelstein napisał: „o polskim antysemityzmie mówi się dla pieniędzy. Polska i jej sławetna inteligencja, która uważa, że każda krytyka Żydów to antysemityzm, robi to dla kasy. Wyleje kubeł pomyj na Polskę i pędzi do USA, aby przeczytać pochwalne recenzje w gazetach i zostać poklepanym po plecach. W Ameryce zajmowanie się holocaustem przynosi świetne pieniądze, a jeśli dostarczysz dowód, że Polacy to obrzydliwi antysemici, masz gwarancję ogłoszenia cię bohaterem. Przykładem jest Gross. Napisał książkę i dostał posadę w Princeton.”
Wypędzeni z rządu, partii i bezpieki
„Weterani” Marca twierdzą, że wszyscy są ofiarami antysemityzmu, że pozbawiono ich majątków, a z Polski „wypędzono”. Podczas wojny wysiedlono chłopów z Zamojszczyzny, spalono ich domy, dzieci odebrano rodzicom. Gdy Sowieci najechali na Kresy, majątki stracili wszyscy Polacy. Upchano ich w bydlęcych wagonach i pognano do Kazachstanu. Żydom Marca komuniści odebrali paszporty i dali bilet w jedną stronę, zwykle do Austrii. A więc z jednej strony paszport i bilet, a z drugiej – mordy, podpalenia, zsyłka, głód. Jeszcze inne określenie to: „Polska nas nie chciała”. Stoczniowców też nie chciała, ale nie nazywamy ich „wypędzonymi”, a wyczynów Balcerowicza „czystkami”. W powojennej historii Polski nie odnotowano wypadku „wypędzenia” kogoś z Polski tylko dlatego, że był Żydem, ani w 1968 r., ani w poprzednich falach emigracji. Przydałyby się więc inne słowa i inne akcenty. Dla ostudzenia emocji trochę danych statystycznych. 28 maja 1948 r. Biuro Polityczne KC PPR stwierdziło: wyjazd członków partii do Palestyny nie stoi w sprzeczności z ideologicznymi zasadami członków naszej partii. Partia nie zaleca i nie organizuje wyjazdów, okazując jedynie indywidualne poparcie tym towarzyszom, którzy zdecydują się wyjechać. Według danych Żydowskiego Instytutu Historycznego w końcu lipca 1946 r., po przybyciu do Polski z terenu ZSRR 136 tys. Żydów, ludność żydowska osiągnęła 259 tys. Tylko do lutego 1947 r. wyjechało z Polski 140 tys. To samo źródło podaje, że do końca 1950 r. przybyło do Izraela 106 tys. Żydów z Polski, w latach 1945-1956 Stany Zjednoczone przyjęły 160 tys., Kanada 12 tys., Australia 15 tys. i Ameryka Łacińska 30 tys. Rzecz znamienna – wyjeżdżający otrzymywali dokument podróży i rezygnowali z polskiego obywatelstwa. Przepisy emigracyjne dla Żydów stworzyli więc nie Moczar i Gomułka, ale Berman! I nikt wtedy nie protestował, nikt nie mówił o antysemityzmie.
Po marcu 1968 r. z Polski wyjechali w większości wysokiego szczebla funkcjonariusze partyjni i oficerowie bezpieki. Ze stanowisk i z instancji partyjnych usunął ich Gomułka. Byli ofiarą wewnątrzpartyjnych potyczek. Wypędzono ich więc, ale… z rządu, partii i bezpieki. Byli zatem emigrantami politycznymi. W większości przestępcami, uciekającymi przed wymiarem sprawiedliwości. Marcowy emigrant Stefan Michnik, całkowicie zaprzedany sowieckim okupantom, wydał kilkanaście wyroków śmierci na polskich patriotów. Nigdy nie przeprosił, nigdy nie poniósł za to żadnych konsekwencji, żyje spokojnie w Szwecji i jest „ofiarą polskich antysemickich prześladowań”. Anna de Tusch-Lec wspomina w „Dużym Formacie”: W Izraelu mój tata powiedział mi bardzo ciekawą rzecz: Anka, ty myślisz żeśmy wyjechali z Polski dlatego, że był antysemityzm? Nie, on był zawsze. Ale w 1968 r. zrobiło się niebezpiecznie. Tam parę pieczeni piekło się jednocześnie. Oni mieli nasze kartoteki. Nas, Żydów z UB. (…) Mój tata był w UB. Mówił nam: byłem, mam czarną plamę na życiorysie. Co robił Polakom? On zabijał, torturował. Czy w takiej sytuacji przeprowadzka do innego kraju była najgorszym wyjściem? A propos, już w 1957 r. złożył podanie o zgodę na wyjazd do Izraela, ale jej nie dostał. Inni wyjechali jako emigranci ekonomiczni. W zabiedzonym komunistycznym kraju wszyscy marzyli o wyjeździe na Zachód. W czasach PRL był on Ziemią Obiecaną, bo oprócz wolności kojarzył się z dobrobytem. I co się okazuje – tylko Żydzi nie chcieli tam jechać, ich miłość do Polski była wielka, że Zachód w ogóle ich nie pociągał. Ogrom „krzywd” wyrządzonych Kantorom i Grossom dobrze ilustruje anegdota: gość z Polski na widok kalifornijskiej willi z basenem należącej do marcowego emigranta wzdycha – ale cię Gomułka urządził. I wreszcie, wśród „wypędzonych” byli też nacjonaliści, tj. ci, którzy chcieli wstąpić do izraelskiej armii i walczyć z Arabami. Wielu z nich wcześniej starało się o zgodę na wyjazd do Izraela, ale jej nie dostali. Umożliwiły im to dopiero wydarzenia marcowe. Czy zatem słowo „emigrant” zamiast „wypędzony” nie wydaje się być bardziej odpowiednie?
Nathaniel Popper w „The Jewish Daily Forward”, gazecie żydowskiej wydawanej w Nowym Jorku, nawołuje Żydów i Niemców, by połączyli siły przeciw Polsce, by zjednoczyła ich restytucja mienia. Tekst nosi znamienny tytuł: Bitwa roszczeniowa rozszerza się na polski front i zawiera uderzający zwrot: wspólna walka Żydów i etnicznych Niemców stwarza nową sytuację w historii roszczeń tych, którzy „przeżyli Holocaust”. Przypadek Poppera pokazuje, że gdy chodzi o pieniądze, Żydzi nie mają żadnych skrupułów i gotowi są na najbardziej plugawą kolaborację, nawet ze swoimi katami. Przypomnijmy zaproszenie przez „Wyborczą” syna Hansa Franka na rozmowę o tym, jak szkodzić polskiemu rządowi. Popper przywołuje przypadek Grossa, który został po Marcu „wypędzony”. Napisał o prześladowaniach, przesłuchaniach w prokuraturze, próbie odebrania orderu nadanego przez Bronisława Komorowskiego. Apeluje do administracji amerykańskiej, aby Grossa broniła. Bezczelne żądania Schatza i Poppera przypominają inny, najbardziej plugawy antypolski wyczyn – pozew jedenastu Żydów złożony w nowojorskim sądzie przeciwko RP. Czytamy w nim: polityka obowiązująca w Polsce przez ostatnie 54 lata sprowadzała się do wygnania, co do jednego, Żydów z Polski, poprzez czystki etniczne i rasowe, przemoc i szantaż, w tym tortury i morderstwa. Ci, którzy przeżyli Holocaust, byli mordowani, bici, gwałceni, terroryzowani, torturowani, plądrowani i zmuszani do emigracji, bez prawa do odzyskania bądź zarządzania posiadanymi nieruchomościami (…) polski rząd zezwalał na te ohydne czyny, aż Żydzi poddali się z wyczerpania i opuścili Polskę, pozostawiając w niej swoje mienie.
Ambasada RP w Waszyngtonie na pozew nie zareagowała, nie zajęła wobec szkalującego wizerunek Polski wystąpienia żadnego stanowiska, nie domagała się przeprosin.
Przedsiębiorstwo holokaust
Temat roszczeń powraca. Żądania odszkodowań, połączone z pogróżkami się nasilają. Na stronie Światowego Kongresu Żydów zamieszczono apel nowojorskiego prawnika Menachema Rosensafta, wzywający Amerykanów żydowskiego pochodzenia do bojkotu Polski. Prezes organizacji opatruje go komentarzem: doceniam okazywaną przez polski rząd przyjaźń Izraelowi, ale liczę, że usiądzie do stołu, rozpocznie rokowania i wypłaci ofiarom Holocaustu i ich spadkobiercom odpowiednie odszkodowanie. Wiek poszkodowanych wymaga procedur najprostszych i najtańszych. Czyli podobnych do stosowanych przy zwrocie mienia gminom wyznaniowym żydowskim? Bo przypomnieć trzeba, że dziewięć gmin zrzeszających niespełna tysiąc Żydów dostało 5236 nieruchomości. Profesor Finkelstein tak o tym napisał: czy odrodzenie żydowskiego życia rzeczywiście wymaga, aby na każdego polskiego Żyda przypadała jedna synagoga, szkoła lub jeden budynek szpitalny?
W stosunkach polsko-żydowskich jest wiele tajemnic: do dziś nie wiemy, co było przedmiotem posiedzenia rządu Donalda Tuska w Jerozolimie. Nie wiemy, jaką wartość mają kamienice „zwrócone” gminom żydowskim i o jaki majątek jeszcze zabiegają. Nie wiemy, co ustalono w „przełomowych” rozmowach rządu z izraelską agencją HEART. Nie wiemy, jakie obietnice w sprawie lasów państwowych złożył Tusk w Nowym Jorku przedstawicielom organizacji żydowskich. Rząd PO–PSL otworzył nowy kanał wypłat odszkodowań i utworzył nową kategorię poszkodowanych, wprowadzając ustawę, w myśl której ci, którzy urodzili się w Polsce i są ofiarami nazistowskich lub sowieckich represji lub urodzili się po wojnie w rodzinie, która została zmuszona do opuszczenia Polski, otrzymują miesięczną rentę. Dotychczasowe doświadczenia jasno pokazują – obecny model stosunków prowadzi donikąd.
To znaczy – donikąd prowadzi stronę polską, bo organizacje żydowskie prowadzi gładko do celu. PiS obawia się, by nie doklejono mu antysemickiej gęby. Tyle tylko, że antysemicka gęba jest mu doklejana bez względu na to, co robi lub czego nie robi. Dowodem – prasa w Izraelu; Aleksander Gleichgewicht, porównujący władze PiS do rządów PRL z czasów Marca 1968; „walka o demokrację”, czyli dywersja lobby żydowskiego, której celem jest przywrócenie do władzy ludzi, którzy zaspokoją jego roszczenia. Sprawę gmatwa to, że w imieniu rządu z „przemysłem holokaustu” rozmawia znany ze skrajnie filosemickich poglądów Witold Waszczykowski, który nie tak dawno bez żadnego problemu odpuścił zabezpieczenie socjalne Polaków w Wielkiej Brytanii za mgliste obietnice baz NATO w Polsce. Czas więc na audyt, co w tej kwestii poprzedni rząd zrobił, jakie obietnice złożył i jakie umowy podpisał, i przy okazji na ostrzeżenie wszystkich polityków, że jeśli którykolwiek z nich przyłoży rękę do rabunku Polski, nigdy nie dostanie naszego głosu.
18 Cze 2016
Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta. https://wogoole.pl/czerwiec/258-warszawska-gazeta-242016.html
nanna=nana
Można kręcić się jak pies za własnym ogonem, ale i można przynajmniej starać się rozumieć, o co w tym chodzi, w tej obecnej, zagmatwanej sytuacji. Bo że nie o żadnych “żydów” to przecież pewne.
Poniżej załączam tekst z roku 1982 (z programu publicznego Sahaja Yogi), to już jakiś czas temu. Czy ludzie cokolwiek osiągnęli od tamtego momentu, by nieco się rozwinąć duchowo i tym samym mieć wpływ na rzeczywistość – przynajmniej własną? Każdemu zostawiam pod rozwagę :
Centralny Kanał, Program Publiczny, 15.05.1982 Brighton, UK
Jestem pewna, że Phil wytłumaczył wam mechanizm naszej ewolucji.
Jak widzicie, są różne centra na różnych poziomach ciała i wszystkie te centra oznaczają różne etapy naszej ewolucji.
Centra nie są widoczne, są to centra subtelne, umieszczone w rdzeniu przedłużonym, czyli w rdzeniu kręgowym, a także w mózgu.
Jak wam wczoraj powiedziałam Bóg stworzył nas w jakimś celu i cała rzecz została wykonana bardzo pięknie, z wielkim współczuciem, troską, bardzo delikatnie. Wszystkie te centra symbolizują w nas pewien wzrost, który przejawiał się stopniowo.
Ale na etapie ludzkim, jesteśmy wciąż w fazie przejściowej, ponieważ nie znamy znaczenia naszego życia. Sens naszego życia poznamy dopiero wtedy, gdy zostaniemy połączeni z tą siłą, która nas stworzyła, siłą, która nas ewoluowała, siłą, która pragnęła, abyśmy zostali stworzeni, która uruchomiła proces tworzenia nas, która nas ewoluowała. Te trzy moce są przedstawione jako te trzy linie. Lewa strona, jest siłą pragnienia, która zajmuje się przeszłością, podświadomością oraz kolektywną podświadomością, natomiast druga siła, znajduje się po prawej stronie, i zajmuje się działaniem, aktywowaniem, tworzeniem aż do etapu, kiedy życie zaczęło się formować.
Wtedy to pojawia się atom węgla. Atom węgla jest bardzo ważnym, kluczowym pierwiastkiem, jaki został stworzony. Miał bowiem cztery wartościowości, które mógł oddawać i przyjmować. To zaś zadziałało jak szczególny katalizator, możemy powiedzieć, który zapoczątkował tworzenie życia. Tak więc powstało życie, ale po stworzeniu tych organizmów jednokomórkowych, musieliśmy jeszcze stać się ludźmi. Krzesła nie rosną, ta sala też nie urośnie, nic, co jest martwe nie urośnie. Ale wszystko to, co żyje, rośnie i ewoluuje. Istotami ludzkimi staliśmy się na etapie, gdy rozwinęło się to centrum w okolicy szyi. Gdy wyprostowaliśmy naszą szyję, kiedy zwierzęta uniosły głowę w górę. Zaczął się w nich rozwijać nowy mechanizm, poprzez który nastąpiło skrzyżowanie i to skrzyżowanie energii utworzyło te dwa worki nazywane ego i superego. Ponieważ nie było tam ujścia. Zwierzęta mają obie stopy i obie ręce na ziemi, której [energia] przechodzi od tylnych łap przez przednie łapy. Ale w człowieku, gdy uniósł głowę, rozwinął się nowy mechanizm, poprzez który stworzył ego. Gdy pracował, gdy podejmował działanie, działanie poprzez umysłowe i fizyczne zdolności, rozwinął mechanizm nazywany ego.
W rzeczywistości ego jest kompletnym mitem. Ponieważ tak naprawdę, my nie robimy nic. Jak powiedziałam, wykonujemy tylko martwą pracę. Nie potrafimy wykonać nawet jednej żywej pracy. Nie potrafimy wykonać żadnej żywej pracy. A więc ego, które jest w nas, to po prostu mit, że to my coś wykonujemy. Zatem mit ten unosi się i superego u zwierząt zostaje zepchnięte do tyłu, a kiedy oba połączą się na czubku waszej głowy, mniej więcej w wieku dwunastu lat, następuje zwapnienie i stajecie się sobą, stajecie się całkowicie niezależni. Rozwija się „ja”. To oznacza, że stajecie się jak jajko.
Teraz jesteście odrębną jednostką, wolną istotą, która może wypracować lewą i prawą stronę, które są jak pedał hamulca i gazu w samochodzie, i nauczyć się jak ich używać, aby uzyskać równowagę wewnątrz siebie. Przez popełnianie błędów, przez eksperymentowanie, rozwijacie swoją mądrość w centrum. Czasem istoty ludzkie wchodzą w skrajności, tak jak mówiłam wam wczoraj, jak ekstremalnie przechodzą na prawą stronę oraz jakie choroby i jakie problemy stwarzają. To samo mówiłam wam dzień wcześniej, że gdy przechodzicie na lewą stronę, rozwijacie swoje problemy strony emocjonalnej i nawet choroba, taka jak rak, przychodzi do was z powodu skrajności po lewej stronie.
W centrum natomiast zachodzi proces ewolucyjny, to jest siła ewolucji, siła waszej egzystencji. Na przykład, węgiel ma cztery wartościowości, co oznacza, że węgiel ma cztery wartości. Istoty ludzkie mają dziesięć wartości, które przedstawiono w Biblii jako Dziesięć Przykazań. Istnieją one dla wsparcie istot ludzkich. W czasie, kiedy Mojżesz był na ziemi, było za wcześnie, aby mówić o Samorealizacji, o Duchu. Tak jak rosło drzewo, drzewo życia, on mówił o drzewie życia, drzewie ognia, mówił o Kundalini.
Ale więcej mówił o podtrzymywaniu, o podtrzymaniu równowagi, podtrzymaniu istnienia. Bardziej na to zwracał uwagę, ponieważ to był czas, kiedy ludzie mieli nauczyć się, jak być w równowadze. Nie mówił o chrzcie. Na przykład Żydzi nie uznają chrztu. Ale mówił, że ktoś przybędzie, Mesjasz i on da wam Ducha. On da wam Realizację. Ale Żydzi, jak wiecie, odrzucili Chrystusa, oni w Niego nie uwierzyli i dlatego właśnie Chrystus został ukrzyżowany.
Przyjście Chrystusa na tę ziemię jest bardzo, bardzo ważne. Pomijając przyjścia innych, opowiem wam najpierw o Chrystusie, o tym, jak On jest ważny i jaką ważną rolę odgrywa w istotach ludzkich. Ludzie tylko mówią o Chrystusie – Chrystus, Chrystus. Powinniśmy iść do kościoła, mówić Chrystus, Jezus Chrystus jest jedynym, którego znam. Tak wiele plakatów mówi, że Jezus Chrystus jest w was, Jezus Chrystus nadchodzi, Jezus Chrystus jest tutaj. Ale gdzie? Gdzie On jest? Gdzie wewnątrz nas rezyduje? On rezyduje w centrum, które jest szóstym centrum nazywanym Agnya. To centrum jest umiejscowione pomiędzy przysadką a szyszynką. To jest bardzo subtelne centrum i posiada dwa podsploty. On się tam inkarnuje jako ucieleśnienie niewinności. Dlatego właśnie jest tak potężnym bóstwem, które się inkarnuje i osiada w tym obszarze. Jego przyjście na ziemię było bardzo ważne, ponieważ ego i superego krzyżowały się, i nie było miejsca by przeszła Kundalini. To właśnie jest krzyż, na którym On został ukrzyżowany.
A gdy przybył na ziemię, to już cztery tysiące lat wcześniej, Shri Krishna opisał, że boskiej siły nie da się zniszczyć. Ducha nie da się zniszczyć, nie można go spalić, nie można go zniszczyć. To dlatego Chrystus musiał przybyć na ziemię, aby dowieść tej prawdy. On był tym, który był „AUM” tym, który był Pierwotnym dźwiękiem i dlatego potrafił chodzić po powierzchni wody. Tylko dźwięk może przemieszczać się po powierzchni wody, ponieważ nie ma grawitacji, aby opaść. Stworzenie Jezusa Chrystusa w niebiosach było czymś szczególnym. Jest to opisane w wielu księgach – księgach hinduskich, pismach świętych, On jest opisany jako Mahavishnu. Oczywiście ludzie, którzy nazywają się chrześcijanami otrzymali swoje chrześcijaństwo z rozmaitych źródeł i zinterpretowali je w sposób, w jaki chcieli.
Na przykład, biblijny święty Paweł nie jest Duszą Zrealizowaną, on nie miał nic wspólnego z Chrystusem. Nic. Nigdy nie spotkał Chrystusa, nie miał nic wspólnego. Po prostu pojawił się, zabijał chrześcijan. On był pół Żydem i pół Grekiem, i przekupywał ludzi, aby dostać rzymską wizę lub coś w tym rodzaju. On był tam jako rzymski żołnierz. I zabijał ludzi, zabijał chrześcijan. I nagle mówi, że zobaczył światło, on – samozwaniec. I nie wiem dlaczego on jest w Biblii, nie powinno go tam być. On jest postacią, która bardzo wprowadza w błąd i to wprowadzenie w błąd działa dzisiaj przeciwko, przeciwko Chrystusowi. Właściwie, mam takie odczucie, że zawsze, kiedy tak wielki człowiek przychodzi na ziemię, i rozpoczyna się Jego praca, jakieś negatywne siły stają się bardzo subtelne i pojawiają się pod pozorem pomocy, a faktycznie są przeciwko Bogu. Później dowiodę tego, dlaczego tak mówię.
Ale Jezus Chrystus we własnej osobie przybył na ziemię, ponieważ mieliśmy problem – tym problemem było ego. Problem polegał na tym, że jakąkolwiek pracę wykonywaliśmy, jakiekolwiek złe rzeczy robiliśmy, stworzyliśmy instytucję grzechu, staliśmy się grzesznikami, osobami, które miały grzeszną osobowość. A On przybył na ziemię, aby wchłonąć wszystkie nasze grzechy. To wszystko jest obiecane w starożytnych świętych pismach, że taka postać nadejdzie, a kiedy On przybędzie, zostanie On obudzony przez Kundalini i jeśli zostanie obudzony w Kundalini, wtedy wchłonie wasze grzechy. A więc nie będzie karmy, nie będzie grzechu, w ogóle. Zatem On przybył na ziemię, aby wchłonąć nasze grzechy, aby zabrać nasze grzechy, umarł za nasze grzechy, wszyscy to mówimy.
Dlaczego więc wciąż macie tę ideę grzechu? Dlaczego chodzicie i spowiadacie się z waszych grzechów? Przecież, jeśli Chrystus tam jest i jeśli On jest obudzony, na pewno wchłonie nasze grzechy.
A drugą koncepcją, jaką ludzie mają jest to, że musimy cierpieć. To był pomysł, który pochodził od Żydów, że musimy cierpieć, wszyscy musimy cierpieć. To musi pochodzić z czasów, kiedy żył Mojżesz. Upłynęło jednak tysiące lat, od kiedy żył Mojżesz i to było obiecane, że przyjdzie ktoś, kto odcierpi za was raz na zawsze. I zabierze wszystkie wasze cierpienia. Tak wspaniałą postacią był Chrystus. Przybył na ziemię, przeszedł przez wszystkie cierpienia, a mimo to nawet chrześcijanie nadal powtarzają, że musimy cierpieć. Dlaczego? Czyż On nie cierpiał za was wystarczająco? Czy zamierzacie cierpieć trochę bardziej niż On? Dlaczego musicie cierpieć? Jedynym, co musi się wydarzyć, to obudzenie Chrystusa w was. Jeśli Chrystus zostanie obudzony wewnątrz was, będziecie zdumieni, że wszystkie tak zwane cierpienia znikną, tak po prostu.
Nie ma już więcej żadnych cierpień. Widzieliśmy pacjentów chorych na raka, którzy bardzo cierpieli, którym lekarze powiedzieli, że umrą w przeciągu dwóch tygodni. To fakt. Teraz, jeśli ich Kundalini jest obudzona, ich rak znika, cały ich ból znika, znika cała ich męczarnia i czują się bardzo lekko, czują, że stali się świadomi na poziomie kolektywnym, że są uratowani. Oni wszyscy wiedzą, że są uratowani. Kiedy to się dzieje, wtedy natychmiast odczuwa się lekkość całego umysłu, lekkość ciała, lekkość waszego istnienia i czujecie się tak lekko, jakbyście unosili się w radości Boga. I to jest właśnie to, co było obiecane i czego powinniśmy oczekiwać.
A my powróciliśmy do tego samego co było tysiące lat temu, nie rozumiejąc, że jeśli to był rozwój, jeśli to był żywy proces, to żywy proces zawsze transformuje kolejno, etapami. Tak jak w przypadku ziarenka, ziarenko wypuszcza korzeń, następnie korzeń wypuszcza pędy, a pęd wypuszcza inne części, jedną po drugiej, aż stanie się rozkwitającym kwiatem, kwitnącym drzewem, a następnie drzewo rodzi owoce. A potem te owoce spadają. Tak samo, jeśli życie ma rozwijać się poprzez proces ewolucyjny, muszą tam być etapy, przez które musimy przechodzić. To nie jest tak, że za każdym razem, gdy ktoś przychodzi, rozpoczyna nową religię. Jak tak może być? Chrystus powiedział: „Ci, którzy nie są przeciwko Mnie, są ze Mną”. A kim są ci ludzie, którzy są z Nim? Powiedział bardzo jasno. Nawet Mahomet akceptował Chrystusa, jako bardzo wielką duszę i powiedział, że musicie czekać na Dzień Zmartwychwstania. Ale kto mówi o Dniu Zmartwychwstania? Wśród muzułmanów nikt o tym nie mówi, mówią tylko o dniu Sądu Ostatecznego. Nie wiem, dlaczego istoty ludzkie są tak żądne, aby zmierzać ku dniu Sądu Ostatecznego, a nie ku zmartwychwstaniu. Jesteśmy tu, aby zmartwychwstać i zostać odkupionym, i tym właśnie jest Sahaja Yoga. Sahaja Yoga nie tylko wam doradza, mówi wam o tym, ona daje wam odkupienie i ulgę, ulgę od grzechów i trosk życia. Tym właśnie jest Sahaja Yoga.
Są inne bóstwa, które znajdują się w innych centrach, o których możecie przeczytać w książce, podano to bardzo jasno. Ale ludzie są tym wstrząśnięci, kiedy mówię im, że te bóstwa są umiejscowione tutaj, tam i tam. Na przykład, kiedy mówię do Indusów, to oni myślą, że głoszę o Chrystusie, że popieram Chrystusa, że ze wszystkich robię chrześcijan, tak zaczynali na Mnie patrzeć. A kiedy mówię wam o Shri Krishnie, powiecie Mi to samo, ponieważ istoty ludzkie mają nawyk zrzeszania się w grupy. Zatem jeśli podążacie za Chrystusem, to nie potraficie zobaczyć nic poza tym, widzicie, po prostu zamykacie się w ten sposób. A nie dostrzegacie nawet, co ten Kościół Chrześcijański dla was zrobił. Sama urodziłam się w Kościele Chrześcijańskim i wiem, że nie zrobił zupełnie nic. Tak samo w przypadku Indusów – co ich świątynie dla kogokolwiek zrobiły? Weźmy muzułmanów – co one zrobiły dla muzułmanów? Nic. Prócz budowania wielkich, wielkich, ogromnych meczetów i kościołów oraz świątyń; powiedziano mi, że połowa Anglii należy do kościoła. Jak oni zamierzają rozpoznać Chrystusa? Czy kiedy Chrystus przybędzie, rozpoznacie Go? Jak to zrobicie? Jaki jest sposób? Jest wielu, którzy mówią: „Modlimy się do Boga mówiąc Boże daj nam teraz jakąś pracę”, używamy Boga dla kogokolwiek. Bóg nie jest na wasze zawołanie. Musicie być połączeni z Bogiem. Musicie być jednością z Nim. W przeciwnym razie zostaniecie aresztowani. Przecież bez znajomości nie możecie zbliżyć się do nikogo, kto ma władzę, jak możecie zbliżyć się do Tego, który jest Władzą wszelkiej Władzy nie mając znajomości ani nie znając reguł postępowania? Więc wszyscy ci ludzie, którzy jakoby reprezentowali Chrystusa, reprezentowali Shri Krishnę, reprezentowali Shri Ramę, wszyscy oni po prostu kłamią, muszę to powiedzieć, nic takiego nie robią. Oni nie mają z Nimi nic wspólnego. Żaden z nich tak naprawdę nie robi tego, co należy.
Przeciwnie, jeśli do nich pójdziecie i powiecie, że to jest czas sądu i czas, kiedy muszą zaakceptować, że mają być zbawieni, to jest najważniejsza sprawa, iż macie być zbawieni, a jeśli nie jesteście zbawieni, to wtedy wszystkie te rzeczy są całkowicie bezużyteczne dla istot ludzkich. Musi nastąpić wyzwolenie istot ludzkich – jeśli tego nie da się zrobić, to odrzućcie wszystkie te nonsensowne koncepcje, dogmaty i walki, podnieście się, a sami zobaczcie, jaka jest rzeczywistość. Ale oni tego nie zrobią, ponieważ egzystują dzięki naszej niewiedzy. Istnieją, ponieważ jesteśmy tego nieświadomi. Ta siła istnieje w was, ten Duch istnieje w was, nie musicie chodzić do tych miejsc, gdzie nie mówi się w ogóle o Duchu, nie mówi się o Samorealizacji. W każdej religii mówi się, że musicie otrzymać Samorealizację, macie być ponownie narodzeni, musicie być ponownie narodzeni. W Ameryce spotkałam tak wielu ludzi, a oni powiedzieli Mi: „Matko, narodziłem się powtórnie”. Zapytałam, w jaki sposób? „Należymy do organizacji powtórnie narodzonych”. Powiedziałam: „Cała organizacja powtórnie narodzonych, czy jak?” I oni wierzą w tak mityczne rzeczy, że są powtórnie narodzeni. Zapytałam: „Co świadczy o powtórnym narodzeniu? Jak można rozpoznać powtórnie narodzonego? Każdy może wstać i powiedzieć – jestem powtórnie narodzony”. Czy uwierzycie takiej osobie? Niektórzy ludzie są tak prości, że cokolwiek im ktoś powie, oni po prostu uwierzą, ale to nie tak. Powtórnie narodzony musi być osobą świadomą kolektywnie. Powtórnie narodzony powinien dać wam siłę waszego Ducha, a gdy wy ponownie się narodzicie, powinniście móc zrobić to dla innych.
Tak jak powiedział Blake: „Ludzie Boga zostaną Prorokami, a ci Prorocy będą mieli moce czynienia Prorokami innych”. On to powiedział tak jasno wam, Anglikom, ale myślę, że nie darzycie go zbytnią sympatią, ponieważ spotkałam bardzo niewielu ludzi, którzy rzeczywiście doceniają Blake’a, a niektórzy powiedzieli, że on jest szalony. Niewątpliwie, pośród wszystkich obłąkanych ludzi, osoba przy zdrowych zmysłach także może wydać się obłąkana. Ale on powiedział to tak jasno i właśnie w tym kraju ten wspaniały człowiek miał się narodzić i mówić o Jeruzalem, to niezwykłe. Bo nie dopuszczacie myśli, że w Anglii, gdzie ludzie po prostu akceptują dominowanie innych krajów i wykorzystywanie swojej potęgi, aby dominować innych – mogłoby zostać ustanowione Jeruzalem. Ale to co powiedział, dotyczyło czasów, kiedy te fałszywe idee odpadają, kiedy ludzie nie myślą o dominacji, nie myślą o materializmie, mają dosyć tego wszystkiego i oni dziś poszukują. A kim są ci poszukiwacze? Ci poszukiwacze to ludzie Boga. Więc rozpoznajcie siebie. Przede wszystkim, musicie rozpoznać siebie, zanim rozpoznacie innych, że jesteście poszukiwaczami i że jesteście ludźmi Boga. Musicie znaleźć Boga, bo nie uszczęśliwią was, te nonsensowne alternatywy, które ludzie wam dają.
Kiedyś powiedziałam, że są tacy ludzie, którzy po prostu skaczą, tańczą – czy to jest sposób na stanie się powtórnie narodzonym? To absurd. Jak możecie? Jak możecie wierzyć, że taka absurdalna rzecz, którą przecież i tak możecie robić… Jeśli chcecie podskoczyć, to co w tym trudnego, podnosicie nogę i podskakujecie. Co w tym wielkiego? Czy to skakanie, krzyki i wrzaski, i mówienie nonsensów, jest tym, co zamierzacie osiągnąć? Przeciwnie, zamierzacie osiągnąć coś, co sprawi, że wasza świadomość będzie znacznie czujniejsza, że świadomość będzie świadoma kolektywnie. W swojej świadomości, powinniście być zdolni do odczuwania innych. Powinniście móc czuć siebie, swoje własne istnienie. I to właśnie jest ważne. A te inne metody wywierają na ludziach wrażenie. Nie wiem dlaczego ten cyrk robi na nich wrażenie. Jeśli powiedzmy, dziesięć osób tańczy na ulicach, na ulicy Oxford, ubranych w dhoti, śpiewających „Hare Rama Hare Krishna”, to mówi się o nich: „Och, jacy to pobożni i święci ludzie”. Oni nie mają ogłaszać tego na ulicach, na ulicy Oxford czy innej ulicy, nosić te śmieszne stroje i śmiesznie tańczyć, czy to jest droga, którą podążacie do Boga? Użyjcie rozumu. Jesteście jednymi z najbardziej rozumnych ludzi na świecie. Użyjcie waszych mózgów i dowiedzcie się, czy tym sposobem to osiągniecie? Coś musi się wydarzyć wewnątrz was i to dzieje się właśnie teraz, dziś jest ten czas, kiedy macie to otrzymać.
Jestem taka szczęśliwa widząc, że tylu ludzi dzisiaj przybyło i że tak pragną dostać Samorealizację. Po Samorealizacji, kiedy następuje ten wzrost, kiedy Kundalini unosi się i zaczynacie czuć chłodny powiew wychodzący stąd, ludzie mogą powiedzieć: „Co to za chłodny powiew?” To jest chłodny powiew Ducha Świętego. On jest wszędzie, wszechprzenikający. Czujecie go wszędzie – niektórzy zaczynają spoglądać w stronę okna, czy to nie wieje z okna, czy aby okno nie jest otwarte. To jest właśnie to. Dla niektórych osób to absolutnie jasne. A więc kiedy zaczynacie to czuć, musicie tego używać. Musicie to ustabilizować. Dopiero gdy zaczniecie tego używać, poznacie, jaką to ma wartość. Jeśli tego nie użyliście, to jak poznacie co to takiego? To jest manifestowanie się Ducha i powinniście dowiedzieć się, czy to jest prawda czy nie, poprzez używanie tego.
Jeżeli dam wam sto rupii, które są indyjskimi pieniędzmi, to nie wiecie czym rupie są. Musicie ich użyć na targu i dopiero wtedy poznacie ich wartość. Tak samo, kiedy mówię, że Realizacja ma miejsce wyłącznie dzięki jedynej metodzie, którą jest obudzenie Kundalini w was, tak jak zarodek w ziarnku kiełkuje tylko w jeden sposób, nie ma 10 sposobów na wykiełkowanie nasionka. Nasionko ma zarodek, który musi wykiełkować, po czym tworzy drzewo, które widzicie. Niezależnie od rodzaju drzew czy czegokolwiek, jedynym sposobem jest wykiełkowanie z zarodka, tak samo gdy ma nastąpić wasze urzeczywistnienie, Kundalini, która jest umiejscowiona w kości krzyżowej, musi się unieść. A kiedy Ona się unosi i przenika obszar ciemiączka, wtedy rzeczywiście otrzymujecie swój prawdziwy chrzest. Nie sztuczny. Nie możecie udzielić sztucznego chrztu. Blake naprawdę powiedział: „Ksiądz złożył klątwę na mojej głowie”. To prawda, bo on nie miał prawa dotykać jego głowy. On nie jest Duszą Zrealizowaną. Ksiądz nie jest Duszą Zrealizowaną, to samozwańcy. Nie można stać się duchownym na uczelni teologicznej ani czymkolwiek innym, stworzonym przez człowieka, to wszystko jest sztuczne. Wszystko, co jest dziełem człowieka jest sztuczne, czyż nie? Cokolwiek jest dziełem Boga, jest prawdziwe i Bóg stworzył to, co jest wewnątrz was.
Ale po Realizacji, kiedy jesteście ustabilizowani, sami posiadacie najwyższe moce, możecie zrobić tak wiele rzeczy, że aż jesteście zdumieni swoimi własnymi mocami. Sami jesteście sobą zaskoczeni, że jesteście tak wspaniali, tak piękni, tak cudowni i tak pełni błogości – stajecie się jakby magnesem dla innych. Ludzie są wami zaskoczeni, wszystkie wasze priorytety się zmieniają, wszystkie wasze nawyki odpadają, wszystkie bezsensowne rzeczy, które tak was zaprzątały, po prostu odpadają. A przez to wszystkie te centra są oświecone. I każde centrum niesie ze sobą błogosławieństwo. Na przykład Nabhi, które jest w tym centrum tutaj w okolicy pępka, ma błogosławieństwo, o którym Krishna powiedział: „Yogakshemam Vahaamyaham” – że kiedy otrzymujecie yogę, pierwszą yogę – On nie powiedział Kshema Yoga że kiedy otrzymujecie zjednoczenie, otrzymujecie dobrobyt. Dobrobyt jest waszym osiągnięciem. Nie chodzi o to, że stajecie się bardzo bogaci jak Ford, to ekstremum, to jest bez sensu, to przyprawia o ból głowy. Ale stajecie się usatysfakcjonowaną osobą. Jesteście pod opieką, Bóg się wami opiekuje. Nie wierzymy w takiego Boga, jakim On naprawdę jest. On jest Bogiem Wszechmogącym. On jest Bogiem ze wszystkimi mocami, a Jego moc czyni wszystkie te cudowne rzeczy, które widzimy, żywe rzeczy. W każdej sekundzie rozkwitają miliardy, miliardy kwiatów i nie wyobrażacie sobie nawet, do jakiego stopnia to jest potężne. A kiedy czujecie tę siłę w swoim zasięgu, możecie nią kierować, używać jej. I zyskać przez to chwałę.
Sahaja Yoga jest tutaj, aby wszystkie religie świata spleść w jedną nić, aby zintegrować je wszystkie i zintegrować wszystkie wielkie inkarnacje świata – w jedną. Ponieważ one są wewnątrz nas, one nie są odseparowane, one są wszystkie razem, są jedną rodziną, jedynie my przychodzimy na różnych poziomach naszej ewolucji. I źle je oceniliśmy, źle zrozumieliśmy i walczymy. Tak jak mówiłam wiele razy, że z drzew zrywamy piękne kwiaty, które są ukształtowane, odżywione, i rozwinięte przez sok z drzewa. Po czym walczymy o te kwiaty, które są martwe, brzydkie „ten jest mój, tamten jest mój”. I to właśnie jest bardzo ważne, aby zrozumieć, że Bóg stworzył ten świat nie po to, aby nienawidzić siebie nawzajem, nie po to was stworzył, abyście się nawzajem nienawidzili, ale abyście wiedzieli, jak bezgraniczna jest Jego miłość, jak wieczne jest Jego miłosierdzie, jak On jest wielki i z jaką troską was stworzył. Będziecie zdumieni, że kiedy otrzymacie waszą Realizację, zobaczycie swoją wewnętrzną stronę: jak ona działa, jak się przejawia, jak sygnalizuje – możecie to stwierdzić. Pytając daną osobę odkryjecie, że ten palec jest gorący – jesteście Duszą Zrealizowaną i pytacie tę osobę: „Co z twoim ojcem?” „Nie mam teraz z moim ojcem nic wspólnego, widzisz, jestem na niego bardzo zły, to, tamto”. Ten palec pali, to jest palec ojca. Powinniście powiedzieć: „Musisz wybaczyć swojemu ojcu. Dopóty, dopóki nie wybaczysz swojemu ojcu, Kundalini się nie uniesie”. Ona zarejestrowała wszystko na twój temat. Nie masz żadnej korzyści, ze złoszczenia się na swojego ojca, po prostu wybacz. Wtedy Kundalini się uniesie.
Mówimy „Ojcze Nasz”. Dlaczego? Po co? Czym jest „Ojcze Nasz?” – Jest mantrą. Jest recytowana na to centrum. Jeśli nie powiecie „Ojcze Nasz”, gdy wasza czakra jest zablokowana, nie możecie sprawić, aby Kundalini się uniosła. Najbardziej zaskakujące jest to, jak jesteśmy stworzeni wszyscy razem i to, że jesteśmy nieodłączną częścią całości. To bardzo zaskakujące, jak to na nas działa i jak nas przekonuje, że to, co robimy jest właściwym sposobem bycia. To nie jest tak, jak w innych tak zwanych Bożych instytucjach, gdzie płacicie za członkostwo i na tym się kończy. Albo wielbicie swojego guru. Wasz guru jest wielki i to, i tamto, bzdura – to nie tak. To wy macie się stać. To wy musicie wiedzieć. To wasza własna moc. I to właśnie trzeba zrozumieć. Oczywiście, nie możecie płacić za wszystkie te nonsensowne rzeczy, to znaczy, po prostu nie rozumiem, jak możecie opłacać tych bezużytecznych ludzi. Kiedy za Boga nie można zapłacić, dlaczego mielibyście płacić tym okropnym ludziom za cokolwiek? Nie ma potrzeby płacić, ale to robicie, płacicie im. Myślicie, że kupujecie swojego guru – każdy guru, akceptujący coś takiego, kupowany, to nie jest guru, ale pasożyt, on jest zwykłym pasożytem, niczym innym tylko pasożytem. Teraz pojawiło się wiele pasożytów. Ponieważ jesteście tacy prości. Jesteście naiwni w takim sensie, że nie rozumiecie, iż osoba, która należy do Boga, wyłącznie daje. Nie może brać. Nie potrafi niczego przyjąć. A nawet, jeśli wy dacie jedną rzecz, ona da wam w zamian dziesięć rzeczy w nagrodę za to, a więc nie potrafi brać. I to właśnie jest tak proste do zrozumienia. Wszystko jest niezwykle proste, ale ludzkie istoty stały się dość skomplikowane i te komplikacje zdecydowanie stanowią problem dla obudzenia Kundalini, niewątpliwie. Ale nic nie szkodzi. Jakiekolwiek mogłyby być komplikacje, my znamy teraz wszystkie triki. Wszystkie permutacje i kombinacje, i jestem pewna, że będziemy w stanie to wypracować.
Bardzo dziękuję. Chciałabym, abyście zadali mi jakieś pytania zanim przejdziemy dalej.
Niech Bóg błogosławi was wszystkich.
Pani NANO
Dziękujemy za znakomite inspiracje dla rozwoju duchowego. Pozwolimy sobie wykorzystać ten artykuł wkrótce, w pakiecie tekstów o podobnej problematyce. Tytuł proponujemy taki: “NANA: BUDZENIE DUCHA W NAS”
Pozdrawiamy ciepło