Skąd się wzięły żydowskie nazwiska?

Żydowski zbór

Pochodzenie żydowskich nazwisk to historia dość świeża, a przy tym fascynująca. Nagła potrzeba nadania ich setkom tysięcy mieszkańców polskich terenów doprowadziła do fantazyjnej słowotwórczości, której efekty możemy dostrzec i dziś.

Spodziewających się sensacji Czytelników pragnę uspokoić (albo zdenerwować), otóż nie będzie to lista Żydów w polskich kręgach władzy. Zresztą, biorąc pod uwagę genetykę i to, że co pokolenie liczba naszych przodków jest dwukrotnie większa od poprzedniego (2 rodziców, 4 dziadków, 8 pradziadków, 16 prapradziadków itd…) istnieje graniczące w pewnością przekonanie, że wśród naszych przodków mamy zarówno Mieszka I, jak i potomków Abrahama. Ale wróćmy do tematu.

W hebrajskiej Biblii pojawia się około 2800 imion, każde z nich miało swoje znaczenie, a etymologia była powszechnie znana. Tak wielkie bogactwo, okraszone niekiedy przydomkiem, wystarczało zazwyczaj zarówno wewnątrz społeczności żydowskiej, jak i przy oficjalnych kontaktach z administracją państwa, które ta zamieszkiwała.

Określenie przypominające nazwisko dotyczyło jedynie Cohenów (w Polsce niekiedy Kaganów) i Lewitów. Byli to potomkowie kapłanów służących w Świątyni, przez prawo religijne traktowanych inaczej niż pozostali wierni. Z czasem, szczególnie w XIX i XX wieku, część Cohenów (Kaganów) i Lewitów przybrała nazwiska – Kochański, Kaganowicz, Lewicki, Lewiński.

Powróćmy jednak do przydomków. W mowie potocznej do imienia dodawano niekiedy formę dzierżawczą imienia matki, np. Josef Fajgles (Josef, syn Fajgli), rzadziej żony lub ojca. Pierwsze formy nazwisk, a w zasadzie polskobrzmiących przydomków, pojawiają się w XV wieku (Chłopko, Dętko, Głownia, Grzywka, Jagnię, Koza, Latoszek itp). Proces ten ulega jednak znacznemu zahamowaniu wraz ze znaczną imigracją pobożnych Żydów uciekających z zachodniej Europy przed prześladowaniami w XVI wieku. Nieśli oni nie tylko inną kulturę, ale też poczucie odrębności wobec przyjmującego ich społeczeństwa.

Wciąż jednak konieczne jest tworzenie przydomków, będących wyróżnieniem. Tak powstają te od miasta pochodzenia (np. Eisenstadt, Spira – od Speyer, Horowic – od Horowitz (Gurowice w Czechach), Kiejdanower – od Kiejdan, Kaliszer – od Kalisza) podobnie jak np. Sznajder = krawiec, Kremer = kramarz, Rofe = lekarz, Coref = złotnik, stawały się z czasem naturalną bazą dla tworzenia nazwiska.

Przyjęcie nazwiska możliwe było również przez chrzest. W statucie litewskim zawarta była klauzula brzmiąca:

Jeżeli który żyd lub żydówka do wiary chrześcijańskiej przystąpili, tedy każda taka osoba i potomstwo ich za szlachcica poczytani być mają.

Nobilitowany otrzymywał nazwisko od imienia matki lub ojca, miesiąca konwersji lub bazujące na słowie “nowy”, a także popularne nazwisko “Dobrowolski”. Często też nobilitowali Żydów magnaci adoptując ich do swych rodzin. Nie pociągało to za sobą prawa dziedziczenia, lecz przyjęcie nazwiska wielkiej rodziny.

Formalnie konieczność noszenia nazwiska wprowadzili dla polskich Żydów dopiero zaborcy. Rozbudowywana w państwach absolutystycznych administracja musiała mieć możliwość spisania, policzenia i oznaczenia każdego obywatela. W ten sposób niemal równocześnie, choć niezależnie od siebie, rozpoczęło się nadawanie nazwisk.

W ramach reform cesarza Józefa II, władcy Austrii, regulujących niemal wszystkie aspekty życia obywateli państwa, wydał on w 1787 r. patent nakazujący wszystkim Żydom przybranie nazwiska w ciągu dwóch lat. Podobny przymus zawierał edykt królestwa Prus z 1796 r. Nazwiska nadawane były przez urzędników, w Austrii z możliwością odwołania do specjalnej komisji.

W każdej społeczności nazwiska najbardziej naturalne a i neutralne powstają same, organicznie. W przypadku procesu przymusowego ich nadawania na przełomie XVIII i XIX wieku pojawił się problem związany niekiedy z oporami miejscowej ludności wobec nadawania Żydom nazwisk pospolicie na danym terenie obowiązujących. Zresztą, miały być one wyróżnikiem, a nie okazją do asymilacji.

Miały więc formę niemieckojęzyczną i niezwykle bogatą strukturę etymologiczną. W dodatku urzędnicy bardzo szybko wykryli okazję do zarobku. Proponowali oni bowiem Żydom nazwisko o znaczeniu uwłaczającym lub nobilitującym, oczywiście za odpowiednią opłatą.

Od 1803 r. funkcję urzędnika odpowiedzialnego za nadawanie nazwisk pełnił literat i prawnik Ernst Theodor Amadeus Hoffmann, twórca baśni fantastycznej “Dziadek do orzechów”. Przypisuje się mu nadawanie takich nazwisk jak Rosenbaum (Różane drzewo), Goldberg (Złota góra), Eisenbaum (żelazne drzewo).

Od 1806 r., kiedy ziemie II i III zaboru pruskiego (a od 1809 r. również III zaboru austriackiego) zajmuje nowoutworzone Księstwo Warszawskie nadawanie nazwisk przechodzi w ręce administracji polskiej. W Cesarstwie Rosyjskim odpowiednie nakazy miały miejsce w latach: 1804, 1835 i 1844. Ze względu na zastosowany przymus były one traktowane jako naruszenie interesów zamkniętej dotąd społeczności i traktowane niechętnie, co miało swój wyraz w nie stosowaniu ich przy czynnościach kultowych, np. na macewach nagrobnych pobożnych Izraelitów.

Polskie przepisy po 1945 r.  umożliwiły zalegalizowanie zmiany nazwiska i imienia wszystkim tym, który uprzednio przybrali je w czasie służby wojskowej, w konspiracji lub dla ochrony przed prześladowaniami. Z możliwości tej skorzystało wielu Żydów polskich.

Marcin Dobrowolski

 Opublikowano za: http://m.pb.pl/4597930,91211,skad-sie-wziely-zydowskie-nazwiska

Wypowiedz się